Pojęcie "miłości" Watykańczyków bywa często specyficzne i sprowadza się do pedofilskich gwałtów. To najbardziej propedofilskie państwo w Europie - seks między osobą dorosłą, a dzieckiem jest tam dopuszczalny od 12 r.ż., natomiast - za przyzwoleniem papieża - nawet w przypadku dzieci kilkuletnich. Przykre, że watykańscy funkcjonariusze na całym świecie (a szczególnie w Polsce) bywają traktowani tak, jakby byli "ponad prawem" i papież ma czelność takowych ukrywać - poprzez przenoszenie między diecezjami czy parafiami. Polecam m.in. papieski dokument "Crimen Sollicitationis".
Wiek przyzwolenia kontaktów seksualnych jest dyskusyjny, jednak takowy powinien istnieć. Psychika, seksualność i wola dziecka jest jeszcze niedokształtowana. Czynni pedofile mają tendencje, aby jej nadużywać i stąd wynika rzeczona konieczność. Szczególnie gorszące jest używanie społeczno-religijnego autorytetu księdza (a czasem również nauczyciela) do wykorzystywania dzieci.
Jestem za humanitarnym traktowaniem pedofilów - gwałcicieli - powinni być leczeni, resocjalizowani, ale na pewno nie - ukrywani i dopuszczani do dzieci.
http://wiadomosci.onet.pl/1605919,720,1,kioskart.html - Wywiad z irlandzką piosenkarką Sinead O'Connor, a prywatnie katoliczką, która walczy z obłudą i poważnymi nadużyciami w Kościele.
molestowania mają podłoże pedofilskie?
Z całego szeregu udokumentowanych spraw i przeprowadzonych spraw sądowych, z zasądzonymi odszkodowaniami dla ofiar.
Poza tym wszelkie molestowanie seksualne i gwałty są czynami nagannymi moralnie i przestępczymi.
w złoconych sztach, w przepychu. Też chciałbym tak się męczyć.
To jest bardzo smutne i zle że tak sie dzieje wsrod osob duchownych,przez takie cos ludzie traca wiare ale watykan zawsze był podejrzany,wspieranie Franca czy trzeciej rzeszy,ja osobiscie(jako osoba wierzaca) interesuje mnie teologia wyzwolenia,mam nadzieje ze w polsce kiedys bedzie opodatkowany kosciol podobnie jak w austri,bedzie mniej ksiezy ale za to wiecej z powolania i nie beda wtracac sie w polityke
Fred_BB, poparcie Watykanu dla Franco było niewątpliwe ale dla III Rzeszy? Nie przesadzasz aby? Słyszałeś o encyklice "Mit brennender sorge"? Szerzej zobacz np. tu http://www.analizy.biz/marek1962/piusxii.htm i http://www.churchinhistory.org/pages/leaf-sum/catholicsvnazis.htm
Daniel Cohn-Bendit, wspomnienia:
"Od dawna miałem ochotę pracować z dziećmi. W 1972 roku złożyłem podanie o pracę w alternatywnym przedszkolu we Frankfurcie nad Menem. Pracowałem tam ponad dwa lata. Mój nieustanny flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały, jak mnie podrywać. Rzecz jasna niejedna z nich przygląda się rodzicom, kiedy się pieprzą. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich życzenie było dla mnie problematyczne. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem. Wtedy oskarżono mnie o perwersję...".
JP II, jako papież, wyniósł na ołtarze m.in. frankistów czy chorwackiego nazistę - prymasa Alojzije Stepinaca. Nigdy nie skrytykował Pinocheta, chociaż bardzo ostro potępiał zwolenników teologii wyzwolenia czy nadużycia reżimów - mniej lub bardziej słusznie - uznawanych za socjalistyczne. Oczywiste jest, do kogo było mu bliżej.
Daniel Cohn-Bendit - aż dziwne, że nie poszedł na księdza. :'
Jak to nie potępił?
"W kwietniu 1987 roku papież Jan Paweł II złożył wizytę w Chile. Przyczyną pielgrzymki, jak określił to papież była to "część duszpasterskiej misji Kościoła". W czasie tej pielgrzymki papież spotkał się z wiernymi, Pinochetem na prywatnej rozmowie, oraz opozycją demokratyczną. Pinochet zabiegał o wizytę papieża, licząc na legitymizację swojej władzy w oczach narodu, którego większość stanowili katolicy. Jednak papież na spotkaniu z wiernymi na chilijskim stadionie narodowym w Santiago otwarcie skrytykował reżim Pinocheta, domagał się rezygnacji ze stosowania przemocy. Podziękował duchownym za opiekowanie się prześladowanymi. W czasie pielgrzymki jednoznacznie poparł "Wikariat Solidarności", organizację kościelną dążącą do demokratyzacji Chile, to samo stanowisko zajmowała większość chilijskich duchownych, Kościół katolicki nigdy nie poparł reżymu Pinocheta."
Może nie takie dziwne, że idol lewaków Cohn-Bendit nie poszedł na księdza. Słyszałeś, Odyseuszu, o North American Man Boy Love Association? To nie jest organizacja kościelna ale baaardzo postępowa.
Ci towarzysze też raczej nie mają wiele wspólnego z Kościołem http://wyborcza.pl/1,86698,3406509.html
jest jeden z "sakramentów" tzw. SPOWIEDŹ. Normalny obywatel pod rygorem odpowiedzialności karnej ma obowiązek zgłosić przestępstwo odpowiednich organom. Księża sami zwolnili się z tego obowiązku - "spowiadają" morderców, gwałcicieli, złodziei... i udzielają im "rozgrzeszenia". Paranoja w skondensowanej postaci. Ta "religia" z jej systemem filozoficzno prawnym to jedna wielka hańba ludzkości. Jakiś nieudacznik w konfesjonale rozgrzesza bandytę zza kratki i obaj czują się świetnie.
Oni nie ustąpią. Oni nie zniżą się do bycia zwykłymi obywatelami. Ich, m.in. ta "spowiedź" - ubogaca, dając poczucie siły i bezkarności...
.
Nikt normalny nie popiera przemocy seksualnej, a w takim przypadku lewica musi być po stronie słabszych, czyli ofiar - dzieci i z reguły tak właśnie jest.
a kogo miał popierać Watykan podczas wojny domowej w Hiszpanii?
Przecież o faktycznych rządach NKWD w obozie republikańskim pisaŁ nie kto inny, jak Trocki.
A Hitler stwierdził, że bardzo żałuje, iż pomogł Franco (który później uratowaŁ setki tysięcy Żydów i nie dał się wciągnąć do wojny po stronie III Rzeszy). Wśród republikanów - ocenił poniewczasie Hitler - naziści bez trudu znaleźliby sojuszników.
Wtedy w Hiszpanii był wybór między totalitaryzmem a umiarkowanym autorytaryzmem, który nie przeszkadzał w rozwoju gospodarczym kraju (czym różnił się od realnego socjalizmu) i sam się zdemokratyzował.
A mógłbyś / mogłabyś podać źródło tego tekstu o JP II i Pinochecie? Ich stosunki były co najmniej dwuznaczne.
Czy mam rozumieć, że Cohn-Bendit jest prawicowcem? ;)
nie rozumiem cię zbytnio. Ludzie decydują, czy idą do spowiedzi, czy nie. Więc jak już to wiń ludzi idących do spowiedzi, a nie księży, jakby nie było chętnych, to nie byłoby spowiedzi. Ja do spowiedzi ani do kościoła nie chodzę, więc guzik mnie obchodzi, że ktoś inny chodzi.
Bo w swoich postach mieszasz kompletnie różne sprawy.
Jak zwykle wyskoczył ze swoja "znajomością" historii nazywajac hiszpanski faszyzm "umiarkowanym autorytaryzmem". Każda wioska ma swojego wiejskiego głupka, a jak widać każdy portal swojego trolla.
do sodomia i gomoria! hehe:), ciekawe kiedy ktos to spali?
W tym przypadku pedofilia ma charakter czynny i wiąże się z molestowaniem seksualnym. To parafilia, której szczególnie "cieplarniane" warunki rozwoju, a także praktykowania - stwarza KRK. Oczywiście, księża molestują nie tylko dzieci.
bo nie czytasz, co piszę, tylko polemizujesz ze swoimi własnymi wyobrażeniami o tym co wydaje ci się, że napisałam...
Ja piszę o "sakramencie" spowiedzi jako o kryminalnym przestępstwie, a ty mi proponujesz nie chodzenie do spowiedzi. Mnie chodzi o to, że ksiądz spowiadając mordercę, gwałciciela, złodzieja czuje się sędzią doskonałym "rozgrzeszając" przestępcę po spełnieniu przezeń jakichś śmiesznych warunków (modlitwa, zadośćuczynienie, postanowienie poprawy). Ksiądz jest takim samym przestępcą jak ten morderca, gwałciciel, złodziej, zbrodniarz. Jasno się teraz wyraziłam?
Przeglądając żywoty świętych odnajdziemy tam wielu bohaterów, którzy nie sprzeniewierzyli się "tajemnicy spowiedzi"...
Za ziemskie zbrodnie należy się kara od świeckiego wymiaru sprawiedliwości, a nie rozgrzeszanie ich w konfesjonale i trzymanie tej zbrodni w konfesjonale. Pedofilia też jest taką zbrodnią. Oni wzajemnie się z niej rozgrzeszają, szydząc z ofiar i świeckiego wymiaru sprawiedliwości. Dają sobie na dodatek wytyczne ("Crimen Sollicitationis"), jak jej unikać. To jest obrzydliwe, a nie jak jakiś drobny nieudacznik wyspowiada się, że pół litra ukradł w sklepie, by ziemskie smutki utopić...
Klechy prędzej zrezygnują i innych sakramentów, które sobie wymyślili (chrzest, komunię, bierzmowanie, małżeństwo, namaszczenie chorych) niż pozbędą się kapłaństwa i "tajemnicy spowiedzi"). Kapłaństwo, to zawód, a spowiedź to rząd dusz.
Mafia broni swoich interesów... kościół jest instytucją mafijną...
.
jezeli chodzi o hiszpanie to wina byla obu stronach,nikt na tej wojnie nie byl święty ale Terror Biały(czyli ten od franca) wymordował wiecej ludzi niz republikanie
Franco dał poparcie hitlerowi jezeli chodzi o wspracie wojskowe to wyslal błękitna dywizje na front przeciw rosji i franco zaproponowal przylaczenie sie do wojny ale w zamian ze hitler pomoze mu odzyskac bodajze maroko
JP2 był tez przeciwnikiem embarga nslozonego na Kube ale tez JP2 wymusiol uwonienie 180 wiezniow sumienia na kubie
konkretnie chodzi mi o Piusa XII z tego wiem to watykan dawał schronienia zbrodniarzom nazistowskim zaltwiajc im azylu w np argentynie,brazyli
JP2 nie dawał poparcia Pinochetowi! to bzdura,Pinochet przesladował nawet nie ktorych ksiezy,wiem że kazał zbabić francuskiego duchownego tylko dlatego ze pomagał biednym
Jan Paweł 2 nigdy nie poparł Pinocheta to jest prawda ale chyba Papież Paweł VI popierał rezim Pinocheta,jak juz pisalem wczesniej pinochet zabijal tez wielu ksiezy w swoim kraju
"a skąd w ogóle przekonanie, że owe przypadki
molestowania mają podłoże pedofilskie?"
A jakie mogły być?
A co ma do tego Cohn-Bendit?
Kościół stanowi potencjalną przeszkodę w budowie Cywilizacji Śmierci, stąd też prowadzona jest z nim walka. Przybiera ona różne formy. W Polsce dla przykładu mamy do czynienia z neutralizowaniem Kościoła, próbami uczynienia zeń czegoś na kształt jeszcze jednej instytucji państwowej (co swoją drogą naszemu klerowi zdaje się odpowiadać). I nic w tym dziwnego, wrogowie chrześcijaństwa doskonale bowiem wiedzą, że Kościół sprotestantyzowany, związany z państwem, w ten czy inny sposób wtłoczony w jego ramy, traci cały swój autorytet, tym samym przestaje być ewentualnym zagrożeniem dla rządzących i ich planów.
ma tym razem rację. To zorganizowana nagonka.
Domaganie się żeby Watykan w czasie wojny domowej w Hiszpanii pomagał Republikanom to tak jakby domagać się od Żydów żeby popierali Hitlera.
Przyczyny obecnej nagonki to przeszkadzanie Watykanu w ostatecznym zwycięstwie kapitału - obecny Papież jest pod tym względem o niebo lepszy od poprzedniego i właśnie dlatego tak wiele "ofiar" przypomina sobie obecnie tak wiele rzeczy, choć nie pamiętało ich 15 lat temu.
Watykan wspierał Hitlera. I to bardzo aktywnie. Pius XII w orędziu wigilijnym 1945 r., stanął w obronie głównych oskarżonych interweniując w sprawie ułaskawienia 200 przestępców wojennych, w tym m.in. katów Polaków, Hansa Franka i Arthura Greisera.
http://blog.grigaitis.net/wp-content/uploads/2009/06/reichskonkordat.jpg
Franz von Pappen przyczynił się walnie do zawarcia konkordatu między rządem hitlerowskim a Watykanem. Konkordat ten podpisano 20 lipca 1933 roku. (zdjęcie wyżej).
Kardynał i sekretarz stanu - Pacelli (późniejszy papież Pius XII) udekorował dziś wicekanclerza von Pappena Wielkim Krzyżem Orderu Piusa (..). W darze od rządu Rzeszy, wicekanclerz von Pappen ofiarował kardynałowi sekretarzowi stanu Madonnę z białej porcelany miśnieńskiej. (...) Na wszystkich podarkach widniała dedykacja: 'Na pamiątkę konkordatu z Rzeszą, 1933'
Do siedzącego w norymberskim więzieniu zbrodniarza Oswalda Pohla nadeszła depesza z Watykanu, w której mons. Montini pisał:
"Ojciec święty w ojcowskiej miłości udziela Oswaldowi Pohlowi na łożu boleści uproszonego błogosławieństwa apostolskiego jako najwyższej gwarancji niebiańskiej pociechy."
daj spokój, czyim ten Cohn-Bendit jest idolem? Na pewno nie "lewaków".
A czy on jest prawicowcem? Tak. Posłuchaj co on czasem wygaduje, lewicowość to to nie jest. Poza tym należy do na pewno nie lewicowej, lberalnej i właściwie nie mającej, wbrew nazwie, nic wspólnego z ekologią partii.
pomoże mu tylko w jakimś tam pośmiertnym życiu, w które ja nie wierzę, przed więzieniem go i tak nie uchroni. Po drugie, po co jakikolwiek ksiądz miałby się spowiadać z pedofilii, skoro pewnie nie uważa jej za nic złego (a jak uważa, to tym bardziej nie będzie się wyspowiadać). Tajemnica tajemnicą, a i tak policja bardzo często wykorzystuje informacje od księży. Nie jestem księdzem, więc nie wiem jak się ksiądz czuje, polegam na tobie w tej kwestii ;) Tak czy siak, twoją argumentację uważam za bez sensu z następujących względów:
a). to, że ktoś się wyspowiada, ratuje go co najwyżej przed perspektywą przedstawioną w zbiorze bajek, biblią zwaną. Z mojego punktu widzenia jest więc stratą czasu.
b). wątpię, żeby najwięksi grzesznicy przyznawali się do swoich grzechów.
c). czy ofiara przestępstwa wybaczając katu też jest przestępcą?
d). nie wierzę też, żeby jeden ksiądz drugiemu wyspowiadał się z pedofilii - ty też nie powinnaś, a skoro wierzysz, to przyznajesz, że księża uważają takie postępowanie za złe - ja nie uważam, żeby tak to postrzegali.
e). jeżeli świecki wymiar sprawiedliwości nie może sobie z tym poradzić, to znaczy że jest słaby i nieudolny, nie ma co zrzucać odpowiedzialności na jakieś obrzędy.
Co myślisz o publicznej spowiedzi u protestantów? Ona jest chyba jeszcze gorsza, co, bo wtedy więcej osób uczestniczy w tym przestępczym procederze?
nadając spowiedzi tak dużą wagę, stwierdzasz, że Kościół w jakikolwiek sposób dostosowuje się do wymogów i sankcji, które nakłada na wiernych. Ja widzę to tak, że większa cześć klechów śmieje się z tych ciemnych ludzi, sama pewnie nie wierzy w to co robi i mówi, tak więc w nosie ma wszelkie spowiedzi, komunie, namaszczenia, itd. Ale może się mylę, może jest tak jak ty widzisz, że księża na serio uważają spowiedź za coś godnego większej uwagi niż wyklepanie pięciominutowej formułki.
Cytat Ludwika XVI: "Pokażcie mi w Paryżu chociaż jednego wierzącego biskupa" :)
+ Odyseusz, chciałbym być dobrze zrozumiany: jestem zdecydowanym wrogiem pedofilii i to nie od dziś. Na tym forum wielokrotnie potępiałem pedofilów, także tych w sutannach. Ale nie wszyscy lewicowcy się z tym zgadzają. Żeby daleko nie szukać - oto, co o pedofilii napisała jedna z twoich towarzyszek na tym forum: "co do pedofilii to uważam, że w ostatnich latach gadanie o tym to typowy populistyczny wabik prawicy. Rozdmuchana medialnie histeria, iście faszystowskie recepty, demonologia stosowana."
Co ty na to?
A cytat pochodzi ze źródła wszelkiej mądrości - z Wikipedii. ;)
+ ancymon, Cohn-Bendit to też pedofil. Tępisz wszystkich pedofilów czy tylko tych w sutannach?
Natomiast do twoich rewelacji historycznych czerpanych (hi, hi) z blogów, wybacz, nie odniosę się. Najpierw sprawdź fakty, które ja podałem w odnośnikach.
+ Getzz, Cohn-Bendit teraz jest liberałem ale te swoje pedofilskie sekscesy uprawiał na przełomie lat 60/70, kiedy był 100-procentowym goszystą.
+ Fred_BB: stosunek Pawła VI do Pinocheta musiałbym sprawdzić ale nie wydaje mi się, bo ten papież był "na lewo" od Jana Pawła II. Generalnie Kościół w Chile wspierał chadecję, która zajmowała pozycję centrową między pinochetowcami a Jednością Ludową.
Jeśli chodzi o II wojnę to należy odróżnić poparcie III Rzeszy jako państwa (co nigdy nie nastąpił) od pomocy udzielanej (na ogół na lokalnym szczeblu) różnym pojedynczym faszystom - co niestety miało miejsce. Nietrudno jednak zauważyć, że generalnie to Kościół (duchowni) uratował w czasie wojny więcej Żydów niż faszystów.
Co do hiszpańskiej wojny domowej: rebelia Franco wybuchła w połowie lipca. Kościół poparł ją pod koniec września. Nastąpiło to, jak piszą autorzy "Historii Hiszpanii" (zastrzegam - żadni prawicowcy!) po "okrutnych represjach" jakie spadły na Kościół w strefie republikańskiej (de Lara, Baruque, Ortiz, "Historia Hiszpanii", Universitas, Kraków 1997, s. 576). Co oczywiście nie zmienia faktu, że hiszpański Kościół jako całość stanowił, niestety, siłę konserwatywną.
Dobranoc. ;)
Dotychczas czytałem w różnych miejscach, że papieżowi miano za złe niepotępienie reżimu Pinocheta. Nawet Wikipedia, na którą się powołujesz, podaje, że: " kwietniu 1987 roku papież Jan Paweł II złożył wizytę w Chile. Przyczyną pielgrzymki, jak określił to papież była "część duszpasterskiej misji Kościoła". W czasie tej pielgrzymki papież spotkał się z wiernymi, Pinochetem na prywatnej rozmowie, oraz lewicową i demokratyczną opozycją. Podziękował duchownym za opiekowanie się ofiarami wojny. Mimo oczekiwań socjalistów i chadeków Ojciec Święty nie skrytykował reżimu Pinocheta, domagał się jedynie aby obie strony nie stosowały w walce politycznej przemocy."
W każdym razie, wyniesienie na ołtarze postaci pokroju chorwackiego nazisty, prymasa Stepinaca, jest już dla mnie wystarczająco wymowne.
Poza tym to zazwyczaj ugrupowania lewicowe domagają się konsekwencji w zwalczaniu czynnej pedofilii, natomiast Kościół - wręcz przeciwnie (zwłaszcza jeśli to dotyczy kleru).
Jeszcze raz zapytam :), co ma do tego Cohn-Bendit?
Wybacz, ale te Twoje fakty, to są z mało obiektywnych stron chrześcijańskich :)
A co do wiadomości podanych przeze mnie, przecież można troszkę poszukać :) -
http://en.wikipedia.org/wiki/Reichskonkordat
A tu coś o JP II i Pinochecie (i nie tylko) -
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,325
Kościoła w Polsce nie pokonali zaborcy, nie pokonał go ani Stalin, ani Hitler, nie zdeprawował go Piłsudski, nie dali rady Bierut, Gomułka, Gierek, gen. Jaruzelski (nie wiadomo, czy ci dwaj ostatni chcieli walczyć z Kościołem na serio). Kościoła nie zniszczą też pedofile w jego szeregach. Swego czasu, jeden z kardynałów rzekł do Napoleona I Wielkiego (kiedy ten odgrażał się, że wymaże z powierzchni ziemi najdrobniejszy ślad po kościele): "Sire, skoro przez dziewiętnaście wieków (rozmowa miała miejsce, gdzieś około koronacji Napoleona na Cesarza Francuzów) Kościoła nie zniszczyliśmy my - jego książęta - to wątpię, by udało się to waszej wysokości".
Tak na marginesie: jeden z "reformatorów" Kościoła, teolog Hans Kung, wygłaszał kiedyś wykład nt.: jak to fajnie by było, gdyby tak księża mogli się żenić, kobiety sprawować posługę kapłańską, a duchowieństwo nie widziałoby przeszkód, w udzielaniu sakramentu małżeństwa, osobom tej samej płci. W pewnej chwili wstał protestancki pastor i rzekł, iż te wszystkie "wspaniałości" wspólnoty protestanckie wprowadziły już dawno temu i od tego czasu ewangelickie zbory świecą pustkami, a katolickie kościoły nadal są pełne wiernych.
Tak …. Może więc, kościół katolicki ma jakąś mocniejszą podstawę, niż skarbiec papieża.
że ofiary denuncjujące kapłanów reprezentują Cywilizację Śmierci, natomiast księża gwałcący dzieci - Cywilizację Życia.
To, że ktoś jak piszesz wstawiał się za swoimi prześladowcami z chwilą gdy zostali pokonani, a takimi byli wobec katolików naziści, świadczy tylko o jego szlachetności i jest zgodne z zasadą miłowania nieprzyjaciół i wybaczania. Nawiasem mówiąc Norymberga, w której jedni zbrodniarze sądzili innych, nie jest najlepszym przykładem czegoś czego krytyka ma pogrążyć krytykującego.
Von Papen - no cóż od czasu nocy długich noży walczył o życie, w 44 odmówił powrotu z ambasady w Turcji i w zasadzie można mówić, że poprosił tam o azyl. To, że Watykan zawarł konkordat, w świetle np. układu Ribbentrop - Mołotow, sojuszu wielkiej trójki nie świadczy o żadnym poparciu dla Hitlera, raczej o rozsądku. Czy wymagasz, żeby Papież samodzielnie wypowiedział 3 Rzeszy wojnę?
Tak, ma mocniejszą podstawę. Biedę i ciemnotę wiernych w krajach, gdzie dominuje (poza KILKOMA dosłownie wyjątkami). Kraje w większości bądź przynajmniej w połowie protestanckie są zaś krajami wysokorozwiniętymi, dzięki czemu ludzie nie muszą już się w nich modlić "o chleb powszedni". Ot i cała tajemnica.
Co więc lepsze? Puste kościoły i pełne żołądki czy pełne kościoły i puste żołądki? Ja życzę światu jednak tego pierwszego.
Pewnie, że kościół popierał i Hitlera. A dlaczego miał go nie popierać? Hitler jako gorliwy katolik, zawarł z Watykanem konkordat. Kościół katolicki miał dobrze w III Rzeszy i cieszył się wieloma przywilejami. Błogosławił tez Hitlera, gdy ten ruszał na ZSRR. Podobnie jak błogosławił Polaków w czasach Wielkiej Smuty.
Zarówno w 1620 jak i w 1941 papież, oczywiscie w ramach ekumenizmu ;-), liczył na "nawrócenie" prawosławnej cerkwi, nowe owieczki i nowe zyski.
Kościół Rzymskokatolicki to awangarda postępu i wolnomyślicielstwa. Aha, i Hitler katolikiem nie był, tak na marginesie.
Po pierwsze to cerkiew nigdy nie była tak niezależna jak kościół katolicki i była raczej przez cara trzymana mocno za ryj.
Hitler zaś został ochrzszczony w krk i nigdy nie słyszałem by dokonał aktu apostazji. Był dobrym katolikiem i łaskawym dla kościoła kanclerzem.
Hitler był - przynajmniej formalnie - członkiem kościoła katolickiego, przyjął wszystkie sakramenty katolickiej "inicjacji", a jak zeznał Albert Speer - nigdy z tego kościoła nie wystąpił.
Czy chcesz przez to powiedzieć, że takie rejony, jak przykładowo Austria, Bawaria, Lucerna, Belgia, Katalonia, Lombardia to bieda z nędzą plus modlitwy o chleb powszedni, zaś niegdysiejsze Prusy Wschodnie - kraina dostatku?
Co więcej, Hitlera nigdy z Kościoła nie ekskomunikowano, w przeciwieństwie np. do zwolenników prawa kobiet do aborcji.
od kościoła poparcia dla republikanów w Hiszpanii. Podobnie jak trudno wymagać od hitlerowców poparcia dla powstania w getcie.
Hitler nie miał nic przeciwko akcji Lebensborn...
.
ten sam który twierdził, że "wiarę w Boga powinno się tracić tak jak pierwsze zęby?" I który gardził słabością chrześcijaństwa?
http://www.miastowroclaw.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=66:hitler-chrzescijanstwo&catid=20:artykuly&Itemid=18
ot taki wierzący Hitler
Na potrzebę robienia z lewicy.pl faktów i mitów.pl umyka jak mniemam wam drobna różnica pomiędzy politycznym cynizmem ale litości...
a teraz przyłóż łączną liczbę ludności tych skupisk, które wymieniłeś do ponad 1 mld 100 mln ogólnej liczby katolików na świecie.
To, w co prywatnie wierzył Hitler (skłaniał się raczej ku neopogaństwu) - to jedna kwestia. A to, że był przy tym w miarę szanowanym przez Kościół "wiernym - katolikiem" - to druga kwestia. Miał całkiem przednie stosunki z hierarchami katolickimi w III Rzeszy, jak również z papieżem i nigdy go nie ekskomunikowano.
Podając przykłady z jednego kontynentu, zatem możliwie do porównania, chciałem pokazać, że rozwój gospodarczy w małym stopniu ma związek z religią. Bo gdyby protestantyzm automatycznie wiązał się z bogactwem, a katolicyzm z nędzą, to np. w obrębie dawnej Rzeszy mielibyśmy zamożne Prusy Wsch. oraz biedną Bawarię czy Nadrenię (w rzeczywistości było dokładnie na odwrót). Arcyprotestancka Skandynawia przez bardzo, bardzo długi okres, jeszcze w XIX wieku, była europejskim pariasem.
Co do tego miliarda katolików, gros których stanowią mieszkańcy Trzeciego Świata: co w takim razie z krajami afrykańskimi, w których szerzą się rozmaite odmiany protestantyzmu?
"Faktycznie trudno wymagać od kościoła poparcia dla republikanów w Hiszpanii. Podobnie jak trudno wymagać od hitlerowców poparcia dla powstania w getcie."
Strzał w dziesiątkę :) Lepiej nie można było tego określić.
a mnie to porównanie wydaje się nietrafne, bo Franco sam był pochodzenia żydowskiego i uratował setki tysięcy Żydów przed holocaustem.
nawet w "Mein Kampf" roi się od antychrześcijańskich i antyklerykalnych tekstów. W późniejszych czasach szczególnie podchwycił to Himmler, Hitler zaś nieco zszedł z tonu. O ile więc za wierzącego, mimo braku apostazji ciężko go uznać, to można więc całą słusznością stwierdzić, że potrafił się świetnie z Kościołem układać i wykorzystywać go do swoich celów.
http://www.nobeliefs.com/nazis.htm
Swoją drogą nie było to wyłącznie jego domeną - Stalin w wrześniu 1941 r., w celu podbudowania moralnego społeczeństwa które mimo starań specjalnie ateistyczne nie było, zalegalizował z powrotem Cerkiew, przestał także działać Związek Wojujących Bezbożników.
Moim zdaniem umiejętność dogadania się wbrew swoim poglądom z zasadniczo wrogą grupą i uzyskania na tym polu korzyści świadczy o kunszcie polityka. Nie ma co więc postrzegać tego przez pryzmat tego, czy wierzył czy nie, ale przez pryzmat tego, jakie korzyści mógł wynieść ;)
nadal nie odróżniasz polityki od stanu faktycznego zachowując się w tym jak zwolennik UPR który nazywa III rzesze państwem socjalistycznym bo w wypowiedziach Hitlera można na upartego znaleźć pseudo lewicową frazeologie a partia miała przydomek narodowo-socjalistyczna. Jak się uprzeć to pasuje nie?
Teza że kościół sprzyjał Hitlerowi jest raczej średnio do udowodnienia. Można powiedzieć, że jakaś część hierarchii poszło na współpracę z nazistowskim reżimem ale bez większych problemów można też znaleźć takich którzy z tym reżimem walczyli.
Żeby nie być gołosłownym choćby proboszcz katedry berlińskiej który za potępienie nocy kryształowej modlitwy za zydów i odważne kazania zginął w Dachau gdzie znalazło się ogółem prawie 500 księży. W Polsce w obozach zagłady zginęło ogółem 20 % wszystkich polskich księży.
O miłości papieża do Hitlera świadczy też jak rozumiem encyklika "z palacą troską" w której papież potępia nazizm. Albo list biskupi w którym francuscy kapłani opowiadają się przeciw deportacjom żydów. A polecenie Piusa do kościołów i zakonów Włoskich aby dawały schronienie żydom czy też modlitwy radia watykańskiego za prześladowanych to jest jak mniemam przejaw zwierzęcego antysemityzmu.
itd itd jak chcesz mogę ci takich przykładów miłości i wzajemnej przyjaźni przytoczyć więcej.
co do szacunku jakim to III Rzesza darzyła kościół katolicki to nie kto inny jak urzędnicy nazistowscy zastraszali rodziców dzieci które uczęszczały do szkół katolickich. A dzieci uczęszczające do takich szkół nie mogły wstępować do organizacji narodowo socjalistycznych.
To III rzesza zakazała modlitwy w szkołach oraz jeszcze przed podpisaniem konkordatu nakazała usunięcie krzyży ze szkół. Jednym słowem stosując twoją logikę i sztukę dostosowywania faktów można by powiedzieć antyklerykalna lewica ma wspaniałe wzorce do naśladowania:)
bardzo uczciwy argument czyż nie?
Pozbawiano księży prawa do nauczania religii. To w III rzeszy młodzież w HitlerJugend wychowywano w nienawiści do religii
"Żaden podły ksiądz nie wydrze z nas uczucia, że jesteśmy dziećmi Hitlera
Czcimy nie Chrystusa, lecz Horsta Wessela"
I tak na koniec cytując takiego jednego Alberta Einsteina - "Jedynie Kościół zagrodził drogę hitlerowskim kampaniom zdławienia prawdy. Nigdy przedtem nie interesowałem się Kościołem, lecz dziś budzi on we mnie zachwyt i uczucie przyjaźni. Jedynie Kościół bowiem miał odwagę i upór, by bronić prawdy i wolności moralnej. Musze wyznać, ze to, czym kiedyś pogardzałem, dziś wychwalam bezwarunkowo"
wychodzi, że "ludzie lewicy" z kanonu młodych socjalistów to kościelne lizusy cholera...
I jeszcze
Golda Meir na forum ONZ - "Kiedy straszliwe męczeństwo stało się udziałem naszego narodu, Papież wznosił głos w obronie ofiar. Głęboko bolejemy nad strata, jaka stanowi śmierć tego wielkiego Sługi pokoju".
Oczywiście można powiedzieć, że Watykan zrobił za mało. I to zapewne prawda. Można i trzeba powiedzieć o skandalicznych przemytach faszystów po wojnie do ameryki południowej. Ale teza, że Watykan kochał Hitlera a ten tą miłość odwzajemniał jest tępa i kłamliwa zwyczajnie.
Ale ważne że pasuje do koledze woźniakowi do tezy prawda?
Crystiano:
"Moim zdaniem umiejętność dogadania się wbrew swoim poglądom z zasadniczo wrogą grupą i uzyskania na tym polu korzyści świadczy o kunszcie polityka. Nie ma co więc postrzegać tego przez pryzmat tego, czy wierzył czy nie, ale przez pryzmat tego, jakie korzyści mógł wynieść ;)"...
W przypadku III Rzeszy równie wysokie korzyści wyniósł Kościół, jak i władza.
M.S.:
Większość hierarchii w III Rzeszy współpracowała z nazistowskim reżimem. Nieco inaczej wyglądała sytuacja na terenach okupowanych, takich jak Polska. Papież Pius XII - choć bardzo ostro potępiał komunizm - nigdy nie potępił ani nie ekskomunikował Hitlera (nawet po upływie II wojny św.). Nie wiem, skąd wytrzasnąłeś antynazistowską encyklikę Piusa XII? Bo żadne źródła o takiej nie wzmiankują. Dodatkową ciekawostką jest to, że po upływie II wojny św. Watykan udzielał schronienia różnym, zbiegłym zbrodniarzom nazistowskim.
Akurat to, że nie było krzyży ani modlitwy w szkołach nie świadczy o antyklerykalizmie Hitlera. Hitler był klerykałem, tyle że starał się wypośrodkować pozycję Kościoła i doktryny nazistowskiej. Ale już np. jego kumpel - Mussolini - nakazał obowiązkowe wieszanie krzyży w szkołach.
nawet w głupiej wikipedii możesz sprawdzić
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mit_brennender_Sorge
Ja natomiast nie wiem skąd wytrzasnąłeś tezę, że większość hierarchii współpracowała z reżimem? Może jakieś linki na potwierdzenie tej ciekawej tezy? Mogą być nawet z faktów i mitów:)
Bo rozumiem, że ani listy pasterskie potępiające nazizm i kwestie rasowe, ani zamykanie kościołów przez nazistowskie władzę ani deportowanie księży do obozów nie są żadnym argumentem?
A może kazania adwentowe?
Już w lutym i marcu 1931 r. kard. Bertram z Wrocławia, kard. Faulhaber i biskupi bawarscy, biskupi metropolii kolońskiej i fryburskiej ogłosili listy pasterskie, potępiając narodowy socjalizm z jego bałwochwalczym stosunkiem do rasy i państwa.10 Głośne kazania adwentowe, które kard. Faulhaber wygłosił w r. 1933, a więc już w roku objęcia władzy przez narodowy socjalizm, i których słuchali nie tylko katolicy, ale także protestanci i Żydzi, wyrażały jednoznaczne odrzucenie antysemickiej propagandy nazistowskiej.11 Nazajutrz po Kristallnacht proboszcz berlińskiej katedry Bernard Lichtenberg modlił się publicznie za Żydów. Zginął później w Dachau i został beatyfikowany.
http://fzp.net.pl/spot20.html źródło
czy encyklika o której też pewnie nie słyszałeś Non abbiamo bisogno potępiająca faszyzm włoski też nie jest argumentem? A o Summi Pontificatus słyszałeś? Nawet ci podam pierwszą lepszą wiki żebyś nie musiał długo szukać
http://pl.wikipedia.org/wiki/Summi_Pontificatus
Nawet Innitzer który dla wielu jest symbolem współpracy nazizmu i kościoła ma więcej na swoją obronę niż za kołnierzem. Za publiczne poparcie nazizmu został wezwany do Watykanu i obsobaczony.
http://www.ekumenizm.pl/content/article/20051007221635493.htm źródło
Rozumiem, że Martin Bormann który chciał po zakończeniu działań wojennych oskarżyć kościół o zdradę Rzeszy działał za plecami hiltera gorliwego katolika?
Martin Bormann w piśmie do gauleiterów z 09.06.1941 "Wszelkie wpływy przeszkadzające w prowadzeniu narodu przez fuhrera z pomocą NSDAP lub mające temu zaszkodzić, muszą być udaremnione. Coraz bardziej należy odwracać naród od Kościołów i ich organów, proboszczów. Nigdzie nie należy pozwalać Kościołom na zyskanie ponownego wpływu na kierowanie narodem. Musi on być bez reszty i ostatecznie złamany"
itd itd itd
na czym według ciebie polegał katolicyzm hitlera doprawdy nie wiem.
jedno proszę wyjaśnij mi ten paradoks. Czyli wiszące w polskich szkołach krzyże są symbolem dyktatury Watykanu jak to raczysz określać i zdejmowanie ich jest walką o świeckie Państwo ale zdejmowanie przez administracje nazistowską takich samych krzyży nie świadczy o niczym i nie jest dowodem na antyklerykalizm Hitlera?
analogicznie religia w szkołach i modlitwa na lekcjach
Bo jak dla mnie to bardzo specyficzne są twoje wymagania wobec antyklerykalizmu.
Trochę informacji możesz znaleźć m.in. tutaj:
http://rumburak1.webpark.pl/obluda/hitler.html
http://www.lewica.pl/index.php?id=20814
http://www.lewica.pl/index.php?id=20758
http://www.lewica.pl/index.php?id=20757
Usunięcie krzyży to za mało, żeby mówić o antyklerykalizmie, biorąc pod uwagę Konkordat i współpracę na linii Watykan-III Rzesza.
Poza tym Hitler na miejscu krzyży umieścił swastyki, więc cele jego działania były - bez porównania - inne, niż laickiej lewicy.