są społeczeństwem ekstremalnie prawicowym. Poglądy lewicowe nie są popularne, a nawet więcej są uznawane za okropności przez znakomitą większość narodu. Więc po co lewicowe partie lub kandydaci? Nie nia ma odbiorców w tym kraju. Niestety.
z Kaczyńskim. To tylko katoprawak, który kiedyś czytał Lenina i nic więcej.
to ja bym sobie Bugaja jednak nie obierał.
Bo UP jest w ciemnej...
ma rację o tyle, że kandydata lewicowego rzeczywiście nie ma. Lewica skończyła się na długo, gdyż dała z siebie zrobić satelitę establishmentu liberalnego. Jej antyżałobne Quarters of Hate po śmierci prezydenta Kaczyńskiego były finałem tego upadku.
Teraz ludzie o przekonaniach lewicowych mają już tylko jedno wyjście. Należy poprzeć walkę PiS przeciw dominacji skrajnych sił liberalnych (Platforma, kandydat Komorowski). Tym bardziej, że wśród postulatów PiS-u wiele jest ponadpartyjnych (walka o suwerenność i przeciw korupcji). Nie wymaga to, oczywiście, bezkrytycznego stosunku do całego światopoglądu PiS-u i jego prezesa.
A SLD, PPP, NL, LA i inne, te wszystkie bractwa świadków Kiszczakowy, Jaruzelskowy, Leninowy, Machnowy, Castrowy, Guevarowy, Hodżowy, Kimirsenowy itd. należy zostawić własnemu losowi. Niech dogorywają w niszach, w których się z własnej winy znalazły.
Bugaj jest co najwyżej lewicujący, a nie lewicowy. Chyba, że chodziło tutaj tylko o kwestie ekonomiczne, bo w światopoglądowych to mu daleko do lewicy.
Polacy są społeczeństwem gospodarczo lewicowym a światopoglądowo prawicowym
właściwie zgodnie z ABCD powinniśmy w tym momencie porzucić wszelkie działania, których celem jest budowa jakiejkolwiek lewicy, czy to wchodzenie do istniejących partii, czy też przez budowanie nowych i poprzeć coś, co oscyluje gdzieś w rejestrach między chadecją a le Penem. Zaprawdę godne to i sprawiedliwe. Rzeczywiście zdajmy się na społeczną naukę kościoła, który od wieków czuwa nad maluczkimi. Krauzemu jako znanemu bojownikowi o prawa pracownicze dajmy tekę ministra pracy, zaś ojcu rydzykowi obrońcy wykluczonych przyznajmy stanowisko pełnomocnika do spraw równego statusu kobiet, mniejszości seksualnych i narodowych. Skopiujmy rozwiązania znanych z wrażliwości społecznej brytyjskich konserwatystów, z którymi PiS tworzy klub w Parlamencie Europejskim, a potem spotkajmy się w gronie lewicowców na jakimś zlocie czy konferencji i przegłosujmy rozwiązanie wszystkich partii i organizacji lewicy, jako już przecież niepotrzebnych. Bez żartów.
PS
Do tego jak ABCD zna jakichś hodżystów poza nieżyjącym Mijalem, jakichś maoistów poza 7 osobami z RLK, to byłbym wdzięczny za wskazanie, bo mnie też ciekawi egzotyczna przyroda polityczna.
Ja Bugaja bardzo lubie,mowi konkretnie i poglady ekonomiczne ma sluszne,a jakie swiatopogladowe ma to nie wiem
Damianie , Bugaj jest socjalistą i to reformistycznym , socjalizm nie jest ani lewicowy ani prawicowy , a opiera się głównie na ekonomi właśnie , więc patrząc przez spektrum polskiej historii politycznej można by go określić jako klasycznego PPS'owca .
ABCD - w niszach powiadasz? Czy slusznosc pogladow zalezy od liczebnosci ich wyrazicieli? Czy gdy zamawiasz w restauracji danie pytasz najpierw kelnera co zamowili inni vy nie znalesc sie w kulinarnej niszy?
I przypomne ci ze to takie grupy jak LA czu IP organizuja w tym kraju dzialanosc spoleczna wsrod pracownikow czy lokatorow oraz prowadza biblioteki, a nie wielkie "nie-niszowe" (-> posiadajace "więc" sluszne poglady) partyjki jak SLD czy PiS.
problem w tym, że wy nie macie swojej racji.
Wasza racja jest w liberalnych ośrodkach opiniotwórczych, które zawsze kreują wam problem, który "rozkminiacie": kaczyzm, obronę demokracji, żałobę itd.
nie masz racji.
Proletariat polski podziwia i uwielbia Envera Hodzę.
Po zgłoszeniu kandydatury przez Kaczyńskiego, coraz więcej robotników pyta, czy już nie czas na powołanie partii hodżystowskiej. - Trzeba twardo bronić młodej demokracji - mówią proletariusze. - Bo samymi programami Kuby Wojewódzkiego młodej demokracji nie obronimy.
A to ciekawe. Prawicowy socjalizm :))) Co do Buagaja to właśnie czytam wywiad z nim, jakiego udzielił "Gazecie Olsztyńskiej". Na pytanie dziennikarza "Właściwie rozmawiam z człowiekiem lewicy czy prawicy?", Bugaj odpowiedział: "Hmm...", a następnie stwierdził, że w sprawach obyczajowych jest konserwatywny, w gospodarczych socjalny. Nie nazwał jednak tych poglądów lewicowymi, postulował za to przezwyciężenie tradycyjnych podziałów na lewicę-prawicę.
relek od lewicy wymagać spełnienia twoich norm światopoglądowych to mogłoby się okazać, że nie trzeba kanapy. Zydel starczy a i jeszcze miejsce zostanie na transparent.
zdaniem jakiegoś chłopczyka powyżej, Bugaj nie jest lewicowy, bo w "sprawach obyczajowych" nie nadążą za liberalną awangardą. Gdyby myśleć w ten sposób, to z grona liderów, myślicieli i działaczy lewicy na przestrzeni jej dziejów, należałoby wykreślić z 95% postaci. Za to byłoby tam miejsce dla owego chłopczyka i jego niszowych kolegów, którym za całą lewicowość wystarczy licytowanie się w tym, kto jest bardziej les- czy gayfriendly, o wegetarianizmie nie zapominając.
jaki światopogląd jest lewicowy, a jaki nie?
gdzie to jest napisane?
nic ująć :)
Ależ o tym właśnie pisałem , socjalizm to nie prawica nie lewica , i Bugaj mówi o tym samym ale ujmuje to w innych słowach , co do "prawicowego" socjalizmu , naprawdę polecam glębsze zapoznanie się z historią PPS , do której należą twoi koledzy z MS.
A jednak odrzuca ustawy, jakby takie umocowanie miał. Naj wyższą wartością konstytucyjną wg Trybunału jest zabezpiczania ustawmi interesów właścicieli środków proukcji, czyli kapitalistów, interes śiata pracy taką wartością z reguły wg niego nie jest. W sumie to wszystko zakrawa na grotestke, bo kilkanaście osób wybranych przez parlamet decyduje o tym, kiedy ten palamant miał racje a kiedy jej nie miał. I jakkolwiek byśmy Bugaja zakwalifikowali, to w tym przypatku przyznac mu trzeba,że upomina się o możliwości stanowienia ustaw także w interesie słabszych, czyli świata pracy. Upomina się zatem o to, co powinno byc podstawowym powołaniem lewicy. Niestety stało się inaczej i to głównie za sprawą lewicy, która rozstrzygający miała wpływ na treśc obecnej Konstytucji.
Jeśli dobrze rozumiem, to określenie "konserwatywno-socjalistyczne" zastępuje jako eufemizm "narodowo-socjalistyczne" i jest używane, by uniknąć negatywnych skojarzeń z doskonale znanym z historii radykalnie imperialistycznym i obsesyjnie rasistowskim wcieleniem tego rodzaju poglądów, tak?
Cóż, to rzeczywiście nie jest system dla "chłopczyków" i(/lub) wegetarian, lecz dla prawdziwych, dojrzałych mężczyzn, którzy jako nieliczni potrafią docenić zalety złocistego napoju z pianką, własnej roboty oczywiście, który piwem bynajmniej nie jest :-)
---
A pomijając tę kurtuazyjną wymianę grzeczności, chętnie dowiedziałbym się na czym rzeczywiście polega ów "lewicowy konserwatyzm"? Czy oprócz standardowego Kinder, Kueche, Kirche, wyróżnia się ten czymś istotnie lewicowym?
"Konserwatywne" podawanie przykładów Towarzyszy z Przeszłości(w odróżnieniu od "Towarzysz z Dąbrowy" ;-)) nie jest w tym wypadku najszczęśliwsze, bo przedwczoraj nowoczesną i postępową była np. idea elektryfikacji kraju, która już wczoraj została zrealizowana, więc na dzisiaj niczego nie oferuje, nie wspominając o przyszłości. No, ale jak ktoś chce kijem rzekę zawracać, to już jego sprawa...
To chyba ma pewien związek z onanizowaniem się myślami o tym, jaką wspaniałą II Szwecją byśmy byli, jakiego wielkiego pepeesa byśmy mieli, gdyby nie ci wstrętni, mali, czerwoni komuniści. Pij mleko, będziesz wielki! (-:
Odnoszę przykre wrażenie, ze co poniektórzy uzurpują sobie wyłączność na lewicowość, a żeby było śmieszniej za decydujące uznają sprawy... obyczajowe :/ A co jeśli jest partia, która ma zupełnie gdzieś obyczajówkę, a zwraca uwagę jedynie na kwestie ekonomiczne? Bo taka jest właśnie Samoobrona, chcemy państwa socjalnego a różnimy się między sobą w poglądach dotyczących np. aborcji, dlaczego? Bo państwo socjalne ograniczy do minimum liczbę aborcji z przymusu, a czy ona będzie legalna czy nie to niewiele się w tej materii zmieni jeśli nadal będziemy mieć dziki kapitalizm... To zresztą możecie sobie sprawdzić w głosowaniach naszych parlamentarzystów w tych sprawach - była pełna dowolność podobnie jak i w dyskusjach na takie tematy w tv. Swego czasu Filipek powiedział na którejś antenie że jest zwolennikiem postulatów homoaktywistów, poszedł szok że SRP jest za, a resztę partii ani to grzało ani ziębiło bo każdy może mieć tu własne zdanie (oczywiście odrzucające skrajności typu "palić homo/hetero na stosie")
się wypowiadać za lewicowych konserwatystów istniejących zresztą głównie w głowie aktywistów którzy przesunęli swój radykalizm tak daleko, że wykluczyli 90 z hakiem procent społeczeństwa ze swojego prawdziwkowego grona.
natomiast w ostatnim zdaniu odejmując ironię mało sensowną masz 100 % racji. Gdyby nie ci wstrętni mali komuniści przywiezieni i zainstalowani przez wstrętniejszych dużych komunistów mielibyśmy zapewne normalną partię lewicową. Dla której wynik 1% nie byłby doskonałym.
A niektórzy z braku autorytetów nie musieliby dziękować generałom rozmaitym bo nie byłoby za co. I kilka osób by pewnie nadal żyło.
I nie bardzo wiem co w tym zabawnego...
to nacisk na lewicowe rozwiązania ekonomiczne, a konserwatyzm oznacza dystans i rezygnację z radykalnej przebudowy w dziedzinie spraw obyczajowych i światopoglądowych.W sejmie podwyższamy podatki dla najbogatszych, prawa pracownicze, a o kobietach gadamy przy winie.
To przecież proste, ale mam wrażenie, że właśnie taka kombinacja jako naturalna, a więc groźna dla reżimu stanowi przedmiot najbardziej zażartych ataków obecnego establischmentu, który próbuje przeciwstawić sobie te dwa elementy albo porównywać je do Hitlera, który konserwatysta bynajmniej nie był, choć niektóre jego działania społeczne były lewicowe, tylko co z tego?
Taki lewicowo konserwatywny był okresami PRL, o co właśnie oskarżali go Kuroń z Modzelewskim w swoim słynnym liście - warto go przeczytać w tym kontekście.
Aż dziw, że puścili.
http://wiadomosci.onet.pl/155773,21,0,pokaz.html
dobrze wiedzieć, że historyczne cele lewicy zostały zrealizowane i teraz może się zajmować problemami lesbijek i smakoszy pasztetów sojowych. Naprawdę odetchnąłem z ulgą.
Ale powiedz mi jeszcze, o mędrcu, czym się polska lewica zajmie, gdy również problemy ww. odejdą do przeszłości, tzn. gdy je równie sprawnie rozwiążecie? Czy będą to prawa roślin, czy może wnikliwe studia nad historią rewolucyjnej Kuby lub wpływem trockistów na przebieg maja '68?
krytykowali PZPR za odstępstwa od drogi budowy socjalizmu. Byli za zaostrzaniem sankcji przeciw odszczepieńcom,a nie za poszerzeniem wolności obywatelskich - czy jaki ich list otwarty masz na myśli?
Dlatego też dziwnie wygląda robienie z nich bohaterów w obecnych czasach. Bo opozycją do rządu to oni może i byli, ale tą przeciwną zwiększaniu wolności jednostki. To, że wykonali oni efektowną woltę nie czyni z nich jeszcze ludzi walczących o wolność.
Bugaj kojarzy się z takim tradycyjnym socjalizmem, takim ze stronic książek Orwella, np. "Drogi..."
Dla mnie akurat ważne są kwestie obyczajowe, ale nie mam zamiaru krytykować kogos tylko dlatego, że nie uważa tych spraw za b. istotne.
właśnie o tym piszę - oni atakowali władze PZPR za zbytnią ugodowość wobec kościoła i burżuazji, być może dlatego w ich hagiografii pióra Friszkego tego listu nie zamieszczono, ale w internecie jest.
Inaczej mówiąc ikonki współczesnej lewicy tęskniły do czasów stalinowskich i to był ponoć zaczyn kontestacji, której zostały liderami.
jak zwykle w tym kontekście polecam lekturę "Czego nauczył mnie August" Anny Bojarskiej gdzie postacie Kuronia i Michnika są świetnie zanalizowane.
"kto ustala jaki światopogląd jest lewicowy, a jaki nie?" – Rozumiem, że każdy ma do tego prawo z wyłączeniem mnie.
"Doprawdy, zabawne: zdaniem jakiegoś chłopczyka powyżej, Bugaj nie jest lewicowy, bo w "sprawach obyczajowych" nie nadążą za liberalną awangardą." – To nie tylko moje zdanie, ale również samego Bugaja :) Nie róbcie z niego lewicowca skoro sam się nawet takim nie chce nazywać. W odróżnieniu od Was zdaje on sobie sprawę, że pojęcie lewicy ciągle się zmienia i on już w nim się nie mieści.
"Za to byłoby tam miejsce dla owego chłopczyka i jego niszowych kolegów, którym za całą lewicowość wystarczy licytowanie się w tym, kto jest bardziej les- czy gayfriendly, o wegetarianizmie nie zapominając." – Lewicowość to suma poglądów w różnych kwestiach, a nie tylko ekonomicznych czy tylko obyczajowych lub ekologicznych. Wypraszam sobie przypisywanie mi poglądu, że wystarczy opowiadać się za prawami LGBT, aby być lewicą.
"Gdyby myśleć w ten sposób, to z grona liderów, myślicieli i działaczy lewicy na przestrzeni jej dziejów, należałoby wykreślić z 95% postaci." – Nie oceniajmy postaci historycznych według naszych miar. Można być lewicowcem sto lat temu według ówczesnej definicji. Ocenianie według dzisiejszych warunków to nieporozumienie prowadzące właśnie do wykluczenie prawie wszystkich, bo np. nie sprzeciwiali się czemuś tam czego nawet nie było w ich czasach. Współczesnych polityków oceniajmy według współczesnej definicji. Polityka działającego w latach 2040-2050 ocenimy według przyszłej definicji. W żadnym wypadku tej dzisiejszej czy jakiejś przeszłej.
"co do "prawicowego" socjalizmu , naprawdę polecam glębsze zapoznanie się z historią PPS , do której należą twoi koledzy z MS." – Nie interesuje mnie historia. Było i minęło. Teraz czegoś takiego nie ma chociaż niektórzy by pewnie chcieli.
"A co jeśli jest partia, która ma zupełnie gdzieś obyczajówkę, a zwraca uwagę jedynie na kwestie ekonomiczne?" – Obecnie dochodzi do przemieszania poglądów prawicowych z lewicowymi w programach niektórych partii. Akurat Samoobrona jest partią lewicująco-prawicującą. Ani lewicą ani prawicą jej bym nie nazwał. Sprawy obyczajowe i ekonomiczne są tak samo ważne. Niedostatek jakichś z nich nie pozwala na nazwanie lewicą. Także ani Środa ani Bugaj lewicowi nie są. Lewicujący owszem.
"lewicowy konserwatyzm to nacisk na lewicowe rozwiązania ekonomiczne, a konserwatyzm oznacza dystans i rezygnację z radykalnej przebudowy w dziedzinie spraw obyczajowych i światopoglądowych. W sejmie podwyższamy podatki dla najbogatszych, prawa pracownicze, a o kobietach gadamy przy winie." – Coś takiego proponuje Bugaj tylko nie nazywa tego lewicą i ma rację.
oswiec nas prosze zatem, kto i na mocy czego orzeka wiazaco, jakie jest i byc powinno sedno dzisiejszej lewicowosci, a co moze byc zaledwie "lewicowaniem". Bo rozumiem, ze historia niewazna, ze niewazne, czym sie lewica zajmowala przez dziesiatki lat, rozumiem, ze swiat sie zmienia (czy aby zmienil sie jednak na tyle, ze mniej istotne zaczely byc problemy pracownikow najemnych, a do czolowki problemu awansowaly kwestie lesbijskie i sojowe?), ze niewazne sa dotychczasowe idealy lewicy - ale jeszcze chcialbym wiedziec, kto, w jaki sposob i dlaczego ma decydowac o tym, co jest dzisiaj sednem lewicy. Czy ktorys z was, nowolewicowych modnisiow, wygral w lonie lewicy jakies demokratyczne glosowanie, dajace mu mandat do orzekania o czymkolwiek? A moze ktorys z was napisal dzielo na miare "Kapitalu"? A moze pozyskaliscie dla swoich wizji jakies masy? No wyjasnij nam, na czym - poza widzimisie - opiera sie twoja wizja jedynej slusznej lewicowosci.
To co aktualnie definiujemy lewicą jest wynikiem dominującego poglądu, a nie podania definicji przez jakiś autorytet, przeze mnie czy kogoś innego. Każdy ma prawo definiować jak chce to pojęcie i zachęcać do przyjęcia tego poglądu, ale co będziemy powszechnie nazywać lewicą zadecyduje większość... póki co jest po mojej stronie (zresztą ja żadnej definicji lewicy sam nie wymyśliłem tylko przyjąłem już istniejącą). Lewicowość jest zmienna w czasie i miejscu, więc historyczne postulaty nie są świętością. Posługiwanie się definicją lewicy z przeszłości to wyraz konserwatyzmu, a ten jak wiadomo jest domeną prawicy. Nie rozumiem dlaczego wciąż mi zarzucasz, że wyżej stawiam sprawy obyczajowe od ekonomicznych. Traktuję je na równi i uważam, że lewicowcem może się nazwać ktoś kto je wszystkie lub przytłaczającą większość podziela, a jednocześnie nie wprowadza nierówności w tym zakresie. PS. Nie uważam mojej definicji lewicowości za jedynie słuszną i niezmienną, jak sądzisz. Zdaje sobie sprawę, że ulegnie ona kiedyś zmianie. Jeśli nie przyjmę jakichś nowych postulatów to zwyczajnie przestanę się określać jako lewicowiec, a nie robił z rozpaczy czy frustracji to co Wy.
jestes: czyli jesli na lewicy zacznie dominowac poglad o uwielbieniu kapitalizmu - a tak juz bylo w tzw. Trzeciej Drodze, na ktora zalapaly sie socjaldemokracje wielu krajow - to znaczy, ze wyznacznikiem lewicy stanie sie prokapitalizm? Niewazna historia, niewazna tradycja, niewazne dziesiatki lat gloszenia zupelnie odmiennych hasek - wazne, co aktualnie jest modne? Inna sprawa, ze smiem watpic, czy w lonie jakiejkolwiek lewicy wspolczesnej znalazlbys chocby istotne liczebnie poparcie, nie mowiac juz o wiekszosciowym, dla swoich wegetarianskich fascynacji. Wiec nie zapedzaj sie tak, bo nikogo i niczego nie reprezentujesz, poza dosc dziecinna pewnoscia siebie. A to troche za malo.
tworzony i narzucany jest przez tych co dominują, Twój przepis na lewicowość tworzony jest więc Relku w TVN i GW, swego czasu pewien przywódca także twierdził, że dobrze by było mieć swojego prymasa, który by ludziom mówił co jest katolickie itp.
Tak samo dzisiaj ci co dominują sami sobie definiują i lansują opozycję i jak ognia boją się żeby nie zaczęła się definiować sama, bo to oznacza władzę nad umysłami, a od tego już krok od wyjścia na ulice itd itd.
Relek, jesteś pewien że twoje poglądy są poglądami większości lewicy? Gdzie, jakiej? W Polsce nie są tą poglądy dominujące, w Polsce głównym wyznacznikiem lewicowości jest wciąż (nawet jeśli się to nam nie podoba) stosunek do PRL. To może w skali świata? Ale tu też nie widzę, by wśród lewicowców w krajach Bliskiego Wschodu, Azji, Czarnej Afryki czy Ameryki Łacińskiej dominowali ludzie o poglądach zbliżonych do twoich.
Macieju, ależ nic nie stało na przeszkodzie, by "normalna lewica" powstrzymała inwazję z Zachodu zwycięzkiej (demokratycznie!) "alternatywy" dla tamtejszych wstrętnych, małych i czerwonych komunistów, czyli w tym sensie swojej odpowiedniczki. W przeciwnym wypadku nie byłoby żadnych partii, więc o czym mówimy? O marzeniach?! O tym, że "czerwona zaraza" powinna była okazać się błękitnym aniołkiem stróżem?
Ale to oczywiście nie jest zabawne. Śmieszą jedynie popiskiwania jednej niszowej myszy na drugą, tak jakby ta pierwsza była co najmniej kotem.
-----
Kontras, przypuszczam, że gdyby narodowy socjalizm był "nieco" łagodniejszy i nie miał na swoim koncie zbrodniczych, rasistowskich i szowinistycznych dokonań, to przez co bardziej **umiarkowanych** lewicowców uważany byłby za całkiem poważną i interesującą alternatywę dla "szwecjalizmu" i jemu podobnych łagodniejszych odmian kapitalizmu. Zwłaszcza przez tych konserwatywnych, którzy potrafiliby docenić patriotyzm, czy tradycyjny model rodziny.
Na marginesie, inni zazwyczaj nie bawią się w polit-poprawność i bez skrępowania zarzucają swoim oponentom hodżyzm, czy stalinizm, by skompromitować ich poglądy, więc nie wiem co by Cię tu mogło jeszcze zdziwić ;-)
Druga sprawa. Skoro ten konserwatyzm nie posiada cech stricte lewicowych, socjalizm okazuje się być apolityczny, to może tu nikomu nie odbiera się prawa do miana lewicowca, lecz on sam do niego nie pretenduje.
Sam "lewicowy konserwatyzm" odbieram jako jedną z odmian nie tyle lewicy, co przede wszystkim konserwatyzmu właśnie, a dokładniej taką, która za ideał obrała sobie ruch lewicowy przeszłości. Na ile sam jest lewicowy to już zależy od tego, na ile odpowiada dzisiejszej rzeczywistości(bo już niekoniecznie modnym poglądom jak chce Relek) i co oferuje na przyszłość w kategoriach lewicowych właśnie. Nie ma obowiązku zabiegania o parytety, ale też nie wyobrażam sobie zaganiania wyzwolonych feministek, czy po prostu niezależnych kobiet z powrotem do kuchni kijem.
-----
Durango, gdzie ja napisałem, że "historyczne cele lewicy zostały zrealizowane"? Sugeruję właśnie, że nie istnieje coś takiego jak "historyczne cele", przynajmniej nie rozpatrywane w kategoriach lewicowych, bo ruch ten istnieje tu i teraz, problemy ma dzisiejsze.
D:
"Inna sprawa, ze smiem watpic, czy w lonie jakiejkolwiek lewicy wspolczesnej znalazlbys chocby istotne liczebnie poparcie, nie mowiac juz o wiekszosciowym, dla swoich wegetarianskich fascynacji. Wiec nie zapedzaj sie tak, bo nikogo i niczego nie reprezentujesz, poza dosc dziecinna pewnoscia siebie. A to troche za malo."
No właśnie, a Ty już swój "Kapitał" napisałeś? :-))) Masz może jakieś znaczące poparcie, czy może za takowe mamy uważać elektorat PiS? To też odpada, bo to jest niestety prawica i nawet jeśli nie jest neoliberalna, to jeszcze nie oznacza, że jest lewicą. A dla swojej sympatii np. do przedwojennego PPS-u również znajdziesz takie samo poparcie jak Relek dla wegetarianizmu. Też jesteś w niszy i to w dodatku w tej samej, niezależnie od tego, co sobie wyobrażasz! "Nikogo i niczego nie reprezentujesz, poza dość **dziecinną** pewnością siebie" (-:
-----
Relek:
"Lewicowość to suma poglądów w różnych kwestiach, a nie tylko ekonomicznych czy tylko obyczajowych lub ekologicznych. Wypraszam sobie przypisywanie mi poglądu, że wystarczy opowiadać się za prawami LGBT, aby być lewicą."
Pozwolę sobie tutaj wtrącić swój nieco inny punkt widzenia. Otóż, odmawianie prawa do normalnego życia jakiejkolwiek nieszkodliwej grupie z powodu własnych "poglądów" na ich temat, w/g mnie może stanowić powód wykluczenia z grona lewicowców, co wynika z kardynalnej idei lewicy, jaką jest w moim przekonaniu egalitaryzm. Jednakże te prawa nie muszą być automatycznie tożsame z tzw. prawami LGBT, czyli "zestawem podstawowym postępowca" wymyślonym przez zachodnich mieszczuszków. Dlatego też nie odbierałbym nikomu miana lewicowca dlatego, że nie czuje potrzeby zaściankowo snobować się na "zachodniego postępowca" powielając jakieś importowane schematy, bo to nie oznacza jeszcze, że dyszy z nienawiści do jakichś mniejszości.
skoro w waszych szeregach znalazl sie facet dowodzacy lewicowosci UPA, to gdyby nazizm byl nieco mniej skompromitowany, wowczas tenze sam facet pisalby dlugasne teksty o "narodowowyzwolenczym" charakterze nazizmu.
Natomiast co do tego, jakie kto ma poparcie, to ja nie pretenduje w ogole do poparcia wyrazonego wprost. Natomiast wszelkie znane mi sondaze opinii publicznej wskazuja, ze wiekszosc spoleczenstwa polskiego prezentuje bliski mi zestaw pogladow, to znaczy poparcie dla socjalu gospodarczego przy jednoczesnym dystansie wobec nowomodnych ekscesow kulturowych (co z tego wynika w kategoriach politycznych to oczywiscie inna sprawa). Nic mi natomiast nie wiadomo, by w tychze samych sondazach jakies znaczace poparcie miala opcja lesbijsko-sojowa.
Aha, i mowisz, ze lewica nie miala historycznych celow i ze nie rozpatrywala rzeczywistosci w takich kategoriach? No to chyba poglady Marksa znasz co najwyzej z Wikipiedii, choc i w to watpie.
A co z tym tak gorliwie promowanym przez najbardziej lewicowego komentatora tego forum, post-PZPR-owskiego wielbiciela Franco, Videli i syjonistycznych okupantów? Nielewicowy? I może jeszcze niewiarygodny?
Coś mi się zdaje, że ten Bugaj to sam się pcha do goszystowskiej niszy.
1. Nie znam tych "waszych szeregów", a tym bardziej "faceta dowodzącego" (-: Może mnie przedstawisz?
2. Myślisz, że jak "nie pretendujesz do poparcia wyrażonego wprost" to Ciebie nie dotyczy kwestia, którą usiłujesz uciszać innych tylko z powodu tego, że poglądy masz podobne do... wyników sondaży?! Kpisz sobie chyba... Relek też popiera socjal, a większość podobnie jak on ma gdzieś historię, na co też jest sondażowa podkładka, natomiast "ekscesy kulturowe" mają takie społeczne poparcie, jak wspominki za PPS-em przy kufelku "złocistego" osobistego wytworu. "Obywatel" na rynku prasowym liczy się mniej więcej tak, jak kiedyś "ziny" z czad-giełdy, czyli nisza, w dodatku wliczyć w to trzeba ostro prawoskrętnych czytelników. W sumie to też jesteś mysz niszowa, jak i inni, ale notorycznie atakujesz z pozycji samozwańczego giganta lewicy, co jest czasem komiczne, a czasem irytujące. I o to mi tutaj głównie chodzi.
3. To opowiedz mi o tych marksowskich "historycznych celach" w rodzaju elektryfikacji kraju :-)
powiedz lepiej, jakie poparcie w sondażach mają te poglądy Relka, które również i ty usiłujesz lewicy przykleić, tj. obyczajowa błazenada. No i sprawdź, kto z nielicznych respondentów je popiera najmocniej - coś mi się zdaje, że ci sami, którzy popierają podatek liniowy, to jest ta wasza "lewicowa" baza społeczna.
Ależ ja nie przeczę, że "Obywatel" jest w niszy, z założenia przecież miał taki być (w jakim to kraju tworzone społecznie kwartalniki nie są niszowe). Coś ci się pomyliło - to nie ja wydawałem "prawdziwie lewicowy" i z założenia masowy tygodnik "Trybuna Robotnicza", który sprzedawał się gorzej niż właśnie "Obywatel", o innych waszych "sukcesach" prasowych nie wspominając. Pomijając "Krytykę Polityczną", rozreklamowaną za darmo przez neoliberalną oligarchię, wszystkie pozostałe "prawdziwie lewicowe" gazety są w jeszcze większej niszy niż my - i nad przyczynami tego stanu rzeczy radziłbym ci się poważnie zastanowić.
Toż Ci tłumaczę, jak komuś mądremu, że tak samo nie ma poparcia dla "obyczajowej błazenady", jak i dla "historycznego onanizmu", przy czym ja nie uważałbym tego za jakiś szczególny powód do radości w żadnym z tych przypadków, oczywiście z wcześniejszymi zastrzeżeniami, które zdaje się nie dotarły do Twojej świadomości. Poza tym, jestem przekonany, że owa ponoć konserwatywna większość, z taką samą aprobatą przyjęłaby becikowe, jak i pełną refundację środków antykoncepcyjnych...
Zresztą chodzi o to, że nawet jeśli według sondaży społeczeństwo jest antyliberalne i konserwatywne, nie jest to przecież żadną zasługą "Obywatela", a dalej idąc można się nawet złośliwie zdziwić jakim cudem pismo o jakże sondażowo popularnym profilu tak koślawo "wstrzeliło się w rynek", że nie udało mu się wydostać z niszy. Znaczy to, że może i masz poglądy podobne do sondaży, ale i tak brak Ci legitymacji, by mienić się reprezentantem sondowanych, więc choćbyś nie wiem jak bardzo się rzucał, to i tak jesteś niszową myszą (-:
I jeszcze jedno. Nie przypominam sobie, abym wydawał Trybunę Robotniczą, czy Krytykę Polityczną. Jak Ci woda sodowa od "niszowych sukcesów" do łba uderzyła, to popisuj się bezpośrednio przed samymi zainteresowanymi. Może kiedyś zrozumieją jaki jesteś wielki i uderzą czołem o krawężnik bijąc pokłony...
nie pisałem, że w sondażach większość popiera zainteresowania historią lewicy czy PPS-em - więc nie ma to żadnego znaczenia, czy popiera, czy nie popiera, to wyłącznie was interesują zabawy we wciskanie robotnikom kitu o Trockim, Guevarze, Luksemburg itp. Pisałem natomiast, że owa większość popiera socjal + dystans wobec obyczajowych ekscesów, nie popiera natomiast opcji Relka, czyli socjalu koniecznie podlanego sosem wege-lesbo-czegoś tam jeszcze.
Cóż, jestem całkiem zadowolony z poziomu wstrzelenia się naszej gazety w rynek, bo gdy ją zakładaliśmy to nawet nie oczekiwałem, że z tego typu treściami i formą uda się wstrzelić tak nieźle. Gdy sobie porównam, jak w tym samym okresie wstrzelały się w rynek różne "robotnicze" i "naprawdę lewicowe" tytuły, na które ponoć czekały niecierpliwe masy odbiorców, to moja satysfakcja jest tym większa. Zresztą gdyby było inaczej, to by was tak bardzo nie bolała nasza obecność i nie produkowalibyście setek nienawistnych donosów.
Masz problem, widzę. Spróbuj jednak zrozumieć, że "dystans wobec obyczajowych ekscesów" bynajmniej **nie jest** tożsamy z ANTY-"obyczajową błazenadą" w jakiej gustujesz, a taki kit chcesz tutaj wcisnąć, wbrew dość oczywistemu faktowi, że ludzi zwyczajnie nie obchodzi ani jedno, **ani drugie**. Podobnie jak obca jest im zarówno historia, jak i jakieś futurystyczne wizje.
Ponadto zainteresowanie "socjalem" tylko w ten sposób łączy z tym "dystansem", że ludzi obchodzą głównie ich własne problemy, a kwestie światopoglądowe znikają za horyzontem, więc ten "+" istnieje tylko w Twojej głowie. Powtórzę, a także rozwinę, że ludzie równie chętnie przyjmą bezpłatną antykoncepcję od Relka, co becikowe od LPR, niższy VAT od PO, bony do hipermarketu od kapitalisty, czy solidarne państwo od PiS (o ile takie coś się kiedykolwiek pojawi).
To wszystko sprawia, że Twoje przekonanie, że możesz wypowiadać się w imieniu kogokolwiek innego, niż niszowej myszy jest niestety mitomanią. I to właśnie cierpliwie Ci tłumaczę.
Twoje zadowolenie z siebie i swojej gazety średnio mnie obchodzi. "Obywatel" obiektywnie jest pismem niszowym, **pomimo** tego, że światopoglądowo jest **podobno** bliski większości społeczeństwa, a przynajmniej wynikom sondaży. Cóż, okazuje się, że (pewna) zbieżność to jeszcze nie tożsamość, nie ma więc podstaw abyś się zamozwańczo mianował trybunem ludowym.
samozwańczo Wyrocznią Lewicy mianował się samodzielnie jedynie niejaki Relek, który chciał z wyżyn orzekać, kto zasługuje, a kto nie zasługuje na miano lewicowca, choć za nim samym nie stoi nic - ani ludzie, ani akceptowany program, ani argumenty natury logicznej czy historycznej. Więc jedyne co zrobiłem, to sprowadziłem chłopca na ziemię. To że ty skorzystałeś z okazji, żeby manifestować fobie personalne i odwracać kota ogonem (jakobym to ja pretendował tu do wyrażania woli i opinii jakichś mitycznych mas), to już wyłącznie twój problem, a komicznej lewicy wege-coś tam to w żaden mierze nie wzmacnia i nie daje legitymizacji jej komicznym postulatom.
"Więc jedyne co zrobiłem, to sprowadziłem chłopca na ziemię."
I wracamy do punktu wyjścia :-))) A kimże Ty niby jesteś, żeby kogoś, kto prezentuje swoją opinię na temat, traktować w ten protekcjonalny sposób?
nie trzeba byÄ, Ĺźeby wykazaÄ nadÄtoĹÄ tych uzurpacji - wystarczy elementarna logika, trochÄ wiedzy historycznej, znajomoĹÄ obecnych realiĂłw, no i odpornoĹÄ na pohukiwania i wizje samozwaĹczych Mesjaszy. Wy w ogĂłle jesteĹcie maĹo wymagajÄ cym przeciwnikiem.
Pisz bez tych rombów, żeby takie prostaki jak my mogły ten bełkot zrozumieć...
pod adresem twórców portalu.
"czyli jesli na lewicy zacznie dominowac poglad o uwielbieniu kapitalizmu - a tak juz bylo w tzw. Trzeciej Drodze, na ktora zalapaly sie socjaldemokracje wielu krajow - to znaczy, ze wyznacznikiem lewicy stanie sie prokapitalizm? Niewazna historia, niewazna tradycja, niewazne dziesiatki lat gloszenia zupelnie odmiennych hasek - wazne, co aktualnie jest modne?" – Nie chodzi o modę. Idzie o wspólny mianownik. Pamiętajmy też, że miarą lewicy jest prawica i odwrotnie. Są to pojęcia dynamiczne, możliwe że w przyszłości wiele haseł ulegnie zmianie. Nie sądzę jednak, aby aż w tym stopniu, o jakim piszesz.
"Inna sprawa, ze smiem watpic, czy w lonie jakiejkolwiek lewicy wspolczesnej znalazlbys chocby istotne liczebnie poparcie, nie mowiac juz o wiekszosciowym, dla swoich wegetarianskich fascynacji. Wiec nie zapedzaj sie tak, bo nikogo i niczego nie reprezentujesz, poza dosc dziecinna pewnoscia siebie. A to troche za malo." – Np. w Młodych Socjalistach jest, moim zdaniem spore, poparcie. Myślę, że z czasem będzie większościowe. Promujemy już teraz wegetariański sposób odżywiania chociaż nie wszyscy są wegetarianami. Mam wrażenie, że mylisz narzucanie wegetarianizmu z promowaniem, co postuluję.
"Twój przepis na lewicowość tworzony jest więc Relku w TVN i GW, swego czasu pewien przywódca także twierdził, że dobrze by było mieć swojego prymasa, który by ludziom mówił co jest katolickie itp. Tak samo dzisiaj ci co dominują sami sobie definiują i lansują opozycję i jak ognia boją się żeby nie zaczęła się definiować sama, bo to oznacza władzę nad umysłami, a od tego już krok od wyjścia na ulice itd itd." – Nie media mają to definiować, ani też sami zainteresowani. To zadanie bezstronnych obserwatorów, a więc politologów etc.
"Relek, jesteś pewien że twoje poglądy są poglądami większości lewicy? Gdzie, jakiej? W Polsce nie są tą poglądy dominujące, w Polsce głównym wyznacznikiem lewicowości jest wciąż (nawet jeśli się to nam nie podoba) stosunek do PRL. To może w skali świata? Ale tu też nie widzę, by wśród lewicowców w krajach Bliskiego Wschodu, Azji, Czarnej Afryki czy Ameryki Łacińskiej dominowali ludzie o poglądach zbliżonych do twoich." – Moje poglądy są w jakichś ponad 90 proc. zgodne z poglądami większości lewicy (w tym MS i PPS). Nie zgadzam się z lewicą co do stanowiska, że zmiany klimatu są w dużej mierze spowodowane działalnością człowieka i w związku z tym należy wprowadzać restrykcyjne regulacje dotyczące ograniczenia emisji CO2. Myślę jednak, że lewica wkrótce wycofa się z tego, jak przystało na nie konserwatywny nurt gotowy do weryfikacji poglądów zgodnie z aktualną wiedzą. Natomiast wpisanie promocji wegetarianizmu i pacyfizmu (likwidacja armii) to kwestia czasu. Niektóre organizacje już to mają albo praktykują.
"Na ile sam jest lewicowy to już zależy od tego, na ile odpowiada dzisiejszej rzeczywistości(bo już niekoniecznie modnym poglądom jak chce Relek) i co oferuje na przyszłość w kategoriach lewicowych właśnie." – Nie idzie tutaj o żadną modę. Nowe postulaty to wynik zmiany czasu i pojawienia się nowych problemów, w których lewica jak i prawica zajmuje stanowisko.
"Pozwolę sobie tutaj wtrącić swój nieco inny punkt widzenia. Otóż, odmawianie prawa do normalnego życia jakiejkolwiek nieszkodliwej grupie z powodu własnych "poglądów" na ich temat, w/g mnie może stanowić powód wykluczenia z grona lewicowców, co wynika z kardynalnej idei lewicy, jaką jest w moim przekonaniu egalitaryzm. Jednakże te prawa nie muszą być automatycznie tożsame z tzw. prawami LGBT, czyli "zestawem podstawowym postępowca" wymyślonym przez zachodnich mieszczuszków. Dlatego też nie odbierałbym nikomu miana lewicowca dlatego, że nie czuje potrzeby zaściankowo snobować się na "zachodniego postępowca" powielając jakieś importowane schematy, bo to nie oznacza jeszcze, że dyszy z nienawiści do jakichś mniejszości." – To błędne podejście. Nie każdy kto np. opowiada się za parytetem robi to z tych samych powodów co liberalne feministki z dużych miast na zachodzie Europy. Wspólne postulaty nie oznaczają takiego samego ich uzasadnienia czy źródła. Lewica popiera coś, bo jest to uzasadnione socjalistyczną etyką, a nie dlatego, że modne albo dlatego, że ktoś się nazwał lewicą i coś tam popiera, więc i my musimy. Np. Korwin-Mikke popiera legalizację narkotyków. My też, ale z innych powodów.
"powiedz lepiej, jakie poparcie w sondażach mają te poglądy Relka, które również i ty usiłujesz lewicy przykleić, tj. obyczajowa błazenada" – O jakie dokładnie poglądy pytasz? Jeśli chodzi o postulat z promocją wegetarianizmu to nie spotkałem się jeszcze z takimi badaniami także póki co nie ma co mówić o tym, jakie to ma poparcie. Z pacyfizmem też nie, co najwyżej sprzeciwem wobec wojen, co większość Polaków popiera. Rozdział kościoła od państwa, prawo do eutanazji, do aborcji, jakaś forma związków partnerskich cieszy się sporym poparciem.
"samozwańczo Wyrocznią Lewicy mianował się samodzielnie jedynie niejaki Relek, który chciał z wyżyn orzekać, kto zasługuje, a kto nie zasługuje na miano lewicowca, choć za nim samym nie stoi nic - ani ludzie, ani akceptowany program, ani argumenty natury logicznej czy historycznej." – Rozumiem, że tą wyrocznią jesteś Ty? Wiedz, że każdy ma prawo definiować lewicę jak chce i przekonywać do tego innych. Jednakże ostateczna definicja nie zależy ode mnie czy od Ciebie. Ja Ci tego prawa nie odbieram, więc z łaski swojej nie odbieraj go mi. Dodam tylko, że w moim rozumieniu lewicy nie jestem osamotniony, o czym pisałem wcześniej.