pewnie, że powinni Chomsky'ego wpuścić i w Izraelu jest wokół tego wielki szum medialny związany z protestami solidarnościowymi ze strony izraelskiej lewicy (o której często się zapomina).
Natomiast niestety na Bliskim Wschodzie tego typu praktyki są b. powszechne i Izrael nie wygląda w tej kwestii najgorzej.
Liczba krajów do których nie wjedzie nikt - choćby był komunistą, trockistą czy innym antysyjonistą - jeśli ma paszport izraelski lub choćby (dotyczy też Polaków) izraelską wizę też jest długa.
Syria, Liban, Libia, Sudan, Iran itp.
Oczywiscie niewpuszczenie na przejazd TRANZYTEM, dzieciakow ukrainskich z rajdu sladami Bandery to pikus
a czy chomsky zamiat długopisu nie trzymał przypadkiem granatnika? ;-)
ciągle o Izraelu...
A może by tak - dla urozmaicenia - o Czeczenii? O Gruzji? O imperialnej agresji Rosji na Ukrainę? I... Polskę?
oświecony czlowiek lewicy wie, że Izrael to szatan.
Ale pomyślmy: czy do Rosji, ojczyzny Wielkiego Października, pokoju i postępu, antymperialistycznej alternatywy i Putina, wpuszczonoby obserwatora polityki, zainteresowanego przyczynami wybuchów w moskiewskich domach mieszkalnych, śmierci niezależnych dziennikarzy, sytuacją w Czeczenii czy wypadkiem z 10.04?
A gdyby go nie wpuszczono, jak by zareagowała lewica?
wrabiać antymilitarystę i demokratycznego socjalistę z tendencjami do anarchokolektywizmu w rzekome poparcie dla rosyjskiego militaryzmu, w końcu nie od dziś republikańskie jastrzębie nieudolnie insynuują mu sympatie proradzieckie.
Widzę tu jeden problem, w 2 odsłonach: Izrael powstał i obronił się w decydującym momencie wojny 1948 r. dzięki wsparciu politycznemu i militarnemu ZSRR a dziś neekonserwatywni izraelscy militaryści w rodzaju Netanjahu czy Liebermana popierają zbliżenie swego kraju do Rosji i zacieśnienie wzajemnej współpracy, także wojskowo-policyjnej.
Sam Chomsky wielokrotnie deklarował, że potępia każdy imperializm i militaryzm, ale szczególnie czuje się odpowiedzialny za występki własnego państwa i jego satelitów. I wszystko na ten temat.
Tę szczególną odpowiedzialność ktoś ładnie nazwał:
self-hatred
że nieco zbliżony w treści ("ośmieszanie Polski, deprecjonowanie wielkich i uznanych na całym świecie Polaków, podważanie międzynarodowego pojednania") zarzut opcja platformersko-tefałenowska stawiała "Ruchowi 10 Kwietnia", a wcześniej np. IPN-owi.
izraelska administracja potrafi też dać przykłady gościnności: pewnego emerytowanego "utrwalacza" nie tylko wpuściła do kraju (w czasie, gdy prowadzono przeciwko niemu śledztwo z kryminalnymi i nieprzedawnionymi zarzutami), ale też przyznała mu obywatelstwo i nie pozwoliła wypuścić. Co wolno polskiemu stalinowskiemu zbrodniarzowi, to nie amerykańskiemu naukowcowi i lewicowo-dysydenckiemu komentatorowi.
PS. Zrób jakiś "apdejt" w bazie danych, bo masz nieświeże informacje:
http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/swiat/artykul150238.html
Prominentni politycy PiS są np. przeciwko przyjmowaniu Izraela do OECD.
po prostu piana wokół złego Izraela została już ubita ponad miarę.
Czas na inne tematy.
Gdzie głos Chomsky`ego na rzecz powołania międzynarodowej komisji do wyjąśnienia okoliczności i powodów katastrofy z 10 kwietnia?
niektórzy dawali tu rady dla polskiej alternatywnej lewicy: całkowicie (choćby poznawczo) odpuścić sobie np. Ameryką Łacińską czy Bliski Wschód, całą zaś energię skupić na sprawie Smoleńska.
Nie można wykluczyć, że Chomsky zainspirował się tym tokiem myślenia i jako Amerykanin (czyli obywatel kraju zaangażowanego na Bliskim Wschodzie bezpośrednio lub w popieranie Izraela) wyciągnął wnioski.
jak donoszą serwisy, izraelski oficer blokujący Chomsky'ego na posterunku granicznym zlustrował profesora MIT m.in. pod kątem jego pochodzenia etnicznego.
ABCD, jak to było z tym dowcipem o filharmonikach?
jasne że jako Amerykanin pochodzenia żydowskiego czuje poczucie winy za zbrodnie Izraela
Gdyby każdy potrafił zadbać tylko o swoje podwórko, świat byłby rajem
"W 1977 wspólnie z Edwardem S. Hermannem napisali artykuł, podważający
doniesienia uchodźców z Kambodży o ludobójstwie prowadzonym przez Czerwonych
Khmerów. Autorzy zarzucali autorom publikacji na ten temat fałszowanie zdjęć,
przedstawianie komunistycznego rządu Kambodży w złym świetle, uprzedzenia
oraz negowali ogromną ilość ofiar ewakuacji Phnom Penh"
stwierdził, że Czerwoni Khmerzy ewakuowali ludność Phnom Penh, żeby jej zapewnić leprze wyżywienie i uchronić ją przed bombardowaniami amerykańskimi.
A kiedyś był to genialny językoznawca...
Żal...
poparł wyzwolenie Kambodży spod rządków Czerwonych Khmerów przez Wietnam.
no i po co ten kit? Chomsky już w latach 80. publicznie się z tego rozliczał i przepraszał za swój błąd w dawnych ocenach sytuacji w Kambodży, jego pogląd na temat Czerwonych Khmerów jest znany choćby z książki "Rok 501".
Jak na polskie warunki, wyznaczane przez zaprzyjaźnionych z Passentem satyryków oficjalnego obiegu PRL-owskiego odgrywających dziś role herosów antykomunistycznego podziemia czy czołową agentkę WUSW i zatrudniającą za pieniądze podatnika własną rodzinę skrajną liberałkę w szpicy Polski Solidarnej, Walczącej z Patologiami i Nomenklaturowymi Układami, Chomsky to okaz tego, jak być w polityce constans.
sam przyznajesz, Michale, że Chomsky popierał Khmer Rouge, a potem się z tego wycofał (po opublikowaniu fotografii z ryżowych pól śmierci w mediach całego świata)
ale przez pewien czas nie dowierzał informacjom o skali zbrodni popełnianych przez sprzymierzonych skądinąd z USA Cz. Khmerów.
Nie ukrywał tego, przyznał się do błędu po kilku latach i od tej pory w każdym, łącznie z kambodżańskim tematem pozostał constans. A naprawiony po kilku latach błąd w ocenie z 1977 nie usprawiedliwia szykan na granicy o politycznym charakterze i z rasistowskim podtekstem, w dodatku w wykonaniu władz państwa, które latami chroniło przed ekstradycją do Polski stalinowskiego zbrodniarza pobierającego w tym czasie polską emeryturę wojskową.
Oczywiście nie można zapominać o protestach różnych organizacji i krytyce ze strony części mediów (zarówno w przypadku Chomsky'ego jak i Morela). Jedno i drugie pokazuje lepsze oblicze Izraela, nie ma niestety większego wpływu na działania tamtejszych władz.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,7899440,Izraelskie_media__niech_rzad_przeprosi_Chomsky_ego.html
Chomsky nigdy nie poparł Czerwonych Khmerów. Kwestionował za to liczbę ich ofiar, piętnując jednocześnie całkowite ignorowanie przez reżimowe media odbywającego się równolegle ludobójstwa na Timorze.
No ale jak poważnie rozmawiać z kimś kto doświadcza obecnie wizji imperialnej agresji Rosji na Ukrainę i Polskę?
Zdecydowanie pilniejsze jest wyjaśnienie roli którą Chomsky odegrał, wraz z Olinem, w spisku który stoi za katastrofą w Smoleńsku.
nie popierały także USA? przeciw złemu Wietnamowi?
abcd czy poddałeś się już lustracji a propos przynalezności do PZPR?
jasne, że Izrael w porównaniu do innych krajów wydaje się mniej brutalny, jest tam gazeta Haretz, a Szarona co pewien czas zmienia u steru Perez.
W pewnym stopniu jest to analogiczne do USA z jednej i Chin czy Rosji z drugiej.
Terror jest po stronie usa i Izraela bardziej cywilizowany.
rzecz w tym, iż takie same pomyłki jak Chomsky - czyli bagatelizowanie lub negowanie ludobójstwa - popełnili w latach 1933-45 tacy intelektualiści, jak Hamsun, Celine czy Heiddegger. Do dzisiaj ich zwolennikom ciężko ich z tego wybronić.
Myślę, że Chomsky po wpadce z Czerwonymi Khmerami zasługuje na szacunek jako językoznawca, lecz jako komentator polityczny stracił sporo wiarygodności.
określał udokumentowane fotograficznie wiadomości o zbrodniach Czerwonych Khmerów jako (przekład dosłowny) "Zniekształcenia z czwartej ręki" ("Distortions from the Fourth Hand").
bądźmy dziećmi. Chomsky próbowal pojechać na Zachodni Brzeg, żeby wykonać demonstrację solidarności z paramilitarnymi organizacjami palestyńskimi.
Izrael go nie wpuścił, za co jest krytykowany.
A jakie zasady w podobnej sprawie ma Federacja Rosyjska? Czy można tam pojechać na demonstrację solidarności z partyzantką czeczeńską?
tak samo jak tamci Hitlera.
Dobranoc książe.
porównuje się też do Irvinga
o mało nie spadłem z krzesła przy tym Irvingu.
Dobra, zabawa zabawą, ale ludzie są tak ogłupieni, że jeszcze ktoś łyknie te pier...y.
Zarzuty wobec wspomnianych postaci dotyczą sprawowania prominentnych oficjalnych funkcji w III Rzeszy i członkostwa w NSDAP (Heidegger), popierania III Rzeszy jak i sojuszo-okupacji własnego kraju przez Hitlera (Hamsun), politycznego poparcia dla aliansu z III Rzeszą i wyprodukowania jadowicie antysemickich pamfletów zarówno niedługo przed jak i w czasie wojny (Celine). Wszyscy ci ludzie w czasie wojny mieszkali w Rzeszy lub w krajach przez nią okupowanych (i tą okupację zdecydowanie popierali). Nie da się przeprowadzić analogii z obywatelem USA, który wątpi w skalę zbrodni Czerwonych Khmerów.
Inna sprawa, że w sprawie każdego z tych 3 intencje ich oskarżycieli nie były czyste: Heideggera usiłowano wrobić w jakąś "nazistowską filozofię", Hamsunowi przypisać antysemityzm a Celine'owi jakieś osobiste korzyści z kolaboracji, a w efekcie każdego wyeliminować lub ograniczyć obecność ich lub ich dzieł w kulturze. Żaden z tych akurat zarzutów nie był prawdziwy, a dorobek intelektualno-artystyczny jest w każdym wypadku konkretny, zwłaszcza Heidegger (o ile czytany jest twórczo i sprowadzany "na ziemię" w kontekst społeczny) przydaje się lewicy i ruchom kontestującym, np. ekologicznym ("Pytanie o technikę"). Inna rzecz, że dzisiaj już mało kto traktuje ich jako "faszystów", co najwyżej wypomina się im biografie.
miał wygłosić wykład na publicznym uniwersytecie na terenie Zachodniego Brzegu - obszaru należącego do Autonomii Palestyńskiej, na mocy parafowanych przez miłujący pokój rząd Izraela porozumień - przyszłego państwa palestyńskiego. Dodam tak już zupełnie pro forma, że kontrolę polityczną nad tym obszarem sprawuje "lepszy, bo umiarkowany" Fatah.
Ocena decyzji izraelskich władz (krytykowanej szeroko także w Izraelu) decyzji jest o tyle łatwiejsza, że jej nieoficjalne uzasadnienie izraelski oficer zatrzymujący Chomsky'ego: "dlaczego nie masz izraelskiej wizy, chociaż jesteś Żydem?"
Rozumiem, że jest to dla niektórych niewygodne na tyle, żeby zakryć tę hańbę antysemityzmu (sic!) izraelskiego funkcjonariusza gadkami o myślozbrodniach Chomsky'ego. Nie da się.
PS. To już absurd do potęgi: usprawiedliwianie działań USA w Azji (poparcie dla Czerwonych Khmerów, nigdy nie odwołane i nie potępione), potępianie Chomsky'ego (umniejszanie zasięgu zbrodni Khmerów, skrucha i odwołanie tego błędu), usprawiedliwianie/bagatelizowanie rasistowskich praktyk izraelskiego wojskowego (podejmowanie decyzji ws. miejsca pobytu Chomsky'ego na podstawie jego pochodzenia), potępienie działań Rosji na Kaukazie (obiektu fascynacji izraelskiej neokonserwatywnej prawicy i sfer wojskowych).
Szczerze podziwiam ABCD: na jego miejscu przy którymś z rzędu piruecie bym się w końcu wywrócił.
Poglądy Chomsky'ego nt. Kambodży najłatwiej poznać ze źródła, np. "Roku 501". Jeśli ktoś brzydzi się wydawaniem dychy w składzie taniej książki czy antykwariacie może pożyczyć.
Np. od Joanny i Andrzeja Gwiazdów.
a co z Irvingiem?
Też tylko "wątpił w skalę".
A za te wątpliwości spotkały go pewne przykrości.
I nie może już funkcjonować na rynku ideologii jako guru
- Irving wypowiadał się o działaniach nazistów jako historyk zajmujący się historią najnowszą - nie komentator bieżących wydarzeń politycznych,
- swoich wybielających III Rzeszę tez nie odwołał, tylko je z biegiem czasu wyostrzał; właściwie nie ukrywa swojej fascynacji nazizmem i przywódcami III Rzeszy (patrz: biografia Goebbelsa).
Przy czym zaznaczam, że moim zdaniem Irving nie powinien być zwalczany wyrokami sądów karnych, ścigany policyjnie itp.
nie mógł więc wpłynąc na bieżącą sytuacją polityczną (chyba o tyle, że dostarczał animucji propagandowej marginalnym grupkom ekstremistycznym).
Natomiast Chomsky starał się wpłynąć na światowe media, żeby nie informowały o zbrodniach Czerwonych Khmerów.
Jego aktywnośc pomagała więc w staraniach Khmer Rouge o pobłażliwość i tolerancję otoczenia międzynarodowego.
A dlaczego Chomsky "wątpił" w dane o zbrodniach polopotowców.
Bo był zafascynowany ich antyimperialistyczną ideologią.
Naturalnie, byłbym przeciwny stosowaniu sankcji wobec Chomsky`ego. Ale nie uważajmy go za jakieś bóstwo.
dopiero rozpoczynający swoją międzynarodową sławę jako naukowiec jak i polityczny radykał nie miał w latach 70. żadnego wpływu na światowe mass-media (szczerze mówiąc wątpię, żeby miał go teraz - to, że jest znany to przecież co innego).
Znacznie większy wpływ na działania Czerwonych Khmerów miał wtedy udzielający im taktycznego wsparcia... Biały Dom, co z uporem godnym lepszej sprawy po prostu ignorujesz od początku tego wątku.
Motywy Chomsky'ego z 1977 r.? Prawdopodobnie odruch przekory i chęć zdjęcia odium z ruchu, o którym mało wtedy jeszcze na tzw. Zachodzie wiedziano, poza jednym, że jest (werbalnie) antyzachodni i zarazem antyradziecki. Ideologia Chomsky'ego (oświecenie, kropotkinowski nurt anarchizmu) jest jak najdalsza od programu Czerwonych Khmerów.
Wpływ na wydarzenia jako kryterium? Czy uczestnik rozmów z Magdalenki (śp. L.K.), jeden z czołowych okrągłostołowych negocjatorów (J.K.), a zwł. informująca "resort" o przebiegu wizyt amerykańskich i zachodnich ekonomistów w 1987-88 r. TW Beata mieli pewien wpływ na kształt III RP - a mimo to mogli zostać świętymi obozu jej burzenia.