Tylko Cimoszewicz. Tylko i wyłącznie. Jeżeli lewica chce mieć prezydenta, to musi wystartować Cimoszewicz. Jeśli SLD chce tylko udawać, że chce walczyć o prezydenturę to niech wystawi Siwca albo Napieralskiego.
może być śmiesznie, będą mu ciągle wytykali ,,incydent papieski''
Zaś będzie Siwiec całował Ziemię Kaliską!!!
Bo było tak:
W Kaliszu, 17 września 199, przy wychodzeniu ze śmigłowca prezydencki minister Marek Siwiec kreśli w powietrzu znak krzyża w kierunku witających go urzędników i działaczy partyjnych. Wychodzący za nim Aleksander Kwaśniewski pyta wówczas: "Czy minister Siwiec całował już ziemię kaliską?", na co szef BBN klęka i całuje ziemię.
Cudnie będzie!
A może teraz Kalisz będzie całował Siwca, a Kwachu "ziemię kaliską"?!
.
CIA próbuje z lewej flanki. Godny następca Człowieka na kandydackim póki co stolcu.
Chciałem sam skomentować coś o ziemi kaliskiej, ale jak widać inni byli szybsi…
jest to zaplecze kadrowe Sojuszu. Pojawiające się nazwiska kandydatów na Prezydenta mogą, co najwyżej wywoływać uśmiech politowania.
Siwiec na kandydata? Masakra po za tym bedzie mial bardzo male szanse(chocby incydent JP2 po tym incydencie ludzie nie beda go popierac) Po za tym uwazam ze jest to zly kandydat,nie wyrazisty ani nic
Albo Gierek. Na niego nawet babcie rydzykowe głosowały, mimo straszenia ogniami piekielnymi.
.
nie ma już ambicji na samodzielnośc polityczną. W nowym scenariuszu, przewidziano dla niego rolę satelity PO.
Siwiec jest śmieszny strasznie.
No ale polityka to rzecz powazna i ten chłoptas raczej niemożed być głowa państwa polskiego.
Wg.ja bym był najlepszym kandydsatem na urząd prezydenta 3 RP.
Tymbardziej że hasło juz mam "Silny człowiek na trudne czasy"
a wtedy jest oczywiste że z Platformą a nie z kaczystami. Trudno żeby elektorat SLD zaakceptował czerwono-brunatną koalicję.
Z tego punktu widzenia Siwiec jako kandydat ma sens, umacniając socjaldemokratyczną tożsamość Sojuszu.
pamiętacie to:
"Tak, jechałem 250 km/h. Zawsze poruszam się z optymalną prędkością. Widoczność była dobra. Nie zauważyłem radiowozu, bo podczas jazdy nie rozglądam się na boki" (cytuję z pamięci)
i socjaldemokratyczna tożsamość - niezły "witz"
PiS w tym samym stopniu był "brunatny", co SLD - "czerwony".
Wadą Kaczyńskich był raczej naiwny entuzjazm dla reguł wywalczonych przy ich udziale demokracji i państwa prawa, od których nie zrobiono - jak należało - wyjątku nawet dla trzech "z": zdrajców, zbrodniarzy i złodziei. Dlatego różne kiszczaki oraz męty ze zmontowanych przez nich układów do dziś chodzą po wolności.
wielu już było silnych ludzi na trudne czasy hehe
Mam mieszane odczucia co do Siwca. Wydaje się bardziej lewicowy, niż większość SLD, ale z drugiej strony - jego wizja prezydentury to mogłoby być coś w rodzaju Kwaśniewski-bis, czyli - "panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek"... Poza tym, wg raportu Rady Europy był jednym z urzędników państwowych mających wiedzę o nielegalnych lotach i więzieniach CIA na terenie Polski, choć ostatnio znowu krytykował nadmierne uzalżenienie Europy od USA (może tylko pod publiczkę?)... Nie wiem. Może ktoś bardziej przybliżyć jego poglądy?
Popierał też napaść na Irak - http://www.lewica.pl/index.php?id=1768 :/.
Facet jest antykościelny, ma parcie na szkło, był w programie u Joli Kwasniewskiej, no i jaką ma first lady. Doda ozdobi prezydencki pałac zdzirowatym kiczem. kancelarię prezydenta obejmie dostosowana gustem do Dody Lateksowa Joanna Senyszyn. Nergal się nawróci. Co prawda nasza metalowa brać postawiła mu już odwrócony krzyżyk na mogile, ale naród się ucieszy
nergal i doda nie sa lewicowi choc antyklerykalni, dokladnie tak jak obecne SLD:)
w ogóle kandydat SLD?
Lewicowcy, którzy - nie wiadomo po co - trzymają się jeszcze tej partii, mogą głosowac na kandydata PiS. Natomiast aparatczycy i nostalgicy PRL mają Komorowskiego.
Rychu - http://wiadomosci.wp.pl/gid,88875,title,SLD-ma-nowego-Superhero,galeria.html?ticaid=1a078&_ticrsn=3 :D.
O to chodzi
Andrzej Lepper? :D
Jest bardziej lewicowy od połowy SLD
A Borowski wzywa do poparcie Olechowskiego! Oni chyba już zrzucili maski i nie chcą udawać lewicy.
Na dodatek niektórzy z Płatnych Zdrajców Pachołków Rosji upodobali sobie internet.
.
Bardzo bym był rad gdybyście dali nam (Samoobronie) jeszcze jedną szansę, wyrzuciliśmy z partii pisofilów i już nigdy więcej Ruch Społeczny jakim jest Samoobrona z prawicą nigdzie nie pójdzie. Zresztą do tych prezydenckich są dwie opcje haseł:
Kandydat zwykłych ludzi - Andrzej Lepper
lub:
Kandydat ludzi pracy - Andrzej Lepper
Osobiście przychylam się d tego drugiego bo 20 lat pokazywania elitidiotów w tv trochę Polaków nasterowało, że być "zwykłym" to wstyd. Za "ludzi pracy" zarzucą nam tęsknotę za PRL-em ale to już nam zarzucali na każdym kroku.
A tak w ogóle podzielę się jeszcze z Wami jednym odczuciem jeśli moderacja pozwoli. Jestem w trakcie zbierania podpisów dla szefa i o ile studenci i pseudointeligencja żywi do nas tylko pogardę, niechęć lub szyderę o tyle robotnicy, emeryci, ludzie wykluczeni podpisują bez wahania, a co młodsi oferują nawet pomoc. Jestem pozytywnie zaskoczony, ale tym bardziej mam wyrzuty że kiedyś moi partyjni towarzysze weszli w alians z PiSowczyzną... Lud polski nie zapomniał jednak, że Andrzej Lepper wywiódł się właśnie od niego, nie z salonów...
Myślę, że to ostatni lewus babrający się tym g... jakim jest $ld.
No i ideały ma pierwsza klas. Bo sam je zaszczepiał młodym towarzyszom z tej prawicowej partyjki.
konstruktor obecnego ukladu, koalicjant i wrazliwiec socyjalny!
tylko tej gazetki.pl ogladac sie nie da... chlam jak w fak-zajtung!
hhhh!
Dla mnie zupełnie nieważne jest kogo wystawi lewica. Ja głosuję na określoną formację polityczną, a nie gładką buzię i ładną fryzurkę kandydata.
Jadwiga Staniszkis wzywa do głosowania na "prawdziwego liberała" Jarosława Kaczyńskiego, który obniżał podatki, a nie na "fasadowych liberałów" z PO, którzy dużo mówią a mało robią.
Twa opcja słowiańska w polityce polskiej miała kiedyś wybornego kandydata na prezydenta. Jej hasło brzmiało:
Bolesław Tejkowski prezydentem Polski!
nie jest bardziej prosystemowy niż naiwny radykał.
jest towarzysz z PZPR, obecnie neofita Franco i miłośnik purpuratów.
"Nikt nie jest bardziej prosystemowy niż naiwny radykał"
Dotyczy to np. naiwnych radykałów "antytotalitarnych", prezentujących rządy Zyty Gilowskiej i Pawła Poncyljusza (architektów polityki gospodarczej PiS) jako rozwiązanie alternatywne wobec kursu ekipy Tuska-Rostowskiego.
Przecież Lepper kandydować nie może. Chyba, że się mylę...
Sorry parioto, ale nie potrafię mu zaufać, dla mnie AL wyalienował się z ludu, jak był w Sejmie. Potem PODWÓJNE wchodzenie do kaczego rządu, mimo że wcześniej sam tego rządu o mało co nie obalił (afera taśmowa). Jak można w takiej sytuacji komuś zaufać? Pamiętam, jak na dniach afery t. podczas konferencji prasowej na otwartym polu na pytanie dziennikarski o to, czy jest szansa na powrót SRP do rządu PiS, Lepper w asyście Begerowej deklarował, że żadnego ponownego wchodzenia do rządu nie będzie. Wtedy wydało mi się to oczywiste i sensowne. A jakiś czas potem... no właśnie. I jak tu zaufać, że teraz już będzie super, skoro w takiej sytuacji potrafił się zachować bardzo... no właśnie, sam wiesz jak.
Nie podoba mi się dziwaczny pseudokeynesizm Leppera, który chce ratować gospodarkę dodrukiem pieniędzy (poprzez kredyty w NBP), a nie kontrolą pracowniczą nad zakładami i bankami. Dzięki takiej kontroli będzie wiadomo, jakie są możliwości gospodarki, na ile można sobie pozwolić w socjalu, by nie przesadzić, całość życia społecznego zostanie zdemokratyzowana, a gospodarka będzie podlegać stopniowemu uspołecznieniu w kierunku celu, jakim jest realizacja potrzeb społecznych. Sama reforma nie będzie realizowana w oparciu o wątpliwej jakości aparat biurokratyczny państwa polskiego, do którego trzeba mieć maksimum nieufności (a nie bazować na nim, jako na wykonawcy reformy). Druga sprawa - w ramach takiego systemu pieniądz nie może być słaby, bo to jeden z najważniejszych mierników stanu gospodarki, dlatego trzeba uważać z dodrukami, by nie wywołać hiperinflacji, jak w ma to miejsce w Zimbabwe, gdzie mamy trymiony procent (powaga!, kto nie wierzy, niech sprawdzi). Strategia antyinflacyjna połączona z polityką nastawioną na biednych, oto co powinien zaprezentować kandydat robotniczy! Rozchwianie gospodarki inflacją nie poprawi bytu społeczeństwa, idea stabilnej polityki monetarnej to nie patent monetarystów, to też postulat trockizmu.
Za radykalne to wszystko? Jeżeli SRP to partia socjalistyczna, to powinna domagać się reform, które mają stworzyć socjalizm (nie stalinizm). A kontrola pracownicza to podstawa ku temu. Ludzie pracy muszą sami mieć wpływ na gospodarkę, a to może załatwić jedynie kontrola pracownicza, ucząca zarządzania, będąca pierwszym etapem do autentycznej władzy organów pracowniczych. Od zarządzania zakładem do zarządzania państwem. Najbardziej konsekwentne zanegowanie kapitalizmu i neoliberalizmu. I zero degeneracji biurokratycznych! Chavez się ociąga z tym i już mamy efekty w postaci 30% inflacji. Masz sentyment do PPSu przedwojennego, przypominam, że podobne rzeczy znalazły się w programie radomskim!
Nie podoba mi także się ględzenie o małej i średniej przedsiębiorczości, która ponoć w Polsce jest gnębiona jak za czarnych dni satrapii "unce Joe". Ta "mała i średnia" wiele nie różni się od tej większej w naginaniu i łamaniu praw pracowniczych. Nie twórzcie mitu "dobrego" małego kapitału i złego dużego. Oba muszą podlegać jak najszerszej kontroli demokratycznej, oczywiście w różny sposób realizowanej, bo też ich sytuacja jest różna. Nie podoba mi się idea "uczciwej prywatyzacji", bo może i ona być uczciwa z prawnego punktu widzenia, ale społecznie i tak będzie to tragedia. I z tego właśnie powodu Leppera nie mogę uznać na kandydata pracowniczego, tylko za reprezentanta drobnomieszczaństwa, uciskanego przez realny wielki kapitalizm. Z założenia nie ufam również samodzielnej roli kandydatów drobnomieszczańskich. Jako sojuszników kandydatów pracowniczych - super, ale nie odwrotnie.
PS: jeszcze raz sorry, tym razem za to że wspominam o tym tutaj, ale po jaką cholerę solidaryzujesz się z UPRem w ich walce przeciwko "bandzie czworga" (PO, PiS, SLD, PSL), która chce ich wywalić z Młodzież kontra? Zgadzam się, że idea wywalenia UPRu z MK za to, że Sośnierz powiedział kilka słów prawdy o żałobie (my byśmy powiedzieli coś podobnego i dlatego odpuściliśmy ten odcinek, bo to się mijało z celem) jest kretyńska, ale jawna obrona UPRu przed wywaleniem z programu to jakieś kuriozum. My się w tę jatkę nie mieszamy i nie mamy ochoty walczyć za prawo UPRu do publicznego podcierania się Deklaracją Praw Człowieka i Obywatela (raz przedstawiciel UPR powiedział publicznie, że DPCziO nadaje się tylko do podcierania, wcześniej to samo w MK powiedziała myszka Mikke) oraz nazywania socjalistów "złodziejami", "bandytami" i "idiotami" etc. UPR i tak zostanie (powód jest debilny i dyrekcja apel oleje), a lewica nie musi stawać w obronie partii antydemokratycznej, kontrrewolucyjnej, antyspołecznej (socjaldarwinowskiej - biedni zdychać z głodu na ulicy!) i zoologicznie antykomunistycznej. Ideał lewicowej demokracji nie zakłada obrony wrogów, którzy zgotowaliby nam "drugie Chile" (tzn. polityczne ludobójstwo). Już dawno powinni wylecieć. Niestety, wasza obrona UPR to kolejny przykład na drobnomieszczańskość, zamazywanie podziałów klasowych oraz niekonsekwentną politykę lewicową. Wasze stanowisko w tej sprawie też coś ważnego pokazuje w kontekście Samoobrony jako partii nie do końca lewicowej. Bez urazy. Zdrówko!
PS2: Siwca nawet nie będę komentować, bo szkoda słów.
Napieralski.
Bardzo mnie zaciekawiła ta wypowiedź Staniszkis. Jest ona dość prawdopodobna. Podaj źródło do niej...
w kandydyowaniu. bardziej rozpoznawalna medxialnie i nie tak skompromitowana.
Wywiad ze Staniszkis
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Dlaczego-popieram-kandydowanie-J-Kaczynskiego,wid,12197463,felieton.html?ticaid=1a0a5&_ticrsn=3
"Przecież Lepper kandydować nie może. Chyba, że się mylę..."
Nie może kandydować jedynie osoba skazana PRAWOMOCNYM wyrokiem z OSKARŻENIA PUBLICZNEGO na karę więzienia. Andrzej Lepper takiego statusu nie ma.
"Sorry parioto, ale nie potrafię mu zaufać, dla mnie AL wyalienował się z ludu, jak był w Sejmie."
No ja pamiętam te opowieści GW czy Rzepy o tym jak to niby Lepper jeździ limuzynami itd. tylko było to granie na najprostszych emocjach - nikt nie zastanowił się, że BOR ministra nie puści maluchem
"Potem PODWÓJNE wchodzenie do kaczego rządu, mimo że wcześniej sam tego rządu o mało co nie obalił (afera taśmowa). Jak można w takiej sytuacji komuś zaufać?"
Zdradzę więc trochę kulisów całej koalicji. Lepper był od początku je przeciwnikiem, ale w partii miał wówczas paru szmaciarzy takich jak Czarnecki (i parę innych których pominę) którym zależało tylko na stołkach. Był to oczywisty błąd partii że przyjęła takich ludzi ale co zrobić, w każdym razie Czarnecki szantażował że zacznie pluć ze swoją grupą na partię jeśli szef nie zgodzi się na koalicję. Podobnie było przy pierwszym odwołaniu, po drugim działacze się przekonali że mają do czynienia z totalitarystami, ale było za późno. Oddycham jednak z ulga bo w 2007 roku wszyscy PiSofile z SRP odeszli (niektórzy dziś chcą wracać ale dostają kopa).
"Nie podoba mi się dziwaczny pseudokeynesizm Leppera, który chce ratować gospodarkę dodrukiem pieniędzy (poprzez kredyty w NBP"
Nie żadnym dodrukiem pieniądza, rezerwy walutowe to pieniądze wypracowane przez Polaków i Polacy mają do nich prawo. Chcemy to przeznaczyć na inwestycję w młodzież wchodzącą na rynek pracy, to Platformersi chcą dziś utopić te pieniądze.
"a nie kontrolą pracowniczą nad zakładami i bankami"
Naprawdę wyobrażasz sobie, że bank jest w rękach pracowników? Że o kierunku produkcji w firmie produkującej np. meble decydują ludzie pracujący na linii którzy się na tym nie znają? Udział pracowników w zyskach jak najbardziej, ale Sowiety w zakładach średnio mi się widzą...
"na ile można sobie pozwolić w socjalu, by nie przesadzić, całość życia społecznego zostanie zdemokratyzowana, a gospodarka będzie podlegać stopniowemu uspołecznieniu w kierunku celu, jakim jest realizacja potrzeb społecznych"
Ostap przecież ten koncert życzeń brzmi niczym śpiewanie UPR!
"w ramach takiego systemu pieniądz nie może być słaby, bo to jeden z najważniejszych mierników stanu gospodarki,"
Raczej nie jesteśmy zwolennikami zbyt silnego pieniądza, to oczywiście ładnie brzmi ale blokuje eksport. Balcerowicz realizował to przez kilkanaście lat z wiadomym skutkiem.
"Strategia antyinflacyjna połączona z polityką nastawioną na biednych, oto co powinien zaprezentować kandydat robotniczy!"
To jest niestety Ostap kolejny, niepokryty slogan.
"Za radykalne to wszystko? Jeżeli SRP to partia socjalistyczna, to powinna domagać się reform, które mają stworzyć socjalizm (nie stalinizm)."
Nie używamy pojęcia "socjalizm", a właściwie przestaliśmy używać jak próbowano z nas przez to zrobić stalinistów, piewców PRL-u itp. Ale nasz socjalizm jest raczej nowoczesny choć w dużej mierze opiera się na tym co Zofia Daszyńska pisała już w... 1906 roku, niestety nie odbiło się to szerszym echem, a możecie to wszyscy przeczytać za pośrednictwem portalu lewicowo.pl
"Ludzie pracy muszą sami mieć wpływ na gospodarkę, a to może załatwić jedynie kontrola pracownicza, ucząca zarządzania, będąca pierwszym etapem do autentycznej władzy organów pracowniczych. Od zarządzania zakładem do zarządzania państwem. Najbardziej konsekwentne zanegowanie kapitalizmu i neoliberalizmu. I zero degeneracji biurokratycznych!"
Ostap tu właśnie wychodzi słabość komunizmu (wszystkich nurtów) bardzo dobrze rozwinięta aksjologia, ale bez odpowiedzi na pytanie "jak?"
"Chavez się ociąga z tym i już mamy efekty w postaci 30% inflacji. Masz sentyment do PPSu przedwojennego, przypominam, że podobne rzeczy znalazły się w programie radomskim!"
Program radomski był też bardziej wyznacznikiem tego co PPS chce osiągnąć, zbyt mało znalazło się w nim KONKRETNYCH postulatów. Nie mniej jednak wart jest odniesienia. Ja jednak lubię zaszczepiać sobie zawsze nutkę realizmu do swoich poglądów. I tak dochodzę do wniosku że "silny pieniądz + bezpieczeństwo socjalne" mogłaby być możliwa tylko przy idealnym społeczeństwie. Zostawmy więc rynek w spokoju, ale budujmy socjalizm nastawiony na opiekę jak choćby w Szwecji. Dla trockistów Szwecja będzie oczywiście krajem kapitalistycznym, ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)
"Nie podoba mi także się ględzenie o małej i średniej przedsiębiorczości, która ponoć w Polsce jest gnębiona jak za czarnych dni satrapii "unce Joe". Ta "mała i średnia" wiele nie różni się od tej większej w naginaniu i łamaniu praw pracowniczych."
Bo tu jedno z drugiego wynika. Mała i średnia przedsiębiorczość jest gwarantem rozbicia kapitału i stosunku pracownik-pracodawca wzbogaconego o ludzką sympatię. Tam niejednokrotnie pracodawca robi to samo co jego robotnicy. Niestety w czasach gdy państwo bezczelnie wspiera zagraniczny wielki kapitał, konkurencja niszczy drobną gospodarkę zwiększając bezrobocie, rozwarstwienie dochodów i wypływ pieniądza z kraju. Przy takich warunkach mali i średni przedsiębiorcy zmuszani są do brania przykładu z kapitalistów. Raczej tu widzę olbrzymi problem, a nie w samej istocie małej i średniej przedsiębiorczości.
"Nie podoba mi się idea "uczciwej prywatyzacji", bo może i ona być uczciwa z prawnego punktu widzenia, ale społecznie i tak będzie to tragedia."
W latach 90-tych lewicowi ekonomiści proponowali prywatyzację w sposób który ułatwiałby pracownikom wykup akcji przedsiębiorstw. Niestety pojawiła się idea (nomen-omen) silnej waluty "zrealizowanej" przez Balcerowicz.
"I z tego właśnie powodu Leppera nie mogę uznać na kandydata pracowniczego, tylko za reprezentanta drobnomieszczaństwa, uciskanego przez realny wielki kapitalizm. Z założenia nie ufam również samodzielnej roli kandydatów drobnomieszczańskich. Jako sojuszników kandydatów pracowniczych - super, ale nie odwrotnie. "
Tu jest coś co mnie od komunizmu odstrasza. I nie chodzi o to, że nie możesz poprzeć mojego szefa ;) Mianowicie komuniści przyznają sobie prawo do wyłącznej reprezentacji interesów pracowniczych. To prowadzi do chorej sytuacji jaką mieliśmy na początku powstawania Rosji Radzieckiej. W ogóle kolego nie wziąłeś pod uwagę, że Andrzej Lepper większość życia przepracował jako rolnik, a więc trudno by popierał ideę typu kolektywizacja...
"ale po jaką cholerę solidaryzujesz się z UPRem w ich walce przeciwko "bandzie czworga" (PO, PiS, SLD, PSL), która chce ich wywalić z Młodzież kontra?"
Solidaryzuje się w walce przeciwko ataku na wolność słowa i dostęp do publicznych mediów przez partie sejmowe. Ostap dzisiaj UPR, jutro MW a potem PPP i SRP. Taki czasowy sojusz ekstremów w obronie tych wartości jest potrzebny niczym wspólny strajk tramwajarzy KPD i NSDAP w latach 30-tych ;)
"My się w tę jatkę nie mieszamy i nie mamy ochoty walczyć za prawo UPRu do publicznego podcierania się Deklaracją Praw Człowieka i Obywatela (raz przedstawiciel UPR powiedział publicznie, że DPCziO nadaje się tylko do podcierania, wcześniej to samo w MK powiedziała myszka Mikke)"
No i niech mówi. UPR się przy co drugim występie kompromituje więc tym bardziej powinniśmy nie traktować ich jako zagrożenie. SRP nie chcę reklamować UPR-u tylko przywiązanie do wolności słowa :)
"Ideał lewicowej demokracji nie zakłada obrony wrogów, którzy zgotowaliby nam "drugie Chile" (tzn. polityczne ludobójstwo). Już dawno powinni wylecieć."
Ostap proszę Cię :D Popatrz na tych wojowników z UPR, tam się żaden do wojska nie nadaje, a co dopiero na Pinocheta :D
"Niestety, wasza obrona UPR to kolejny przykład na drobnomieszczańskość, zamazywanie podziałów klasowych oraz niekonsekwentną politykę lewicową."
Nasza lewicowość jest raczej typu ludowego. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć że stoimy na lewo od Partii Służącej Liberałom i Sojuszu Liberalno Demokratycznego ale to nie znaczy, że na lewo od nas jest już tylko mur :) Samoobrona nie może popaść w całkowitą ideologizację. Stworzyło nas wnerwienie ludu polskiego i to tego ludu chcemy się pytać jak ma wyglądać nasz kraj :) Bądź jednak pewny, że z mojej strony ciągnę partię w lewo ile mogę i na ile sumienie mi pozwala (a nie pozwoli mi np. namawiać do wyrzeczenia się tożsamości narodowej czy bezkrytycznego poparcia dla co poniektórych mniejszości bo sam kocham swoją Ojczyznę i rozumiem nastroje panujące wśród naszych rodaków :)
Pozdrawiam!
Patrioto,
1. Te wyjaśnienia, o tym, że Czarnecki będzie pluć na was pokazują oportunizm Leppera. Będzie pluć? To się go usunie i oskarży o chęć wejścia do kaczego rządu lub partii, co niedługo zapewne miałoby miejsce i Lepper by triumfował. Wtedy Czarnecki wyszedłby na karierowicza, który chce popierać korupcjogenny rząd Kaczki. A tak skompromitowaliście się i wyszliście na karierowiczów, co wchodzą do rządu który o mało co nie obalili - wniosek? Chodzi im tylko o stołki. Tak więc, albo AL jest oportunistą, co chciał utrzymać się u żłoba albo nie jest graczem politycznym większego formatu, na którego pozuje ("wódz", "przewodniczący Lepper"). Taki daliście przekaz społeczeństwu. Zauważ, że nie piszę nic o seksaferze.
2. Wykorzystanie rezerw na edukację nie jest dobrym pomysłem. Lepiej wziąć przykład z Chaveza, który wykorzystuje rezerwy do bilansowania sytuacji na rynku wewnętrznym. Polecam artykuł z najnowszego "Le Monde diplomatique".
3. Zawsze mnie zdumiewa, jak "partie ludowe" admirują ów lud, ale kiedy przychodzi do postulatu kontroli pracowniczej czy władzy pracowniczej nad zakładami, to zawsze walą w bęben burżuazyjnego "racjonalizmu" o tym, że przecież "te matoły rządzić nie umieją" (celowo przejaskrawiam). Zamiast demokracji pracowniczej nadal serwują nam paternalizm podszyty autorytaryzmem (pracownicy muszą mieć dobrego tatusia nad sobą w postaci szefa lub biurokraty rządowego, oni przecież lepiej wiedzą!).
Powiadasz, że prezentujemy za mało konkretów w naszej wizji pracowniczego zarządzania. Proszę, oto konkret od strony technicznej z odnośnikiem do najnowszej historii Polski. W 1956 roku, kiedy w PRL powstała sytuacja niemal pre-rewolucyjna, dochodziło do powoływania organów demokracji robotniczej w niektórych zakładach przemysłowych, pod postacią czy to rad zakładowych, czy komitetów zakładowych. Były to ciała jak najbardziej demokratyczne, reprezentanci załogi, mający jej mandat w celu czuwania nad dobrem zakładu. Ale oczywiście, wiadome, że zakładem musi kierować dyrektor ds. "czysto technicznych". Takiego dyr-a wybierano m.in. poprzez konkurs fachowców, którzy się zgłosili (z zakładu lub spoza). Konkurs organizowała komisja konkursowa powołana przez radę/komitet, w której zasiadali specjaliści techniczni. I oni spośród wszystkich zgłoszonych kandydatur typowali te najlepsze, które następnie były delegowane przed oblicze rady, która wybierała jedną osobę. Dyrektor z reguły był powoływany w celu likwidacji jakiegoś patologicznego zjawiska, np. braku dyscypliny pracy lub aprowizacji zakładu. Rada, wybrana przez załogę, dobrze wiedziała, jakie są bolączki zakładu i pod tym kątem szukała dyrektora. Dyrektor w każdym momencie odpowiadał przed radą i mógł być przez nią odwołany, jeżeli źle realizował zadania, do jakich został powołany. Jego pensja nie była większa niż przyzwoita pensja pracownicza, ewentualnie nieco wyższa, np. o 300-400 zł, ale nie 10-krotnie, czy nawet 20-krotnie wyższa (z czym mamy do czynienia obecnie w III/IV RP). Taki model jest w stanie sprawnie funkcjonować w ramach znacjonalizowanej gospodarki, ale nie własności prywatnej, co chyba jest zrozumiałe samo przez się. Oto, jak może wyglądać przykładowy model uspołecznienia zakładu w myśl idei Karola Marksa. Podobna sytuacja miała miejsce w 1980 roku po powstaniu NSZZ, kiedy powstawała istna dwuwładza w zakładach. Powstaje pytanie, czy taki model jest lepszy od tzw. "kapitalizmu ludowego" (program SRP). Wg mnie jak najbardziej, gdyż usuwa hierarchiczność inteligencji technicznej nad załogą oraz stawia tamę karierowiczostwu. Nadal funkcjonujemy w ramach podziału pracy, który stworzył kapitalistyczny sposób produkcji - nie jesteśmy w stanie znieść go dekretem, by zapanował "prawdziwy komunizm" tydzień po obaleniu władzy burżuazyjnej. Jednakże, likwidacja konfliktu klasowego w zakładzie stwarza, dzięki postępowi technologicznemu oraz skracaniu czasu pracy - acz zauważ nie wydajności -, zalążki przyszłościowego zniesienia podziału pracy na fizyczną i umysłową w ogóle (poprzez zwyczajną likwidację tej pierwszej w pełnym komunizmie, ale to jak wiadomo, nie nasze zmartwienie; chcę Ci tylko pokazać pewne tendencje, jakie ten model stwarza, a tą tendencją jest "tendencja ku komunizmowi").
Warto też odnieść się do przykładu "samorządności robotniczej" w Jugosławii i dlaczego ona upadła. A upadła z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze, funkcjonowała w ramach systemu monopolu politycznego partii stalinowskiej i systemu nomenklatury, który stwarzał ogromne przeszkody przed stworzeniem autentycznego samorządu pracowniczego w zakładzie. Drugi powód to konkurencja rynkowa pomiędzy tymi zakładami. Z.M. Kowalewski opowiadał mi o przypadkach takiej konkurencji. Kiedy na Kubie potrzeba było pewnego dobra wytwarzanego właśnie np. w Jugosławii, to zgłaszało się KILKA firm jugosłowiańskich, które produkowały dokładnie to samo, ale ze sobą konkurowały o zlecenia. W takich warunkach nie można stworzyć stabilnego systemu zarządzania pracowniczego. Różnica pomiędzy modelem polskich zakładów z 1956/80 r., a systemem jugosłowiańskim, jest taka, jak pomiędzy zwyczajnym krzesłem a krzesłem elektrycznym . Oba służą do siadania, ale... no właśnie, to ale... ;-).
Oczywiście, nie jestem fanatykiem antyrynkowym, co zakrawałoby na ahistoryczną abstrakcję, który chce znieść wszelki "rynek". Na obecnym etapie rozwoju społeczeństw, ramach systemu przejściowego, rynek jest jedynym możliwym systemem dystrybucji towarów. Ale nie znaczy to, że musi funkcjonować typowa dla kapitalizmu konkurencja. Brytyjski marksista i ekonomista Pat Devine zrobił rozróżnienie na "wymianę rynkową" (market exchange) i "siły rynkowe" (market forces). O ile wymiana rynkowa towarów w socjalizmie musi pozostać, to należy znieść siły rynkowe, czyli właśnie konkurencję. Zaś poprzez STOPNIOWE znoszenie odpłatności, lub zmniejszanie cen za pewne usługi i dobra, w przyszłości będzie też szansa na ograniczanie roli rynku. Jak zauważył kolejny brytyjski ekonomista marksistowski rynek nie ma zostać obalony, on sam będzie powolutku zanikał (a stać się to może za 100, 200 lat, who knows...). Ale to oczywiście nie nasze zmartwienie. To kolejny przykład "tendencji ku komunizmowi". Byś to sobie wyobraził, proponuję pomyśl o stopniowym znoszeniu odpłatności za transport publiczny. Co zrozumiałe, cały czas funkcjonuje progresywny system podatkowy, bo pieniądze są konieczne.
A więc, to co proponujemy, to nie jakaś idealistyczna utopia "powszechnej szczęśliwości", tylko dość realny program polityczny oparty na doświadczenia historii ruchów pracowniczych. I jak widzisz, nie ma to NIC wspólnego z biurokratyczno-nomenklaturowym systemem stalinowskim.
4. Moje stwierdzenie o socjalu, na który będzie można sobie pozwolić, a na który nie, ułożone w ramach takiego systemu już chyba nie brzmi tak "UPRowsko"? Jesteśmy realistami, nie chcemy doprowadzić do szkodliwej dla społeczeństwa inflacji.
5. Co do stabilności pieniądza to nie dogadaliśmy się. W żadnym razie nie chcę powielać planu Balcerowicza. Dla planu Balcerowicza alternatywą był system kartkowy (proponowany przez I KZD Solidarności w 1981 roku!), by w ten sposób ograniczyć wpływ pieniądza na gospodarkę i nie doprowadzać do hiperinflacji. Należało również nie denominować złotego w stosunku do dolara w tak drastycznych proporcjach, bo nie było to konieczne, a pożarło to oszczędności ludności. Z systemu kartkowego należałoby się powoli wycofywać, wraz z zanikaniem paniki społecznej w kwestii nagminnego wykupywania towarów.
Przez silny pieniądz chodziło mi przede wszystkim o walkę z inflacją, która jest niestety częstym elementem keynesowskiej gospodarki.
CDN.
6. Na czym dokładnie polega wasz "socjalizm"? Na akcjonariacie pracowniczym? Na temat problemów z akcjonariatem pracowniczym odsyłam do tekstu Noami Klein "Wywłaszczeni przez społeczeństwo własności" (jest na lewica.pl) oraz do książki Daniela Bensaida "Wywłaszczeni" (wydana przez KiP przed 2 tygodniami). Bardzo ciekawe omówienia, polecam każdemu lewicowcowi.
7. Lewicowo.pl? Czy to z tym środowiskiem nie jest przypadkiem związany nasz poczciwy ABCD (J.Z. - nie podaję całego nazwiska, bo nie mam zgody), co w innym wątku usprawiedliwia zbrodnie wyjątkowo ohydnego reżimu gen. Videli w Argentynie?
8. Mała i średnia przedsiębiorczość zachowuje się tak, jak się zachowuje, nie tylko z powodu konkurencji z kapitałem zagranicznym, ale przez sam fakt konkurencji kapitalistycznej (market forces) i pędu ku maksymalizacji zysków, też generowany przez konkurencję. Tak to już działa... Zamiast promować konkurencję pomiędzy firmami, należy nałożyć na nie "sieć" praw pracowniczych, które będą musieli rygorystycznie przestrzegać. Poparcie małej własności przeciwko wielkiej, kiedy tendencją kapitalizmu jest niszczenie małych przez wielkich, to powielanie pomysłów socjalistów utopijnych z XIX wieku. Na tym ma polegać wasza "nowoczesność" i nasza "staromodność"? "Moralna ekonomia" to powszechny aksjomat wszystkich sił liberalnych... Czyżby był też aksjomatem Samoobrony?
9. Nie jesteśmy za nacjonalizacją każdej budki osiedlowej, propagujemy ideę dobrowolnego uspółdzielnienia małej/średniej własności. To samo dotyczy kolektywizacji (czyli właśnie uspółdzielnienia w ramach systemu państwowego) rolnictwa. Nigdy nie byliśmy za przymusową kolektywizacją (różnica ze stalinizmem); rolnik sam się ma przekonać, czy lepiej mu jest być w spółdzielni czy pracować samemu (zalecenie Lenina, serio!). A to, czy rolnicy zawsze będą niechętni wobec kolektywizacji, to tego wiedzieć nie możemy. Świadomość ludzka jest ZMIENNA, coś co dziś jest nieprawdopodobne, za 100, 200 lat może być normą.
10. Marksiści, owszem, reprezentują interesy pracowników, ale nie znaczy to, że mają na nie monopol. Są również inni kandydaci pracowniczy nie-marksiści, co też je reprezentują i dlatego komuniści ich popierają (np. Polską Partię Pracy i Bogusława Ziętka). Uważamy jedynie, że jesteśmy w tym najbardziej konsekwentni, bo postulujemy autentycznie demokratyczny wpływ ludzi pracy na ich życie (patrz wątek o kontroli robotniczej). Co bardzo cieszy, PPP właśnie coraz bardziej akcentuje kwestie demokratyzacji gospodarki, a także antagonizmu klasowego między pracą a kapitałem. I dlatego ta partia jest lepszym reprezentantem interesów pracowniczych niż SRP, chcąca dalej widzieć autokratyzm, hierarchiczność i paternalizm w zakładach, a pseudo-demokrację jako system państwa.
11. Jest różnica pomiędzy strajkiem, w którym ORGANIZACJE ZWIĄZKOWE KPD i NSDAP działały razem, a popieraniem UPR w ich walce z partiami establishmentu. Dla nas wolność słowa to nie dogmat, jak UPR wyleci (a nie wyleci) to nie uznamy tego za zamach na wolność słowa. I owszem, stworzy to precedens, po którym z programu może wylecieć i SPR i PPP, oraz nasze poczciwe skiniątka, ale tak się nie stanie, bo dyrekcja oleje ten apel. Dlatego też, to nie nasz problem i nie warto popierać UPR.
Uwaga o wojsku i Pinochecie miażdży, dobre ;-). Ale też, mówiąc poważniej, nie chodzi o indywidualną muskulaturę UPRowców, tylko o niebezpieczny dla lewicy program polityczny.
12. Tożsamość narodowa mnie nie interesuje, chcesz to sobie bądź "patriotą". Ale znowu było widać, że patriotyzm jest tylko ideologią wykorzystywaną do celów bieżącej walki politycznej i klasowej (czy w czasie żałoby obiecano, że nie będzie zwolnień i będą przestrzegane prawa pracownicze? 2 dni po Smoleńsku mamy tragedię w kopalni).
13. Polski "lud" ma świadomość targaną sprzecznościami, ma wiele tendencji autorytarnych i szkodliwych społecznie; jedną z nich jest homofobia. Nie podoba mi się wasze kapitulanctwo i akceptacja ksenofobii anty-homoseksualnej. Akceptujecie wątpliwej jakości aksjomat szowinistyczny, że "normalność" to tylko "facet + kobieta". Te mniejszości nic złego nie robią, walka o prawa homoseksualistów jest walką o prawa demokratyczne (walczycie o "prawa demokratyczne" dla UPR, ale dla homoseksualistów już nie? Lewica?). Nie popieramy polityki działaczy gejowskich, będących liberałami, ale nie uważamy, że istnieje spisek w celu zniszczenia rodziny lub uzyskania jakiś bliżej nieokreślonych "przywilejów" (jakby równe prawa "małżonków" i posiadanie dziecka to był "przywilej"!), które to przeświadczenie łączy (może jednak się mylę?, oby!) SRP z LPR (koalicjant), NOP, ONR, UPR etc.!
14. "Nastrojem panującym wśród rodaków" jest przekonanie o "gwałcicielu Lepperze". Także "rozumiesz [ten] nastrój panujący wśród rodaków", co w tym kontekście oznacza jego akceptację? Czy może z nim walczysz? Dlaczego jedne negatywne nastroje zwalczasz, a inne pochwalasz?
15. Ideologizacja często jest dobrą odtrutką na karierowiczostwo. Ideologizacja nie oznacza od razu, że jest się klonem stalinowskiej partii z KRLD.
15. Zdrówko ;-)
W jednym fragmencie umkło mi podanie nazwiska. Fragment powinien brzmieć:
"Jak zauważył kolejny brytyjski ekonomista marksistowski David Laibman rynek nie ma zostać obalony, on sam będzie powolutku zanikał"...
Drogi Ostapie! Pozwól że będę odnosił się punkt po punkcie i wyrażam nadzieję, że mój tekst zostanie puszczony (wielokrotnie gdy poruszałem kwestie homoseksualizmu był cenzurowany). No to jedziemy :)
1. Niestety wówczas to nie był jeden Czarnecki... to była spora część posłów i senatorów SRP. Oczywiście to była tylko i wyłącznie nasza wina, że ci ludzie zostali posłami, ale dziś możemy powiedzieć tylko "przepraszamy". Na błędach się człowiek uczy, moim zdaniem to nawet dobrze że się tak stało. Koalicja z PiSem była zaprzeczeniem idei Samoobrony, dzięki braku reelekcji zostali ludzie, którzy naprawdę chcą ją realizować.
2. Rezerwy mimo faktu istnienia jednak kiedyś się skończą dlatego przeznaczyć je trzeba na rozwój. Mówiąc o młodych wchodzących na rynek pracy nie miałem na myśli inwestycji konkretnie w edukację, a raczej w program pomocy dla młodych pracowników (np. by pensja stażysty nie wynosiła śmiesznych 600 złotych) i by powiązać pomoc społeczną z Urzędami Pracy. Lepiej zapewniać ludziom możliwość wypracowania pieniędzy niż tylko ładować pieniądze nie zwalczając patologii :)
3. Pracownicy nie tyle muszą być "pod butem" co każdy powinien mieć jasno określone miejsce i godne wynagrodzenie. Sprzeciwiamy się 20-krotnie większym pensjom szefów niż robotników. Program Samoobrony ukierunkowany jest w ten sposób by każdy zdolny człowiek mógł swoją firmę założyć, a nie tylko "wybrańcy z bogatymi tatusiami". Nie uważam żeby sam fakt istnienia prywatnej własności środków produkcji był odpowiedzialny za dyskryminację. Dyskryminacja robotników objawia się głównie w zbyt niskiej pensji i nieprzestrzeganiu praw pracowniczych. Przejdźmy jednak do opisanej przez Ciebie teorii:
"Komisja konkursowa powołana przez radę" - wybacz może przesadny sceptycyzm, ale nie mam gwarancji, że to "koledzy powołani przez kolegów". Po drugie nie można ocenić czy wybierano najlepszych dyrektorów - dlaczego? bo wybierała rada złożona niekoniecznie z fachowców w danej dziedzinie. Słabość tego przykładu pokazuje jego dalsza historia. Nie funkcjonował on zbyt długo... zresztą i tak wątpię w jego wydajność. Są specjaliści od marketingu, którzy lepiej wyznaczą potrzebę produkcji niż rada. Czy nie lepiej by pracownicy mieli po prostu większy udział w zyskach?
Co do "kapitalizmu ludowego" to określenie to oksymoron wymyślony przez wierzących w zasadniczą dobroć kapitalizmu. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi "socjalizm rynkowy" :) Ale nie pozwólmy na przerost formy nad treścią. Hierarchiczność inteligencji technicznej wynika z jej dochodów, a nie z braku "demokratyzacji". Nie zgodzę się natomiast kategorycznie z tym co nazywasz "blokadą karierowiczostwa". Cały sukces systemu sprawiedliwości społecznej może być uzyskany tylko wtedy gdy nie pozbawimy człowieka motywacji. Możliwość wspięcia się szczebel wyżej jest motywacją dla każdego pracownika, problemem dziś jest raczej to że robotnicy takiej możliwości nie mają bo w wielkich zakładach kierownictwo żyje w zupełnie innym świecie niż klasa robotnicza.
Twoje założenie, że "komunizm spowoduje taki postęp technologiczny iż zlikwidować będzie można pracę fizyczną" jest zbyt idealistyczne w kontekście tego co napisałeś wcześniej, a co zrozumiałem jako chęć stworzenia systemu odbierającego człowiekowi motywację. Po co człowiek miałby głowić się nad wynalazkiem (powiedzmy robotem-katem dla drobiu, który zlikwidowałby pracę fizyczną rolnika) skoro nic z tego nie będzie miał? Przecież ten wynalazek nie przyniesie mu żadnej korzyści bo nie będzie prywatnej własności... To tylko taki przykład, nie traktuj go jako złośliwość, ale skoro poruszamy się przy czystej teorii to zapytuje jak powyżej ;)
Podobnie jest i z konkurencją, to ona powoduje lepsze warunki dla konsumenta. Rywalizacja między jedną a drugą firmą daje tylko efekt w postaci lepszej jakości towaru. Gdyby nie ta konkurencja to co wg Ciebie miałoby motywować jugosłowiańskich robotników by majtki produkowane dla Kubańczyków były jak najlepsze? Chyba nie odwieczna przyjaźń jugosłowiańsko-kubańska? ;)
Dlaczego tak bardzo wierzycie w to, że uda Wam się zmienić o 180 stopni ludzką naturę? Jeżeli zniesiemy całkowicie opłaty za komunikację miejską to autobusy będą zwyczajnie przepchane. Komunizm i żaden inny system nie spowoduje, że człowiek zdecyduje się poczekać na drugi tylko dlatego, żeby nie gnieść drugiego... W takich opłatach chodzi o to by każdy mógł sobie na to pozwolić jeśli potrzebuje. Co innego szkolnictwo czy służba zdrowia bo tu istnieje konieczność (przynajmniej wg mnie) korzystania z tych usług przez społeczeństwo.
Nie oskarżam Was o tendencje stalinowskie, ale stalinizm, maoizm i inne nurty komunizmu są niestety również historią marksizmu. Warto wyciągnąć z tego wnioski i być może pokusić się o bardziej realistyczną prakseologię?
4. A jakiej jakości będzie socjal, jeżeli np. lekarz nie będzie miał motywacji do wydajnej pomocy pacjentowi skoro a) nie dostanie nagrody w postaci lepszej pensji b) nawet jeśli dostanie to nie będzie mógł wykupić lepszej usługi w zakresie powiedzmy budownictwa bo istnieje tylko jedna firma budownicza, która nie ma konkurencji. Wszystko się rozbija o motywację wynikającą z konkurencji. Nie wyobrażam sobie skutecznego systemu pozbawionego tych dwóch cech...
5. Ostap, ale inflacja jest do pewnego poziomu składnikiem rozwoju, powstrzymać hiperinflację owszem można było natomiast system kartkowy świadczy tylko o niewydajności danego systemu. Państwo ma obywatelowi służyć, ale "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu" i tak próba przewidzenia ile kto zje na obiad ziemniaków zakrawa o śmieszność...
6. Dziękuje za to pytanie (brzmi jak odpowiedź polityka chcącego przylizać dupę pytającemu w MK hehe) nasz socjalizm polega na akceptacji znakomitej większości aksjomatów socjalistycznych. Co do konkretnych rozwiązań korzystamy ze Stiglitza, doświadczeń państw takich jak Szwecja, oraz reformistycznych odnóg socjalizmu obecnych już w przedwojennej PPS. Artykuł przez Ciebie polecony mimo to przeczytam :)
7. "Komunizm? A czy to nie przypadkiem z tą ideą związany był nasz poczciwy Stalin?" Nie dyskredytowałbym portalu lewicowo.pl tylko ze względu na powiązanie z tym czy tamtym. Zofia Daszyńska pisząc swój artykuł w 1906 roku nie miała pojęcia o tym, że ktoś go będzie publikował na internecie ;) Zrewanżuj mi się za Naomi Klein i zapoznaj się z tą treścią :)
8. Mała i średnia przedsiębiorczość... znów rozbijamy się o konkurencję :) Pęd ku maksymalizacji zysków przy odpowiednim udziale robotników zapewni głownie im zysk i godne życie, a przy rozbiciu kapitału (co gwarantuje wsparcie dla tego rodzaju firm) spadnie też współczynnik Giniego :)
9. Na dzień dzisiejszy drogi Ostapie chłopi są przekonani, która forma własności im bardziej odpowiada i niech tak będzie, niech rolnik A hoduje drób, rolnik B wieprzowinę a Andrzej Lepper uprawia eksperymentalną w polskich warunkach hodowlę strusi :) Niech między nimi będzie też konkurencja by robotnik mógł tanio i dobrze zjeść :) To oczywiście w chwili gdy Partia Służąca Liberałom zajmuje się rolnictwem brzmi niemożliwie, ale wystarczy tylko rozsądna interwencja państwa w skup, choćby taka jak za ministra Leppera :)
10. Zarzucasz nam zgodę w zakładach na autokratyzm, hierarchiczność i paternalizm. Odpowiem tylko w ten sposób, że demokracja ma swoje granice (nie będziemy głosować nad tym czy 2 + 2 = 4). Klasa robotnicza winna być po prostu godnie wynagradzana i motywowana możliwością lepszego zarobku, podobnie jak kierownictwo. Dziś jest tak, że całą śmietankę zgarnia "góra". Ten podział klasowy determinowany jest głównie przez to, uwierz że obracam się głównie w środowisku robotników (zazwyczaj dużych zakładów) i im wcale nie chodzi o to by zastąpić kierownika, ale o to by za sukcesy swojego zakładu również i oni dostawali premie. Moim zdaniem to wystarczy do zniesienia odczuwalnego podziału na klasy - dostępność usług dla wszystkich pracujących :)
11. No i właśnie, dla mnie wolność słowa to jednak dogmat. UPR powinno być jak najwięcej w tego typu programach, nic bardziej nie kompromituje liberalizmu niż ich koncepcje, zresztą wystarczy zapytać ludzi mających okazję usłyszeć śpiew Pana Mikkego :) Ich program dla nas jest owszem niebezpieczny (nasze blokady proponowali rozwałkować wojskiem) ale jak bardzo słabi musielibyśmy być żeby do tego dopuścić?
12. Patriotyzmu nie można traktować jako ideologię, to jest jedynie (lub aż) uczucie, którego bardzo dziś brakuje. To właśnie zdrowy patriotyzm powoduje u mnie współczucie i chęć zmiany położenia polskiej klasy pracującej.
13. Pojęcie homofobii jest na szybko ukutym przez lobby pseudonaukowym pojęciem... Dlaczego ma być to lęk przed osobami homoseksualnymi? A dlaczego nie przed serkami HOMOgenizowanymi? To właśnie nazywanie przeciwników homofobami najbardziej szkodzi zwykłym homoseksualistom. W Samoobronie nie mamy nic przeciwko takim osobom, swego czasu Andrzej Lepper wyraził oburzenie z faktu, że Kaczyński zabronił im marszu w Warszawie, ale to nie znaczy, że mamy wpisywać się w ten nurt zmierzający do ślepego poparcia postulatów homoaktywistów (mówiąc ściślej homoseksualnych salonowców typu Biedroń). To tak jakby w ciemno popierać wszystko co mówi "feministka" Bochniarz bo to salonowa kobieta. Dla mnie to bez sensu, problem homoseksualistów wymaga głębszego zastanowienia a przede wszystkim zdrowego rozsądku. Zgadzam się co do całego wywodu na temat tych ludzi z jednym wyjątkiem - posiadanie dziecka - homoseksualiści są normalni i stworzyła ich także natura, ale nie stworzyła im możliwości rozmnażania się dlatego prawne zezwolenie na to uważałbym za przywilej. I nie wynika to z żadnej "homofobii". Nie mam nic do tych ludzi i nie oceniam ludzi ze względu na ich seksualność, ale po prostu nie popieram tego postulatu podobnie jak karania za wyrażenie "pedał". Niby idea słuszna, ale jeśli nie będziemy karać za "ślepego", "głuchego" czy nawet "naziola" to będzie to również przywilejem dla tej grupy. Jedno zdanie jeszcze co do LPR. Przypominasz mi o koalicji z nimi, powiem Ci, że mimo niewątpliwych różnic uważam ich za uczciwszych ludzi niż PiS i była jedna kwestia gdzie myśleliśmy podobnie - dbałość o polski interes narodowy :)
14. To raczej nie nastrój a fałszywy pogląd rozpowszechniany przez media. Mówiąc o nastroju miałem na myśli podejście na wsi do postulatów homoseksualistów. I tu nie idzie o to, że się z tym zgadzam ale o to, że potrzeba czasu by ludzie mogli zaznajomić się i zrozumieć taką (prostą wydawałoby się kwestie) że homoseksualiści to ludzie żyjący przecież tak samo jak my.
15. Zbytnia ideologizacja może prowadzić do talmudyzmu i zatrzymania postępu samej idei. Czy to nie czasem bolączka wielu gałęzi komunizmu? ;)
16. Nawzajem :)