Może te miliony pracujące na czarno w kraju lub za granicą, pozbawiające się jakiegokolwiek zabezpieczenia na starość? Przecież to więcej niż... Ale oni jeszcze o tym nie wiedzą a jako przeciętni Polacy wierzą, że jakoś to będzie. Kto więc nie jest ograny? Właściciele takich czy innych środków produkcji. I to nie jest żadne odkrycie. Takie są prawidła kapitalizmu. Rząd taki czy inny reguł tych nie zmieni a z nich wynika całe nieszczęście.
Ilez w tym tekscie oceniania pielegniarek (ale nie lekarzy) z patriarchalnej perspektywy. Pielegniarki, (w domysle frajerki) zostały ograne, nie sa dostatecznie bojowe (zdesperowane), dlatego(?) protest, np Biale Miasteczko poszedł na marne...
O ogranych pielegniarkach w tytule, a nie np o prywatyzacji ochrony zdrowia
A moze ich protest przyniosl ograniczone rezultaty dlatego, ze przeciwstawiaja się prywatyzacji opieki, krytykuja systemowe zalożenia reformy (czego nie robia przestawicielskie organizacje lekarzy). Moze dlatego ze ich praca wpisuje sie tradycyjny patriarchalny podzial uprawnien i obowiazkow, gdzie opieka jest traktowana jako kobiecy obowiazek a nie jako praca?
Rozmowca utrwala patriarchalne przekonania o "sluzebnym" charakterze pracy pielegniarek, a autor wywiadu tego nie kwestionuje. Obydwaj panowie towarzysze neguja podmiotowsc i sprawczosc pielegniarek, jak i ich autonomie zawodową. Pielegniarstwo to nie zawod wymagajacy okreslonych kwalifikacji, ale tylko sluzba?
Czy mozna sie wiec dziwic, ze znaczna czesc feministek ucieka od takiej lewicy?
Razie roznica stosunku do lekarzy,( np dyskretna obrona przed wprowadzeniem kas fiskalnych), a stosunek do pielegniarek.
Lewicowi chlopcy maja duzo do przemyslenia na temat patriarchanych zalozen ich dyskursu i politycznych strategii. Feministkom nie sa potrzebni patriarchalni obroncy ubogich kobiet czy kobiecych grup zawodowych, ale wspolny projekt, ktory bedzie kwestionowal ucisk, efektywny demontaz praw czlowieka w tym praw kobiet,jak i patrarchalne relacje wladzy - zamiast je reprodukowac.
- wedłu feministek - pielęgniarka nie powinna pełnić funkcji służebnej wobec pacjentów.
A wobec pacjentek - też nie?
zdruzgotany. I nie chodzi tu o żaden patriarchalizm. Nie zrobiłby na mnie większego wrażenia, gdyby był przeprowadzony z kimś z SLD. Ale z PPS-owcem?!
"Są różne pomysły – np. niewielkie dopłaty do każdej wizyty w przychodni (10 zł), aby ograniczyć ilość niepotrzebnych wizyt, dopłaty do wyżywienia w szpitalu, opłaty "hotelowe" przy zachowaniu bezpłatnych leków, badań, opieki"
Przepraszam, ale czy ten pan w ogóle bywa w szpitalach? Pacjenci muszą płacić nawet za oglądanie TV w szpitalu, matki, gdy chcą czuwać przy łóżku chorego dziecka muszą płacić za nocleg - kilkanaście zł za spanie na fotelu i znacznie drożej na łóżku. Dopłaty do wyżywienia?! A czyż nie jest dopłacaniem do wyżywienia w szpitalu karmienie pacjenta przez jego rodzinę, bo na szpitalnych racjach żywieniowych prędzej umrze się z głodu niż wyzdrowieje?!
Ten kolo nie ma ŻADNEGO pomysłu na ratowanie służby zdrowia. Ani słowa o podniesieniu składki, ani słowa o likwidacji NFZ i skończeniu z tą katastrofalną reformą (ło)Buzka, ani słowa o ukróceniu rozpasanej "wolności szlacheckiej" lekarzy, którzy odsypiają w państwowych szpitalach dyżury, by leczyć za pieniądze bogatych w prywatnych gabinetach (czemu się dziwić - sam jest lekarzem), bezwstydnie biorą łapówki i diagnozują pacjentów na państwowym sprzęcie podczas PRYWATNYCH wizyt.
Nie wiem, jakim ten typ jest lekarzem, ale politycznie... hmmm... to... pan jest zerem, Panie Konieczny.
I niech mi ktoś jeszcze powie - co on w ogóle robi w PPS?! Czy MS-y się do niego przyznają?
Ewo przypomina mi się czytając Panią mój kolega który w muzeum sztuki współczesnej na pytanie co widzi w obrazie z kwadratem w środku oznajmił, że klasy robotniczej nędzę widzi. Na pytanie gdzie to widzi. Oświadczył, że on to wszędzie widzi.
Tylko, że on żartował.....
w Polsce , moim zdaniem trzeba przede wszystkim zwalczyć wszechobecną korupcję wśród lekarzy. I nie chodzi mi o to że biorą w łapę za to żeby mieć lepsze miejsce w kolejce do operacji. Olbrzymia część z NASZYCH pieniędzy wypływa przez lewe renty i zwolnienia lekarskie. W moim mieście pierwsza lepsza kontrola ZUS wykazała że 10% zwolnień to lewizna . A i tak podejrzewam że to wierzchołek góry lodowej. Pomyślcie ile więcej pieniędzy byłoby w ZUSIE i NFZecie jeżeli nie musielibyśmy płacić lewych rent i zwolnień? A lewych zwolnień nie byłoby gdyby lekarze nie brali w łapę
Pomijam to że lekarze pracują na 3-5 etatów (rekordzista brał kasę za 22) a jak dyrektor szpitala w Krośnie chciał zacząć monitorować czas pracy do wszyscy lekarze się zbuntowali i odwołali dyrektora.
Co z tego że będziemy dodawać , odejmować wydzielać oddzielać fundusze koszyki świadczeń itp skoro i tak cały czas kasa wycieka ? Jak będziesz wlewał wodę do dziurawego garnka to nie wiadomo ile będziesz lał to i tak go nie napełnisz.
Nie bez winny jest też nasze społeczeństwo które komuna nauczyła znieczulicy i akceptacji na rozkradanie publicznych pieniędzy
Ja bym przywołał znany dowcip:
Pani pyta Jasia w szkole
- Jasiu z czym się ci kojarzy ta biała chusteczka?
- Z d... proszę pani
- Jasiu! Dlaczego?!
- Bo mi się wszystko z d... kojarzy.
Pani Ewa jednak nie żartuje - uznała jedynie, że najlepszą obroną jest atak. Zagrożenie zostało przez nią właściwie zdiagnozowane. Jest diagnoza: "Podział na lewicowe feministki i inne prowadzi do samowykluczenia, marginalizacji i do polityki oblężonej twierdzy". Jest i recepta zapobiegająca rozłamowi i marginalizacji feminizmu: "Z taktycznego punktu widzenia praca na inny podział byłaby politycznie bardziej opłacalna, tzn. na podział neoliberalne feministki kontra feministki". W praktyce jednak taka recepta to w gruncie rzeczy zgoda na taktykę salami - dziś odetniemy neoliberalne feministki, jutro przyjdzie kolej na inne. Trzeba zatem redaktorom portalu lewica.pl dać do zrozumienia, że każdy kij ma dwa końce. Stąd też kij na towarzyszy ryj.
Katechetka pyta dzieci. "Co to jest rude, z ogonkiem szybko biega"
Jasio: Na zdrowy rozum to lis ale patrząc że to pani mówi to pewnie pan Jezus.
Problem nie w tym, że pacjenci chodzą do lekarza za często. Należymy dziś do najbardziej schorowanych społeczeństw w Europie, a dla ok. 16% z nas już dziś koszty wizyty u lekarza i terapii są zaporowe. Polacy chodzą do lekarza raczej za rzadko niż za często, prewencja kuleje, badania przesiewowe kuleją. A jeśli na jakimś badaniu można zarobić, to szpitale robią je masowo, czy tego trzeba czy nie (patrz histeroskopia).
Może warto więc pomyśleć o skromnym wynagradzaniu pacjenta za każą wizytę u lekarza, czyli za jego wkład w podnoszenie zdrowia całej populacji? Żartowałem.
Ewo, lewicowi chłopcy chyba pon prostu nie rozumieją, co do nich mówisz :(
chyba niezbyt uważnie przeczytałeś... Bohater wywiadu, nie opowiada się za wprowadzeniem tych pomysłów, zaznaczył, że ktoś je wysunął, a sam stwierdził, że należy zachować bezpłatność
Służba zdrowia oparta o zasady wolnorynkowe, nastawiona na zysk, staje się służbą biznesu. Faktem jest, że obecnie ośrodki zdrowia, w tym szpitale, wydają pieniądze głównie same na siebie, a nie - na potrzeby pacjentów. Nieraz poważne dolegliwości są lekceważone, a trafne diagnozowanie czy leczenie schorzeń rzadkich należy do rzadkości, bo... się nie opłaca... Ten system wymaga gruntownych zmian - na pewno sensowne byłoby podwyższenie składki zdrowotnej, zrewidowanie zarządzania i finansów ośrodków zdrowia czy wprowadzenie - wzorem niektórych państw zachodnich - zakazu łączenia pracy w państwowej i prywatnej ochronie zdrowia.
Zresztą pacjenci już teraz muszą często dopłacać lekarzom w "kopercie" albo na "parapecie", aby móc liczyć na normalną obsługę. Dodatkowe, tym razem oficjalne opłaty - bezpośrednio z portfela, a nie poprzez rozwiązania systemowe - nic nie zmienią.
Jeśli chodzi o spojrzenie na służbę zdrowia, to najbliżej mi do PiS.
rację Adam Ost przeczytałem ten wywiad kilka razy. I "Ilez w tym tekscie oceniania pielegniarek (ale nie lekarzy) z patriarchalnej perspektywy za byka się dopatrzyć nie mogłem.
A interpretacja poglądu
"Powinniśmy więc wszyscy wspierać działania pielęgniarek, mało jest bowiem zawodów wypełniających tak służebną rolę wobec innych, a jednak wszyscy jesteśmy, byliśmy lub będziemy pacjentami."
w formułce
"Rozmowca utrwala patriarchalne przekonania o "sluzebnym" charakterze pracy pielegniarek"
To dla mistrzostwo i klasa sama dla siebie. Chyba, że Pani Ewa w sobie znany sposób w wywiadzie tym znalazła więcej pytań i odpowiedzi na temat pielegniarek. Albo ma dostęp do wersji nieocenzurowanej:)
Obawiam się Adamie Ost, że nie tylko ja bym interpretacji pani ewy nie zrozumiał. Myślę, że byłyby nas tysiące.
"Bezpłatna służba zdrowia, zagwarantowana w Konstytucji RP, jest jednak mitem. Jaki plan minimum można wprowadzić, aby pacjenci nie odczuwali swojego rodzaju chciwości państwa?
Ja bym z tym zapisem Konstytucji nie walczył."
O co chodzi???
jest raczej lajtowy,taki z jednej strony, rozumiejących przede wszystkim wyborców PO etc. Na jego tle nawet Balicki czy Arłukowicz to lewacy, którzy przy tym wiedzą cokolwiek o finansowaniu czy strukturze wydatków w służbie zdrowia. Poza sferą zainteresowania pana doktora z pozostaje pacjent, ale to może wynik struktury wywiadu, choć wszak zawsze mówi się to, co chce, nie tylko to, o co pytają.
A występ pani Charkiewicz - cóż, większe pawie spotykano w ogródku Kuriera Białego Miasteczka!
to oczywiście ich wprowadzenie nie ma sensu z punktu widzenia podatku VAT, którego teraz nie ma na usługi lekarskie. Podobnie też takiego sensu nie ma wprowadzenie kas fiskalnych w parafiach czy innych jednostkach organizacyjnych kk. Dlatego ich wprowadzenie nie podniesie, bo nie może, wbrew obawom socjalistycznego doktorka, ceny usług lekarskich ani tym bardziej metafizycznych, gdyż dodatkowych kosztów, poza kosztem zakupu i eksploatacji kas nie ma. Jest jednak sens ewidencyjny, z punktu widzenia podatku dochodowego i walki z korupcją. Wprowadzenie VAT będzie też, być może systemowo konieczne i sensowne przy dalszej prywatyzacji sektora medycznego. A opodatkowanie usług metafizycznych KK można wprowadzić nie tylko z powodu konieczności walki z deficytem budżetowym, ale dlatego, że kiedyś tam w Palestynie ktoś tam mówił, że trzeba oddać cesarzowi co cesarskie.
"A występ pani Charkiewicz - cóż, większe pawie spotykano w ogródku Kuriera Białego Miasteczka!"
Co prawda - to prawda, tylko nie karm już swoich pawi (Ziętek-Besancenot) w krika ogródku.
poczytaj Kazimierza Malewicza, a będziesz wiedział, co znaczy obraz z kwadratem w środku.
lepiej idź i tłumacz coś Jakubowskiemu czy tłumacz się przed Jakubowskim, jak tam chcesz.
Czy chodzi ci, Zbyszku, o pokładane nadzieje krika w Instytucie Pamięci Ludowej im. Ludwika Hassa?
A może to wiosenne roztargnienie?
Najwyraźniej masz w głowie tylko amory.
Nie wiesz co to wiosenne porządki.
Wpisuje się zatem wprost lub pośrednio w "tradycyjny patriarchalny podział uprawnień i obowiązków" - tak przez roztargnienie.
adres był precyzyjny, ale widać zapomniałaś (z powodu który jest mi nieznany, no bo skąd, a nie zamierzam sztukować tu czegokolwiek domysłami czy insynuacjami) o Waszej wizycie na blogosferze i pociesznych tamże dialogów o jedności lewicy. Dlatego też życzę sukcesów a z krikiem możecie ustalić, czy zgłosił do 'instytutu' akces czy tylko wy będziecie tam tworzyć tercet egzotyczny.
Nie chwaliłabym się na Twoim miejscu, Zbyszku, precyzją. Wystarczyłoby przypomnieć Twoje (za krikiem) "precyzyjne" wywody na temat tego, co Besancenot sądzi o Ziętku i PPP. Jedna korzyść z tego precyzyjnego strzału w płot to to, że masz dziś - przynajmniej werbalnie - pewien opór przed wmawianiem komuś domniemanych intencji. Szkoda tylko, że na zapewnieniach się kończy.
I szkoda jeszcze, że jako człowiek dowcipny, nie wyłuszczyłeś swoich poglądów na kwestie jedności lewicy w kontekście "pociesznych" naszych rozważań. Ubawilibyśmy się wspólnie. Co do krika, to pamiętamy, że miał nawet do nas pretensje o to, że traktujemy Jakubowskiego zbyt brutalnie. O ile pamiętam, to Twoje zarzuty pod adresem Jakubowskiego (nota bene, Twojego byłego towarzysza partyjnego z NL) nie dotyczyły tyle kwestii merytorycznych, co moralnych.
Niemniej jesteśmy wciąż otwarci na dyskusję, a szczególnie na krytykę tak niekonwencjonalną, jak Twoja, która idzie pod prąd utartemu, jakże mocno i niesprawiedliwie utrwalonemu poglądowi o tym, że robimy zawsze wszystko, aby jedność lewicy rozbijać. Liczymy w tym względzie na Twoją krytykę, albowiem pozwoli ona zapewne obalić ten krzywdzący mit.
to, że mimo wizyty w Polsce w środku kampanii do Europarlamentu i wizyty na konwencji wyborczej PPP w Katowicach Besancenot nie udzielił publicznie poparcia kampanii PPP i nie dał żadnego wywiadu w tym duchu to fakt, który zdaje się negujecie tylko wy i PPP. Co myślał Besancenot - nie będę analizował, choć chyba nie byłoby to trudne. Wiosenne lenistwo.
Wkrótce też (26 marca) odbędzie się drugie, poprawione wydanie III kongresu PPP, aby zalegalizować to, co było/nie odbyło się przy pierwszym podejściu. Czekam na kolejny bajkowy/rzetelny raport na lewicy.pl. Jesteście zaproszeni?
Nasze krytyczne zdanie o PPP nie opiera się na analizie tego, co myślał Besancenot. Swoją drogą, udział w konwencji wyborczej bywa w polityce zaliczany do poparcia dla danej partii. A że nie dali zajawki o udziale tow. Oliviera w "Faktach"... Pamiętamy, że Twój komentarz polegał na stwierdzeniu, że zapewne Besancenot zobaczył na tej konwencji coś, co nim wstrząsnęło, więc wziął i uciekł. Jak widać, od tamtej pory wstrząs mu przeszedł, skoro razem z Ziętkiem podpisuje oświadczenie w sprawie Grecji, a zapewne na tym nie skończy. PPP jest dla niego nawet bardziej reprezentatywna dla Europy Wschodniej niż ostatni pupil - grupa "Wpieriod" z Rosji. Różnica między nami polega na tym, że my zachowujemy krytyczne podejście do "rekina", czyli do "Czwórki", a nie TYLKO do "płotek" typu PPP. Twoje zaś analizy są wypadkową Twojego aktualnego (dość przypadkowego) wyboru sympatii politycznych lub raczej towarzyskich. Trochę to smutne...
Te twoje "stare dzieje" przekładają się jednak na sprawy bieżące. Nie stać was nawet na skomentowanie XVI Kongresu IV Międzynarodówki, w którym pasywny i aktywny udział brała PPP. Zapewne wspólne wystąpienie w sprawie Grecji podpisali nie Besancenot, Louçã i Ziętek, lecz Mandel, Bensaid i Hass. Besancenot gościł zaś w Warszawie na zaproszenie redakcji "Dalej!", która na tą okoliczność przybrała imię "Trybuny Robotniczej".
Jak już kłamiesz to mógłbyś to robić lepiej. Nie będzie żadnego "poprawionego" Kongresu PPP. 26 marca odbędzie się Kongres "Sierpnia 80". Czy Ty naprawdę myślisz, że twoje bajkopisarstwo kogoś tu jeszcze przekona?
możesz ujawnić treść korespondencji Sądu Okręgowego w Warszawie z PPP czy ma to zrobić ktoś inny? Bajkopisarstwo to był odrzucony przez Sąd opis waszego parteitagu.
Marne masz źródła informacji. Gdybyś choć trochę orientował się w funkcjonowaniu partii politycznej wiedziałbyś, że zdarza się iż sąd prosi o uściślenie pewnych informacji, co zresztą zostało zrobione.
Jeśli chcesz wymyślać tu sensacyjne historyjki, kolejne po dystansowaniu się Besancenota od PPP, liczeniu liczby delegatów na kongresie PPP za pomocą Telewizji Silesia czy wymyślaniu jakiego powtórzonego kongresu PPP (w rzeczywistości, jak pisałem wcześniej, 26 marca odbędzie się kongres "Sierpnia 80") to naprawdę sobie daruj.
Naprawdę myślisz, że ktoś uwierzy po raz kolejny nałogowemu kłamcy?
W pewnym sensie WZZ "Sierpień'80" weryfikuje linię swojej partii, ale raczej w sensie komplementarnym niż krytycznym. Takie formacje żyją sprawami bieżącymi. Nie liczylibyśmy zatem na żadne rewelacje. Na wokandzie znajdzie się zatem - obok odświeżenia władz związkowych - wypatrywana z utęsknieniem wiosenno-letnia fala strajków i "mobilizacji społecznych" oraz wybory prezydenckie i samorządowe. Sprawy personalne w Polskiej Partii Pracy zostały w zasadzie już załatwione. Okres rozliczeń po wyborach do Europarlamentu to rozdział zamknięty. Warto zatem skoncentrować się na krytyce "wiodącej" w PPP linii IV Międzynarodówki i NPA. Polecamy artykuły krytyczne byłej mniejszości Lutte Ouvriere, która nieopacznie dołączyła do NPA przed jej Kongresem Założycielskim (www.convergencesrevolutionnaires.org.).
Szymonie, przesadziłeś - Zbyszek organizował przecież spędy Nowej Lewicy i wie jak się to robi. Trzeba go zrozumieć i załatwić mu przyjęcie na jakiś oddział pourazowy.
nie chcesz więc upublicznić wspomnianej przeze mnie korespondencji? Zważywszy, że wielokrotnie zanudzałeś czytelników lewicy.pl oświadczeniami o zapowiedziach, intencjach i zamysłach PPP ze szczególnym uwzględnieniem jej nieformalnego/formalnego lidera, a tutaj milczysz na temat tego, co się rzeczywiście wydarzyło, choć tylko w formalnoprawnym wymiarze, to jest to zdumiewająca powściągliwość. Tak bardzo boli?
Oczywiście możesz pogardzać TV Silesia, ale w takim razie doradzam tu przede wszystkim zdyscyplinowanie Twego partyjnego towarzysza, niejakiego Ziętka, który bezmyślnie lansował się w tym, jak twierdzisz, niewiarygodnym medium, wystawiając na widok publiczny to, co winno być słusznie ukryte.
Obelgi zastępują argumenty tylko w Twojej wyobraźni. I Twoich fanów oczywiście.
Załóż sobie partie to będziesz ujawniał co uznasz za stosowne. Może jeszcze mamy ujawniać o czym dyskutujemy na posiedzeniach naszych partyjnych władz, albo piszemy na wewnętrznych listach dyskusyjnych, bo jakiś troll twojego pokroju sobie tego zażyczył? W tym twoim rzucaniu się na oślep po jakieś okruchy informacji na temat mojej partii, jest doprawdy coś zabawnego.
Jeśli Telewizja Silesia jest dla ciebie wiarygodnym źródłem informacji to trudno. Jakoś przejdę nad tym do porządku dziennego.
Na argumenty mogę rozmawiać z ludźmi poważnymi, a nie z człowiekiem, który już wystarczająco dużo nakłamał w sprawie PPP.
jak zwykle niewiele rozumiesz;
- nie twierdzę, że TV Silesia jest wiarygodnym źródłem informacji, tyko pytam, po pierwsze, bo jest to niezrozumiałe, dlaczego tylko ona dysponuje zdjęciami z waszego kongresu, a nie wy, a po drugie, skoro jest wedle Ciebie niewiarygodna, to dlaczego Twój wódz się tam wypowiada? Głupi czy niedoinformowany jakiś?
- argumenty albo się ma albo nie. Jak ich nie ma pozostaje milczenie albo obelgi. Wszyscy widzą, co wybierasz.
A ty spróbuj zrozumieć jedną prostą rzecz. Większość mediów w Polsce nie pała sympatią do środowiska radykalnej lewicy i powinniśmy korzystać z każdej możliwości prezentowania tam swoich racji. Nie znaczy to jednak, że należy wierzyć w każdą bzdurę, którą ktoś tam powie czy napisze.
A nazywam Cię kłamcą z bardzo prostej przyczyny. Bo na temat PPP wielokrotnie mijałeś się z prawdą, choćby i tym wątku:
"Wkrótce też (26 marca) odbędzie się drugie, poprawione wydanie III kongresu PPP, aby zalegalizować to, co było/nie odbyło się przy pierwszym podejściu. Czekam na kolejny bajkowy/rzetelny raport na lewicy.pl. Jesteście zaproszeni?"
- nie wykluczam, że swoim postem spaliłem kolejny termin zjazdu waszej małej, ślicznej partii. Ale wszystko może się wszak zmienić, ostatnim razem informacja o terminie padła dość nagle. Inna sprawa to to, co na ten temat ma do powiedzenia Sąd Okręgowy w Warszawie, ale tego tematu starannie unikasz. I nadal nie masz żadnej własnej foty z waszego zjazdu a gniewnymi pohukiwaniami nie da się tego zmienić, choćbyś wyprodukował tu kolejne butne 133 wpisy.
Abcd ale kompletnie mnie to nie interesuje. Kwadrat służył wyłącznie jako tło do anegdoty. co do samego kwadratu to kompletnie jest mi obojętne co artysta chciał skomplikować. Sztuka nowoczesna jest u mnie w jednej grupie wraz z poezją. Wiem, że istnieją i wystarczy.
Obok blogosfery, Zbyszku, polecamy ci dyskusje na portalu internetowym "Władza Rad". Dopiero w tym kontekście zrozumiałe są dyskusje z Dawidem Jakubowskim
ŻEBY SPRAWĘ POSTAWIĆ JASNO
Nie chodzi o to, żeby w PPP nie działać. Sęk w tym - jak? Biorąc pod uwagę fakt, że w konfrontacji rewolucyjnych frazesów z twardymi warunkami życia "zwykłych ludzi" popieracie - przecież racjonalnie - wybory dyktowane twardą koniecznością życia w kapitalizmie. Jak choćby można wnioskować z wymiany zdań na temat przyjęcia przez Ziętka oferty australijskiego kapitału.
Nie łudźmy się, taki wybór istnieje niemal zawsze. A więc komunistę od socjaldemokraty odróżnia jedynie to, w ilu przypadkach dokonuje on wyboru na rzecz opcji proponowanych przez kapitał?
Jako rewolucjoniści chcielibyście tworzyć w PPP ofertę marksistowską, jednak na razie odsuwacie ją na plan dalszy, ponieważ istnieje konieczność brania pod uwagę problemów, jakie niesie ze sobą życie w kapitalizmie. Ciekawe kiedy nastąpi moment, w którym uznacie, że jest on właściwy na przedstawienie swojej prawdziwej oferty? Historycznie ten sposób rozumowania przećwiczył już Bernstein twierdząc, że dla niego cel jest niczym, a ruch wszystkim. I nie mamy zamiaru wmawiać nikomu, że Bernstein był idiotą. Miał swoje uzasadnione racje, a szczególnie tę, że obietnice rewolucji są odległe i złudne, a na codzień to mamy walkę o bieżące postulaty.
Przykro nam, ale my tę sprawę widzimy nieco inaczej. Związek zawodowy rządzi się swoimi prawami, ale partia to już troszkę co innego. Nie mając w pogardzie bieżących spraw ludzi, pragniemy tylko zauważyć, że rolą partii politycznej jest wzniesienie świadomości swoich członków na poziom nieco odbiegający od poziomu potocznego po to, aby walka o sprawy bieżące była lepiej zorganizowana i przewidywała działania przeciwnika na kilka ruchów do przodu. Dlatego pohukiwanie na temat, że niby gardzimy sprawami "zwykłych ludzi" jest głupim zarzutem, bo nieuzasadnionym. Wymyślcie coś mądrzejszego.
Problem w tym, że trzymanie się świadomości "tradeunionistycznej" jest nie tyle potrzebne robotnikom, co konkurującym grupkom. Tak jak z reklamą, której sukces jest uzależniony od umiejętności odwoływania się do najbardziej prymitywnych instynktów, tak tu im mniej złożony światopogląd, tym lepsze zrozumienie u związkowców, a więc i większe prawdopodobieństwo przypochlebienia się im. Czyli - mocniejsza pozycja w grupkowej rywalizacji. To więc wy uważacie robotników za głupków.
Wysuwanie programu marksistowskiego stawiałoby grupkę dominującą w trudnej sytuacji, a więc naraziłoby was na retorsje z jej strony. Ani wy byście niczego nie ugrali, ani liderzy lewicy radykalnej w łonie PPP nie zyskaliby, a mogliby stracić. Szczególnie biorąc pod uwagę wasze co najmniej nieprzemyślane poglądy na rewolucyjność i na marksizm. W pewnym sensie trudno się dziwić obawom co do was.
Promowanie programu marksistowskiego jako swobodnej dyskusji w łonie PPP to coś zupełnie innego niż wasze nachalne i hurrarewolucyjne wymachiwanie szabelką, za czym kryje się przecież całkiem państwowotwórczy wyraz wdzięczności wobec ofert kapitału. Bałwochwalstwo wobec dętej symboliki idzie u was w parze z pokorą wobec propozycji kapitału. To zresztą zrozumiałe, skoro wyrocznią są dla was twarde dane, fakty i konieczności dnia bieżącego.
Dla nas nie jesteście alternatywą marksistowską, chociaż nawet nie uważamy za stosowne przebijać was w dętych frazesach. Nie obwieszamy się sierpami i młotami, gwiazdami ani portretami wodzów. Nie epatujemy burżujów po to, żeby za chwilę przyznawać im rację w realu. Mówimy wam wprost, że nie na tym polega marksizm. Ale dopóki będziecie popierać tych, którzy nie dopuszczają do swobodnej dyskusji na temat marksizmu, będziecie mieli z naszej strony krytykę - merytoryczną, ale bezpardonową. Bo z waszymi poglądami więcej dobrego zrobicie, jeśli przeniesiecie się do Caritasa lub do Owsiaka, możecie nawet w ramach PPP, reanimując KPiORP.
Głoszenie walki klasowej w sytuacji, kiedy nie wierzy się w alternatywę zdolną do działania tu i teraz, prowadzi co najwyżej do ślepych i irracjonalnych aktów nienawiści. Skoro racjonalnie przyjmuje się zdroworozsądkowe racje przeciwnika, a jednocześnie wzywa się do działania pod wpływem sfrustrowanych emocji.
"termin zjazdu waszej małej, ślicznej partii"
Padło z ust weterana masowych ruchów:)
wiesz, że nie powinieneś poruszać tego tematu.
Moje uczestnictwo w ruchu masowym w latach 1980 i później było zaiste outsiderskie i kontestacyjne, moja dawna partia - Nowa Lewica nie była organizacją wielką, ale nie obawiała się wyjść na ulicę sama i dać się policzyć, co raczej nie zachodzi w wypadku PPP, kryjącej się za Sierpniem 80.
A teraz PPP na swoim zjeździe czy kongresie mizdrzy się do kamer TV Silesia, by później nie tylko wmawiać, że było was tam 2 razy więcej, ale także ma trudności z przedstawieniem tego Sądowi Okręgowemu, który nie jest przyzwyczajony do kupowania każdego chłamu i bajki Koseli nie przechodzą.
Uu, Sąd Okręgowy to poważna sprawa, z pewnością działają tam nieprzeciętne umysły o bystrym wzroku, którym nie umkną żadne nieprawidłowości (-:
Zbyszku, jesteś aż nadto skromny. Nie znaliśmy cię z tej strony. Po wprowadzeniu stanu wojennego aż do 1989 r. nawet podziemna "Solidarność" nie prowadziła działalności masowej, a cóż dopiero raczkująca wówczas Grupa Samorządności Robotniczej. Na przełomie lat 80. i 90., zwłaszcza w pierwszej połowie lat 90. nasza działalność jako GSR i GIPR zwłaszcza na niwie związkowej i wydawniczej porównywalna była z PPS-RD czy PPS - Piotra Ikonowicza. Stać nas było nawet na pomoc dla tej partii - współredagowaliśmy dwa tytuły PPS: "Robotnika" i "Praca-Płaca-BHP". Nie byliśmy jednak grupą zadymiarską. Wreszcie, nie weszliśmy w skład SLD.
Każdy ma prawo oczywiście do krytycznej oceny własnej działalności. Twoja ocena, Zbyszku, wpisuje się jednak w wylansowaną już PRAWDĘ o sektach, niszach i piaskownicach (wypowiedzi sierpa i młota na lewica.pl czy uno na stronie internetowej "Władzy Rad").
"by później nie tylko wmawiać, że było was tam 2 razy więcej"
Dyskusje dotyczyły tego że na materiale wyście zobaczyli 76 osób oficjalny stan liczebny zjazdu wyniósł 114 więc chyba nie dwa razy więcej skończyc chyba trzeba z tą poetyką.
I powiedzmy sobie. W newsie o kongresie założycielskim NL jest informacja o około 100 delegatach reprezentujących 8 województw+ twierdzenie że struktury tworzą się w województwach 12. I nikt po obserwacji zdjęc też nie twierdził że tutaj mówi się o około 100 a jest nie około 100 tylko około 80. A w ogóle informacja o około stu osobach jest nie precyzyjna.
Nie było też pytań kto niby reprezentuje regiony. A prawda jest że były kontakty terenowe ścisle fikcyjne w tym czasie. Nikt się nie domagał żeby udostępnic korespondencję z sądem partię rejestrującym itp.
- jestem wiosenny, pourazowy, skromny, aż strach pomyśleć jak skomplikowaną mam osobowość!
Martwi mnie tylko SzymonM, który chcąc zdezawuować moje informacje i przecieki, podał, że jutro odbędzie się nie Kongres PPP ale jedynie kolejny zjazd Sierpnia 80. Na ten temat nie tylko nie ma żadnej informacji na stronie Sierpnia ale nawet njusika (ze zdjęciem Wiadomo Kogo) na stronie lewica.pl. Komuś obetną wierszówkę! Swoją drogą tajny zjazd związku zawodowego? Byłem w robocie, widać coś przegapiłem, jakiś stan wojenny znowu ogłosili? Znowu trzeba będzie malować "UWOLNIĆ WIĘŹNIÓW POLITYCZNYCH!" na murach?! Deja vu?
"Krajowy Zjazd Delegatów Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" odbędzie się 26 marca 2010 roku w Rudzie Śląskiej, ul. Niedurnego 13 - Zajazd "Wanda - Lech". Rozpoczęcie o godzinie 9:00, a planowane zakończenie około godziny 18:00".
Taką informację, Zbyszku, znajdziesz na stronie Forum Związków Zawodowych.
- rozumiem, że informacji o Zjeździe Solidarności trzeba szukać na stronie NSZZ Wolnych Pracowników Wędliniarstwa, o Kongresie OPZZ zaś na stronie Kontry. Jeśli dla Ciebie to normalne, że związek ukrywa informację o swoim zjeździe na swojej stronie, to...nie mam pytań.
Warzecho, informacje o założycielskim spotkaniu Nowej Lewicy były podawane na naszej ówczesnej stronie www.nowalewica.elk.mazury.pl, redagowanej przez Basię Radziewicz wraz, z o ile pamiętam, dość bogatym materiałem zdjęciowym z tego dnia (rano - manifestacja antywojenna, wieczorem - obrady). Liczby, twarze i struktury się zgadzały, a że nie wszyscy dalej poszli razem - to normalne w żywej organizacji, powody zresztą były rozmaite.
Rozlicz za to działaczy PPP i "Sierpnia 80". Może boją się po prostu niepożądanych gości? Trzeba było skorzystać z naszego zaproszenia. I nie chodzi tylko o ostatnie.
Ten związek i ta partia ma wiele do ukrycia. Nie potrzeba im dorabiać gęby - wystarczy rzetelna krytyka. Byłeś przecież na paru zjazdach "Sierpnia 80" więc wiesz jak to wygląda i o co w tym wszystkim chodzi. Uchodziłeś przecież kiedyś za wnikliwego krytyka i obserwatora. A teraz - idziesz na łatwiznę.
Bogusław Ziętek został ponownie przewodniczącym znanego z radykalnych akcji - zwłaszcza w górnictwie - Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80". Na siedmioletnią kadencję wybrali go w piątek uczestnicy krajowego zjazdu delegatów, odbywającego się w Rudzie Śląskiej.
Ziętek kieruje "Sierpniem 80" od września 2005 r., stanowisko przewodniczącego objął po tragicznej śmierci poprzedniego lidera związku Daniela Podrzyckiego. Teraz został wybrany na pierwszą pełną kadencję.
Podczas piątkowego zjazdu delegaci mają przyjąć uchwały dotyczące m.in. górnictwa, sytuacji w służbie zdrowia i systemu emerytalnego. "Jesteśmy jeszcze przed dyskusją programową, ale będziemy chcieli przyjąć założenia mówiące o tym, że związek musi skutecznie walczyć o interesy ludzi pracy, wzywać ruch związkowy do jedności. Ostatnie lata pokazały, że jest on nie tylko rozbity, ale w defensywie i przegrywa" - powiedział PAP Ziętek.
Ziętek odmawia podania informacji na temat liczebności "Sierpnia 80". Jak mówi, zakazuje tego uchwała zjazdu. Według przewodniczącego, w piątkowym spotkaniu bierze udział około 450 delegatów.
Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80" słynie z radykalnych działań, zwłaszcza w górnictwie. Ostatnia głośna akcja związku to okupacja biur poselskich Platformy Obywatelskiej wiosną ubiegłego roku. Kierowanie związkiem Ziętek łączy z przewodniczeniem Polskiej Partii Pracy, która powstała właśnie na bazie "Sierpnia 80". "Sierpień 80" i PPP ściśle współpracują, najprężniej działając na Śląsku.
W ostatnich wyborach parlamentarnych, w październiku 2007 r., PPP uzyskała niespełna 1 proc. głosów. W 2001 r. Ruch Społeczny Alternatywa, który dał początek PPP, uzyskał 0,42 proc. poparcia. Nazwa Polska Partia Pracy funkcjonuje od 2004 roku. Według Ziętka, PPP liczy około 2 tys. członków.