Przecież to on doprowadził do zapaści tej partii, zdegradował ją do politycznej trzeciej ligi. Doprowadzając do totalnej kompromitacji całą lewicę, utożsamianą nie wiadomo czemu z SLD, doprowadził do sytuacji, w której ludzie lewicy głosują na katofaszyzującą partię eurosceptyków!!!
Jeżeli SLD nigdy więcej nie wróci do władzy, elektorat lewicy podzieli się między PO i PiS, a Polska będzie hamulcowym koniem trojańskim Unii Europejskiej na zawsze, to sprawca jest tylko jeden-Miller. SLD wie to najlepiej.
konsekwentnie zmierza do samolikwidacji. Wchłonięcie przez PO też by to oznaczało. Tak czy inaczej - trzymam kciuki:-)
@Teutonic
Zdajesz się lansować pogląd o "czarnych owcach" w szeregach SLD, które wystarczyłoby z partii usunąć, by stała się awangardą ideowej socjaldemokracji. Nie. To nie żadne czarne owce. Ta partia jest zepsuta do szpiku kości. A za wyjątki od reguły mogą uchodzić jacyś ideowi działacze, którzy w przypadku tej partii są niczym yeti - ktoś mówił, że ktoś słyszał, że ktoś takich podobno gdzieś widział. Ale nie wiadomo dokładnie kiedy i gdzie.
Gorzej że jest jednym z podejrznych w sprawie zabójstwa Marka Papały... i wcale się nie dziwię gdyby okazałoby się to prawdą
Instytut Europejski zakłada Leszka Millera
Miller (i spółka) to upostaciowienie najgorszych cech polityka - oportunisty i oszusta (biorąc pod uwagę rozdźwięk pomiędzy jego kampanią wyborczą w 2001 r., a premierowaniem). Osobiście nigdy w niego nie wierzyłem, ale ponad 40 % Polaków zaufało obietnicom Millera. Jak już słusznie zauważono, wielu rozczarowanych wyborców - zwróciło się później w stronę partii prawicowcych, podkreślających akcenty socjalne, a zarazem faszyzujących.
Problem polega na tym, że w Polsce obecnie NIE MA lewicy. Prawica ma swoje kuźnie kadr, konferencje szkoleniowe, liczne media, wsparcie dominującego Kościoła. Przywódcy głównonurtowej lewicy, na przestrzeni lat, nie zrobili nic w tym kierunku, aby po jej stronie powstały podobne, opiniotwórcze ośrodki. Można przypuszczać, że doszło do tego za sprawą ich - w istocie - prawicowych poglądów.
Politycy z pierwszych stron gazet dążą do zrobienia z Polski USA - bis, systemu, w którym panowałby model dwupartyjny (nieco bardziej liberalnej PO ze skrzydłem lewicującym w kwestiach światopoglądowych, nieco bardziej socjalnego PiS ze skrzydłem faszyzującym w kwestiach światopoglądowych). Gdyby nie kwestia życiorysów, "wierchuszka" SLD-UP zapewne już dawno byłaby w PO...
Być może, przy takim "rozkładzie kart" znajdzie się wreszcie miejsce dla "nowej lewicy"? Ale... czy takowa kiedykolwiek powstanie? Czy znajdą się odpowiedni ludzie, przywódcy, a wreszcie - fundusze, czy uda się im wznieść ponad osobiste konflikty...? To na razie pytanie bez odpowiedzi.
Poza tym lepszy już był chyba Olejniczak, niż Napierniczak. Wiadomo, że kolejne akcje "odmładzania" SLD miały na celu jedynie odwrócenie uwagi elektoratu od faktu, kto wciąż w tej partii "pociąga za sznurki", ale Napierniczak wydaje się jeszcze bardziej wiernopoddańczy wobec Millera, Szmaji czy Kwasa...
Gorzej, jeśliby udało im się przeforsować ordynację większościową i jednomandatowe okręgi wyborcze :/... Wtedy już prawdopodobnie - nie będzie miejsca dla jakiejkolwiek "alternatywy".
nakarmione zostanie chociaż jedno polskie dziecko? Nigdy, przenigdy...
Ja p..rd.lę... "Instytut - według Millera - miałby zająć się przede wszystkim przyszłością UE i lewicy w Europie". Mesjasz EUROPY i LEWICY prawie światowej nam się objawił!
Mam nadzieję, że ten pomnik, który sobie buduje (BO TO ON PRZECIEŻ WPROWADZIŁ NAS DO UNII!!!), szlag trafi zanim cokół postawi... tak jak tę jego pokraczną Polską Lewicę...
A ten cokół pewnie za pożyczkę moskiewską sobie funduje, bo na fundusze Sojuzu Lewicowych Dupków liczy...
.
zajmie się przyszłością Europy :)
Może Instytut Millera będzie zajmował się promowaniem liberalizmu ekonomicznego (bo trudno, żeby o SOCJALliberalizmie mówił ktoś, kto np. zlikwidował Fundusz Alimentacyjny czy popierał tzw. "plan Hausnera) oraz podatku liniowego w Europie...
że Miller się nią zajmie?
Czy lewica europejska wie, że Miller się do niej przymierza, by nie rzec - na nią zamierza?
Drżyjcie narody!!! Grabarz Sajuza Lewych Dupków w akcji!!!
(*_*)
na pewno cała Europa, szczególnie socjaldemokracja zachodniej europy, czeka na efekty "pracy intelektualnej" tego wielkiego wizjonera, mędrca lewicowego Millera, który "odkrył" że lewica powinna popierać podatek liniowy, płacę minimalną na głodowym poziomie, cięcia socjalne i że w ogóle najważniejszą stroną dla konsultacji działań rządów są pracodawcy, szczególnie ci najwięksi/najbogatsi (bo nie drobni).
Od wojny, Millera i innej zarazy-
chron nas wszechmogacy Panie...
każdego, kto chce coś zrobić dla Polski, taki Naród chce mieć lepiej :))))))
Ja uważam, że taka europejska perspektywa może być dla Polski korzystna. Jeżeli nie ma już szans na żadne narodowe sentymenty, to jest to rozwiązanie jak najbardziej na czasie.
pewnie, ze potrzebna jest perspektywa europejska, czy wrecz swiatowa- ale nie neoliberalna, promowana przez faceta ktoremu zalezy na wladzy i zaszczytach a nie na przyszłosci naszego kraju... Co juz pare razy chyba udowodnil...
cokolwiek ten facet teraz robi, nie robi juz raczej dla władzy, bo na tę juz nie ma szans. Można mieć do niego różne pretensje, ale idiotą raczej nie jest. Ma w swoim cv zawód premier, i dzieki temu moze gdzieś jakieś "wykłady" robić. Ale w jego życiu drugi raz to juz się nie powtórzy.
Młodsi, którzy przejęli stery w SLD, chcą Millera jakoś wykorzystać. To na pewno. Ale na pewno nie chcą mu oddać władzy, bo sami o niej marzą. I już nie oddadzą.
Miller najlepsze lata i wiek dla polityka, ma juz za sobą. Dziś politykę robią 30, 40 i góra 50-cio latkowie.
Czas jest nieubłagany. Miller nie wróci, bo już jest dla niego za późno.
Po 60-tce kończy się zabawa w politykę. Oczywiście są wyjątki, które przetrwały, bo nie wypadły nigdy z pierwszej ligi. Miller wypadł, a wrócić nie sposób.
Więc dajcie spokój z tym polowaniem na czarownicę, która juz nawet miotłę gdzieś zgubiła.
Młodsi uczą się od starszych.
W 2008 r. były robione badania mające sprawdzić, jakie są poglądy aktywu SLD. Okazało się, że wielu z nich to konserwatywni liberałowie (na Dolnym Śląsku - nawet większość). Ci SLD-owcy chcą nieskrępowanego wolnego rynku i kary śmierci (za: Centrum Badań nad Życiem Politycznym Wolnego Uniwersytetu w Brukseli, we współpracy z Instytutem Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego, relacja medialna m.in. tutaj: http://www.pardon.pl/artykul/6839/dzialacze_sld_chca_wolnego_rynku_i_kary_smierci )... Zapewne uczyli się od "dziadka" Millera"...
Poza tym po "teczkonoszach" pokroju Napierniczaka można spodziewać się, że są tylko "marionetkami" SLD-owskiej "starszyzny". Miller - owszem - idiotą nie jest, wręcz przeciwnie - jest sprytny, jak na "orwellowskiego wieprza" przystało i - mimo późnego wieku - może jeszcze wiele napsuć (o ile mu się na to pozwoli)...
Poza oczywiście daniem upustu żółci z wątroby, bo cokolwiek o Millerze napiszemy, to on już do końca swoich dni pozostanie byłym premierem. Tego nic już nie zmieni. I z tej racji już tylko jest "ekspertem" a i bieda mu nigdy już do tyłka nie zajrzy.
No własnie o to chodzi, ze nikt mu już nie pozwoli. Więc po co mówić o tym, co by było gdyby babcia miała wąsy? Młody polityk, czy stary polityk, to nadal polityk.
Niby czym złym od starych mogą nasiaknąć ci młodzi, czym juz i tak nie są do szpiku kości przesiąknięci? Do partii politycznej idą właśnie dlatego, że tam widzą swe szanse na awans i dobre życie.
Co by o Milerze nie mówic, to on wie kim był Marks, co to jest walka klas itd. No fakt, ma to już w dupie. Ale coż takiego taki Olejnicak może przekazać młodszym, jak Marks kojarzy mu sie tylko z jednym z braci amerykańskich komików lat 30-tych?
Rzecz w tym, ze ci młodzi nie sa lepsi, a całkiem możliwe, że gorsi.
W ogole współczesna młodzież kompletnie do niczego się nie nadaje oprócz dyskotek, dojenia piwa, i zabawy nową komórką... To taka przykra prawda. Młodzież, w zdecydowanej większości taka właśnie jest. Jest już zbyt zdeprawowana przez życie w tym systemie, by mógł ją dodatkowo deprawować jakiś Miller.
no właśnie, "byłym premierem", "byłym" podkreślam... Kolejny któremu można powiedzieć "miałeś chamie złoty róg..."
A to już inna sprawa. Nie przeczę. Oceniam go podobnie. Ja wszystkich premierów tak oceniam. Jeśli były momenty, ze za jakiegoś premiera (a to sformuowanie samo w sobie jest głupie, bo nie można mówić tak samo o preierze jak - za Nerona; - za krola Popiela), to czy to była zasługa jakiegoś konkretnego frajera?
Bo czy premier to król, cesarz jakiś? Czy premier sam robi politykę? Premier to tylko pajac, ten pierwszy, na którego lecą wszystkie cięgi za postępowanie całego rządu i wszystkie zasługi, jeśli rząd zrobi wyjątkowo coś dobrego. Co oczywiście z cudem graniczy.
Ale przecież to tylko pajac. Gdyby chciał prowadzić samodzielną polityke, na drugi dzień by go odwołano. Więc i polityka Millera nie była tylko polityka Millera. Jako premier on tylko sam musiał wszystko wziąć na klatę wszystko co robiła wtedy jego formacja.
A nie wydaje Wam się, ze wszyscy, dokładnie wszyscy podlegamy w mniejszym lub większym stopniu moralnej degeneracji? Po woli, z roku na rok jesteśmy coraz gorsi. Nie jesteśmy przecież nieprzemakalni.
Posłużę się hipotetycznym przykładem i hipotetycznymi odpowiedziami na postawione ptania. Eksperymentow nie jestem w stanie przeprowadzić. Ale z dużą dozą prawdopodobieństwa myślę, że tak by właśnie było
1 - lata 80, późna komuna. Na ulicy leży kobieta z dzieckiem. Są brudni, głodni i śmierdzący. Inna kobieta przystaje na ten widok i krzyczy - ratunku, ludzie pomóżcie, tu się stało jakieś nieszczeście!
Wg mnie reakcja ludzi byłaby wtedy nastepująca. Zaczęliby przystawać, gromadzić się wokół kobiety z dzieckiem. Wyptywac co się stało, jak możemy pomóc. Spoglądaliby do góry, czy może z okna nie wypadła? Kilka bardziej aktywnych osób deliberowałoby co zrobić, kogo zawiadomić. Ktoś pobiegłby zadzwonić na milicje ktoś do opieki społecznej. - Prawda, że tak mogłoby to wygladać?
a teraz drugi przykład, prawie identyczny.
2 - Rok 2010. Na ulicy identyczna scenka. Tez jakaś kobieta krzyczy ratunku, ludzie pomóżcie tej kobiecie i dziecku!
Reakcja ludzi - niektórzy by podeszli, a inni przystanęli, zaciekawieni co się stało. Widząc zaś powód tego rwetestu, leżącą na ulicy kobietę z dzieckiem, zaczęliby się bacznie przyglądać nie jej, ale tej, która pomocy wzywała i zastanawiać się, co jest z nia nie tak i czy się moze z choinki nie urwała? Żebrzącą kobieta z dzieckiem na rękach nikt by sie nie zajmował (moze ktoś wrzuciłby do miski 2 zł? Całkiem możliwe). Dlaczego, bo do zła przywykliśmy, a kiedy przestajemy reagować na zło - zmieniamy się w innych ludzi.
Nana chyba pytała, dlaczego nie mozna wrócić do tego co było w czasach PRL... Nie wiem czy nie można, ale to trudne, bo my nie jesteśmy już tacy jak wtedy.
i czesc! i spadaj!
do smietnika historii - razem z 2 takimi do ktorych echo odpowiadalo jedna spiewka: haha haha!
poprzedni mój wpis miał się znaleźć pod rozmową z Kowalikiem... ale mi się pomyliło. Jesli redakcja moze go łaskawie tam przesunąć, to dziękuję z góry.
w pobliskim miasteczku lat temu ponad dziesięć zobaczyłam chłopca trochę młodszego od mojego syna. Był zabiedzony i czułam to duszą: zahukany i prześladowany. W tamtym czasie z kasą było u nas różnie i dopiero uczyliśmy się życia na wsi. Ale ja nic sobie przy tym nie myśląc odczułam potrzebę kupienia temu chłopcu loda. Wysiadłam z samochodu, podeszłam do niego i dowiedziałam się, jak ma na imię. I zaprosiłam go na tego loda. Gdy my bywaliśmy w tym miasteczku i ja zobaczyłam gdzieś Adasia - tak go nazwę - to ja się cieszyłam, że go widzę i on się cieszył. I zapraszałam go do sklepu i prosiłam, by wybrał sobie ulubione cukierki czy co tam chce - tak w granicach 10zł. Za każdym razem szłam z Adasiem do innego sklepu i chciałam, by sprzedawczynie poznały Adasia jako klienta i konsumenta. Minęło parę lat i któregoś razu zobaczyłam Adasia na przystanku PKSu, gdy w taki inny sposób - tak mi podpowiedziała intuicja - rozmawiał z jakimś starszym mężczyzną. Coś zadzwoniło we mnie na alarm i szybko pobiegłam do niego. Miał jechać z tym mężczyzną gdzieś tam - już nie pamiętam dokładnie gdzie. W tej sytuacji bezczelnie przypatrywałam się temu mężczyźnie i wypytywałam go o takie różne co mi na język przyszło, aż on nagle zrezygnował z zaproszenia Adasia na tą wycieczkę. No to zaprosiłam Adasia jak zwykle ma małe zakupy. I w następnych latach też się tak spotykaliśmy sporadycznie. I każdemu spotkanemu w mieście dorosłemu opowiadałam, jaki to Adaś jest grzeczny i inteligentny. Jego Matka miała kilkoro dzieci z różnymi mężczyznami i było im bardzo trudno. Ale ja ostentacyjnie i głośno rozmawiając spacerowałam z Adasiem po tej mieścinie i odwracałam od niego złe fatum na ile mi inwencja pozwoliła. Kilka lat temu Adaś powiedział, że dostał miejsce w internacie w szkole w innym miasteczku i że opieka społeczna będzie mu pomagać. Od tamtej pory Adasia nie spotkałam. Pewnie bym go teraz już nie poznała, bo dorósł i się zmienił. Czy mnie pamięta? - nie ma to znaczenia. Ja miałam dzięki niemu szansę sprawdzić się jako człowiek. A na drodze do większego miasta spotykaliśmy Sławka, którego podwoziliśmy regularnie. On skończył juz gimnazjum i chyba chodzi już gdzie indziej do szkoły. Pieniądze są rzecz jasna ważne, ale nie tak bardzo, jak zwykła, ludzka życzliwośc, a ta jest za darmo i każdy ją w sobie ma.
Upadek solidarności społecznej zawdzięczamy również takim, cytując klasyka "z innej beczki" łże-liberałom, jak Miller.
Polska rzeczywistość wyjaławia moralnie. Niemal codziennie jadąc z pracy i do pracy widzę masę alkoholików, bezdomnych, ludzi z marginesu. ,,Te widoki nienormalne dla nas stały się normalne", jak kiedyś śpiewał Kazik. Ciała napotkanych ludzi często są zniszczone, naznaczone trwałymi odmrożeniami, całe w ranach. Zimą zamarza w Polsce ok 500 osób. Na nikim nie robi to już wrażenia. Znieczulica totalna.
Pamiętam, jakie wrażenie zrobił na mnie powrót do Polski po niespełna roku spędzonym w Anglii - tam bieda nie jest tak widoczna. Kontrast był bardzo mocny.
Wyobraź sobie, Miller jest "wielkim socjalistą" i znajduje się w sytuacji Ikonowicza. I cóż może w tej sytuacji Miller zrobić? Pewnie to samo, co Ikonowicz, czyli jakieś jednostkowe sprawy wyprostować. Piękne to zaiste, ale za mało, jak na 38milionowy naród. Więc z pozycji, jaką przytomnie zachował Miller, może on znacznie więcej osiągnąć, niż Ikonowicz osiąga. Przede wszystkim rozmawiają z nim ludzie, którzy z Ikonowiczem nigdy rozmawiać by nie chcieli, i to wcale nie dlatego,że Ikonowicz jest gorszy. Nic podobnego! Po prostu zasięg Ikonowicza jest inny niż zasięg Millera. To są realia naszej polityki i oczywiście można się na nie obrazić i wybierać PiS, PO albo i nic. Aliści do mądrych posunięć nie da się tego zakwalifikować. Jeżeli wchodzisz do rzeźnika i chcesz tam kupić skarpetki, to ich nie kupisz, bo tam jest mięcho. Więc jeżeli się już dasz przekonać, że skarpet tam nie ma i szkoda ci drogi, jaką pokonałeś, więc to mięso bierzesz, to nie żądasz nagle, by siostry przyrodniej żony brata syna córki wnuczka przyszła cię obsłużyć, bo ty inaczej tego mięsiwa nie weźmiesz. Rozumiesz, że krzepki rzeźnik ma w dupie twoje kaprysy i albo kupisz to mięcho i się najesz, albo nie kupisz i całą wycieczkę wykonałeś na darmo. Rzeczywistość, i tylko ta, się liczy. Inaczej nie jesteś w stanie dokonać żadnego rozsądnego wyboru, ponieważ operowanie powietrzem nie uczyni z niego cegły na budowę domu. Więc jeżeli Miller nie jest bezrobotnym dziadem pod mostem, to właśnie dlatego, że ma rozum. I jeżeli Miller chce coś dla Polski jeszcze zrobić, choć już wiek ma mocno poważny, to rozsądek mówi, by z tego skorzystać. Widocznie ma sentyment do naszego kraju, więc nie wygrzewa pierwszej krzyżowej na jakichś wyspach Hula Gula, lecz naraża się różnym wdowcom po Penelopach i znosi wyzwiska.
Widzę, że nie panujesz nad swoją fantazją. Zadeklarowany zwolennik liberalizmu ekonomicznego, cięć socjalnych i podatku liniowego - socjalistą? :D Wolałbym, żeby już nic więcej nie robił dla Polski...
co cię obchodzi, co mnie ponosi? wiesz przynajmniej, co ponosi ciebie?
A dla Ciebie Miller jest miarą wszechrzeczy? :D
chcesz coś jeszcze się ode mnie dowiedzieć? Zrób listę, to może hurtem zaspokoję twoją ciekawość. Wykazać się musisz, czy co?
akurat w Anglii "trampów", "trolli" i nastolatków wyrzuconych na ulicę przez rodziny jest bardzo dużo.
Nano jesteś bardzo interesującą osobą. Czytając Twoje komentarze, dajesz się poznać jako osoba bardzo wrażliwa. Lewicowość musi mieć zresztą swe żródło w społecznej wrażliwości, inaczej jest tylko zimną polityką. Otóż w przeciwieństwie do Ciebie, każdy polityk wrażliwości jest z samej definicji pozbawiony. Polityka nie jest dla ludzi wrażliwych, lecz wyrachowanych. Ludzi, którzy posiadaja zdolności manipulacji ludźmi wrażliwymi, takimi jak Ty. Poglądy dla polityka, to jak garb dla garbatego. Tylko przeskzadzają, dlatego politycy z reguły ich nie mają. Nie ma ich również Miller. Miller jest skazany na tzw. lewą stronę, i tylko to go różni od innych polityków, zwłaszcza tych, którzy bez problemu raz siadają po stronie lewej, raz po stronie prawej. Dla niego miejsca po stronie prawej już nie ma. Jest zbyt mocno kojarzony z jedną konkretną opcją, nawet nie polityczną, ale partyjną. On to dokładnie rozumie. Ale ja nie rozumiem, czemu z uporem godnym lepszej sprawy, tak zaciekle go ciągle bronisz? On nie jest Ciebie wart ;-) Tak jakbyś się bała, że jeśli potepisz Millera to wybieli się jakiś Ikonowicz, o ktorym wspominasz (a ja mam wrażenie, że choć zbyt udolnym politykiem nie jest, to akurat on jeszcze jakieś poglądy ma. A może to jest ścisle powiazane? Masz poglady to jako polityk zawsze bedziesz nieudolny?) czy lepiej np. Ziętek, który raczej też żadnych poglądow nie ma. Był sobie na prawej stronie, przeszedł na lewą, jutro wróci na prawą. Nikogo w tym kraju to nie zdziwi, prócz kilku wtajemniczonych, którzy mu uwierzyli, jak Ty Millerowi. Ale on może. Zróć uwagę, że Ikonowicz też juz raczej nie mogłby, gdyby nawet chciał.
Nie znaczy, że jak nie bedziesz wierzyć w Millera to będziesz musiała uwierzyć w innego pajaca. Nie bedziesz. Polecam Ci, rób tak jak ja. Głosuj, wybieraj, ale sie tym nie afiszuj i nikogo do swoich wyborów (nie mylić z poglądami) nie przekonuj. Chyba, ze znajdziesz jakiś prawdziwy wyjatek, jakąś perłe wśród gnoju, jakiegoś Lota, w tej całej Sodomie. Ja wybieram zawsze mniejsze zło. Nikogo nie agituje za swoim wyborem, bo tak naprawdę nigdy sam nie wiem czy się nie mylę, i czy naprawdę to co wybrałem, jest mniejszym złem.
Nie lepiej nimi wszystkimi po prostu gardzić? Nie będziesz przynajmniej przeżywać zawodów. A zawód nie jest mniejszy gdy będziesz bronic czegoś czego obronić się nie da, tylko dlatego, że sama się pomyliłaś przy urnie. Przyznaj, przecież gdzies głeboko Miller Ciebie też zawiodł. Do błedu nie może się przyznać polityk. My mozemy, a ciągle się wszyscy przecież mylimy ;-)
I pamietaj, że ja to piszę, wcale nie uważając, że Miller to jakiś demiurg zła. To tylko polityk. Ex definitione więc - kanalia.
Jeśli kiedyś, kiedyś, kiedyś pojawi się partia, kóra będzie czymś innym niż wszystkie dotychczasowe. Bez modelu wodzowskiego, oparta na pełnej demokracji z jasnym lewicowym programem, powiem wtedy, że się myliłem. Sam na nią zagłosuje i zaryzykuje własną reputację, agitując za nią wśród przyjaciół. Póki co nie ma czegoś takiego nawet na horyzoncie, więc po co się nano w tym brudzić?
PS. Przepraszam za porównanie z Lotem, jedynym "sprawiedliwym" w Sodomie. Uchodzi za taki symbol, ale jako ten symbol nie wytrzymuje faktów. A co mi tam, użyje sobie ;-) bo ostatnio zaczytałem się w świetej księdze ;-). To ciekawa i pouczajaca moralnie historia ;-)
Tuż przed zniszczeniem Sodomy, Jehowa wysał do Lota dwóch aniołów, pod postacią dwóch męzczyzn, którzy mieli się od niego dowiedzieć, czy jest w mieście jeszcze ktoś kogo bóg wojny Jehowa, powinien oszczędzić. Nie wiadomo, czemu wszechwiedzacy i wszechmocny tego nie wiedział? Mniejsza o to. Kiedy dowiedzieli się o tym sąsiedzi, przyszli pod jego dom i zaczęli domagać się od Lota, by ten wydał im tych dwóch mężów, bo chcieli z nimi "swawolić" (cytat ze swiętej Księgi). Lot mężnie stanął w ich obronie, prosząc by Sodomici nie czynili nic złego jego gościom. W zamian zaproponował tłumowi,... swą żonę i córkę.
Takie etyczne zasady wyznawał jedyny "sprawiedliwy" mieszkamniec Sodomy, którego w nagrodę Jehowa oszczedził.
Starch pomyśleć jacy byli przeciętni mieszkańcy tejże Sodomy ;-)
Jesli Miller, albo inny polityk miałby być przez nas uznanym takim "sprawiedliwym", to kim my jesteśmy? Gomorytami?
w tej sprawie. Na wieś pojechaliśmy także i z tego powodu, by nie zajmować się polityką :))) i ja się polityką nie zajmuję. Serio. To, co ja tu czasem piszę, wynika z moich przemyśliwań a to przy pieleniu grządek, a to przy robieniu twarożku na własny użytek, a to - jak niedawno - przerzucając zwały śniegu z podwórka, bo wiosna tuż tuż i nie chcę potem narzekać,że brnę w błocie. A tak, to napracuję się co prawda z tym śniegiem, ale za to potem podwórze szybko wyschnie i się zazieleni. Tak samo ma się rzecz z polityką. Tam jest sitwa, kręgi znajomych i szubrawcy. I wśród tego niektórzy mają czasem ludzkie uczucia. I ja na to stawiam. Bo wiem to z doświadczenia. Mamy sąsiada, on przed laty zaorał nam miedzę "na trzy palce". Poszliśmy do niego z mapką terenu i pokazaliśmy mu jak ta miedza przebiega. Nawet nie z powodu tych "trzech palców", ale gdybyśmy potem chcieli naszą działkę sprzedać, to mogłyby być problemy. A po co nam one.Okazało się, że chłop nie ma kasy na kombajn, ale ma własną snopowiązałkę, ale brakuje mu ludzi do zwiezienia snopków. No to my ze Starym układaliśmy mu te snopki cały dzień w stodole. W nagrodę na przyszły rok zaorał znów "na trzy palce". Ale się rozchorował i nie miał kto go zawieźć do lekarza do Szczecina - od nas 150km. Stary pojechał z nim, sąsiad myślał, że mu zrobią zabieg i tego samego dnia wróci, ale go zatrzymali w szpitalu i Stary jechał po niego po kilku dniach tracąc w tych dniach nawet własny zarobek. Na wiosnę znów te "trzy palce". Ale postanowiliśmy się nie dać i dziobać w to dobre jak poprzednio. Sąsiadowi rozleciał się samochód, a my akurat wiedzieliśmy, kto tanio i na raty sprzeda. I nagraliśmy sprawę. Sąsiad już nie orze, bo wydzierżawił a dzierżawca nie uprawia, więc problem się rozwiazał. Natomiast sąsiad? - z racji tego, że mocno zasypywało nas śniegiem i nie mogliśmy wyjechać do asfaltu, to poprosiliśmy sąsiada, byśmy mogli zostawić u niego samochód. Zgodził się i nawet swój samochód przestawił do stodoły, a Staremu zostawił swój garaż. Mało tego! - odśnieżyli przejazd od ich bramy do garażu, żeby Stary mógł wyjechac do pracy bez problemu. Na co my oczywiście odśnieżyliśmy mu dojazd do stodoły, żeby w razie czego i on nie był uwiązany. I maszerowaliśmy co dzień z szuflami do tegoż sąsiada by utrzymać jego podwórze w stanie odśnieżonym. W sumie to ułatwienie z garażowaniem u sąsiada kosztowało nas niezłą harówę, bo odśnieżaliśmy dwa podwórza: nasze, żeby gdy przestanie padać, i u nas dało się przejechać, i u sąsiada, bo nie wypadało przychodzić na gotowe. Jeżeli myślisz, że ktoś ma robić tyko to, co tobie pasuje, to gówno z tego mieć będziesz. A sąsiad z sąsiadką zapraszają nas na ciasto i herbatkę. Rozumieć to należy tak, że jeżeli istnieje jakiekolwiek prawdopodobieństwo, że ktoś zachowa się jak człowiek, to konieczna jest praca w tym kierunku aż do osiągnięcia celu. Ponieważ PO z całą pewnością nie zrobi nic ani dla Polski ani dla Polaków, i nie zrobi tego także PiS, a ktoś to musi zrobić, to według mnie szansę należy dać SLD i Millerowi. Tak jak nasz sąsiad miał swoje - nieznane nam do dziś - powody, by podorywać na "trzy palce", tak samo i Miller z SLD te powody miał, by zrobić tak a nie inaczej. Nie wszystko ktoś musi powiedzieć, a ja nie wszystko muszę rozumieć. To, co ja chcę, to by nie było głodnych ludzi w Polsce, by nie było bezrobotnych i bezdomnych. Na własne oczy widzimy, ze PiS i PO nie są zainteresowani ludźmi i naszą Ojczyzną. SLD nie miało tak naprawdę kiedy się sprawdzić. Ja uważam, że trzeba SLD dać takie same szanse jak tym zbójeckim partiom rządzącym i ewentualnie wówczas równać SLD z PiS i PO. Tzw. merdia urabiają nas na okrągło i my twierdząc, że im nie wierzymy robimy dokładnie tak, jak one chcą.
Czyli na pewno Koszalińskie. Może jakiś Szczecinek, Biały Bór, Polanów, Grzmiąca, czy tak? (pytam tak z geograficznej ciekawości tylko).
pozdrawiam :)
A my czekamy jak zwykle na jakiegoś Piłsudskiego, Andersa na białym koniu, Lenina czy innego mesjasza. Stąd te ciągłe durne rozmowy, jak to dobrze będzie jak się już SLD pozbędziemy, potem PiS, a teraz PO. I tak w kółko od 20 lat.
Nic się nie uczymy. Faktycznie nikt nas nie reprezentuje. Nie będą też reprezentować, ci co twierdzą, że będą. Bo za nikim nic nie stoi. My na nic nie mamy wpływu.
Znów teoretycznie. Na skutek loterii nazywanej wyborami, dochodzi do władzy Ikonowicz, Gorski, Ziętek i co się może zmienić? Bo oni mówią, że będą reprezentować nasze interesy? A w jakiż to sposôb skoro my nie mamy na nich żadnego wpływu? Mamy taki sam wpływ jak na SLD, PiS czy PO. Żaden. Skąd w ogóle takie przypuszczenie, że ktoś za nas, dla nas mógłby coś zrobić? Przecież to absurd.
Dlatego myślę, że zamiast się organizować czekamy na mesjasza, który zrobi za nas wszystko sam. Wszyscy wiemy, że nie zrobi.
Nano, nie sposób porównać do polityki Twoje relacje z sąsiadem. Są nie adekwatne. Przede wszystkim dlatego, że z sąsiadem masz stały kontakt. Dobro, które jemu zaoferujesz, może więc wrócić do Ciebie. Millerowi nie odśnieżysz przecież podwórka. On ma od tego ludzi. Z nim nie masz żadnego kontaktu, a na dobrą wolę polityka możesz tylko naiwnie liczyć. Politykowi łatwo krzywdzić nieznanych mu ludzi, numerki w statystykach. To zupełnie coś innego niż Twoje relacje z sąsiadem. Powiem więcej, być może nawet ten Miller czy inny polityk w swojej dzielnicy willowej jest dobrym sąsiadem? Może pozwala np. pograć swoim sąsiadom na swoim polu golfowym? A może swoim helikopterem też odwoził sąsiada do szpitala? ;-)
To bardzo ludzkie co piszesz. Sam chciałbym mieć taką sąsiadkę. Ale pisanie w ten sposób o ludziach, ktôrych jedynym motywem i największą namiętnością jest władza i pieniądze, czyli o politykach, jest rozbrajająco naiwne. Tych innych, których chciałabyś wśród nich dostrzec, po prostu nie ma. Gdyby posiadali cechy, których od nich oczekujesz (calkiem możliwe, że posiadają je w życiu prywatnym) nigdy nie zaszliby na sam szczyt. W polityce obowiązuje negatywna selekcja. Na szczyt może wejść tylko kanalia. Jeśli w SLD są jacyś porządni ludzie, to na dołach. Co nie zmienia faktu, że to często głupcy, skoro do takiej i każdej innej partii jakie w tym kraju istnieją, się zapisali. I wszędzie jest tak samo
Że jeśli po tylu latach ta ciągła nagonka na Millera ma służyć temu, by robić z niego kozła ofiarnego, skupiając w nim całe zło tego świata, a tym samym pokazywać, że są inni lepsi politycy, to też będę go bronił. O tyle, by pokazać, że jego konkurenci w niczym nie są lepsi. Tzn. też chcą tylko władzy i pieniędzy.
Chyba, że pojawi się kiedyś prawdziwa partia, w co akurat nie wierzę.
:) boisz się, że jednak może się coś poprawić? :)
Znałam kiedyś niedowiarka, który też narzekał, głównie na Boga. No to mu zaproponowałam, by codziennie rano, zanim go dopadną myśli wszelkie, powiedział sobie w duchu albo głośno (jak chce): BÓG ISTNIEJE I ON MNIE KOCHA. I tyle, bez żadnego oczekiwania, bez żadnych pretensji, ot, tak. I co? - wierzyć jeszcze nie wierzy, ale mu się znacząco polepszyło. Jak to mówi Pismo: NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO. Więc niewykluczone, że poprawa jego losu to nie przypadek.
Nad kompem mam przyklejoną sentencję:
Uważaj na swoje myśli - stają się słowami
Uważaj na swoje słowa - stają się czynami
Uważaj na swoje czyny - stają się nawykami
Uważaj na swoje nawyki - stają się charakterem
Uważaj na swój charakter - on staje się twoim losem.
To memento bardzo pomaga stanąć moim myślom "na nogi".
Zastanawiające, jak łatwo nawsadzać komuś jobów, a jak trudno stało się powiedzieć komuś coś miłego. I jakie wyrafinowane tłumaczenia ma człowiek pod ręką, by usprawiedliwić własne chamstwo...
Na początku to był wodór i to jest raczej bezsporne. Słowo pojawiło się kilkanaście tysięcy lat temu, gdy nasz przodek stwierdził, że zamiast wyć do księżyca, pogada sobie o tym z kuplem i tak we dwóch wymyślili boga, nie wiedząc skąd się wzieło słońce i księżyc. Bo religia powstała i żywi się ignorancją.
A więc tak. Najpierw wodór, potem kształtowanie się ziemi przez kilka miliardów lat, potem liczone juz tylko w setkach milionów lat, jakieś bakterie, potem plazy ryby i gady, potem tyranozaur. W miedzy czasie 4 wielkie wymierania z najwiekszym 250 milionow lat temu, gdy 95% gatunków zniknęło z powierzchi ziemi. I dopiero potem, potem w ulamku istnienia tego swiata - czlowiek. Zaczął od wycia do księzyca i dopiero pozniej wypowiedział coś co można uznać za slowo, które powołało do zycia Boga. Jakby nie patrzeć Bóg był ostatni. Choć nie mam perwności, czy słowo było pierwsze czy bóg. Bo może tym wspólnym wyciem do księżyca i słońca, już wtedy człowiek powołał go do życia?
"powiedz mi, co masz do stracenia myśląc pozytywnie?
:) boisz się, że jednak może się coś poprawić?"
Nic nie mam, prócz szacunku do samego siebie, podeptania własnych doświadczeń i takie tam drobnostki. Ja po prostu już nikomu na słowo nie uwierzę. Nie dam nikomu szansy tylko dlatego, że on jeszcze nie rządził i może on będzie kradł mniej? Nie będę tego sprawdzał na własnej skórze.
Masz rację, że dużo łatwiej kogoś zbesztać z błotem, ale to w przypadku polityków jest prawdziwe w zasadzie w 100 procentach. Łatwiej niż powiedzieć coś pozytywnego, zwłaszcza gdy trudno to coś pozytywnego znaleźć. A zaznaczam, że akurat na Millera w latach 90-tych patrzyłem z ostrożną sympatią.
Ale zauważ też, że ci konkurenci, co na Millerze tak najbardziej psy wieszają, nie bardzo potrafią cokolwiek o sobie powiedziec pozytywnego. Porównanie z Millerem ma nam wystarczyć. Im z Millera zrobią większego potwora, o tyle oni będą lepsi.
Ich program jest w skrócie taki (a dobrze wiemy, ze żadnych programów te planktonowe partyjki nie mają)
- Miller to świnia, zdrajca, łobuz, liberał etc. Ja jestem inny niż Miller.
- A jaki zapytasz?
- inny i już! I to ma wyborcom wystarczyć, by dać temu "innemu" znaczy się już przez ten sam fakt lepszemu, szansę na władzę i pieniądze.
Inny może zas znaczyć - jeszcze gorszy, ale to sie okaże dopiero gdy dasz mu swój kredyt zaufania.
Nano wracając do Twojego pytania, odbije je do Ciebie
- powiedz mi, co masz do stracenia myśląc pozytywnie? Uwierz, że np. Ziętek (bo on tylko z planktonu startuje w wyborach) jest inny i na niego zagłosuj... Nie głosowałaś??? boisz się, że jednak może się coś poprawić? ;-) Gdybyś myslała tak pozytywnie, dałabyś mu szansę ;P
Wcale też nie myślisz aż tak pozytywnie, jak chcesz wierzyć, że myślisz.
jeśli myślisz, że myślisz, to myślisz.
Jeśli myślisz, że nie myślisz, to jednak myślisz.
Ziętek jest zbyt miękki. Na polityka według mnie się nie nadaje.
Nie musiałem być przy stworzeniu świata, by umieć docenić niezbite dowody na to, że Biblia jak inne Korany to bajki i świat nie liczy sobie 6000 lat, tylko "trochę" więcej.
Czy byłaś kiedyś w Australii? Nie? A wierzysz, ze jest taki kontynent? ;-)
Albo - czy wierzysz, że to ziemia krąży wokół słońca a nie odwrotnie? Święta księga wprost mówi, że Jozue wstrzymał słońce by mieć czas na wymordowanie wszystkich mieszkańców Jerycha. A zadanie nie było łatwe. Jehowa rozkazał zabić przecież też wszystkie kobiety i dzieci, a te ostatnie wiadomo, że mogły się pochować gdzieś w jakiś zakamarkach. I kakby ich szukał po ciemaku ten biedny Jozue? Z powodu tej historyjki zresztą, ludzie ktorzy mówili, ze to ziemia kreci się wokół słońca płoneli na stosach.
A czy wierzysz np. że 2 października o godzinie 9 rano w 4004 r. p.n.e. Jehowa stworzył nasz świat? A to data, którą kościół uznawał do chyba końca XIX wieku, za datę stworzenia ziemi?
2.10.1996 roku obchodziliśmy więc 6000 lat istnienia naszego świata. Aż dziwne, że nie było jakiś koscielnych obchodów z powodu tak okragłej rocznicy! Bo co? kościół się z tego wycofał?
Kościół pod naporem nauki ciągle musi zmieniać zdanie, choć i kreacjonizm jest nadal bardzo w nim silny. Chrzanić Kościół, dla osoby wierzącej jedyna niepodważalna prawda jest przecież w Świetej Księdze, a ta nie pozostawia żadnych wątpliwości. I jasno mówi, że 6000 lat temu o godzinie 9 rano Bóg ulepił z gliny człeka. Potem wyrwal mu zebro i ulepił kobiete, bo wkurzało go jak ten pierwszy siedział pod drzewem wiedzy i się onanizował.
Dobrze znam tą wersję, ale bardziej przekonuje mnie wodór ;-)
a może Miller z kolei jest za twardy? ;-)
A właściwie co wiesz o jednym i od drugim, prócz tego, ze obu kreci władza, szybkie samochody, panienki i kasa?
Jeden ma juz to za sobą, a drugi bardzo by chciał tylko mu nie wychodzi.
Ja tylko teoretycznie napisałem, że Miller może dawać pograć sąsiadom na swoim polu golfowym. Ale tego nie wiemy. Moze nie daje?
Konkretnie Nano, jakie to cechy sprawiają, ze akurat Miller jest w sam raz i tym razem gdyby znów rządził, byłby dla nas lepszy niz był za pierwszym razem?
Jakiej polityki byś od niego oczekiwała?
Co wierzysz, że by zrobił, pamietając, ze wszystkim i tak rządzą korporacje i banki?
No co on w sobie ma?
Jeszcze Ci tylko powiem, ze w 2011, będę głosował na SLD. Nie ideowo, bo tak sobie mogę tu porozmawiać, lecz całkowicie pragmatycznie, bo wybory mimo wszystko jakiś tam wpływ na świat realny mają.
Wkurza mnie tylko trochę, że w rozmowy ideowe, wplatany jest taki Miller czy inny polityk.
Oboje zapewne zagłosujemy na SLD, z tym że ja z pogardą i wstrętem ;-)
właśnie przeczytałam takie fajne coś: jeżeli odetniesz się od korzeni, to nadajesz się najwyżej na boazerię.
Co do Millera - wiem o nim tyle, co wszyscy. Kieruję się w tej sprawie intuicją i ona mi mówi,że jest zwrot w stronę Moskwy, a Miller miałby szansę nas umieścić w odpowiednim miejscu na drabinie zależności, bo Miller ma wejścia i powiązania, bo Miller wie wiele rzeczy, jakich nigdy nikomu nie powie, ale wystarczy, że je wie. Tak sobie to koncypuję. Jak tak się na nim koncentruję, to mi to właśnie przychodzi do głowy. Możliwe, że z tym Millerem to tylko tak palnęłam, ale tu biorę pod uwagę, co mówi mój Stary, że jak ja coś palnę, to nie ma siły, ale tak właśnie jest, o czym przekonał się on niejednokrotnie i z żalem to przyznaje. Nikogo do niczego nie namawiam, Boże broń! Mogę być odpowiedzialna jedynie za moje własne decyzje i szanuję decyzje innych.
Na początku nie było nic. Wodór pojawił się, jak już coś było. I z wodoru zrobiło się także złoto ( wodórxwodór=helxhel=berylxberyl=tlenxtlen=siarka i już więcej się nie zmieści, ale siarkaxneon=żelazo numer 26 i to już jest za ciężkie, żeby się łączyć i wtedy następuje wybuch Super Nova i jest tyle energii, że mogą się łączyć cięższe pierwiastki jak srebro, złoto i uran, który jest najcięższy bo wszystkie cięższe mają krótki żywot), którego nie da się zrobić ot, tak sobie z gliny, bo potrzeba do tego ogromnej masy energii, za to mamy dużo tlenu i żelaza, by pracując ciężko sierpem i młotem przyczyniać się do dobrobytu ludzkości. Co Ty na to? I tak Cię lubię.
a co ma powiedzieć nasionko, które odrywa się od drzewa? Traci korzenie i zaczyna nowe życie. Ma szansę, zwłaszcza jeśli drzewo ma korzenie w suchej dziś i nieurodzajnej ziemi.
Oderwane od drzewa nasionko, zapuści swoje własne, być może na lepszym gruncie. A drzewo? Przywiązane do swych korzeni uschnie i nawet na boazerię się nie nada. ;-)
A co do kontaktów Millera. Przeceniasz je, jak i rolę samej jednostki w kształtowaniu polityki.
Takie kontakty i owszem mogą pomóc ale w biznesie, najlepiej jeszcze w jakimś szemranym, mafijnym.
Moim zdaniem każdy polski rząd, jesli tylko bedzie chciał nawiązać normalne stosunki z Rosją, te kontakty zdobędzie na drugi dzień. Bo co tam kontakty jednostki, liczą sie interesy. Jeśli dla obu stron istnieje interes, to wszystko jest proste. Potrzebna tylko dobra wola, a nie Miller.
no i są jeszcze tzw. realia polityczne. A te mówią, że Niemcom zależy na tym, byśmy byli słabi, bo stoimy im na drodze do Rosji, natomiast Rosjanie wolą, żebyśmy byli silni by właśnie Niemcom na drodze do Rosji stać. Wyobraź sobie rozmowę Tusaka czy Kaczyńskiego dwojga postaci z np. Putinem, i rozmowę Millera z Putinem. No jak myślisz, kto się z kim lepiej dogada?
Wracając jeszcze do wiary:
Ty nie wierzysz w Boga i przyjmujesz jako własną jedną, jedyną teorię wykluczającą wszystkie inne.
Ja wierząc w Boga przyjmuję jako własną jedną teorię i pozostałe traktuję jako uzupełnienie tej mojej przyjętej teorii. I co najważniejsze, składa się to rzeczywiście w spójną całość. Ty możesz tylko wykluczać, ja mogę łączyć co tylko mi podsunie wyobraźnia i życie. Więc mam więcej niż Ty i nie muszę niczego zwalczać ani udowadniać. A na Millera wcale Cię nie namawiam. Dowcip polega na tym, by podejmować samodzielnie decyzje, ale też i samemu ponosić ich konsekwencje. Jak Los da, to chętnie się z Tobą wybiorę na karkóweczkę czy inną rybkę. :)
Miller z Puttinem na pewno by się lepiej dogadal. Lepiej od Tuska czy Kaczora. Też bym sobie życzył przyjaznych stosunków z tym krajem, bo raczej jestem rusofilem. Ale nie wydaje Ci się, że każdy inny z SLD też by się lepiej dogadał?
I o religii, moim koniku. Nie wiem jak z taką łatwością godzisz to co mówi religia i co mówi nauka? To nie może być spójne, bo jest całkowicie sprzeczne. Nauka wyklucza istnienie Boga. Tu nie może być zgody. Możesz wybrać albo jedno, albo drugie. Nie można być za a nawet przeciw. Jesli wybierasz Biblię to ze wszystkimi tego konsekwencjami. Musisz wierzyć w potop, 7 dni stworzenia świata i w to, że Noe zył 800 lat. A jeśli przekonuje Cię nauka, musisz odrzucić religię. Dlatego wśrod ludzi nauki jest tak mało ludzi wierzących. 3% wśród noblistów nauk ścisłych. Taki dualizm jest przecież dla nich nie do zaakceptowania. Nie da się pogodzić z ich wiedzą i doświadczeniem.
Dlaczego nie lubie religii? Bo zakazuje wątpić, myśleć, rozwijać się. Niewiedza jest cnotą. A wiedza podkopuje religię. Kościół to wie od setek lat, dlatego zawsze naukę zwalczał. Każde przekonanie oparte o dogmaty, w sprzyjających warunkach prowadzi do fanatyzmu. Przykładem tego i kiedyś i dziś, jest zarówno judaizm, chrześcijaństwo czy islam. Zwalczam religię bo uważam ją za źródło zła. Czy wyobrażasz sobie inna tak silną motywacje dla człowieka, do tego by np. wsiąść w samolot i uderzyć w jakiś wieżowiec? Mówię o osobie zdrowej psychicznie. Osobie która wierzy, że po takiej śmierci trafi wprost do boga. Bez tej wiary w życie pozagrobowe, nigdy by tego nie zrobił. Pod tym względem do wiary może zbliżać się tylko zle rozumiany patriotyzm. Ale jakieś kamikaze to naprawdę wyjątek. Ludzie bez wiary bardziej szanowaliby życie. Własne i cudze. Mając właśnie świadomość jego ostateczności i niepowtarzalności.
Sądzę, że bez boga, bardziej kochalibyśmy bliźniego swego, a nie powtarzali tylko kościelną formułkę. Brak religijnej motywacji przenosi naszą moralność na wyższy stopień.
Chyba nie powiesz nano, że godzisz i uzupełniasz wiarę, że świat został stworzony 2.10.4004 r. Pne o godzinie 9 rano, z istnieniem trylobitów w sylurze 400 000 000 lat temu. A jeśli tak, to jaki masz sposób na oszukanie własnej inteligencji? ;-)
my stoimy na Niemcom na drodze do Rosji (co do której mają agresywne zamiary, tak?), a Rosja boi się Niemców to nas potrzebuje? Cóż za uroczy absurd, nijak mający się do rzeczywistości czyli odwiecznej niemiecko - rosyjskiej współpracy i wspólnym rozwalaniu naszego kraju. Zwłaszcza teraz widać to po wspólnych układach czy kwitnącej współpracy firm niemieckich i rosyjskich.
Czemu Miller ma większe szanse na dogadanie się z Rosją? Bo jest "lewicowy"? W polityce liczą się interesy i zyski, a nie to, że ktoś jest lewicowy czy prawicowy. Najlepiej o tym świadczy pakt Ribbentrop - Mołotow, który z hukiem obala twoją powyższą, geopolityczną teorię ;-)
no właśnie godzę to wszystko! Rzuć okiem na relacje wiara-nauka. Wiara może wszystko, nauka tylko niektóre, takie, na które ma wymyślone narzędzia, by sprawdzić to, co wymyśliła.
Wczoraj nie miałam już czasu na komputer, wybacz. Jak będziesz miał ochotę, to może pogadamy sobie kiedyś via internet prywatnie?
to daj mi jakiś kontakt.
Dajmy W KOŃCU szansę SLD!!!
SLD miało już bardzo wiele szans i wykorzystało je wyłącznie w kierunku realizacji programu liberalnego oraz klerykalnego.
Proponuję randkę we troje - Nana, Sierp i Młot oraz Lesio Miller w Babilonie ;-).
Chyba cię polubię choć gmatwasz, zapętlasz, nie jesteś konsekwentny a nawet sobie zaprzeczasz ale na szczęście jesteś rusofilem :), :)..........
Ja też jestem rusofilem. :), :) ...... pozytywnym rusofilem.
Dlaczego?
Bo po pierwsze uwielbiam literaturę rosyjską, muzykę, malarstwo, film i te ich przestrzenie oraz krajobrazy.
Wspaniała rosyjska dusza i ten naród co nacierpiał się i cierpi nadal.
Bo po drugie Rosjanie przynieśli mojej rodzinie wolność.
Wolność od hitlerowskiego jarzma.
Dali też mojej ojczyźnie Polsce około 40 lat rozwoju, zabliźniania ran i wyciągania polskiego chłopa oraz polskiej wsi z szlachecko-ziemiańskiego świata czytaj szamba.
Szamba kKtóre przez setki lat ciemiężyło chłopa co opisuje wspaniale Rozmowa między Panem, Wójtem i Plebanem :), :)....
Moje rodzinne korzenie są na wsi.
Pamiętajmy też , że 800 000 Rosjan spoczywa na ziemiach RP z 20 000 000 poległych Rosjan w II Wojnie Światowej.
Jest to olbrzymia cena.
Jest to myślę wystarczająca cena by przebaczyć narodowi rosyjskiemu i Rosji czasy zaborów.