lapowki to biora lewusy w swe lewe lapy!
w ww przypadku nalezy mowic o dziesiecinie!
hhhh!
Swoją drogą Izrael musi być ciekawym miejscem: ilu ludzi tam jeszcze mówi po polsku, nosi polskobrzmiące nazwiska? Kiedyś, po powstaniu tego państwa, Tel Awiw, Jerozolima, Hajfa były jednymi z nielicznych miejsc na świecie, gdzie bez trudu można było się porozumieć po polsku.
np. w zeszlym roku zmarly ( a szkoda bo tez moglby zaleciec do nas po tym szabasie ) byly prezydent Efraim Kaczalski vel Katzir. ( urodzony jednak nie u nas lecz na Ukrainie - za to jego brat - tez Kaczalski urodzil sie w Lodzi jak podaje wikipedia ) - za to bedzie Pan Perski vel Peres. Tez rodak!
Tyle ze z obecnej Bialorusi ( nie wiem czy aby slusznie ).
nie tak łatwo.
Kaczalski ( Katzir ) - prezydent ( zmarl w zeszlym roku wiec nie przyjedzie na bank )
Perski ( Peres ) - tez prezydent ( przyjedzie po tym szabasie )
Jesteś na tym forum "nowy", więc nie wiesz, że kto jak kto, ale akurat ja za żadnych rodaków ich nie uważam. To była tylko luźna dygresja na temat Izraela.
bo ja ani z Ukrainy, ani z Bialorusi nie pochodze....
tylko podobno ze Slunska... albo jeszcze dalej w kierunku poludniowym w okolicach tez bratnich husytow ( np. Klaus, Paroubek itp )..
ale ja tam nie wiem... malo mnie to interesuje... tylko czujni tzw dobrzy ludzie na wsi wytykali... ( kiedys bo obecnie mieszkam w miejscowosci o wysokim statusie feudalnym miasta targowego )
hhh!
a czy taki znowu nowy.. w kazdym razie glosu nie zabieralem...
wlaczam sie w ekstremalnych sytuacjach.
izraelskich łapówek w izraelskih szeklach, tylko w walucie reakcji wojny i wyzysku - USD. Ja wiem, że uniwersalna waluta pokoju - radziecki rubel już nie istnieje, ale można by sumy podawać w postępowym wenezuelskim boliwarze, ludowochińskim renminbi, północnokoreańskim wonie, czy chociaż rosyjskim bąź białoruskim rublu.
Nie tak łatwo przynajmniej w Tel Avivie.
Patafuko, twój wpis ma coś wnosić, czy to ma być jakis żart czy co?
Byłeś tam?
Ja miałem kiedyś wielką chęć jechać do Izraela. Autokarem liniowym do Aten (tanie i dość regularne przewozy utrzymywała wtedy jakaś mała firma z Rzeszowa czy Łańcuta), a dalej promem z Pireusu do Hajfy. Wewnątrz aż po Beerszewę można było tanio przemieszczać się Eggadem, najlepiej wykupując bilet wieloprzejazdowy.
Znajomy, który ma tam jakąś rodzinę, opowiadał mi, że podczas wojen w latach 60-70. lotnicy izraelscy porozumiewali się w powietrzu po polsku, by uniemożliwić Arabom zrozumienie komunikatów.
Mimo wszystko jest w tym chyba coś fascynującego.
2008.