Wiele wskazuje na to, że najpotężniejszą siatkę szpiegowską ma w USA Izrael. W ciągu ostatniego roku FBI aresztowało stu kilkudziesięciu Izraelczyków, zarzucając im najprawdopodobniej szpiegostwo. Wiele miejsca tej aferze, skrzętnie wyciszanej w samych Stanach i Izraelu, poświęcił na początku marca br. Le Monde oraz Intelligence Online, pismo czerpiące wiadomości przede wszystkim z francuskiego wywiadu. Oba tytuły twierdziły, iż Amerykanie odkryli największą w historii USA siatkę szpiegowską. Miała się ona składać z 20 komórek w różnych miastach Ameryki, a wchodzić w jej skład mieli młodzi Izraelczycy, najczęściej podający się za studentów. Śledztwo dziennikarskie obu gazet ujawniło dalsze sensacyjne szczegóły. Otóż okazało się, iż daty i miejsca pobytu izraelskich szpiegów dokładnie pokrywały się z datami i miejscami, w których przebywali uczestnicy zamachu z 11 września. 15 kwietnia br. ukazał się w Przeglądzie obszerny artykuł Jerzego Andersona „Przez ścianę z terrorystami”, w którym autor drobiazgowo relacjonuje sprawę zagadkowej obecności grupy 140 Izraelczyków udających studentów Uniwersytetu Jerozolimskiego i Akademii Sztuk Pięknych Betzalel wokół terrorystów szykujących zamachy z 11 września.
http://www.iwkip.org/lewanoga/14/index.php?id=2