Wolność polega na tym, że ci, którzy nie mają ochoty oglądać "w różnym stopniu rozebranych" gejów mogą siedzieć w domu.
Fajnie jakby podporządkowali się większości a nie odwrotnie.
czy się wtedy gdy jest naruszana wolność drugiej osoby!
wolność polega na tym że każdy może się pokazać nawet ludziom, którzy nie mają tego oglądać
"some people are gay, get over it"
Antyliberał, myślałem, że moją ironię można wyczuć.
nikyty, czy takie samo masz zdanie na temat obecności krzyży w przestrzeni publicznej? Bo słyszałem, że niektórych rażą tak jak innych obscena.
"some people are Catholic, get over it"
bez odbioru
krzyże umieszczane w przestrzeni wspólnej są fragmentem polityki państwa wyznaniowego, "obscena" jak to nazywasz jest prawem do bycia sobą przez obywateli, którzy płacą podatki na rząd, nie na kościół
[krzyże umieszczane w przestrzeni wspólnej są fragmentem polityki państwa]
Na dobrą sprawę wszystko nas otaczające jest (niestety) elementem polityki państwa. Także równouprawnienie gejów tudzież brak takowego.
[jest prawem do bycia sobą przez obywateli, którzy płacą podatki]
Czy zatem ci, którzy nie płacą podatków, nie mają prawa do bycia sobą? W sumie to dość interesujące, jak lewica obyczajowa przyjmuje argumentacje neoliberałów.
Nikita mariquita?
Pierwsza część się zgadza, z jakiegoś powodu tak to właśnie działa
Co do drugiej części, to proszę mi nie wkładać w usta niczego, czego nie powiedziałem - po pierwsze pisałem o różnicy między społeczeństwem wyznaniowym, a ludźmi, którzy są obywatelami swojego państwa, nic nie wspomniałem o ludziach, którzy nie płacą podatków
Dla ścisłości i braku niedopowiedzeń: ludzie, którzy nie płacą podatków nie dlatego że ich nie unikają ale ze względu na niskie dochody są pełnoprawnymi obywatelami państwa i zasługują na wsparcie
Na przyszłość proszę się upewnić że komentując moje teksty komentuje Pan to co przeczytał, a nie to co Pan myśli że przeczytał
Krzyże w budynkach państwowych (szkołach, urzędach, szpitalach etc.), to co innego, niż manifestacja uliczna. Częściowe obnażenie się nie jest karalne, dopiero "sianie zgorszenia" np. poprzez zupełne obnażenie się w miejscach publicznych - podlega sankcjom.
Nie mam nic przeciwko paradom gejów, niech sobie paradują, gdzie chcą i jak chcą, nawet z goła d.pą w środku zimy. Tym bardziej nie ruszają mnie żadne zbiorowe, kolektywistyczne odczucia typu zgorszenie publiczne, obrażenie moralności itp. Zastanawia mnie tylko jedno, a mianowicie dlaczego środowiska gejowskie zwalczają obecność Krzyży w tzw. przestrzeni publicznej. Czy w innych krajach też przeszkadza wam symbolika religijna, np. gwiazdy Dawida w Izraelu?
O usunięcie symboliki religijnej, w tym krzyży, z budynków pańśtwowych walczą śodowiska laickie i lewicowe, nie ma to akurat jakiegoś szczególnego związku z LGBT. Choć była już o tym wielokrotnie mowa, to mogę powtórzyć, że chodzi o poszanowanie zasady świeckości państwa.
Dopisując do tego co napisał Odyseusz: instytucje religijne są z natury totalitarne i są największym zagrożeniem dla postępu i demokracji.
Instytucje może i takie są, ale same religie - raczej nie.
Religia to zbiór poglądów nie podlegających krytyce, do których można się dostosować, niezależnie od sensowności, albo ponieść karę.
Jest to zbiór poglądów i postaw ignorujących świat zewnętrzny i uwalniający od potrzeby myślenia, zaspokajania ciekawości i poznawania odpowiedzi z religią sprzecznych - vide nauka.
Jest to nic więcej jak stan chorobowy, swoista obsesja, która objawia się marnowaniem czasu i potencjału człowieka, niebezpieczna, bo każdy szczerze wierzący odczuwa silną potrzebę szerzenia swoich bredni jak najszerszej liczbie ludzi.
Religia jest z natury konserwatywna i skrajnie niechętna wszelkim zmianom i nowościom, totalitarna, ponieważ jest uniwersalną odpowiedzią na wszystkie problemy i niepotrzebna od czasu gdy poznajemy coraz lepiej świat, który nas otacza.