Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Powrót "Trybuny"?

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Czyżby

fundacja Róży Luksemburg , miała projekt na SLD?

autor: EFGH, data nadania: 2010-03-23 12:10:01, suma postów tego autora: 38

No, to się teraz rozgadają!

Kto? Oczywiście, wszyscy PRAWDZIWI LEWICOWCY. Takim Prawdziwym Lewicowcem zostaje się, jak wiadomo, jedynie z własnego nadania, bo któż inny, poza Prawdziwym Lewicowcem, może ocenić, kto i jak bardzo bezczelnie UDAJE Prawdziwego Lewicowca. A nieco jest tych Prawdziwych Lewicowców. Wprawdzie żaden z nich nie uznaje nikogo z poza swej grupki za P.L., ale jeśli by podsumować tę liczną koterię nielicznych i w istocie dość bezczynnych grupek a nadto dodać tych kilka, które mogłyby zdziałać o wiele więcej, niż działają, gdyby nie traciły tyle sił, czasu i inwencji na zwalczanie pozostałych lewicowców - będzie tego dość sporo. Dyskusja będzie więc żywa i pusta, jako cymbał brzmiący.
A nas, którzy powitamy Trybunę, będzie i tak więcej, niż tych wszystkich prawdziwków.

autor: Staruszek, data nadania: 2010-03-23 12:35:11, suma postów tego autora: 206

Ja tam

bym wolał powrót Trybuny Robotniczej.

autor: fancom, data nadania: 2010-03-23 12:36:23, suma postów tego autora: 1427

Już widzę...

Już widzę, jak Wiesiek będzie robił gazetę codzienną przy pomocy "niewielkiego, kilkuosobowego zespołu".

autor: skutiw77, data nadania: 2010-03-23 13:05:53, suma postów tego autora: 54

To bardzo dobra wiadomość

Nie byłem bezkrytycznym fanem tego dziennika, ale bardzo się cieszę. Na pewno dużo bardziej niż np. z powstania kolejnej jedynie prawdziwej sekty. Prasa mimo wszystko ma dużo większy wpływ na świat, bo jeśli jest opiniotwórcza, wpływa na świadomość. A kolejne partyjki rzadko budzą coś więcej niż litość.
Nie odmówię sobie polemiki ze Staruszkiem. To pobożne życzenia, by sekty zrobiły coś razem. Z samego założenia sekt wynika, ze muszą się nawzajem zwalczać. Inaczej nie byłyby sektami. Nie twierdze, że ich koncyliacyjne zachowania skutkowałyby ich wzrostem. Twierdzę wręcz przeciwnie. Koncyliacyjne, altruistyczne zachowanie wobec innej Jedynie Prawdziwej Lewicy, z pozycji konstrukcji sekty byłoby jej obiektywną słabością i skutkiem nie byłby wzrost sekty, na skutek np. docenienia tego faktu przez wyborców (oni się sektami nie interesują), ale wchłonięcie jej przez inną bardziej pryncypialną i wierzącą w swoją prawdziwość sektę, o czym zresztą są nieustannie przekonywani przez swych guru. Słowem anihilacja sekty.
Co z tego Staruszku, że obiektywnie z pozycji wyborców, lepsza byłaby współpraca między tymi sektami niż wzajemne się zwalczanie? Pozycja wyborców nie jest istotna, bo jak napisałem, wyborcy nawet o istnieniu sekt nie wiedzą i wiedzieć nie chcą. Najważniejsze jest to, że każda sekta ma swojego ambitnego wodza i jego kamarylę, który jest tym wodzem, właśnie dlatego, że zwalcza inne sekty i całość trzyma za przysłowiowy ryj. Tego egoizmu nie da się przeskoczyć na poziomie sekty. Albo sekta zwalcza inne sekty albo przestaje istnieć.
Załóżmy, że mamy sekty A, B, C, D,...(N). Kto ma interes w połączeniu się sekt? Pomińmy wyborców, bo oni mają je gdzieś. Ich członkowie? Teoretycznie tak jeśli byłyby to wielkie organizmy, w których większość członków własnej pozycji nie wywodzi z małej liczebniści sekty. Dlatego mogą się połączyć partie na tyle duże, że suma interesów dołów jest znacznie wyższa niż suma interesów wodza i jego pretorian. Na tyle wysoka by przełamać jej interes. Ale czy w ogóle jest możliwe by połączenie sekt było w interesie wodzów? Zapewne nie. W ich interesie jest tworzenie syndromów oblężonych twierdz przed "hordami nieprawdziwych lewicowców" atakujących ich "święte zastępy", co zapewnia im ich własną pozycję dominującą na poziomie sekty. Niebezpieczeństwem dla wodzów jest rozrost sekt i nieuchronnie z nim związana wewnętrzna demokracja, bo o pozycję w grupie walczy więcej osób.
Co prawda kusząca jest perspektywa łaczenia, ale niesie za sobą zbyt wysokie ryzyko utraty własnej pozycji wodza. Stąd tylko od czasu do czasu pojawiają się różne PLAN-y, RAZEM, KPIORP-y itd., jako z góry skazane na klęskę próby podporządkowania innych i stanięcia na ich czele. Próby nie przynoszą skutku, wiec i tzw. "współpraca" ma krótki żywot.
Zapytam dalej. Staruszku załóżmy, ze jesteś wodzem sekty A, a ja wodzem sekty B. Dodam, ze istnieje jeszcze wiele innych sekt, choć i nasze dwie by wystarczyły. Nasi członkowie mają podobne poglądy, przyświecają im podobne idee. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, by nasze sekty się połaczyły i wzmocniły. Jest to wręcz dla nich korzystne. Ale co z tego będę miał ja wódz sekty B i Ty wódz sekty A? Jeden z nas musi przegrać. A co z tego będzie miał wódz sekty N? Sekta może się połączyć, ale nie możemy tego zrobić Ty, ja, C, D... i N. Wygra jeden a wygrać chciałby każdy. A czy jest ktokolwiek kto chciałby przegrać w tej rywalizacji? ha ha ... poświęcić się dla idei? ;-)))). NIe ma takiej możliwości.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-23 13:48:58, suma postów tego autora: 6205

...

Gdyby zrobili prenumeratę, ale nie codzienną, to mnie mają.

autor: prezio, data nadania: 2010-03-23 14:56:56, suma postów tego autora: 878

Ja też się cieszę.

Dobrych gazet, piszących prawdę nigdy za wiele! Gratulacje dla załogi "Trybuny", że udało się wybrnąć z kłopotów. Powodzenia.

autor: mradziechowski, data nadania: 2010-03-23 17:10:38, suma postów tego autora: 118

Dębski ma poglądy Platformy Obywatelskiej!

A do tego jest po prostu mdły, nie potrafi sformułować choć trochę konrowersyjnej, choćby na użytek publicystyki, tezy... Taki "poprawny dla prawicy "lewicowiec"". Gdzie on się nadaje na redaktora lewicowej gazety!

autor: Luke, data nadania: 2010-03-23 17:43:56, suma postów tego autora: 1782

Nareszcie jakieś medium

które da odpór oszczercom z superszmaja.com, czy jakoś tak.

autor: bolo, data nadania: 2010-03-23 18:45:10, suma postów tego autora: 4522

Sierpie i Młocie -

chyba Cię zrozumiałem: Uważasz, że te grupki to w istocie sekty i dla rzeczywistego sukcesu lub niepowodzenia lewicy - cokolwiek byśmy pod tym pojęciem rozumieli - są w najlepszym razie bez znaczenia. Z tym zgodziłbym się bez zastrzeżeń! Ale znaczenie i to negatywne ma hałas, jaki czynią. Wielu może dać się zwieść i zamiast włączyć się do RUCHU LEWICOWEGO o jasnych, realnych, konkretnych celach, założeniach itd. będzie się szamotać między "Prawdziwymi", "Ortodoksyjnymi" (pamiętasz? tacy też byli...)"Rewolucyjnymi" i td. A żal, bo to są często wartościowi i niegłupi młodzi ludzie, którzy mogliby dać początek silnemu, czynnemu ruchowi. My, lewicowcy z dawnych lat już prawie zupełnie znikamy z politycznej sceny.
Pozdrawiam, może właśnie Ty będziesz mógł coś zrobić wśród nie-sekciarzy?

autor: Staruszek, data nadania: 2010-03-23 19:17:14, suma postów tego autora: 206

.

"Trybuna" pod koniec życia to raczej był biuletynik SLD a nie porządne lewicowe medium. Kto miał często te gazetę w rękach ten wie (piszący miał ją prawie codziennie). Raz na 2 tygodnie może się trafił dobry lewicowy tekst.

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2010-03-24 00:25:11, suma postów tego autora: 1002

Optymizm jest niestety mocno przedwczesny

Dziennikarze Trybuny od mniej więcej 6 lat słyszą o "poważnych inwestorach z dużymi pieniędzmi", którzy już za chwilę mają podpisać umowę. Wyłącznie dziwny zbieg okoliczności i nieszczęśliwych przypadków - święta, urlop, nagły wyjazd inwestora itp. - sprawiał, że nikt jeszcze nie zainwestował w gazetę.
Obawiam się, że w tym przypadku jest podobnie - skończy się na rozbudzonych nadziejach i porannym kacu. Prawda jest natomiast taka, że żaden poważny inwestor nie włoży kasy w gazetę z takimi długami. Utrzymując w dodatku Ostrowskiego w fotelu prezesa. To po prostu fikcja.
Nie mówiąc o tym, że zapowiedzi budowania gazety w oparciu o kilkuosobowy zespół są śmieszne. Co najwyżej skończy się na tym, że SLD albo ktoś z Sojuszem związany podłączy do Trybuny kolejną - bardzo cieniutką, jak widać - kroplówkę. I tyle.
A wszystko po to, by prezes nie musiał zbyt szybko ogłaszać upadłości, bo jeszcze sąd by się w papierach Ad Novum doszukał czegoś, co by mogło zainteresować smutnych panów, którzy lubią o 6.00 rano w kominiarkach sprawiać niezapowiedziane wizyty.

autor: skutiw77, data nadania: 2010-03-24 00:15:32, suma postów tego autora: 54

Ludu?

czy Biurzuazji?

haha haah! - jak rezonowalo owo echo z filmu o 2 takich...

autor: robol, data nadania: 2010-03-23 20:49:43, suma postów tego autora: 52

Staruszku....

Jakie ma dzisiaj "RUCH LEWICOWY" jasne, realne i konkretne cele w Polsce? Kto stanowi dziś o sile tego "ruchu".
Masz na myśli powoli zwijającą się z tzw. sceny politycznej "partię lewicy" jaką jest SLD?
Ludzie z tego środowiska od lat są nierewolucyjni, nieortodoksyjni, nieprawdziwi i do czego doszli?
Do co najwyżej 10% w tzw. demokratycznych wyborach i zupełnego wykoślawienia lewicowych ideałów.
Tylko przez głupotę tzw. grupek "prawdziwie lewicowych" SLD nadal może się szczycić że jest jedyną "poważną siłą lewicową". Nic jednak z tego samozadowolenia nie wynika...

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-03-23 22:34:56, suma postów tego autora: 1212

Staruszku

Nie przesadzałbym z tym hałasem. Trzeba mieć słuch jak nietoperz by go usłyszeć. Jak wiemy, na szczęście wiekszość nie słyszy. Co do młodych racja, oni są podatni na takie mistyfikacje. Często właśnie pisząc, do nich się zwracam z ostrzeżeniem. Starych zakapiorów i cwaniaków spisuję na straty.
A co do Twojego pytania - "...coś zrobić..." - to na pewno nie zakładać kolejnej sekty. Teoria gier i jej słynny "dylemat więźnia", nawet rozciagnięty na wiele tur, daje jasną odpowiedź, że uczciwej sekty założyć się już nie da, gdy wszystkie inne są nieuczciwe, zawsze spacyfikują tą uczciwą. Jest to sytuacja niestety wyjątkowo ewolucyjnie stabilna. Można to przy pomocy teorii gier matematycznie wyliczyć. Zresztą jakoś gryzą mi się razem te słowa i zupełnie do siebie nie pasują - sekta i uczciwość - to sie w przyrodzie nie zdarza ;-).
Człowiek o zdrowych zmysłach, dorosły, poważny, w sekcie nie siedzi, chyba że jest naćpany, albo ma w tym interes.

W przypadku liczącej się partii, jest inaczej. Jest możliwa ewolucja w kierunku uczciwości, nawet gdy wszystkie wokół są zdegenerowane. A teoria gier nie ma tu juz zastosowania. Jest to możliwe przynajmniej teoretycznie, a to dlatego tylko, ze arbiter pochodzi spoza partii i są nim wyborcy. A oni są gotowi ideowość i gotowość do współpracy dla dobra wyborców premiować (choćby wynikały z pobudek egoistycznych i własnych interesów. Bo liczą są skutki, a nie intencje) i ukarać zdradę i egoizm. Na sekty zaś wpływu przecież nikt nie ma i rzadko tylko od jakiś dysydentów, dowiadujemy się o ich wewnętrznym szambie. Możemy się tylko pośmiać czytając o jakiś kolejnych heroicznych czynach, jakich dokonał ten czy tamten wódz, czy Jan Paweł II po swojej śmierci. Jedne i drugie są równie heroiczne. Ale o tych pierwszych, przeczytamy wyłącznie na tym portalu ;-), a o tych drugich zaś książki piszą.
Ale partii też tym bardziej nie założę, bo nie mam na to pieniędzy. Zresztą czułbym się tam źle w gromadzie oportunistów i szybko zostałbym z niej usunięty jako element niepewny i nieposłuszny ;-). A moze też bym się sk..ił? Nie chciałbym się wystawiać na taką próbę;-).
Bez pieniędzy niestety nic na tej partyjnej scenie nie jest możliwe, poza hipotetycznym czasem rewolucji. A skoro do polityki pieniądze są niezbędne, a każdy kandydat musi wydać 100, 200 czy więcej tysięcy na swoją kampanię i bilboardy, to jeśli taką kasą jest w stanie ryzykować, to też na pewno nie po to, by głosić lewicowe poglądy. I nie z powodu tych poglądów takiej kasy się dorobił. Jeśli ryzykuje, to po to, by tę inwestycję pomnożyć. Oczywiście bywa, ze ktoś ideowy ma duże pieniądze (odziedziczył?), ale taki Engels to rzadka postać. Jeśli w sejmie lądują tylko ludzie majętni, to ich interesy są inne niż większości społeczeństwa. Do ideowości i spełniania obietnic moze ich zmusić tylko solidarne społeczeństwo, albo silna konkurencja po lewej stronie. To drugie jest bardziej prawdopodobne, gdy społeczeństwo leży w kompletnej ruinie. Nad tym drugim trzeba zaś pracować.
Nie, partia to nie dla mnie. Już nie. To naprawdę jest bagno.
Wole coś innego. Wpływać na tych co politykę tworzą i na świadomość wyborców, bo to od nich w dużej mierze też zależy jakie są partie, a zmiany mogą już iść tylko od dołu.
Ale być może jeszcze się gdzieś spotkamy. Może na drodze krzyzowej? Na łamach wznowionej Trybuny, Observatore Romano w dziale egzorcyzmów i walki z sektami, a może... czegoś zupełnie nowego? ;-).
Coś trzeba założyć. Masz rację.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-23 23:53:50, suma postów tego autora: 6205

A kto jest tym inwestorem?

Warto wiedzieć, bo on wyznaczał będzie Trybunie granice jej wolności. Wszak musimy pamiętać, że od kasy zależy, jaką gazeta musi mieć gębę wobec słabych: przymilną czy wredną.

autor: steff, data nadania: 2010-03-23 21:23:02, suma postów tego autora: 6626

steff

Dobre pytanie steff. na pewno nie jest to jakieś Towarzystwo Świętych Rycerzy Lewicy. Inwestor na pewno jest kapitalistą, a gazeta musi byc kompromisem miedzy jej redakcją, a interesami wydawcy. Inaczej żadna gazeta nie powstanie.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-24 01:50:17, suma postów tego autora: 6205

:-)

Była "Trybuna", nie ma "Trybuny"...Jakie to ma znaczenie dla nie-SLDowskiej lewicy?

Wiem, że fanom Millera i Szmajewskiego-psa wojny może brakować ICH pisma, ale żeby lewica miała czekać z niecierpliwością na gazetkę fanów bombardowania Iraku?

SzmajOKa potrzebuje TRYBUNY, więc "Trybuna" wróci. Proste jak drut.

Życzę im ponownego odejścia w niebyt (co też pewnie kilka miesięcy po wyborach się stanie).

autor: rote_fahne, data nadania: 2010-03-24 11:23:35, suma postów tego autora: 1805

./..

Sierpimłot znów urządził seans pt. "W szponach Szatana - wstrząsające wyznania byłego członka", to taki serial polityczno-wenezuelski, odcinek 1574, albo i 4751, to bez znaczenia...

Może zamiast "wpływać na tych co politykę tworzą", zechciałbyś wpłynąć... do Wisły? Wypłyniesz jako gwiazda Superekspresu, to będzie Twój interes życia ;-)

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-03-24 12:40:14, suma postów tego autora: 3566

A Ty Misiu

z jakiejkolwiek byś sekty nie pochodził, nigdy nie wypłyniesz na wierzch, bo nie pływasz nawet w Wisle, lecz w bagnie. A ono wciąga, i nie ważne ile ważysz, zawsze utoniesz. Takich jak Ty na szczęście nigdy nikt nie słucha, węc to co mówisz lata mi koło ucha ;-)
Lepiej idź sobie miodku poszukaj. To bardziej pozyteczne niż sekciarstwo. I zdrowe!

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-24 13:32:42, suma postów tego autora: 6205

Kto będzie inwestorem?

Jak znam rozmach prezesa Ostrowskiego i jego kontakty biznesowe, to pewnie jakiś pan Heniu, hodowca drobiu z Małkini.
Razem zrobią naprawdę świetną, opiniotwórczą gazetę.

autor: skutiw77, data nadania: 2010-03-24 13:53:56, suma postów tego autora: 54

A swoją drogą Misiu

Jesli nie potrafisz się odnieśc do treści wypowiedzi (prawie zawsze robisz insynuacje ad personam), to daruj sobie zaczepki do osoby, bo nie mam ochoty na pyskówki z Tobą.
Masz coś na obronę idei sekciarstwa?To proszę powiedz to, bo to może być powodem dalszej dyskusji. Ale to, że autor wypowiedzi Ci się nie podoba nic niestety nie wnosi, a o Tobie kiepsko świadczy.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-24 14:14:12, suma postów tego autora: 6205

dobrej prasy nigdy za wiele...

Tak, tak. Szykuje się prawdziwy lewicowy szał kontrowersyjnych opinii. Aż się nie mogę doczekać, żeby poczytać o okresie błędów i wypaczeń milleryzmu i nowej drodze szmajodemokratyzmu pluralistycznego.

autor: rote_fahne, data nadania: 2010-03-24 14:51:09, suma postów tego autora: 1805

A jakie ma znaczenie nie-SLDowska lewica?

Wydaje mi się słuszne, choć może nie na czasie pytanie o program lewicy. Jeśli mnie ktokolwiek pyta o zdanie, uważam, że programem na dziś jest walka z PiS i tym wszystkim w PO, co grozi "pisyzacją" czyli, mówiąc po prostu, faszyzmem.
Co do roli kapitału i kapitalistów w ruchu lewicowym, to pamiętajcie, dziatwo, KTO wydawał WSZELKĄ prasę lewicową, zanim partie spod czerwonego sztandaru zdobyły forsę. A, wybaczcie, "eksów" a la "Ziuk" w Bełdanach czy "Soso" na Kaukazie raczej bym dzisiaj nie zalecał.... Przed 1939r. socjalistyczna lewica miała RTPD,TUR i OMTUR, wydawnictwa, Czerwone Harcerstwo(w ZHP działał KIMB - lewicowy i piękny ruch...), wokół KPP działały także liczne organizacje, niestety, często chore na sekciarstwo i wiernopoddańczość wobec Stalina. Czemu dzisiaj nic podobnego nie istnieje? Powinno istnieć i brak takich organizacji źle świadczy o polskiej lewicy. Nawet własnych portali niema, a te,które są, rażą ospałością, nieporadnością, sekciarstwem, czasem wręcz wulgarnością i nierzadko... rozumkiem Kubusia Puchatka.

autor: Staruszek, data nadania: 2010-03-24 15:42:39, suma postów tego autora: 206

./..

Muszę Cię zmartwić Sierpimłocie, to akurat Ty jesteś typowym przykładem "sekciarza". Te Twoje niby "antysekciarskie" seanse są w istocie dość typowymi popisami, uwaga, uwaga! "sekciarstwa" właśnie, bo nie robisz nic innego, niż standardowe obrzucanie błotem innych "sekt", metodami dokładnie takimi samymi, jakie stosował Nasz Bohater wcześniej z pozycji "biznesmana" w "sekcie", z pobudek, które nazywasz "interesami" - tylko takie widzisz usprawiedliwienie faktu, że "człowiek o zdrowych zmysłach, dorosły, poważny" może związać się z jakąś "sektą", a dla mnie takie tłumaczenie jest po prostu odrażające. I w zasadzie to tworzysz "sektę", w dodatku skrajnie "sekciarską sektę", bo sam sobie jesteś Wodzem, kamarylą i promilem poparcia społecznego. Oczywiście w swoim przekonaniu jesteś wręcz uosobieniem woli większości, stąd też te Twoje postulaty zaprowadzania w "sektach" tej całej "demokracji wewnątrz-partyjnej", a po imieniu: Twoich jedynie słusznych pomysłów, skoro większość-ma-rację zgadza się z Tobą. Niestety tak się niefortunnie złożyło, że z powodu "sekciarstwa" wrogich "sekciarzy" większość-ma-rację nie dowiedziała się jeszcze, że ma takiego wspaniałego reprezentanta.

Jeżeli mi nie wierzysz, to przyjrzyj się swojemu antyreligijnemu szowinizmowi. Jest literalnie taki sam, jak stosunek sekt właściwych, czyli religijnych, do wyznań najpopularniejszych w miejscu ich funkcjonowania. Oczywiście wszelkie inne religie to zabobony, tylko sekta zna prawdę. W Twoim przypadku będzie to genetyczno-memetyczna pop-nauka(ze wskazaniem na pop, nie naukę).

A w temacie mojego zainteresowania sekciarstwem, a dokładniej jego braku, to Ty akurat jesteś wyjątkiem. Potwierdzającym regułę, ma się rozumieć. I tylko dlatego pozwoliłem sobie spłodzić powyższe wypociny. Po Twoich ekscesach w wątku o wegetarianizmie nie krępuję się zupełnie.. Pozdrawiam serdecznie :-)

-----------------

Staruszek:
"Jeśli mnie ktokolwiek pyta o zdanie, uważam, że programem na dziś jest walka z PiS i tym wszystkim w PO, co grozi "pisyzacją" czyli, mówiąc po prostu, faszyzmem."

Mocne! Poza "pisyzacją", PO jest w oczywiście porządku, może nawet zasponsoruje Trybunę? Trzeba by wystosować w tej sprawie list otwarty do słynnego postępowego antyfaszysty - posła Palikota ;-)))

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-03-24 16:30:27, suma postów tego autora: 3566

Prasa

Nie rozumiem co wam przeszkadza ta gazeta?
"Inny Świat" leżący na półkach Empiku już nie przeszkadza?

autor: adrian492, data nadania: 2010-03-24 16:58:59, suma postów tego autora: 82

Staruszek

A jakie znaczenie ma SLD-owska nie-lewica? Przecież oni mają tyle wspólnego z lewicą, co betonem partyjnym... I taka to lewica. Ba, nawet językiem wroga się posługują, a jak pokazuje przykład Millera i Szmaji, są w neoliberalnej nowomowie lepsi niż niejeden POwiec.

autor: rote_fahne, data nadania: 2010-03-24 16:59:13, suma postów tego autora: 1805

Staruszku

Co do celów lewicy.
Mówisz walka z PiS i PO, bo zyjesz i myslisz w Polsce roku 2010. To przecież "naturalne", że człowiek starszy myśli o współczesności i przyszłości, a człowiek młody zatrzymał się w wieku XIX ;-)
Za sekty, które pytasz o program, które funkcjonuja na innym poziomie świadomości, ja Ci odpowiem. Co mniej wiecej będzie reprezentatywne.
Należy walczyć z każdą lewicą, która nie chce się nam podporządkować. Żadna się nie podporządkuje, bo przecież każda z nich jest tą prawdziwą, więc wszyscy muszą walczyć ze wszystkim, aż do pyrrusowego zwycięstwa. Ten kto się zostanie, niczym król Artur dosięgnie Excalibura i nas wszystkich zbawi. Program na dziś, dla Polski 2010 roku jest jak zwykle programem narodu. Niezmiennym od 100 lat, a przez to jeszcze bardziej aktualnym i nowoczesnym. Programem narodu, który jak sekty mniemają oczekuje oczywiście rad robotniczych i elektryfikacji (dziś zamienionej na internetyzację). Program nie przebił się jeszcze, bo prasa, radio i telewizja siędzą w kieszeni kapitału i stosują medialną zasłonę, przemilczając te ważne i nowoczesne postulaty. Ale gdy tylko robotnicy się o tym dowiedzą, sekty odniosą sukces. To przecież oczywiste.
I co w tym wszystkim najlepsze, tam nie są sami cynicy. Są i tacy którzy w to naprawdę, wbrew wszystkiemu wierzą!!! Cynicy, podobnie jak wielu świadomych papieży było ateistami, w te brednie na pewno nie wierzą, i dlatego są na górze i potrafią dzieciakami manipulować. Dzieki temu w tym małym kociołku wrze bez ustanku.
To jest prawdziwy fenomen. 20 lat temu było tak samo i za 20 lat nic się nie zmieni, prócz oczywiście nowych naiwnych pożytecznych idiotów, którzy będą gledzić o władzy rad, jakby nie wiedzieli w jakim państwie żyją, albo że żarówkę w domu to już każdy ma.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-24 18:54:17, suma postów tego autora: 6205

sierpie i młocie

Walkę z sekciarstwem nie przezwycięży się innym sekciarstwem. Mianowicie podłączeniem się pod tzw. walkę z pisyzacją jaka rzekomo ma "znacząco" różnić się od tego czym jest "pozacja".

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-03-24 22:24:25, suma postów tego autora: 1212

sierpie i młocie

Twoje propozycje na temat rozwiązania problemu sekciarstwa są równie mętne jak i większość tzw. sekciarskich inicjatyw de facto wpisujących się w formułę socjaldemokratyzmu...

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-03-24 22:50:33, suma postów tego autora: 1212

Misiek

Jestem wrogiem każdej religii, bo to zło samo w sobie, płonące stosy, ciemnogród, tama dla nauki i rozwoju, a także motyw który ludzi potrafi popchnąć do zbrodni, a nawet samodestrukcji. Otóż nie uważam, że w moich poglądach na religijny wirus reprezentuję jakąkolwiek większość. Wręcz przeciwnie, wiem, że większość mam przeciw sobie. Nie promuję też żadnej religii, bo wyobrażam sobie świat bez religii i wojen.
A szowinistycznym wegetarianizmem to się błaźniłeś w sposób budzący litość tylko :-)
aha sekty partyjnej też żadnej nie reprezentuję, bo podobnie jak religie, lepiej gdyby ich nie było. Oczywiście skala szkód jest inna. Religia wyrządza ich wiele, jak i wiele zasobów marnotrawi (właśnie gdzieś czytałem o kolejnej dotacji na tfu! Świątynię opatrzności bożej), wy zniszczycie co najwyżej kilja młodych życiorysów. Ale masz rację, chyba Wasze "poparcie" może też być dowodem, że mówię w imieniu większości ;-), która gdyby tylko o Was wiedziała odnosiła by się do Was podobnie jak do sekty Moona, Amiszy czy Najwyższej Prawdy ;-). Różnicą jest tylko to, że tamte sekty są większe ;-)

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-24 22:54:26, suma postów tego autora: 6205

Andrzeju

A czy ja twierdzę, że walka z PiSdacją czy POzycją ma jakikolwiek związek z problem sekt? To tylko ten realpolitik. Żeby nie było jeszcze gorzej. To co można i w danej chwili warto. Problem sekt w tym kontekscie to jak wpływ opadu kwasu siarkowego na Wenus, na możliwości rozrodu merynosów w Australii.
To inne światy.
Problem jaki dotyczy każdej sekty jest chyba problemem nierozwiązywalnym, bo nie są one poddane żadnemu osądowi zewnętrznemu. Do tego trzeba jednak przekroczyć jakąś masę krytyczną, co jest, ale bardzo mało prawdopodobne.
Bo problem polega też na tym, ze by zbliżyć się do tej masy trzeba się otworzyć, a cechą każdej sekty jest hermetyczność). By być atrakcyjnym dla szerszego kręgu, a nie tylko ślepych i nawiedzonych, ale i dla ludzi normalnych, trzeba zrezygnować, choćby na jakiś czas z wodzostwa i autorytaryzmu. A to stwarza też niebezpieczeństwo utraty kontroli nad sektą i atakiem ze strony sekty konkurencyjnej, która w tym czasie bynajmniej na otwarcie nie jest gotowa i skwapliwie wykorzysta chwilę słabości konkurenta. Dlatego każdy wódz, zwłaszcza miernota bez charyzmy rzadko jest na tą próbę gotów. Być może to sytuacja patowa? Tak próbuję wyjaśnić istnienie sekt i brak i ich rozwojowy paraliż. Trwa to już dziesięciolecia, więc jakieś próby analiz trzeba próbować podjąć. A nie udawać, że wszystko jest ok, tylko ten kapitalizm nie pozwala. Oczywiście nie twierdze, że duża partia jest szczególnie wewnętrznie demokratyczna. Choć z reguły bardziej, ale i to bardziej też niewiele zmienia, bo tam gdzie pojawia się żłób, są i interesy. Pozytywne rzeczy powstają zaś już tylko z politycznej konkurencji. 
Myślę wręcz, że po przekroczeniu krytycznej masy, którą jest stan zapewniający obecność w mediach, obiektywnie na nich wymuszony, a nie z ich arbitralnego wyboru, do wodzostwa znów można powrócić, bo większa partia, to większe interesy, to i więcej oportunistów na których można własną pozycję budować. 
Jak wykorzystać ten moment otwartości sekty (a wydaje mi się, że on musi nastąpić jeśli sekta ma przestać być sektą), jeśli już teoretycznie zaryzykuje otwartość? Nie wiem ;-). Nie zajmuję się rzeczami, które nie dają 51% ;-) prawdopodobieństwa pozytywnego zakończenia. Nie interesuje mnie zresztą dawanie rad sektom tylko po to by z niszy się wydostały i znalazły swe miejsce przy żłobie. Jeśli chciałbym czegoś nowego to partii masowej, ale ona z sekty się raczej nie rozwinie. 
Ja tylko wiem, że konieczna jest jakaś zmiana, ale nie wiem jak jej dokonać. Krytykuje, ale nie mam odpowiedzi. Jeśli ktoś zbudował most, który się zawalił, to czy mogę go krytykować tylko wtedy, gdy sam wiem jak się mosty buduje? Czyli tylko ściśle konstruktywnie? Ja i tak mu powiem - do dupy z takim mostem i poradzę by wrócił na polibude. Stała ostra krytyka nie jest złym pomysłem. To inni mają się obudzić i dostrzec, że tylko powielają g... i to oni muszą sami to zminić, i sami dojść do tego, jak to zrobić. Zwłaszcza, że oni nie chcą rozmawiać, bo są z siebie zadowoleni i przekonani o własnej wyjątkowości. Ja im będę tylko uparcie przypominał, że i za 20 lat będą w tym samym miejscu i tym sposobem nic nie zmienią. Zwłaszcza tym, którzy cynikami nie są i mają jeszcze jakieś dobre intencje. Bo ja do partii nie należę i jestem tylko ich wyborczym arbitrem ;-)

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-25 01:54:54, suma postów tego autora: 6205

Misiu

Muszę Cię jeszcze czymś zmartwić. Ja nie mogę być sekciarzem, bo ja zmieniam poglądy. Przede wszystkim ewoluuje i poszukuję. Rzeczy nierozwojowe mnie nie interesują poza teoretyczną dyskusją. Wy sekciarze nie macie nic do zaproponowania. 20 lat temu należałem do partii, a teraz nie. Nie bronie też interesów żadnej z nich i każdą równo walę w ryj. Nawet te na które głosuje, z pełną świadomością, że głosuję na hołotę.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-25 02:05:50, suma postów tego autora: 6205

./..

Sierpimłocie.

1. Nikt nie poświęca tutaj tyle czasu na jazgotliwe obszczekiwanie innych "sekt", co Twoja jednoosobowa. Gdyby nie to, że realizujesz lucyferyczny plan doszczętnego skompromitowania Naszego Bohatera, trudno byłoby zrozumieć czemu w tym siedlisku "sekciarskich" węży w ogóle się pojawia się samozwańczy reprezentant większość-ma-racji...

2. Bynajmniej nie twierdziłem, że reprezentujesz większość, a już na pewno nie w temacie antyreligijnego szowinizmu. Pisałem jedynie o urojeniach "sekciarza", który to motyw, jak widzę, ochoczo podchwyciłeś, żeby odbić piłeczkę.

3. "Zło samo w sobie" to koncept religijny. Jak widać na Twoim przykładzie, nie trzeba identyfikować się z jakimkolwiek wyznaniem, żeby "godnie" reprezentować "ciemnogród".

4. Z doświadczenia wiem, że gdybym poprosił Cię o potwierdzenie dowodem(w archiwum jest ta dyskusja, dziwnym trafem 1/4 z ok. 370 komentarzy to Twój bełkot - nieprzeciętny popis agresji, arogancji i bezmyślności) mojego "zbłaźnienia się szowinistycznym wegetarianizmem", cokolwiek to znaczy, odpowiedzi uczciwej nie uzyskam. W takim razie ujadaj sobie, ujadaj, jak na "sekciarza" przystało.

5. "Nas", czyli kogo?!

6. Piszesz o "kolejnej dotacji" na Świątynię OpaCZności. Ile tych dotacji rzeczywiście pobrano? Możesz podać jakieś wiarygodne źródło?

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-03-25 08:19:28, suma postów tego autora: 3566

DAĆ ŚWIADECTWO

Właśnie ukazało się solidne opracowanie historyczne Andrzeja Friszke o "Anatomii buntu". Praca ta mimochodem merytorycznie wpisuje się w dyskusję o tzw. sektach, niszach i piaskownicach. Po zerwaniu ciągłości rewolucyjnego ruchu robotniczego ROK 1956 to przede wszystkim okres inicjacji politycznej raczkującej rewolucyjnej lewicy, bunt robotniczy i przełom październikowy. Jesienią 1957 rozwiązany zostaje tygodnik "Po Prostu", kończy się epizod rewolucyjnych organizacji młodzieżowych i samorządów robotniczych. Bunt wewnątrzsystemowy zostaje skanalizowany. Październikowym "sekciarzom" pozostało już tylko jedno - "DAĆ ŚWIADECTWO". Takim świadectwem stał się parę lat później "LIST OTWARTY DO PARTII" Kuronia i Modzelewskiego. Dobrych parę lat potrzeba było na krystalizację poglądów.
Lata późniejsze to okres ewolucji w kierunku tzw. opozycji demokratycznej.
Buntownicy lat 80. w większości skanalizowani zostali przez kapitalizm, pozostali nie mieli szans zawrócić rzeki historii. Mogli jedynie jak ich poprzednicy DAĆ ŚWIADECTWO swojej niezgody na kapitalizm i wskazać kierunek walki o nowy ustrój.
W 1985 r. do "LISTU OTWARTEGO DO PARTII" w pierwszym numerze "Frontu Robotniczego. Pisma na rzecz samorządności robotniczej" odwołała się młodzieżówka Grupy Samorządności Robotniczej, to dowód ciągłości raczkujących buntowników.
Nie przypadkiem zatem w 2003 r. Urszula Ługowska i August Grabski poświęcili listowi-świadectwu ostatni rozdział swojej pracy "Trockizm. Doktryna i ruch polityczny". Niedawno do "Listu" odwołała się też Pracownicza Demokracja.
Za przyczyną książki Andrzeja Friszke temat wraca. Mamy już naukowy ogląd tego zjawiska. Wkrótce pojawi się ruch dojrzały.

autor: BB, data nadania: 2010-03-25 09:35:14, suma postów tego autora: 4605

PS.

7.
Sierpimłot:
"Muszę Cię jeszcze czymś zmartwić. Ja nie mogę być sekciarzem, bo ja zmieniam poglądy. Przede wszystkim ewoluuje i poszukuję."

Oj, nie bądźmy od razu tacy rewolucyjni. Nie tyle zmieniasz, co dostosowujesz ewolucyjnie do aktualnej koniunktury, zgodnie z poszukiwanym "interesem", jak na "człowieka o zdrowych zmysłach, dorosłego, poważnego" przystało. Tak brzmi lepiej! ;-)))

Swoją drogą, wodzowi "sekty" chyba wolno, prawda?

8. "20 lat temu do partii", a do "sekty"?

9. Wymieniłbyś z nazwy parę polskich "sekt", bo tak dyskutujemy, ale nie wiadomo do końca o kim, przydałyby się konkrety...

10. Ostra krytyka to bardzo dobra sprawa, niestety Twoja jest prymitywna i agresywna, czyli po proostu tępa, więc tradycyjnie uwieńczona zostanie klapą ;-)

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-03-25 09:35:28, suma postów tego autora: 3566

pismo jak pismo

ale dane jakoś się nie składają, z materiału w POLSCE wiemy, że inwestor ma być, według dziennikarzy płace w redakcji mają wzrosnąć i inwestor ma kapitał na 12 kolumn. Pozostaje tylko cena egzemplarza, format, nakład i znalezienie targetu.
Nie bardzo widzę szansę powodzenia takiego przedsięwzięcia, ale...

autor: altstettiner, data nadania: 2010-03-25 09:50:35, suma postów tego autora: 1512

LATYNIZACJA

Tych charyzmatycznych liderów też tak wielu nie zostało - raptem trzech, w tym jeden Podwójny Przewodniczący. Mądrzejszy zapewne ustąpi i problem z głowy.
Nie ma zatem, sierpie i młocie, czym sobie głowy zawracać.
Nawet gdyby nie ustąpił - to co? Mógłby wówczas wokół siebie zebrać kolejną drużynę. Musiałby się jednak postarać. Mogła by to być np. drużyna prezesów, komisarzy czy komendantów. Na czele z SUBKOMENDANTEM UNO.

autor: BB, data nadania: 2010-03-25 11:28:11, suma postów tego autora: 4605

Miś

"10. Ostra krytyka to bardzo dobra sprawa, niestety Twoja jest prymitywna i agresywna, czyli po proostu tępa, więc tradycyjnie uwieńczona zostanie klapą ;-)"
otóż ja ma dwa cele równoległe. Mało prawdopodobny - sprawić by sekta przestała być sektą. Co najpewniej skończy się klapą, ale to nie zmienia faktu, że każda sekta, będąc sektą jest dowodem na własną klapę;-). Ja mogę ponieść klapę. Sekta jest z istoty swej klapą.
I drugi cel - przestrzegać młodych ludzi i zmuszać ich do myślenia. Ja nie daje odpowiedzi tylko mówię - rozejrzyj się i myśl. Od 20 lat w sytuacji sekt nic się nie zmieniło, jak może więc Twoj udział młody człowieku w tej sekcie coś zmienić, skoro podążasz tą samą drogą, empirycznie już spawdzoną, że prowadzi do nikąd. A tu już można osiągnąć, całkiem realnie, całkiem realne efekty. Jesli myślenie nie dam im dość sił by obalić swoich satrapów, to dojdą chociaż do wniosku, że jeśli to niemożliwe, to nie warto na to tracić swego bezcennego życia?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-25 12:20:48, suma postów tego autora: 6205

BB

Może masz rację? 3 liderów, to może i prawda, ale nie wszyscy są charyzmatyczni. Niektórzy charyzmę wywodzą z osobistych przymiotów inni ze stanowiska. I dobrze wiemy o kim konkretnie mowa.
Problem nie dotyczy tych trzech, ale zasady. Nic przecież nie zmieni zrzucenie despoty i otwarcie tym miejsca dla innego despoty.
W pewnych przypadkach zmiany mogą być zarówno rewolucyjne jak i ewolucyjne. W innych tyllko ewolucyjne a jeszcze w innych tylko rewolucyjne.
Nawet jeśli ostatnio sam ewoluuje w kierunku ewolucji. Nawet jak ktoś w nią nie wierzy to napewno wie, że jej skutki są bardziej trwałe, a regres wręcz niemożliwy a przynajmniej bardzo utrudniony, bo wykładnikiem ewulucji jest rozwój świadomości i to tej długotrwałej.. Jeśli w Polsce socjalizm nastał w sposób gwałtowny, rewolucyjny, to i skończył się równie gwałtownie. A jeśli w Szwecji państwo dobrobytu kształtowało sie w sposób ewolucyjny, to i gwałtowny jego upadek jest mało prawdopodobny, bez udziału sił zewnętrznych.
Może pewne zmiany mogą się dokonać wyłącznie na drodze ewolucyjnej?
Weźmy za przykład religię. Czy można ją unicestwić rewolucją? Nie! Jedyny sposób w jaki może zniknąć i tak to się dzieje i działo w innych krajach, to ewolucja i naturalna powolna śmierć. A czy w tym przypadku rewolucja nie byłaby lepsza? Na pewno. Z dnia na dzień po antyreligijnej rewolucji wiemy, że dałoby to społeczeństwu same korzyści i żadnych nawet hipotetycznych strat. Co klasa robotnicza mogłaby stracić? Nic! Co zyskać? Wiele. Od niedzielnego czasu, którego znalazłaby więcej dla swych pociech, po duże korzyści materialne i społeczne. Czy to w socjaliźmie czy w kapitaliźmie, życie gospodarcze nie mogłoby na tym stracić.
A jak jest w przypadku rewolucji spoleczno-gospodarczej? Zwłaszcza w sytuacji braku pewnych rozwiązań i ciągłej dyskusji bez ostatecznej odpowiedzi na pytanie - świat po kapitaliźmie? Jaki ten świat?
Tu rewolucja może przynieść korzyści i może przynieść i straty, np. powtórkę stalinizmu.
Kończąc uważam, że sekty i partie nie stają przed takimi dylematami i rewolucja wewnątrz nie niesie zagrożeń (tylko dla wodzów) i jest bardziej skuteczna, bo jakież może przynieść ewentualnie społeczne szkody niepowodzenie takiej rewolucji i nawet rozpad sekty czy parti? Żadne.
Obalenie wodza jest warunkiem koniecznym ale nie wystarczającym. Po nim musi nastąpić ustalenie nowych zasad.
A nawet jeśli tych wodzów jest niewielu, to i tak tylko oni tworzą obraz tej radykalnej lewicy na zewnątrz. Poprzez nich jest ona postrzegana jako sekciarska, autorytarna i stalinowska w takim potocznym rozumieniu. Zło jest zawsze lepiej widoczne niż dobro. No i w wypadku sekt, rewolucja to jedyne wyjście, bo satrapy nie da się obalić stopniowo, po kawałku ;-). Satrapa potrafi się bronić i ewolucyjnym próbom zmian przeciwdziałać. Doły albo są gotowe do pełnej i konsekwentnej rewolucji, albo do niczego. Tylko jak taką opozycję zbudować w w małej grupie w tajemnicy przed wodzem? Najczęściej wykryje ją i spacyfikuje już w zarodku

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-25 13:23:05, suma postów tego autora: 6205

TY MASZ ŁEB

Sam, sierpie, doszedłeś po co jest tyle grupek - żeby zachować wolną, rewolucyjną, wywrotową myśl. Podział w marksizmie i trockizmie jest zatem ze wszech miar uzasadniony.

autor: BB, data nadania: 2010-03-25 14:32:26, suma postów tego autora: 4605

BB

Dla mysli byłoby to wskazane, jesli nie byłyby to partyjki i niszczące wszystko związane z tym brudne interesy, ale grupy dyskusyjne. Sądzę, ze nawet mogłyby się rozwijać z pozytkiem dla samej myśli.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-25 17:50:00, suma postów tego autora: 6205

./..

Sierpimłocie, przecież realnie o to samo chodzi w "międzysekciarskim" opluwaniu, żeby wrogiej drużynie wytknąć, że zabrnęła w ślepą uliczkę i tym spowodować dezorganizację i zamieszanie w jej szeregach. Nie widzę tu żadnej różnicy jakościowej, to takie samo "sekciarstwo".

I proszę Cię najuprzejmiej, zechciej mi łaskawie udzielić odpowiedzi na pytania 5, 8 i 9, bym nie stracił wiary w Ciebie, jako tego prawdziwego Mesjasza :-)))

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-03-25 19:47:41, suma postów tego autora: 3566

Sierpie

Grupy dyskusyjne? Z ust nam to wyjąłeś.

autor: BB, data nadania: 2010-03-25 19:55:42, suma postów tego autora: 4605

Misiu, BB

Jeśli potrzebujesz Mesjasza, to pomyliłeś sekty. Ja wiem, ze one co do zasady działania się nie różnią, ale...

BB
Oczywiście, że tak. W innym wątku już napisałem, ze najpierw świadomość, potem reprezentacja świadomych ludzi.
Zlikwidować natychmiast wszystkie partyjne sekty, które i tak żadnego osobistego sukcesu nie odniosą, a na drugi dzień okaże się, że wszyscy możemy rozmawiać i współpracować. Ale to tak naprawdę nikogo nie obchodzi niestety. Szerzej o tym napisalem pod newsem o PL.
Ale nie ma wyboru, to jedyna droga - praca od podstaw. Trudna i żmudna. Bo o ile nawet przed wojną, gdy trwały jakieś walki klasowe, to i na długo czy krótko, świadomość się podnośiła, to teraz zdechła na dobre. Jesli ktoś w takim społeczeństwie chce budować lewicę antykapitalistyczną to się z czymś na łby pozamieniał, albo tylko ordynarnie kłamie i wiadomo o co mu chodzi.
W takie działania jestem gotów się włączyć, czy nawet sam je inspirować,... ale równocześnie głosować będę na socjaldemokrację, mam nadzieje, ze wkrótce już nie na SLD tylko na jakąś konkurencję. A potem moze znów na SLD jak konkurencja za bardzo urośnie? Ja się na świnie nie obrażam ;-) A może dopiero kiedyś, kiedyś, kiedyś moje wnuki będą mogły naprawdę coś wybrać i się w to włączyć, bo nie będzie to już sekta?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-25 23:09:40, suma postów tego autora: 6205

Poza tym BB

Wy marksiści dobrze zrozumiecie, choć może się z moja oceną rzeczywistości nie zgodzicie, że coś tu za czymś nie nadąża.
Ja tak twierdzę, a nie nauczam ;-)
Nie nadąża świadomość za rozwojem sił wytwórczych i stosunków produkcji... ble ble ble
Bez zmiany świadomości, ględzenie o rewolucjnych partiach i stawianie sobie takich celów jest jak długi i męczący onanizm, który dla wyborców nie jest zbyt widowiskowy. Za stary jestem na samogwałty.
Co nie znaczy, ze o rewolucji stosunków społecznych nie można rozmawiać, dyskutować. Wręcz przeciwnie. Ale rozpocząć ja wtedy, gdy ewolucja będzie na nią gotowa. Ewoluujaca świadomość, może się stać przyczyną tego co inni nazwaliby rewolucją, czyli nawet gwałtownej zmiany (ale w tym wypadku juz bez przemocy), która w odpowiednich warunkach nie zaprzeczy ewolucji. Ewolucja też może być gwałtowna. A w pełni świadoma rewolucja, to zwieńczenie zakończonej ewolucji światopoglądu. Wtedy rewolucja będzie trwała. Ale zanim się to osiągnie, będę głosował na socjaldemokrację, a nie na PiS czy PO ;-) O SEKTACH NAWET NIE WSPOMINAM.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-25 23:27:24, suma postów tego autora: 6205

COŚ JESZCZE

Poza myślą, ideologią i niekończącymi się dyskusjami liczą się również konkretne umiejętności. Choćby umiejętność działania w różnych środowiskach, w tym w środowisku robotniczym i związkowym z reguły w niesprzyjających okolicznościach. Takich działek jest więcej, np. redagowanie pism. W sprawach konkretnych potrzeba sporo nie tylko teoretycznej, ale i praktycznej wiedzy. W grę wchodzi zatem bynajmniej nie negatywna selekcja. Na wszystko potrzeba czasu. Ważny jest zatem azymut i cel.

autor: BB, data nadania: 2010-03-25 23:50:57, suma postów tego autora: 4605

BB

Oczywiście, że te umiejętności są niezbędne. Jeśli te grupy chciałyby wpływać na świat. Grupy dyskusyjne bez działaczy społecznych nie byłyby niczym więcej niż stowarzyszeniami onanistów. Grupa dyskusyjna ma być wylącznie miejscem spotkania, wymiany myśli i doświadczeń, przede wszystkim ludzi działających w realnym świecie. Te grupy miałyby im pomóc, inspirować w codziennych działaniach. Wzbogacić praktykę teorią, bez której trudno o jakiekolwiek prawdziwe cele.
W grupach tych nie mogą się tylko znaleźć partie, to warunek sine qua non ich powodzenia i rozwoju. Grupy mają wspomagać, wspierać a nie coś tworzyć. To też bardzo ważne zadanie. Żeby działalność w realnym świecie rzadziej była źle kojarzonym działactwem.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-26 12:53:11, suma postów tego autora: 6205

I jeszcze jedno

Celem takich grup nie może być z założenia budowa jakiejś partii leninowskiej itd. Nawet jako cel na potem. Bo w ten sposób od początku taka grupa będzie oszustwem i manipulacją jej członków. Tylko cele bardzo ogólne. A każdy cel szczegółowy, może powstać dopiero później, gdy do takiego celu dojdzie grupa w trakcie budowy swej świadomości i tożsamości i sama o tym postanowi. Jesli będzie to partia? Trudno, będzie to koniec grupy, i możliwości z nią związanych, niedostępnych w formule partyjnej, ale i może partia taka będzie na starcie bardziej dojrzała? Może? To zawsze jest ryzyko. Trzeba się 10 razy zastanowić zanim się je podejmie.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-26 13:05:55, suma postów tego autora: 6205

CIĄG DALSZY NASTĄPIŁ

Wybacz, sierpie, ale nieco przemodelowany wątek tej dyskusji kontynuujemy obecnie na dwóch portalach "Władza Rad" i "Dyktatura Proletariatu". Polecamy zwłaszcza dyskusję na tym ostatnim.

autor: EB, data nadania: 2010-03-27 10:40:12, suma postów tego autora: 856

./..

Sierpimłocie, nie potrzebuję Mesjasza, ale i tak Twoja odpowiedź, a konkretniej jej BRAK, mówi wiele o zasadności Twoich roszczeń, by "nawracać" innych.

Swoją drogą, to gaworzenie przypomina mi taką sytuację, gdy na budowie, na której pracuje 500 różnych ekip, instalując ogrzewanie, tynkując, ocieplając, montując drzwi, stawiając dach i tak dalej, przebiera się jeden z robotników w garniturek, zaczyna komenderować i wszyskich opierdalać za niewłaściwą organizację pracy, złe wykorzystanie narzędzi i marnotrawienie surowców. W tej sytuacji to istne mrowisko zamiera na chwilę, wszyscy spoglądają na owo osobliwe zjawisko..., chwila konsternacji... i wszyscy wracają z powrotem do swoich zajęć. Samozwańczemu kierownikowi nie przeszkadza to jednak dalej podkrzykiwać, ale te jego wrzaski nie robią już na nikim wrażenia, a nawet dość dobrze wpisują się w cały ten hałas na budowie. Życie płynie dalej...

Myślisz, że tylko Ty widzisz, że coś tu nie gra? Bynajmniej, ale nikt nie będzie przed Tobą samokrytyki składał, bo nagle doznałeś oświecenia, że "sekty" są złe. Jeśli takie są, a ich członkowie to najgorszy element, to przecież jest w tym kraju jeszcze 30 milionów innych ludzi, z którymi możesz budować Nowy Wspaniały Ruch. Najlepiej od razu "mniejszyzłowy". Na początek może Grupę Dyskusyjną przy Parafialnym Kółku Wyborców SLD, która będzie zajmować się dyscyplinowaniem swoich paplamentarnych przedstawicieli, a potem się rozkręci, zostaniesz Wodzem niezwykle wpływowego "think tanku". Reprezentant Większość-ma-racji na Niszę, to niegodna Ciebie funkcja.

Nawiasem mówiąc, o niektórych sprawach, które tutaj poruszasz pisałem również i ja kiedyś, ale niestety, powiedzmy dwa lata temu Ciebie tutaj pewnikiem nie było, zgadza się?!

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-03-27 11:37:39, suma postów tego autora: 3566

Przykro by mi było włączyć się do "dyskusji"...

... bo tu mało kto używa argumentów. Np. Miś Bucharin STALE posługuje się insynuacjami a "zdobi" je wyzwiskami. Naturalnie, on lepiej wie, co jego dyskutant miał na myśli, zamierzał, chciałby etc. niż ów dyskutant. Mnie taki sposób "dyskutowania" BRZYDZI. S i M, proponuję, byś nie trudził się odpowiedziami na takie i podobne odzywki. Wprawdzie coraz bardziej rzadko mam czas i siłę na podjęcie DYSKUSJI z kimś, kto na to zasługuje, ale będę się starał podtrzymywać kontakt z Tobą i kilku innymi,z kim mogę się zgadzać, lub nawet bardzo zasadniczo nie zgadzać, ale podejmowanie z Wami kulturalnej rozmowy ma sens i skutek.
Np. Twoje poglądy i wiedza na temat struktury wewnętrznej sekt wiele mnie nauczyły. Pozdrawiam.

autor: Staruszek, data nadania: 2010-03-27 12:22:28, suma postów tego autora: 206

./..

Staruszku, trafiłeś w sedno. W stosunku do Sierpimłota zachowuję się wprost skandalicznie. Dokładnie tak, jak on ma w zwyczaju traktować "sekty", cokolwiek to dla niego w _danej_chwili_ znaczy, ale nie aż tak, jak bardzo wątpię w tę całą jego ideowość, którą zdarza mu się nazwać "interesem". Ma to oczywiście całkiem konkretną przyczynę, o której Sierpimłot jakoś nie chce podyskutować, zresztą niewygodne tematy to on umie pomijać milczeniem, jakby to tylko deszcz padał. To budzi jeszcze większy szacunek.

A kulturalniej to można oczywiście podyskutować. Nawet na temat tego faszyzmu PiS, choć, przy całej mojej niechęci do tej partii, nie jestem w stanie się go w niej dopatrzyć bez popadnięcia w histeryczną demagogię rodem z "Wybiórczej".

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-03-27 15:13:42, suma postów tego autora: 3566

Miś

Mimo słusznej uwagi Staruszka ostatni raz Ci coś odpowiem. Ale nie będzie to odpowiedź na Twój Quiz, czy inne audiotele. Chyba, ze są jakieś nagrody?
Nie bedę się też zastanawiał w jaki sposób obrażam Twoje uczucia religijne, gdy bezpardonowo krytykuję sekciarstwo. Nie interesują mnie w żadnej poważnej dyskusji cudze "uczucia religijne", na równi tych, którzy wierzą w czerwonego kapturka, żelaznego wilka, Chrysusa Pana, czy mistrza sekty - bo wszystkich tych wyznawców łaczy bezmyślność, a myslenie jest warunkiem dyskusji. Irracjonalne uczucia wymykaja się z racjonalnej dyskusji.

I wyobraź sobie jeszcze, że nie chcę Cie, ani Cię nauczać (ja nie nauczam. W sektach nauczają. Ja przedstawiam poglądy) ani wyrywać z żadnej sekty. Siedź sobie tam ile chcesz, prawdopodobnie i tak kiedyś sam zmądrzejesz. Na razie Twój neoficki, agresywny stosunek do przeciwników sekciarstwa, świadczy o tym, że nie masz wątpliwości Twoje sekciarstwo nadal jest w fazie wznoszącej. Nie chce i nie mam zamiaru nikogo zbawiać.
W tej sytuacji z człowiekiem pod wpływem narkotyku, rozmowa nie ma sensu ;-). Zacznij od detoksu, to pogadamy. W moim Monarze są twarde reguły ;-))))

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-27 21:07:18, suma postów tego autora: 6205

./..

Ano właśnie, między przedstawianiem poglądów a nauczaniem różnica polega jedynie na (nie)posiadaniu autorytetu, dlatego zapytam:

jesteś może Jarosławem A., w pewnych, bliżej mi nieznanych, kręgach znany jako redaktor naczelny "miesięcznika "Po prostu""?

Nurtuje mnie to niemożebnie (-:

A co się tyczy Monaru, nie jestem do końca przekonany, że wiesz o czym mówisz...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-03-27 23:39:00, suma postów tego autora: 3566

Misiu

A Ty nie jesteś czasem Krzysztfoem Kononowiczem? Znanym w niektórych kręgach jako kandydat na prezydenta komitetu wyborczego Podlasie XXI w.?
Już chyba 10 raz kogoś ze mnie robisz liczac na to, ze będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem, ponieważ Ciebie to nurtuje! Otóż oświadczam, że jestem żyrafą!
Nie chodzi o Twój upór, tylko o to co chcesz tym osiagnąć, udowodnić?
Jakbym był kulawy, a Ty byś mi to udowodnił. A twierdził bym, ze teraz jest dzień. To mógłbyś powiedzieć: Nie wierzcie mu, bo on jest kulawy!
Zadajesz mi głupie pytania, robisz ze mnie mesjasza, żadasz ode mnie bycia autorytetem bym miał prawo do dyskusji???... co jeszcze? Robisz mi jakieś 10 punktowe quizy i myslisz, ze będę Ci odpowiadał, by pomóc Ci leczyc frustrację? Nie potrafisz zrozumieć, ze na portalu dyskusyjnym, jestem jednym z poglądów. To moje imie - Mój pogląd. Nie potrafiac, z powodów własnych ograniczen, dyskutować z pogladem, piszesz że jestem jakimś Jarosławem A.? A dlaczego nie Szmajdzińskim? Millerem? Lepperem? Tylko jakimś Jarosławem A.?
Nie wiem jaki to ma sens gdybym był którakolwiek z tych osób, co Cie tak bardzo nurtuje? Coś by to zmieniło? Ty przestałbyś byc zamroczonym narkotycznym uniesieniem sekciarzem? Mógłbyś powiedzieć: Patrzcie to Lepper, Jarosław A. czy inny oszołom, więc ja oszołomem nie jestem!
Niestety nadal byś był. Bo jedyne co powinno Cię nurtować, to stan Twego umysłu.
Nie powiem Ci kim jestem, bo to nie ma żadnego znaczenia. Gdybym walczył o jakiś mandat, wodzostwo itd., na pewno bym to zrobił, bo wtedy poglądy głosiłbym w jakimś celu. A ja po prostu lubie dyskutować. I tyle.
Oczywiście, ze kimś tam jestem. Przez sekty przeszło tysiące ludzi. Dziś juz dorosłych i wstydzacych się tej karty w swoim życiorysie. Dokładnie wszyscy bez żadnego wyjatku! Jestem być może jednym z nich? Mam "wtyki" w różnych miejscach itd. ;-) Możesz słusznie przypuszczać, że kimś zorientowanym i doświadczonym. Ale czy głos człowieka, przez jego wiedzę i doświadczenie, nie jest wiecej wart niż głos człowieka, któremu tylko się zdaje?
Martwię się o Ciebie Misiu. Ale może na dobrej drodze jesteś? Uzależnienie ma swoje etapy. Zaprzeczenie jest jednym z nich. Kiedy już nie ma mozliwości dalej zaprzeczać, przychodzi prawda i akceptacja - to nastepny konieczny etap na drodze do zdrowia psychicznego. Żeby człowiek chciał się leczyć musi wiedzieć, że jest chory. By klasa robotnicza mogła się wyzwolić, musi wiedzieć, ze jest zniewolona.
Po tym etapie przychodzi decyzja o leczeniu, lub o samounicestwieniu. Jesli jestem przyczyną przyspieszenia tych etapów u Ciebie, to mi to bozia w niebie wynagrodzi ;-)

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-28 12:09:56, suma postów tego autora: 6205

./..

Czyli nie wiesz jak się nazywasz? Udało Ci się naprodukować ponad 2,5 kilobajta literek, ale 3 bajtów z odpowiedzią nie ma. Na pytanie czy jesteś Jarosławem A. odpowiadasz mi, że nie jesteś Mesjaszem, tylko żyrafą. Te Twoje pokrętne wywody mają oczywiście zasugerować odpowiedź, ale same nią nie są. Niestety, Zorro...

Jeżeli ktoś nie jest Janem Kowalskim, to na pytanie: czy nim jest, odpowiedziałby po prostu nie. A jeżeli jest? Cóż, to już kwestia odwagi cywilnej. Może być i "swoim poglądem", z tym się zgadzam, ale są pewne wyjątki. Otóż, Augustyniak jest w lewicowym półświatku osobą publiczną, jako były *członek partii*, pardon, "sekty", *kandydat* z ramienia tejże "sekty" *w wyborach*, a także *etatowy członek jej organu prasowego* i tutejszy dyskutant-*obrońca dobrego imienia "sekty"*, który się uleczył z "sekciarstwa" dokładnie wtedy, gdy stracił partyjno-dziennikarską posadkę utrzymywaną przez związek zawodowy. Nie może więc uchodzić za bezstronnego ekperta od "sekt"...

Wyobraźmy sobie, że Jerzy Szmajdziński rejestruje się na portalu Lewica.pl jako np. Pantarak i opowiada o tym, że "sekty" są opłacane przez POPiS i cyklistów, a jedyną normalną lewicą jest SLD ze swoim kandydatem na prezydenta Jerzym Szmajdzińskim. Byłoby to nieetyczne, nie sądzisz? Podobnie jak i komercyjna "reklama szeptana". Oczywiście Jerzemu Szmajdzińskiemu też przysługuje anonimowość, jeżeli potrzebuje np. porady w temacie leczenia kiły, ale już nie w przedmiocie jego publicznej działalności. Kapujesz?!

Jeżeli nap....sz w "sekty", jak w worek treningowy, twierdząc, że zależy Ci na wybawieniu ze szponów tych "sekt" młodych duszyczek, które zbłądziły, a jednocześnie czujesz się powołany do "wpływania na świadomość" i chcesz tworzyć niby nie posiadające żadnych ambicji politycznych stowarzyszenie gawędziarzy, choć poparcie dla SLD deklarujesz jasno, ucinając merytoryczną dyskusję na ten temat jakimś "mniejszyzłem", to mi nie pieprz, że to jedynie głoszenie poglądów. Pantarak od razu by Cię przejrzał i obwieścił, że jesteś opłacanym "rozbijaczem" i agitatorem :-))) Ale może Ty faktycznie chcesz "tylko" zostać guru ideowej "sekty dyskusyjnej", działającej pod przykrywką Klubu Anonimowgo Agitatora? ;-)))

Oczywiście, aby nie być stronniczym, należy też uwzględnić taką możliwość, że ktoś inny się podszywa pod Naszego Bohatera, żeby go doszczętnie skompromitować jakimiś głupkowatymi "antysekciarskimi" filipikami i wulgarnym antyreligijnym szowinizmem. Dopóki nie wystawiałeś nosa z tematów o PPP, a przecież pod każdym wisiałeś i tylko ten temat Cię interesował, można było wytrzymać, ja np. tych zawodzeń "zdradzonego kochanka" w ogóle nie czytałem. Swoją drogą, za dwa lata może się okazać, że zawładnąłeś całym portalem, zapełniając wszystkie komentarze swoimi genialnymi przemyśleniami ;-)))

----------------------

Co się tyczy kwestii tego, co nazwałeś quizem, były tam moje opinie na kilka tematów, oraz parę pytań, jako dalszy ciąg dyskusji. Pogrupowane w punkty dla przejrzystości, widać jednak, że Tobie trzeba podawać sieczkę, taką jaką sam produkujesz ;-)))

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-03-28 17:45:46, suma postów tego autora: 3566

aha

No i nadal nie wiem czy jesteś tym Krzysztofem Kononowiczem. Ale przepraszam, to ja mam odpowiadać na pytania? ;-) skoro jestem Szmajdzińskim, chce zostac prezydentem to muszę wyborcy na pytanie odpowiedziec?
Ja który ani nigdzie nie należę, ani za nikim nie agituje? Ja, który Was wszystkich sekciarzy...
Jesli miałbym cos sam budować, lewica.pl byłaby ostatnim miejscem, w którym próbowałbym to robić. No chyba,że byłby to cyrk, albo klatka z która jeździłbym po wsiach by pokazywać dziwolągi.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-03-28 19:51:43, suma postów tego autora: 6205

./..

Nie, nie jestem Krzysztofem Kononowiczem, wystarczy porównać całkowicie inny od mojego styl wypowiedzi Pana Krzysztofa. Zupełnie inaczej jest w przypadku Sierpimłota i Naszego Bohatera, ale tu powtórzę zastrzeżenie, równie dobrze może jakiś inny trol się podszywać, co nie wygląda na trudne, ewentualnie osobowość takich indywiduów jest na tyle podobna, że są do siebie łudząco podobni.

Na jasną i uczciwą odpowiedź(honorową? :-)), nie liczę, bowiem z dyskusji m. in. o wegetarianizmie pamiętam, że jesteś typem idącym w zaparte, a aktualnie wszedłeś w fazę odwracania kota ogonem, co oznacza że chcesz się wyłgać od odpowiedzi sprowadzając dyskusję na manowce. Jest to żałosne, ale cóż zrobić...

Druga sprawa. Oczywiście, że agitujesz. Agitujesz _przeciw_ partiom radykalnej/niszowej/kanapowej lewicy. Tę swoją krucjatę prowadzisz w sposób nachalny i prostacki. Z drugiej strony dość subtelnie - przynajmniej jak na Ciebie, bo ogólnie masz wdzięk słonia - puszczasz oko w stronę SLD. Z Twoich wypowiedzi wprost wynika, że "sekty polityczne" należałoby rozpędzić na 4 wiatry, zamiast nich zająć się, hmm... Po Prostu "gawędziarstwem politycznym", a w międzyczasie wspierać swoim głosem eseldowskie "mniejsze zło".

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-03-29 13:25:29, suma postów tego autora: 3566

PS.

A czy ja przypadkiem nie pytałem Cię już ze 3 razy dlaczego, skoro lewica.pl i "sekty" są takie straszne, uczepiłeś się tego miejsca i tych ludzi? Może faktycznie powinieneś jeździć po wsiach i pokazywać się w klatce jako dziwoląg. Nie wątpię, że sam sobie dasz z tym radę :-)))

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-03-29 15:23:13, suma postów tego autora: 3566

Dodaj komentarz