Zakaz palenia we wszystkich przestrzeniach, które ludzie dzielą wspólnie, bez żadnego marginesu negocjacji nawet w miejscach, w których nikt nie miałby nic przeciwko paleniu, wprowadza niebezpieczny precedens. Oto pewna – upatrzona w gruncie rzeczy arbitralnie (no bo właściwie dlaczego to nie jest tak surowe w stosunku do alkoholu, którego nałogowcy są np. bez wątpienia częściej agresywnie niebezpieczni niż nikotyniści?) – grupa ludzi zostaje pozbawiona w pewnych sprawach nawet wąskiego marginesu, w którym mogłaby z innymi grupami ludzi coś w przestrzeni publicznej negocjować. Kiedy to już przejdzie i wszyscy to przyklepiemy, to kto nam obieca, że na tym się skończy? Że po palaczach nie przyjdzie kolej na kogoś innego? A jak coś raz przejdzie, to za drugim razem przejdzie łatwiej.
Autor ma rację- logika zakazów cieszy się własną dynamiką i logiką, nie można zakazami regulowac wszystkich sfer życia spolecznego
Właściciele samochodów też zatruwają wspólne środowisko- ja nie mam samochodu a muszę wdychać spaliny - a jednak nie chcę by samochody były zakazane...
przemysłu farmaceutycznego... He he, no cóż- są tacy, co uważają, że AIDS także jest wymysłem tegoż przemysłu, że HIV nie zabija tylko leki które rzekomo go zwalczają...
Dobry tekst o tyle, że tłumaczy, dlaczego ludzie wybierają konserwatystów, zamiast "nowoczesnej lewicy"...
Zawsze jak się im mówi żeby np niepalili na przystankach albo dworcach bo są tu ludzie niepalący odrazu pojawia się agresja i haselka w stylu co mie to obchodzi wali mnie to itp
To egoiści niech se palą tam gdzie są tylko oni/
Myślą że jak im się dym papierosowy podoba to innym też musi się podobać a tak niejest i tak nigdy niębedzie.
Zgadzam się z autorem że alkocholicy to dużo bardziej szkodliwa grupa społeczna(ile kobiet mi sie zwierzało że ich mąż jest psychiczny jak wypije)ale co w tym trudnego aby z nimi też zrobic porządek?
a nie zakazy. Tym bardziej, że zrobiono wiele badań, które udowodniły, że zakazany owoc smakuje bardziej. Pojawi się pewnie ileś nieoficjalnych zamkniętych miejsc i imprez dla palaczy. Palenie stanie się modne, palenie będzie synonimem buntu, cała zbuntowana młodzież dumnie będzie w miejscach publicznych palić papierosy i za palenie otrzymane mandaty.
Ograniczanie miejsc do palenia i nie tylko pachnie ... ko, ko, ko, komunizmem.
Panie Luke. Rak płuc dla tzw. biernych palaczy, to wymysł, tak chyba napisał autor.
że firma A produkująca wyroby tytoniowe nie mogąc wpływać na wielkość sprzedaży tychże wyrobów może produkować pod tym samym lub innym szyldem "leki" dla tych, ktorzy chcą palenie rzucić i tu już może płacić za reklamę, lobbing, itp. Nie można kreować rynku zbytu na nikotynę, to można kreować rynek zbytu na wyroby antynikotynowe. Koncerny przede wszystkim produkują zysk, droga do niego nazbyt istotna nie jest, jeśli są w stanie, czyli mają na to środki, ją (drogę) zmieniać.
Przemysł farmaceutyczny by sprzedawać plastry, tabletki, antynikotynowe, bardzo potrzebuje zwolenników tępienia palenia. Najlepiej na ochotnika.
czemu nikt w całej tej dyskusji o paleniu nie zwrócił uwagi na klasowy aspekt problemu. Przecież palenie papierosów to jedna z niewielu "przyjemności" ludzi z dołów społeczeństwa, ludzi, którym dzisiejszy kapitalizm odbiera możliwość korzystania nawet z wcześniej dostępnych rozrywek. Bogaci stracą najmniej, bo zrekompensują to sobie wieloma innymi przyjemnościami. No ale widocznie lewica chce, żeby niższe warstwy społeczne mogły jedynie harować za grosze lub wegetować na bezrobociu, a w ramach rozrywki oglądać reklamy w TVN-ie - oczywiście reklamy "zdrowego" McDonalda, "zdrowych" zupek w proszku i "zdrowego" wdychania spalin.
Nie chodzi o zabieranie przyjemności, a uwolnienie i chronienie od nałogu, który zabiera pieniądze na książki i jajka. Cena 1 papierosa chyba jest teraz porównywalna z ceną 1 jaja. I dlaczegoż ci biedacy palą? Bo nie lubią jajek.
jakby jesc na dzien tyle jajek ile przecietny palacz wypala fajek to na pewno wyszloby jajkozercy na zdrowie hehe:), masz moze jeszcze jakies inne przyjemnosci do zaproponowania w cenie fajek ?:)
zwyczajnie pytali, czy mogą zapalić i gdy przyzwolenia nie ma, to nie palili, to ja nie widzę żadnego problemu. Sama paląc pytałam zawsze o pozwolenie i często niepalącym nie przeszkadzało, że ja palę, bo ważniejsze było być może dla nich moje towarzystwo. Konflikt powstaje głównie dlatego, że palacze nie chcą respektować prawa niepalących do niezadymionego powietrza. Palenie bierne tak samo zasmradza płuca jak palenie czynne, ponieważ człowiek oddychający zanieczyszczonym dymem powietrzem musi kaszleć by usunąć z płuc śluz nasycony dymem. Gdy z ogniska powieje na kogoś dymem, to taki ktoś też kaszle. Dym w płucach to ciało obce i organizm je usuwa przy pomocy refleksu odkasływania flegmy. Dzieci palaczy rodza się z reguły mniejsze niż osób niepalących, mają też te dzieci z reguły słabszy system immunologiczny i częściej zapadają te dzieci na choroby, z którymi dzieci nie palących radzą sobie lepiej.
prezio słusznie zauważył- to właśnie kapitalizm wmawia ludziom, a Ty w tym wmawianiu pomagasz, że palenie papierosów to dobra rozrywka dla "ludzi z dołów", a nie np. książka która jest tańsza niż papierosy (licząc koszty ich regularnego kupowania). Nie mówiąć już, jakie korzyści przynosi poszerzanie horyzontów, także materialne... I tego kapitalizm się boi, po to promuje "opium", którym są papierosy (+religia i nacjonalizm)...
ja tez uważam, że byłoby lepiej, gdybyś czytał więcej książek a mniej pisał tych swoich pretensjonalnych wywodów spod znaku Wyroczni, która wie lepiej niż zwykli ludzie, jakie oni powinni mieć rozrywki i jakie rozrywki są mądre i lewicowe.
Chodziło też o to, że Durango napisał, że ludzie biedni są biedni bo są głupi, bo czemu ich tak dużo pali.
5 jajek dziennie, to jem ja i nawet nie biorę żadnych witamin. 4 osóbki w rodzince i masz paczkę "bez reklam". I la tego jestem wrogiem palenia, nie palaczy. A od walki z paleniem jest szkoła, propaganda ministerstwa finansów i zdrowia, własny przykład i nauczycieli. No i kościoły, bo one wiedzą jak walczyć z biedą.
Było i jest chyba takie określenie - ten nałóg. Dotyczyło narkomanów. Ale powiedzieć tak o palaczu papierosów chyba obraża, choć on przecież normalny nałogowiec.
Jak przestać pić kawę, o to jest pytanie.
o dokładne dane bibliograficzne tych książek na które się Pan powołuje.
Poza tym świetny tekst.
Już raz tu polecałem te pozycję, ale polecania dobrych rzeczy nigdy za wiele: Benoit Duteurtre "Dziewczynka i papieros". Jest tam za jednym zamachem o "walce" z paleniem i pedofilią.
Autorowi brak elementarnej wiedzy, za to widać że jej braki nadrabia fantazją...
Prawdziwie rzeczowa krytyka, jak przystało na wolnościowca.
Są na świecie różne dziwaki święcie przekonane, że żyjemy we wnętrzu Ziemi (wg. nich grawitacja to tak na prawdę siła odśrodkowa). W Australii do dnia dzisiejszego istnieje Towarzystwo Płaskiej Ziemi, którego członkowie, delikatnie mówiąc, nie zgadzają się z Kopernikiem. Setki milionów osób na całym świecie wierzą w homeopatię, trójkąt bermudzki i ufo, ale jednocześnie kwestionują teorię globalnego ocieplenia oraz oficjalną wersję wydarzeń z 11 września. O kreacjonistach pewnie nawet ty słyszałeś. I zapewne wiesz, że wszyscy ci ludzie nie tylko są święcie przekonani o swojej racji, ale nawet mają mnóstwo świetnych, "naukowych" argumentów na poparcie swoich tez. Podobnie jak Jarosław Pietrzak, na poparcie swoich.
I ja im wszystkim nie bronię wierzyć w to, w co wierzyć chcą. I nie mam zamiaru ich nawracać: gra nie warta świeczki, bo idiota zostanie idiotą w obliczu nawet najsolidniejszych argumentów (bardziej skomplikowanych obliczeń pewnie i tak nie zrozumie). A ja mam jedno życie i wolę je wykorzystać w inny sposób, niż rzucając grochem o ścianę.
Tylko po pierwsze nie zgadzam się, by pan Pietrzak testował swoje przekonania o nieszkodliwości biernego palenia na mnie, a po drugie nie widzę powodu by o jego prywatnych obsesjach pisać na stronach poważnego portalu jakim jest lewica.pl. Bo jego argumenty niczym się nie różnią do argumentów zwolenników płaskiej ziemi. I właśnie stąd mój krótki komentarz.
"ja tez uważam, że byłoby lepiej, gdybyś czytał więcej książek a mniej pisał tych swoich pretensjonalnych wywodów spod znaku Wyroczni"
Podpisuję się pod tym jedną i drugą ręką ;-)
Książki, ktore wymieniam w tekście:
Philippe Even, Bernard Debré, Avertissement aux malades, aux médecins et aux élus, Paris: Le Cherche-Midi, 2002.
Philippe Even, Marcia Angell, La vérité sur les compagnies pharmaceutiques : Comment elles nous trompent et comment les contrecarrer, Éditions le mieux-etre, 2005
Wywiad, który cytuję, dostępny jest na YouTube:
http://www.youtube.com/watch?v=LBdEkaf4xho
Tutaj jest jeszcze inny wywiad z Evenem:
http://picardp1.ivry.cnrs.fr/Even.html
Adres do Charest podawałem w poprzednim tekście, ale mogę powtórzyć:
Danielle Charest, De l'hygiene a l'hygienisme", "Le Sarkophage" 17 mai / 12 juillet 2008, s. 15.
Oczywiście czytalem też Żiżka, jest o tym u niego w paru miejscach, m.in. w Rewolucji u bram, ale akurat po niego tym razem specjalnie nie sięgałem.
Mam nadzieję, że nie oczekujesz ode mnie pełnej literatury przedmiotu w temacie struktury rasizmu :-) Czy oczekujesz? ;-) Balibar, Wallerstein, Foucault, Adorno, Kendziorek u nas...
chodziło mi właśnie o te pozycje francuskie, bez żadnej ironii.
Pozdrawiam
Raczej Ty mi wyglądasz - no masz poglądy - na, sorry, młotka, bo Ty wiesz, jesteś pewien, a nawet musisz wierzyć w tę świńską grypę, o której mówili naukowcy. Za to urosła u mnie minister zdrowia, dalej jej nie lubię, bo zwątpiła w wiedzę tych naukowców. Nie wiesz, czemu w polskiej wiki nie ma tego francuza, co go Pietrzak przywoływał? Pewnie nie pasuje do innych poglądów tej polskiej wiki. Nie martwi Cię, że Twoje dziecko może przecież zostać nałogowym palaczem? Walcz, tu miej radykalne przekonania. Hurtownie papierosów są palne. No nie, nie tak. Lobbing, ustawa, policja, sąd, wiezienie.
"Raczej Ty mi wyglądasz - no masz poglądy - na, sorry, młotka, bo Ty wiesz, jesteś pewien, a nawet musisz wierzyć w tę świńską grypę, o której mówili naukowcy."
Jestem matematykiem, a przy okazji sceptykiem: lubię weryfikować źródła, z których czerpię swoją wiedzę. W przypadku świńskiej grypy wystarczyło wejść na stronę onz, sprawdzić stosunek ilości zgonów do ilości chorych i porównać otrzymany wynik ze zwykłą grypą, żeby całkowicie olać medialną panikę, co też zrobiłem.
Co do wiedzy - tak, ja mam wiedzę. Co do "wiary" i "pewności" - ty je masz. I który z nas w takim układzie jest "młotkiem"?
"Za to urosła u mnie minister zdrowia, dalej jej nie lubię, bo zwątpiła w wiedzę tych naukowców."
Trzeba być kretynem, żeby szanować kogoś dlatego, że "zwątpił w wiedzę naukowców". Tym bardziej, jeśli ta osoba sama nie jest naukowcem - a Ewa Kopacz jest... lekarzem pediatrą. Swoją decyzją ta kobieta się skompromitowała na całej linii - bo nie mając naukowych argumentów przeciw (mimo, że takowe istniały), zakwestionowała opinię naukowców, ryzykując życie wielu Polaków. Zrobiła tak nie dlatego, że miała wystarczającą wiedzę na ten temat (a przynajmniej nic o tym publicznie nie mówiła), ale dlatego że szkoda jej było wydawać na ten cel pieniędzy - według niej kto by chciał się zaszczepić, mógł to zrobić prywatnie. Wspaniała postawa, godna naśladowania przez każdego lewicowca.
"Nie wiesz, czemu w polskiej wiki nie ma tego francuza, co go Pietrzak przywoływał? Pewnie nie pasuje do innych poglądów tej polskiej wiki."
Nie ma go nie tylko w polskiej wiki, ale nawet w angielskiej. A co więcej nie ma go nawet w polskim internecie. Cholerne google, zawsze podejrzewałem że wprowadzają po cichu cenzurę :))) Bo wiadomo, że jak w googlach kolesia nie ma, to musi on być wybitną personą... Walcz ze spiskiem, zrób o nim stronę na wiki! Wzorować się możesz na francuskiej wikipedii, na której poświęcono mu cały akapit (w razie czego nawet służę pomocą w tłumaczeniu).
Reszty wypowiedzi nie komentuję, bo nic z niej nie zrozumiałem. Jak przepiszesz ją na polski, to może ci odpowiem.
Tak. Kopernik był kretynem.
bo na innych kontynentach wiedzieli na długo przedtem, że Ziemia krąży wokół Słońca (Babilonia, Egipt, Majowie, i inne narody pierwotne - ale nie zapisywały one tego bo było to aż nazbyt oczywiste),więc o tym drobiazgu mógł dowiedzieć się od innych jakiś zakonnik-wędrownik, jakiś Marco Polo, i mógł powiedzieć o tym Kopernikowi, a on dla zabawy zrobił sobie globus i cyrkiel do mierzenia nieba. Miło jest co prawda słyszeć, że Kopernik był Polakiem, a w dodatku kobietą ! :)) jednak nie musi to być koniecznie prawda. Pierwszy wiedział o tym, że Ziemia krąży wokół Słońca Ten, kto to zrobił.
Kopernik to zrobiła z ciekawości, choćby nawet o tym usłyszała, to chciała sprawdzić i jej wyszło. A że miała ku temu możliwości, to wyszło wydrukowała. Ale tu trzeba ostrożnie, bo ciekawość, to pierwszy stopień.
Dyskusja zakończona.
Po pierwsze, w badaniach medycznych liczą się publikacje w pismach medycznych, które poddaje się recenzjom. Książkę to można wydać wszędzie - i tak może zrobić też pulmonolog. Pan Pietrzak nie był łaskaw podać ani jednej pracy empirycznej.
Po drugie, Pan Pietrzak nie był łaskaw zauważyć, jaka jest sytuacja PRACOWNIKÓW barów itd., gdzie się pali. Otóż takie osoby są narażone na raka płuc w znacznie większym stopniu niż przygodny bierny palacz. Lewica powinna bronić praw pracowników - a kelnerka czy ochroniarz w pubie to właśnie takie osoby, które ochrony potrzebują najbardziej, bo swojego zawodu nie wybrały dla przyjemności czy dla kaprysu, lecz zmuszone sytuacją życiową. Są dane, że barmani bardzo często umierają na raka płuc (nawet były w gazetach niedawno: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7580305,Hiszpania__Papierosy_zabijaja_najczesciej_barmanow_.html). Pewnie rak płuc kelnerek to fantazmat tworzony przez koncerny tytoniowe.
Po trzecie, Pan Pietrzak zapomniał sprawdzić, czy którykolwiek z koncernów tytoniowych produkuje leki antynikotynowe. Otóż np. środki z serii Nicorette produkuje Johnson & Johnson, a to nie jest producent wyrobów tytoniowych.
Racja, wielu lekarzy "walczących" z paleniem robi tak, bo im płacą producenci rozmaitych leków antynikotynowych (stąd zapewne próby zakazania papierosów elektronicznych, które są produkowane przez firmy chińskie, a nie przez koncerny farmaceutyczne).
Mówiąc krótko, teorie spiskowe zastępują tutaj solidne argumenty. Bo solidnego argumentu nie ma.