Rząd Wenezueli ukradł 2 cukrownie ich właścicielom. Swe przestępstwo uzasadnia tym ze właściciele nie dali sie zmusić do sprzedawania cukru ze stratą.
Jest to kolejna próba demonizowania przedsiebiorców i obarczenia ich winą za niepowodzenia gospodarcze wywołane nieudolnymi rządami.
Lokalne papiernie powinny powoli przygotowywać sie na zwiększenie produkcji, już niedługo 26 milionów Wenezuelczyków będzie otrzymywac kartki na wiele produktów.
PS, Towarzyszu Jarosławie:
"Dodał, że inspektorzy znaleźli wiele ton cukru w magazynach zamiast trafić do konsumentów"
czemu inspektorzy mieliby tafiać do konsumentów???
mało??!! W zasadzie to nie dziwota. Przyzwyczaiły się pasożyty do złotych miliardów zbitych na ludzkiej krzywdzie i cierpieniu. Po co się p****lić ze spekulantami? Znacjonalizować i po problemie. Zaspokajanie ludzkich potrzeb jest ważniejsze niż zysk wąskiej grupy prywaciarzy. Tępić szkodnictwo i prywatę!!!
Bużuazja pod robotniczym butem w ludowej Wenezueli. Czy może być coś piękniejszego?
Sprywatyzować za 1 lub 10% wartości państwowe wcześniej doprowadziwszy do upadłości - nie kradzież.
Nie wypłacać pensji pracownikom - nie kradzież.
Nie płacić podatków - nie kradzież.
Nie odprowadzać składek na ZUS - nie kradzież.
Znacjonalizować prywatne - kradzież. Kradzież? Nie, nie kradzież... Odzyskanie łupów.
zamiast sie burzyc pomysl chwile.
Panstwo demokratyczne jest wspolnota obywateli, zakladana dla jakiegos celu. Rzad to grupa pracownikow, ktorym obywatele mowia co maja robic, zeby zarobic na pensje. Chavez, jako pracownik Wenezuelczykow, realizuje, tworzac prawo i je wykonujac, podstawowe zadanie o nazwie "podnoszenie jakosci zycia obywateli i zapewnianie im szczescia". I tyle. Z pustego nie nalejesz, skoro Wenezuelczycy chca redystrybuowac dochod nieco bardziej, niz w Polsce, to tylko pogratulowac, o ile nie zarzna w ten sposob gospodarki, a na to sie wcale nie zanosi.
Jezeli te firmy lamaly prawo, to Chavez nie mogl zrobic nic innego i tyle, polscy politycy powinni sie od niego uczyc (choc obsciskiwania sie za zbrodniarzami nie polecam, ale to zupelnie inna sprawa).
Nacjonalizacja - przejęcie środków produkcji na własność elit biurokracji państwowego aparatu przemocy, co jak wiemy niezmiennie prowadzi do socjalistycznej dyktatury gdzie miesięczne pensje są niższe niż stawka godzinowa w sąsiednich krajach kapitalistycznych. Wtedy ci sami socjaliści stwierdzą że to wcale nie był "prawdziwy" socjalizm, bo nie było własności środków produkcji przez klasę robotniczą...
To w końcu się zdecydujcie, czy własność państwowa to socjalizm czy jednak nie.
Na razie w Wenezueli mamy klasyczny etap każdej rewolucji socjalistycznej gdzie jeszcze duża część gospodarki jest prywatna więc kradzież tego kapitału dostarcza rewolucjonistom tymczasowych środków. Do tego rząd ma kupę pieniędzy z eksportu ropy (też oczywiście prywatne kapitalistyczne źródło bo to takie państwa ją importują) więc może się trochę w socjalizm pobawić. Naprawdę ciekawie zacznie się gdy nie zostanie już nic prywatnego do ukradzenia lub ceny ropy znacznie spadną. Wtedy za skrajną biedę będzie oczywiście odpowiadało CIA, żydzi, stonka itd itp.
[Wtedy za skrajną biedę będzie oczywiście odpowiadało CIA, żydzi, stonka itd itp.]
Bieda, kapitalistyczna bieda, a nawet kapitalistyczna nędza, była w Wenezueli przed Chavezem. To ona wyniosła go do władzy. Biedota ze slumsów naprawdę nie ma nic doi stracenia. Stracić może jedynie - i traci - wenezuelska oligarchia.
Na dowód polecam kilka lekturek:
Boom na konkursy piękności w Ameryce Południowej staje się zrozumiały, jeśli weźmie się pod uwagę skalę tamtejszej biedy - 70 proc. osób żyje poniżej granicy ubóstwa. Uroda to dla kobiet jedyna możliwość wyrwania się z faweli do lepszego świata. Podobną rolę odgrywa futbol w życiu mężczyzn.
Źródło: http://www.wprost.pl/ar/95120/Fabryki-slicznotek/
Nie inaczej jest w przypadku podmiotu rewolucyjnego, jaki projektuje/ujawnia Žižek. Jego mrocznym zwiastunem jest w jego teorii Wenezuela pod przywództwem Hugo Chaveza. Ten tropikalny "kraj ropy i łez" obecnie realizuje politykę w imię i w interesie faweli (slumsu). To fawela utrzymała Chaveza przy władzy, sprzeciwiając się inspirowanemu przez CIA obaleniu dyktatora. Wenezuela nie jest rzecz jasna "tym, o co chodzi". Jest właśnie mrocznym zwiastunem.
Źródło: http://orgiamysli.pl/node/317
a gumki do majtek też?
w temacie gumki trzeba bedzie powołać kolejne Bardzo Ważne Ministerstwo z mnóstwem Bardzo Ważnych Urzędników...
no i przy okazji w ten sposob zniknie bezrobocie...
powtórka z rozrywki, hehe...
Nie jestem socjalista, w odroznienia od Chaveza i wiekszosci obywateli jego kraju. Po prostu tlumacze, ze wywiazuje sie z obowiazkow nalozonych na elektorat. Wam moze sie to nie podobac, ale zaloze sie, ze ta decyzja zostalaby poparta w referendum przez wiekszosc obywateli jego kraju. Demokracja w akcji, sorry.
Przy czym akurat ze stonka trafiles w sendo, ludzie sie z tego za PRL smiali, a z odtajnionych akt CIA wyniklo jasno, ze takie dzialania podejmowano, standardowy sabotaz gospodarczy majacy na celu antyrzadowe nastawienie ludnosci. Az dziwne, ze tak oczytani ludzi jak Ty jeszcze do tego nie dotarli...
demokracja demokracją, a państwo i prawo mają być po stronie burżuazji. Robotnicy mają harować za grosze albo przymierać w nędzy, na bezrobociu. Kapitaliści mają rządzić i mieć się dobrze. I temu ma służyć "democracy". I do tego sprowadza się to, co wypisują nasi ulubieńcy.
akurat te przykłady które podałeś to także kradzież, więc nie wiem o co chodzi. No, ale skoro przyznajesz że nacjonalizacja jest tak samo etyczna jak niepłacenie pracownikom, to 100% zgody
MJ
"zamiast sie burzyc pomysl chwile.
Panstwo demokratyczne jest wspolnota obywateli, " ciach bzdety
To Ty pomyśl chwilę. To że działania Chaveza są bardziej lub mniej usankcjonowane przez wybory nie znaczy ze są etyczne, albo ze nie są kradzieżą. Jakby lud Wenezueli domagał sie zabrac pół dobytku wszystkim rudym obywatelom, a Chavez to wykonał, to też by było ok, bo jest wybrany demokratycznie? to nie byłaby kradzież? A znowu skoro działania Chaveza usprawiedliwia że był wybrany demokratycznie, to także wszystkie działania np: PO są usprawiedliwione, i nikt na lewicy NIE MA PRAWA sie na to oburzać?
"Z pustego nie nalejesz, skoro Wenezuelczycy chca redystrybuowac dochod nieco bardziej, "
Dystrybuować dochód=kraść właścicielom ich własnosć. Miejmy choć dośc odwagi by nazywać rzeczy po imieniu.
Acha, i ciesz sie że nie powstał póki co prawdziwy, socjalistyczny międzynarodowy rząd, bo biorąc pod uwagę stan Polski a reszty świata, Twój majątek także byłby ukra... zredystrybuowany.
>>ludzie sie z tego za PRL smiali, a z odtajnionych akt CIA >>wyniklo jasno, ze takie dzialania podejmowano
Czyli wg Ciebie komunizm upadł bo KGB było zbyt nieudolne aby zrzucić w odwecie stonkę na USA? To ja myślę, w PRLu się z tego ludzie śmiali, ale teraz z takimi ideami dopiero byś zrobił kabaretową karierę!
Ależ ja jako libertarianin jestem jak najbardziej za demokratycznymi decyzjami wyborców Wenezueli! Każdy komunistyczny kraj jest świetną ilustracją dla reszty świata jak NIE organizować gospodarki. Pamiętaj że obecnie 70% PKB Chin generowanych jest już przedsiębiorstwa prywatne, więc z czystych komunistycznych przykładów została nam zaledwie Kuba i Korea Pn. No może trochę Zimbabwe, ale gubi się wśród ogólnej afrykańskiej skrajnej biedy. Wenezuela za to może być świetnym nabytkiem dla liberalnej księgi antyprzykładów, szczególnie że ma duże zasoby ropy, więc będzie śmiesznie gdy wprowadzą tam na nią kartki :) Viva Chavez! Viva la Revolution!
I prezydent naszego kraju mając pod uwagą dobro narodowe jakie na niektórych terenach jest cukier nie nacjonalizuje cukrowni tylko u nas się je likwiduje? Jednocześnie po tym jak zliberalizowaliśmy rynek bo prywatyzujemy a nie przeszkadza kaganiec że UE w interesie Niemców i Francji mówi nam ile możemy produkowac cukru?
KU PAMIĘCI CUKROWNI "GARBÓW II", CUKROWNI OPOLE LUBELSKIE I CUKROWNI LUBLIN
Produkcja cukru w Europie jest w ogóle pozbawiona ekonomicznego sensu, importowany i zdrowszy cukier z trzciny cukrowej byłby w sklepach 4 razy tańszy niż nasz z buraków cukrowych, gdyby nie cła zaporowe UE. Wyższe ceny żywności oczywiście w największym stopniu odczuwają najbiedniejsi, dotując europejskich rolników, szczególnie tych największych i najbogatszych. Także jak tak bardzo lubisz marnotrastwo społecznych środków produkcji oraz redystrybucję dochodu od biednych do bogatych to bądź UE wdzięczny że robi w tym zakresie co się tylko da.
rozwalić taką własność, która skazuje miliony ludzi na przymieranie z głodu, choć równocześnie góry żarcia próchnieje. Właśnie Chavez chce to zmieniać, za co niestety podszczypują go glemkowskie kundelki kierując się zasadą: niech inni zdychają, byle mój kałdun był pełny.
Obrona tej zasady jest zazwyczaj zwykłą paplaniną. Nie zasługuję więc na polemikę.