czytelnikom Krytyki politycznej potrzebne są elementarne informacje o tak znanych teoretykach, jak Macherey i Jameson?
Notabene, zawsze się wiedziało, że współautorem Czytania Kapitału był Etienne Balibar.
Podstawową ideą Althussera jest odrzucenie heglowskiej kategorii totalności, której znaczenie w tradycji marksistowskiej eksponował właśnie Lukacs.
Grubo mowiąc, Althusserowi idzie o to, że społeczeństwo nie jest sensownie uporządkowaną calością, która znajdowałaby wyraz w jego poszczególnych segmentach. Taki sąd o społeczeństwie jest kwintesencją ideologii, z ktorą Althusser walczył.
Negacja totalności była dla Althussera tak ważna, że każdy tekst Marksa, który do tej kategorii wprost lub pośrednio się odwołuje, wykluczał on z marksistowskiego kanonu.
Majmurek pisze o filmie ,,Był sobie chłopiec":
,,W finałowej sekwencji filmu widzimy szczęśliwą rodzinę składającą się z rodziców takich, takich i siakich, dzieci tych i owych, konkubentów, kochanków, przyjaciół i kogo Pan Bóg tam jeszcze zesłał. [...] Wariant solidny i pragmatyczny, zważając, że w razie potrzeby poszczególne elementy mogą ulec wymianie lub przesunięciu (przyjaciółka kochanką, sąsiad narzeczonym, itd.)"[19].
Taka wizja budzi naturalną sympatię środowisk lewicowych i rzeczywiście trudno nie odczuwać pewnej satysfakcji z tego, że popkultura przedstawia alternatywę dla dominującego modelu organizacji rodziny i seksualności"
Trudno oprzeć się wrażeniu, że taka wizja to nieświadoma parodia stylu życia niektórych środowisk lewicowych. Co to ma wspólnego z emancypacją?
emancypacyjny charakter ma możliwość wyboru spośród różnych wzorów organizacji seksualności, jakie oferuje kultura. Represyjna jest próba narzucenia wszystkim jednego wzorca w imię zasady one size fits all. Nie ma natomiast modeli ,,substancjalnie" emancypacyjnych lub represyjnych, jak sugeruje Majmurek.
nieco irytuje dość schematyczne operowanie przez autora przymiotnikami reakcyjny/emancypacyjny. Para monogamiczna ma być strukturą reakcyjną, zaprzęgniętą w procesy reprodukcji kapitału, podczas gdy związek pnowoczesny (gdzie każdy z każdym i na różne sposoby) jest punktowany wyżej w rankingu emancypacji. Najwyżej jest zaś miłość z nizin społecznych zaangażowana w walkę z francuską polityką imigracyjną.
Dlaczego? Czyżby autor wzorem niektórych XIX-wiecznych socjalistów sądził, że jedyną godną formą współżycia jest rewolucyjny konkubinat? Czy lewica powinna tak mechanicznie oceniać różne formy związku?
Komentarz, który wyświetla się jako ostatni ( w tym ciekawym tekście...) powinien być pierwszy z serii.
wyjątkowo nawet z ABCD
Jak zwykle teksty na tym portalu odnosząc się do sfery seksu nie zapominają o rytualnym zgromieniu reakcyjnego heteroseksualizmu
W dodatku nie wiem, czy dobra zdaniem autora jest wstrzemięźliwość , czy bogate życie seksualne.
W wydaniu Majmurka zarówno jedno jak i drugie wydaje się być wyrazem alienacji
Jeśli dobrze rozumiem, jedynym niewyalienowanym modi życia seksualnego jest homo i bi-seksualizm, ale może czegoś nie załapałem, nie czytałem Jamesona
W tekście widac typowy efekt przeciwprzeniesienia, autorzy którzy mieli bronic redaktora Majmurka przed próbującą go osaczyc alienacją i nauczyc go autonomii stają się dla niego symbolicznymi Ojcami