prokuratura zachowała "resztki zdrowego rozsądku"? Czyżby coś wskazywało na utratę pozostałej jego części?
przemyślana, podobnie jak jej nazwa. Nawet moja babcia po przeczytaniu tego tytułu stała się feministką....
jeżeli już sama nazwa miała odstraszać ludzi od problemów związanych z aborcją to gratuluję, strzał w dziesiątkę!
w moim poczuciu estetyki to mocno zniesmaczające.
będzie w tym kraju tolerowany katolicki fundamentalizm religijny i ordynarny katoterroryzm? Donosy do prokuratory na osoby prezentujące publicznie niesłuszne z punktu widzenia Krk poglądy? To budzi skojarzenia z najczarniejszymi latami stalinizmu... Tylko przewodnia siła narodu już nie czerwona, ale czarna.
"Resztki zdrowego rozsądku" są zachowane wtedy, gdy poddaje się walkę, by nie być znokautowanym. Prokuratura chciała uniknąć losu "gołoty", Klebaniuku... więc nawet na ring nie weszła. Może normalniejemy?
.
Brawo Młodzi Socjaliści! :-)
jeśli rzeczownik SROM zniesmacza cię, odstrasza i gwałci twe poczucie estetyki, to może zasugeruj swej partnerce częstsze kąpiele, ze szczególnym wszakże uwzględnieniem okolic intymnych.....
że on niektórych niektórych zniesmacza... Wrażliwce, kurde...
Separatystyczne Rewolucyjne Oddziały Maciczne - jeden z celniejszych skrótowców jaki ostatnio widziałam.
.
Hajdla patrz i ucz się. Synom też pokaż :
Stacje telewizyjne w USA odmówiły emisji reklamy tamponów, bo zamiast jak dotychczas posługiwać się eufemizmami, użyto w niej słowa "wagina". Nie pomogło nawet zastąpienie "kontrowersyjnego" słowa określeniem "down there" ("tam w dole") - stacje i tak nie zgodziły się wyemitować nowatorskiej reklamy.
http://wyborcza.pl/1,75477,7709981,Ameryka_nie_lubi_slowa_na__W_.html
www.cud2.blogspot.com
Nowe Szokujące Wpisy
Przed chwilą rozwinęłam akronim CIUL. Jak bardzo poprosisz - napiszę.
.
że szefowie stacji tiwi nie wyemitowali reklam z innej przyczuny - ot po prostu tropnęli się w porę, że przeciętny amerykański kretyn nie znając słowa vagina, mógłby sobie wsadzić taki tampon na przykład do ucha, by po operacyjnym usunięciu go, skarżyć stację o gigantyczne odszkodowanie. Co innego, gdyby rzeczone tampaksy były opatrzone instrukcją obsługi, ale znając tamtejsze realia obawiam się, że grafik który wykonałby piktogramy, mógłby skończyć na wózeczku w pampersie jak Larry Flynt....
Byłoby nawet ok gdyby lewica nie ośmieszała często słusznych postulatów poprzez problemy z tzw. PR-em. Do mnie rozwinięcie skrótu SROM nie przemawia, zresztą nie tylko do mnie.
Co w tym takiego strasznego?
Dobrze, że nie nazwali się Separatystyczna Rewolucyjna Akcja Maciczna.
Nazwa oryginalna i mocno lewicowa :-). Fajnie by było, aby SROM nie poprzestały na tej jednej akcji.
o to nawet czy zniesmacza czy nie. Ale nazwanie się SROM jakby jasno określa twoje ambicje wpływu na rzeczywistość do poziomu klejenia plakatów na murach. Sam sobie zamykasz dostęp do publicznej debaty i możesz ją jedynie wywoływać ale nie uczestniczyć a napewno nie jako poważny głos w dyskusji
ale tej akcji serdecznie gratuluje!
Zaczepiasta nazwa ;-D
nazwa nie ma nic z lewicą wspólnego.
brzmi jak tytuł lesbijskiego pisma pornograficznego, a homoseksualne świerszczyki jak powinieneś wiedzieć nie każdego jarają.
w ogóle zastanawiam się jak by mogła brzmieć nazwa podobnej formacji, tylko gejowskiej: 'gejmisja FIUT' tudzież 'gejmisja KUTAS'?
w powszechnym odczuciu społecznym będzie się to kwalifikowało pod sformułowanie: dewiacja.
dlatego pełna zgoda z Maciejem Stańczykowskim.
Drogę do debaty publicznej zamknięto nam już dawno - w białych eleganckich rękawiczkach. Poważny w głos dyskusji mieli wyłącznie czarni, Boby - "ja jako lekarz", Radio Ma Ryja i inne autorytety chujowe... ŚP Jaruga-Nowacka uczestniczyła w tej kulturalnej dyskusji i gdyby żyła, na pewno poparłaby SROM...
Czasy kulturalnych rozmów się skończyły - lewicowe eleganciki. Czas poważnie porozmawiać o DUPIE, która często kończy się niechcianym brzuchem...
BRAWO Młodzi!!!
.
nie docenił:)
Po co lesbijkom (Lesmisja) prawo do aborcji? Czyżby istniała już możliwość niechcianej ciąży po akcie płciowym osób tej samej płci?
A od kiedy to kontestatorzy i kontestatorki tzw. "kompromisu aborcyjnego" mają inną możliwość uczestniczenia w tzw. "poważnej debacie publicznej" niż tylko jej wywoływanie? Zresztą, od kiedy to jacykolwiek kontestatorzy i kontestatorki mają głos w debacie publicznej na jakikolwiek temat? Tarcza antyrakietowa? Wysłanie wojsk do Iraku i/lub Afganistanu? Prywatyzacja szkolnictwa? Kaman...
W sytuacji, w której nasza demokracja wygląda tak, że Sejm ignoruje ponad 1 milion podpisów dot. referendum o zmianie ustawy dot. przerywania ciąży (1994 rok), albo kilkaset tysięcy podpisów akcji ZNP dot. przedszkoli - takie akcje mogące zdobyć sobą choć chwilę uwagi w tych tematach są konieczne.
Kobylynsky - mimo wszystko wydaje mi się, że stosunek do osób LGBT w Polsce zmienił się od '89 roku i że słowo "dewiacja" wyszło raczej z użytku. Na szczęście. Poza tym, chciałbym dożyć momentu, w którym w Polsce o seksie będzie się mówiło bez idiotycznego zażenowania - bo dzieciaki już w podstawówce będą wiedziały, jak jest zbudowana kobieta i jak jest zbudowany mężczyzna. I będą wiedziały, że "srom" lub "penis" to mniej więcej takie słowa jak "nerka" lub "wątroba".
panowie w garniturach tak czy inaczej nie traktują nas poważnie. a SROM to nazwa z ludu i dla ludu
bizbi, czy w takim razie kobietom bezpłodnym, podobnie jak lesbijkom, nie wypada działać w ruchu na rzecz praw kobiet?
jestem wielbicielem prawa do aborcji na życzenie więc to jakby nie moja piaskownica. Natomiast tyle co ja się orientuje w podstawach sprzedaży produktu/idei to sprzedaż musi być ładnie i atrakcyjnie opakowana. A już z pewnością musi być opakowana tak aby konkurencja nie mogła powiedzieć że skoro okładka proszę szanownych klientów tak wygląda to co sądzić o produkcie samym.
Z tego choćby powodu ludzie nie nazywają swoich firm słowami uznanymi powszechnie za śmieszne, kompromitujące, intymne czy też obraźliwe. I nawet OSRAM jest OSRAM bo tak się niemiecka matka firma co licencje dała nazywać postanowiła.
Przeprowadzanie szybkiej rewolucji w systemach znaczeń i pojęć społeczeństwa jest zapewne bardzo ekscytujące a i zapewnia kilka minut w newsach. Ale rzadko cokolwiek zmienia. Zwłaszcza kiedy chcę się społeczeństwo jednocześnie przekonać jak i zmusić do zaakceptowania słowa srom.
Jeśli chodzi komuś o uwagę typu prokuratura wnosi oskarżenie opcjonalnie prokuratura wycofuje się z oskarżeń to pomysł jest wspaniały. Pytanie czy o takie zainteresowanie komuś chodzi. Bo to zupełnie jak z zadymą na szczycie antyglobal spektakularne tak bardzo, że po chwili nikt się postulatom już nie przygląda z podziwem palące opony obserwując.
Można by tu na 10 stron się rozpisać czemu kolejna manifa prawa do aborcji nie przywraca ani podpisów zebranie ustawy nie liberalizuje.
Najprostszą odpowiedzią jest prosta arytmetyka wyborcza w której ta część społeczeństwa dla której obecna ustawa jest kompromisem zadowalającym co rusz przegłosowuje tych dla których jest ona skandalem.
Mówiąc krótko milion podpisów nie jest dla polityków argumentem w sytuacji gdzie jak pokazują sondaże i znowu wyniki wyborów kwestia aborcji nie decyduję o poparciu obywatela dla danej partii.
O czym wiedzą nawet ci z parlamentarnej lewicy którzy jakby z automatu aborcji prawa powinni się domagać.
Jeśli sadzisz że stan ten zmieni prowokacja to cóż.
bo cóż zostaje, skoro nic nie można zmienić, dyskutując z mainstreamem za pomocą tzw. narzędzi demokraci bezpośredniej - pozostają dziesiątki, może nawet setki bezpośrednich oddolnych inicjatyw - radykalnych i bezkompromisowych, bo nie ma już sensu wyrywać skrawków łaski jednego z drugim polityka. piszesz o tej jedenj akcji jakby to od niej zależało czy coś się w sprawie aborcji zmieni czy nie. tymczasem w tym kraju kobiety codziennie podejmują mnóstwo akcji o charakterze samopomocowym, edukacyjnym i każdym innym, który pozwala walczyć z polską "kompromisową" ustawą antyborcyjną, łamiącą prawa człowieka, zagrażającą życiu i zdrowiu kobiet. a to poszczególne partie polityczne mają w d...e te działania nie świadczy źle o działaniach, tylko o jakości demokracji na tym za...iu Europy
akcji bo polemika tyczyła się kwestii SROM czy nie SROM. elaboratów w kontekście ruchu feministycznego w dwudziestoleciu międzywojennym naprawdę nie trzeba aby dostrzec lekki dyskomfort skrótu.
Pogląd na skuteczność i przyszłość feminizmu w tym wydaniu jaki teraz ma się przyjemność nam lansować w sensie ogólnym już nie SROMU nawet mam raczej wyrobiony i jako konserwa ponoć, obaw co do zmiany status quo nie żywię. dlatego nie wdając się w dywagacje o zakresie działań odpisywałem jeno majrysowi czemu na moje skromne nieuzbrojone oko ta kompromisowa ustawa trwa. Tyle.
Na marginesie jest natomiast taki zwyczaj, że o braku demokracji mówią zawsze ci którzy z różnych powodów w tej demokracji nie potrafią do siebie podmiotu wyboru wyborcy znaczy przekonać.
To frustruje i radykalizuje zwłaszcza na dłuższą metę ale rozkminka dlaczego nam ciągle nie wychodzi daję zazwyczaj lepsze efekty niż spychologia stosowana i wygodnickie spychanie odpowiedzialności na mitycznego złego.
Maciej S.:
"Na marginesie jest natomiast taki zwyczaj, że o braku demokracji mówią zawsze ci którzy z różnych powodów w tej demokracji nie potrafią do siebie podmiotu wyboru wyborcy znaczy przekonać."
Ja z palcem w nosie dam radę. Wystarczy, że zapiszę się do PO, ale nie na tym to chyba polega...
"srom
1. [...]
2. daw. «wstyd, hańba, niesława»"
No właśnie, to hańba, że kobiety nie mają prawa do decydowania o własnym ciele i przerywaniu ciąży - np. do 3-ego miesiąca. Tak również można odczytać "SROM" ;-).
I po co wklejka ze słownika? Sprawdź sobie czym kiedyś był zmiennik, ciąża czy inna kończyna - połowy polskich słów musielibyśmy przestać używać, bo etymologia niewygodna.
Dla mnie srom jak srom, słowo jak słowo, jeśli odrażające, to tym bardziej należy wprowadzać je do publicznej debaty, by stało się takim jak każde inne.
...Kiedyś słowo "kobieta" miało zabarwienie pejoratywne...
Ma.w. Myślę, że jednak warto wiedzieć, że termin "srom" ma seksistowską prowieniencję. Nie wątpię, że wbrew woli ludzi świadomych nowomowa jednak zwycięży, bo ignoranci nie takie rzeczy wyprawiają z językiem. Skutecznie. Zastanawiam się tylko co się stanie ze sromotnikiem bezwstydnym, tudzież smrodliwym? (-:
---
Odyseusz, a dlaczego tylko do 3 miesiąca?
Hyhy, proweniencję, oczywiście.
kobieta też, kobieta też...
Kobieta? Tego akurat nie wiadomo, istnieją różne koncepcje dot. etymologii tego słowa. Trudno stwierdzić czy nabrało ono obelżywego znaczenia, gdy wśród strasznych mieszczan rozkwitła seksistowska moda, czy też zaczęli go używać, bo takie znaczenie miało pierwotnie. Dla przykładu słowo "ściereczka" ma całkiem niewinne znaczenie, ale w pewnym kontekście... ;-)
Jest jeszcze jeden problem: gwary, a także hiperpoprawność językowa.
Bardzo cię proszę, ta nazwa nie jest z ludu, tylko została wydumana przez feministyczną elitę. Lud właśnie jest zaszokowany i jednocześnie rozbawiony tą nazwą. Jest to impreza elitarna, a należałoby przecież zastanowić się nad tym jak docierać z przekazem do ludu właśnie, a nie swoich awangardowych koleżanek i kolegów. Z taką nazwą bawicie się we własnym gronie, mimo że niby do mediów przekaz się przedostaje, nic z tego nie wynika dla sprawy.
wiem, że nie wolno spamować i robić tego nie będę, ale zmień słownik etymologiczny, sprawdź w jakich połączeniach wyrazowych występuje w zabytkach piśmiennictwa polskiego i wówczas pogadamy o melioracji znaczenia ;)