budzi moje mieszane uczucia. Ogromny plus za przypomnienie o robotniczych korzeniach święta kobiet, minus za jednostronne spojrzenie na dyskryminację. Feministek jakoś specjalnie nie oburza, że mężczyźni muszą o 5 lat dłużej pracować do emerytury w sytuacji, gdy żyją na niej krócej o 8-9 lat i wykonują zawody znacznie cięższe i bardziej wyniszczające niż kobiety.
Poza tym, kobiety nie miały kiedyś prawa wyborczego - teraz mają. Od ponad stu lat w przypadku czynnego prawa wyborczego i prawie stu lat w przypadku biernego prawa wyborczego. Jeśli pomimo tego jest ich wciąż tak mało w parlamencie, to co niby jeszcze zrobić? Czyja to niby wina, że nie chcą z tego korzystać? Mamy zadekretować odgórnie, że ma być na listach 50% nawet kosztem wciągania na te listy zupełnie przypadkowych osób, które nie wiedzą nawet, ilu posłów zasiada w parlamencie? Nie ma nic fajnego w byciu obywatelem drugiej kategorii, ale w byciu obywatelem specjalnej troski też nie. A bycie kobietą to nie kalectwo ani ułomność, żeby tak to traktować. Najwygodniej winić za własną indolencję mityczny patriarchat.
Co ciekawe, feministki oburzają się na nadreprezentację mężczyzn tylko w zawodach lekkich, przyjemnych, czystych i dobrze opłacanych. A co ze śmieciarzami, szambonurkami, grabarzami, kanalarzami? Tam już niech taplają się faceci, bo nam takie zajęcia śmierdzą?
Polska Partia Pracy miała w wyborach do PE 47% kobiet na listach, co było najwyższym odsetkiem spośród wszystkich ugrupowań. I żadne parytety nie były do tego potrzebne.
Równouprawnieniu - tak, przywilejom i dyskryminacji w drugą stronę - nie.
Ładnie napisane.
PPS miał 50% parytet w wyborach do PE... Polecam dane ze strony PKW
Owszem, tylko co to za porównanie. Mieliście listę w jednym okręgu, my we wszystkich.
Zarejestrujcie listy w całej Polsce, wtedy będziesz mógł robić takie porównania.
"Poza tym, kobiety nie miały kiedyś prawa wyborczego - teraz mają".
Same o to walczyły. I wywalczyły. Faceci do dzisiaj by je w kuchni i sypialni trzymali.
.
:)
i to nie tylko wyborczych, ale żadnych. Tak samo jak chłopki pańszczyźniane i niewolnice. Czyżby to była ta wymarzona równość? ;)