informacja o notce kondolencyjnej.... kondolencje przychodzą z różnych stron od związkowców z SAC czy CNT, nikt nie czyni z tego jednak osobnej informacji. Bo w sumie nie wiadomo czy ważniejsze jest w tej informacji złożenie kondolencji czy przypomnienie o własnym istnieniu, podparcie się nazwiskiem zmarłego. Skandaliczne i żałosne
Marco, czepiasz się. S'80 to nie jest 5 osobowa organizacja hobbystów, tylko spory związek zawodowy. Dobrze, że Ziętek jako przewodniczący napisał ten list kondolencyjny i dobrze, że ten list znalazł się na lewica.pl. Co w tym złego? Szary to nie był byle biurokrata z Solidarności, tylko ideowy związkowiec!
Czy naprawdę miłość do Przewodniczącego i jedynie słusznego związku zaślepiła cię aż tak bardzo, że nie widzisz niczego niestosownego w robieniu szumu z faktu, że ktoś złożył kondolencje? Nie dość już tu newsów o kolejnych oświadczeniach Ziętka w innych tematach?
Co innego wysłać kondolencje na ręce rodziny i organizacji, a co innego trąbić o tym fakcie na cały świat i lansować się kosztem czyjeś śmierci. Niczym się nie różni się w tym od Tusków, Kaczorów i innych preziów, którzy okupują TV swoimi gębami gdy tylko wydarzy się jakaś tragedia.
Żenada. Po prostu ręce opadają.
Daj spokój. Co daje Ci prawo do takich opinii o "Sierpniu 80"? Naprawdę nie szukaj problemów tam gdzie ich tak naprawdę nie ma.
Osobiście uważam, że lepiej byłoby zaktualizować news o śmierci Szarego, ale skoro Paweł zamieścił już oddzielny news to sądzę, że trzeba go zaktualizować także o kondolencje przychodzące od innych środowisk.
Pozdrawiam
No właśnie o to chodzi, ze Szary nie był byle biurokratą z Solidarności czy Sierpnia 80.
Obawialem sie takich reakcji wlasnie na aktualizacje samego niusa o smierci Marcela. Uwazam jednoczesnie dokument, o ktorym traktuje ten nius, za wartosciowy i stanowiacy nalezny hold dla Zmarlego. Swiadczy on o tym, ze Jego zycie pozostaje inspiracja dla roznych srodowisk, walczacych o lepszy swiat. Tamten nius - o tej smierci - pozostaje najwazniejszy i nie powinno w nim byc takich wzmianek - przynajmniej moim zdaniem. Ale ten mowi o naukach, jakie plyna z zycia i dzialalnosci Zmarlego. Moja intencja bylo przedstawic jedno i drugie. Pod tym listem moge podpisac sie obydwiema rekami - nie ze wzgledu na to, kto go podpisal, a z racji tego, ze dokument ow uznaje za niezaklamany i - powtorze - stanowiacy nalezny hold dla Zmarlego.
Ty rozumiem SiM masz siebie za "nie byle biurokratę":)
Czepianiem się kondolencji mącicie spokój Zmarłego. Przewodniczący Ziętek zrobił to, co robili przewodniczący innych związków i organizacji, gdy doszło do śmierci Daniela Podrzyckiego. Kilka miesięcy temu "Sierpień 80" wystosował kondolencje również z powodu śmierci przewodniczącego Związku Zawodowego Pracowników Dołowych, Waldemara Bartza. Ci, którzy tu jęczą i jątrzą nie mają tej klasy, co śp. Marcel Szary i to was różni od Niego.
kondolencje jak najbardziej wskazane ale chwalenie się nimi to prymitywne chamstwo
zacytowałem tylko Twojego partyjnego kolegę - czerwoną chorągiewkę. To on napisał "byle biurokrata"
Kiedy w 2005 roku, po śmieci Daniela Podrzyckiego, pojawiły się plakaty z jego podobizną podpisane przez Nową Lewicę, ta próba reklamy swojej inicjatywy za pomocą wizerunku szefa WZZ "Sierpień 80" kosztowała Ikonowicza niechciany konflikt z Ziętkiem.
Dziś to Ziętek ma nadzieję ugrać spuściznę po Marcelu Szarym licząc na swoją atrakcyjność. To nie może się podobać działaczom Inicjatywy Pracowniczej - ze zrozumiałych względów.
Do samych działaczy należy rozstrzygnięcie, czy wolą dewizę: "Nie czyń bliźniemu, co Tobie niemiłe", czy też uznają, że w polityce nie ma sentymentów i spadkobiercy zmarłego powinni znaleźć się tam, gdzie (według ich rozeznania) najskuteczniej będą realizowane jego ideały. Nam to jednak przywodzi na myśl hieny.
kondolencje może składać każdy.
Ale czy lider - protegowanej osobiście przez prezydenta Kaczyńskiego - lewicy PiS-owskiej powinien afiszować się z kondolencjami dla działacza anarchistycznego związku zawodowego?
żrobil to co nalezy ABC normalnego zachowania tego wymaga Nie mowiac juz o stracie jaka poniosl ruch zwiazkowy
A jak Ty składasz kondolencje, to robisz to rodzinie, czy starasz się tylko by gdzieś o tym napisali?
Rozumiesz różnicę?
Młocie, a po co Nasz Bohater walczył o te swoje "prawa pracownicze", czyli komercyjne (w tym wypadku) przywileje "etatowego ideowca"? Chodziło o wytarganie jakiegoś odszkodowanka ze związkowej kasy, czy może o chęć wkupienia się w łaski jakiegoś nowego sponsora, gdy poprzedni "odstawił od cyca"?
Po to się składa kondolencje, żeby były złożone, a po to się o nich pisze, żeby było napisane. To taki rytuał.
Moze w imię jakichs dobrych obyczajów nie powinno sie zamieszczac info o wysłanych kondolencjach? Nie wiem. Być może. Ale czy z tych kondelencji i z faktu ich zamieszczenia wynika w jakikolwiek sposob, że Sierpień zawłaszcza sobie organizacyjnie dorobek i postać Marcela Szarego? Jest tu oddany szacnek i uznanie. Nie widze tu manpilulacji w stylu tamtego plakatu z Danielem Podrzyckim, o którym wspomniałas.
Może jednak przyznasz, że są kondolencje i kondolencje. Większość osób wyrażających swój żal skromnie zadowoliła się wpisem pod informacją. Kondolencje Ziętka mogły chyba znaleźć godne miejsce wśród innych wpisów? A może jednak nie? Tu niusem jest "nota" Ziętka, a nie śmierć działacza.
Pojawia się też druga kwestia. Czy decyzja Ziętka/Bartolika jest tylko nietaktem? Sama doskonale wiesz, że w polityce, a szczególnie na tak niewielkiej scenie, jaką jest polska lewica radykalna, wzrost grupy, która "załapuje się" na pozycję hegemona, następuje przede wszystkim - przynajmniej w pierwszym etapie - poprzez wysysanie ludzi z innych, konkurencyjnych grup i grupek. Przecież Ty sama wraz z kolegami poczułaś moc atrakcyjną PPP nie w okresie "sukcesów" Nowej Lewicy, ale kiedy Ikonowicz zaczął tracić pozycję w stosunku do grupy skupionej wokół Ziętka i Kowalewskiego. Dla Inicjatywy Pracowniczej strata Marcela Szarego jest istotnie stratą niepowetowaną. Może ona zachwiać delikatnym porozumieniem między IP a PPP. Przecież odrębności między poszczególnymi grupami nie mają charakteru programowego. Czy pod Uchwałą Programową "Sierpnia 80" nie mogłaby się podpisać cała radykalna lewica? A czy podziały są w końcu rzeczą korzystną dla lewicy? Jeżeli po śmierci M. Szarego IP straci nieco impet, to na czyją rzecz będzie działała siła atrakcyjna? Sądzę, że nawet jeśli Ty sobie z tego nie zdajesz sprawy, to Ziętek dlatego jest Przewodniczącym (nawet podwójnym), bo myśli właśnie w kategoriach pragmatyzmu politycznego. Dlatego jego zachowanie nie jest przypadkowe.
to, co napisaleś można ująć krócej: Ziętek ma rację.
Mogę przypuszczać o kim mówisz, bo już cokolwiek powiem starasz się wyłącznie ripostować stwierdzeniem - a u was męczą murzynów. Stąd te wieczne ataki na pk, nie odnoszenie sie do tego co mówi, ale kto mówi. Tak jakby to Ciebie z czegokolwiek oczyszczało. Tak jakby ktoś krzyczał - morderstwo! A drugi nie słuchajcie go, bo to też morderca! A skoro on jest morderca to Ty już nie jestes? ;-))).
Ze mną masz problem, bo nie wiesz jakich murzynów męczę;-) i się nie dowiesz;-) to sobie wymyśliłeś Jarosława A., któremu przy okazji szczerze gratuluje skutecznej obrony własnych i koleżanki praw pracowniczych. Na zenonmówi jest informacja, że "obrońca praw pracowniczych" niedługo może mieć spotkanie z burżuazyjnym komornikiem, bo dłużej już przed sprawiedliwością uciekać nie może. Przegrał w apelacyjnym i wyrok jest prawomocny. Od nich sekciarze powinni się uczyć jak skutecznie walczyć z nieuczciwym pracodawcą.
Ze mną niestety jak chcesz rozmawiać musisz używać argumentów. Inwektywy, w dodatku pod adresem innej osoby, nie wystarczą Misiaczku;-)
SZARY NIE ŻYJE
Zawsze, kiedy mówiono nam, że etos klasy robotniczej przepadł, że nie ma już ruchu robotniczego, mówiliśmy: Jak to? A Marcel Szary? A Cegielski? Robotnicy opiewani przez elity solidarności zostali szybko zapędzeni do szeregu. Po "zwycięstwie" ci sami, którzy fotografowali się tak chętnie z robotnikami w kaskach zaczęli mówić o roszczeniowej postawie i pomstować na związki zawodowe. Część dawnych bohaterów obrosła tłuszczem i zasiadła na wygodnych posadach. Ale Solidarność to był Marcel Szary, który zawsze łączył do przegranych, bo z bycia robotnikiem był dumny nawet w czasach, kiedy robotnikami otwarcie zaczęto już gardzić. Nic więc dziwnego, że wylądował w Inicjatywie Pracowniczej, związku zawodowym, który walczył z nowym reżimem, który zastąpił stary reżim. Wyjątkowość Marcela Szarego nie polegała jednak wyłącznie na wierności sobie i wspólnie toczonej walce lat 80-tych. Marcel Szary potrafił być jeszcze skuteczny. Jego wejście do Rady Nadzorczej Cegielskiego, mimo iż wysunął go mniejszościowy związek anarchistyczny dowodzi wielkiego autorytetu Szarego, który zadał kłam pragmatyzmowi realpolityków, którzy trzymają z silnymi. Ludzie tacy jak Szary nie lubią być gwiazdami, wiedział bowiem, że tzw. charyzmatyczni przywódcy zbyt często prowadzą ludzi jak bydło pod nóż. Jednak to dzięki sile jego osobowości pochylano głowy przed wartościami, których bronił, przed zdradzoną robotniczą solidarnością. W jednym ze wspomnień o Szarym przeczytałem, że został robotnikiem, bo miał trudne dzieciństwo. Tak jakby była to pozycja społeczna poślednia, nie zaszczytna, która przypada z konieczności, a nie z wyboru. Dla piszącego był potencjalnie "kimś" lepszym, inteligentem. A przecież wszystko, co osiągnął i szacunek, jaki zyskał wśród ludzi dowodzi tego w co on wierzył, że bycie robotnikiem to nie porażka. Trzeba tylko umieć wspólnie walczyć o godność o prawo do życia z podniesioną głową. Szary nie żyje. Będzie trudniej. Bez niego. Ale też łatwiej. Dzięki temu, że w ogóle był.
Cześć Jego Pamięci
Piotr Ikonowicz, Jarosław Niemiec, Agata Nosal, Piotr Krzyżaniak, Jarosław Kolański, Beata Kardasiewicz, Marek Świeżak, Elżbieta Koschmidder
O jakich manipulacjach, Ewo G., mówisz. Śmierć Daniela Podrzyckiego zamknęła pewną epokę. Piotrowi mogło się wydawać, że bezpowrotnie. Plakat ten miał być mostem zwodzonym łączącym radykalną lewicę z Danielem Podrzyckim. Most taki można opuścić lub podnieść. Stąd ten manipulator?
Ikonowicz dzwonił niedziela rano i zaprosił mnie na spotkanie w siedzibie Nowej Lewicy na dyskusji na temat śmierci Daniela Podrzyckiego. Stwierdził, że teraz jest próżnia w PPP więc można tę partię przejąć. Aby to dokonać trzeba stworzyć mit o Podrzyckim jako polski Che Guevara. Dlatego trzeba produkować plakat Podrzyckiego i przekonać PPP, że Podrzycki powinien dalej kandydować na prezydenta nawet po jego śmierci. Oto chodziło z tym plakatem - Ikonowicz chciał stać nowym liderem PPP.
Sprzeciwiałem się tej idei. Mimo tego, poszedłem z delegacją Nowej Lewicy do siedziby PPP, aby złożyć kondolencje. Zastaliśmy Ziętka i sporo górników. Ikonowicz przedstawił swoją wizję i zrobił wrażenie, że chce zająć miejsce Podrzyckiego. Dlatego Ikonowicza tak "brutalnie" traktowano. Ikonowicz = brak taktu, brak kultury. W sumie, cham i idiota.
ABCD, właściwie mogę odpisać Ci np.: qwerty ksjfs90u 802ewjsl jgfsg, bo przecież Tobie nie chodzi o fakty, lecz jedynie o to, żeby insynuacja zaistniała w przestrzeni publicznej. Nawet jeśli to największa bzdura, których przecież nie krępujesz się pisać, to jest szansa, że ferment powstanie, a o to przecież chodzi. Bynajmniej nie pozytywny, choć z punktu widzenia Axela Springera może to wyglądać nieco inaczej, skoro sumiennie przestrzegasz pentalogu jego Organizacji.
---------
Młocie. To naprawdę nie jest najważniejsze czy Sierpimłot to ten sam, czy taki sam typ. Istotne jest, że jednak typ, o czym przekonuje również tutejsze mataczenie zamiast rzetelnej odpowiedzi. Piszesz np. o jakichś bliżej nieokreślonych "wiecznych atakach na pk", choć przecież wiesz, że chodzi o Jarosława A., by potem radośnie odkryć, że te "inwektywy" są "pod adresem innej osoby" :-) Oczywiście wszelkie tego rodzaju krętactwa można sobie rozmaicie interpretować, w zależności od woli i fantazji zestawiać na różne sposoby i dochodzić do niesamowitych wniosków, istotne jest jednak to, że w tej Twojej pisaninie brak jasnej, czytelnej i uczciwej odpowiedzi!
Napisałeś coś takiego: "Tak jakby to Ciebie z czegokolwiek oczyszczało", a przecież tłumaczyłem Ci, że chodzi o to, że nie można z byle oportunisty robić bohatera. Na temat dlaczego oportunista a nie bohater, przedstawiałem Ci argumenty kulturalnie i bez inwektyw, niestety za każdym razem uciekałeś od dyskusji. A skoro teraz tak bardzo tego pragniesz, to możemy do niej wrócić, ja nie widzę problemu!
Przy okazji, zajrzałem niedawno do tematu dotyczącego listu do Szyszkowskiej, a tam w komentarzach niejaki Sierp_i_młot odpiera zarzut, że Trybuna Robotnicza broni Jaruzelskiego, a także popiera słowa działacza Sierpnia broniącego nie tylko związku, ale także PPP. To było w listopadzie 2008 roku. Co się od tamtego czasu zmieniło?! (-:
Szkoda, że nic o tym nie ma tam, gdzie Zenon mówi, Egon poleca, a PK pełni funkcję kamaryli "dziennikarza jednej z redakcji w Warszawie".
A nam się plakat podobał. Pomysł podchwycił Zbigniew Marcin Kowalewski i GPR robiąc z Ziętka polskiego Chaveza, a z PPP "partię robotniczą".
Powiem tak. Troche niestosowne jest dyskutowac jak to czynimy w kontekscie śmierci zasłużonego działacza. Dlatego uwazam, że wszelki spór jest teraz nietatktowny. Ale pozwolę sobie tylko zauważyc, że niezrozumiałym a nawet aroganckim byłoby niezamieszczenie kondolencji publicznie z uwagi na współprace z IP i Marcelem Szarym. Napisałas wczesniej o hienach a teraz BB ( nie wiem czy ironizuje) napisał, że plakat z Danielem był czyms oczywistym. Ok, nie powracajmy do tej sprawy, bo tu na prawde nie o to idzie. Ale jak można sugerowac, że ktoś tu chciał coś ugrać pragmatycznie (kondolencje), skoro w oswiadczeniu jest podkreslony szacunek do zmarłego i podkreslona jest Jego przynaleznosc do IP?! Na prawdę to trochę wygląda na jakąś zawiść. Ale nie chcę toczyć sporu, bo uwazam, ze nie czas i miejsce na to.
Budowa mitu to przede wszystkim zasługa "Rewolucji", która "drogę do partii robotniczej" przyozdobiła dziełami wybranymi Daniela Podrzyckiego (ogółem 100 stron bloku tematycznego).
Wazeliniarstwem i przejęciem PPP w ramach "projektu Ziętek" osobiście zajęli się Zbigniew M. Kowalewski, Florian Nowicki, Dariusz Zalega, Magda Ostrowska i KPiORP.
Ikonowicz grał na ruch i Nową Lewicę. Nie przypadkiem zaprosił lidera GPR, a plakat z Danielem Podrzyckim sygnowała jego partia. Nie było to może zbyt mądre posunięcie, ale szczere. Jak widać nie zabiegał on wówczas szczególnie o względy Bogusława Ziętka. Znaleźli się jednak i tacy - wiesz o kim mowa.
Ostro potraktowano nie tylko jego, również nas i to jeszcze w bloku tematycznym w "Rewolucji". Wybacz, Nimrodzie, ale nigdy nie zamierzaliśmy ani przejmować, ani wstępować do PPP. Udzieliliśmy jedynie tej partii i Danielowi Podrzyckiemu KRYTYCZNEGO poparcia. Za co podziękowali nam pisemnie obaj liderzy PPP i "Sierpnia 80".
Wyproszenie z otwartego zebrania nas i Ikonowicza to efekt działań szarej eminencji.
Po wyborach Nowa Lewica, Nurt Lewicy Rewolucyjnej i Pracownicza Demokracja wyszły z inicjatywą "Razem". NL/NLR zaproponował powołanie RAZEM "pluralistycznej partii" na bazie PPP i pozostałych organizacji nowej radykalnej lewicy. Ikonowicz wciąż miał nadzieję na połączenie wysiłków. Otwartą jego zdaniem pozostała kwestia nazwy "partii pluralistycznej" i przywództwa. Godził się na PPP, oferował jednak również bliższy mu szyld Nowej Lewicy. Przy okazji pojawił się temat demokracji wewnętrznej, czy raczej braku demokracji wewnętrznej, podnoszony zwłaszcza przez NLR, która połączyła się z Nową Lewicą.
więc w lansowaniu mitu Podrzyckiego chodziło tylko o to, żeby niszowy lider bez zwolenników przejął struktury PPP?
Ciekawe.
Ikonowicz mógł co najwyżej inicjatywę i pałeczkę po Danielu Podrzyckim. O przejęciu PPP, a tym bardziej "Sierpnia 80" nie było wówczas mowy. To wyłącznie wasza inicjatywa.
w Twoich postach najzabawniejsze jest przeświadczenie, że Springery i Hasbary interesują się naiwnym niszowym komentatorem.
Masz czas i chęć, to obalaj kapitalizm swoimi postami. Powodzenia!
Pod postem, którego było nie było tematem głównym jest śmierć wspaniałego działacza robotniczego należy zachować minimum kultury przez szacunek dla Marcela.
Ty pozwoliłeś sobie ulżyć wyzywając Piotra od chamów i idiotów. Doktorat nie zawsze idzie w parze z kulturą i mądrością. Nie odpowiem ci jak należy bo nie chcę szargać pamięci Zmarłego. The rest is silence.
Popierałem i popieram Trybunę Robotniczą, Trybunę, Nie, Przegląd, Krytykę Polityczną, Przegląd Socjalistyczny, Forum Klubowe itd., choć chyba tego "dalej" to już nie ma. Każdego tytułu szkoda i żal będzie jeśli jakiś następny upadnie. Z różnym akcentem na każdy tytuł. Wszystkie są potrzebne, bo bez nich jest pustynia. Odwiedzałem często stronę internetową TR, bo samą gazetę trudno było dostać. Podobała mi się. Nie cała, nie wszystko, miejscami oszołomiasta jak pisali np. o Wenezueli czy Kubie (ale i na te egzotyczne tematy z innego świata warto by Polacy coś wiedzieli) ale bilans wychodził na plus. Pomijając oczywiście jakieś wstawki propagandowe, gazeta była ciekawa i ciekawe opinie zawierała. Jeśli gdzieś były niezależne, ideowe opinie, to właśnie tam. A że za pracę brali pieniądze? I o to pyta człowiek, który chciałby władzy i kasę brać za nic? To już bezczelność.
Problem w tym, ze zarówno PPP jak i Sierpnień znałem tylko z tej gazety i choć z dystansem to patrzyłem na te gnioty z sympatią. Cóż potęga mediów, nawet tych niszowych jest faktem. Potęga słowa drukowanego, może spaczyć obraz rzeczywistości, jak gazecie się za bardzo zaufa.
Co się zmieniło? Ktoś po zniszczeniu tej gazety podniósł klapę i zobaczyłem kupę. I wiesz. Strasznie ta kupa śmierdziała i śmierdzi do teraz.
W przedstawianiu tych organizacji Trybuna nie była uczciwa. Ale i to jestem w stanie zrozumieć. Każdy sponsor czegoś wymaga, skoro płaci. Bez sponsora zaś pewnie nic zrobić nie można. Nie zapłaci, jeśli swoich celów nie osiągnie. Ergo gazety nie będzie. Kiedy wróci warszawska Trybuna, a nie wiemy na razie co to za "sponsor", może być podobnie i będzie podobnie. Nawet teraz nie winię tej redakcji, aczkolwiek widzę niebezpieczeństwo takiego podejścia. Że mimo dobrych chęci, koszty okazują się duże (może zbyt duże? przedstawianie w dobrym świetle tych prawackich organizacji to przecież było kłamstwo), skoro i mnie, starego wilka można było uśpić. Sam się sobie dziwię, bo czego jak czego, ale dystansu, sceptycyzmu, refleksji i pesymizmu raczej mi nigdy nie brakuje.
Zawsze trzeba mieć z tyłu głowy, że skoro gazeta jest drukowana, to ktoś za to płaci, a nie płaci tylko po to by była drukowana. Coś chce uzyskać. Z tą świadomością dopiero można czytać wszystko ze zrozumieniem.
A co do reszty. "Uczciwej" odpowiedzi na jakieś Twoje pytania. To wiesz co? Puknij się w głowę? Czemu miałbym odpowiadać na jakiekolwiek pytania dotyczące mojej osoby, zadawane przez jakiegoś ludzika? Czy ja za czymś agituję? Gdzieś kandyduję? Chcę Cię do czegoś przekonać? Muszę się uwiarygadniać? A kim Ty w ogóle jesteś by czegokolwiek ode mnie wymagać? To Ty chciałbyś być radnym, posłem czy innym nierobem, więc Ty się przede mną tłumacz a nie ja przed Tobą. To tak jakby np. jakiś Szmaja zapytany w niewygodny sposób na wiecu wyborczym przez potencjalnego wyborcę, zażądał życiorysu osoby, która pyta zanim odpowie na jego pytanie;-). Jak człowiek zyje uczciwie z pracy, i nie musi zabiegać o jakieś głosy, to ma ten komfort, że komu mu się podoba może powiedzieć - paszoł won! Ale by cieszyć się tym komfortem trzeba żyć uczciwie z pracy. Czy Ty w ogóle rozumiesz o co chodzi? Jestem przekonany, że nic nie rozumiesz. I kij Ci na drogę ;-)
Nie miał zapewne pojęcia z kim ma do czynienia. Polityk z niego kiepski i strasznie naiwny. Podrzycki to przecież stary nacjonalista, a organizacje, które chciał przejmować opanowane były i są, przez ZChN i KPN.
Ale z drugiej strony, ja w tym czasie nawet nie wiedziałem o istnieniu PPP, a Sierpień 80 to dla mnie było to samo co Solidarność 80, to co mu się dziwić?
Ja o PPP i Sierpniu dowiedziałęm się około roku 2007, właśnie z Trybuny Robotniczej. Niestety nie pisano tam nic o przeszłości tych organizacji i to mam im za złe.
Kto może zrobić tzw. zwrot w lewo? SLD? Teoretycznie, zależnie od warunków i koniunktury? Jak im będzie się to opłacało, to chyba tak.
A czy taki zwrot może zrobić LPR? UPR? ZChN? Bubel? To żart?
Ja o tej przeszłości nie wiedziałem, ale kto wiedział i uwierzył, jest głupcem.
wiedział i nie uwierzył, ale miał to gdzieś byleby realizować jakieś swoje cele, jest prawdziwym i szczerym oportunistą. Brak dyskusji i rozliczeń ewidentnie o tym świadczy. Jak ktoś mówi coś krytycznie to wiadomo, ze juz stamtąd wyleciał.
Nie znam ludzi z tego środowiska za dobrze, oceniam po głosach na tym forum, ludzi którzy z tymi organizacjami są zwiaząni, całkowicie bezkrytycznych i wazeliniarskich. Gotowych bronić każdego świństwa i każdej niegodziwości. W imię tzw. lojalności budują potwora. Robią z niego socjalistę a nawet komunistę.
Bez odpowiedzi pozostaje tylko pytanie, czy sami już są potworami? Czy czasem w czterech ścianach, zwłaszcza ci co gledzą (nawet jeśli nadal szczerze) o rewolucji, mają w ogóle jakieś refleksje? Czy pęd do władzy iber alles i to wszystko przesłania? Przecież na władzę nie macie nawet cienia szansy.
W ramach szacunku, a nawet podziwu dla Podrzyckiego, Z.M. Kowalewski ogłosił PPP partią lewicową i autentycznie robotniczą zanim jeszcze zaczął w niej działać. Po pięciu latach napisał Uchwałę Programową dla Związku "Sierpień 80", w której nie ma nic z tego, co dominowało w enuncjacjach ideowych tego związku sprzed owej owocnej współpracy. Zapewne również w ramach szacunku.
Rzecz w tym, że nie musi być oznaką szacunku ukrywanie własnych przekonań. Nie w tym więc rzecz, żeby przekształcanie świadomości związkowców było zarzucane w ramach głupio pojmowanego szacunku. Niemniej, i tu jest sedno sporu, nie jest również oznaką szacunku udawanie, że wszystko się podoba, czy wmawianie Ziętkowi, że urodził się z Maja '68 wraz ze swoim związkiem. Jest to, poza tym, taktyka bardzo krótkowzroczna, albowiem dotyka organizacji tylko bardzo powierzchownie, lekceważąc jej członków z ich opiniami. (Niemniej skuteczna, choć tylko w ramach rywalizacji międzygrupkowej, co pokazała sprawa Ikonowicza.) Zakorzenienie lewicowości jest tu więc bardzo płytkie. Ponadto, istnieje jeszcze kwestia treści programowych, które są taktycznym kompromisem wynikającym z defensywności radykalnej lewicy. Ten wątek podejmowaliśmy nieraz, więc nie będę wnikała w szczegóły.
Nie wydaje mi się, żeby rzeczowe uwagi, do tego oddające sprawiedliwość wszystkim stronom (choć krytyczne), były obraźliwe dla pamięci Zmarłego.
ABCD, wyobraź sobie, że do jazdy samochodem nie jest bezwzględnie wymagane prawo jazdy. Dla postronnego obserwatora efekt będzie ten sam, niezależnie od tego, czy kierowca posiada kwit...
-----------
Powiadasz, Sierpimłocie, że to potęga "Trybuny Robotniczej" sprawiła, że zaufałeś Podwójnemu Przewodniczącemu Bogusławowi Ziętkowi?! :-))) Och, trafił się kolejny świętojebliwy mąż, którego źly ludzie oszukaly. Doprawdy, rozkoszne. Szkoda tylko, że nie potrafiłeś tego przyznać, aż do momentu, gdy dostałeś dowód pod nos...
I oczywiście znów kotka ogonem, co? Powiadasz, że to ja chcę władzy i stanowisk posła, osła, senatora? Czyżbyś nie potrafił dopatrzyć się innego motywu, niż wynikającego z "zasady korzyści"?
A skoro już o oportunistach i mocy "TR" mowa, to małe przypomnienie: Ty stwierdziłeś, że przynależność do "sekty" jest dla Ciebie usprawiedliwiona (w zasadzie tylko) własnym interesem, a Nasz Bohater swego czasu wyznał, że do PPP zapisał się po to, żeby móc sobie dziennikarzyć, czyli poza własną dupą niczego nie widzimy, prawda? Jak Naszego Dziennikarza posadki pozbawili, tak się obydwaj "nawróciliście", co? ;-)
Szacun Sierpie, szacun Młocie! (-:
Represje
opisane tutaj trudno uznać za surowe
autor: ABCD, data nadania: 2009-07-18 00:57:48, suma postów tego autora: 12571
Thorze,
kazać komuś popracować 20 godzin, zapłacić 90 zł - to rzeczywiście złamanie praw i konwencji:)
autor: ABCD, data nadania: 2009-07-18 09:59:26, suma postów tego autora: 12571
Faktycznie,
system boi się niszowej IP:)
autor: ABCD, data nadania: 2009-07-18 10:10:23, suma postów tego autora: 12571
Zaufałem to za dużo powiedziane. Nigdy na PPP nie głosowałem i nie zagłosuję teraz tym bardziej.
U Ciebie innego motywu? Nie, nie potrafię. Jak masz inne motywy to porzuć partię, i nie wiem, wstąp do ruchu lokatorskiego na przykład? Partia ma jeden jedyny cel - władza i wszystkie inne cele temu są podporządkowane. Więc jak mam widzieć u Ciebie inne motywy?
Szczególowe pytania to zadawaj zainteresowanemu. Skad mam wiedzieć jakie kto ma motywy? Ja oceniam, po tym co czytam. Robili niezłą gazetę i tyle. A czy to kosztem jakiejś partyjnej sekty? Czy kosztem symbiozy jakiejś z tą sektą? Nie wiem i nic mnie to nie obchodzi.
W sumie jak ktoś wydyma dla odmiany partie, która zazwczaj jest tą stroną... hmmm... aktywną, to pogratulować.
Czy było warto, to niech rozważą w swoich sumieniach. Czy więcej na takiej współpracy stracili czy zyskali? Ich problem.
zasada korzyści, a w teorii marksistowskiej się to nazywa zasada interesu klasowego, to zasada, bez której całą resztę możesz spuścić w klopie.
Twoje fantazje, donkiszoterie, chwilowe zaczadzenie jakąś ideą, bo jesteś jeszcze młodziutki i na garnuszku mamuśki, sa niczym, jeśli nie stoi za nim Twoj klasowy interes. Klasowy interes to nie żadna abstrakcja, tylko suma interesów indywidualnych, które z powodów obiektywnych są zbieżne w jakiś granicach, ale bez interesów indywidualnych (to choćby środki na utrzymanie człowieka i jego rodziny) interes klasowy jest pustym słowem.
Dlaczego pracownik gazety miałby mieć cudze interesy (górników? szwaczek? nauczycieli?...), a górnik czy pielęgniarka, bynajmniej nie interesy dziennikarza tylko EGOISTYCZNE własne? To takie nie ideowe! Tego nawet Ty nie wymyślisz ;-) Czy dziennikarz to kosmita, który żywić ma się szczęściem górnika (przepraszam ale co go to obchodzi?), bo przecież gdy bierze pieniądze za pracę, to jest oportunistą?;-). Czy dobry dziennikarz to ten co zdycha z głodu i najada się tym co zje górnik?
A kto jest dobrym górnikiem? Ten co dobrze pracuje, czy ten który zrezygnuje z pensji i odda ją w całości na WZZ "Sierpień 80", albo na dom dziecka? A może odda dziennikarzowi (przepraszam ale co go dziennikarz obchodzi? Obchodzą go i słusznie, jego dzieci)? Czy górnik moze mysleć o własnym interesie? Dlaczego dziennikarz nie może? Śluby ubóstwa jakieś składał? święcenia ma?
Ale próbuj, bo twórczy w swoich kombinacjach jesteś.
w PRL, pracwołem jeszcze jak system przykazał u państwowego pracodwacy. Miałem więc i szefa. Miałem pensję, całkiem porządną, a nade mną był kierownik. Musiałem słuchać jego poleceń. Czy ja też bylem oportunistą? Nie wszystkie jego polecenia mi się podobały, ale wykonać musiałem wszystkie. To pewnie bylem? ;-)
Kontynuujmy rozważania, jeśli w co wcale nie wierzę, chcesz dyskutować z użyciem jakis argumentów.
Dla zobrazowania posłuzmy się opozycją dwóch zawodów - górnik i dziennikarz.
Czego wymagać w pracy górnika? Kopania wegla. Jeśli górnik zamiast go kopać, zamelinuje się w jakiejś dziurze i obali sobie w niej flaszkę, to jest to zły górnik. Ja bym go zwolnił w cholerę.
Czego wymagać od dziennikarza? I tu można już spojrzeć na problem z dwu stron.
1. Pracodawcy, wobec którego dziennikarz ma jakieś obowiazki pracownicze, a to też jest konkret - pisanie. Jeśli zamelinuje sie gdzieś w jakiejś dziurze i obali tam sobie flaszkę, zamiast pisać, to ja bym takiego dziennikarza zwolnił. Jesli go zwolnił bo go nie lubi, to mnie nie podobałby się taki pracodawca, bo w pracy chodzi o pracę a nie o sympatię.
Dla górnika jest to wegiel, dla dziennikarza -teksty
Pracę górnika ocenia jednak tylko pracodawca. Pracę dziennikarza ocenia również czytelnik.
2. od strony czytelnika.
I teraz jest ważna sprawa, właśnie z punktu widzenie ideowego i zwykłej zawodowej etyki. Czy ci dziennikarze pisali prawdę czy kłamali? Służyli swym piórem lewicowym ideom, czy kapitalistom?
Jeśli są zarzuty (jakie?), że służyli tym drugim w lewicowej gazecie, to jest problem. Jako czytelnik napisałbym do wydawcy, by wywalić ich w cholerę.
No ale właśnie, czy są takie zarzuty wobec tych dziennikarzy, ktorych Misiu stale przypominasz? Jeszcze raz podkreślam, że mam głęboko w d... ich stosunek do Ciebie i Twojej chorej organizacji. Jako czytelnika interesuje mnie ich stosunek do mnie, do czytelnika i dziennikarska etyka. A to oni chyba jako jedyni o mnie pamiętali, bo wydawca olał nas wszystkich.
po pierwsze, o ile mi wiadomo, to nimrod nie ma doktoratu, a po drugie, to tematem tej notki nie jest śmierć działacza, tylko zamieszczenie na tym portalu Specjalnego Oświadczenia jednej konkretnej grupki w sprawie tej śmierci - a to jest zasadnicza różnica.
Widzicie Sami jak niewiele potrzeba ,aby napuszczać Nas jeden na drugiego.
News o nocie kondolencyjnej wystosowanej przez Ziętka, na forum rozpętał burzę i batalię wzajemnych oskarżeń - czyli WSZYSCY PRZECIWKO WSZYSTKIM.
Śmierć wybitnego działacza OZZIP Marcela Szarego została zepchnięta na plan drugi.
Właśnie tak wygląda w Naszym wydaniu JEDNOŚĆ KLASY ROBOTNICZEJ.
Pochylmy się nad tragedią jaka dotknęła ruch robotniczy i w chwili refleksji zastanówmy się dlaczego jako robotnicy już na starcie jesteśmy przegrani.
Myślę ,że o tę właśnie JEDNOŚĆ tu chodzi.
Z robotniczym pozdrowieniem
Norbert Zadora
I co z tego, że masz racje?
Tego nie da się zmienić dopoki sa organizacje, a nie ma ruchu. Dopoki sa tylko one, beda ze soba konkurowac i sie zwalczac. To chyba obiektywny, a nie tylko polski problem? Nie wiem.
Wiem, że kto pierwszy powie - dość, ten przegra, bo inni taką "słabość" wykorzystają przeciw niemu. Pierwszemu, który wyciagnie reke (intencje tego też mogą być różne, vide KPiORP), temu tę rękę odrąbią. Albo też on wyciąga po to, by wyciągniętą w odpowiedzi rękę, odrąbać siekierą ;-)
O jaką jedność chodzi? O tę, która została narzucona jako podporządkowanie się woli "silniejszego", czy tę, która powinna być efektem wolnej dyskusji i nieskrępowanych sporów na faktycznie mocno podzielonej lewicy? Lewicy nie mającej jasno zdefiniowanej tożsamości, rozmytej i oportunistycznej? Te podziały to fakt historyczny, spowodowany takimi, a nie innymi losami lewicy. Aby mogła się wytworzyć nowa jakość, przeszłość trzeba przezwyciężyć, a nie przekreślać.
piszesz o lewicy bez tożsamości, rozmytej,oportunistycznej i podzielonej.
pytam
po co ciągle rozpamiętywać przeszłość ???
po co ciągle się nakręcać ???
czy nie lepiej będzie i z pożytkiem dla pracowników rozpocząć budowę ruchu patrzac w przyszłość, jednocześnie wyciągając wnioski z przeszłości i mając błędy na uwadze starać się je wyeliminować ???
Polska potrzebuje lewicy ideowej nie wodzowskiej, lewicy walczącej o słabych ,wykluczonych,pozostawionych przez system samych sobie,lewicy o której działaniach będzie mówiło społeczeństwo ,a nie wiecznie lansujący się działacze chcący zbić na działaniach kapitał polityczny.
Nadejdzie jeszcze czas kiedy w kraju tym powstanie taka lewica.
Życzę pogody i radości oraz wesołego ALLEJAJA.
No to spróbujmy ten ruch razem budować. Bez bojkotów i ostracyzmu. Czy potraficie?
Pmięć Mercela Szarego mogę uczcić i pot tym dziwnym komunikatem.
Plaktat pośmiertny Podrzyckiego sygnowała Nowa Lewica, gdyż nikt inny nie chciał wyłożyć kasy. My też jej nie mieliśmy, ale się zebrało. Oznaki finansowej zapaści sygnalizowało wówczas całkowicie zagubione kierownictwo Sierpnia/PPP, co z późniejszej perspektywy może wydawać się niesłychane.
Wykorzystanie jednościowego nastroju dla zjednoczenia podstawowych elementów radykalnolewicowego ruchu wydawało się nam racjonalne, gdyż mieliśmy za sobą wraz z innymi organizacjami udział w kampanii PPP i Daniela. Dyskusyjny był zakres możliwych przekształceń. Na przykłąd Ikonowicz gotów był i na zjednoczenie pod nazwą PPP i na wstąpienie in gremio wszystkich do PPP.
Rozumiemy, Zbyszku, że wśród "podstawowych elementów radykalnolewicowego ruchu" już wówczas widzieliście zarówno Grupę na rzecz Partii Robotniczej, jak i środowisko "Książki i Prasy". I oczekiwaliście wzajemności. Byłby to milowy krok w stosunku do Porozumienia Lewicy Antykapitalistycznej, gdyż wówczas właśnie tych elementów nie uwzględniliście.
Najwyraźniej do dziś nie przekonaliście ich do siebie, o czym świadczą wypowiedzi Nimroda - lidera GPR i Ewy G. O wymownym milczeniu redakcji "Dalej!" (NLR) nie wspomnę. Albo się oni nie liczyli, albo byli otwarci na Kowalewskiego i Nowickiego. I vice versa. Jeszcze ktoś uwierzy w ten Wersal.
jestem czestym czytelnikiem tej strony i zastanawia mnie fakt ze z malymi wyjatkami na temat PPP i Sierpnia pisza Ci co nigdy nie byli ich czlonkami Ciekawe a moze sie odezwo Chetnie poczytam
było podówczas różnie. Przede wszystkim oferta jednościowa skierowana była do tych, którzy brali udział w kampanii wyborczej PPP lub udzielili jej werbalnego poparcia. Wśród tych podmiotów nie było środowiska KiP, o ile pamiętam, ale wobec nikogo nie stawialiśmy i nie stawialibyśmy jakichkolwiek dyskryminacyjnych zapór. To, czy jedność organizacyjna była najwłaściwszą drogą było dyskusyjne i wobec biegu wypadków następny kroczek był skromniejszy - koalicja RAZEM, która była oczywiście otwarta na PPP. Nieobecność PPP na spotkaniu w Le Madame tłumaczona była przez niektórych wewnętrznymi kłopotami PPP/Sierpnia 80 po śmierci Daniela i zrozumiałą w tych okolicznościach niewydolnością decyzyjną.
Najwyraźniej, Zbyszku, pamięć cię zawodzi. Poparcie tego środowiska było więcej niż namacalne. Co prawda jeszcze w przeddzień kampanii wyborczej Zbigniew Marcin Kowalewski piórem Magdy Ostrowskiej sławił na łamach "Trybuny" "OLEJNICZAKA - IMIENIEM LENINA", ale wkrótce się połapał, że może przy pomocy "Trybuny", "Impulsu" ("Trybuny" i Pilawskiego), własnej "Rewolucji" i części środowiska "Książki i Prasy" ugrać coś więcej. W kampanię Daniela Podrzyckiego włączył się nawet wcześniej od Ikonowicza. Stefan Zgliczyński na łamach "Lewej Nogi" dostał wówczas "Mdłości".
Na wazelinę, torsje, a zwłaszcza na retorsje nie znaleźliście RAZEM (ani osobno) odpowiedzi. Warto przy tym pamiętać, że GPR ściśle wówczas współpracował z redakcją "Rewolucji".
'środowisko KiP" nie było jednoznacznym podmiotem politycznym, Kowalewski miotał się między publikacjami dla OPZZ w Nowym Tygodniku (nie)Popularnym, kokietowaniem SLD w Trybunie i głoszeniem, że trzeba wykonać pracę formacyjną lewicy w Lewej Nodze i Rewolucji, a dopiero później brać się za działania bezpośrednio polityczne, partyjne. Poparcie dla Podrzyckiego mogło być nieznaczącym i niezobowiązującym epizodem, mogło być też wyrazem jakiegoś zwrotu, w całej panoramie wydarzeń miało jednak charakter marginalny. Zgliczyński zajęty był podówczas raczej życiem prywatnym i wyjazdami badawczymi niż aktywnością partyjną, a do działań partyjnych od dawna miał ostrą awersję i tak mu zostało. Myśl, że NL miała zamiar wziąć udział w procesie jednoczenia radykalnej lewicy, by przede wszystkim skumplować się ze środowiskiem KiP i że to środowisko przede wszystkim brała pod uwagę jest tak samo rozsądna, jak rojenia gentlemana z GPR, że przy pomocy pośmiertnego plakatu zamierzaliśmy przejąć PPP. Ktoś mi wytłumaczy, jak się przejmuje partię plakatem?
Przyznaj, Zbyszku, że nie doceniliście Zbigniewa M. Kowalewskiego i spółki. A miała ona już swoje organizacyjne przedsięwzięcia w rodzaju "Walki Trwa" - emanacji na Ogólnopolski Komitet Protestacyjny w Ożarowie. "Trybuna", "Rewolucja", "Le Monde Diplomatigue" i KPiORP jako pomost do PPP, a następnie "projekt Ziętek" jako "droga do partii robotniczej" zwyczajnie uszedł waszej uwadze.
Może jednak niekoniecznie? Zaprosiliście przecież Nimroda na strategiczną naradę. I to był błąd.
P.S.: Nie twierdzimy, że należało skorzystać z naszej oferty. KRYTYCZNE POPARCIE to nie to samo co koalicje wyborcze i powyborcze z PPP (nie mówiąc już o przystąpieniu do PPP). Ale stąd przynajmniej bliżej do pryncypialnej krytyki i ideowych i programowych podziałów na scenie politycznej.
- nie mogłem podówczas wziąć pod uwagę kilku przedsięwzięć, gdyż ich nie było. Na przykład KPiORP został powołany później i ani ja ani Ikonowicz, pozbawieni cudownych mocy Nostradamusa czy Wernyhory tego nie przeczuliśmy. Co do WALKI TRWA to nie ma o czym mówić, była to straszna żenada. Ale Ty, Włodku powinieneś to przewidzieć, chyba masz jakowąś moc profetyczną, skoro od innych tego wymagasz? Jakoś jednak nie przewidziałeś powołania KPiORP, nie znalazłem tego w Twoich licznych pismach. Ja, w odróżnieniu od Ciebie i Ewy, oraz Ikonowicza, nie znalazłem się osławionym zebraniu w siedzibie PPP i nie zostałem z niego wyproszony. Po nieudanych próbach porozumienia się z PPP przez NL (przy składaniu kondolencji bezpośrednio po śmierci Daniela i na jego pogrzebie) spotkałem się z kierownictwem PPP (przy okazji II zjazdu RACJI, która wtedy zmieniała nazwę), spotkałem się z nowym kierownictwem PPP. Spotkanie było letnie, ale wymieniliśmy wizytówki. Gdy dowiedzieliśmy się o spotkaniu organizowanym w Warszawie przez Ziętka uznałem, że nie jestem zaproszony, skoro miał moje namiary. Ikonowicz nie przejmował się takimi konwenansami, w swej wielkoduszności założył, że Ziętek przypadkiem zapomniał się z nim skontaktować i postanowił ten jego błąd naprawić, udając się na spotkanie wraz z Agatą Nosal. W ten sposób wyrzucony wyjaśnił sytuację, uzyskując pewność, że nowa konfiguracja tworzona jest przeciw NL. A jakie były Twoje założenia, dlaczego nie przewidziałeś, że Ciebie również usuną?
P.S. Narada z nimrodem i jej treść to konfabulacja, postracjonalizacja wytworzona przezeń w wyniku obcowania z PPP. Jeśliby coś takiego zaistniało, to byłby to skandal, ale wówczas, nie teraz. Wtedy nic takiego nie mówił, choć wówczas też nie mówił wiele mądrego.
Możemy pominąć KPiORP - nas ta impreza w ogóle nie interesowała, a Piotr Ikonowicz wiedząc o niej (zebranie założycielskie KPiORP odbyło się w przeddzień spotkania koalicji wokół PPP, z którego został wyproszony) zwyczajnie je zignorował. Na spotkanie koalicji wokół PPP udaliśmy się bynajmniej nie w celu przystąpienia do tej koalicji, ale jako krytycy tej koalicji. Powiedzmy sobie szczerze - krytycy zwłaszcza nowej radykalnej lewicy. Ta ostatnia nas wręcz mierzi.
Wracając jednak do tematu - jakbyś nie oceniał inicjatyw Kowalewskiego i spółki, musisz jednak przyjąć do wiadomości ich aspiracje polityczne do przewodzenia w tym półświatku. Kto chce grać tam musi brać to pod uwagę.