Rządu nie powinny się wtrącać do sektora prywatnego, powinien on żyć własnym życiem. W prywatnych firmach, w przeciwieństwie do państwowych, pensje nie pochodzą z przymusowo ściągniętych od obywatele podatków. Prywaciarz musi sprzedać swój towar lub usługę by zarobić, więc im więcej sprzeda tym ma prawa do większego wynagrodzenia. Sektor prywatny nie jest dla frajerów i nieudaczników marudzących jak to się im nie chciało uczyć w państwowych szkołach, jak to są głupi i nie zaradni, więc reszta obywateli niech ich utrzymuje.
Za sprawą limitów płac w sektorze prywatnym nie zniknęło by ubóstwo. Prywatne firmy zaczęłyby mniej produkować i mniej zarabiać, bo po co miałby nadal działać pełną parą, skoro nie można by było uzyskać z prowadzenia firmy odpowiednich zysków. Po drugie przedsiębiorcy stanowią elitę intelektualną krajów, są zawsze inteligentniejsi i bardziej rozsądni niż politycy, szczególnie ci o lewicowych poglądach gospodarczych, więc każde zamordystyczne ograniczenie obejdą i nie dadzą się okradać niewyżytym lewicowym polityką, którzy by chcieli mieć pełną władze nad wszystkimi ludźmi.
Socjalizm to utopijny ustrój, niszczący uczciwych ludzi i nagradzających nierobów i kombinatorów.
A potem dochodzi do takich skrajnosci że jeden ma za duzo a inny nic
[przedsiębiorcy stanowią elitę intelektualną krajów]
do dupy z taka elita, to najgorsze zakaly, elita to sa pracownicy szczebla sredniego, inzynierowie i pracownicy naukowi, przedsiebiorcy to hieny i prymitywy.
To by oznaczalo. ze prezes banku moze zarabiac max 20 tys zl, tj 20 razy tyle co kasjer. Trudno to sobie wyobrazic by mafia na to pozwolila.
W Polsce za samo napomknięcie, że być może jednak niektórzy zarabiają trochę za dużo, co kłóci się z poczuciem przyzwoitości i społecznej sprawiedliwości usłyszałoby się tylko salwę epitetów z "homo sovieticus" na czele.
lubię portal Władza Rad (www.1917.net.pl). Tam nie ma źle pojętego pluralizmu światopoglądowego i różne miśkiZ oraz inni bajkopisarze nie mieliby cienia szans na publikowanie swoich bredni.