"Jak donosi guardian.co.uk, zwolennicy nowego prawa o „ekobójstwie” (ecocide law) uważają, że mogłoby ono być używane do stawiania przed sądem tych, którzy naginają naukę i fakty, by zniechęcić wyborców i polityków do podejmowania działań ograniczających globalne ocieplenie i zmiany klimatyczne."
To jest tak idiotyczne i nieszczere ze idealnie trafia w realia Wielkiej Brytanii.
.
" zwolennicy nowego prawa o "ekobójstwie" (ecocide law) uważają, że mogłoby ono być używane do stawiania przed sądem tych, którzy naginają naukę i fakty, by zniechęcić wyborców i polityków do podejmowania działań ograniczających globalne ocieplenie i zmiany klimatyczne."
Jeśli uczciwy naukowiec zbije nam tyłek w dyskusji, to go wsadzimy do więzienia za "zbrodnię" "ekobójstwa". Europa ma w tym doświadczenie. Przeceiż za pewne tematy tabu z dziedziny historii od dawna idzie się do więzienia. Kto w takim systemie prawnym ośmieli się prowadzić badania niezgodne z obowiązującą linią polityczną? Nikt albo prawie nikt. A potem jeszcze będzie można argumentować, że dana teoria jest błędna, bo żaden szacowny naukowiec jej nie popiera. he he. Już teraz naciski na granty, prywatne dotacje i tym podobne sprawiły, że klimatolodzy wiedzą gdzie leżą konfitury, a gdzie pole minowe marginalizacji i bezrobocia. Widać za mało i trzeba jeszcze ludzi do więzień wsadzać. Co to za "prawda", którą musi bronić totalitarna pięść?
Zauważyłem, że jako głównych sprawców ekotragedii wymieniono wydobycie węgla, ropy oraz hutnictwo. Tzn. że skażenie GMO, lanie hormonów do ekosystemów, niezrównoważony potok niesprawdzonych tworzyw sztucznych, rtęciowe żarówki, antybiotyki w paszy, monokultury i tym podobne, są OK. Byle walczyć z CO2, który jest podstawowym budulcem życia. PARANOJA. Dość z tym!
A jak można nazwać masową wycinkę lasów w Ameryce Południowej i co za tym idzie eksterminację wielu gatunków zwięrząt i roślin.