Miłością do "pomarańczy" pałały również polskie organizacje radykalnej lewicy na czele z "Pracowniczą Demokracją" i ś.p. Stefanem Piekarczykiem z NLR.
Dokładnie. Część tzw. radykalnej lewicy krytycznie udzielała poparcia tzw. kolorowym "rewolucjom"...
Gdyby jeszcze trochę więcej było w nim ognia... W migawkach telewizyjnych widziałem twarze młodych Kirgizów. Byli mściwi, wściekli ale i rozgoryczeni... Brak pracy, brak chleba...Brak przyszłości. Oni z przekazu międzypokoleniowego wiedzą, że tak być nie musi. Nasi też, z tym że naszych wielu wyjeżdża a oni nie mają gdzie. I co będzie dalej? Bez odwołania prywatyzacji, którą w ograniczonym zakresie zapowiedzieli, nic się przecież nie zmieni i to nie tylko u nich. Sprawy toczyć się wiec będą dalej ale w jakim kierunku, tego nie wiemy. Autor niestety o to się nie pokusił.
ups, to miało być do dyskusji o solidarności i rozpadzie PRL, w Kirgistanie natomiast dzielny lud tylko walczy o wolnosć i pprzyszłość kraju.