To nie sld.pl, ani kochamynapieralskiego.com, więc może nie zamieszczajcie takich żałosnych tekstów chwalących tego osobnika.
Wstyd Przemysław.
Co do kandydatów "szeroko pojętej lewicy" (bardzo, bardzo szeroko) to jest już przynajmiej ze trzech: Lepper, Morawiecki, Ziętek (ABCD informuje o tym ostatnim od wczoraj pod każdym newsem). Nie znaczy, że którykolwiek mi się za bardzo podoba, ale jeśli już mówimy o "bardzo szeroko pojętej lewicy" to trzeba wymienić ich, a nie pajaca z "postkomuny" czy innego Olechowskiego.
taki fgilm Jana Batorego, w którym występuje prezydent "Monismanii".
Pytam serio
No i sie zaczelo "ale jednak SLD"...
Ten żart z Lepperem i Morawieckim to Ci się udał, poprawiłeś mi humor z rana :)
Napieralskiego trzeba poprzeć! Nie zachowujmy się , jak T.Nałęcz, któremu najlepiej wychodzi krytykowanie lewicy i jej kandydatów.Myślę, że właśnie jego pokolenie ma w tej kampanii szansę zaistnieć i pokazać, że bije się o Polskę świecką, a nie sklerykalizowaną do cna. Miejcie odwagę wpłynąć na tę kampanię tak, aby ludzie mogli się dowiedzieć, że nie wszystkim podoba się RP jako egoistyczne państwo wyznaniowe.Pokażcie, że jesteście inni, że dokonujecie innych wyborów. Stwórzmy wszyscy w tej kampanii czytelną alternatywę.
nie jest lewicowy, bo jest wrogiem ludzi honoru i ukochanych przywódców zdeformowanego państwa robotniczego POlski Ludowej: Jaruzelskiego I Kiszczaka.
Tako (sk)rzecze świadek Trockowy.
każe poprzeć Napieralskiego.
Ale rozum podpowiada: brońmy demokracji, głosując na Bronisława Komorowskiego.
na pewno jest bardziej prospołeczny i egalitarny niż te napieralskokomorowskie.
Poza tym jego rebelianctwo i bunt z dawnych czasów budzą sympatię:)
PS. Zmienili zdjęcie w artykule, teraz Napier już nie wygląda jak "aparatczyk z połowy lat 70tych", tylko jak japi z początku 90tych:)
może nie trzeba będzie głosować na Komorowskiego, jeśli Ziętek wygra w pierwszej turze.
3 PROCENT, i tyle go było w SLD i poniekąd dobrze, bo jest to człowiek pozbawiony wizji i charyzmy.
Dążenie do Wolności nie jest lewicowe?
Wybacz, ale Twój pierwszy post jest żałosny. lewica.pl zamieściła tekst nieco inny niż zawsze i za to należy się duże uznanie gdyż pokazała że jednak o lewice tutaj chodzi, a nie polityczne gierki i kombinatorstwo. Ty zaś stoisz na gruncie własnego zaślepienia i fanatyzmu. Napieralski to nie Miller albo Kwaśniewski!
[już nie wygląda jak "aparatczyk z połowy lat 70tych", tylko jak japi z początku 90tych]
He, też mi różnica.
Napieralskiego wypuszczono, żeby uzyskał słaby wynik.
Po wyborach zostanie obalony przez oś: Kalisz-Olejniczak.
to z jakiej parti jest i jakie poglady ma?;p
Zgadzam się z autorem tekstu. Trochę Hiszpanii i trochę Skandynawii. Taka też może być lewicowość. Jeżeli się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. To ma byłoby jednak zdecydowanie mniej klerykalne i bardziej interwencjonistyczne, jak zapewnia autor i niewątpliwie tak się stanie. Już same rodzinne korzenie Napieralskiego to zapewniają. Dlatego nie oddam głosu na ABCD, który ma zastąpić Ziętka, i nie oddał głosu, jak zamierzałem, na Pawlaka, który ma zdradzić Tuska. Będę glosował na lewicowość, choć może trochę mniej wyrazistą.
mimo ze nie jestem fanem Napieralskiego a tym bardziej sld to nie ma zbyt duzego wyboru,hiszpania dla mnie nie jest idealna lewicowa(zapatero to pseudolewicowiec) ale skandynawia juz tak i dodac do tego jeszcze budzet partycypacyjny jak w brazyli czy boliwi a jeszcze super by bylo gdyby byl wzrost gospodarczy jak w azjatyckich tygrysach hehe rozmazylem sie troche;) Uwazam ze Napierlaski to lepszy wybor niz siwiec czy Kalisz
też jest ten wściekły atak na niego ze strony Nałeczów, Borowskich, Olejniczaków i różnych publicystów. Szmaji tak nie atakowali. Pasował im. Właśnie dlatego tym bardziej chyba oddam na niego głos, bo przecież od Kalisza jest o niebo lepszy, a reszta tej hołoty chciała poprzeć po prostu Olechowskiego.
Te wściekłe ataki znaczą też chyba, ze ktoś się Napieralskiego boi?
dali Ci coś za ten tekst?
Prekiel myśli jak się okazuje bardzo racjonalnie i nie śni mu się trockistowska rewolucja.
A realizm jest taki, że istnieje tylko mało lewicowa SLD i poza nią jest czarna dziura. Choć kto wie, jaką rolę w odleglejszej przyszłości może odegrać jeszcze PPS czy np. PL? SDPL, jako eseldowscy degeneraci zupełnie mnie nie interesuje, NL raczej nic nie znaczy i znaczyć nie będzie, a PPP wiadomo. Jest to co zwykle, to co jest od lat - SLD.
Napieralski podjął ryzykowną grę. Albo wóz albo przewóz. Jesli uzyska 10%, jego pozycja znacznie wzrośnie, co w sytuacji powrotu Millera, Oleksego itd., nie jest bez znaczenia. Lepiej by SLD poszło właśnie za nim. Nie przepadam za SLD, ale ono jest, a innych nie ma. I osobiście, jako zwykły człowiek nie należący do żadnej partii wolę, by ta partia stała się choć trochę bardziej lewicowa. Silniejszy w tej partii Napieralski, daje taką, choć przyznaję nikłą nadzieję.
na SLD - satelitę Platformy.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,7813845,Wybory_2010__Sondaz_SLD__Kalisz_mial_lepszy_wynik.html
-----
Cały Nasz Lokatorski Trud Wkładamy W To Aby Jarosław Kaczyński Zwyciężyć Mógł.
www.cud2.blogspot.com
eee tam. W drugiej turze i tak zagłosuję na Kaczyńskiego, ale w pierwszej dam głos Napieralskiemu, by wzmocnić jego pozycję wobec starej gwardii. Czy to coś da? Nie wiem, zobaczymy. A przeciw PO i tak zdąże jeszcze zagłosować.
Myślę, że nie zdążysz.
JarKacz może wygrać już w I turze.
już ma kandydata.
JarKacz oświadczył, że startuje.
JarKacz może wygrać już w I turze.
Nie może tylko na pewno wygra.
Ja popracy idę do sztabu zgłosić się do rozklejania plakatów.
Jak by ktoś z Warszawy chciał się przyłączyć to proszę o kontakt przez bloga:
www.cud2.blogspot.com
ps. dysponuje własnym samochodem po chętnych do rozklejania mogę podjechać i odwieść.
--
Zrób coś dla Polski zagłosuj na Jarosława Kaczyńskiego
Chcecie poprzeć kogoś, kto znów może nas wplątać w jakieś zbiorowe nieszczęście? Sumienia nie macie. Musicie Polakom bardzo źle życzyć, bo nie chcecie dla nich walki o lepszą przyszłość lecz chcecie pozostawić ich w rozpamiętywaniu przeszłości.No zresztą, trudno było od was czegoś innego oczekiwać. Pozostaliście tym, czym byliście. Tragiczne doświadczenia na jotę was nie zmieniły. Inaczej mówiąc pozostaliście w swoim betonie.
ani żadnym cudokom.Uwierzcie ludziom normalnym.Czarne naprawde jest czarnym,a białe jest białym!Nikt o ilorazie inteligencji równym lub wyższym od osła nie zagłosuje na faceta,który nie ma konta w banku,żony.Z jezyków obcych (wszystkim)zna tylko język nienawiści.Przerwijcie pasmo nieszczęść jakie na kraj zesłali bracia"kaczyńskie".Każdy tylko nie Jarosław!!!!Głosując na Jarosława,glosujesz razem z prostackim redemptorystą i jego najciemniejszymi zastępami."Tak dalej być nie będzie"-bo nie może być.
argumenty jakbyś się przeniósł do 2007 roku, takim onetostwem nikogo tutaj nie zniechęcisz do Kaczyńskiego (zresztą nie ma tu zbyt wielu jego zwolenników).
Morawiecki, antysystemowiec walczący z reżimem odważnie i dość radykalnie o to w co wierzył, dążący do wolności (by Bury), nie uwikłany w żadną współpracę z reżimem obecnym, jak na tamte realia nawet buntownik, o poglądach na pewno nie popierających chorego liberalnego kapitalizmu.
Napieralski, typowy aparatczyk i konformista, zawsze uległy i grzeczny, od najmłodszych lat "robiący karierę" w aparacie, tak tylko żeby się nie narazić i dobrze ustawić, członek prawicowej partii, spadkobierczyni byłego reżimu.
"Lider Sojuszu będzie prawdopodobnie jedynym kandydatem szeroko rozumianej lewicy w kampanii wyborczej(...)Innego kandydata lewicy nie ma!"
"Moja wizja Polski to kraj, w którym będą mogli odnaleźć się wszyscy- światopoglądowo Hiszpania, gospodarczo Skandynawia"
I w imię tego ideału głosował np. za odebraniem 750 tys. ludzi prawa do wcześniejszych emerytur, prawda?
Tow. Prekiel, radzę jednak bardziej liczyć się z rzeczywistością.
Nieźle, popracuj trochę a dogonisz onet.pl.
PS.
1. Konto bankowe można sobie założyć w ciągu 10 minut (jeśli oczywiście komuś jest ono potrzebne).
2. Ile "języków" zna prezydent USA, Francji, Włoch, Rosji? Ile ich znają pozostali kandydaci? I na co im ta ewentualna znajomość skoro i tak wszystkie ważne rozmowy międzynarodwe zdaje się muszą być prowadzone przez tłumaczy?
czy to takie lewicowe: bać się, żeby coś złego z tego nie wynikło?
Gdy bracia Kaczyńscy nie zdobyli się w swoim czasie na odwagę, żeby nie wierzyć, iż nic się nie da zrobić, to dzisiaj mógłbyś tylko, na apel premiera Kwaśniewskiego, wybrać przez aklamację na kolejną kadencję prezydenta Michnika.
steff i Lewy Sierpowy mają zakodowane, że jedynym lewicowcem jest Napieralski, a największym wrogiem lewicy nie są liberałowie tylko Jarosław Kaczyński.
Przed dyktaturą liberałów może nas uchronić tylko jedna osoba - ostatnio bardzo ciężko doświadczona przez los. Kombatant Komorowski, ze swymi ciągotami do eugeniki, pasją strzelania do bezbronnych zwierząt i wieszania trofeów w swym hrabiowskim dworku, powinien pozostać facetem od stukania laską. Na tym stanowisku jest najmniej szkodliwy.
i prawa jazdy? A jak ktoś nie ma konta na Facebooku, profilu na Allegro i nie czytuje onetu to jest gorszy, od tego co ma i czyta?
Ernesto Che Guevara nie miał konta w banku, a Lenin nie miał prawa jazdy. Według logiki Lewego Sierpowego byli to nieudacznicy.
Napierał zagłosował w imię swoich ideałów za odebraniem 750 tysiącom ludzi prawa do wcześniejszych emertur? Ależ to prawo umierało dla całego miliona ludzi z końcem tamtego roku. Umierało dla wszystkich. Sprytne PO z PSL tak zadziałało, to PO od hr. Komorowskiego. Sądzisz, że gdyby Napierał poszedł razem z PiS na wojnę z PO, to wybuchłaby rewolucja emerytów? Napierał tylko uratował 250 tys. wcześniejszych emerytur. Dla mnie, ta kandydatura jest o niebo - co ja piszę - lepsza, od kandydatury ś.p. Szmai.
To aż śmieszne jak tzw. lewica, "patriotyczna lewica", tzw. prawdziwa lewica bardzo przeżywa te wybory i liczy iż w ich wyniku nastąpią "wielkie zmiany".
Gdyby od wyboru prezydenta miał zależeć przyszły układ sił społecznych, klasowych a także kształt realizowanej polityki prze burżuazyjne państwo to można byłoby się upierać iż któryś z kandydatów "zasługuje na poparcie". W kapitalizmie parlament a już szczególnie urząd prezydenta są instytucjami pełniącymi rolę zaworu bezpieczeństwa interesów burżuazji.
Nic tu nie zmieni czcze gadanie o "wspólnocie narodowej" "wierności państwu" czy "jedności narodowej".
Tak naprawdę żaden kandydat nie jest konsekwentnie lewicowy. To co reprezentuje B. Ziętek to nic innego jak "podreperowany" ostrą retoryką socjaldemokratyzm.
PS.
Napieralski natomiast to człowiek po prostu nijaki, jak najbardziej wpisujący się w zasadę - mierny, bierny ale wierny.
Już próbuje naśladować "prezydenta wszystkich Polaków", Aleksandra Kwaśniewskiego, gdyż społeczeństwo "chce skończyć ze "sporami i konfliktami"...
Dla części lewicy w ogóle cały świat zdaje się opierać na przymusie (rozmaitego rodzaju).
też pewnie nie ma.
bo takim jest przecież Kaczor. I to jest podstawowa sprawa, a nie jego nieznajomość języków (wada oczywiście w przypadku kandydata na prezydenta, ale nie wiem jak z tym jest u innych kandydatów) czy tym bardziej indywidualne dziwactwa czy fobie.
Zastanawiałbym się oczywiście, czy gość który nie potrafił sobie w żaden sposób ułożyć życia prywatnego jest najlepszą osobą na stanowisko publiczne, ale takie rozważania miałyby sens gdyby Kaczor był socjaldemokratą czy komunistą, a nie w przypadku konserwatysty. Tu sprawa powinna być dla lewicy jasna.
Kiedyś powiedział: " Okrągły stół zaprzepaścił idee Solidarności. Wepchnął Polskę w niemrawy nomenklaturowy kapitalizm. Przyniósł niewymierne straty moralne, słabnięcie polskiej tożsamości"
Jeżeli jakimś cudem uzbiera 100 tys podpisów = ma mój głos
Liberał Friedmann, czy konserwatysta Keynes?
Mówicie, że jest nijaki i bez wyrazu. Ale tam nie ma nikogo z wyrazem! Kogo mieli wystawić: jowialnego i bezideowego Kalisza? Siwca, którego poglądów nikt nie zna i nie pozna? Czy może Olejniczaka, który gdyby dostał propozycję od Tuska to poleciałby do PO na przybocznego Słońca Peru?
Jeśli Napieralski przekroczy 7% to będzie to jego wielki sukces. Moim zdaniem skończy na 5% i da Olejniczakowi pretekst do przejęcia władzy w partii i dryfowaniu w kierunku koalicji z PO. Bo PSL może w przyszłym roku wyjątkowo nie przekroczyć progu wyborczego.
Oczywiście, że nie należy robić tego,co na innych może sprowadzić nieszczęście. Nie jest to ani lewicowe ani prawicowe, jest po prostu racjonalne, czyli normalne. I chciałabym, żeby taką właśnie Polska była, a więc unikająca tego, co może przynieść jej nieszczęście, czyli rezygnująca z wiary w skuteczność szabelki. Twój pupil niestety tą wiarą jest przeżarty. I dlatego jest niebezpieczny.
podatku liniowego i prywatnej służby zdrowia.
typowy proletariusz, widać na nim piętno jakie odcisnęło wiele lat ciężkiej fizycznej pracy.
Na plakatach powinni umieścic jego zdjęcie w stylowym skórzanym kowbojskim kapeluszu (serio w takim chodzi, jeśli ktoś tak jak ja miał okazje zobaczyć tow. Kalisza odzianego w to nakrycie głowy to wie jaki to wspaniały widok.), ten kapelusz robi sto razy większe wrażenie niż nienagannie skrojone garniaki najlepszych marek, w których także zdaje sie gustować.
Widzę, że lubisz nurzać się w fusach i robisz to z taką pewnością siebie jakbyś był królową cyganek świata i nawet okolic.
w linię polityczną Gazety Wyborczej.
Demonizowanie jedynego żywego bliźniaka jest cokolwiek groteskowe - zwłaszcza, gdy się zna uprawnienia Prezydenta RP.
kuma o co chodzi i na szefa komitetu wzial te Kluzik Rostkowska co do jest bardziej taka lewicowa i juz dzisiaj mówiła o "wyrównywaniu szans". ( swoja drogą ciekawy zwrot - czyli jak ktoś się gorzej uczy to przegrał szansę, jego wina i szlus).
No, ale wybór jest prosty, choć rozumiem SiMa bo Napieralski jak na SLD nie jest najgorszy - kiedyś śmiało bronił PRLu w rozmowie z kalukinem z gazwyb i wspólnie z PIS uratował media publiczne, podczas gdy frakcja olejniczaka idzie na kolaboracje z PO.
Lewica powinna sie łączyc, na razie po cichu, ale jak elektoraty dojrzeją to kto wie.
Kiedy Jarosława zacznie podpalać dom,ten w którym mieszkam Polskę.....ja stanę u drzwi...Bagnet na broń!...nie pożałuje krwi.Trzeba być wyjątkową kanalią.Podłą,wredną i nie posiadać najmniejszych skrupułów,aby wyścig do prezydenckiego stolca zaczynać od chocholego tańca nad świeżutkim, alabastrowym sarkofagiem "ukochanego" brata bliżniaka i bratowej.Na Twoje nieszczęście Bury,a moje szczęście, ludzi dobrej woli jest wiecej i mocno wierzę w to...,że ten wyścig wygra normalny.
to sądzę że lepszy przykładem byłoby takie zestawienie (raz że dotyczące polityków, dwa że nie wymagające naciągania - lewą nogą przez prawe ucho - etykietki konserwatysty na Keynesa):
socjalny konserwatysta HERBERT HOOVER (nb. lewak przy Kaczyńskim) - oligarcha FRANKLIN ROOSEVELT.
I sprawa jasna.
Niema sensu porównywać Włodzimierza Lenina czy Ernesta Che Guevary do osób jakie już zdeklarowały iż będą uczestniczyć w wyborach prezydenckich. Po pierwsze, Leninowi jak i Che Guevarze nie chodziło o "stołek prezydencki" by potem sobie zagrzać miejsce w Pałacu Prezydenckim.
Po drugie, żaden z tych chętnych do zajęcia miejsca "ojca narodu" nawet nie ukrywa się z tym iż chodzi mu co najwyżej o inny rodzaj dojścia do "prawdziwego" czy "uczciwego" kapitalizmu.
Polacy nie muszą wybierać między skrajną prawicą, a zdecydowaną prawicą. Kandydat lewicy jest tylko jeden. Jaka jest między nami różnica? Prosta. Za mną stoi otwartość i zwykły człowiek. Za nimi teczki, IPN i CBA. A teraz konkrety. Kiedy prawica spod znaku PO i PiS pracowała nad ustawą o policji politycznej, my pracowaliśmy nad ustawą o In vitro. Gdy prawica zajmowała się IPN - em i niszczeniem ludzi, lewica pracowała nad podwyższeniem minimalnej płacy i emerytury. Jak prawica rzucała kolejne teczki, my przekonywaliśmy do narodowego programu budowy przedszkoli.
Powiem nieskromnie. Wyróżniam się podwójnie. Również dlatego, że jestem jedynym w tych wyborach, młodym człowiekiem. Wybór Napieralskiego to koniec starej polityki, koniec wojny polsko - polskiej, koniec hipokryzji i gorszących sporów. Jestem jedynym kandydatem, który zna problemy zwykłych ludzi. Tak jak oni mam kredyt hipoteczny i debet na koncie. I małe dzieci, które chodzą do przedszkola (wiem, jak ciężko jest w Polsce znaleźć przedszkole).
Co proponuję w sprawach prezydenckich?
1. Polityka zagraniczna: koniec kompleksów, otwarcie się nie tylko na
zachód, ale i na wschód. Koniec z obrażalstwem, z poczuciem wiecznego
pokrzywdzenia. My już nie jesteśmy ofiarą, tylko pełnoprawnym partnerem.
Stawiam również na politykę dobrego sąsiedztwa.
2. Obronność: dość już krwi przelali nasi żołnierze w Afganistanie.
Trzeba podjąć męską i odpowiedzialną decyzję o odwrocie. Musimy
minimalizować udział polskich wojsk w kosztownych i nie do końca naszych
wojnach. Nie stać nas na miliardy topione na froncie.
3. Konstytucja, prawa obywatelskie - jako prezydent, będę stał na straży
prawdziwej wolności obywatelskiej. Wolności słowa, wyboru, wolności
sumienia, wyznania i orientacji seksualnej. Bez podziału na lepszych i
gorszych. Bez podziału na tych, którzy wysyłają swoje dzieci na religie
i na tych, którzy wybrali etykę.
To jest `jazda obowiązkowa'. Poza obowiązkami prezydenta wynikającymi wprost z konstytucji, moje priorytety, to:
1. Służba zdrowia, która nie może wyglądać tak, jak polska stomatologia. Nie płacisz - nie leczysz się. Nigdy nie zgodzę się na pogorszenie sytuacji pacjentów, a w tym właśnie kierunku zmierza firmowana przez PO prywatyzacja polskiej służby zdrowia. Prawicy chodzi
o pozbycie się problemu. Chodzi o to, żeby mogli powiedzieć: Plajtujący szpital? Kolejki
na pół roku? Pacjenci odsyłani z kwitkiem? To nie nasza sprawa, to sprawa właściciela szpitala. Tymczasem istotą nowoczesnego państwa jest zapewnienie bezpłatnej opieki zdrowotnej wszystkim obywatelom. Powiedzmy sobie jasno: misją szpitala jest leczenie ludzi. Misją biznesmena jest zarabianie pieniędzy. Te cele bardzo rzadko bywają zbieżne.
2. Polska pracy: przez ostatnie lata wiele mówiło się w Polsce o wzroście gospodarczym. W tych huraoptymistycznych nastrojach niemodnym było podkreślanie, że efekty tego wzrostu są konsumowane przez niewielką część społeczeństwa. W efekcie i tak spore rozwarstwienie społeczne, tylko się spotęgowało. Coraz większa grupa ludzi żyje na granicy ubóstwa. I nie
wydobędzie się z niego bez pomocy państwa. Nasza propozycja ustawowego związania płacy minimalnej z poziomem średniego wynagrodzenia (płaca minimalna powinna wynosić 50% średniego wynagrodzenia) to jeden z punktów lewicowej oferty skierowanych do szerokiej grupy wykluczonych. Zapewnienie minimalnego dochodu, to po prostu podstawowy warunek
uczestnictwa w życiu społecznym. To państwowy SPADOCHRON, który pomoże miękko wylądować wszystkim, którzy z różnych przyczyn wpadli w kłopoty.
3. Polska standardów europejskich - rozdział kościoła od państwa: młodzi ludzie wyciągną Polskę z wszechobecnej klerykalizacji. Jestem o tym głęboko przekonany. To oni głównie protestują przeciwko religii w szkole. Religia, a tym bardziej oceny z religii na świadectwie, to fatalny pomysł, który ostatecznie obróci się przeciwko samemu kościołowi. Ale przede wszystkim to dyskryminacja tych, którzy nie uczestniczą w zajęciach z wiary katolickiej. Co innego, gdyby były to rzetelne zajęcia z religioznawstwa czy np. filozofii. Ale to indoktrynacja w stylu: `antykoncepcja to grzech śmiertelny, in vitro jest nieludzkie'. Tak dalej być nie może. Prawicowi politycy kompletnie ignorują głos ponad połowy Polaków, którzy są przeciwni katechizacji w szkole. Religia w szkole jest w końcu niezgodna z zasadą
rozdziału państwa od kościoła. Ma też wymiar ekonomiczny. Katecheci kosztują podatników licząc lekką ręką ponad 300 mln złotych (płacą rodzice również tych uczniów, którzy na katechetę nie chodzą). A trzeba pamiętać, że Kościół nie płaci podatków, nie płaci ubezpieczenia społecznego, bierze za to od każdego z nas około 100 mln rocznie z Funduszu Kościelnego. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że Kościół jest największym w Polsce posiadaczem ziemskim i największym w Polsce beneficjentem unijnych dopłat bezpośrednich. Mówię dość.
4. Polska prawdy historycznej: Polsce Kłamstwa przeciwstawiam Polskę Prawdy. Trzeba przywrócić należne miejsce tym, którzy poświęcili zdrowie i życie walcząc o wolną Polskę, niezależnie czy wyzwalali ją od wschodu, południa, północy, czy zachodu. Musimy dać satysfakcję i poczucie dumy wszystkim tym, którzy podnosili z gruzów huty, stocznie, czy fabryki. Mój dziadek odbudowywał Szczecin, wodociągi miejskie. W tamtym systemie.
Mam się tego wstydzić, mam się wyprzeć? Nie, jestem z tego dumny. Przede wszystkim prezydent musi łączyć, a nie dzielić.
Potrzebny jest więc prezydent, który rozumie ludzi, który potrafi z nimi współpracować i wznieść się ponad własne uprzedzenia. Nie chcemy prezydenta, który dzieli Polaków na lepszych i gorszych, zależnie od wyznawanych przez nich poglądów, wiary i przekonań. Potrzebujemy prezydenta, który będzie strażnikiem Konstytucji i zawartych w niej praw obywateli. Konstytucja nie może być martwym prawem. Jestem gwarantem tych wartości.
Grzegorz Napieralski
jeśli szukamy analogii amerykańskich:
Eliott Ness (Jarkacz) przeciw kilku Rodzinom (Komorry, Napierały i Olecha-"Musta")
Wystartuj z Programem Przejściowym i masz wygraną w pierwszej turze
Otóż wyznał on że "walka klas znajdzie mnie po stronie wykształconej burżuazji".
Jarosław Kaczyński swego czasu też wyznał że "socjalizm był ustrojem dla hołoty, budowanym i tworzonym przez hołotę".
Z "nie-hołoty" wywodzi się jego kolega, kontrkandydat Bronisław Komorowski. Powinni więc sobie obaj podać ręce na zgodę...
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7817095,Wybory_2010__Migalski_o_J__Kaczynskim__Stanmy_wszyscy.html
Zarzucasz steffowi bezideowość a belki jarmarcznego tandetnego pseudo-patriotyzmu w swoim oku nie widzisz;)
Zastanów się nad sobą
@ABCD
Co złego zrobił ci Michnik?
Dlaczego uważasz że czytelnicy lewica.pl podzielają twoje demonizowanie osoby Michnika?
Osobiście wolałbym żyć pod nawet dyktaturą Michnika niż pod prezydenturą Kaczyńskiego
@ Napieralski
Nie jestem fanem SLD, ale lepszy Napieralski niż Kalisz, Janik, czy Oleksy, zawsze to jakaś pokoleniowa zmiana warty
tacy kandydaci hehe:)
Wyobraź sobie, że idziesz ulicą i masz przy sobie 1000 zł. Napada Cię trzech typów, wyjmują kosy i słyszysz: "Wyskakuj z forsy!". Uciekasz, a oni Cię gonią. Dobiegasz do grupy jakichś dżentelmentów i błagasz o pomoc, a oni na to: "Dobra, przegonimy tamtych, ale wyciągaj z kieszeń 3/4 tego co masz", a Ty co na to?
"Chwała Wam WYBAWCY!"
Powtarzasz eseldowską propagandę, o tym, jakoby bez tej feralnej ustawy o pomostówkach, wcześniejsze emerytury straciliby wszyscy. Oczywiście, na dłuższą metę nie mogłoby tak być. To po prostu nie do pomyślenia. Potrzebna byłaby nowa ustawa. Nastąpiłby solidarny wybuch społeczny i pod naciskiem świata pracy musiałaby zostać przyjęta bardziej korzystna ustawa. SLD ratowało przed tym liberałów. Już nawet PiS okazał się tu bardziej lewicowy.
W ogóle cały PR SLD sprowadza się do mówienia: "Co prawda, gówno z nas, a nie lewica, ale lewicy z prawdziwego zdarzenia nie ma, więc jesteście skazani na nas, jeśli nie chcecie prawicy" oraz "Jeśli przykładamy nasze łapska jakichś antyspołecznych posunięć, to tylko dlatego że bez nich byłoby jeszcze gorzej".
PO potrzebuje SLD jak kania dżdżu. To ich departament od oszukiwania świata pracy, taki bufor bezpieczeństwa oddzielający PO od rozwścieczonych mas, najprawdziwsza piąta kolumna liberałów. PO szykuje kolejny zamach na prawa pracownicze, a SLD coś tam popie..oli przed kamerami, że się nie zgadza, że jest innego zdania, a jak przychodzi, co do czego, to rozkłada ręce (wcześniej szeroko rozłożywszy przed kim trzeba nogi) i z miną lekarza-nieudacznika, któremu właśnie na stole operacyjnym zmarł pacjent, mówi: "Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy".
swój polityczny byt-niebyt rozpoczął od szczucia na minister Lubińską za parę słów prawdy o sieciach hipermarketów. Cała szopka z "prosocjalnym wizerunkiem" zaczęła się w miarę zaostrzania wewnątrz-SLD-owskiej walki o stołek, gdy musiał czymś się na pokaz odróżnić od Oleja. Potem zresztą mógł naprawdę skalkulować, że SLD i on sam "istnieją" politycznie tylko jako języczek u sejmowej wagi w przypadku debaty o kolejnych prezydenckich wetach, więc nie opłaca się jawnie popierać we wszystkim PO. Ale przypomnijcie sobie pomostówki...
nie wierz Sumieniu Narodu, Che był prezesem banku, jakieś konto na drobne wydatki miał, jak chciał kupić sobie jakieś drobiazgi na wycieczkę do Konga czy Boliwii to miał za co.
sam Morawiecki ma poglądy lokujące go w rejonach zbliżonych do solidaryzmu społecznego czy dystrybucjonizmu. Wielokrotnie publicznie opowiadał się np. za ograniczeniem kapitału spekulacyjnego czy lustracją majątkową ludzi, którzy "zarobili wszystko na giełdzie" (Morawiecki jako matematyk lubił przeliczać metodami wyższej matematyki, przez ile dziesiątków lat doszli by do tego dostając choćby i menedżerskie pensje :-).
Natomiast ze środowiska Solidarności Walczącej wywodzi się kilkoro późniejszych antyglobalistów (np. skazana najwyższym wyrokiem ze stanu wojennego - 10 lat za strajk studencki - Ewa Kubasiewicz na emigracji związana z Konfederacją Chłopską Jose Bove).
Sama Solidarność Walcząca i późniejsza Partia Wolności nie były oczywiście socjalistyczne, ale SW współpracowała przy różnych okazjach np. z Międzyzakładowym Robotniczym Komitetem Solidarności (i innymi strukturami podziemia przeciwnymi dyktaturze Wałęsy i Kuronio-Michniko-Geremka) a później PPS-Rewolucją Demokratyczną.
Najważniejsze, że Solidarność Walcząca czynnie przeciwstawiała się układom magdalenkowo-okrągłostołowym, które doprowadziły do ostatecznego (rozpoczętego jeszcze przez ekipy Gierka i Jaruzelskiego) zainstalowania (już przez rządy "solidarnościowe") w Polsce kompradorskiego kapitalizmu.
@ Zły Szelong
Całkowita zgoda. Kornel Morawiecki jest OK. Realnie patrząc nie ma jednak żadnych szans na drugą turę, stąd też moim zdaniem lepiej od razu zagłosować na Jarosława. Bo gdy będziemy rozdrabniać głosy może się zdarzyć, że w pierwszej rundzie wygra kandydat wskazany przez "elitę" (czyli BromKom). Niewykluczne zresztą, że Morawiecki - jak to się mawia - przekaże swoje głosy Kaczorowi.
----
@ Andrzej Kotarski
Myślę, że Jarosław Kaczyński do tej hołoty, o której mówił zdaje się w styczniu 2007, zalicza właśnie faktycznych beneficjentów obecnego system.
----
west
[gość który nie potrafił sobie w żaden sposób ułożyć życia prywatnego]
Skąd wiesz, że nie potrafi? Mówił ci o tym, rozmawiałeś z nim, żalił ci się - powiedz jeszcze kiedy i gdzie zwierzał ci się na ten temat.
[wada oczywiście w przypadku kandydata na prezydenta]
Owszem jest to wadą, z tym że w przypadku kandydata nie na prezydenta, lecz na gastarbeitera.
0,1 - jak nic!
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7818078,Wybory_2010___Lech_Kaczynski_chcial__by_Jaroslaw_zostal.html
[Skąd wiesz, że nie potrafi?] Życie prywatne osób publicznych raczej nie kryje tajemnic typu "mam partnera, ale nie powiem", a jeżeli kryje, to tym bardziej należałoby się temu przyjrzeć.
[Owszem jest to wadą, z tym że w przypadku kandydata nie na prezydenta, lecz na gastarbeitera. ]
Niestety (dla Kaczora) prezydent bierze udział w kształtowaniu i prowadzeniu polityki zagranicznej. A w tym przypadku brak możliwości bezpośredniej nieformalnej rozmowy z partnerem zagranicznym, czy szybkiego zapoznania się z tekstem w języku obcym (np. dokumentem w jednym z oficjalnych języków ONZ czy UE) dosyć poważnie utrudnia pracę.
Mnie też zastanawiają te szczególnie silne ataki na Napieralskiego, od samego początku. Na innych są mniejsze. Wygląda na to, że jest szczególnie niewygodny dla prawicy. Czyli dobrze zrobimy głosując na Napieralskiego.
No to pogdybajmy.
Napieralski i beton. Załóżmy, co wcześniej wiele razy z ust Napieralskiego padało, że chce on budować SLD jako partię lewicową. Odżegnuje sie od współpracy z PD, Sdpl. I bardzo dobrze. Tam nie ma już na pewno żadnej lewicy. To centrum, a raczej centro-prawica. W SLD też tacy są, którzy najchętniej poparliby Olechowskiego. Jeśli jest jak mówię, to by powrócić do lewicowych haseł, Napieralski musi wzmocnić swoja pozycję, którą beton zachwiał sprowadzając na nowo Millera i innych degeneratów.
W parlamencie jest tylko SLD i ja wolę by było to SLD silnego Napieralskiego, niż SLD Millera, Kalisza, Oleksego itd. Dobrym znakiem jest to że nie wziął na szefa kampanii tego knura Kalisza.
Uważam, że przede wszystkim trzeba powstrzymać PO. Każdy głos na jakiegoś kandydata innego niż Komorowski w pierwszej turze, nie pozwoli mu i tak w tej turze wygrać. Mogę więc w tej turze swobodnie moim głosem dysponować. I zadysponuje nim tak by pozycję Napieralskiego wzmocnić. W drugiej, prawdopodobnie miedzy komorowskim a Kaczyńskim, dam głos Kaczyńskiemu, bo nie ma większego niebezpieczeństwa niż pełnia władzy PO. I mam nadzieję, że Napieralski będzie też na tyle mądry, jeśli w drugiej turze się nie znajdzie, że też wezwie swój elektorat do powstrzymania PO, wyjaśniając to zasadą mniejszego zła.
Dobry wynik Napieralskiego pozwoli mu sie pozbyc z kierownictwa betonu i oprzeć partię na takich ludziach jak Arłukowicz. Jako obywatel o lewicowych poglądach, chce by SLD stało się bardziej lewicowe. Dlatego zagłosuje na Napieralskiego.
Nie warto słuchać sekciarzy, bo choć zarzucaja SLD brak lewicowości, wcale nie chcą by SLD stało się bardziej lewicowe. Wręcz przeciwnie. W interesie ich sekt jest SLD Kalisza i Millera. W braku lewicowości tej partii upatrują szansę dla siebie jako alternatywy. My ludzie bezpartyjni, chcemy silnej lewicy, a nie gówniarzy i ich chorych wodzusiów. Dla nich dewiza - czym gorzej na lewicy tym lepiej dla nich (nie dla nas), jest wyjątkowo prawdziwa. Warto spróbować dając głos Napieralskiemu. Co możemy na tym stracić? Czy warto wrzucać głos do klopa głosując na jakiegoś Ziętka? Nie warto. Ci ludzie nie mają i mieć nie będą, żadnego wpływu na rzeczywistość.
SLD może ten wpływ mieć i lepiej by był to wpływ pozytywny.
Takie jest moje zdanie i tak zrobię, bo zazwyczaj się ze sobą zgadzam;-)
Dobrym znakiem jest to że nie wziął na szefa kampanii tego knura Kalisza.
-------------
Napieralski wziął na szefów kampanii tzw. małolatów.
Mają oni pociągnąć kampanie na płaszczyźnie facebooka oraz pomóc Napieralskiemu prowadzić bloga. Napieralski nie ukrywa, że jego wynik jest świadectwem wystawionym całemu sojuszowi tj. jak przewali to beton wytnie małolatów a jak wygra to beton wypchnie małolatów do kancelarii prezydenta i będzie miał spokój. A wiec tak czy siak w każdym wypadku beton wygrywa.
Oczywiści Wszyscy Wiemy Że Wygra Jarosław Kaczyński.
A Napieralski co najwyżej osłabi lewe skrzydło plcformy tj. rzuci kilka poprawnie politycznych sloganów jakich na pęczki w gazecie wyborczej i kila set lub nawet kilka tysięcy głosów PO ma plecy.
Jarosławie Naród z Tobą.
www.cud2.blogspot.com
http://www.wykop.pl/ramka/354747/wybory-prezydenckie-2010-by-wykop-pl/
www.cud2.blogspot.com
Nie rzucim ziemi skąd Nasz ród
Bo Jarosław Kaczyński uczyni Nam Cud.
Do jakiej kancelarii? Wygrana to byłoby 10%, i wlasnie wtedy beton zostanie wymieciony, a młodzi wcale w tej kancelarii sie nie znajdą, bo na to 10% to za malo, choć w sam raz do kruszenia betonu wewnątrz.
A prezydentem bedzie Kaczor i tu mozesz miec racje, bo sam w II turze tez na niego zagłosuję.
o solidarystycznych poglądach Morawieckiego to chciejstwo, myślenie życzeniowe i zwykłe spekulacje.
Przejrzyjcie jego stronę. Gdzie tam jest coś o ludziach pracy, o bezrobotnych, o prawach pracowniczych, o mieszkalnictwie, służbie zdrowia? Ciągle tylko jakieś górnolotne, patriotyczne frazesy:
"Naród w połowie niepodległy",
"Polacy dla Polski. Przeciwnicy Polski potrzebują oderwania marzeń Polaków od Ojczyzny (co to za brednie??? - przyp. fancom)"
"Apel przeciw bezczeszczeniu pamięci w telewizji (bezczeszczenie pamięci w TV - kolejny, niezwykle ważki problem większości Polaków)"
"Polski Prezydent 9 Maja w Moskwie" - tutaj nasz solidarystyczny kandydat na prezydenta wypowiada się o tak niezwykle istotnym problemie, jakim jest kwestia, kto i dlaczego powinien jechać do Moskwy na defiladę zwycięstwa nad faszyzmem.
Ale i takie perełki też można tam znaleźć:
"Dlaczego ożenił się już w wieku 18 lat, kiedy o mały włos nie utopił własnych rodziców, czego nauczyły go jego własne dzieci, czy ukochana żona wybaczyła mu, że zdradził ją z inną kobietą, i czemu jest nie najlepszym dziadkiem?"
Tak, tak. I ciągle tylko "naród", "ojczyzna", "Polska" przez wszystkie przypadki - aż się rzygać chce. Sprawia wrażenie kogoś, kto myśli, że głód da sie zaspokoić gapieniem sie na flagę i godło.
Jeśli ten kolo ma jakiekolwiek solidarystyczne poglądy, to jest to solidaryzm mający polegać na tym, żeby pracownicy zapomnieli o podziałach klasowych i sprzecznościach swoich interesów z interesami kapitalistycznych oprawców i w imię "zgody narodowej" pozwolili się dalej bezlitośnie wyzyskiwać i okradać, bo przecież pracodawca to Polak, a Polak z Polakiem powinien żyć w zgodzie i razem budować "wspólne dobro ojczyzny".
Poza tym, Morawieckie jest prawakiem.
Napieralski sam przygarnął z powrotem do partii "beton".
Na kogo zagłosuje w aktualnej sytuacji?
http://wyborcza.pl/1,75478,7689941,Gierek__Kaczynski__W_II_turze_wszystko_mozliwe.html
(co zarzucał mu RadSik w prawyborach). Ale od czego są tłumacze?
Napieralski jest bardziej apartczykiem, niż ideowcem. I to bezbarwnym. Trudno stwierdzić, czy rzeczywiście ma określone poglądy, czy jest tylko marionetką w rękach partyjnej starszyzny - Millera i spółki.
Na bezrybiu i rak ryba? Zobaczymy. Nie zamierzam jednak głosować na niego tylko dlatego, że mówi o sobie, jak bardzo jest lewicowy. Najpierw zamierzam porównać jego program chociażby z tym reprezentowanym przez Pawlaka czy Ziętka.
Jarosław nie doprecyzował o jaką to "hołotę" mu chodziło.
Jego opinia miała jednak zupełnie inny wymiar, znaczenie. Sprowadzała się ona do uznania socjalizmu jako systemu dla ludzi jakiegoś "patologicznego marginesu" czy owej hołoty przeciwstawianej choćby tzw. elitom II RP, wymordowanym w Katyniu. "Hołota", "pospólstwo", "robole", "chamstwo" miało zająć miejsce "nieodżałowanych elit" z dobrymi manierami, kierującymi się wiernością dla instytucji "prawdziwego państwa polskiego". Kaczyński chciał się wtedy przypodobać współczesnym elitom inteligenckim, przynajmniej tym kojarzonym z PiS-em.
Naprawdę nie wydaje mi się, by Kaczyński, choćby poprzez działalność w KOR i Solidarności mający związki z robotnikami, mówiąc o hołocie miał na myśli tych, którzy budowali Polskę Ludową, a którzy dziś zwani są moherami.
od 6 lat słyszę, jak ludzie z SLD mowią, że SDPL nie żyje albo umiera. Nudna strasznie ta wasza betonowa propaganda, podobnie jak dogmat o liberaliźmie Borowskiego. A już najbardziej Was drażnią świetne wyniki sondażów Borowskiego, szczególnie w Warszawie, wychodzi na to, że w wyborach samorządowych w 2006 roku Marek Borowski osiągnął najlepszy osobowy wynik na lewicy od czasu reelekcji Kwaśniewskiego na prezydenta. Dzisiaj SDPL ma koło w sejmie, ponad stu radnych w kraju i subwencje budżetowe.
Jak obserwuję swoich kolegów to widzę, że w SDPL są ludzie chętni poprzeć Napieralskiego ale to sam Napieralski pcha ich w ramiona Olechowskiego swoją arogancją, nie przychodzeniem na umówione spotkania i zachowaniami rodem z PRL. Takie teksty też dodatkowo antagonizują obie partie, widzę, że Pan Prekiel też ma ochotę na dalszy podział lewicy.
Oto kandyduje człowiek który zawsze pragnął zniszczyć LiD bo sam nie potrafił osiągnąć więcej. Napieralski jest żywym dowodem że beton może mieć młodą twarz.
Tych wyborów Napieralski nie wygra i nawet nie osiągnie wyniku powyżej 12 %, ale za chwilę są wybory samorządowe gdzie SDPL ma sporą rolę do odegrania. To "martwe środowisko" SDPL może za parę miesięcy zrobić SLD spore kuku, w takich miastach jak Warszawa, Łódź, Grudziądz czy Lublin a w innych miastach przez rywalizację radnych SLD i SDPL wygra PO a kandydat SLD nie wejdzie do drugiej tury w wyborze na prezydenta właśnie dlatego, że dojdzie do podziału głosów lewicowych.
Tego chce SLD ? Nie ma sprawy, będzie tak długo powtarzać lekcję aż sojuszowe światło lewicy się nauczy albo zginie.
Śmierć przyjdzie najpierw w stolicy. Jeśli nie dojdzie do porozumienia to napewno SLD pożegna się ze wszystkimi radnymi w Radzie Warszawy.
jak w ogóle można publicznie znieważać jakichkolwiek, zwłaszcza nieznanych ludzi? Czy ta "hołota" była hołotą z wyboru, czy może byli to ludzie biedni? Wiech (Wiechecki) opisywał realia w przedwojennej Warszawie; w jednej z jego relacji z sądu grodzkiego pisze on o "wicesublokatorze" - człowieku wynajmującym u sublokatora możliwość spania na jego łóżku (był on piekarzem, i gdy sublokator wracał ze swojej pracy,ów wice zwalniał właśnie łóżko, by iść do pracy). Czy ta biedota przedwojenna to nie była również "hołota"? Czy z racji dziadowania w II RP nobilitowało to tych żebraków i hołotą nie byli?
Swoją drogą, jak trzeba być zakłamanym i niewdzięcznym, by o ludziach, którym zawdzięcza się spokojne i dostatnie dzieciństwo, wykształcenie i zdobycie dobrego zawodu, wyrażać się z pogardą? Kto uczynił Kaczyńskiego "nie-hołotą"?
Jeżeli w Katyniu wymordowano całe polskie elity, to było ich naprawdę w II RP niewiele, tych elit. Ludności było porównywalnie, a elit tylko tyle?
No to pogardzany przez Kaczyńskiego PRL miał tych elit bez porównania więcej.
Czy jest ktoś, kto posiadając certyfikat od gremium psychiatrycznego stwierdzający normalny stan umysłu, może z całą pewnością stwierdzić, że wie, na czym ma polegać "prawdziwe państwo polskie"? I co należałoby zrobić z ludźmi, którzy mając polskie obywatelstwo, do "prawdziwego państwa polskiego" nie pasują? - choćby z racji poglądów politycznych, wyglądu czy niechby przynależności do "hołoty"?
I czy w ogóle jest jeszcze na tym ziemskim padole coś, czym ludzi dotychczas nie straszono? Od dawna już nie jest: "strach się bać", bo jest to już nudne.
Precz z renegatami z SDPL-u!
Dla SLD jedyną szansą na istnienie, to nie dać się znów wepchnąć w objęcia degeneratów, znaczy się demokratów i innych PO-paprańców.
Napieralski daje taką nadzieję i dlatego Borowski i Nałęcz tak go nienawidzą.
Nie mam pojęciach, o jakich wynikach sondażowych mówisz. Wg ostatniego sondażu CBOS-u SdPL ma poparcie niższe niż PPP.
Z tego co się orientuję, w Katyniu nie zginął nikt, kto stworzył postać Martina Edena, Józefa Szwejka, ot czy choćby Stefana Karwowskiego. Zdaje się nie zginął też nikt, kto (z nieco innej beczki) dwadzieścia lat swego życia spędził nad badaniem diaspory polskiej w Argentynie i wyniki owych badań opublikował w pionierskiej tysiącstronicowej monografii.
W Katyniu zginęli natomiast funkcjonariusze państwa, już nawet mniejsza z tym jakiego (czy burżuazyjnego, czy innego). Wśród nich m.in. urzędnicy, policjanci, strażnicy więzienni. Doprawdy nie wiem, na jakiej podstawie przedstawiciele tych zawodów uważani są za elitę? Czego, czyją i jaką elitą byli strażnicy więzienni??? (Chyba że II RP taką właśnie miała elitę).
Moim zdaniem Katyń ma z wolna służyć za rodzaj mitu spajającego społeczeństwo polskie. Ma być czymś - czym przy wszystkich elementarnych różnicach (!) - jest Zagłada dla współczesnego Izraela. Nie zdziwiłbym się więc zbytnio, gdyby za jakiś czas jakiekolwiek próby jego deflamacji podlegałyby ściganiu.
PS.
Jeśli w ogóle jest sens mówić o elitach w powyższym kontekscie, to za cios w nie bardziej już można uważać wydarzenia w rodzaju Sonderaktion Krakau.
Rzecz jasna: nie "gdyby (...) podlegałyby" (he, he), lecz "gdyby (...) podlegały".
Kto jeszcze rości sobie nadzieje do jakiejkolowiek "lewicowości" $LD, partii która stanowi podporę restauracji kapitalizmu w PL, której rządy uwikłały nas w wasalną zależność względem imperializmu amerykańskiego?! Odpowiedź jest prosta - biznesmeni o konotacjach nomenklaturowych którzy dorobili się na kapitalistycznej kontrrewolucji kosztem nędzy milionów ludzi pracy. Napieralski ma czelność czadzić banialukami o "modelu szwedzkim" podczas gdy wzrost socjalu stoi w jaskrawej sprzeczności z interesami biznesu jakie reprezentuje $LD. Jak ktoś ma głosować na Napieralskiego to lepiej w ogóle nie iść na wybory no chyba że chce się wspierać panów przedsiębiorców.
Tekst to żywe łgarstwo. Jedynym lewicowym kandydatem na prezydenta jest Bogusław Zbigniew Ziętek. Jako jedyny reprezentuje ludzi pracy a nie burżujów.
nawet wszystko, co superlewicowe, najlewicowsze i w ogóle lewicowolewicowe, ale jakie ma on zaplecze i co może zrobić? Będzie się pokazywał jako eksponat prawdziwej lewicowości na lewicowych prawdziwych jarmarkach? - i tym uzdrowi sytuację w naszej Ojczyźnie? Przypuśćmy, że ja mam pracę dla ciebie, warchlak, do wykonania. Nie pasujesz mi ideologicznie, z wyglądu też jesteś nie taki, jak bym chciała (te paski wzdłuż a nie w poprzek ;)), ale nie znam nikogo innego, kto ma czas i jest zdolny fizycznie pracę tą wykonać. To co ja wówczas robię? Zasuwam sama i zostawiam to, co mam do roboty by wykonać tą pracę, którą mógłbyś wykonać ty, ale nie wykonasz, bo mi się nie podobasz? No to powiedz, czy uważałbyś mnie za osobę mądrą? Ideologicznie zmieściłabym się w twoim schemacie, ale gdzie tu miejsce na zdrowy rozum? Natomiast rozwiązanie: jest praca, jest warchlak = dać pracę warchlakowi (niezależnie od tego, czy wyrośnie na dziką świnię :) -wybacz! ) i mieć zrobione to, co jest do zrobienia - jest najlepszym wyjściem. Wzniesienie się poza swoje ciasne horyzonty i uprzedzenia daje szansę na nowe rozwiązania. Trzymanie się dzisiejszych wyobrażeń o jutrze może przynieść klęskę, bo jutro może być zupełnie inne, niż to sobie dziś możemy wyobrazić. I jest to zrozumiałe; mamy dane z dziś, pasujące na dziś. Nie mamy danych z jutra, więc budowanie rzeczywistości na samych hipotezach jest niezwykle ryzykowne. Przynajmniej trochę konkretów należy włączyć do działania bazowego.
"Z tego co się orientuję, w Katyniu nie zginął nikt, kto stworzył postać Martina Edena, Józefa Szwejka, ot czy choćby Stefana Karwowskiego. Zdaje się nie zginął też nikt, kto (z nieco innej beczki) dwadzieścia lat swego życia spędził nad badaniem diaspory polskiej w Argentynie i wyniki owych badań opublikował w pionierskiej tysiącstronicowej monografii."
Na ogół prawda, ale państwo opiera się nie na profesorach (znasz chyba powiedzenie: 88 professoren, vaterland ....) tylko właśnie na urzędnikach, funkcjonariuszach, ludziach o pewnym etosie służby publicznej, poczuciu godności czy honoru. Hasek i reszta pisali fajne książki, ale jak przychodziło co do czego to na ogół się łatwo kurwili.
Komuniści rozumieli to dosyć dobrze i dlatego wykończyli własnie takich, podczas gdy literatów i wolnomyslicieli dosyć łatwo przeciągnęli na swoja stronę.
" Moim zdaniem Katyń ma z wolna służyć za rodzaj mitu spajającego społeczeństwo polskie. Ma być czymś - czym przy wszystkich elementarnych różnicach (!) - jest Zagłada dla współczesnego Izraela. Nie zdziwiłbym się więc zbytnio, gdyby za jakiś czas jakiekolwiek próby jego deflamacji podlegałyby ściganiu."
Wolę taki mit od Kuby wojewódzkiego i Sobiesiaka, a taka jest realna alternatywa.
ludzie honoru
Urzędnicy, policjanci, strażnicy więzienni mogli sobie pozwolić na dumę i honor, bo państwo, któremu gorliwie (a często nadgorliwie) służyli, gwarantowało im stałą pracę oraz przyzwoity zarobek. Literaci tego nie mieli i stąd też ich "kurwienie się".
profesorowie a policjanci
Profesorowie uniwersytetów krakowskiego i lwowskiego stanęli w obronie chłopów mordowanych przez policję w Małopolsce 1937 roku. Może wśród policjantów zastrzelonych w Katyniu był taki, który wtedy pozbawił jakieś dziecko lub jakąś kobietę ojca, syna, męża?
mit
Wolałbym by nie było żadnych mitów. Ale jeśli już z jakichś względów muszą być, to rzecz jasna Katyń jest tu lepszy niż toto, o czym wspomniałeś.
---------------------
By the way
Wszystkim interesującym się historią II RP polecam przeglądanie dokumentów archiwalnych oraz przedwojennej prasy. Na ich podstawie można sobie wyrobić daleko lepsze wyobrażenie o tamtej Polsce niż na podstawie szkolnych podręczników czy opracowań naukowych. Przykro to mówić, ale obraz wyłaniający się z materiałów sensu stricto źródłowych jest bliski temu, jaki niektórzy z nas znają z propagandy peerelowskiej.
Typowe treści prasowe w II RP:
KRONIKA POLICYJNA
W ubiegłym tygodniu policja odnotowała na terenie miasta Wilna 17 prób samobójczych.
DROBNE OGŁOSZENIA
Oddam dziecko w dobre ręce, dziewczynka, 4 lata, grzeczna. Zawiercie, drugi dom na lewo od stacji.
NEWSY
20 lutego. Sześćdziesięcioletni mieszkaniec powiatu mińsko-mazowieckiego rzucił się na komornika z widłami. Na poczet "zadłużenia" (cudzysłów - by Bury) z tytułu niezapłaconego podatku komornik miał zająć pierzynę.
Tak. Na czele takiej właśnie Polski stała owa elita: urzędnicy, policjanci, klawisze.
---------------------
Nie zmienia to oczywiście, że mym kandydatem na prezydenta jest Kaczyński i to nie tylko w drugiej turze, mimo iż za powyższe przypuszczalnie kazałby mnie zapuszkować (no, ale póki co takie możliwości nie istnieją). Zresztą Jarosław chyba nie jest aż takim "katyniofilem" jak jego brat.
Zgoda, tamta Polska miała wiele wad, ale porównaj ją z innymi Polskami, PRLem do 1956, PRLem potem, 3 RP.
Porównaj warunki międzynarodowe, granice, sytuację narodowościową, osiągnięcia i to czy na końcu żyło się ludziom lepiej niż na początku, ważne jest też jaką wychowali młodzież, jak ktoś będzie tak jak ty oceniał dzisiejszą RP to wyjdzie mu na to, że był to kraj w którym nastolatkowie kopali na ulicach 80 - letnie staruszki, ale to tez pytanie o rodziców z PRL którzy ich tak wychowali.
Ci w Katyniu to była elita bo to byli ludzie dobrze, a jak na nasze standardy fantastycznie wykształceni, świetnie wychowani i mający en gros poczucie odpowiedzialności za całość państwa.
http://www.tvp.pl/publicystyka/tematyka-spoleczna/punkt-widzenia/wideo/28042010/1683817
http://patryjotycznamuza.wordpress.com/
Ileż wart jest etos, który dla swego istnienia wymaga... obrabowania chłopa z ostatniej krowiny?
urzędnicy mieli często tylko "małą maturę". Jeżeli to było to wspaniałe wykształcenie, to jak wykształcona była reszta społeczeństwa, którym te "elity" przewodziły"?
Przed wojną była nędza. W nędzy żyła większość społeczeństwa. Państwo nie miało czasu(?) by zając się budownictwem komunalnym i prowadzić politykę prozatrudnieniową. Natomiast PRL nadrobił nawet powojenne braki już w 20 lat. Najwyraźniej planowanie centralne nie jest złe, a przeciwnie. Gdyby tak nie było, to Unia Europejska nie miałaby racji bytu, czyż nie?
Bury, kiedyś w młodości przeczytałam przypadkiem "Dziewczęta z Nowolipek" P. Gojawiczyńskiej. Normalnie to ja czytywałam "poważną, światową literaturę" - czyli generalnie rzecz biorąc opisy przyrody z częstymi elementami pornograficznymi występujących tam osób - i takie powieści dla dziewczynek były nie dla mnie. Ale przeczytałam do końca, bo z reguły czytałam do końca. I choć sama w tamtych czasach niedojadałam, w domu było nie raz zimno z braku węgla, to ja autentycznie współczułam tym opisywanym biednym dziewczynom! Ja nie czułam się biedna! I to jest ta różnica między Polską przedwojenną, a późniejszą. My mieliśmy szanse na normalne i beztroskie życie. Oni nie.
Z typowością ogłoszenia "oddam dziecko" może trochę przesadziłem, ale widziałem takie w przedwojennej prasie.
centralnie planowano, a budownictwo z tamtego okresu do dzisiaj cieszy się najwyższym wzięciem na rynku.
Również całkiem sporo ziemi podzielono w ramach reformy rolnej.
Nędza była, oczywiście, ale w drugiej połowie lat 30 szło ku lepszemu.
Bury: matura przed wojną to było coś znacznie większego niż dzisiaj doktorat.
"budownictwo z tamtego okresu"
"w drugiej połowie lat 30 szło ku lepszemu"
Z tym zgoda, sam to tu kiedyś wspominałem (choć zasięg tego budownictwa był ograniczony).
[matura przed wojną to było coś znacznie większego niż dzisiaj doktorat]
Zależy co masz na myśli mówiąc o znaczeniu. Jeśli że ówczesna matura dostarczała większej wiedzy o świecie niż dzisiejsze magisterium czy doktorat, o obecnej maturze nawet nie wspominając, to pewnie można się zgodzić. Niedobrze natomiast jeśli o jej wadze miałaby świadczyć wąska dostepność.
Swoją drogą ciekawe jakby wyglądała Polska, gdyby wybuch II wojny światowej nie przekreślił ambitnych i obiecujących planów społeczno-gospodarczych z końca lat 30. (choć część z nich realizował PRL, oczywiście po odpowiedniej korekcie).
Na równy dostęp do edukacji w żaden sposób się nie zanosiło. Dzieci po lat 12-14 szły już "na parobków" i to za miskę strawy, bez wynagrodzenia. Kąt do spania gdziekolwiek. Ubranie po "panach".
PS. Na - http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3412395#p3412407
@ anielka proponuje: "władza w ręce kleru, bez zbędnych pośredników"