Przedstawianie w tekscie Andrzeja Leppera jako ulubienca mediow i osobe przez nie postrzeganej i przedstawianej jaka nalezaca do tych 'panow', moznych wladnych i poteznych jest przeklamaniem. Poniewaz w odroznieniu od takiego np. Polanskiego akurat Lepper i Samoobrona wystepowali z etykieta 'chlopow', ktorzy nie wiadomo jakim prawem wdarli sie na salony wyobrazajac sobie, ze beda z panami o polityca gadac, zamiast baczyc przyklanie by sie kury niosly, czy inne tam kartofle. Panow na zmiane juz to wprawiali w rozbawienie, juz to w zazenowanie.
Lepperowi faktycznie zdarzylo sie bardzo niefortunnie wyrazic przy sprawie Golika. Jest to wypowiedz, ktora o ile sobie ktos przypomina moje pyskowki w zblizonym temacie akurat dla mnie jest punktem irytacji, niemniej jednak..Polska wies jest tradycyjna i patriarchalna, co nie zmienia faktu, ze ruch ludowy taki jak Samoobrona jest u nas czyms niezwykle potrzebnym, uwarunkowania srodowiskowe powinno sie zrozumiec, a nie skreslac czlowieka za jedna wypowiedz. Tym bardziej, ze jak sadze, co on powiedzial inni pomysleli, bo panowie szlachta z mainstream w odniesieniu do tego tematu wcale innego podejscia nie prezentuja, co udowodnil rowniez autor w niniejszym tekscie przywodzac przyklady ich odnoszenia sie do Pani Anety Krawczyk.
Odnosnie samego udzialu Leppera w seksaferze, to sprawe znajac jedynie z mediow i w zwiazku z kontekstem politycznym pozwolam sobie nie do konca w to wszystko wierzyc (lub przynajmniej powatpiewac). A Pani Krawczyk wygladala rzeczywiscie na zaszczta i jakos mi sie nie che wierzyc, ze akurat przez wysmiewanego przez wszystkich Leppera, czy siedzacego dlugo i szesliwie bez wyroku Lyzwinskiego.
akurat Lepper i Samoobrona wystepowali z etykieta 'chlopow', ktorzy nie wiadomo jakim prawem wdarli sie na salony wyobrazajac sobie, ze beda z panami o polityca gadac, zamiast baczyc przyklanie by sie kury niosly, czy inne tam kartofle.
--
UWAŻAM DOKŁADNIE TAK SAMO !!!
Po prostu gazeto wyborcze jaśnie państwo nie mogło znieś
" chama " w polityce.
Jeszcze raz : WIELKIE BRAWO ZA TEN WPIS
www.cud2.blogspot.com
Jeśli wierzyć Autorowi, głównym sprawcą powstania medialnych wątpliwości co do wiarygodności Anety Krawczyk jest jej prawniczka, Kalińska-Moc. "Była to własna, nieuprawniona sugestia pani pełnomocnik" - twierdzi Autor. I wierzy w matactwa tej kauzyperdy. Na słowo.
Wniosek nasuwa się sam: pani Aneta Krawczyk powinna była natychmiast zrezygnować z pomocy procesowej owej prawniczki. Czy choćby wtedy, kiedy owa Kalińska-Moc, wysuwając się przed Anetę Krawczyk, oświadczyła do kamery, że zażąda ponownego zbadania DNA Leppera, a jeśli zajdzie potrzeba - po raz trzeci.
Tyle że gdyby Aneta Krawczyk zrezygnowała ze wskazywania na Leppera, nagle by się okazało, że nie stać ją na opłacenie nie tylko Kalińskiej-Moc, ale i na komorne, prawda?
Miło czytać jakże potrzebny dziś głos o tym, że jesteśmy potrzebni :) O seksaferze rozpisywać się nie będę, spory wykaz faktów macie na naszej stronie internetowej:
www.samoobrona.org.pl
Tak właśnie, polska wieś jest dość patriarchalno-tradycyjna. Nasza partia na tym tle jest i tak silnie postępowym ruchem, porównajcie nasze postulaty w kwestiach obyczajowych do np. PSL. I choć od jakiegoś czasu przestaliśmy być partia tylko i wyłącznie wiejską to jednak zaryzykuje tezę, że ciągniemy polską wieś w dobrą (lewą) stronę ;)
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuje za ten głos yono :)
Andrzej Lepper jest człowiekiem z LUDU. Dla tych zaś, którzy mianowali się elitą, stanowi to wystarczający powód, by próbować go zniszczyć.
PS.
Nie wiem, czy to prawda (bo tzw. wiadomości nie śledzę), ale słyszałem, że PO zamiaruje uzbroić burżulerię. Projekty powszechnego dostępu do broni mają ponoć dotyczyć tylko grup uprzywilejowanych, m.in. sędziów, prokuratorów, zatrudnicieli.
Za sprawą PSL oczywiście, ale po części i SLD (kiedyś PZPR). Uzurpowanie sobie przez Samoobronę reprezentacji ludności wiejskiej to po prostu toporny PR obliczony na co bardziej naiwnych wyborców.
Zechciej odróżniać niegdysiejszych samozwańczych reprezentantów robotników czy chłopstwa od rzeczywistej ich politycznej reprezentacji, a tą na polskiej wsi - czy się to komu podoba, czy nie - Samoobrona była.
Przy okazji: jak wnioskuję z tonu twojego wpisu, ty nie masz nic wspólnego ani z tzw. robolami ani z "chamami" od pługa, prawda?
że Pani Krawczyk tak bardzo walczy o przywrócenie cnoty, a tak mało ją obchodzi, z czego utrzyma swoje dzieci i siebie. Przecież w tej sytuacji nikt nie zechce jej zatrudnić. Kobiety wiadomo czego (konkurencja) a mężczyźni ze strachu przed problemami. Za co ta biedna kobieta będzie żyć, gdy media stracą dla niej zainteresowanie? Nie sądzę, by była ona jedynym przypadkiem w historii, gdzie cielesne usługi dodatkowe świadczone w godzinach pracy oraz po nich przynosiły dodatkowe dochody. Pani Krawczyk dała się w coś wmanewrować, z czego nie ma odwrotu i jest to bez wątpienia ze szkodą dla niej samej i dla jej dzieci.
Odwrotnie. Samoobrona była jedyną partią o w miarę masowym popraciu która przynajmniej w pewnych punktach stawała po właściwej stronie w konflikcie klasowym. A przynajmniej jedyną, która sprawiała, że może stanąć (tzn. jedyną masową partią dla elit przynajmniej "nieobliczalną") i to są owe okoliczności polityczne. I przyczyna racjonalna takiego a nie innego traktowania samoobrony przez koncerny medialne. Ów PR stosowany był więc nie przez samą samoobronę, ale przez mainstream z wyżej wymienionego powodu. Jakkolwiek masz rację pijjar to prymitywny jak najbardziej (a po lewackich uszach wybitnie zgrzytający) - z gatunku owych prymitywnych pijarow, że inteligentni, wykształceni z miasta głosują na PO. (nawiasem pisząc ;) podobnej złożoności pijaar stosowała moja siostra w wieku przedszkolnym opatrując swoje żarty wstępem 'kto ma poczucie humoru ten się usmieje')
Pijjary owe prymitywne jednak niestety działają, czort raczy wiedzieć dlaczego.
Ale abstrahując od tego obiektywnej przyczyny tegoż stanu rzeczy faktem niezaprzeczalnym i znanym każdemu, kto mieszka w Polsce i ma telewizor jest, że Samoobrona była w taki właśnie pogardliwy sposób traktowana przez media. Dlatego prezentowanie przez autora tezy, że mieliśmy do czynienia ze adwokaturą 'papierowych' elit na rzecz ułaskawiania możnych i ważnych jest przekłamaniem. (Nawiasem mówiąc z czymś takim do czynienia też kiedyś mieliśmy, ale w przypadku Polańskiego)
w krótkiej (na szczęście) acz barwnej karierze nowego Dyzmy, który przez chwilę pomyślał że jak omami paru naiwnych to mu wszystko będzie wolno. Na szczęście sąd wyprowadził go z błędu. ot i wszystko.
w przypadku Polańskiego mieliśmy do czynienia z agitacją rzeczników "papierowych elit" (np. Środa w Gazecie Wyborczej, Ziemkiewicz w Rzeczpospolitej) za zlinczowaniem Polańskiego.
A propos: widziałaś już "Autora-widmo"?
Widzę, ze trudno pogodzić się niektórym osobom z faktem, ze ich 'idol' okazał sie ( po prostu takim był zawsze) facetem nie tylko bez klasy ( w kazdym znaczeniu), ale takze takim, ktory po prostu wykorzystuje seksualnie swoje podwładne, za co został skazany.
Tak trudno pogodziś sie z tym faktem, ze trzeba tworzyć rozmaite teorie i historie chcąc wyelimnować z pamieci te żenujace zachowania.
Masz rację. Argumentacja typu:,, chłop z ludu ma nawyki patriarchalne, to i wykorzysta czasem" jest żenująca. No, ale nasz ci on, bo z ludu - znaczy się lewicowy. Co by się musiało stać, żeby sympatycy lewicy ludowej przejrzeli na oczy? Albo zwyczajnie zmienili zdanie?
Tymczasem czekajmy spokojnie na wyrok.
który jakiś czas temu również sympatyzował z partią ludową.
"Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara rękami czarnymi od pługa" i z pewnością byli to ludzie gorzej wychowani od owych panów, co to w tym czasie "w stolicy palili cygara". Co istotne, byli gorzej wychowani właśnie za sprawą tychże palaczy. Ale sprawy to - nie zmienia: w drodze histerycznej nagonki, porównywalnej chyba z tą na Tymińskiego, wyeliminowano z parlamentu jedyną dotąd partię, reprezentującą doły społeczne. Zgoda że reprezentującą je różnie, czasami koślawo, ale autentycznie.
[krótkiej (na szczęście) acz barwnej karierze nowego Dyzmy]
West, czy ty czytałeś "Karierę Nikodema Dyzmy"? A nawet jeśli - to czy właściwie ją odebrałeś? Czy może opierasz się tylko na gazetowo-ulicznych wyobrażeniach?
@Marika, Nosferatu
Andrzej Lepper nigdy nie byl moim idolem. Moim jedynym idolem (w wieku lat malonastu) byl niejaki Ozzy Osbourne, ktory okazal sie potem wystepowac w reality show na MTV i pogodzilam sie z tym bez wiekszego trudu. Ale nie ma to nic do rzeczy, bo nie o rozmaitych idoli tu chodzi i nawet nie o samego Leppera. Co wiecej do Samoobrony nie nalezalam, ani jej nie popieralam (glosuje na inna partie). Samoobrona byla jaka byla, ale wlasnie taka skutecznie docierala do ludu i mogla w pewnym momencie stanowic realna sile protestu, a kazda taka sila w Polsce jest nie do przecenienia. Dziwie sie, ze tego nie widzicie i nie dostrzegacie, ze wlasnie dzieje sie katastrofa, a nie triumf sprawiedliwosci slabych i wykorzystywanych nad patriarchatem.
wylacznie @Nosferatu
Jesli raczysz parafrazowac wlasnie moja argumentacje, to przeczytaj dokladniej. I nie o to chodzi, ze nie masz prawa do przejaskrawienia w interpretacji, ale o to, ze sie kompletnie mylisz. Cala owa tak oceniana argumentacja dotyczala wypowiedzi Leppera w sprawie Golika, nie samej 'seksafery', gdyz odnosnie tego napisalam, ze pozwalam sobie w to nie wierzyc, lub przynajmniej mocno w to watpic i napisalam rowniez dlaczego. Uprzedzajac klisze nie chodzi mi bynajmniej po prostu o to, ze 'nie wierze Pani Krawczyk'. Naprawde nie jest to jeszcze zrozumiale, trzeba napisac jasniej?
@ABCD
Jak zawsze niezawodny. Ucieszylam sie niezmiernie, ze przynajmniej ty sie ze mna nie zgadzasz, bo po komentarzu cuda zaczelam juz lapac kryzys. A toto 'widmo', to powiedz kiedy, kiedy ? Gdziez by tam jakies 'widma' jak ja nawet 'avataru' jeszcze nie widzialam.
Bardzo dobrze gdy jakaś postać jest barwna, żywa, pełna emocji. Barwność jest ładniejsza, ciekawsza, wartościowsza, po prostu lepsza (w każdym znaczeniu) od jednostajnie - burżuazyjnie totalnej monotonności.
CHE też był postacią barwną.
Nie miałem intencji parafrazować akurat twojej wypowiedzi - wątek ludowości Leppera podjęło wiele osób.
Żenujące jest to, że dla wypowiadającej się tu lewicy ludowej kwestia tego, czy Lepper dopuścił się zarzucanego mu czynu wydaje się być znaczenia. I tak jest naszym wodzem, bo nie ma nic cenniejszego niż protest ludowy. A Aneta Krawczyk? Czy ona nie była przypadkiem prostą dziewczyną z ludu skrzywdzoną przez działaczy Samoobrony?
W kwestii winy Leppera poczekajmy na wyrok II instancji. Ale nie chce mi się wierzyć, żeby sąd w takiej sprawie zasądził dwa lata więzienia bez zawiasów, nie mając mocnych podstaw dowodowych.
Krawczykowa jest tu taką samą ofiarą Systemu, jak i Andrzej Lepper. Dobrze ujął to krik:
"Tyle że gdyby Aneta Krawczyk zrezygnowała ze wskazywania na Leppera, nagle by się okazało, że nie stać ją na opłacenie nie tylko Kalińskiej-Moc, ale i na komorne, prawda?"
jest zle zadresowany, a argumenty mocno naciagniete niczym skora na twarzy majkela dzeksona;)
Poczekajmy na final sprawy i oddtajnienie chocby uzasadnienia do ostatniego wyroku.
@marika jak zawsze, wyrazila swoja autentyczna pogarde dla chlopow, wsiowych i miastowych, wsiorawno:)
a "seksafera" od początku była "fotomontażem" na zlecenie. Jak widać jednak po przebiegu tego wątku, zawsze znajdą się na lewicy (?) piewcy niezawisłości burżuazyjnych sądów - i to nawet wtedy, gdy sąd utajnia proces przeciwko byłemu wicepremierowi pozostającemu od kilku lat poza głównym nurtem polityki.
Wyrok za łżeaferę miałby więc służyć za przestrogę i ostrzeżenie przed podnoszeniem zgiętych w pokorze głów.
Tekst przedstawia medialna nagonkę na Anetę Krawczyk i świetnie, ze przypomina o wszystkich kłamstwach i przeinaczeniach dotyczacych seksafery, o tym, ze część społeczeństwa publicznie dokonała linczu na ofierze przemocy seksualnej - Anecie Krawczyk.
Jak zwykle ?
jak zwykle to nie znoszę patriarchalnych układów, przemocy i pogardy dla kobiet...
A to co sie komuś wydaje na mój temat i przedstawia jako moje poglady czy emocje - to tylko jego projekcja...
MEDIALNY ATAK NA ANETĘ KRAWCZYK???
W sytuacji, gdy w obronie domniemanej cnoty Anety Krawczyk, które nie chciała pracować jako pielęgniarka za pensję pielęgniarki i wybrała karierę polityczną za usługi seksualne wystąpiła szeroka koalicja medialna z Gazetą Wyborczą na czele? Zdefiniuj w takim razie jeszcze raz co to jest atak medialny i kto tu był atakowany?
Autor kompilacji nie poprzestaje na równie bezpodstawnej, co rozpaczliwej sugestii, że materiał genetyczny do zbadania DNA Łyżwińskiego podmieniły "zielone ludziki". Zasłaniając się językową nieporadnością, wskazuje też na etniczne przyczyny dla których KTT nie wierzy Anecie Krawczyk: "Seks bez przyzwolenia nazywa się giewałt czy jakoś tak". Tylko po co tu robić perskie oko? Nie prościej byłoby nazwać KTT po prostu "żydkiem" czy "gudłajem"?
Powątpiewającym w prawdziwość wyznań Anety Krawczyk Autor nie szczędzi przecież razów: "armia zawodowych odwracaczy kota ogonem", "zawodowe paple", "jak stara baba w maglu", "pismacki gówniarz", "panowie watażkowie", "plotkarskie media", "bezczelne łgarstwo Leppera", "bezmyślne szkalowanie dziewczyny", "fałszywy samograj o Anecie", "jarmarczne dziennikarstwo", "smarkata psychologia", "ostatni jołop", "rozumowanie prosto z magla".
W kontekście tak ważkich argumentów puszczenie antysemickiego bączka tylko uwydatnia szczególną rzetelność Autora. Rzetelność akurat na miarę Anety Krawczyk.
Nie, Aneta Krawczyk nie była "prostą dziewczyną z ludu skrzywdzoną przez działaczy Samoobrony" (pochodzących, dajmy na to, dla odmiany, z arystokracji), ot taką uwiedzioną naiwną góralką-Halką, bo oznaczałoby to, że każda samotna matka o przychodach poniżej posłanki na sejmik wojewódzki ma prawo czuć się w dwójnasób sponiewierana - z braku związanej z tym pozycji społecznej i miesięcznych przychodów w granicach 5 tys. zł. plus apanaże, i tym zmotywowana do prostytuowania się.
"Praca za seks jest dla biednych dziewczyn sposobem wyjścia z biedy" - tłumaczy postępowanie Anety Krawczyk Autor listu do Rady Etyki Mediów. Tyle tylko, że Aneta Krawczyk w okresie brylowania w Samoobronie dawno wyszła poza kategorię wiekową "dziewczyn", zwłaszcza zaś owych małoletnich, naiwnych.
Z drugiej strony - bez tejże naiwności - gdyby za pomocą owej Anety Krawczyk nie można było choćby czasowo uziemić Samoobrony, żaden sąd nie przyjąłby tej sprawy do rozpatrzenia. Nie przypadkiem sprawę tę nazywa się "precedensową", "przełomową" itp., podkreślając gromko i z aprobatą wyjątkowość procesu, jego przebiegu i orzeczenia sądu.
Z boku zaś patrząc, Aneta Krawczyk zapewne nigdy dotąd nie była tak wyzyskiwana, jak w tej chwili. Jeśli prawdą jest, że uprawiała niegdyś w Samoobronie pokątną prostytucję, to dziś Aneta Krawczyk awansowała do miana prostytutki politycznej, choć jej uprzednia polityczność zdecydowanie ustępowała miejsca interesowności, podobnie jak teraz. A to oznacza kontynuację, a nie zaprzeczenie dawnemu podejściu do kwestii pomyślności życiowej tej pani. Bo czy awans ten przyjęła również z życiowej konieczności, czy też tym razem był to właśnie skutek mobbingu, tyle że w celach politycznych? A może jedno i drugie? Próbując dociec prawdy, w obu wypadkach - jej poczynań w Samoobronie i obecnie - stosujmy jedną miarę.
Choć jest pewna różnica: jeśli niegdyś z wyrachowania szafowała ciałem, to mogła w każdej chwili cofnąć się. Nie spotkałyby ją za to inne "represje", niż utrata nomenklaturowych konfitur. Dziś nie może się cofnąć o krok, ani nawet pół kroku. Bo postawiono na nią va banque. I, w gruncie rzeczy - wystawiono.
Nowy protektor tym się różni od dawnego, że krew całą wypije i śladu nie zostawi. I nawet soli na ogon nie sposób mu nasypać, bo za nim stoi cała Aleja Przyjaciół. I zastępy najemników pióra, lejących krokodyle łzy nad seksualnym wyzyskiem kobiet, a przy tym cynicznie wyzyskującym je w tej kampanii. Ale do tego rodzaju "garkotłucznych mądrości" - jak to ujął Autor kompilacji, pod którą tu dyskutujemy - tenże Autor nie zniżył się. Za to z wyżyn współczującego macho dał nieopatrznie wyraz swej szczerej pogardy dla "garkotłuków", a więc kobiet nie podzielających jego zapatrywań na tę sprawę.
(Słownik Języka Polskiego PWN: "Garkotłuk" - pogardliwie "o kobiecie prymitywnej").
"Seks bez przyzwolenia nazywa się giewałt czy jakoś tak"
Dlaczego niektórzy wszędzie muszą widzieć ten tzw. antysemityzm? Dlaczego nawet mądre wypowiedzi (jak krika) muszą być tym skażone?
PS.
Nie jestem (rzecz to oczywista) znawcą gwar żydowskich, ale czy oby na pewno "giewałt" ma taki sam odcień znaczeniowy co "gwałt" w sensie seksualnym?
fakt, iż nie jest ojcem dziecka Anety K. (Łyżwiński też). To ultrakatolskie podejście do sprawy prokreacji (skutkiem każdego stosunku musi być ciąża) razi, zwłaszcza gdy jest prezentowane z pozycji (ponoć) lewicowych. Chyba nie uważacie Leppera za idiotę, który nie wie co to prezerwatywa?
Lepper sam spowodował swój upadek, dając się skusić na frukta płynące z zasiadania w rządzie. Wcześniej zbił polityczny kapitał przy pomocy populistycznych haseł w stylu: "Wszyscy rządzący kradną", "My nigdy nie rządzliśmy i jesteśmy czyści jak zła". Trochę się tym miodem ministerialnym nacieszył, a potem zjechał po nim na tyłku na sam dół.
Jak mawia dobry kumpel Leppera: prawdziwego mężczynę poznaje się nie po tym jak zaczyna, tylko jak kończy - opalony w kratkę Jędruś na więziennym spacerniaku będzie smutnym potwierdzeniem tezy Konusa.
Nie jest tu istotny zakres znaczeniowy słowa "giewałt". W najmniejszej mierze. I w ogóle nie o to chodzi.
Chodzi zaś o to, że dość podlutko próbując wybrnąć z własnej bezradności względem tekstu KTT, Jerzy Pieczul nieco tu… popuścił. Antysemityzmem. Krótko, lękliwie, ostrożnie, nie zawodząc, lecz bez jakiegokolwiek związku z tematem swych śmieciowych konfabulacji, spisanych z zaciętością dobrze opłaconego inteligenckiego chama. Stąd też jego knajacko-dowcipne pouczenie KTT w języku żydowskim - jest JEDNOZNACZNIE antysemickie, bez JAKIEGOKOLWIEK innego znaczenia, innego podtekstu.
Cóż, wolno mu. Wolno mu prezentować się w całej swej aryjskiej krasie, tak, jak sobie tego życzy. Dziw tylko, że redakcja TEGO portalu na publikacje tu TAKICH bąków przyzwala.
aby dokopać temu chamowi Lepperowi przeżuwające karmę wyborczej feministki zachwycą się obowiązkowo, jak marikaa, mizoginem Pieczulem, którego niezdarne chamstwo wyłazi spod nowiutkiego kostiumu świeżo nawróconego feministy. Dla dobra sprawy i dla własnej perwersyjnej radości przymkną oko na antysemickie dowcipasy, których nie puściłby ani Gość Niedzielny ani Nasz Dziennik, schodząc do rozkosznego poziomu Leszka Bubla. Pogardzie dla elementarnych norm prawnych, złamanych przy procesie Leppera, towarzyszy lekceważenie dla podobno konstytutywnych wartości lewicy czy nawet najszerzej rozumianego postępu. Jeśli ktoś sprzeciwi się tej osobliwej krucjacie to będzie rozdeptany i wprost będzie mu/jej powiedziane, że jest tępym, godnym pogardy garkotłukiem albo parszywym Żydem. Nie dziwi nic.
a jaka jest wina Leppera ?. "Zeby chlop z gola baba nie mogl w windzie, ehh" hehe:). Wyluzuj, jaki upadek ?, to jest sprawa obyczajowa, a ze rezimowe media i wladza tak sie nad tym pastwia, taka rola rezimu. Nie widze powodow politycznych dla ktorych Lepper nie mialby powrocic do Sejmu i wlasciwie tego mu zycze, z haslem "Balcerowicz (i spolka) musi odejsc" po wielokroc powtarzanym, anym, anym :)
Ty sie lepiej martw o siebie, bo na Twoje frukta poleca najwyzej ...muchy?:)
Gdzie Panstwu udalo sie w owym tekscie dopatrzec 'feminizmu'? Pojecia nie mam. Autor sie na feminizm bynajmniej nie nawrocil. Chyba, ze ktos przez "feminizm" rozumie cos w rodzaju: "KOBIETA-dobrze, MEZCZYZNA-zle" (To bylby taki "Ja Tarzan, TY Jane Feminizm":)) Ja bym raczej unikala uzywania terminow, o ktorzych zanczeniu mam tak zadne pojecie.
Pisac juz o tym nie chcialam, zeby nie grzezac w dygersjach, ale skoro to juz mamy na tapecie, ten tekst nie jest bynajmniej feministyczny. Jest raczej czyms w rodzaju, jak sie dosadnie wyrazli altstettiner wystapienia w obronie domniemanej cnoty Pani Krawczyk. Fakt, ze kobieta do posiadania owej cnoty i czci niewiesciej jest jak najbardzeij zobligowana pod sankcja pogardy, zostalo w tekscie przyjete jako zalozenie domniemane i nie dyskutowalne. Dyskutowane jest jedynie, ze Pani Krawczyk taka czesc jest jak najbardziej nalezna, a media i pani adwokat te czesc wazyly naruszyc. (Feministyczne byloby zas jakim prawem ja ktos z tego rozlicza).
Dlatego tekst ow pozostaje wariacja lepperowego 'czy mozna zgwalcic porstytutke' z zastrzerzeniem, ze Pania Krawczyk mozna bylo (lub by bylo), bo ona prostytutka nie jest. Odleglosc tegoz od feminizmu jest nieskoncznona. I o ile Lepperowi sie niefortunnie wyrwalo Pan piszac i redagujac tekst czasu na zastanowienie mial jak sadze wiecej.
Na przykladzie z innej dziedziny, zeby daleko nie szukac- 'antysemitym'. Jesli ktos na stwierdzenie, ze Grzesiowi naszemu trzeba wpierprzyc, bo to Zyd i co gorsza zyd, opowiada pomienna mowa obronna, ze w zadnym wypadku, a nawet mu wodke postawic, bo Grzes to Polak 'najprawdziwszy' i co lepsza katolik, to z punktu widzenia Grzesia moze to i jest postawa diametralnie rozna, ale w odniesieniu do kwesti antysemitymzu ani, ani.
zachwycająca się tym mizoginem (???) Pieczulem... ale na szczęście już świeżo nawróconym feministą... też jestem nim zachwycona.
Autor w sposób niezwykle emocjonalny (ten cholerny "giewałt") analizuje w swojej KOMPILACJI(!!!) kłamstwa medialne i pospolite manipulowanie sprawdzalnymi faktami, prawdami i półprawdami. Zwraca PRZEDE WSZYSTKIM uwagę na manipulowanie emocjami odbiorców i budowanie negatywnych emocji wokół tej "kurwy"... Kłamstwami nie odszczekanymi, manipulacjami nie wyprostowanymi.
Ale że o dobijaniu Leppera i jego Samoobrony dzięki samemu Lepperowi i Łyżwińskiemu już nie pisze - więc ma u facetów portalowych przerąbane...
"Ta dziewczyna za tysiąc złotych oddaje się usługom seksualnym, jest do dyspozycji, na zawołanie praktycznie każdego"... rozkoszne w ustach PufFatera, no nie?
Sama słyszałam i dałam się przez chwilę otumanić:
"Jaki moralny autorytet ma kobieta, która ma troje dzieci, każde z kim innym, a małżeństwa nie ma?" Autor tłumaczy te trzy obrzydliwości. Do facetów portalowych nadal nie dociera:
"- wytykanie, że nie jest autorytetem ktoś, kto do roli autorytetu nie pretenduje;
- łatwe do zweryfikowania kłamstwo "każde z kim innym";
- zakończenie "a małżeństwa nie ma"."
A tego, że ten obrzydliwy chuj Łyżwiński złożył w prokuraturze wniosek o odebranie dzieci ich wyrodnej matce w ogóle nie wiedziałam. Jakim prawem???!!! Jak już to do tego ostatniego... Pośrednio się przyznał...
To NIE Aneta poleciała do GWna, to GWno ją znalazło: "Sygnał (...) dostaliśmy od byłego działacza (...). Wskazał trop (...). Odnaleźliśmy Anetę" pisze Kącki. A GWniani pismacy już wiedzą jak zakręcić się wokół ofiary, by puściły jej nerwy... Zniszczyli Anetę, bo chcieli udupić "chama". Plan wykonany w 100 procentach...
A tak w ogóle przeczytajcie ponownie tekst Pieczula, a może nawet kilka razy. Ta KOMPILACJA JEST O PRASOWYCH KŁAMSTWACH, TYLKO PRZY OKAZJI O 'KULTURALNYCH "chamach"' z "SO"
Co do giewałtu...
Skoro KKT mógł rzucić swoją złotą myśl: "W Polsce są miliony ubogich dziewcząt marzących o posadzie i jakim takim zarobku, nie wszystkie jednak dobijają się do biur Samoobrony lub ULEGAJĄ CHUCIOM swoich szefów".
to aż mnie zatchnęła riposta Pieczula:
"że NIE WSZYSCY SZEFOWIE ŻĄDAJĄ".
I to był giewałt, który się KTT słusznie należał...
Ja nawet nie dziwię Urbanom, Barańskim, Kąckim, Kórwinom, Witaszczykom, KTT, Wakułom... to faceci są, przecież. Ale dziwią mnie Monisie, Gawrylukowe, Daniszewskie, Kosmale, Urbańskie i inne Kimy...przecież to kobiety są. Chociaż... może to jakaś trauma zawodowa? Może one zaczynały PODOBNIE??? Tfu... obrzydliwa się robię...
Możesz mi powiedzieć altstettiner, skąd czerpiesz wiedzę o zawodowym wykształceniu Anety krawczyk, kiedy piszesz: "nie chciała pracować jako PIELĘGNIARKA za pensję pielęgniarki i wybrała karierę polityczną za usługi seksualne"???
No i na koniec przytomna puenta nawróconego feministy "Pieczula:
"A kurewstwo to przecież nie chłop, lecz od początku świata – baba, chłop nie ma z tym nic wspólnego".
No nie, marikaa???
(*_*) buźka dla Ciebie
(_*_) rzyć dla portalowych moralistów
.
nie jest obroną Leppera. Jest obroną Krawczyk. I słusznie...
To Platon napisał "Obronę Sokratesa", Ksantypa mu do głowy nie przyszła. Może niesłusznie, bo kto by wytrzymał całe życie z filozofem?
.
o pielęgniarkach także krążą podobne "anegdotki", że one na dyżurach, na kozetkach z panami doktorami... i o sekretarkach na biurkach z panami prezesami i dyrektorami...
Ciut niezręcznie wyszło, altstettiner... a może o to ci szło?
(_*_)
Pozostała mi w pamięci pewna trudność, jaką miałem przy czytaniu tego tekstu Pieczula, trudność z określeniem postawy piszącego względem feminizmu. Miałem poczucie, że facet rozpatruje tu wszystko chwilami właśnie w kategoriach męsko-damskich, tyle że, jak to ujęła yona - "kobieta - dobrze, mężczyzna - źle". Czyli taki samiec na opak, z doraźnej a narzuconej sobie uprzejmości, podyktowanej jakimś innym celem; Tarzan, który siknął sobie raz w pozycji kucznej, a już niektórzy spieszą uznać to za dowód, że jest feministą.
Ktoś na tej stronie niedawno zwracał uwagę, że sens wspominanej tu sławetnej wypowiedzi Leppera sprowadzał się nie do tego, że "nie da się zgwałcić prostytutki" lecz do "zdroworozsądkowej" refleksji, że "jakim trzeba być debilem, by gwałcić prostytutkę, skoro można jej zapłacić".
Nawiasem mówiąc, dotyczyło to fałszywego oskarżenia o gwałt eurodeputowanego Golika. Po trzech latach mitręgi, Golik został przez belgijski sąd CAŁKOWICIE oczyszczony z zarzutów. Tylko kto dziś chce o tym wiedzieć, jak też o tym, co naprawdę mówił wówczas Lepper? Kto chce dziś słyszeć, że - jak się okazało - skarżąca Golika prostytutka przed procesem nie miała okazji nawet ręki owemu Golikowi podać, co ów sąd w końcu zmuszony był stwierdzić?
Dziś wygląda na to, że sprawa Golika była tylko testem, sprawdzianem, czy w sosie seksualnych gwałtowników da się rzucić Samoobronę na pożarcie owej gawiedzi z wysokim mniemaniem o sobie. Reszta - jest tylko kontynuacją owego "rozpoznania walką", przeprowadzonego przy okazji sprawy Golika.
sami ochoczo do tego sosu wskakiwali...
I po tej zgwałconej prostytutce, której się zgwałcić nie da... Lepper brnął dalej w ten sos...
Żadnej refleksji i refleksu ani nawet chłopskiego rozumu...
.
gdyż zwróciłaś sie do mnie bezpośrednio i chyba się rozumiemy :)
W sprawie molestowania seksualnego przez facetów z najwyższych gremiów samoobrony ( a nawet rzadu w pewnym okresie) już wyraziłam swoje zdanie i go oczywiscie nie zmienię.
Chyba za późno przekonałam się, ze tu, na tym lewicowym z nazwy portalu nie mozna rzeczowo/sensownie porozmawiać o facetach 'trzymajacych władzę' molestujacych i gwałcacych swoje podwładne.
Pozdrawiam Cię Hyjdla :)
Krytykowałeś ostatnio Bez Dogmatu za stalinowskie schematy argumentacyjne a tu proszę -,,zawsze znajdą się na lewicy (?) piewcy niezawisłości burżuazyjnych sądów"
Czy twoim zdaniem Leppera powinien osądzić ludowy trybunał rewolucyjny? Czy jest jakiś bardziej stalinowski schemat argumentacyjny niż kwestionowanie niezależności sądów jako cnoty ,,burżuazyjnej". Były wicepremier ma znaczne możliwości przedstawiania swoich racji publicznie (a to dzięki ,,burżuazyjnej" wolności słowa), także prawdopodobieństwo manipulacji sądowej jest raczej niewielkie.
I o jakiej łże-aferze piszesz? Same zjawisko pracy za seks w Samoobronie nie jest kwestionowane. Spór idzie co najwyżej o to, ile osób było w to zaangażowane.
W lewicy ludowej najbardziej żenujące jest to, że jak poskrobać to żywi ona takie same wartości, co ,,elyta", tyle że się w stosownym momencie niedochrapała. Buta i pazerność, która przebijała z takiego Golika, Łyżwińskiego i Witaszka to cechy, którzy starsi stażem bywalcy salonów nauczyli się skrzętnie ukrywać.
faceci nie ustosunkowują się pozytywnie do pracy Anety Krawczyk w biurze poselskim i w Sejmiku. Tam radziła sobie przecież nieźle. Ale, że dostała się tam przez "kurewstwo", to ją oczywiście dyskwalifikuje. Tak samo jak jej aspiracje do dalszej "kariery" (tu słychać rubaszny śmiech). Nie ma prawa, bo to kurwa jest...
Kiedy Lepper załapał się na ministra nikogo nie dziwiło, że ma wykształcenie porównywalne z Anetą Krawczyk (ona - średnie ekonomiczne, on - średnie rolnicze). Jemu należała się fucha, mimo że wysypywał żywność (zboże) w błoto i jak lump ostatni złoił publicznie tyłek jakiemuś mężczyźnie. To się mieści w Polskiej Normie, męskiej. Jego chciano kupić i kupiono... to nie jest kurewstwo. A kiedy go w końcu (między innymi poprzez aferę rozporkową) to wielkie halo i roztrząsanie kurewstwa Anety...
Niepojęte...
A takich "kurw" pokaże się więcej, kochani meni portalowi. Bo to wy z nich kurwy robicie. Ale niektóre kurwy są czystsze od niejednego z was... A jeśli są brudne, to waszym brudem...
.
Właśnie, nosferatu... nie jest kwestionowane... ale kamienuje się Anetę, a tłumaczy dupczących.
.
Na tym lewicowym portalu chłopcy codziennie rozkładają klocki i obalają kapitalizm. Po co mają psuć sobie zabawę przez jakieś głupoty, jak np. wykorzystywanie seksualne kobiet w partii rzekomo antysystemowej?
A kiedy go w końcu TAKŻE WYBZYKANO...
i feminizmu u niego ani za grosz, ale stał się on wszak feministą w sposób dość osobliwy - przez adopcję - przez takie feministki jaka marikaa. Ale co tam marikaa, jak rzucisz okiem na stronę feminoteki, to na tym tle, na tle aktów strzelistych, orgazmów intelektualnych i zachwytów tam padających nasza marikaa jest powściągliwa, zdystansowana i umiarkowana. Pouczająca lektura, choć dołująca niestety...
zgodziłbym się nawet, że z ludowością Samoobrony - to trochę przesada.
Ale Ty odpuść z "przemocą seksualną" w łże-aferze. Nie było tam przemocy, tylko umowa: seks za awans.
Umowa seks za awans jest formą przemocy, niestety. I to nie tylko w Samoobronie. W każdej innej firmie - i w każdym seminarium dla kleryków - również tak jest.
Drobnym maczkiem i atramentem sympatycznym spisana...
.
dlaczego?
Umowa opiera się na zasadzie: do ut des. I tak było w przypadku p. Krawczyk.
Cyrograf - to też umowa cywilnoprawna.
ale dotrzymana!
.
sam nie hoduję np. bobu, muszę go kupować u sprzedawcy.
W tym sensie umowa kupna-sprzedaży bobu też jest wymuszona.
I po tym i po tym można mieć wzdęcia... Lepper ma terez nawet sraczkę ustawiczną...
Wiesz, że nie jesteś tutaj anonimowy. Jeżeli głośno dywagujesz tutaj o dopuszczalności takich "umów", to stawiasz siebie w dwuznacznej sytuacji.
Niektórzy "chłopi" folgują sobie głośno: hodowca Lepper nie trzymając języka za zębami, wykształciuch ĄBĆD klikając w klawiaturę...
.
Myślę, że gdyby w III Rzeszy był internet i ja bym się akurat tam znajdował, to napisałbym na jakimś forum dyskusyjnym, że moimi ulubionymi artystami niemieckimi są Heine, Mendelssohn-Bartholdy i Żyd saski, który powinien nazywać się po ojcu Geyer i który skomponował m.in. Zygfryda.
Takie sklonności nie wynikają nawet z odwagi, tylko z trudnej do kontrolowania przekory.
Po główce by mnie za to pewnie nie pogłaskano. Trudno. Życie jest tak nudno, że warto je sobie ubarwiać rozmaicie. Choćby i kłopotami.
A "Political Correctness" nie jest jeszcze tak straszna, jak ideologia, w imię której w swoim czasie palono dzieła Heinego.
Twierdził, że małżeństwo jest "kontraktem na wzajemne wyłączne korzystanie z organów płciowych".
O ile jednak małżeństwo podług Kanta jest nierozerwalne i dożywotnie, to należałoby dodać tu definicję mniej stabilnych znajomości osobistych.
Znajomości te są kontraktami na "wzajemne, choć niewyłączne korzystanie z organów płciowych".
Jak widać z definicji, są one ważnym elementem (nomen omen) wspólżycia społecznego.
W Trzeciej Rzeszy załapałbyś się co najwyżej na "Dzieci Zamojszczyzny"... jeżeli już gdybasz, to też se pogdybam...
.
gdyż nie czytasz ze zrozumieniem.
Nie pisałem nic, najmniejszego słowa o wykształceniu Krawczyk, tylko nawiązałem tu do wielokrotnie przytaczanego w dyskusjach na lewicy.pl wyznania tej damy dla Wyborczej, że zostawszy samotną matką nie chciała powiedzmy pracować jako pielęgniarka za pensję pielęgniarki, tylko wstąpiła do Samoobrony. Tak wybrała, to był jej wybór, nie przymus. Współczująca dziennikarka przyjęła to stwierdzenie zw współczującym zrozumieniem, gdyż sam pomysł na wybrane drogi powiedzmy pielęgniarki wydał się jej mocno ekscentryczny. Krawczyk wybrała świadomie Samoobronę, bo nie chciała solidaryzowała się z jakimikolwiek biednymi kobietami, na przykład pielęgniarkami i nie chciała być biedną kobietą.
Czynienie z niej reprezentantki biednych kobiet jest jednym z najpoważniejszych nadużyć intelektualnych jej obrońców. No chyba, że ktoś uważa, że jak kobieta to od razu biedna. A jeśli tak, to polecam częstsze spotkania z Henryką Bochniarz.
Jeśli zaś chodzi o moje wątpliwe poczucie humoru to przez kilka dekad wielokrotnie słyszałem dowcipasy o siostrach niejednokrotnie przełożonych, ale nie jest to mój ulubiony typ żartów. Niejednokrotnie zastanawiałem się jednak, czy jako marksiście wypada mi smakować historie z kotem Garfieldem w roli głównej, ale nie jest to chyba temat tej debaty. Jednym z pobocznych wątków tej dyskusji jest jednak witz o jednoznacznie antysemickim charakterze. A może dla Ciebie niejednoznacznym?
[Umowa seks za awans jest formą przemocy, niestety.]
ciekaw z ktorej strony.
--
RADZE wstrzymac sie z wyrokowaniem, dopoki nie poznamy choc uzasadnienia do wyroku, ponoc zaden ze swiadkow nie potwierdzil zeznan pani Anety Krawczyk, jedynym swiadkiem tylu intymnych spotkan pozostaje tylko pani Aneta Krawczyk (juz pomijam fakt, dobrowolnej zgody..), szokujace..., wiec sprawa jest sliska, a jeszcze o ile dobrze pamietam, juz kiedys media zastawily podobna pulapke na Endrju i Samoobrone, rzekomo mieli korzystac z uslug prostytutek warszawskich, opisy prostytutek pelne byly wulgarnych zwrotow... Radze poczytac, bo panie z agencji byly gotowe zeznawac przed sadem... sledztwo wykazalo jak wyrachowane sa panie i sprawa szybko przycichla... i mniej wiecej po roku wybuchla seksafera...
[Ale, że dostała się tam przez "kurewstwo", to ją oczywiście dyskwalifikuje.]
jestes pewna, bo ja nie, moze sie okazac, ze to "kurestwo" z warszawskimi elitami uprawiane.
[Kiedy Lepper załapał się na ministra...]
zanim Lepper dostal sie na ministra byl podzegaczem spolecznym... wystawiono za nim listy goncze, pytanie, komu sie nie narazil z elit ?, za co mial wiele procesow i wyrokow... Czy porownywanie ma w tym przypadku jakikolwiek sens.
Ale rozumiem, że w Twoim Matrixie Lepper wciąż jest wicepremierem, a Samoobrona ma 15% poparcia :)
Lepper jest na politycznym dnie i teraz walczy jedynie o to, by trafić do ZK na jak najkrótszy wyrok. Miał wyroki za niszczenie zboża, za znieważenie Kwaśniewskiego, Cimoszewicza i paru innych polityków, a teraz za seksualne wykorzystywanie podwładnych. Choćbyś dyzmo stawał na głowie i zjadł własne pantalony to nie zrobisz z Andrzeja L. Dziewicy Orleańskiej :)
Ale próbuj, próbuj - śmiechu nigdy nie za wiele :)
ponieważ byłoby to ubezwłasnowolnienie. Jako wolny człowiek podejmowała ona decyzje i jak każdy ponosi tego konsekwencje.
pisząc o stalinizmie nie miałem bynajmniej na myśli jakiegoś antykapitalistycznego radykalizmu, tylko właśnie takie taktyczno-politykierskie sojusze z burżuazją w rodzaju antyfaszystowskiego "frontu ludowego" wtedy albo deklaracji pomocy w walce z "populizmem, Ciemnogrodem i nacjonalizmem" współczesnie. Czyli toczka w toczkę tego, co przy okazji "seksafery" uczynili niektórzy apologeci demaskacji z "Wybiórczej". Nie mam do nikogo pretensji za to, że korzysta z burżuazyjnego sądu - gorzej, gdy z samego faktu skazania kogoś przez takowy usiłuje się robić argument w dyskusji i to pod lewicowym szyldem. Prawda jest taka, że z zarzutów Krawczyk Łyżwińskiemu udowodniono niewiele, Lepperowi właściwie nic (w momentach wskazanych w zeznaniach Krawczyk jako daty spotkań nie mógł fizycznie być tam obecny, wiele szczegółów fizycznych nie zgadza się z opisami Krawczyk itp.), dodatkowo sąmą Krawczyk złapano na kilkukrotnym kłamstwie w osławionej sprawie ojcostwa. Nie ma o czym mówić poza coraz bardziej żenującymi zachowaniami osób uczestniczących w tym wsoistym "froncie krawczykowym" - ostatnio doszedł do tego jeszcze antysemityzm autora tekstu, brawo, brawo.
sprawa bezdyskusyjna i wyrok sądu (min. @Nosferatu)
Na chłopski ;)(w sensie ludowy) rozum jak sprawa tego typu może w ogóle być bezdyskusyjna? Bo mnie się wydaje, że gdyby sądy wydawały wyroki w sprawach o wykorzystanie seksualne jedynie wtedy gdy są to sprawy bezdyskusyjne, to skuteczne ściganie i karanie takich przestępstw i wykroczeń w ogóle stało by się mało możliwe i na końcu tej drogi doszlibyśmy do rozw. wg którego za gwałt można skazać jeśli zdarzenie obserwowało przynajmniej dwóch honorowych mężczyzn o nieposzlakowanej opinii.
Dlatego dziwi mnie skąd Ty czerpiesz tę niesamowitą pewność i na jakiej podstawie usiłujesz przesunąć tak dyskusję żeby zrobić z nie przyłączających się do nagonki na Samoobrone obrońców gwałcicieli. Tym bardziej dziwi brak refleksji, że było parę takich prób wykończenia Samoobrony (tzw. "afera gruntowa" to, o czym przypomniał Dyzma itp). Toż to się można się można uśmiać do trzech razy sztuka (o ile jeszcze jakiś "razy, dwazy, trzyzy" nie zapomniałam). W takim kontekście można sobie pozwolić na odrobinę sceptycyzmu, nieprawdaż? Tym bardziej, że skazano kogoś, kogo wiele razy już nieskutecznie usiłowano pogrążyć w sprawie z założenia niejednoznacznej.
dyrektor obieca utrzymanie etatów tych kobiet-pracowników, które zrobią mu dobrze to lewacy z tego portalu bić będą brawo i chwalić uczciwą umowę między szefem a pracownikiem. Bo przecież to umowa: zrobisz laskę, zostajesz i zarabiasz, a jak nie chcesz zawrzeć umowy to szykuj się do eksmisji, a dzieciaki pewnie trafią do rodziny zastępczej.
Uczciwe, klarowne warunki dotyczące nawiązywania i modyfikacji stosunku pracy - wszystko oparte na równorzędności podmiotów i wzajemnym zaufaniu.
Cieszę się, że tak wiele osób zaczyna podzelać poglądy braci Kaczyńskich - to tylko świadczy o sile PiS-owskiej propagandy.
To nie ja udaje, że wiem wszystko. Kilka razy napisałem w komentarzach, żebyśmy poczekali na wyrok drugiej instancji. Dopuszczam możliwość, że Lepper został skazany, bo nie wykazał się ostrożnością procesową, olewał sądy itp. itd.
Irytuje mnie jednak, kiedy wypowiadający się tu przedstawiciele ,,lewicy" (pisownia a la Michał) nie widzą w wykorzystywaniu seksualnym niczego złego. Ot zwykłą umową cywilno-prawną, przy zawarciu której nie zachowano wymogu formy pisemnej. Sądy orzekają przeciwko synom ludu, bo są ,,burżuazyjne" i prawdziwi lewicowcy nie dają wiary takim wyrokom. I kto tu jest wszechwiedzący?
Nie znam innej społeczności (może oprócz polityków samoobrony i kleru katolickiego), w której wykorzystywanie seksualne uchodziłoby za moralnie akceptowalne. Poglądy takie głoszą jedynie nasi ,,radykalnie lewicowi" forumowicze.
Przecież Łyżwiński i Lepper zarzekali się, że oni z nią nigdy nie obcowali. Mają przecież żony i obaj w kościele bywają regularnie. A ludziom wierzącym każdy lewak powinien ufać bezgranicznie.
Zdecydujcie się: kłamczucha, czy dziwka?
zgromadzeni tu lewicowcy po prostu za grosz nie rozumieją, o co toczy się sprawa.
Używają argumentów z:
1. dzieci Anety Krawczyk (co to ma do rzeczy, z kim ma dzieci?)
2. Tego, czy chciała, czy nie chciała pracować za mniejsze pieniądze (co także nie ma znaczenia, przy okazji polecam panom i Nanie samotne wychowywanie dzieci za 700 zł, kiedy przedszkole dla dwójki kosztuje 600, a opiekunka dla najmłodszego na full time 1000)
3. argumentu prostytucji, kiedy nie było tu w ogóle mowy o prostytucji, tylko o szantażu, w którym za seks umożliwiono kobiecie wykonywać pracę, którą mężczyzna z takimi samymi kwalifikacjami by dostał bez niczego - przy czym nie ma najmniejszego znaczenia, jak płatna była to praca.
4. Argumentu - tu niestety także Yona - o szalenie pokrzywdzonych synach ludu, jakimi rzekomo są Lepper i Łyżwiński. Ok, mogłaś sobie w nich wierzyć, może z przekory - ale litości, jeśli ktoś przekreślił ich partię, to oni sami. Aneta Krawczyk, prawdziwa kobieta z proletariatu, a nie posiadaczka dużego gospodarstwa, jak obaj panowie, juz tego współczucia nie budzi.
5. Argumentu o zgodzie lub co najmniej nie dość dużym oporze, który Pieczul podsumował doskonale przykładem o koniu i woźnicy: mianowicie, że koń się przecież nie broni, co oznacza prawdopodobnie, że podjął z woźnicą równą umowę.
Argumenty te niestety mówią nie o tym, o czym zdaje się autorom, że mówią, tylko o mizoginii, o przywiązaniu do swoich podwójnych standardów, o głębokim przeświadczeniu, że kobieta jest zawsze winna, że ona ma obowiązki, a mężczyzna ma prawa, że ona ma być cnotliwa, a mężczyzna nie, że mężczyzna jest bardzo biedny, a kobieta ma zawsze za dobrze itp. Mnie utkwiło w pamięci, że Aneta Krawczyk zawsze na rozprawach pojawiała się z dzieckiem na ręku. Ciężkim dzieckiem. Teraz kiedy mam dziecko rozumiem to doskonale - nie miała go z kim zostawić. Mężczyźni bez dzieci lub nie zmuszeni przez sytuację zajmować się nimi all the time, są skłonni lekceważyć ciężki los osoby troszczącej się przy braku pieniędzy nieustannie o swoje dzieci i skłonnej do poświęceń w związku z tym. Nie, to nie są poświęcenia. Po prostu Lepper i Łyżwiński są super atrakcyjni, chłe chłe chłe.
[a Samoobrona ma 15% poparcia :)]
ten stan to nie jest constans.
[Miał wyroki za niszczenie zboża, za znieważenie ]
nie watpie i najbardziej podoba mi sie jedno zniewazenie "Balcerowicz (i spolka) musi odejsc", moglby dostac za to nawet wyrok dozywocia :D
[Kwaśniewskiego, Cimoszewicza]
no prosze, Sumien potrafi sie nawrocic dla lepszej sprawy i stanac w obronie honoru towarzyszy z rozbratu:D
Wyroki za znieważenie Kwaśniewskiego i Cimoszewicza to fakt powszechnie znany - lewicowo nastawione sądy nie pozwoliły bezkarnie obrażać swoich idoli :)
Lepper klnąc się na krzyż zaświadczał o własnej niewinności. Dla przepojonych wiarą lewaków to najmocniejszy dowód. Po raz kolejny dumny jestem widząc polskich lewaków, nawiązujących do swych katolickich korzeni. Jak widać krzyż uczyniony ręką kapłana przy chrzcie mocniejszy jest od tego wiszącego w szkole. Ten drugi można zawsze zdjąć ...
na jakiej podstawie twierdzisz, że "kler katolicki" popiera "wykorzystywanie seksualne"?
przecież sedno w tym, że "wykorzystywanie seksualne" pełni w parareligijnej ideologii Political Correctness taką samą funkcję, jak "konszachty z diabłem" w żargonie fundamentalistów z początku epoki nowożytnej.
A w interesującym nas wypadku rzekomym "wykorzystywaniem seksualnym" posłużono się w kampanii propagandowej, znierzającej do wyeliminowania legalnej partii politycznej.
kler katolicki nie popiera wykorzystywania seksualnego, lecz toleruje je we własnych szeregach, a jego sprawców chroni przed odpowiedzialnością. Czego dowodem abp Paetz, skandale w kościele irlandzkim czy amerykańskim, a także losy wielu duchownych, którzy za swoje grzechy zostali co najwyżej przeniesieni w inne miejsce.
Wykorzystywanie i molestowanie seksualne to pojęcia zdefiniowane prawnie. Nie mają nic wspólnego z ideologią political corectness (czymkolwiek ona jest)
Sam termin poprawność polityczna na początku był stosowany przez komunistów wobec osób niezgadzających się z linią partii (np. Gomułka w okresie stalinizmu). Potem kategorią tą zaczęli się posługiwać amerykańscy neokonserwatyści w walce z lewicą. Teraz bajki o political corectness opowiada nam ABCD, aby usprawiedliwić pospolite przestępstwo.Gratuluję wyboru towarzystwa.
mi się, nosferatu, że przytkłady, które podajesz, świadczą raczej o tym, że "kler katolicki" walczy z molestowaniem seksualnym w swoich szeregach. Co najwyżej, można się spierać, czy dotychczas robił to wystarczająco szybko i skutecznie.
przede wszystkim, pojęciem political correctness posługuje się zachodnia skrajna lewica. Pod tą etykietą narzuca ona swoje osobliwe poglądy szczególnie w sferze edukacji i obyczajowości.
Efekt taki, że jeśli 50 lat temu szkolnictwo wyższe w świecie anglosaskim było azylem wolności w świecie pełnym totalitaryzmów, to obecnie wiele jego ośrodków stało się niemal ostatnimi reliktami totalitarnej mentalności i praktyki politycznej.
nosferatu, wykorzystywanie i molestowanie seksualne MAJĄ DEFINICJĘ PRAWNĄ, do której przygody Anety K. nie pasują. Kampania propagandowa, zorganizowana m.in. przez Gazetę Wyborczą, TVN i PO, zmusiła sąd do nietrafnego zastosowania tej definicji.
które podaje, świadczą o tym, że kler robi wszystko, aby sprawcy molestowania nie ponosili odpowiedzialności sądowej, co mogłoby zaszkodzić wizerunkowi Kościoła. Przeniesienie Paetza do Watykanu do walka z molestowaniem?
szczególności, zgodnie z normami Political Correctness, każdy kontakt werbalny czy nawet wizualny z "genderem dyskryminowanym" może zostać zinterpretowany jako molestowanie seksualne. A to z kolei owocuje propagandowym, prawnym i penitencjarnym zaszczuciem.
Wg mnie ona nią nie jest. To prasa i przeróżni meni w tym portalowi za taką ją uważają. Też się dałam otumanić, ale się ocknęłam. Cokolwiek zrobiła(!!!) i jakkolwiek się broni(!!!), jest wg mniejszą "kurwą" niż jej polityczni alfonsi. Taką małą "kurewką" jest przy tych KURWIARZACH. Pasuje, portalowi obrońcy cnót lepperzych?
Ja Leppera NIE SZANUJĘ od początku. Dlaczego? Bo zaczął od WYSYPYWANIA ZBOŻA. Chłop, rolnik TAK NIE ROBI! Ja wiem ile się trzeba napracować, by to ziarno zebrać i potem zeż chleb upiec. I już wtedy wiedziałam, że ta jego bozia pokarze go za to. Dla mnie zboże to chleb, a jedzenia się nie marnotrawi, nie wyrzuca, nie depcze. Może głupia jestem, ale tak mnie wychowano. Do dzisiaj czynię znak krzyża napoczynając bochenek. Mogłabym kółko, nieważne, ważny jest SYMBOL i szacunek.
Wcale mnie nie cieszy, że niszczy się legalną partię. Nie ona pierwsza, nie ostatnia. Tylko proszę nie róbcie z Leppera ofiary i trybuna ludowego. To mały cwaniaczek, który chcąc pozbyć się złych kredytów (nie on jeden) zrobił sobie ze swojej partii sposób na życie. Aneta Krawczyk ponosi konsekwencje urodzenia dziecka. Wychowuje je przykładnie, co uniemożliwiają jej przeróżni moraliści i moralistki, wytykając ją palcami. Lepper broni już tylko własnej dupy, żeby przynajmniej w domu mu Irena obiad do stołu podała i dzieci nie patrzyły na niego z obrzydzeniem. Może mu się uda. Poczekajmy na wyrok.
Wiedział co się dzieje w jego burdelu, przymykał oczy (bo to "tylko" kurwy są, my korzystamy). Nie dorósł do polityki, przerosła go. Kiedy rolnik zaczyna od wysypywania zboża nie ma prawa być rzecznikiem rolników. Tu jego bozia stanęła na wysokości zadania. Teraz musi paktować z diabłem - burżuazyjną sprawiedliwością...
Oczywiście, że masz rację, Kasiu. Podpisuję się pod każdym słowem. Tak jak rację ma Sumień, mimo że pisze prześmiewczo.
nosferatu... chciałabym być w konfesjonale, w którym np. facet spowiada się z tego, że zgwałcił żonę. Czujesz bluesa? Ksiądz by chyba na sutannę ze śmiechu nasikał...
.
Paetz powinien zostać spalony na stosie?
wyznaczonym przez sąd. Dziecko na ręku oskarżonej, świadka czy kogokolwiek to tarcza obronna, nadużywanie bezbronnej istoty, ponieważ dziecko nie ma w sądzie nic do szukania. Wie to każdy normalny człowiek. To nie jest przedszkole ani plac zabaw, lecz poważna instytucja. W ogóle dziwi mnie, że sędziowie zgodzili się na to, by w sądzie dziecko było obecne.
Matka powinna mieć poczucie odpowiedzialności za własne dziecko, a nie używać go do własnych celów, ponieważ dziecko nie jest rzeczą i nie jest własnością matki. Niby z pani Krawczyk taka dobra matka, a tak narażała dziecko?!? Ktoś jej fatalnie doradził. Dziecko nie jest od rozwiązywania problemów matki. Brnięcie dalej w tą sprawę tylko panią Krawczyk pogrąży.
najlepiej z całym Watykanem, gdzie teraz pomieszkuje...
.
[Dziecko na ręku oskarżonej, świadka czy kogokolwiek to tarcza obronna ..ponieważ dziecko nie ma w sądzie nic do szukania. Wie to każdy normalny człowiek..]
dokladnie nana, wspmnialem o tym, ale nie dotarlo na forum;). W calosci zgadzam sie z tym co napisalas!, bo to nie zadna troska tylko autentyczny przejaw egoizmu.
że wysługują się swymi dziećmi. Duzi kurwiarze nie wysługują się dziećmi, kiedy chcą pozbawić praw rodzicielskich matkę, mimo że ojcami dzieci nie są... oni to robią dla dobra partii i ojczyzny pewnie...
Kurwiarzom wolno sięgać po każde gówno, by obsmarować kurwę. Kurwa ma szukać pracownicy socjalnej, bo dziecko debilne ma... nie wie to dziecko, że więksi kurwiarze już je wciągnęli w szambo...
Same cnoty chodzące na tym portalu...
.
tylko o momentach, kiedy dziennikarze dopadali Krawczyk (którą owszem, wykorzystywali). Zawsze miała dziecko na ręku. Natomiast z pracownikami socjalnymi to jest tak jak ze szpitalami dziecięcymi: niby można zostawić dziecko, ale nikt nigdy nie zostawia, bo zostanie przewinięte kiedy pieluszka zacznie gnić. Ale popouczać innych jest zawsze rozkosznie.
Nie wiem, czy to populizm: osoba zajmująca się non stop sama dzieckiem zasługuje na szacunek, a nie na wyśmiewanie, że nie wie, kto jest ojcem, czy projekcje, że nie chciała być pielęgniarką, nie mając pielęgniarskiego wykształcenia, lub tym bardziej jechanie już na koniku obsesji, że nienawidzi biednych kobiet, bo nie chciała być biedna. A Ty Alstettiner pragniesz być biedny? Sprzątać za 700 zł mogą też mężczyźni, go on! A jeśli nie chcesz, znaczy to, że gardzisz biednymi ludźmi.
sprawa Anety i Twoja są nieporównywalne na każdej płaszczyźnie.
Łyżwiński nie walczy o dziecko. On się go wypiera, nie chce go ale używał dziecka i dzieci z poprzedniego związku do walki z Anetą, by poszerzyć zalewający ją ostracyzm. On walczył z Anetą!!! Każdą dostępną bronią. Także nie swoimi dziećmi!!!
Ja też poszłabym z dzieckiem do sądu, nawet gdyby mnie na trzy opiekunki było stać. Ta sprawa dotyczy TAKŻE dziecka. A sąd nie zakazał. Opiekunka socjalna niech pilnuje brudu u rodzin patologicznych. Nie musi szukać "okienka", by dziecko Anety sobą straszyć...
.
[dumny jestem widząc polskich lewaków, nawiązujących do swych katolickich korzeni]
a Chrystus z calym dorobkiem inwentarza to jednak bardziej socjalista niz dobry katolik hehe:) o czym Lepper dobrze pamietal, klnac sie na krzyz, a nie KK:)
grupa wybiera sobie idola na swoją miarę.
Dlatego A.Krrawczyk jest właściwą osobą na właściwym miejscu.
to nie idol, to osoba KRZYWDZONA i niesprawiedliwie osądzana... mimo że nieświęta. Kamieniami rzucać łatwo, odgarniać je trudniej.
Wieki treningu uczyniły swoje. Bo kurwa to zawsze baba jest, no nie doktorku?
.
[sprawa Anety i Twoja są nieporównywalne na każdej płaszczyźnie]
ta sprawa dotyczy kazdego mezczyzny i kobiety...
[Łyżwiński nie walczy o dziecko.]
lepiej radze zainteresowac sie prawdziwym biologicznym ojcem dziecka, czemu nie walczy lub kto go wyciszyl, a nie tym posadzonym, ale to juz sprawa dla prokuratury i to poza medialnym wydzwiekiem!.
[On się go wypiera]
Lepper swoich dzieci nigdy sie nie wypieral. Z kazdej matki mozna zrobic dziwke, a z ojca dziwkarza, trzeba tylko znalezc prawdziwa dziwke - media, a potem sad.
[Ja też poszłabym z dzieckiem do sądu]
po co ???, "-patrz na tego lobuza! to twoj tatus! zapamietaj go dobrze!":)
to GWno się do niej przykleiło, bo miało w tym swój interes! Ono i en-telygentne elyty. Czytałeś tekst Pieczula?
To nie Aneta szukała ojca dla swego dziecka, to GWniane piśmidła go szukają. Czytałeś Pieczula?
Po co miała szukać, skoro w pewnym momencie w gównie ugrzęzła? Umyła się, otrząsnęła, zajęła się dzieckiem. Lepiej ojciec NN niż Łyżwiński (Leppera jej GWniane szmatławce wpierają). Czytałeś Pieczula?
Ja nie słyszałam, by Aneta wyraziła się PUBLICZNIE niestosownie o Lepperze lub Łyżwińskim. Słyszał kto może???
A Lepper jak najbardziej. Jak by mnie to spotkało, jaja bym mu z korzeniami wyrwała. A pani Aneta milczy. Ma klasę ta "kurwa". Lepper ma tylko obelgi... nie widząc, że pod wiatr pluje i własne plwociny po nim spływają...
.
rozczaruję Cię - AUTENTYCZNE molestowanie seksualne uważam za coś na każdym poziomie nagannego i karygodnego (bez względu na to, w jakim zakładzie pracy czy organizacji ma ono miejsce czy też jakiej płci i orientacji seksualnej są sprawcy i ofiary). Sęk w tym, że w dyskutowanej sprawie udowodniono jedynie fakt utrzymywania intymnych kontaktów z niektórymi politykami Samoobrony. Próbowano przedstawiać je jako serie gwałtów, przymuszeń do zajścia w ciążę i jej usunięcia itp. - za każdym razem jednak "coś" się nie zgadzało (miejsce i ilość kontaktów, osoby biorące w nich udział itp.), toteż sąd dążący do skazania Leppera wbrew faktom musiał korzystać z protez w rodzaju utajniania. Zwolenniczkom i zwolennikom Krawczyk jakoś dziwnie umyka np. fakt wystawienia tej podwójnie uciskanej proletariuszki na drugim miejscu łódzkiej listy Samoobrony do sejmiku wojewódzkiego w wyborach samorządowych jesienią 2006 r. Miejsce okazało się nie dość "biorące", Aneta Krawczyk nie stała się radną sejmiku województwa łódzkiego - najprawdopodobniej rozgoryczenie z powodu tej porażki przyczyniło się do powzięcia zamiaru zemsty na nie dość mocno lansujących ją politykach Samoobrony, z czego skorzystali śledczy z "Michnik Zeitung", pracujący wtedy w pocie czoła nad konstruowaniem medialnych min i torped przeciw Samoobronie (a na szerszym planie: znienawidzonej przy ul. Czerskiej i nie tylko koalicji PiS-So-LPR, które to partie śmiały bez zgody etatowych autorytetów obrotowych wygrać w Polsce wybory w 2005 r. i przejąć władzę). Ot, cała geneza "afery".
to sam ten termin stosował też Noam Chomsky (np. w "Roku 501") - zaznaczając wszakże, że nie chodzi mu o np. dowartościowywanie ras czy krajów poszkodowanych w wyniku kolonializmu, tylko o usprawiedliwiającą działania Europejczyków a później Amerykanów "politykę historyczną", szeroko stosowaną w USA nie tylko przez neokonserwatywnych republikanów, ale (skądinąd w znacznej mierze przychylnych niektórym "obyczajowym " i "mniejszościowym" postulatom) polityków Partii Demokratycznej czasów Clintona i Gore'a. To skądinąd oczywiste, że różne środowiska ideowo-polityczne mają różne warianty poprawności.
Swoją drogą, naprawdę zabawne jest sprowadzanie przez Ciebie dyskusji o jakimś (lepiej czy gorzej zdefiniowanym) aspekcie rzeczywistości społecznej do kwestii "wyboru towarzystwa" (sic!).
W moim wpisie sprzed kilku dni o deklarujących lewicowość dyskutantach posiłkujących się argumentem ( ich mniemaniu: silnym) o skazaniu przez sąd był ZNAK ZAPYTANIA oznaczający zdziwienie, że ktoś o lewicowo-socjalnych przekonaniach i żyjący we współczesnej Polsce może pokładać wiarę w obiektywizm i niezawisłość działań aparatu sądowego i wątpliwość, czy lewicy przystoi taka optyka - jednak bez przesądzania sprawy i definitywnego przekreślania autentyzmu ideowych deklaracji osób pokładających w fakcie wyroku skazującego Leppera jakiś poważny argument w tym sporze (a na szerszym planie - po prostu moich adwersarzy w tej dyskusji).
W Twoim poście z 2010-02-27 21:17:07 natomiast "lewica" i "radykalni lewicowi" zostały opatrzone cudzysłowami, które łatwo zinterpretować jako odmowę uznania lewicowości tych wszystkich, którzy ośmielą się w sprawie seksafery mieć inne zdanie. Niby w tych portalowych dyskusjach chcesz przedstawiać orientację emancypacyjną, krytyczną, refleksyjną itd., a co i rusz wychodzi Ci taki trochę po trochu mieszczański, po trochu stalinowski, aparatczykowski autorytaryzm.
"politykę historyczną", szeroko stosowaną w USA nie tylko przez neokonserwatywnych republikanów, ale również przez (skądinąd w znacznej mierze przychylnych niektórym "obyczajowym " i "mniejszościowym" postulatom) polityków Partii Demokratycznej czasów Clintona i Gore'a.
1) niektórym miesza się chyba stratyfikacja społeczna i czyjejś obiektywne w niej uplasowanie z subiektywnymi wyobrażeniami o własnych potrzebach, a także reprezentacja polityczna jakiejś grupy z przynależnością do niej (wszystko w dodatku postrzegane w sposób statyczny i ahistoryczny). W efekcie mamy np. kwiatki w postaci dywagacji o niemożności reprezentacji interesów niższych warstw społeczeństwa przez zdeklasowanych "średniaków" pragnących awansu do establishmentu (logicznie rzecz biorąc, zbliżyć się doń mogli w tamtej sytuacji tylko artykułując obiektywne interesy warstw od własnej w dół), czy namolne mylenie ludowego charakteru jakiejś formacji politycznej z jej postulatami politycznymi (podważającymi polską transformację neoliberalną, ale przecież nie antykapitalistycznymi). W ten sposób można klecić tabloidową publicystykę a nie poważną analizę i dyskusję polityczną.
2) już któryś raz z rzędu powtarza się sytuacja, gdy pod wpływem kwestii obyczajowych przesuwa dyskusję w rejony bliskie purytańsko-prawicowej retoryki odwołującej się do indywidualnej moralności. Może to oznaczać, że reaganowską, neokonserwatywną prawicę i obyczajowo-mniejszościową lewicę łączy więcej niż na pierwszy rzut oka powinno oddalać o lata świetlne.
taki po trochu mieszczański, po trochu aparatczykowski autorytaryzm.
a ja mam uwierzyc, ze pani Aneta Krawczyk to szara myszka pod miotla z klasa na miare ksiezniczki i aspiracjami na miare ksiezny, bo pan Pieczula ma infantylne wyobrazenia o kobietach i zobaczyl smoka dwuglowego LepperaLyzwinskiego, do tego malo atrakcyjnego, co jak wiadomo, wedle elytarnych standardow, stanowi o winie samo w sobie:)
Lepiej poczekac na przecieki z tej tajnej sprawy zamiast mielic ozorem po proznicy:)
[beawo dyzmo! Jak zwykle treściwy aż do granic możliwości :)]
bo wyrok zamyka droge do sejmu, beawo sumien! ta wadza dobrze sluzy rezimowi... hmm. teraz neoliberalnemu:).
to jedyną formacją polityczną, która za jeden ze swoich największych sukcesów poczytuje sobie wyeliminowanie Samoobrony i LPR z czynnej polityki jest faworyzowany przez Michała i ABCD PiS.
Czytając wypowiedzi Michała i ABCD nie wiem, co by się musiało stać, żeby udowodnić komuś z Samoobrony wykorzystywanie seksualne. Sam ABCD przyznał, że kontrakt praca za seks miał miejsce. Dla mnie taki kontrakt jest równoznaczny z AUTENTYCZNYM (pisownia a la Michał) wykorzystywaniem.
Kwestionowania lewicowości dyskutantów nauczyłem się od Ciebie, z Twojej wypowiedzi z 2010-02-24 22:05:56, gdzie lewica pojawia się ze znakiem zapytania w nawiasie. Moim zdaniem cudzysłów niczym się tu od pytajnika nie różni.
Jesteś też bardzo koleżeński, kiedy piszesz, że udaje emancypacyjnego snoba, a wychodzi ze mnie ,,taki po trochu mieszczański, po trochu aparatczykowski autorytaryzm. " ( w poprzedniej wersji był też przymiotnik ,,stalinowski").
Dziękuję za wszystkie te czułości. Też mam wrażenie, że udzielanie się na tym forum po pewnym czasie źle wpływa na maniery i charakter. Postaram się ograniczyć swoją aktywność, a już na pewno dyskusje z użytkownikiem michał.
..."W efekcie mamy np. kwiatki w postaci dywagacji o niemożności reprezentacji interesów niższych warstw społeczeństwa przez zdeklasowanych "średniaków" pragnących awansu do establishmentu (logicznie rzecz biorąc, zbliżyć się doń mogli w tamtej sytuacji tylko artykułując obiektywne interesy warstw od własnej w dół), czy namolne mylenie ludowego charakteru jakiejś formacji politycznej z jej postulatami politycznymi (podważającymi polską transformację neoliberalną, ale przecież nie antykapitalistycznymi)"...
Pisałeś o Lepperze, ja podstawiłam sobie Anetę Krawczyk. Wszystko pasuje łącznie ze 1) "średniaczką" pragnącą awansu do establishmentu" (wykształcenie, aspiracje i interes dzieci), z 2) "artykułowaniem interesów warstw od własnej w dół" (interes dzieci), a nawet 3) "podważaniem polskiej transformacji neoliberalnej" (interes dzieci i własny).
dyzmo...
widzisz jakieś myszki aspirujące do księżniczek, to może już nie pij? (*_*)
Jasne kobieta nie może mieć aspiracji, bo jest głupią gęsią, a facet choćby z racji przyrodzenia (ma ptaka w gaciach i pióra na brodzie) jest od razu orłem...
Taaa... co do smoków mało atrakcyjnych. Żebyś Ty czasem mógł posłuchać rozmów kobiecych o tym dlaczego one do łóżka idą z facetami, to by Ci się seksu odechciało...
A więc:
- z miłości - wszyscy meni są przekonani, że ich to dotyczy;
- dla pieniędzy - tak sądzą użytkownicy burdeli i niektórzy mężowie;
- z fascynacji ich wielkością i intelektem (np. ostatnio Pan Łapicki - aktor, ale i niektórzy działacze "SO");
- powodowane "urodą" fizyczną - tak myślą prawie wszyscy meni o sobie, nawet jeśli brzuch przeszkadza im we wdrapaniu się na wyro;
- z ciekawości - to dotyczy dziwek i nimfomanek (prawda panowie?);
- z potrzeby fizjologicznej - patrz wyżej;
- dla świętego spokoju - dotyczy Bzykantów Ślubnych, ale nie tylko;
- ze współczucia i litości - dot. przede wszystkim Ślubnych Bzykantów, ale nie zawsze...
Kiedyś, na jakimś babskim combrze dokonałyśmy takiej klasyfikacji... dyzmo.
.
każdy wybiera swój los, w ramach puli danych mu możliwości. Skoro pytasz o mnie, to na razie wybrałem anonimową pracę w sukinsyńskiej korporacji za 12 zł/h plus premia za skuteczność, a chyba nie wątpisz, że mogłem i gdzie indziej i za więcej.
Co do sprawy Anety Krawczyk to chyba wiesz doskonale, że gdyby ta pani przyszła na komendę lub do prokuratury z tak wątłymi 'dowodami', z pretensjami sprzed 5 lat, w sprawie innej niż Leppera już skazanego wyrokiem WYBORCZEJ, to policjantki lub prokuratorki ciepło poradziłyby jej, żeby sobie poszła do domu i nie narażała się na oskarżenia o zniesławienie.
myślę, że nie powinieneś się obrażać.
W tej akurat sprawie nie masz racji, ale w ogóle to jesteś inspirującym dyskutantem, którego byłaby szkoda.
- czy oceniamy biedną i nieświadomą ofiarę Anetę Krawczyk, która nie miała (jako jedyna taka osoba w Polsce!) żadnego wyjścia jak tylko zostać radną sejmiku łódzkiego albo umrzeć czy też kobietę-obywatela, która wstąpiła do partii, nie mając żadnych istotnych osiągnięć ani kwalifikacji została osobą kierującą w dużym stopniu jej lokalnymi strukturami, do tego długo i dobrze opłacaną a w chwili, gdy to wszystko odchodziło w przeszłość przy pomocy pustych oskarżeń odegrała się na swych byłych dobroczyńcach, zyskując nowych, możniejszych protektorów?
Wszelkie dotychczas znane oskarżenia Krawczyk wobec Łyżwińskiego i Leppera zostały w przedprocesowej debacie łatwo obalone, wystarczy sięgnąć chociażby do publicystyki Izy Kosmali czy Agnieszki Wołk-Łaniewskiej, by ocenić, ile to było warte. Wyrok wydany w imieniu Najjaśniejszej jest tajnym wyrokiem o nieznanych dowodach i takimż uzasadnieniu, wydanym przez sąd w składzie jednoosobowym - jednej wszechwiedzącej kobiety. Skojarzenia z kiblowymi sądami na Mokotowie są aż nadto wyraźne. Cyryl jak Cyryl, ale te Metody! Tu nie chodzi o Leppera, ale o nas wszystkich, przy takich metodach należałoby bronić i Korwina-Mikkego i Rydzyka czy Bochniarz, jakkolwiek mało sympatyczne czy wręcz obrzydliwe są dla nas te osobowości!
Ponadto gadanie o tym, kto do kogo przyszedł, czy Wyborcza do Krawczyk czy odwrotnie jest w najwyższym stopniu niepoważne. Przede wszystkim - skąd pochodzą te informacje, od kogo to wiemy? Od Wyborczej. To jest czysta, najczystsza prawda, gdyż jak wiadomo, Wyborcza zawsze prawdę mówi i nigdy kłamstwem się nie splamiła, nigdy nie musiała publikować sprostowań, a Krawczyk też wie, co mówi czy tylko element PR? Ważne jest jedno - od wielu lat bez wątpienia Wyborcza i Krawczyk działają wspólnie i w porozumieniu.
jest znamienna i stwarza całkiem nowy standard dyskusji;
'Chyba za późno przekonałam się, ze tu, na tym lewicowym z nazwy portalu nie mozna rzeczowo/sensownie porozmawiać o facetach 'trzymajacych władzę' molestujacych i gwałcacych swoje podwładne'
czyli mówiąc inaczej - najpierw bez dyskusji a tym bardziej bez analizy słów i dowodów uznajmy, że Łyżwiński i Lepper gwałcili i molestowali, a później możemy rzeczowo i sensownie porozmawiać.
O czym?
Tu nie chodzi o obrażanie się na Michała lub kogokolwiek innego. (Chociaż określenie ,,po trochu mieszczański, po trochu stalinowski, aparatczykowski autorytaryzm." jest naprawdę rozkoszne - w jak sekciarskiej mentalności trzeba tkwić, żeby coś takiego wymyślić?) Jednak jeśli w ten sposób pisze najbardziej merytoryczny dyskutant na tym forum, to czas na refleksje, czy nie ma przypadkiem ciekawszych i pożyteczniejszych zajęć niż komentowanie na lewicy.pl
Pozdrawiam wszystkich sympatycznych użytkowników tego forum (Hyjdlo, o Tobie myślę). Od tej pory komentarze użytkownika nosferatu pojawiać się będą bardzo sporadycznie. Udziału w dyskusjach nie przewiduje się.
Dzisiejszy njus o polskim "hakowisku" - odgrzany za "Polityką":
"Polityka" pisała między innymi, że "nie tylko na Radosława Sikorskiego, ale też na Mirosława Drzewieckiego, a nawet na ówczesnego lidera SLD Wojciecha Olejniczaka zbierano haki za rządów PiS". Napisano też, że według relacji Janusza Kaczmarka, Zbigniew Ziobro zgłosił się do dwóch "zaprzyjaźnionych" dziennikarzy, z propozycją by opublikowali artykuły na temat rzekomego gwałtu homoseksualnego Wojciecha Olejniczaka i Krzysztofa Janika, a prokuratura na podstawie doniesień prasowych będzie mogła wszcząć śledztwo.
http://wiadomosci.onet.pl/2135858,11,w_pis_produkowano_haki_ziobro_chcial__zebym_rozdmuchal_sprawe,item.html
[O czym?]
no wlasnie, przeciez ta sprawa zupelnie nie sluzy kobietom, ani tym ubiegajacym sie o prace w meskim otoczeniu, ani tym autentycznie molestowanym przez mezczyzn lub kobiety na wyzszych stanowiskach... a poza tym trafne spostrzezenia w zwiazku z ta sprawa, z ktorymi w pelni sie zgadzam.