Ale ile zarabiają i o jaką podwyżkę walczą. Bez tej informacji trudno odnieść się do ich protestu. Bo może chcą tyle, co dostają ministrowie III RP? A tymczasem większość Polaków ledwo wiąże koniec z końcem a nawet musi go szukać poza granicami kraju.
kilka lat temu dawałam kieszonkowego. Każdemu z trzech synów. Też żądali podwyżki. Dawałam premie. O Czechach, kurde nie pomyślałam...
.
50 zl podwyzki wiele mowi o wysokosci plac.
do Czech i bede mniej placic?, to pracownicy tez sie przeniosa do Czech:), chyba musza przeniesc sie do Indii, tylko tamtejsi robotnicy nie sa tak elastyczni...
Masz rację.musi być nie większa jak kilkaset złotych. Jak za to żyć? Nie mogą więc nie protestować.