będą mogli opowiedzieć o związkach homoseksualnych i aborcji w samych superlatywach ale pozwolono im dobrać słowa i zdania samemu ułożyć.
Ale nieobowiązkowa religia w polskich szkołach jest totalitaryzmem i faszyzmem jako rzecze lewica.pl
Geografia tez jest obowiazkowa.
jeśli fundamentalistom religii Political Correctness przyjdzie do głowy uczyć w szkołach, że Boga nie ma, to szkoły np. katolickie też będą zmuszone do tego się dostosować?
A w Katolandzie zarodek jest dzieckiem , homoseksualisci zboczencami, antykoncepcja grzechem.
Autorytetem czlowiek ktory swiecil swoje pomniki za zycia i chronil ksiezy pedofilii.
niedopuszczalne ma być głoszenie "homofobii", czyli niechęci do homoseksualistów, to co sądzić o postępowaniu grup skrajnych, które głoszą m.in. "syjonistofobię", "konserwatystofobię", "katolikofobię"itd.
Tego wstretnego pedala dobry katolik nie bedzie mogl napietnowac jako grzesznika! Co za potworny totalitaryzm!
to zdaniem "postępowców" już homofobia czy jeszcze nie? Pytanie jest oczywiście retoryczne.
Wystarczy, ze powiesz cos na tych pedalow czy czarnuchow, a od razu wyzywaja cie od homofobow i rasistow.
CONSERVATIVE SHITHEAD
A co powiesz na taki pogląd: bajanie o "zbrodniach" Izraela, ewentualnie Kościoła katolickiego jest stosowaniem przemocy symbolicznej wobec obywateli tego państwa czy wyznawców katolicyzmu, a zatem - w imię tolerancji i różnorodności - powinno być zakazane.
Powiem, ze bajasz. Ale nawet nie musze o tym mowic, zeby i tak od dawna bylo to wiadome.
jednym wolno, a innym - nie.
Kazdy reakcjonista ubolewa nad tym prawem Kalego: jesli gej skopie wszechpolaka, to sprawa wyglada inaczej, niz gdy wszechpolak skopie geja.
ale jak ktoś drwi z zamordowanych dzieci mówiąc "bajanie" o "zbrodniach" Izraela to mnie po prostu brak słów.
Edukacja seksualna to edukacja seksualna, zagadnienie homoseksualizmu jest tylko częścią programu tego przedmiotu - oczywiście dla niektórych tutaj najważniejsze
PMB, problem w tym, że jak na razie to geje kopią wszechpolaków nogami anarchistów czy policjantów osłaniających parady równości. Pewnie to jest jakaś satysfakcja ale taka, rzekłbym, zastępcza. ;)
...Nic mnie bardziej nie śmieszy niż wojownicze deklaracje takich osobników jak PMB.
czasami możesz się zastanowić co piszesz, nie zaszkodzi ci a głupot mniej palniesz
że panie marku geografia nie jest elementem światopoglądu. Ciężko polemizować z faktem, że Polska leży w Europie. Aborcja zaś jest tego światopoglądu elementem kluczowym. Dla jednego będzie to zabieg medyczny przysługujący człowiekowi z racji opłacania składek ZUS dla innego zwykłe morderstwo.
I żaden Państwo urząd czy inna instytucja nie powinna mieć prawa do ingerowania w wolność wyznawania takiego bądź innego poglądu na aborcje jeśli mieni się państwem zapewniającym prawo do swobody wyznania.
Jeśli byłbym rodzicem niewierzącym to nie życzyłbym sobie aby moje dziecko było poddawane w szkole przymusowej indoktrynacji religijnej. Jeśli byłbym rodzicem wierzącym i zapisałbym dziecko do szkoły prywatnej o profilu katolickim to nie nie chciałbym aby mówiono mu iż aborcja to taka forma antykoncepcji.
Państwo które nadaję sobie prawo do mówienia o aborcji homoseksualizmie tylko w jednej dozwolonej formie zwyczajnie ingeruje w swobodę obywateli do wychowywania swoich dzieci w wybranym przez nich światopoglądzie.
To, że niektórych "lewicowców" jak bartolik to cieszy świadczy tylko o tym, że zwalczając indoktrynacje kościoła katolickiego zastąpiliby ją inną indoktrynacją. Ich rozumienie wolności nie różni się dla mnie od rozumienia pana z radia maryja. Po prostu chcieliby oni indoktrynować inne treści.
nazywa angka leu kibice.net.
Tu się napinam tam się napinam:) Czyli pogadał sobie bartolik:)
O aborcji i homoseksualizmie, antykoncepcji i tym podobnych sprawach można mówić w sposób, który nie będzie nacechowany emocjonalnie i który nie będzie miał na celu wywarcia wpływu na postawy i opinie słuchaczy
i o to właśnie toczy się cała gra, homofobiczne a priori szkoły wyznaniowe, jak niektórzy ludzie zresztą nie potrafią oddzielić wiedzy o czymś od postawy w stosunku do tego czegoś i nakaz przekazywania obiektywnej wiedzy połączony z zakazem propagowania propagandy uważają za łamanie wolności słowa
"To, że niektórych "lewicowców" jak bartolik to cieszy świadczy tylko o tym, że zwalczając indoktrynacje kościoła katolickiego zastąpiliby ją inną indoktrynacją. Ich rozumienie wolności nie różni się dla mnie od rozumienia pana z radia maryja. Po prostu chcieliby oni indoktrynować inne treści."
dokładnie tak, jestem też tego zdania.
nikyty jeśli szkoła wyznaniowa nie jest finansowana przez państwo to nie może szerzyć treści zakazanych przez prawo co nomen omen się zdarza bardzo często szkołom koranicznym ale tym nikt nic nie zakazuje bo to przecież rasizm by był.
Ale Państwo nie powinno decydować o tym co dana społeczność uważa za naganne czy niemoralne tak długo jak długo nie nawołuje ona do łamania praw obywateli których za grzesznych uważa.
Kościół katolicki nie nawołuje do łamania prawa w tym względzie.
Nie możesz nakazać obiektywizmu osobom wierzącym w stosunku do aborcji jeśli ich wiara uważa usuwanie ciąży za grzech. Nie możesz nakazać im aby uważali związki homoseksualne za równe związkowi mężczyzny i kobiety jeśli oni takie realacje uważają za grzech.
Tego się nie da zadekretować bez ingerencji w demokratyczne prawo do głoszenia poglądów.
Możesz przy pomocy demokratycznych wyborów zdobywać większość rządzącą i legalizować aborcje czy związki homoseksualne. Możesz przy pomocy legalnie działających stowarzyszeń popularyzować odkłamywać mity możesz demonstrować pikietować i agitować. Przekonywać i nakłaniać.
Ale kiedy wykorzystujesz instytucje państwowe i instrumenty ustawy do kształtowania postaw światopoglądowych obywateli wbrew ich woli to dla mnie jest to naganne i nie ma nic wspólnego z postawą lewicową.
Osobiście uważam że wiara w boga jest objawem choroby psychicznej, ale nie widzę konieczności zmuszania innych ludzi do tego żeby zostali ateistami
Jest to nic innego jak zasłanianie się nieracjonalnym wyznaniem i autonomicznością szkół wyznaniowych dla wpływania na postawy społeczne.
Do drugiej części postu nawet się nie odnoszę, po prostu nie zrozumiał Pan idei rozdzielenia wiedzy od postawy
ci się żywnie podoba. Dopóki twoje podobanie jest prywatne a nie zyskuje normy prawnej obowiązującej.
czego nie zrozumiałem? Dana społeczność uważa homoseksualizm za grzech. Czyli z racji własnej postawy zmusi ją Pan do uważania inaczej?
Widzisz ja wolę jak ktoś zasłania się autonomicznością szkoły niż gdy posługuję się państwem do szerzenia swojego światopoglądu.
Tylko, że ja nie chce aby to robili katolicy prawosławni wyznawcy islamu socjaliści ktokolwiek. Aby wolność wyboru nie oznaczała wolności dominującej opcji polityczno ideowej
Może jeszcze inaczej. Proste pytanie. Czy w idealnym społeczeństwie made in lewica.pl osoba prywatna ma prawo uważać aborcje homoseksualizm za grzech i chcieć wychować dzieci w tym przekonaniu?
Czy może tworzyć szkoły prywatne w których nie łamiąc prawa nie nawołując do przemocy wobec homoseksualistów może mówić, że związek kobiety i mężczyzny to nie to samo co związek mężczyzny i kobiety?
Zwracam się jednak z łagodną prośbą o odrobinę zrozumienia tego co piszę, widzę trudności, przeformułuję więc tezy
Szkoła niezależnie od tego czy jest prywatna, wyznaniowa, czy państwowa ma przekazywać wiedzę, tu nie wchodzi w grę kwestia wolności, religii, światopoglądu, rodziców życzenia, ani żadne inne widzimisię. Jest to podstawowa rola systemu edukacji - kształcenie w oparciu o stan wiedzy.
Rodzice wysyłają dzieci do szkół wyznaniowych z przyczyn pozaedukacyjnych.
Szkoła wyznaniowa zgodnie z ustawą o której właściwie piszemy będzie miała prawo na przedstawienie religijnego poglądu na zagadnienia podejmowane na lekcji wychowania seksualnego - z czego homoseksualizm jest tylko częścią, jest to zbyt duże ustępstwo, które naraża wszystkie starania o poprawienie sytuacji LGBT w społeczeństwie na porażkę, a przynajmniej może utrudnić.
W szkołach wyznaniowych uczą się również geje i lesbijki, ale jak zwykle większość heteronormatywna zakłada że wszyscy geje i lesbijki są gdzieś daleko tam, za siódmą górą.
Religia jest przeżytkiem kulturowym, który miał kiedyś tłumaczyć mechanizmy rządzące światem, dzisiaj mamy naukę, która lepiej sobie z tym radzi. Religia jest zbiorem zabobonów wykorzystywanym cynicznie przez administrację religijną do poszerzania i zabezpieczania wpływów na społeczeństwo, jako też i zysków. Kościoły to zbiorowości ludzi, którzy nie posługują się mózgiem, tylko ślepymi przekonaniami i powinna być zwalczana.
Nikt w imię religii nie ma prawa wychowywać kolejnych pokoleń w przekonaniu że jedni ludzie są gorsi od innych, tylko dlatego że nie są heteroseksualni.
"będzie miała prawo na przedstawienie religijnego poglądu na zagadnienia podejmowane na lekcji wychowania seksualnego - z czego homoseksualizm jest tylko częścią, jest to zbyt duże ustępstwo, które naraża wszystkie starania o poprawienie sytuacji LGBT w społeczeństwie na porażkę, a przynajmniej może utrudnić."
Tak rodził się faszyzm.
mi nie apeluje o zrozumienie z wrodzoną wyrozumiałością bo na mnie protekcjonalność wrażenia nie robi a siły argumentacji też nie podnosi.
To tak w ramach kontr apelu
Szkoła ma przekazywać wiedzę o geografii matematyce podstawach pisania czytania języka danego i biologii najnowszej. Dziesiątkach innych gałęzi nauk i sztuk najnowszych. Religia nie jest kwestią dyskusyjną. Nie poddaje się jej eksperymentom ani nie obala twierdzeń.
Albo się przyjmuje to co Pan na watykańskim stołku oznajmia za księgami za swoje albo przyjmować się nie chcę. Religia to system który wskazuje nam co według danej wspólnoty dobre co słuszne a co niewłaściwe.
Kościół nie jest polem negocjacji a już napewno nie jest nim dla wiernych.
Mało to demokratyczne i mało naukowe ale masz kolego prawo nie należeć do tej wspólnoty i nie podzielać ich nienaukowego poglądu na świat. Ale dopóki religie są legalne i dopóki kilka miliardów ludzi chcę dobrowolnie do tych wspólnot należeć musisz się z faktem ich istnienia i ich prawa do bycia mało naukowym pogodzić.
Tak jak ciebie mało interesuje ich przeżytek i tłumaczenia świata tak ich mało interesuje że ty to za przeżytek uważasz.
Rolą cywilizowanego Państwa jest zapewnienie wszystkim obywatelom bez względu czy wierzą w boga w ufo czy w zielone chomiki równych praw do tej wiary. A nie decydowanie który z nich ma rację.
Dlatego nikt żaden urzędnik działacz LGBT nie ma prawa zmuszać osób wierzących aby uznawali związek osób tej samej płci za coś naturalnego. Ma natomiast obowiązek zadbać aby nikt tych osób nie obrażał publicznie nie atakował fizycznie i aby nie były dyskryminowane.
jeśli Pan chce zwalczać ten stan rzeczy a tym samym zmuszać za pomocą instrumentów państwowych i administracyjnych ludzi do danych pożądanych według kolegi poglądów to dla mnie jest to faszyzm.
A że w odróżnieniu od tradycyjnego ma on odcień tęczowy nie robi mi specjalnej różnicy.
Zagrożeniem dla wolności słowa i demokracji nie jest poprawność polityczna, a kościoły z ich wymuszaniem na prawodawcach ustaw o obrazie uczuć religijnych, czy ustaw o przestrzeganiu zasad religijnych w środkach masowego przekazu.
Przedmiotem naszej rozmowy nie jest wbrew pozorom mój stosunek do choroby psychicznej nazywanej wiarą w boga, ale szkodliwy wpływ religii na poziom edukacji w szkołach wyznaniowych
ci którzy uważają, że wiara w Boga jest chorobą psychiczną są takimi samymi przygłupami jak ci, którzy za chrobę psychiczną uważają homoseksualizm.
Doszukiwanie się wszędzie jakiejś homofobii jest równie głupie jak branie wszystkiego za obrazę uczuć religijnych.
Wolność słowa polega na tym, żeby można być i homofobem i antyklerykałem (oczywiście ani z jedną, ani drugą postawą nie trzeba się zgadzać).
Dla jasności, jestem agnostykiem (modnie teraz tak mówić na tych którzy po prostu nie wiedzą), heteroseksualnym.
polityczna jest zwykłym ordynarnym zamordyzmem i w dodatku tak bezczelnym, że wręcz chełpiący się swoją niedemokratycznością i nierównością.
Można podać dziesiątki przykładów w jak szkodliwy sposób poprawność polityczna wykrzywia stosunki społeczne. ale to byłby pikuś bo ludzkość ma to do siebie, że kretyńskie nakazy ominie w taki bądź inny sposób doprowadzając do karykatury ich samych.
Największy problem z polityczną poprawnością i jej mnichami jest taki, że ich krucjata absurdu napędza szeregi tych którzy od zawsze byli faszystami a dziś dostali wymarzonego na tacy wroga w postaci regulujących życie ludzkie poprawnych politycznie idiotów których bez zbędnego wysiłku i naginania faktów można utożsamić z lewicą demokracją w rozumieniu lewicowo liberalnym i tolerancją wogóle.
Doskonale widać to na przykładzie brytyjskiej BNP niemieckich szwedzkich nacjonalistów włoskich faszystów etc etc. Średnio inteligentny szympans potrafi dostrzec korelacje pomiędzy wzrostem poparcia dla ruchów które były kiedyś marginalne a zwrotem w ich retoryce i nasileniu propagandy skierowanej przeciwko poprawności politycznej właśnie.
to tyle na temat poprawności politycznej. jej bredni i inżynierii społecznej która nie jest ani skuteczna ani lewicowa ani w duchu wolności i równości utrzymana.
Natomiast co do religii to problem polega na tym, że ja chcąc zniesienia wpływu kościoła na państwo nie chce zamieniać go na inny wpływ. I jeśli mam dokonać wyboru pomiędzy jedną indoktrynacją a drugą to znaczy tyle, że nadal nie mam żadnego wyboru. Nie jestem wierzący i domagam się aby państwo fakt ten uszanowało. Ale moja niewiara nie daję mi prawa do narzucania ludziom mojej interpretacji zjawisk i dziejów.
Lewica oznacza poszanowanie i prawo do wyznawania głoszenia i gromadzenia się każdej społeczności dużej i małej durnej i mądrej.
Odmawiając prawa osobom wierzącym do zakładania szkół w których nauczają oni swojej wiary i swojej interpretacji zjawisk aborcji czy homoseksualizmu zachowujesz się dokładnie jak ci z których nietolerancją pozornie walczysz.
Oni także uważają homoseksualistów za chorych i tak samo szkodliwością ich działania uzasadniają chęć zakazania im paradowania funkcjonowania i głoszenia swojej wersji zdarzeń.
Na poprawność polityczną najbardziej psioczą ludzie, którzy nie mogą sobie bezkarnie głosić poglądów, które z równością i tolerancją niewiele, oględnie mówiąc mają wspólnego. Jeśli spojrzeć na wizerunek medialny poprawności politycznej, to szybko zauważy się, że można o niej mówić tylko źle, albo wcale - nazywa się to zjawisko czarny PR.
Szkoła ma dawać wykształcenie i wiedzę, nie poglądy, czy postawy, ludzie częściej uprawiają seks niż studiują mapy, czy matematykę, więc wychowanie seksualne jest jednym z ważniejszych przedmiotów, który powinien znaleźć się w szkołach. Przedmiot ten musi być obroniony przed szkodliwym wpływem religii, która nie dość, że skoncentrowana jest głównie na zachowaniach seksualnych, to jeszcze szerzy szkodliwe poglądy o antykoncepcji, aborcji, masturbacji i homoseksualizmie i cholera wie o czym tam jeszcze, nie śledzę.
Religia to nie podlegający krytyce zbiór przekonań i postaw z natury konserwatywnych, a wierzący są poddani kontroli administracji, która jest antydemokratyczna, totalitarna i ślepa, za to chętnie posuwa się do szantażu, zastraszania i wymuszeń. Żywoty świętych to historia schizofreników i sadystów. Ludzie wierzący kierują się irracjonalnymi postawami i wymagają od reszty społeczeństwa dostosowania się do ich wierzeń przez ustanawianie prawa państwowego - to religia i jej wpływ na ludzi jest prawdziwym zagrożeniem, nie polityczna poprawność.
nikyty znam to na pamięć. Usprawiedliwianie zamordyzmu wyższym celem. I nawet gdy teoria śliczna jak praktyka życia społecznego pokazuję nie działa ani rasizmu nie zwalcza odwrotne spustoszenia wręcz czyniąc ty i tobie podobni gotowi jesteście kolejne fragmenty życia społecznego zakazem istnienia otaczać byle zasada niewzruszona została.
No cóż wiara ponoć czyni cuda. Ja zatem pozwolę sobie wierzyć, że jak teraz się dzieje tak i w przyszłości społeczeństwa Europy odrzucą bełkot nowo lewicowych faszystów.
Co do reszty to powtarzasz jak katarynka. Szkoła ma uczyć i lewica nie powinna pozwalać na to aby ktokolwiek miał wpływa na szkolne nauk przygotowania. dzieciom wiedzy o plemnikach nikt nie zabiera.
Nie wiem zatem po co kopniakiem soczystym drzwi otwarte wyważasz. Mówimy o prawach obywateli kolego do praktykowania poglądów swych w placówkach przez nich finansowanych.
Obywatele którzy mają prawo zebrać się zgodnie z prawem założyć szkołę o profilu katolickim dajmy na to i tam mówić dzieciom swym malutkim, że aborcja zła bardzo jest. O tym mówimy o elementarnych zasadach wolności obywatelskiej.
Mówiąc wprost tych ludzi mają prawo nie interesować twoje opinie o aborcji homoseksualizmie antykoncepcji i mają prawo wychować swoje dzieci w takiej wierze bądź niewierze w jakiej chcą oni a nie ty i tobie podobni.
Dlatego tym samym dalsze twoje rozważania made in fakty i mity na temat zagrożenia życia na ziemi ze strony religii mało zajmujące są bo sądzić możesz chłopie co ci się podoba ale narzucać komuś swoich sądów już nie.
Jak nie rozumiesz trudno.
PMB strasznie się martwi oświatą seksualną nastolatków w Anglii i równocześnie w dziesiątkach newsów gorliwie popiera Hamas w Palestynie.
A może zatroszczyć się o oświatę seksualną i prawa kobiet również w Palestynie?
Ot tak w imię tych samych praw człowieka i postulatów lewicy w różnych krajach?
Uwzględniając jeszcze ten drobiazg gdzie fundamentaliści religijni są rzeczywiście wpływowi - w Anglii czy na Bliskim Wschodzie?
Co powiesz na to, ze w swoim czasie przetlumaczylem mowe przed izraelskim "sadem" wojskowym Ahmada Saadata, wiezionego przez Izrael sekretarza generalnego LFWP i chyba pierwszego tej rangi przywodce palestynskiego ruchu oporu, ktory publicznie jasno wypowiedzial sie m.in. przeciwko dyskryminacji ze wzgledu na orientacje seksualna? Tekst dostepny jest takze na Lewica.pl: http://lewica.pl/index.php?id=17237. Wsparlem tez przynajmniej parokrotnie kampanie na rzecz jego uwolnienia oraz w swoim tekscie "Czerwona intifada" (rowniez dostepnym na tym portalu: http://lewica.pl/index.php?id=19485) jasno wyrazilem aprobate m.in. dla tej jego wypowiedzi. W swoich publicznych wypowiedziach wyrazalem tez krytyke wlasnie polityki obyczajowej Hamasu - co jednak, tak mi sie dziwnie wydaje, w zaden sposob nie kaze mi potepic jego stosunku do Izraela. Przestan macic, gosciu.
Jeśli porówna Pan sobie tekst źródłowy, który zaczął tą dyskusję i Pański pierwszy post pod spotem, a potem przeczyta Pan sobie spokojnie Pańskie odpowiedzi na moje posty, zauważy Pan że, opuszcza Pan w czytaniu tekstów na, które odpowiada co drugie zdanie, czyniąc swoje odpowiedzi bezprzedmiotowymi - to dlatego tak często się powtarzam.
Wyznawcy danych religii zakładają sobie szkoły wyznaniowe w których rzekomo kształcą młodzież, dając jej na dowód wykształcenia świadectwa honorowane przez instytucje państwowe, nie dlatego, że te świadectwa tak ładnie wyglądają, ale dlatego, że nawet szkoły wyznaniowe muszą spełniać standardy edukacyjne wyznaczone przez państwo.
Jeśli szkoły wyznaniowe nie chcą się z tym zgodzić, to niech nie kłamią, że uczą i niech przestaną wystawiać świadectwa równoważne ze świadectwami szkół państwowych.
W krajach cywilizowanych młodzież podlega obowiązkowi edukacji, ale nie religii.
Tak jak pisałem wcześniej - bunt religiantów spowodował nie tyle fakt, że muszą uczyć, ile fakt że nie mogliby wykładać bredni, które z wiedzą nie mają nic wspólnego.
i nie bardzo rozumiem na które wątpliwości nie odpowiedziałem. Jeśli kolega widzi gdzieś mój brak odpowiedzi i umknięcia to proszę mi wypunktować bo najwidoczniej kura ślepa jest albo kurze ślepotę się wmawia.
Ostatni raz napiszę bo kolega nie chcę się przyznać do poglądu zasłonę dymną tworząc o neutralności nauki.
szkoły wyznaniowe spełniają wymogi programowe danego urzędu danej edukacji w danym Państwie. W cywilizowanym Państwie nie dajemy papierów uprawniających do studiowania tym uczniom którzy nie przyswoili materiału z zakresu nauk ścisłych i humanistycznych wymaganych na danym poziomie.
Ale stosunek do aborcji. Decydowanie co jest grzechem. Promowanie wartości rodziny uznawanie rodzinę za związek kobiety i meżczyzny bądź uznawanie jej za związek dwojga ludzi wogóle nie jest programowym wymogiem Państwa. Nie może być bo stoi w sprzeczności z elementarnym prawem obywateli do wolności wyznania.
Nie ma znaczenia przy podjęciu studiów, nie ma znaczenia przy podjęciu pracy. Nie powinno stanowić elementu ani pozytywnej ani negatywnej dyskryminacji.
A jeśli ma to mówimy o państwie totalitarnym. Tak samo jak totalitarnym jest państwo gdzie obowiązuję jedna religijna prawda będąca państwową prawdą.
To do czego Pan się nieszczególnie chcę przyznać to fakt, że pod płaszczykiem uszczęśliwiania społeczeństw chciałby Pan po prostu promocji takiego światopoglądu zakazać.
Panu się wydaję, że ma pan prawo. ale Pan nie ma. Po prostu. A z pomysłami w tym stylu trzeba walczyć tak samo jak z pomysłami talibów o religijnym obowiązku dla wszystkich.
"Ale stosunek do aborcji. Decydowanie co jest grzechem. Promowanie wartości rodziny uznawanie rodzinę za związek kobiety i meżczyzny bądź uznawanie jej za związek dwojga ludzi wogóle nie jest programowym wymogiem Państwa. Nie może być bo stoi w sprzeczności z elementarnym prawem obywateli do wolności wyznania."
I tu jest różnica między nami - Panu się wydaje że my chcemy żeby mówili o tego typu rzeczach jedynie w superlatywach, gdy Pan twierdzi, że wolność wyznania pozwala im na wpajanie postaw negatywnych.
Ja cały czas mówię o stanie wiedzy obiektywnej, nie stanie poglądów, a religia nie powinna koncentrować się tyle na seksie i kontroli postaw społecznych z seksem związanych ile na wierze w boga i praktykach religijnych z tym związanych - wolność wyznania to nie jest wolność do nietolerancji względem mniejszości.
To nie jest spór o wolność wyznania, ale o to jaki kształt będą miały relacje społeczne w przyszłych pokoleniach i jaki wpływ na to będą miały religie.
w przypadku aborcji homoseksualizmu nie ma czegoś takiego jak wartość obiektywna.
Jeśli w mojej wierze aborcja jest morderstwem to nie przekonasz mnie do jej legalizacji bo musiałbym wtedy zgodzić się z tezą iż morderstwo jako takie jest legalne. Jeśli pojmuję w zgodzie z nauką kościoła, że życie ludzkie jest od poczęcia a nie od 3 miesiąca czy któregoś tam życia. To nie interesują mnie dywagacje na temat wolności wyboru kobiety bo musiałbym zaakceptować fakt, że pozwalam komuś mordować człowieka.
Analogicznie do homoseksualizmu.
Możesz zdobyć większość społeczna i metodami parlamentarnymi uchwalić, że aborcja jest legalna. Ale nie możesz nakazać mi uznać tego za dobre.
Nie możesz ingerować w to że chcę aby moje dziecko wychowane było w zgodzie z tym w co wierzę.
Musiałbyś do tego zawiesić moje prawa obywatelskie do wolności wypowiedzi wyznania i swobodnego zrzeszania się. czy jesteś w stanie to pojąć?
tak jak społeczności religijne mają obowiązek zaakceptowania faktu, że wśród nich zyją osoby o odmiennym światopoglądzie. Nie palić ich na stosach nie używać wobec nich przemocy. Tak społeczności laickie gejowskie jakiekolwiek mają obowiązek zaakceptować fakt, że istnieją społeczności które nie uważają ich poglądów za dobre i moralne.
Koniec kropka. Naprawdę nie robisz nikomu łaski to się należy obywatelowi jak psu buda.
wybacz ale to nie ty będziesz decydować co dana społeczność religijna będzie uważać za pozytywne a co uzna za negatywne. A jeśli ci się wydaję inaczej to megalomanie się leczy.
Po pierwsze: walka o prawa LGBT, o akceptację i tolerancję jest niczym innym jak walką o światopogląd i postawy, tego się rozdzielić nie da i tego sobie nie odpuścimy. Będziemy robić co będzie możliwe, co zajmie wiele czasu jeszcze z powodu oporu konserwatywnych religiantów, żeby nikt nie mógł wykładać jako prawdy objawionej, że geje i lesbijki są grzesznikami, którym należy pomóc i leczyć, bo to zwyczajnie nie jest prawda.
Po drugie: istnieje, choć może trudno to sobie Panu wyobrazić obiektywne, pozbawione nacechowania emocjonalnego podejście do kwestii spornych, uznanie czegoś za grzech albo morderstwo (w przypadku aborcji) jest wnioskiem wtórnym, opisującym zjawisko, a nie częścią rzeczywistości.
faszyzmem. Jeśli nadajesz sobie prawo do zakazywania innym głoszenia ich poglądów jesteś dla mnie zwykłym zamordystą.
Powodzenia w walce nie życzę i spokojny dość jestem, że większość raczej nie da się sterroryzować fanatykom