alternatywny pochód urządziły PPS i Solidarność Socjalistyczna
Ma jakieś informacje mogące uzupełnić tekst, to niech wpisuje w komentarzach. Przyznam że materiał jaki musiałem opracować omawiając historię 1 maja był ogromny i coś po prostu mogło mi umknąć
Historie pozostawmy historykom, sami skupmy sie na tym jak odsunac oligarchie od wladzy, na przyklad oddajac swoj glos na Jaroslawa Kaczynskiego.
Pewne rzeczy należy sprostować.
Piotr Ciszewski "zapomniał" napisać iż w owym 1928 roku w Warszawie podczas 1 maja, bojówki PPS-u same rozpoczęły ostrzeliwać komunistyczną kolumnę z Adolfem Warskim i Konstantym Sypułą na czele. W dodatku prasa PPS-owska kłamała jakoby to Jerzy Czeszejko-Sochacki miał pierwszy strzelać do PPS-owców. Jerzy Czeszejko-Sochacki miał wtedy przebywać we...Lwowie.
Według niektórych źródeł (choćby w biografii A. Warskiego, napisanej przez T. Feder) w demonstracji 1-majowej, organizowanej przez SDKPiL miało wzięć udział nawet 20 tysięcy osób.
PS.
Przydałby się jakieś odnośniki, przypisy do informacji jakie znalazły się w tekście...
Choćby tych zapomnianych rozruchach głodowych w II RP...
Kaczyński jest prosocjalny w opozycji. U władzy zawsze politykę jego obozu ustawiają neoliberałowie, tyle ze bardziej zakamuflowani np. Zyta Gilowska.
Andrzeju Kotarski:bibliografię zaraz dodam. Nie pisałem o wszystkich demonstracjach 1 maja, bo to artykuł, a nie broszura, i tak jest już długi.
to wytłumacz, dlaczego obrońcy neoliberalnego status quo z taką nienawiścią atakują Kaczyńskiego? A "radykalnych antykapitalistów": Ziętka, Łabądzia, Urbańskiego itd. to nawet reklamują w Wysokich obcasach?
Smutnym faktem jest to, że po 1990 r w demonstracjach 1 majowych biorą udział wyłącznie tzw " entuzjaści". Ludzi pracy tam niema bo...? I tu należy zadać sobie pytanie "dlaczego?". Po dłuższym zastanowieniu nie mogę oprzeć się myśli, że dzisiejsza klasa robotnicza to najbardziej konsumpcyjnie nastawiona grupa baranów w całym społeczeństwie. Podobają się im hasła kapitalizmu i nawet jeśli zyją w jakimś niedostatku to większość życia spędzą na wyspie marzeń pt "kiedyś będę...". Są przy tym zafascynowani gangstersko- cwaniacko drogą do zdobycia bogactwa. W życiu codziennym interesują się modelami alufelg i ćpają na maksa. dobry polityk to dla niech ten , który "dobrze kręci". socjaliści, anarchiści, społecznicy to dla nich jacyś naiwni idioci, którzy nie wiadomo po co robią nie wiadomo co i to w dodatku za darmo. Są dla nich mocno szurnięci. Z przykrością konstatuję , że ruchy lewicowe nie maja za świetlanej przyszłości w tym kraju, gdzie robotnicy są okropnym buracką i złodziejską tłuszczą. Absolutnymi barbarzyńcami politycznymi. Smutne to lecz prawdziwe.
Piotrze, czytając blibliografię, którą zamieściłeś pod tekstem, rzuciło mi się w oczy, że pominąłeś pozycje, które osobiście wręczyłem Ci nieco ponad rok temu w warszawskiej biblioteki społecznej im. Edwarda Abramowskiego na rzecz zasilenia księgozbioru. Był wśród nich między innymi wydany w latach 50tych duży zbiór dokumentów Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy z lat rewolucji 1905-1907 wydany w PRL oraz jeden z tomów Materiałów i dokumentów SDKPiL.
Brak ten został przeze mnie zauważony tym bardziej, że nie sięgnąłeś do żadnych wydanych źródeł, a także to, że wyraźnie preferowałeś w doborze materiału badawczego, opracowania dalsze od opisywanych wydarzeń. W Twoim warsztacie badawczym zabrakło być może z tego powodu opisu, choćby wzmianki na temat krwawej jatki, jaka miała miejsce w 1906, gdy duży pochód SDKPiL pod wodzą Feliksa Dzierżyńskiego po prostu spłynął krwią od kozackich nachajek. Jeśli nie ufasz opracowaniom czy wspomnieniom wydawanym w międzywojniu, czy PRL, to o tym pisał też Wojciech Giełżyński w niedawno wydanej książce: http://ksiazki.wp.pl/bid,34304,eid,36737,tytul,Prywatna-historia-XX-wieku,ksiazka.html
To nie jest naukowa analiza historyczna, a tekst do portalu. Pominąłem w nim sporo wątków ze względu na objętość, a część typowo historyczna ma obrazować pewne tendencje, a nie dawać informacje o wszystkich pierwszomajowych demonstracjach.
Dlaczego zwykli pracownicy nie przychodzą? Śmiem twierdzić, że na początku lat 90 pamiętając wsparcie od PPS, wielu na pochody przychodziło. Na początku lat 90 PPS potrafił organizować nawet tysięczne demonstracje, będąc przecież partią raczej małą. Rok 1993 i porozumienie z SLD było na tyle brzemienne w skutki, że czkawką odbija się do dziś. Nie udało się stworzyć lewicy alternatywnej wobec post"komunistów" i SLD zawłaszczyło oraz obrzydziło ludziom lewicowość. Nie udało się też stworzyć radykalnego związku zawodowego, w związku z czym nie miał kto ludzi organizować, pomimo że był potencjał.
że gardzisz prostym człowiekiem... Który jest solą ziemi i swój rozum ma, jak również swoją prostą, zdrową, nieskażoną moralność:)
A serio: ten człowiek został wkręcony. I w konsumpcjonizm, i w "wyspę marzeń", i w usypiającą telewizyjną papkę, i w bogoojczyźniane zadęcie, i w przekonanie, że wszystkiemu winna komuna. Co się dziwić, że unika wszystkiego, co mu się choć blado z nią kojarzy?
Nawet w te alufelgi go wkręcono...
Z jednej strony - święty Rynek, z drugiej - Kościół święty, matka nasza. Gdzie tu wbić choćby szpilkę?
walki między klikami sš często bardziej zaciekłe niż walki oligarchii z przeciwnikami systemu. Jedni kapitalici potrafiš niszczyć i omieszać innych, co nie znaczy, że omieszani i niszczeni sš przyjaciółmi ludzi pracy. Tak samo zresztš z walkš zorganizowanych grup przestępczych. Jedne majš lepsze układy i PR (ukywajšc się pod np. "dobroczynnociš" czy pozornie legalnym biznesem) a inne gorszy.
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.
J.K. ograniczy wpływy najbardziej szkodliwych klik.
I to już powód, żeby na niego głosować.
która twierdzi,że kobiety Jarka kochają a mężczyżni go się boją.Zapomnaiała o starych kawalerach,których ciągnie do Jarka bardziej jak wilka do lasu.O Jarku wiadomo jedno.Najbardziej kocha koty,dlatego szanse na objęcie szefowej kancelarii przez kotke Brunhilde,lub bycia"firstladą "rosną.Naganiaj ABCD dalej na Jarka,naganiaj.Przy okazji i ja coś ugram,stawiając jakąś stówe na zwycięstwo kliki starych kawalerów w zakładach bukmacherskich.(*_*)
http://www.youtube.com/watch?v=BBTfMpvT94U
piotr. 1 maja 85r, swiat ponoc uslyszal pierwszy raz o anarchistach w polsce. tego dnia w gdansku ekipa z rsa rozbila oddzial zomo i zaklucila oficjalne obchody 1 maja w gdansku. jako zrodlo "walki uliczne w prl". poza tym z tego co pamietam 1 maja byl obchodzony w gdansku co roku, wokol srodowiska wolnnych zwiazkow zawodowych, nawet po 89roku. zrodlo do tego masz w starych mac pariadkach. no i jescze co do 2000 roku i jakoby to bylo pierwsze duze demo. w 95? w warszawie byla duza demonstacja z 1000 osob, policja nas wtedy zepchnela na plac bankowy. zrodel ci nie podam, poszukaj w archiwach lokalnych gazet - masz dostep. w 96 roku 1 maja byla tez duza ok 1000 demonstracja w poznaniu. pozadrawiam
Dzięki za info. Prawdopodobnie tekst będę rozbudowywał do rozmiaru broszury i oczywiście zamieszczę też info o tych wydarzeniach.
Zielona:
"Oj, dostanie ci się, Wilkinson, że gardzisz prostym człowiekiem... Który jest solą ziemi i swój rozum ma, jak również swoją prostą, zdrową, nieskażoną moralność:)"
Nie żartuj, nasz inteligent regularnie wypisuje tutaj te swoje liberalno-elitarne paszkwile, a sugestie takie, jak i m. in. Twoja, spływają po nim, jak woda po kaczce. Frustrat, albo przedstawiciel handlowy i tyle, musi odreagować w internecie stres związany z oglądaniem felg w Golfach "burackiej i złodziejskiej tłuszczy". Tej samej, która musi sobie radzić w tym cudzie gospodarczym, jaki zgotowali jej inteligenccy doradcy "Solidarności", inteligenccy "reformatorzy" w PZPR, a następnie cała masa również inteligenckich partii dzierżących władzę. Lepiej nawet nie wiedzieć co o takich dobrodziejach sądzą ci robotnicy, którzy jednak nie są "absolutnymi barbarzyńcami politycznymi".
Jedno mnie tylko zastanawia z tego co napisał:
"to większość życia spędzą na wyspie marzeń pt "kiedyś będę..."."
Wilkinsonie, to z tandetnej komedyjki sensacyjnej, czy rzeczywiście z podręcznika akwizytora, jak w tej komedyjce stwierdził bohater? :-)
"Poranek kojota" - od 3 minuty.
http://www.youtube.com/watch?v=knxFPHEejWM&feature=related
Nie będziemy wgłębiać się w historyczne dysputy - referujący ma prawo do stronniczości, nawet do skandalicznych uproszczeń.
Na moment zatrzymamy się na czasach nam współczesnych. Na początku lat 90. faktycznie organizowaliśmy kilka pochodów pierwszomajowych. Miejsce zbiórki - Plac Konstytucji. Początek godzina 9.00. Tak wczesna pora miała swoje uzasadnienie o godz. 10.00 zbierała się PPS Piotra Ikonowicza. O godzinie 11 ruszał pochód OPZZ i SdRP (SLD). Nigdy nie rozbijaliśmy żadnych 1-majowych pochodów, choć występowaliśmy z własnymi hasłami i sztandarami - tradycyjne czerwone bez partyjniackich abrewiatur. 1 MAJA preferowaliśmy wystąpienia JEDNOLITOFRONTOWE. Sekciarstwo to wasza tradycja.
Od 1992 r. mieliśmy sporą przewagę nieomal na wszystkich polach (na których działaliśmy) nad zjednoczoną Polską Partią Socjalistyczną, która wstąpiła wówczas do Sojuszu Lewicy Demokratycznej, strojąc się 1 Maja w piórka niezależności.
Z PPS-Piotra Ikonowicza na Kongresie Zjednoczeniowym wystąpił Janek Tomasiewicz - legendarny plakaciarz "człowiek-ulotka". Przed 1 maja SAM (lub prawie sam) rozplakatowywał całe miasto (śródmieście zalepił wręcz plakatami - niektóre wieszał na wysokości 5 metrów; były nie do zdarcia; stosował specjalne techniki - długie kije i szczotki). To była spora nie tylko przecież techniczna przewaga.
1992 r. na Placu Konstytucji o godzinie 9.00 zebrało się obok organizatorów (Koalicji "Na lewo od PPS") około 50 osób, na obrzeżach po obu stronach placu gromadzili się "gapie" - aparatczycy Warszawskiego Porozumienia Związków Zawodowych w liczbie 8-10 osób, anarchiści, punkowie i towarzyszące im czujki skinheadów. Gdy pochód się uformował i ruszył Marszałkowską po jezdni szło około 100 osób pod różnymi, przeważnie czerwonymi sztandarami. Biało-czerwoną flagę "Solidarności" niósł wysoko w górze były "komandos" Marian Srebrny, drugą biało-czerwoną trzymał ekonomista Mieczysław Rakowski, który wraz z żoną zamykał pochód. Całość nielegalizowanego pochodu (z jedną trockistką z LIT CI) otaczał kordon policji, która jednocześnie legitymowała skinów. Chodnikami równolegle z pochodem szło około 200, w przypływach 300 osób.
Gdy pochód dotarł pod "dom partii" stanęliśmy przy Pomniku Powstańców. Po drugiej stronie Nowego Świata stało około 30 osób pod wodzą Piotra Ikonowicza. Ikonowicz gromko wołał "Chodźcie do nas!". Wyłamała się grupa na czele z Jankiem Tomasiewiczem (co było wcześniej ustalone - oczywiście bez naszej wiedzy). W tej sytuacji weszliśmy na jezdnię Nowego Świata. Wówczas na czoło kolumny wyskoczyli PPS-owcy chorąży z WIELKIM CZERWONYM transparentem z abrewiaturą PPS. To jest prawdziwy początek historii pochodów pierwszomajowych PPS w Trzeciej Rzeczypospolitej. Ikonowicz nigdy się nie zmienił. Zawsze bazował na prymitywnej, choć efektownej propagandowej manipulacji.
W roku 1984 w okolicach warszawskiej huty, podnosząc między innymi postulat wolności zrzeszania się ludzi pracy, własną demonstrację zorganizował Międzyzakładowy Robotniczy Komitet "Solidarności". Protesty w kolejnych latach wspierało także środowisko pisma "Robotnik" wydawanego między innymi przez Piotra Ikonowicza, a po roku 1987 Polska Partia Socjalistyczna – Rewolucja Demokratyczna oraz trockiści z Nurtu Lewicy Rewolucyjnej.
(...)
W roku 1990 odbył się również Kongres Prawicy, firmowany przez ultraliberałów i neofaszystów. Kontrdemonstrację zorganizowały wówczas środowiska lewicowe i Międzymiastówką Anarchistyczna.
-------------------------------------------------
Bezwzględnie trzeba o tym przypominać - zwłaszcza dziś, gdy zarówno lewicową tożsamość, jak i krytykę transformacji (najczęściej: powierzchowną i nieklasową) usiłują zawłaszczyć na swój wyłączny użytek ludzie z różnych stron Magdalenki i Okrągłego Stołu.
jako źródła chyba najlepsze będą: "A'Capella, "Mać Pariadka", "Robotnik", "Kret". Jeśli chodzi o Gdańsk: "Poza Układem" (zwł. wczesne numery) - Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża od momentu swojej reaktywacji współorganizowały 1 Maje (wspólnie z Ruchem Społeczeństwa Alternatywnego). Był to zresztą znak ciągłości z działalnością WZZ w PRL-u - nieprzypadkowo proklamowano je w przeddzień 1 Maja 1978.