Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Waldemar Chamala: Kogo bronią obrońcy palaczy?

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

dzięki za ten tekst-

w całości się z nim zgadzam, choć pewnie zaraz posypią się na autora gromy za "nikotynofobię"... Bardzo celna uwaga, że tego rodzaju poglądy wpisują się w konserwatywną reakcję, "najwyższy czas" (nomen omen) żeby lewicowcy rozprawili się z teorię ewolucji...

autor: Luke, data nadania: 2010-04-06 11:07:17, suma postów tego autora: 1782

Papierosy

nie palę i nie lubię jak ktoś mi kopci papierochami. Bierne palenie jest równie szkodliwe jak czynne. To, że ktoś pije, drugiej osobie w żaden sposób nie zaszkodzi, natomiast palenie już tak. Robienie jakiś stolików dla palących/niepalących, w przypadku gdy pub czy restauracja jest mała, to zupełny bezsens. Nie można natomiast całkowicie zakazywać palenia w szkołach czy zakładach pracy - powinny być stworzone palarnie i problem byłby z głowy. Mówienie o jakieś dyskryminacji jest chore, równie dobrze mogłaby tak mówić osoba, która chce na cały regulator posłuchać muzyki w środku nocy. Żyjemy pośród ludzi i nie możemy robić rzeczy, które są ze szkodą dla innych, dla własnej przyjemności.

autor: Crystiano, data nadania: 2010-04-06 11:09:24, suma postów tego autora: 1590

Bardzo dobry tekst!

Należała się Jarkowi P. ta dłuższa polemika. Jego obrona "dyskryminowanych" palaczy była bowiem kuriozalna, szokująco wprost nietrafna.

autor: Jarosław Klebaniuk, data nadania: 2010-04-06 11:16:19, suma postów tego autora: 436

jesli chodzi o puby

Niech sobie będą puby dla palących, w których pracownikom będą płacone dodatki za pracę w trudnych warunkach. Dzielenie na pomieszczenia dla palących i niepalących to natomiast fikcja. Idę do knajpy napić się piwka, a nie po to aby później starać się doprać ubranie tak aby wreszcie przestało śmierdzieć dymem. Dodatkowo pracownicy takiego dzielonego pubu chcą czy nie i tak muszą mieć do czynienia z palaczami.

autor: Cisza_, data nadania: 2010-04-06 11:31:41, suma postów tego autora: 2083

A czy w dalszej kolejności bywalcy lokali gastronomicznych

będą chronieni przed innymi zjawiskami takimi jak nieestetyczny wygląd współbiesiadników, odrażający zapach tanich kosmetyków etc.?

autor: west, data nadania: 2010-04-06 11:37:05, suma postów tego autora: 6709

crystiano

ale naprawdę w Polsce nie ma przymusu chodzenia do małej knajpki w której się pali i cierpieć wśród palaczy.

Rozumiem, że właśność prywatna nie jest lewicy mile widziana. Ale chwilowo bądź na dłużej jak kto woli taka w polsce występuje. Tym samym jedyną osobą która ma prawo decydować czy się pali czy nie pali w jego knajpce jest osoba która płaci faktury za jej utrzymanie.

Dyskryminacja palaczy nie polega na tym, że ktoś zakaże mi palić na przystanku czy na korytarzu pociągu ale na tym, że chce mi się zakazać używania czegoś co legalnie kupuję w mojej przestrzeni prywatnej. W samochodzie, w pubie etc etc

A jeśli ktoś chce w niej przebywać to robi to tylko na własne życzenie.

autor: maciej stanczykowski, data nadania: 2010-04-06 11:52:54, suma postów tego autora: 899

maciej stańczykowski,

"tym samym jedyną osobą która ma prawo decydować czy się pali czy nie pali w jego knajpce jest osoba która płaci faktury za jej utrzymanie"

to jest dokładnie stanowisko Platformy Obywatelskiej, przeforsowane w ostatniej chwili jako poprawka do ustawy zakazującej palenia w miejscach publicznych i restauracjach... Stanowisko jak najbardziej konserwatywno-liberalne, a do tego naiwne... Bo to nie "wola właściciela" decyduje, tylko RYNEK, a rynek zwykle wybiera najgorsze, najbardziej szkodliwe społecznie rozwiązanie... Teraz nikt nie odważy się wprowadzić zakazu palenia, bo prędzej niepalący przecierpią wdychając dym palaczy, niż palacze zrezygnują z palenia, więc to oni zwyciężą w tym "wolnym wyborze"...

Równie dobrze możesz powiedzieć, żeby ceny energii także dyktowali właściciele kopalń i elektrowni... Póki co są one jednak, o zgrozo, regulowane przez państwo...

autor: Luke, data nadania: 2010-04-06 12:04:02, suma postów tego autora: 1782

macieju co ty na to

żebym telewizor, który sobie kupiłem i jest mój, włączył na cały głos w środku nocy? Umiejętność życia w społeczeństwie polega nie tylko na patrzeniu na własne widzimisię, ale i na inne osoby. Ktoś chce w pubie palić, zapraszam do takiego w którym są wydzielone pomieszczenia. Wtedy też idąca tam osoba niepaląca wie, co ją czeka.

Popieram też pomysł Ciszy. Takie rozwiązanie sprawy będzie zadowalające dla wszystkich.

autor: Crystiano, data nadania: 2010-04-06 12:12:50, suma postów tego autora: 1590

luke nie

interesuje mnie czyje to stanowisko. Jest po prostu jedynym sensownym wyjściem. Zakaz palenia w przestrzeni publicznej i nie decydowanie o tym w sferze prywatnej.

Nie bardzo rozumiem czemu twoje prawa jako niepalącego mają być bardziej przestrzegane niż moje prawa jako palącego. Szkodliwość palenia jest faktem i tym samym ja powinienem przestrzegać twoich praw tam gdzie musimy się spotykać ale nie tam gdzie robić tego nie musimy.

Mówisz energia ale pub w którym się pali nie jest produktem z którego musisz skorzystać. Jak tak lecimy analogią to trochę tak jakbyś jako zwolennik pruderii domagał się zakazu striptizu w klubie go go.

Po prostu tam nie idź.

autor: maciej stanczykowski, data nadania: 2010-04-06 12:25:16, suma postów tego autora: 899

...

Zgadzam się z autorem. Obecnie to niepalący są dyskryminowani poprzez przymus wdychania - czego by nie mówić, szkodliwych dla zdrowia - oparów tytoniowych niemal wszędzie, gdzie się znajdą. Palenie powinno być dopuszczalne w wydzielonych miejscach.

autor: Odyseusz, data nadania: 2010-04-06 12:45:36, suma postów tego autora: 1684

No

ale to właśnie postulowali palacze. Duże knajpy dwie sale. Małe knajpy gdzie nie da się wydzielić pomieszczenia w zależności od uznania właściciela. Zakaz palenia miał natomiast dotyczyć wszelkich pubów restauracji które z jakiś nieznanych powodów uznano za przestrzeń publiczną choć w definicji takowej nie mieszczą się za cholerę.

a co do mieszkania to znowu. Nie mylmy dwóch systemów walutowych:) Jeśli tłuczesz muzykę o 24.00 to ja nie mogę tego nie słuchać. Nie wyprowadzę się z domu ot hyc hop. Mój wybór jest tutaj pozorny bo ograniczony ekonomicznie zazwyczaj Ty nie musisz iść do pubu gdzie się pali. Twój wybór jest stosunkowo prosty. Po prostu pijesz piwo w pubie A a nie w pubie B.

autor: maciej stanczykowski, data nadania: 2010-04-06 13:02:02, suma postów tego autora: 899

palacze zużywają tak, jak niepalący, "swoje" przydziałowe powietrze do oddychania, ale

dodatkowo zużywają także tlen z powietrza do palenia papierosa. Czyli zużywają więcej tlenu niż niepalący. Jak też rozwiązać problem utylizacji środków szkodliwych, zawartych w dymie, uwalnianych w procesie spalania papierosa? Więc dzielić "po równo" dla palących i niepalących to się nie da, ponieważ palący biorą sobie więcej z przydziału.

Kiedyś, będąc w Berlinie (za dobrych czasów NRD), miałam szansę wejść z niemieckimi studentami medycyny do podziemi kliniki Charite, gdzie przechowywane są od stuleci preparaty w spirytusie i formalinie. Były tam m.in. zniekształcone płody, ręce z całymi przedramionami z bajecznie kolorowymi tatuażami, nawet skóra z pleców też tatuowana, a także przekrojone nerki z opalowo połyskującymi, kwadratowymi, równiutko uplasowanymi kamieniami nerkowymi oraz PŁUCA PALACZY. Ohyda! - strzępy jakichś flaków połączonych czymś w rodzaju flegmy, dziurawe i czarne niczym polane smołą. Tam paliłam wówczas "Juwel72" i raczej postanowiłam nie mieć dzieci, ze względu na te płodowe potworki, niż przyjąć do wiadomości, że moje płuca wkrótce także tak będą wyglądać. Więc raczej nie ma co liczyć na to, że palacza można czymkolwiek zniechęcić do palenia. Szansa jedynie w tym, że ludziom zmieni się świadomość i wybiorą zwyczajnie to, co lepsze, co korzystniejsze, a nie będą upierać się przy rzekomo "swoim zdaniu" broniąc samozniszczenia jak wolności.

autor: nana, data nadania: 2010-04-06 13:06:16, suma postów tego autora: 4653

argumenty

siermiężne, głupie i rodem z gazety wybiórczej.
Nie zauważyłem, by Pietrzak popierał koncerny tytoniowe. To naturalna konsekwencja tego, ze ktoś coś w tym systemie produkuje. Robi to zawsze dla zysku. Ktoś uprawia pomarańcze to nie po to, by dawać ludziom witaminy, ale by wyciagnąć od nich jak najwięcej pieniędzy, choćby udało mu się wyprodukować pomarańcze bez jednej witaminy. Ktoś produkuje jakieś płatki chocko coś tam, z jakiejś kukurydzy czy innego świństwa, to dokładnie w tym samym celu.
Może nie kupujmy swoim dzieciom tych płatków, bo jakaś firma corn flakes się na tym wzbogaci? Co Pan na to Panie Chamala? Precz z płatkami. Żądam 500% akcyzy na to badziewie, bo... ja tego do ust nie biorę!
Kryterium zdrowia nie ma tu żadnego znaczenia, że płatki rzekomo są zdrowe a papierosy niezdrowe? To mój wybór czy chce jeść jakieś zafajdane płatki czy palic papierosy, czy tez pić kwas solny jak bedę miał na to ochotę. A wszystkim innym wara od tego! Nie rozumiem tylko dlaczego ktoś za swoje płatki państwu nie musi zapłacić haraczu, a ja za moje papierosy tak? Nie rozumiem jak "lewica" może popierać takie zakazy?! A zresztą jaka lewica to i taki szacnek dla cudzej wolności!
Chcecie żeby nie palic na przystankach? Proszę bardzo, ja jeżdżę samochodem. Do pubów chodzę tylko takich gdzie wszyscy palą. Barman? Dać w ogłoszeniu, nie jak te dyskryminacyjne ogłoszenia o pracę - dam pracę osobie niepalacej - ale napisać, dam pracę wyłącznie osobie palącej.

Na papierosach najwiecej zarabiają nie jakieś koncerny tytoniowe, ale państwo w postaci akcyzy. Papierosy drożeją, bo państwo uwzieło się na palaczy, a nie na wielbicieli snickersów, mleka, czy innego zdrowego, bądź nie zdrowego szajsu. Mam nadzieje, że jakaś wasza ulubiona potrawa, czy rozrywka, też kiedyś zostanie obłożona jakąś akcyzą, albo zakazana. Też będę wśród pierwszych, jeśli nie będzie mnie to dotyczyć, którzy takie regulacje poprą! Jak autora boli tak strasznie, że Philip Moris za dużo zarabia a nie jakieś Nestle, to propozycja może być zupełnie inna. Natychmiast zlikwidować akcyzę na papierosy. Na papierosy ustalic sztywne ceny, by koncerny tytoniowe nie mogły za dużo zarabiać. Niech kosztuja 2 czy 3 złote, czyli tyle ile kosztuje ich produkcja, plus średnia marża jaka obowiązuje przy innych produktach.

I jeśli palacz nie będzie już palił w tej "waszej" publicznej przestrzeni, to czy będziecie żądać zniesienia akcyzy na papierosy, który to haracz my palacze musimy płacić temu panstwu? Bo dlaczego ma temu państwu wiecej płacić niż Wy niepalący? ... Na pewno nie, bo tacy z Was lewicowcy.
Porównywanie palaczy z alkoholikami to juz tylko infantylny żart.
Śmieszą mnie te argumenty z koncernami tytoniowymi, podczas gdy milczy sie o jakimś Nestle, Cocacoli czy innym badziewiu, których produkty nie mniej szkodzą niż fajki. Mało tego, spożywają to świństwo też na przystankach, a ja smrodu cocacoli nienawidzę. I co mam począć?
Ale powtarzam. Guzik mnie obchodzi co szkodzi. Jest informacja na fajkach, że palenie wywołuje rzeko0mo jakieś choroby? Jest. Czytam to i decyduję czy chcę mieć tę chorobę. Na słodyczach nie ma natomiast informacji, że wywołują cukrzycę, otyłość i idace za nią choroby serca, miażdżyce itd.!
Tak naprawdę wszyscy jesteście dziećmi Gazety Wybiórczej. Po swojemu, ale powtarzacie tylko argumenty tego szmatławca i jeszcze Wam się wydaje, że nękanie ludzi innych niż Wy, jest lewicowe? Kiedy przyjdą po Was i Wasze słabości, my palacze też odwrócimy się do Was plecami! I tak sobie bedziemy razem budować, "solidarystyczne" społeczeństwo. Tfu!

I po co te tanie chwyty o Goebelsach i innych faszystach? Hitler był Waszym protoplastą. On pierwszy walczył z palaczami. Dobry kiedyś tekst na ten temat popełniła Łaniewska.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-06 14:04:55, suma postów tego autora: 6205

smiac mi sie chce czasami z tych wszystkich

wrogow palaczy, jak juz jestescie tak bardzo nawiedzieni zeby dbac wszedzie o zdrowie swoje i innych nie palacych ktorzy nie wiedziec czemu wpychaja sie do zadymionej przez palaczy knajpki zamiast pojsc do takiej knajpki gdzie zakaz palenia obowiazuje wszystkich!, to badzcie dalej konsekwetni, znacznie wiekszym zagrozeniem dla zdrowia jest otoczenie pojazdow mechaniczno - spalinowych.., po chwilowym pobycie w takiej atmosferze stajecie sie biernymi magazynami wszelkich substancji toksycznych (pomijajac halas, brak wolnej przestrzeni, patracenia etc..), a w bezwietrzny dzien wiele osob schodzi na tamten swiat z tego wlasnie powodu... co w otoczeniu palaczy od razu nikomu nie grozi, nie odnotawano zbyt wiele zgonow z powodu dymnego wyziewu palaczy:), a z powodu zatrucia toksycznymi spalinami odnotowano bardzo wiele zgonow..:)

nastepnym krokiem po zakazie palenia musi koniecznie byc zakaz jazdy pojazdami mechanicznymi spalinowymi w miescie, bo przyjemnosc tak zmotoryzowanych nie moze byc najwazniejsza, prawda ?!

--
Reasumujac, jak juz przebrneliscie przez centrum miasta do Waszej ulubionej knajpki i nadal zyjecie, to nie umrzecie po wejsciu do knajpki, nawet jezeli dostrzegliscie w srodku kilku niereformowalnych palaczy:)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-04-06 14:11:49, suma postów tego autora: 2960

...

Najbardziej lubię, gdy ludzie wąchają oczami. Z paleniem powinno się walczyć w szkołach, fizycznie i psychologicznie. Wszystkich szkołach. Nawet 3 wieku. Nie wiem, czy dzisiaj ze względów na kulture osobistom jakiś palacz by się odważył zapalić w autobusie, wagonie dla niepalących czy łaźni publicznej. I w knajpie dla palących będzie pewnie można palić tylko w korytażu albo będzie super wentylacja. Bo inaczej nawet palacze przestaną tam chodzić ze względu na smród popielniczek.

autor: prezio, data nadania: 2010-04-06 14:16:20, suma postów tego autora: 878

Kiedy zdrowotno-higieniczni faszyści

zajmą się z taką troską i zaangażowaniem problemem masowej motoryzacji i jej skutkami, przed którymi nie ma ucieczki? Samochody i spaliny są wszędzie - pod oknem mieszkania mam parking, na którym od 5 rano do 1 w nocy trwa ruch, hałas i smród. Każde wyjście z domu naraża na kontakt z dawką spalin i hałasu, o liczbie ofiar wypadków nie wspominając. Nawet jeśli wybierzemy się za miasto, to samochody wdzierają się wszędzie. Nawet na terenach, gdzie teoretycznie obowiązują zakazy wjazdu (np. obszary leśne), mało kto eliminuje i poddaje karom nielegalny ruch samochodów. Substancje zawarte w spalinach powodują m.in. białaczkę, poważne choroby dróg oddechowych itp. Silny i długotrwały hałas również powoduje choroby. Co więcej, państwo ma w d... ofiary tego procederu - w żaden sposób nie chroni ludzi przed spalinami, za ochronę przed hałasem - na przykład kupując nowoczesne okna - musimy płacić z własnych kieszeni. Oprócz ruchu samochodowego o znamionach sensu (np. dojazdy do pracy, dowóz towarów), spora część ruchu samochodowego odbywa się "dla frajdy", bez oglądania się na szkody wyrządzane społeczeństwu, na cudzy komfort i spokój. Różnica jest taka, że do knajpy, w której można palić papierosy, nikt chodzić nie musi - natomiast mnóstwo ludzi jest skazanych na życie w otoczeniu szlaków komunikacji samochodowej. I nikt się za nimi nie ujmie. Zakazy palenia na przystankach, w pociągach itp. - w porządku, jak najbardziej. Ale odwalcie się od tego, co ludzie dobrowolnie robią w swojej przestrzeni prywatnej, do której odwiedzania nikt nikogo nie zmusza. Purytańscy fanatycy spod znaku obsesji zdrowotno-higienicznej nie różnią się niczym od konserwatywnych fiksatów, którzy chcieliby zaglądać ludziom do łóżek i decydować, co mogą w nich robić.

autor: Durango 95, data nadania: 2010-04-06 14:17:07, suma postów tego autora: 3848

Cristiano

"To, że ktoś pije, drugiej osobie w żaden sposób nie zaszkodzi, natomiast palenie już tak. "

Naprawdę? A widziałeś kiedyś (choć kto wie co Wy wrogowie palenia jeszcze wymyślicie), by ktoś pod wpływem papierosa wszczynał bójke, napadł na sklep monopolowy, zgwałcił kobietę, albo kogoś zamordował? Po alkoholu, drogi kolego to się zdarza.
I tu akurat tylko w przypadku palacza jest obojetne czy wypalił on dwie fajki czy dwie paczki. W przeciwieństwie do pijącego, bo tu już jest zasadnicza różnica, czy wypił dwa kieliszki wina, czy litra gorzały.
Polecam statystyki przestępczości. Zobaczysz jak często, alkohol jest przyczyną popełniania przestępstw (dlatego zresztą państwo zaostrza odpowiedzialność za przestępstwa pod jego wpływem, choć coraz bardziej ułatwia spożywanie alkoholu), więc stwierdzenie "w żaden sposób nie szkodzi" to tylko niesmaczny żart. O wypadkach w pracy chyba nie muszę Ci mówic? A jaka jest reakcja państwa? Ze za 15 zł (niecałe 2 paczki fajek) można dziś sobie kupić pół litra czystej gorzały! Nachalć się (nikomu nie dmuchając) i iść do pracy, np. na wysokości na budowie, gdzie jeden robotnik, musi ubezpieczać drugiego. A jak ten drugi spadnie, bo temu pijakowi refleks siadł... to sam sobie winien, bo przecież pijak nikomu nie szkodzi!
Cristiano. Prawda jest taka, że nie lubię ludzi niepalacych, i nie przebywam w ich towarzystwie, wiec dmuchać Ci w nos nie mam zamiaru. Ale życzę Ci spotkania w ciemnej ulicy z kilkoma łysymi co sobie zdrowo popili... Czy może jednak sam wolałbys wieczorem spotkać w tej ciemnej ulicy, kilku facetów, którzy właśnie spalili paczkę fajek zamiast rozpicia kilku flaszek? Sam sobie odpowiedz.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-06 14:18:10, suma postów tego autora: 6205

West, przecież już tak jest.

Te wszystkie kluby z "selekcją", gdzie nie wpuszczają tych którzy nie są wystarczajaco ładni, albo dobrze ubrani.

autor: Getzz, data nadania: 2010-04-06 14:24:42, suma postów tego autora: 3554

dyzma

Juz nie mówiac o tym, ze kilkanaście osob dziennie ginie na drogach w wypadkach samochodowych, a bynajmniej nie zapowiada się, by zakazano jazdy samochodem.
A ilu ginie od tego, ze ktoś pod waiatą przystanku, ok niezbyt kulturalnie, zapalił sobie papierosa? Albo, ze Ciszy, bo polazł do knajpy gdzie ludzie palą, zaśmierdział się sweterek. Wstrząsające!
To wszystko to taka pieprzona hipokryzja!

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-06 14:25:09, suma postów tego autora: 6205

sierpie ale ja nie piszę o skutkach

picia i palenia, ale o zwykłej sytuacji takowej, że siedzę w pubie a ktoś mi kopci w twarz. Czy ja komuś kto nie pije alkoholu mam siłą wlewać do gardła? Bo wdychanie dymu papierosowego, bierne czy czynne, ma skutki takie same.

autor: Crystiano, data nadania: 2010-04-06 14:39:42, suma postów tego autora: 1590

palacze również jeżdżą samochodami, zupełnie tak, jak niepalący

więc niewykluczone, że palacz niezmotoryzowany wdycha spaliny palacza zmotoryzowanego. To samo z hałasem: hałasują zarówno palący, jak i niepalący. "Nowoczesne" okna kupują również palący i niepalący. Towary dowożone samochodami spożywają zarówno niepalący jak i palacze. "Dla frajdy" jeżdżą zarówno niepalący jak i palący. Nie ma również żadnego przymusu palenia papierosów w knajpach. Jest to dobrowolną decyzją samego palącego. Palący może wejść do knajpy dla niepalących i korzystać tam z czystego powietrza, natomiast niepalący nie może wejść do knajpy palaczy bez narażenia się na smród przyczepiający się do ubrania, do włosów i dym wdzierający się do płuc niepalącego. Gdyby powietrze można było zaliczyć do "sfery prywatnej", wytwarzanej własnoręcznie (?) przez palacza dla siebie samego, to owszem, można by założyć, że palacz ma prawo do swego "prywatnego powietrza". Ale przecież tak nie jest! Żaden palacz nie produkuje swojego powietrza, lecz korzysta z powietrza kolektywnego, wspólnego, które to powietrze zużywa zanieczyszczając je dymem. Między robieniem czegoś prywatnie we własnym łóżku, a zużywaniem powietrza będącego własnością i prawem każdego człowieka jest zasadnicza różnica. Każde, nawet najbardziej prywatne mieszkanie kiedyś trzeba przewietrzyć i wówczas wykorzystuje się do tego wietrzenia powietrze z zewnątrz, powietrze czyściejsze niż w zadymionym mieszkaniu, i wymienia się to śmierdzące na to świeższe - cudze, bo przecież nie własne. Jeżeli istnieją zdrowotno-higieniczni faszyści, to z pewnością istnieją także chorobowo-niehigieniczni faszyści. Ci drudzy są z pewnością gorsi, i nie ma co napadać na tych pierwszych tylko dlatego, że jest się z wyboru chorym, śmierdzącym faszystą. Umiar jest rozwiązaniem dla wszystkich korzystnym, do tego wszakże muszą palacze zrozumieć, że korzystają z dobra wspólnego, jakim jest powietrze do oddychania i przestać napadać na niepalących tylko dlatego, że sami chcą zapalić papierosa, czyli folgować szkodliwemu nałogowi.

autor: nana, data nadania: 2010-04-06 14:42:21, suma postów tego autora: 4653

Nana,

ja papierosów nie palę, a do knajp, w których się je pali, chodzę z własnego, świadomego wyboru, nikt mnie do tego nie zmusza. A jeśli ci przeszkadza smród papierosów w takich miejscach, to do nich nie chodź i tyle. Nikt nie ma obowiązku otwierać lokali gastronomicznych, które zaspokoją gusta absolutnie wszystkich potencjalnych klientów. Swoją drogą, to ciekawe, czemu tak mało knajp wprowadza zakazy palenia, chcąc przyciągnąć niepalącą klientelę.

autor: Durango 95, data nadania: 2010-04-06 14:56:10, suma postów tego autora: 3848

Durango

jeżeli chodzisz do knajpy, gdzie się pali, z własnego wyboru, to w czym problem? Mnie chodzi o to, że np. ja do takiej knajpy już wejść nie mogę, bo się zaśmierdzę. Jest to dysproporcja w wyborze, pozorny brak przymusu wobec mnie stosowanego, czyli mówiąc inaczej: pójście w zaparte. Jak napisałam już wyżej, paliłam, i to dużo, przez lata. W domu niepalących dmuchałam do kominka lub pieca, albo wychodziłam na balkon lub korytarz nawet w zimie. To było też pozorne działanie, że niby tak szanuję tych niepalących, a tymczasem co miałam zatruć, to zatrułam. Jestem daleka od nagonki na palaczy, jednak mam coś przeciw temu, by robić z nich ofiary, ponieważ to oni są sprawcami problemu, a nie niepalący - jak to palacze usiłują przedstawić.
Każdy ma prawo umrzeć w sposób przez siebie wybrany i w stanie fizycznym, jaki sobie pracowicie stworzył przez całe swoje życie. Nie należy jednakże nazywać czarnego białym, bo takie nie jest.

Natomiast przyczyną tolerowania palaczy w knajpach jest fakt, iż przeważnie ci, którzy palą, piją z reguły więcej, podświadomie szukają towarzystwa palaczy i pijących, by potwierdzić swoje życiowe stanowisko - znaleźć się "wśród swoich", a właściciele tych przybytków nieźle z tego żyją, więc czemu mają się sprzeciwiać?

autor: nana, data nadania: 2010-04-06 15:30:13, suma postów tego autora: 4653

A kto broni niepalących?

Odpowie mi ktoś?

autor: Antyliberał, data nadania: 2010-04-06 15:52:06, suma postów tego autora: 1302

O tym

nawiązywaniu znajomości przez palaczy przed budynkami, w których pracują i integracyjnym wpływie tych spotkań jest nawet fajne opowiadanie-żart "Ludzie godziny dziesiątej".

autor: Getzz, data nadania: 2010-04-06 17:13:50, suma postów tego autora: 3554

Nana,

czyli w imię twojej fanaberii, polegającej na tym, że nie chcesz czuć dymu papierosowego, wszystkie knajpy w całym kraju (a może i na świecie?) mają przymusowo zostać objęte zakazem palenia, bo być może którąś z nich raczysz kiedyś odwiedzić, tak? No więc tym bardziej jako niepalący mam obowiązek bronić siebie i innych przed totalitarniakami, którzy chcieliby całemu światu narzucić swoje widzimisię, fobie i obsesje. Normalny człowiek, nie lubiąc dymu tytoniowego, nie chodziłby do knajp, gdzie palenie jest dozwolone, nie zaś zakazywał palenia we wszystkich knajpach, jakie istnieją. Każdy ma prawo do swoich preferencji, ale życie w społeczeństwie wymaga tego, żeby się czasem nagiąć nieco. Tak jak palący powinni zaakceptować zakazy palenia w miejscach stricte publicznych i nie narzucać się innym ze swoimi nawykami, tak niepalący mogliby zrozumieć, że na nich się świat nie kończy i że jeśli ktoś prowadzi knajpę, to ma prawo ją dostosować do potrzeb takiej klienteli, jaką preferuje - jeden do palących, innych do niepalących, jeden do mięsożerców, inny do wegetarian, jeden do miłośników jazzu, a innych do rąbanki techno, zaś klient sam powinien wybrać, gdzie wyda swoje pieniądze. Ja toleruję dym papierosów, a nie toleruję w knajpach głośnej prymitywnej muzyki, więc nie pójdę do takiego lokalu - ale też nie zamierzam domagać się, żeby ustawa określiła jaka muzyka i w jakiej głośności powinna być puszczana w miejscach, do których udaję się wyłącznie na mocy dobrowolnej, świadomej decyzji. Takie ogólne zakazy mogą dotyczyć jedynie zachowań sprzecznych z prawem, np. nie powinno być zgody na knajpy, które z zasady nie wpuszczają ludzi starszych czy innego koloru skóry, natomiast póki co palenie tytoniu jest legalne, więc tego rodzaju zakaz jest sprzeczny z elementarną logiką.

autor: Durango 95, data nadania: 2010-04-06 17:19:26, suma postów tego autora: 3848

maciej stańczykowski

"Nie bardzo rozumiem czemu twoje prawa jako niepalącego mają być bardziej przestrzegane niż moje prawa jako palącego."

to powiedzmy że lubię strzelać, wchodzę do knajpy i rozkładam strzelbę, naboje (z właścicielem zawarłem umowę, że pokrywam szkody materialne) następnie zaczynam sobie strzelać... Bo lubię strzelać, a dlaczego moje prawa mają być mniejsze niż tych co nie lubią jak ktoś strzela koło nich ze strzelby?

A co do porównania z klubami go-go - nie no jasne, niepalący mogą zamknąć się w domach i nie wychodzić... To jest wolność według Ciebie?

autor: Luke, data nadania: 2010-04-06 17:19:44, suma postów tego autora: 1782

Luke

wiesz co to paintball? No więc właśnie.

generalnie w ramach co bardziej absurdalnych przykładów czemu nie wolność mordowania albo podrzynania gardeł czy gwałcenia przy kolacji?

W czym widzisz problem Luke? Są knajpy w których jest zakaz palenia i są takie w których ten zakaz nie obowiązuje. W czym jest problem?

Jak zakażemy palenia we wszystkich knajpach to ja mam nie wychodzić z domu? Bo widzisz dla mnie sens pójścia do knajpy w której nie mogę zapalić równa się zero.


autor: maciej stanczykowski, data nadania: 2010-04-06 17:56:31, suma postów tego autora: 899

Najbardziej paranoiczny jest zakaz palenia na przystankach,

gdzie smog powala, hałas otępia, można być ochlapanym od stóp do głów jakąś oleistą cieczą wymieszaną z psim gównem ... ale dymek z papierosa przepełnia czarę!!! Śmierdzi, dusi i wwierca się w uszy!!! Żeby paranoja większa była - większość koszy ma popielniczki...
Ja jestem tak zatruta przez śląskie powietrze, że papieros jest dla mnie odtrutką... A jutro zapalę na przystanku! Na złość głupocie!
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2010-04-06 18:16:14, suma postów tego autora: 5956

Nie na temat

http://forum.nie.com.pl/showthread.php?t=2720&page=63

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-04-06 18:40:11, suma postów tego autora: 1169

Widać

jak mądrze ktoś wymyślił: DZIEL I RZĄDŹ!

autor: cetes, data nadania: 2010-04-06 19:15:46, suma postów tego autora: 633

Hyjdla zapal sobie

Władza sobie zarobi jak wlepi ci mandat
Z tym sląskiem to nieprzesadzaj tu juz nic niema żadnego przemysłu wszystko zaorane
A wracając do zakazu palenia na przystankach to powinnas wziąśc pod uwage że na przystanku są pasażerowie którzy akurat nie podzielaja twojego zgubnego nałogowego entuzjazmu...
A druga sprawa wykaż sie zrozumieniem dla osób niepalących...

autor: Antyliberał, data nadania: 2010-04-06 20:10:09, suma postów tego autora: 1302

Antyliberał

Hyjdli nie obchodzi, że dym jej papierocha mogą wdychać dzieci czy kobiety w ciąży...Co ją to, nie? Zawsze może się usprawiedliwić, że ktoś zanieczyszcza i szkodzi innym bardziej niż ona, więc jest ok ;(

autor: Crystiano, data nadania: 2010-04-06 20:19:21, suma postów tego autora: 1590

Durango, widzę, że chcesz się kłócić, ale mnie się kłócić z tobą nie chce

bo najpierw przeczytaj, co napisałam. Czy jest coś, cokolwiek, nawet najmniejsze o tym, że chcę czegokolwiek komukolwiek zakazywać? Co w tym niezgodnego z prawdą, że gdy ja wejdę do knajpy, gdzie palą papierosy, to będę śmierdzieć dymem? Co jest niezgodnego z prawdą w tym, że gdy palący wejdzie do knajpy dla niepalących, to nie śmierdzi? Ponieważ postanowiłeś nie zgadzać się ze mną bez względu na to, co napiszę, to dalej baw się sam. Palacze śmierdzą papierosami, a niepalący nimi nie śmierdzą. Tak było, tak jest i tak będzie. Palisz=śmierdzisz papierosami.

autor: nana, data nadania: 2010-04-06 20:33:48, suma postów tego autora: 4653

Lewica a zakazy

Osobiście jestem przeciwnikiem palenia, kiedy naraża się przez to innych na bierne palenie. Nigdy nie paliłem i nie zamierzam palić. Jednakże uważam że problemy społeczne powinno się rozwiązywać w inny sposób niż przy pomocy zakazów i penalizowania kolejnych sfer życia.


Ale oczywiście pewnie redaktor Chamala i Crystiano wiedzą co jest dla ludzi dobre a co złe.

Zapewne dobra jest jedynie praca i konsumpcja i ludzie nie powinni cieszyć się nadmierną wolnością, bo wtedy jako z natury grzeszni szkodzą innym...:(

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-04-06 21:24:01, suma postów tego autora: 1953

...

A jak będzie wiatr od przystanku, to podbiegniecie, żeby wam zaśmierdziało i usprawiedliwiało telefonik kapusik, bo przecież to łamanie prawa.

autor: prezio, data nadania: 2010-04-06 21:57:39, suma postów tego autora: 878

Nana,

cieszę się, że po kilku długich wpisach dokonałaś epokowego odkrycia, że papierosy śmierdzą w ogóle, a ich palacze - śmierdzą papierosami. Mam nadzieję, że wyciągniesz z tego jeszcze taki wniosek, żeby nie narzucać się ze swoim pachnącym i wrażliwym towarzystwem miłośnikom palenia papierosów. I problem zniknie.

autor: Durango 95, data nadania: 2010-04-06 22:37:54, suma postów tego autora: 3848

Więcej, prezio...

Jak Hyjdla wejdzie do cukierni (tam się nie pali) to ona przecież śmierdzi cygaretami na kilometr... pogonić ją z cukierni!
Jak Hyjdla wejdzie do lodziarni, a przed chwilą zgasiła peta na ulicy i wyciepła go do kosza... wywalić ją!
Jak Hyjdla wejdzie do wegetariańskiej stołówki, a szefowa wie, że Hyjdla kopci jak komin i śmierdzi papierochami... wypierdolić!
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2010-04-06 22:42:19, suma postów tego autora: 5956

nana i niektórzy inni

A jak na dyskotece grają techno, Ty zaś takiej muzyki nie lubisz i w związku z tym nie możesz się na niej bawić, to uważasz, że należy w związku z tym prawnie zakazać DJ-owi puszcznia techno?

Dym papierosowy jest elementem knajp. Jeśli Ci to przeszkadza, to do nich nie chodź, tak jak ja. Nie chodzę też w miejsca, w których grają muzykę, która mi przeszkadza i jakoś w tym przypadku nikt nie pisze tekstów w mojej obronie jako osoby dyskryminowanej.

autor: Mandark, data nadania: 2010-04-07 11:46:28, suma postów tego autora: 731

Wszystko to tematy zastepcze

nie maja na czym blysnac to wymyslaja takie potworki, Ci politycy kuzwa zyja w jakims POparanym matriksie, a nie III Najasniejszej, kiedy w koncu zajmna sie tematami waznymi, a nie guwnianymi, jeszcze od dupy strony, fuckersi POjebani i reszta slepcow z tej spelunki na wiejskiej !?

autor: dyzma_, data nadania: 2010-04-07 12:11:26, suma postów tego autora: 2960

Hydra

"Jak Hyjdla wejdzie do wegetariańskiej stołówki, a szefowa wie, że Hyjdla kopci jak komin i śmierdzi papierochami... wypierdolić!"
A jak ta szefowa się dowie (a na dodatek jest lewicowa, bo jak wiadomo powszechnie, skoro jest wegetarianką to na pewno jest) że Hydra jest miesożerna, to niechybne łeb urwie Hydrze i zdusi centaury ;-)

Idźmy dalej. Co tam smród z fajek? Jest niczym przy tym jak potwornie potrafi śmierdzieć niemyta ludzka istota. Jesli ktoś był na poczekalni dworcowej późnym wieczorem, to wie o czym mówię. Na dodatek ci "bezczelni" bezdomni przemieszczają się nieraz komunikacją miejską. Zakazac, bo smierdzą!!! To powinien byc następny postulat tej tzw. lewicy.

I a propo tzw. smrodu z fajek. Byłem kiedys u znajomego w jego biurze, które mieściło się w 7 pietrowym bloku. Wyszliśmy na fajkę, bo w jego biurze palić nie pozwalają. Była zima mroźny dzień, więc paliliśmy w przedsionku klatki schodowej. Po kilku minutach zbiegła z 7 piętra jakaś rozjuszona baba i zaczęła na nas wrzeszczeć, że chcemy ja zabić, bo przez szpary w drzwiach na jej siódmym pietrze, wchodzi jej do mieszkania dym, a ona się dusi.
Znajomy powiedział jej, że obok jest szklarz i tam może sobie kupić kit do uszczelnienia drzwi:-)
Mniejsza o to. Tu chodzi o coś innego. Są ludzie, i nie jest ich tak mało, którzy są wredni i nieprzyjemni. Którym przeszkadza dokładnie wszystko. Dzieci na placu zabaw pod oknem (bo zakłocają im spokój), ktoś uśmiechnięty na ulicy (bo czemu temu ch.. tak wesoło?), czy to że ktoś pali papierosy (ja nie palę, to dlaczego ten ch... ma palić?).... Ja takich ludzi po prostu nie znoszę.
Wrogom palaczy powiem, że byc może przegramy kampanie o nasze prawa. Ale gdy ktoś dobierze się do Waszych praw (jakichkolwiek, wszystko jedno, byleby nie wiązały się ze mną), nie ruszę tyłka by zaprotestować!

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-07 12:35:03, suma postów tego autora: 6205

co mają papierosy do muzyki techno?

Mandark, jak chce się być nadmiernie poprawnym, tak jak ty, to jakby rozum za tobą nie nadążał. Papierosy śmierdzą, papierosy szkodzą zdrowiu, papierosy uzależniają. Gdzie tu widzisz jakieś zakazy? Czy może dopadła cię ta sama choroba, co Durango?

Co do muzyki techno, to jest udowodnione, i to naukowo przy pomocy encefalografu i tomografu, że muzyka tego typu ma wpływ jedynie na ograniczone, bardzo małe obszary mózgu, przez co reszta jego jest w tym momencie nieużywana, a ten aktywowany muzyką techno obszar znacznie się rozgrzewa. Powoduje to u słuchającego początkowo rodzaj otępienia umysłowego, następnie fazę przed depresyjną i przechodzi w agresję. Czy wnioskujesz z tego, że jestem za zakazaniem muzyki techno? Z tego, co piszesz, tobie ona nie jest w stanie zaszkodzić, zwłaszcza, że jesteś taaaaki tolerancyjny i to dla każdego. Prawda? Rozumiem, że ja nie jestem każdy i twoja tolerancja mnie nie dotyczy; robisz wyjątki, bo musisz, czyż nie? No i powiedz, jak tu się z ciebie nie śmiać, jeżeli jesteś aż tak zabawny?

autor: nana, data nadania: 2010-04-07 14:29:06, suma postów tego autora: 4653

nana

Niestety, jestem chyba za głupi, żeby zrozumieć, o co Ci chodzi.

autor: Mandark, data nadania: 2010-04-07 15:40:04, suma postów tego autora: 731

mam na myśli

ostatni komentarz - nie mam pojęcia, co Ty próbujesz w nim powiedzieć.

autor: Mandark, data nadania: 2010-04-07 15:42:13, suma postów tego autora: 731

Cristiano

Niewiedzialeś o tym ze palacze to egoiści?
Eażne że on ma satysfakcje ze sobie zapali na przystanku pełnym ludzi a to że ktos na tym przystanku akurat niepali to chuj go to obchodzi

autor: Antyliberał, data nadania: 2010-04-07 16:00:43, suma postów tego autora: 1302

"...urwie Hydrze i zdusi centaury...",

żeby sałata nie zwiędła na na brudnym zlewie... motku (*_*)
Poza tym kiedy w dyskusję włącza się KrystJanek z argumentacją: "Hyjdli nie obchodzi, że dym jej papierocha mogą wdychać dzieci czy kobiety w ciąży..." to mnie się zaraz tekścior z "Misia" przypomina:
"- A gdyby tu było przedszkole w przyszłości... i wasz synek mały przechodził... w przyszłości... A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek mały tędy przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie macie, więc nie mówcie mi, że siedzi z tyłu!"
itd, pamiętasz? Ta sama retoryka i argumentacja...
I mogę pisać, że nie kurzę na przystankach, a i tak Adasiek z KrystJankiem będą mnie mandatami straszyć i matką w ciąży i oseskami, które będę mieć na sumieniu... mimo że nie palę...
Oni przecież tacy czyści i pachnący, idealni i mądrzy, charakterni i praworządni, uszczęśliwiający tych nieszczęsnych nałogowców swoim higienizmem, estetyzmem, dbałością o cudze interesy... ino rozumu i logiki w tym za grosz i na pewno nie przekłada się to wiele dziedzin i aspektów ich jak najbardziej realnego życia...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2010-04-07 16:27:52, suma postów tego autora: 5956

Pamiętam ;-)

"- A gdyby tu było przedszkole w przyszłości... i wasz synek mały przechodził... w przyszłości... A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek mały tędy przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie macie, więc nie mówcie mi, że siedzi z tyłu!" pamiętam. Dalej w instrukcji było - sprawdzić czy nie ksiądz. Dowcipnisie w tej MO ;-)

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-07 17:24:40, suma postów tego autora: 6205

Mandark, po prostu nadajemy na różnych częstotliwościach i może to stąd?

może jest to nieporozumienie działające w obie strony? Do Ciebie osobiście nie mam nic. Jeżeli Cię uraziłam - przepraszam.

autor: nana, data nadania: 2010-04-07 20:04:11, suma postów tego autora: 4653

Hydra

"I mogę pisać, że nie kurzę na przystankach, a i tak Adasiek z KrystJankiem będą mnie mandatami straszyć i matką w ciąży i oseskami, które będę mieć na sumieniu... mimo że nie palę..."
A jakie to ma znaczenie, ze nie palisz na przystankach? Adaś z Krystiankiem równie dobrze mogą żądać zakazu sprzedaży noży kuchennych, bo gdzieś tam, ktoś za pomocą takiego noża dokonał morderstwa. A Ty myślisz, że powiesz, ze chlebek chcesz nim kroić i zrobi to na nich wrażenie? A niby dlaczego mają Ci uwierzyć? ;-)
Ja jestem przekonany, że ludzie o których pisałem, którzy nienawidzą bawiacych się pod ich oknem dzieci, bo są za głośne, nie tylko sa podobni do tych "hygenystów", bo to oczywiste, ale to po prostu ci sami ludzie. Ludzie "lewycy" ma się rozumieć ;-)

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-08 00:17:30, suma postów tego autora: 6205

Brednie koleś piszesz i tyle - to jest hitlerowskie prawo

Zgadzam się, że zapisywanie w prawie jakichś durnot w rodzaju obowiązku dzielenia lokali na dwie części to nonsens. Na drzwiach do lokalu powinna być tabliczka lub znaczek czy można tam palić, czy nie. Przy wyborze lokalu kryterium czy palę czy nie jest drugorzędne. Zależy po co idę. Jeśli idę z kumplami coś wypić to wolałbym wypić w samochodzie niż w knajpie gdzie każą palić na ulicy. W sumie to gdyby nie faszystowskie prawo wolałbym wypić na świeżym powietrzu jeśli aura dopisze. Jeśli idę z rodziną na obiad to pójdę do knajpy dla niepalących, proste.

Jeśli chodzi o ochronę niepalących, dlaczego w ustawie nie ma właśnie takiego podziału? Dlaczego wykreślono obowiązek wydzielenia palarni, skąd te nazistowskie pomysły zakazów palenia np. we własnym aucie. Ta debata sprawia, że po raz pierwszy cieszy mnie neoliberalny kapitalizm nad Wisłą, jeśli firma jest moja to gdzie, kto i kiedy pali ustalam ja i moi klienci, no i przepisy BHP.

autor: Poll74, data nadania: 2010-04-08 08:18:13, suma postów tego autora: 52

Jeszcze o ustawach norymberskich dla palaczy

Walczący o "życie bez dymu" swoimi komentarzami lepiej jeszcze niż hamujący języki dygnitarze dają dowód, że cała ta seria zakazów, tak naprawdę drastycznego ograniczenia praw człowieka (tak tak, prawem człowieka jest ćpać, chlać i palić i żreć gówno z fastfoodów), to połączenie w jedną filozofię stosunków społecznych ideologii nazistowskiej i moralnej krucjaty psychopatów. Ochrona przed dymem to jedna wielka lipa, najpierw ochrońcie ludzi przed zimnem i głodem, a potem przed dymem. Dlatego w ustawie nie było żadnego rozdziału lokali, dlatego też znalazł sie zapis o likwidowaniu palarni w zakładach pracy i przede wszystki kary, mandaty i rozszerzane uprawnienia bandytów w mundurach. Stworzymy kolejną grupę untermenschów, stworzymy temat zastępczy który sprawi, że ludzie nie będą interesować się tamatami bardziej niewygodnymi dla rządzących, no i przy okazji zarobimy do budżetu, a nędznie opłacani funkcjonariusze naszych służb dorobią sobie ekstra z łapówek. Same zyski. To kalkulacja tych na górze - faszystów. Popierający ich psychopaci na dole użwyają w każdej dyskusji na ten temat argumentów, które najdobitniej pokazują, że żadna ochrona przed dymem nie ma tu żadnego znaczenia, te SS-owskie pomioty najchętniej w trosce o zdrowie palaczy, (dzisiaj palaczy jutro pijaków, kierowców, ćpunów, hazardzistów, cudzołożników) wysłaliby ich do komór gazowych. Widać to po epitetach wobec osób palących. A już najgorsi są neofici, tacy co trzęsą się na odwyku i po wytrzymaniu pół roku bez chlania domagają się prohibicji dla wszystkich, żeby chronić ich zdrowie rzecz jasna, co prawda od picia nafty nie ma dymu, ale sam widok pijącego i uśmiechniętego zachęca do picia... prawda? Najchętniej kary śmierci za narkotyki chciałby byłe ćpuny, które po odwyku przestały grzać i szukają sensu życia.
Taki neofita, były nałogowiec na pokaz zachowuje się jakby przed chwilą podpisał volkslistę i teraz to jemu muszą schodzić z chodnika. Tak na zewnątrz. Bo w środku to albo czują pustkę i takim współczuję, albo wściekłość i zazdrość wobec reszty. Nienawidzą tego japiszona, który lubi pośnierzyć, ale ma rodzinę, kasę, sukecesy zawodowe i jakoś mu to nie przeszkadza, tego studenta zasrańca który pali zioło, a mimo to zarówno w temacie studiów jak i np. kobiet radzi sobie doskonale i wyśmiewa kretyna, który mówi mu że od palenia tego zielska skończy tak samo jak on kiedyś skończył. Wtedy wściekły kretyn odnajduje bratnią duszę w faszyście w garniturze, który mówi "co tu gadać" zamkniemy skurwysynów i po kłopocie. Ty nienawidzisz świata, bo w wieku 13 lat grzałeś herę, a w wieku 25 lat stanąłeś przed wyborem grzanie albo życie wybrałeś życie, ale co to za życie jak nie można się napić, albo przygrzać. Jeśli ja nie mogę to tamci też nie będą! A ja ci powiem odpierdol się od normalnej reszty, cyniczne skurwiele przy władzy na takich psychopatach budują siłę, która kończy się młotami na czarownice, wojnami światowymi i komorami gazowymi.
Napisz zażalenie do matki natury, albo miej żal do ojca, ża za rzadko sprał ci dupsko, może wtedy najpierw byś dorósł, pokończył szkoły, a dopiero wtedy bawił się zabawkami dla dorosłych, a dzisiaj nie pisałbyś pojebanych tekstów.

autor: Poll74, data nadania: 2010-04-08 08:44:10, suma postów tego autora: 52

Polecam Państwu

"W sprawie niklu
Problemem w tłuszczach trans jest głównie chroniczne zatrucie niklem - katalizatorem utwardzającym oleje do margaryn.
Nikiel jest bardzo rakotwórczy, bo łącząc się z DNA i RNA upośledza kod genetyczny!
Szacuje się, że obecnie w Polsce około 2 mln ludzi ma dawkę rakotwórczą.
Do tego dochodzi rtęć, kadm i ołów z 5*woda, azotyny i metale ciężkie", co nazywają "5*warzywa i owoce"...
To już wiadomo skąd ta "eksplozja nowotworów"?

PS
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=826
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=827

Tak dla przypomnienia... "

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-04-08 09:30:15, suma postów tego autora: 1169

PS

Źródło - http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4139.msg96926#msg96926

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-04-08 09:36:30, suma postów tego autora: 1169

Poll

Mocno i dosadnie. Dobra charakterystyka ludzi, gotowych niszczyc cudzą wolność. Na skutek wszechobecnej propagandy, ci ludzie czują się wygrani. Rozmawiając z nami oczekują wręcz skruchy i tłumaczenia sie przed nimi z tego jak nam podoba się żyć. Podobni im żądają skruchy od kobiet, które przerwały ciążę, albo że ktoś nie może znaleźć pracy, że ktoś je mięso, albo że emeryt za długo żyje. Telewizyjny dyskurs zmusza te i wiele innych grup by czuły się winne. Ale ja winnym się nie czuje, tylko mówię -poszoł won!
O badaniach, których wynikiem było stwierdzenie znikomej szkodliwości tzw. palenia biernego (że przebywanie w zadymionym pomieszczeniu jest jak wypalenie 5 papierosów na rok), słyszałem już wiele lat temu. Gdyby, jak powtarzają niektórzy neofici, palenie bierne było tak szkodliwe jak czynne, to byłby to jakiś absurd. Palacz przecież pali i czynnie i biernie. Więc pali podwójnie? ;-) a palacz, który pali tylko na powietrzu (nie pali więc biernie), pali tyle samo co ten co nie pali, ale przebywa w zadymionych pomieszczeniach;-). Gęstość dymu, ktory palacz wciąga z papiersa, ma się tak do dymu w pomieszczeniu jak 1000:1. Więc jak może to być to samo!!!???? Tak nawet na logikę? Takich badań jednak nikt nie nagłaśnia, bo podważają one ogólnie przyjętą politykę. Wiele rzeczy ukrywa się by trzymac ludzi za twarz.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-08 09:58:45, suma postów tego autora: 6205

Poll, ho ho!

Philipy Morrisy i różne Diageo'ny mogą być z Ciebie naprawdę zadowolone; dokładnie takich ludzi jak Ty im trzeba. Kiedyś myślałam, że walczysz o wolność, wolność "twoją i moją", ale jakże się myliłam. Obecny nasz system - jak mało kiedy poprzednio - niezmiernie ułatwia każdemu samozniszczenie. Wolność dla palaczy czegokolwiek! Wolność dla pijących cokolwiek! Wolność dla robiących, co im się podoba! A ich ojczyzną nędzna Polska - kraj biedaków, bezrobotnych i bezdomnych. Ale jakże wolnych ludzi :)))

Żeby jakiś kraj był naprawdę wolny, musi mieć doskonale strzeżone granice. Żeby jakiś człowiek był wolny, musi on sam sobie granice wyznaczać. Tak to jest z tą ludzką wolnością. Wolność to brak przymusu robienia czegokolwiek. Uzależnienia taką wolnością nie są - jakąkolwiek by one formę miały.

autor: nana, data nadania: 2010-04-08 15:31:10, suma postów tego autora: 4653

nana

nic nie rozumiesz z tego o czym tu piszemy. Wychodzi na to, że jak ja nie będę palił, to Ty będziesz szczęśliwsza i bogatsza?
Jeszcze jakiegoś absurdu mam oczekiwać?
Wolność człowieka, osobista wolność, to także wolność jego samodestrukcji (chyba, ze jest osobą niepełnoletnią). Człowiek nie jest wolny jeśli nie może robić rzeczy, które nikomu nie szkodzą (np. palenie w samochodzie czy we własnym domu), a tylko nie odpowiadają czyjejś estetyce, higienizmowi, chorej religii, czy totalitarnym zapędom, których na lewicy, łącznie z tą radykalną, wcale nie brak. NIe może byc też wolny kiedy nie wolno mu zdecydować kiedy chce rozstać się np. z życiem, bo jakiś inny kretyn, wyznaje jakąs kretyńską religię, która zakazuje mu aborcji, eutanazji, picia alkoholu czy palenia papierosów. To niech tego po prostu nie robi i odwali się od innych ludzi!
Ja nie posiadam nieśmiertelnej, tfu! duszy (jakbym ją miał to dawno bym sprzedał na jakimś bazarku, albo diabłom w piekle) i nie mam zamiaru żyć w zgodzie z cudzymi, zupełnie mi obcymi upodobaniami.
Nie ma wolności zbiorowej, bez wolności indywidualnej, która zawsze jest najważniejsza dla każdej rozumnej ludzkiej istoty. Tam gdzie na lewicy tego nie potrafią zrozumieć, tam nigdy z niszy nie wyjdą. I dobrze!

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-08 18:07:42, suma postów tego autora: 6205

sierpiemlocie

wolnosc sama w sobie indywidualna i spoleczna to kwestia umowna, kazdy musi zrezygnowac z pewnej wolnosci wyrazania siebie np: chodzenia wszedzie z falusem na wierzchu, choc to nikomu nie szkodzi, to jednak szkodzi w jakis tam sposob w naszym akurat spoleczenstwie... prawda?, pytanie, jak daleko mozna w tych zakazach zabrnac ?.

zakaz palenia bierze sie glownie z troski o nasze zdrowie - choc wiaze sie z ograniczeniem wolnosci osobistej, ale skoro troska jest tak wielka zeby zakazac palenia to czemu nie zakazac wiecej, albo przynajmniej ograniczyc szkodliwosc czynnikow znacznie wyzszej wagi, jak np: ruch pojazdow mechaniczno-spalinowych lub np: to o czym mozna poczytac na linkach od pani Teresy, przeciez to kurwiozalna sprawa, na co zwrocila uwage Hyjdla, wlepianie mandatu za pelenie papieroska na przystanku autobusowym w centrum miasta kiedy w okol tetni ruch na drogach... ludzie sa tak skolowani propaganda, gotowi rzucic sie z pazurami na palacza, zakapowac go jakiemus kraweznikowi, ktory gotowy bedzie wyciagnac swoja pale na przestepce etc. przy calkowitej akceptacji zagrozen nieporwnywalnie wiekszych dla ich zdrowia...

nawiasem mowiac, zjedzenie kilku pozycji makdonalda to jak wypalenie paczki papierosow, jezeli chodzi o ladunek toksyn i znacznie znacznie gorzej jezeli chodzi o inne ladunki..:)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-04-08 19:43:21, suma postów tego autora: 2960

Dyzma, granice wolności jednego człowieka wyznacza krzywda durgiego człowieka

krzywda także w sensie: strata, niedogodność, również uszczerbek na zdrowiu. Ludzie z reguły zdają sobie sprawę z tego, co robią i jakie skutki ma ich działanie. Jeżeli nie zdają sobie sprawy w sensie konkretnym, to mają "wyrzuty sumienia", "przeczucie" i pokrewne odczucia, wymuszające na sprawcy zdarzenia ponowne rzucenie okiem na problem. Nikt nie żyje chętnie w niezgodzie z samym sobą, więc ratio dorabia na poczekaniu różne wyjaśnienia, rzekomo racjonalne. To wypacza sam sens działania sprawcy, a jego stawia wobec siebie samego w lepszym świetle. W tej sytuacji konieczny jest sprawca zastępczy, ale tego bardzo łatwo znaleźć i wcale nie musi mieć z tematem nic wspólnego. Pomysłowość ludzkiego mózgu w mataczeniu nie ma żadnych granic. Ustala je sumienie, ale z nim ratio radzi sobie błyskawicznie. Zobacz, Dyzma, co się dzieje: palący atakują niepalących tak, jakby to niepalący palaczom szkodzili. Znowu wyciągane są armaty wszelkiego kalibru i strzelane jest na oślep, byle dymu było dostatecznie dużo :) To palacze powinni chcieć konstruktywnie rozmawiać z niepalącymi, ale zamiast tego ich atakują, jakby mieli za co. Niepalący nie wyrządzają żadnej szkody palącym i niepotrzebne są tu żadne badania najlepszych nawet ekspertów, ponieważ czynność nie dokonywana nie ma żadnego wpływu na nikogo. Zamiast rozsądnie ustalić możliwości pokojowej koegzystencji, atakują niepalących usiłując ich obrażać. W interesie palaczy jest znalezienie takiego rozwiązania, by unikać niepotrzebnych konfliktów.

autor: nana, data nadania: 2010-04-08 20:25:04, suma postów tego autora: 4653

dyzma

Jedyne czego pragne to by nikt się o mnie nie troszczył wbrew mej woli. Troszczę się o siebie i rodzinę, a rodzina się troszczy o mnie i od tych ludzi jestem gotów przyjąc krytykę, bo u jej podłoża naprawdę leży troska a nie egoizm jakis nawiedzonych ludzi. Nikt z tych nawiedzonych "lewicowców" nie bedzie wkraczał w moje życie. Zyje z własnej pracy, uczciwie, a na co przeznaczam moje pieniądze, to moja sprawa.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-08 21:29:05, suma postów tego autora: 6205

do sierpa i młota

"Troszczę się o siebie i rodzinę, a rodzina się troszczy o mnie". Pod taką życiowym credo mógłby podpisać się każdy konserwatysta i liberał. Lewicowcy zaś mają już taką "wadę" wrodzoną, że interesuje ich los nieco większego kręgu ludzi niż oni sami i ich własna rodzina.

autor: lewicowiec, data nadania: 2010-04-08 21:44:23, suma postów tego autora: 500

to już jestem "sprawcą"?

Przestępstwa zapewne? Dlaczego mam niby chcieć rozmawiać z niepalącymi skoro ja ich unikam, bo nie lubie. Mam prawo kogoś nie lubić, czy jestem "sprawcą" nielubienia?
Palący atakują niepalących? Bez żartów. Czy to Tobie podnoszą akcyze na mleko, czy mnie na papierosy? Czy to Tobie zabraniają jeść płatków kukurydzianych, czy mnie palić w przedziale dla palących, w knajpie dla palących itd.? Wymieniam rzeczy których nie jadam. Moze Ty też nie jadasz, ale na pewno są takie rzeczy które Ty jesz a ja nie. Więc z mojego punktu widzenia niech Ci jakąś akcyzę na Twoje ulubione rzeczy zrobią, bo co mnie to obchodzi?
I jeszcze wyjaśnij co zrobić ze śmierdzącymi ludźmi w tramwajach i na dworcach? Najczęściej bezdomnymi. Jeśli chcą dalej smierdzieć to powinni z Tobą konstruktywnie porozmawiac? Palacze nie tworzą konfliktów. Jest wręcz odwrotnie, to niepalacy chcą siłą wkraczać w przestrzeń palących. Dlaczego w pociagach nie ma już przedziałów dla palących? Czy to palący pchali się do przedziałów dla niepalacych i tam palili, czy raczej wręcz odwrotnie - niepalący (najczęściej niestety ludzie bardzo złośliwi) pchali się do przedziałów dla palących i żądali, by palący im ulegali?
Nieraz miałem taką sytuację w pociągu, że do przedziału dla palacych, przyłazi jakaś rąbnięta baba z bahorami. W tym momencie natychmiast, w obronie mojej przestrzeni zapalałem papierosa. Baba się rzucała, że truję jej dzieci. Ja jej na to, że tak samo jak ona zapłaciłem za bilet. Ja palę tu gdzie wolno, a to pani truje własne dzieci,wprowadzając je po chamsku do przedziału dla palących, po to tylko by palaczowi zrobić na złość. Ale nie ze mną te numery i wypuszczałem kłeby dymu. Nie mówiąc już o tym, ze przedział to nie miejsce konsumpcji. Ludzie wyciągają w nim jednak różne świństwa, które oni jadają a ja muszę te świństwa wąchać, choć od niektórych robi mi się niedobrze, a i ubranie potrafi prześmierdnąć? Dlaczego? Można takich przykładów podać tysiące. Ale Ty i tak będziesz twierdzić, że palacze atakują niepalących?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-08 21:46:16, suma postów tego autora: 6205

lewicowiec,

Tak jest w teorii. A jak na prawdę? Zatroszczyłeś się kiedyś o jakiegoś bezdomnego? Zatroszczyłeś się o dziecko, które zebrze na ulicy? O jakąkolwiek obcą Ci osobę? Staruszkę przeprowadziłeś przez ulicę? Co jeszcze? O kogo to lewicowcu się tak zatroszczyłeś? No słucham? ;-)
Właśnie chodzi o coś zupełnie innego. W wiekszości, bo przecież nie wszyscy, a nie mało jest świń, co to i własne dzieci maja w d..., troszczymy sie o swoje rodziny. Troska o inne osoby to albo jest system podatkowy i polityka społeczna, której od państwa wymagamy (bynajmniej nie znaczy to że mamy się troszczyć o innych ludzi osobiście) i to jest lewicowość w skrócie, a reszta to demagogia i hipokryzja, albo wolontariat w hospicjum i wtedy rzeczywiscie troszczymy się o inne osoby osobiście - ale czy to jest lewicowość? ;-) Daj spokój.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-08 23:34:24, suma postów tego autora: 6205

Temperamenta grają:)

Młotku, no co robić - wahadło historii wychyliło się w przeciwną stronę i teraz to wy macie gorzej. Dyskryminowana przez długie lata mniejszość bierze krwawy odwet:)

autor: zielona, data nadania: 2010-04-09 00:25:06, suma postów tego autora: 861

Zielona

Ale to sie nikomu nie opłaca. Przemoc rodzi przemoc, a gwałt się gwałtem odciska ;-)
a temperatura... No cóż osiągnęła 911 Fahrenheitów, czyli temperaturę w jakiej pali się papieros ;-)

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-09 08:50:43, suma postów tego autora: 6205

Cos źle przeczytałem

Temperamenta jako temperaturę. Dyskusji oczywiście .

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-04-09 08:52:59, suma postów tego autora: 6205

młotku... uśmiechnij się!!!

No przecież jesteśmy odrażający, brudni, źli... o tym dowiesz się od niepalących, którzy z definicji są idealni, nawet jeśli ślubnych/ślubne i dzieci leją, ogryzki na chodniki wyrzucają, kradną spinacze w robocie, obgadują bliźnich i kłócą się z sąsiadami, oszukują na podatkach... (*_*)
Witz Ci opowiem:
"Ziuta chwali się teściowej:
- Doprowadziłam do tego, że Józek pali tylko po dobrym obiedzie.
- Świetnie, Jeden papieros na rok jeszcze nikomu nie zaszkodził..."
Ja gotuję doskonale... to i kurzyć będę (*_*)
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2010-04-09 09:02:17, suma postów tego autora: 5956

Na blogu red. Paradowskiej

na ten sam temat : tu początek - http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=240#comment-68932

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-04-09 10:36:15, suma postów tego autora: 1169

Młotku, może na pokojową koegzystencję trzeba trochę poczekać?:-)

Aż dyskryminowani trochę odreagują?:-)

autor: zielona, data nadania: 2010-04-09 11:40:06, suma postów tego autora: 861

...

Pierwszy raz (chyba) musze sie z SiM zgodzic. To sciganie palaczy to element szerszego i jakze irytujacego zjawiska. Teraz jakos namnozylo sie roznych, ktorzy lubia sobie innych poustawiac w wielkiej radosci, ze oto stoi za nimi slusznosc, a przeciw nim cale plugawe, skodliwe i nieumiejace sie zachowac hordy barbazyncow. 'Palacze narazaja innych ludzi... "na utrate zdrowia" i niechybnie inni przez nich umra na raka i impotencje, a przeciez sami nie pala', 'dzieci halasuja i zaklocaja spokoj innym ludziom, narazajac ich w zwiazku z tym..."na utrate zdrowia" i ciezka nerwice, a przeciez oni nie maja dzieci' itp. Do tego dochodzi jeszcze troche taka mentalnosc hieny, czego chyba dawniej nie bylo. Wielu tylko lypie czy sie nie da swoich praw w sadzie dochodzic i jakiej kasy na tym od szubrawcow wyciagnac. Dawniej jak sie kto poslizgnal, to wdychal "niech zyje zgrabnosc" i szedl dalej, teraz patrzy czy aby nie da sie pozwac w zwiazku z tym faktem tego tam nieodpowiedzialnego zloczyncy z domu obok, ktoren to nie dokladnie posypal chodnik, "a przeciez to jego obowiazek!"
Kolejni zloczyncy, ktorzy mi sie przypomnieli, to ci co niesprzataja po swich psach.
Jak bylam dzieciakiem calymi dniami gralismy w pilke. To byl w zasadzie najlepszy czas w moim zyciu. Moj ojciec wraz z innym ojcem w czynie spolecznym sklecili odegdaj niby bramki z drewnianych slupow. (Jakies tam imprezy, czy studiowanie w porownaniu z graniem w pilke na podworku uwazam za mocno przereklamowane.) Dlatego to co sie obecnie dzieje na moim bylym podworku to jest moim zdaniem zbrodnia (moze nie az "faszyzm i nazizm" razem wziete ;), ale w kazdym razie cos przeciwko czemu moglabym wlaczyc z bronia w reku. ;) Bramki zdemontowali miejsce do grania zaorali i zrobili parking, zeby "dzieci nie halasowaly", az dziw, ze trzepaki zostawili, bo porzeciez tez moga sluzyc za cos w rodzaju prowizorycznej siatki do jakby siatkowki plazowej (2 na 2). Dzieciaki zrobily podobno nawet sie zorganizowaly, napisaly ladnie petycje, chodzily i zbieraly podpisy od mieszkania do mieszkania, zeby podworka nie niszczyc i ze nie beda halasowac, w co rzecz oczywista nikt im nie uwierzyl, bo samo granie powoduje juz halas. Nic nie pomoglo. Koszmar. Statystycznie dziewczynki to juz chyba dzisaj w ogole w nic nie graja tylko siedza na lawkach ubrane w rozowe spodniczki, chlopcom ze wgledu na wygodniejsze ubrania czasem sie jeszcze chce sprobowac troche ruchu, ale tez ich natychmast spolecznosc przywoluje do porzadku. Koszmar.
I tak oto wyrosnie nam pokolenie zdrowo-nieznerwicowanych kalek, ale dobra strona tegoz jest taka, iz prawdopodobnie nie beda oni palic, bo sie zasapia.

autor: yona, data nadania: 2010-04-09 13:23:22, suma postów tego autora: 1517

...

WCZORAJ NICZYM, DZIŚ WSZYSTKIM MY:)))

autor: zielona, data nadania: 2010-04-09 14:26:29, suma postów tego autora: 861

Popieram autora

Wolności do palenia nie można przeciwstawiać wolności do niepalenia, gdyż nie są one sobie równe pod względem neutralności oddziaływania na innych. Po prostu - palacze szkodzą innym, nie tylko biernym paleniem, ale także nieobojętnym "estetycznie" zapachem tytoniu. Do wspomnianego pzrez kogoś w komentarzach pubu z gogo można nie pójść bo wiadomo, czego się tam spodziewać, ale w przestrzeni publicznej nie można bardzo często uciec od palaczy. Więc ich wolność jest natarczywa wobec niepalących. Czy próbuje się przeciwstawiać sobie takie dwa np. prawa: "prawo do głośnego siorbać" "prawu do niesiorbania"? Niby każdy by miał swoje prawo zrealizowane, ale chyba nikt się z tym nie zgodzi; tu nie ma symetrii, przecież.

autor: AntyK, data nadania: 2010-04-16 23:08:14, suma postów tego autora: 25

Dodaj komentarz