Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Powstał nowy portal społeczny 8godzinPracy.pl

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

fajna stronka

autorom życzę powodzenia! Mam nadzieję, że nie będzie ona kontynuacją MSowskiego tworzenia wirtualnej rzeczywistości.

autor: Tow. Czesław, data nadania: 2010-05-18 08:27:16, suma postów tego autora: 80

Ciekawe

Ciekawe czego od OPZZ można się nauczyć pewnie tego jak tanio sprzedać pracowników i działaczy innych związków . Kiedy ten związek przeprowadził jakiś protest albo strajk w zakładzie pracy.

autor: bened, data nadania: 2010-05-18 09:50:30, suma postów tego autora: 145

TAK TRZYMAĆ!

A to u was byłem kol. Łapski, to łapcie co wasze z tego wpisu:

LUBIĘ PONIEDZIAŁKI, CZYLI ENTRYZM KARIEROWICZÓW

Tym "pociągowym", Wilkinsonie, będzie zapewne Grzegorz Napieralski i "wrażliwa społecznie" alterglobalistyczna lewica, od której aż się roi na przedpokojach Bogusława Ziętka i Jana Guza.
Wczoraj mieliśmy zresztą okazję spotkać się z tą drugą. Obejrzeliśmy sobie tych młodych wrażliwych społecznie AKTYWISTÓW W AKCJI na spotkaniu w gmachu OPZZ, animowanym przez Młodych Socjalistów i nieco starszych wyjadaczy, w rodzaju Adriana Zandberga i Ewy Charkiewicz.
Szczególnie nam się spodobał Bojan Stanisławski, redaktor naczelny nowego pisma "Związkowiec OPZZ".
Jest coś co was łączy. Bojan Stanisławski podobnie jak wy nie dostrzega specyficznych interesów biurokracji związkowej, a nawet aparatu. Nie szuka konfliktów tu i teraz z biurokracją związkową. Cierpliwie czeka na rewolucję. Pięknie mówi o konkretach i rzeczywistych, namacalnych problemach i troskach ludzi pracy, np. o tzw. umowach śmieciowym, nie znosi demagogii, niekonstruktywnego krytykanctwa i, co istotne, nie toleruje "wycieczek" pod adresem kierownictwa i liderów związkowych (chodzi oczywiście o tubylców). W OPZZ czuje się jak ryba w wodzie. Tak jak wy w "Sierpniu 80". Takich entrystów i socjalistów lubi i Ziętek i Guz. To zapewne pozytywny przykład politycznej i związkowej kariery. My jesteśmy powszechnie nie lubiani. Następne nasze wejście do OPZZ przejdzie do historii.
Od rana redaktor naczelny "HARTOWNI. GŁOSU NIEOBECNYCH" stał się w OPZZ personą non grata. Na razie szuka innego pokoju i... pracy. LUBIĘ PONIEDZIAŁKI.
BĘDZIE SIĘ DZIAŁO!!! PROMOCJA "HARTOWNI" ZAPEWNIONA.

Swoją drogą 20 lat temu, gdy działaliśmy w różnych związkach zawodowych konfliktów z aparatem i biurokracją związkową i, jak najbardziej polityczną, nie brakowało. Teraz widać zmieniło się na "lepsze". Zatem - JESTEŚMY WROGIEM "LEPSZEGO ŚWIATA". Niech żyje NIEUFNOŚĆ ROBOTNIKÓW.
Niech POLSKA BĘDZIE NOWĄ ISLANDIĄ.
Pozdrowienia dla specjalistów od wulkanów.

autor: BB, data nadania: 2010-05-18 11:31:54, suma postów tego autora: 4605

POZNAJMY SIĘ

Ilu was wczoraj było? Palców na rękach wystarczy, by policzyć. Proporcje są zatem porównywalne - 8 do 2. W tym jeden zwyczajowo wstrzymał się od głosu. No, cóż - nie kala się własnego gniazda. Z drugim nie chcieliście dyskutować. Nie było o czym? O biurokracji związkowej nie wolno, o synekurach w aparacie nie wolno, o trockizmie nie wolno - entryzm to entryzm, od kierownictwa OPZZ - wara! Kariera i płace - zwłaszcza wasze płace - to tabu. O nadbudowie politycznej OPZZ nie wolno. Skąd my to znamy?
Należało zatem mówić o młodych "aktywistach". O tych nie aktywnych i potencjalnych? O badaniach zleconych i grantach? O tym to już wy mówiliście i zaproszeni goście.
Chcieliśmy zatem rozmawiać o tych aktywnych - czyli o was i w 50 proc. o nas. TAKIE HARAKIRI. O was nie wolno - poza tym, oczywiście, co sami mówicie o sobie. A kuku, se puku.
TAKIE ZWIĄZKI NA POWĄZKI, A PO DO MPO!
Przedstawiam się zatem.
Bezrobotny od 1981 r. (z małymi przerwami) - awangarda wśród bezrobotnych. Zapewne liczycie, że nie dożyje do emerytury. Fakt - nawet się o nią nie staram. Takich jest już więcej, a będzie jeszcze więcej.
Może nas rozumiecie? Może chcecie zrozumieć? Nie - nie pasujemy do "grona zacnych ludzi".
Liczycie, że wam zaufamy? To się przeliczycie.

autor: BB, data nadania: 2010-05-18 13:16:37, suma postów tego autora: 4605

W Chinach

maja jaja, a w Polsce co ???;)

http://biznes.onet.pl/najbogatszy-niegdys-biznesmen-chin-skazany-na-14-l,18497,3226619,1,news-detal

czy doczekamy sie kiedys podobnej informacji pt. miliarder z polski idzie do paki na 10 lat za malwersacje i kasacja calego majatku... przeciez tu jest wiecej podobnych kretaczy przez omylke nazywanych biznesmenami!!!

autor: dyzma_, data nadania: 2010-05-18 15:57:02, suma postów tego autora: 2960

To może

njusik o imprezie, która zgromadziła 108 przedstawicieli świata pracy, spragnionych wiedzy jak dbać o swoje prawa:

http://www.obywatel.org.pl/index.php?module=news&func=display&sid=11935

?

autor: Durango 95, data nadania: 2010-05-18 15:57:27, suma postów tego autora: 3848

o.O

BB - Bezrobotny od 81. Do pracy a nie do internetu, jak coś mam działkę do przekopania.

autor: fragles, data nadania: 2010-05-18 17:46:59, suma postów tego autora: 1

Czy

powstanie pisma Zwiazkowiec OPZZ oznacza, że nie ma już Nowego Tygodnika Popularnego?

autor: ABCD, data nadania: 2010-05-18 19:24:13, suma postów tego autora: 20871

fragles

inwalida jestes czy co, nie mozesz sobie sam przekopac, czy to Cie przerasta ?:)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-05-18 19:25:09, suma postów tego autora: 2960

Gdzie się podziała tamta miłość?

Gdy dwa lata temu OPZZ popierał nowelizację ustawy o związkach zawodowych, delegalizującą wszystkie ZZ poza trzema "reprezentatywnymi" centralami - BB przekonywali, że najwłaściwszym wyjściem dla tych związków, które OPZZ chce zdelegalizować, będzie... wstąpienie do OPZZ.
Rok temu, gdy OPZZ akceptował milcząco "pakiet antykryzysowy" pod dyktando Henryki Bochniarz, BB przekonywali, że jedynym ratunkiem dla ruchu związkowego jest założenie klubu dyskusyjnego z OPZZ. Ten, który "zwyczajowo nie zabiera głosu" bo "nie kala się własnego gniazda" przekonywał, że OPZZ odniósł wielkie zwycięstwo, ograniczając umowy czasowe (obecnie większość pracodawców interpretuje te przepisy tak, że można zawierać dowolną ilość umów na czas określony - z czym OPZZowscy bonzowie zakładowi na ogół się godzą), płaca minimalna rychło podniesie się do 50 proc. średniej krajowej (czekamy), zaś ruch związkowy dzięki OPZZ czeka szybki rozwój (bez komentarza).
A dziś? "TAKIE ZWIĄZKI NA POWĄZKI". Coś się zmieniło? Tak. "redaktor naczelny "HARTOWNI. GŁOSU NIEOBECNYCH" stał się w OPZZ personą non grata. Na razie szuka innego pokoju i... pracy." Pokój, praca - taka jest w środowisku Dyktatury Proletariatu różnica między "wstępujcie do OPZZ" a "TAKIE ZWIĄZKI NA POWĄZKI" - zapewne Bojan Stanisławski w miejscu, w którym BB widzieli już siebie, też zaważył.
Naprawdę w tak dosłowny sposób musicie udowadniać, że byt określa świadomość?
"A PO DO MPO" - jestem pewien, że pracownicy MPO ucieszyliby się z tego hasła, tak świetnie oddającego mentalność "awangardy wśród bezrobotnych".
Jeżeli ktoś miał wątpliwości co do śmierci organizacyjnej OPZZ, to po zobaczeniu demonstracji 07.04.2010 i żałosnej garstki zbieranych po wszystkich zakładach biurokratów związkowych, dołączonej do również niezbyt imponującej, lecz 10-krotnie liczniejszej i nieco różnej składem ekipy "solidarności" - na pewno je stracił. Podobnie, jeżeli ktoś miał wątpliwości co do ideowej śmierci OPZZ i wysłuchał Bojana Stanisławskiego odczytującego z platformy teksty w rodzaju "publiczna służba zdrowia z elementami prywatnymi". Tu już nawet nie ma czego krytykować - a jednak PracDem, środowiska Dyktatury Proletariatu i socjalizm.org, część MS-ów nadal będą się biły o resztki z pańskiego stołu. Powodzenia :)
w nawiązaniu do komentarza beneda - i gwoli sprawiedliwości: o ile w ostatnich latach strajkowa aktywność OPZZ była faktycznie zerowa, to teraz wydaje się to zmieniać (całkiem aktywna rola w strajku w PKS-Gostynin, protesty na kolei). Protesty te nie mają jednak nic wspólnego ani z OPZZ jako takim (prowadzą je aktywiści zawodowi lub branżowi), ani tym bardziej z wyżej wymienionymi środowiskami, kurczowo trzymającymi się OPZZ. To nie robotników i ich protestów te środowiska w OPZZ szukają, a zupełnie czego innego. Może dlatego, że jak widać po wpisach BB, doskonale zdają sobie sprawę z "nieufności robotników"?
PS cieszy mnie oczywiście publikacja mojego artykułu w zerowym numerze "Hartowni". Zarazem jednak - biorąc pod uwagę kilkakrotnie wyrażane opinie BB o całkowitym braku wspólnych poglądów między nami, z którymi to opiniami zgadzam się w stu procentach - publikacja ta jest dla mnie pewnym zaskoczeniem.

autor: wojtek_orowiecki, data nadania: 2010-05-18 23:22:26, suma postów tego autora: 152

a co ze skracaniem czasu pracy...??

lansowanym jako program wyborczy PPP kilka lat temu?

autor: syndykalista, data nadania: 2010-05-19 00:40:54, suma postów tego autora: 181

CZASEM ISKRZY

Żeby było jasne, Wojtku. W kwestii Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" nie zmieniliśmy zdania. Wciąż radzimy Ziętkowi i spółce takie rozwiązanie gnębiącego go problemu niereprezentatywności mniejszościowych związków zawodowych. O delegalizacji mniejszościowych związków zawodowych nic nam nie wiadomo. To twój wymysł.
Jak chyba wiesz w Ogólnopolskim Porozumieniu Związków Zawodowych "centrala" nie ma uprawnień kierownictwa, a zatem WZZ "Sierpień 80" pozostałby niezależny, jak pozostałe jednolite związki lub federacje. Podobnie ma się sprawa z "Solidarnością 80", która znalazła się w strukturach Forum Związków Zawodowych, notabene odprysku OPZZ. Po co zatem ta prymitywna demagogia?
Wyjaśnijmy sobie jeszcze jedną kwestię. Piotr Strębski wciąż funkcjonuje przy OPZZ. Nie jest to jednak etat związkowy, choć faktycznie obsada tego etatu jest w gestii szefa OPZZ. Konflikt interesów i rozwiązywanie konfliktów jest jakby wpisane w ten etat i funkcję. Wcześniej czy później może on być rozwiązany w wieloznacznym tego słowa znaczeniu. Nie przesądzajmy z góry sprawy. Persona non grata to wyrażenie trochę na wyrost w ramach promocji. Trzeba wybiegać naprzód i przewidywać rozwój wypadków.
Wyobraź sobie, Wojtku, że w przeciwieństwie do Grupy na rzecz Partii Robotniczej, której jesteś członkiem, my do takich grup formalnych nie należymy. NIEFORMALNA GRUPA POLITYCZNA "PO PROSTU MARKSIZM" jest dopiero w planach, zaś Grupa Samorządności Robotniczej rozwiązana została o ile wiemy w 1997 r. Nie obowiązuje nas zatem dyscyplina partyjna, ani grupowa. Nie należymy również do żadnych związków zawodowych. Staramy się zaś tradycyjnie działać we wszystkich. Próbujemy powołać kilka klubów dyskusyjnych przy różnych związkach zawodowych, jak widać nie jest to takie proste. Brakuje gwarancji lojalności - wiesz "lojalek" nie podpisujemy. Wręcz przeciwnie gwarantujemy krytykę biurokracji związkowej. Czasem iskrzy.

autor: BB, data nadania: 2010-05-19 18:05:53, suma postów tego autora: 4605

Problem bierze się z faktu że w Polsce płaci się pracownikowi

za miesiąc a nie za wypracowane godziny czy konkretny ilościowy lub jakościowy efekt pracy. Gdyby tak było to każdy by mógł sobie pracować godzinę, dwie, pięć, dwanaście, ile uzna za stosowne i dostanie za to odpowiednią kwotę pieniędzy.

autor: Leopard, data nadania: 2010-05-19 18:54:24, suma postów tego autora: 431

A SWOJĄ DROGĄ,

Wojtku, jak widać, nie stać was na merytoryczną ocenę obu naszych tytułów. To o czymś świadczy. I niech już tak zostanie.

autor: BB, data nadania: 2010-05-19 20:33:59, suma postów tego autora: 4605

Leo,

pracownicy mają płacone "za miesiąc", bo zamiast pieniędzy za pracą, realną jej wartość, otrzymują comiesięczną jałmużnę, ekwiwalent siły roboczej, żeby nie pozdychać z głodu i na drugi dzień znów stawić się w robocie i dalej harować na swoich pasożytów. Prawdziwą płacę adekwatną do wypracowanych przez siebie zysków dostają tylko pracownicy, którzy są właścicielami swojego zakładu pracy, sprawiedliwie i demokratycznie dzieląc między sobą trudy i owoce pracy.

Już widzę systen, w którym pracownik przychodzi do firmy i mówi szefowi: "Dzisiaj mam kaprys pracować 4 godziny", a szef na to: "Ależ nie ma sprawy!". Twoje bajanie to dalszy ciąg opowieści z cyklu "idealny kapitalizm, którego nie chciałby żaden kapitalista".

autor: fancom, data nadania: 2010-05-19 23:17:11, suma postów tego autora: 1427

WOJTKU

Przeczytaj sobie ten "wewnętrzny komunikat" i pomyśl jaki będzie krok następny i kto zrobi go w którą stronę. Zapewniam Cię nie będzie to dla was obojętne. Zresztą nie tylko dla was.

KTO RANO WSTAJE - TEMU PAN BÓG DAJE

Znasz, Andrzeju, zapewne te LUDOWE przysłowie. To MĄDROŚĆ POKOLEŃ, a zatem również ZAPOMNIANYCH PRZODKÓW. Na wstępie przyznaje, że mamy pewne problemy, powiedzmy KOMUNIKACYJNE. Ewa w Krakowie, Piotr - poza zasięgiem. Jak widać nawet w centrum dowodzenia nie wszyscy do końca załapali o co w tej grze chodzi. Przyjmuje zatem w tej sytuacji na siebie - JEDNOOSOBOWO - "dyktaturę" w NIEFORMALNEJ GRUPIE POLITYCZNEJ "PO PROSTU MARKSIZM" i nieformalnie otwieram zapisy.

A oto komunikat ważnej treści:

DO WSZYSTKICH KORESPONDENTÓW (również tych przyszłych)

1. Znosimy TAJNĄ DYPLOMACJĘ, zresztą nigdy jej tak naprawdę nie tolerowaliśmy. Znacie pewnie histerię Zbigniewa Marcina Kowalewskiego po ujawnieniu jego rzekomo prywatnej korespondencji z nami. Mieliście również powtórkę rozrywki - przypomnę incydent z Dawidem Okularczykiem. Teraz szykuje się trzeci - na łączach wisi Dawid Jakubowski. Długo nie powisi - wczoraj otrzymaliśmy od niego 6 maili. Chyba były to te ostatnie. I oto chodzi. NIE MA PRYWATNEJ KORESPONDENCJI NA TEMATY POLITYCZNE Z CZŁONKAMI WROGICH I KONKURENCYJNYCH FORMALNYCH I NIEFORMALNYCH GRUP POLITYCZNYCH. KAWA NA ŁAWĘ!
Ta "prywatna korespondencja" to tylko pomysł na przemilczenie istotnych faktów politycznych (lub zwykłe tchórzostwo - czego nie wykluczamy). Istotnych zwłaszcza w naszym nie lekkim przecież położeniu - OSTRACYZMU POLITYCZNEGO.

2. Ostatnie dni miały decydujące znaczenie dla przyszłości NIEFORMALNEJ GRUPY POLITYCZNEJ "PO PROSTU MARKSIZM". Tak naprawdę rozstrzygnęły się jej losy. Grupa nie powstała na spotkaniu 1-3 maja w Marka. POWSTAJE TERAZ właśnie w tych dniach i całkiem nieformalnie. Nawet członkowie jej jeszcze nie wiedzą, że są już jej członkami. Oczywiście poza "dyktatorem". Całą zatem odpowiedzialność biorę na siebie.

3. Wczoraj, jak już wiecie, rozpoczął się kolportaż "HARTOWNI. GŁOSU NIEOBECNYCH". Pismo gotowe było już wcześniej. Egzemplarze sygnalne "HARTOWNI" i "SAMORZĄDNOŚCI ROBOTNICZEJ" dostali nawet niektórzy prelegenci podczas corocznego "Weekendu Antykapitalizmu" zorganizowanego przez Pracowniczą Demokrację. Oba pisma można było również pobrać drogą internetową - były i są ogólnodostępne, choć nie specjalnie reklamowane. Ale to już inna sprawa.
Wróćmy do zasadniczego wątku.
Podczas ostatnich spotkań zorganizowanych przez Pracowniczą Demokrację i Młodych Socjalistów każdy kto chciał mógł otrzymać "HARTOWNIĘ" - pismo było eksponowane. Wystarczyło podejść i nawiązać PUBLICZNIE dialog. Odważnych było niewielu, chociaż widzieliśmy warszawskich i "kaszubskich rewolucjonistów". I oni nas widzieli. Ale to się zmieni. Musimy wam jednak pomóc się przełamać. Stąd ten KOMUNIKAT.

4. Nie przypadkiem wczoraj rozpoczął się OTWARTY i jakże SYMBOLICZNY kolportaż "HARTOWNI. GŁOSU NIEOBECNYCH". Symboliczny z dwóch powodów: po pierwsze, dysponujemy wciąż znikomą ilością egzemplarzy, po drugie i co ważniejsze tym sposobem nawiązaliśmy do tradycji robotniczej i hutniczej walki sprzed 20 lat. Wówczas to w Warszawie ukazywało się w stanie wojennym niepozorne pisemko drukowane na "wałkach" i powielaczu pisma "Przetrwanie", które nie miało szczęścia przetrwać, o niemal identycznie brzmiącym tytule - "Hartownia". Pismo kolportowane było przede wszystkim w Hucie "Warszawa" i kilku innych wielkich robotniczych zakładach pracy, które również nie przetrwały, za wyjątkiem tego co zostało z Zakładów Mechanicznych "URSUS". Twórcą pisma był były "komandos" Marian Srebrny, pomysłodawcą tytułu - niżej podpisany. Kolportaż spadł na społecznych działaczy Wszechnicy Robotniczej "Solidarności" Regionu Mazowsze. Daleko nie wszystkich. Część oficjalnie od pisma i pracy "w podziemiu" się odżegnywała, w tym Julian Srebrny - również "komandos", starszy brat Mariana. Później ten ostatni miał pretensje do tytułu i do nas, że mit o nim przywłaszczyliśmy. A właściwie przywłaszczył "Tygodnik Antyrządowy" i Grupa Inicjatywna Partii Robotniczej. Było to 10 lat później, albo jak wolicie wcześniej, w 1992/1993 roku. Trwał wówczas konflikt w Regionie "Mazowsze" drugiej "Solidarności" wokół NASZEJ redakcji "Kuriera Mazowsze". W rezultacie nasza koleżanka, p.o. redaktora naczelnego została z "Kuriera Mazowsze" usunięta. Podobny los spotkał również Piotra Izgarszewa, szefa Komisji Zakładowej, który miał czelność ogłosić pogotowie strajkowe wśród pracowników Regionu. Swego czasu trąbiły o tym media, choćby Radio "Zet", i pisała prasa, dodajmy od siebie - burżuazyjna. Przed Sądem Pracy Grażyna Polkowska sprawę wygrała. W realu poparło ją kilkanaście Komisji Zakładowych, w tym z Huty "Warszawa" i FSO. Przeciw był Zarząd Regionu i Wrzodak, czyli "URSUS".
"Kuriera Mazowsze" przejął desant AWS i "Tygodnika Solidarność". Sprawa miała stanąć na Walnym Zebraniu Delegatów Regionu w klubie Zakładów "Nowotko". Stosowny punkt wprowadzony został nawet do programu obrad. Spadł jednak z wokandy z "braku czasu".
Zabrakło pikiety wsparcia - Daniel Podrzycki odmówił i nie przysłał autobusów z górnikami i robotnikami FSM. A współpraca z WZZ "Sierpień 80" była wówczas jak się patrzy.
PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ POZNAJE SIĘ W BIEDZIE to druga mądrość ZAPOMNIANYCH PRZODKÓW. Bądźmy im wierni. Wówczas nas nigdy nie opuszczą. To wielka siła i jeden z ZASADNICZYCH PUNKTÓW OPARCIA. Wręcz symboliczny, jak słowa Lwa Trockiego o domniemanym sekciarstwie i drogo okupionych ideologicznych pozycjach rewolucyjnego ruchu robotniczego, których należy strzec jak źrenicy oka.

5. Wróćmy do spraw bieżących. Oto oryginalne zaproszenie na konferencję:

Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne Warszawa w Europie wespół z Fundacją im. Róży Luksemburg oraz Biblioteką im. Stanisława Staszica na Bielanach

zapraszają 19 maja (środa) o g. 12.30.
do gmachu biblioteki przy ul. Duracza 19 (róg ul. Staffa - w pobliżu stacji metra Słodowiec na Bielanach)

na konferencję

"Społeczne skutki transformacji ustrojowej w Polsce"

z udziałem:

prof. Juliusza Gardawskiego (SGH) - Robotnicy w świecie globalizacji
dr Macieja Gduli (UW) - Opis uwarstwienia społecznego w Polsce (prezentacja multimedialna)
doc. Bohdana Kaczmarka - W jaki sposób świat pracy może bronić swojej pozycji (na przykładzie KGHM "Polska Miedź")

Bielany, a szerzej - tzw. Wielki Żoliborz został w powojennym 45-leciu istnienia PRL zdominowany przez kombinat Huty Warszawa - drugi zakład przemysłowy pod względem rozmiarów w Warszawie. 10000 - osobowa załoga, pracująca w reżimie trójzmianowym, blisko 9000 absolwentów własnych szkół wszystkich stopni, osiedla mieszkaniowe dla 4000 mieszkańców, ośrodek sportowy, mecenat kulturalny, polityczna rola robotniczego kolektywu - wszystko to zniknęło lub zostało poddane daleko idącym przekształceniom z początkiem lat 90-tych wraz z prywatyzacją Huty, zatrudniającej obecnie 700 osób na etatach. W ten sposób ten rejon stolicy wraz z całym miastem został poddany procesom dezindustrializacji, charakterystycznym także dla innych metropolii europejskich, np. Berlina. Udział w konferencji hutników (pracowników szeregowych oraz przedstawicieli kierownictwa) pozwala na opisanie sytuacji nie tylko z punktu widzenia naukowego, ale także - indywidualnego i osobistego.
Konferencji towarzyszy wystawa, zatytułowana "Bielańscy Hutnicy", której otwarcie nastąpi o g. 12.00., na pół godziny przed rozpoczęciem obrad.
Organizatorzy stawiają do dyspozycji uczestników najnowszy numer (3 i4/2010) "Forum Klubowego".

Pozdrawiam
Leszek Lachowiecki

Po co dużo gadać - SKORZYSTALIŚMY TYLKO Z OKAZJI i... entuzjastycznego przyjęcia (po promocji tytułu z sali ostentacyjnie i chyłkiem wyszli tylko Łachutowie). To nie jest przypadek, lecz obowiązująca jeszcze reguła.

6. Czas na wnioski - przeczytaj ponownie komunikat.

autor: BB, data nadania: 2010-05-20 06:10:04, suma postów tego autora: 4605

fancom

Widać że prawdopodobnie jesteś jak większość "ideowych lewicowców", socjologiem lub innym humanistą opowiadającym teoretyczne farmazony a nie mającym pojęcia o biznesie i w ogóle o życiu. Przykładowo prowadzisz drobny interes i zatrudniasz 2 osoby. Masz tzw "długi weekend" , czyli po prostu przez 2-3 dni w miesiącu zamknięty biznes i zerowe obroty, ale oczywiście pracownikowi musisz zapłacić za miesiąc. Albo jak teraz ponad tydzień pada deszcz i ruch w interesie bliski zero, to też musisz ZUS i pensje pracownikom zapłacić za miesiąc. Co Ty myślisz że pracodawcy to pieniądze z nieba spadają? Mam znajomego, który raz miał dzienny utarg w sklepie 28 złotych!!! Ani ZUSu ani pracownika to nie obchodzi. On ma dostać za miesiac.

autor: Leopard, data nadania: 2010-05-20 12:21:02, suma postów tego autora: 431

fancom

"na drugi dzień znów stawić się w robocie i dalej harować na swoich pasożytów" Kto ich zmusza? Pracują na podstawie dobrowolnych umów.

"tylko pracownicy, którzy są właścicielami swojego zakładu pracy, sprawiedliwie i demokratycznie dzieląc między sobą trudy i owoce pracy." Kto broni pracownikom tworzyć zakłady pracy?

"Już widzę systen, w którym pracownik przychodzi do firmy i mówi szefowi: "Dzisiaj mam kaprys pracować 4 godziny", a szef na to: "Ależ nie ma sprawy!"
Taki system to normalka dzisiaj. Tak pracuje na przykład większość studentów. Nie wiem czy studiowałeś czy nie, ale jeżeli tak to można wnioskować że zamiast pracować to działeś w studenckich organizacjach socjalistycznych, bo widac ze o życiu nie masz pojęcia.

"idealny kapitalizm, którego nie chciałby żaden kapitalista". OCZYWIŚCIE ŻE TAK!!!!!!! Dlatego wielcy kapitaliści nienawidzą kapitalizmu i zawsze popierają lewicę. Przecież w kapitalizmie można zbankrutować i nie da się nic załatwić. Socjalizm to raj dla wielkich kapitalistów. Można sobie przy dobrych układach z politykami załatwić monopol poprzez zaqblokowanie konkurencji licencjami koncesjami. Można także zapewnić sobie zbyt na swój produkt do niczego nie potrzebny, wystarczy tylko wymyślić bajkę o globalnym ociepleniu i opłacić "ekspertów" i polityków. Można w końcu handlować niczym np limitami emisji CO2. Można też na przykład opłacić polityków, żeby wprowdzili obowiązek jeżdżenie w kasku na rowerze, albo zakaz używania żarówek. Czy w kapitalizmie to byłoby możliwe?

autor: Leopard, data nadania: 2010-05-20 12:42:33, suma postów tego autora: 431

pytanie socjologiczne

Czy zbiór 2 osób, w porywach 3, to już grupa, czy jeszcze nie? :-)

autor: rote_fahne, data nadania: 2010-05-20 13:40:30, suma postów tego autora: 1805

:-)

I jak odzew klasy robotniczej na gazetkę? Pierwsze załogo podjęły już współpracę z "Hartownią"? OK, robię sobie żarty. Ale jak tutaj nie żartować z kogoś kto wierzy, że wydając gazetkę od razu zatrząśnie kapitalizmem? :-) Bez względu na wszystko, życzę Wam wielu sukcesów. A to, że ich nie będzie to sprawa trzeciorzędna. I czekam na kolejny numer H.

autor: rote_fahne, data nadania: 2010-05-20 13:57:15, suma postów tego autora: 1805

./..

Leopard:
"Problem bierze się z faktu że w Polsce płaci się pracownikowi za miesiąc a nie za wypracowane godziny czy konkretny ilościowy lub jakościowy efekt pracy."

Skąd te bzdury, Lełonie? To jakieś korwinie wypierrrdy, czy też może masz doświadczenie ograniczone wyłącznie do biurokracji?

Chociaż, owszem. Pracownicy, gdy zmuszani są do pracy ponad normatywne 8 godzin i/lub nie dostają odpowiedniej stawki za nadgodziny rzeczywiście nie zarabiają "za godziny", lecz wypłacane im jest kieszonkowe "za miesiąc".

Leopard:
"Gdyby tak było to każdy by mógł sobie pracować godzinę, dwie, pięć, dwanaście, ile uzna za stosowne i dostanie za to odpowiednią kwotę pieniędzy. "

Czyżby Lełopard nie wiedział, że na rynku ilość dostępnej pracy zależy (głównie) od popytu na dobra przez nią wytwarzane? Nikt nie może sobie "uznawać za stosowne", bo pracuje się tyle, ile potrzeba. Nie można "pracować godzinę, dwie" jeżeli zapotrzebowanie jest na więcej, ani nie można "pięć, dwanaście" jeśli nikt tego nie potrzebuje.

Lełopard:
"Przykładowo prowadzisz drobny interes i zatrudniasz 2 osoby"

A nie przykładowo możesz coś na ten temat powiedzieć ponad neło-dogmaty?

Leopard:
"Mam znajomego, który raz miał dzienny utarg w sklepie 28 złotych!!! Ani ZUSu ani pracownika to nie obchodzi. On ma dostać za miesiac."

Ty też?! No popatrz, to norma u tutejszych lyberastów. Sami tylko nie za bardzo sobie radzą z byznesem (-:

Ale do rzeczy. No i słusznie, sprzedawcy nie tylko płaci się za samą czynność sprzedawania, ale również za czas poświęcony na trwanie w gotowości do niego. Nie jest winą pracownika, że właściciel nie potrafi "przyciągnąć klienta". To nie zależy i nie należy do obowiązków sprzedawcy!(+ 2 specjalnie dla Ciebie: !!)

A z drugiej strony, czy jeśli utarg wyniesie 28 tysięcy ojro to pracownik dostanie odpowiednio więcej, np. tyle, żeby mógł uznać, że w następnym tygodniu może odpocząć?! (-:

Leopard:
"Albo jak teraz ponad tydzień pada deszcz i ruch w interesie bliski zero, to też musisz ZUS i pensje pracownikom zapłacić za miesiąc."

A w czoło byś się nie puknął? Krawężniczkiem na przyład. Jakby pracownik pracował w kratkę to musiałby sobie to "odbić" w te dni, w które pracuje, żeby mu na chleb przez cały miesiąc starczyło. Widzę, że zbyt wiele o (s)rrrynku nie wiesz.

Leopard:
"Taki system to normalka dzisiaj. Tak pracuje na przykład większość studentów."

Jaki to promil pracujących w ogóle? :-)))

Leopard:
"Socjalizm to raj dla wielkich kapitalistów."

A w którym to "socjalizmie" żyją owi wielcy kapitaliści? Nie widzisz tej drobnej sprzeczności w swoim wywodzie? :-)))

Leopard:
"Czy w kapitalizmie to byłoby możliwe? "

Nie tylko byłoby, ale JEST. Co widać na załączonym obrazku.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-05-20 16:52:29, suma postów tego autora: 3566

./..

BB:
"z sali ostentacyjnie i chyłkiem wyszli"

Hmm.. czyli jak?

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-05-20 16:57:10, suma postów tego autora: 3566

WALKA Z WIATRAKAMI I WIATR HISTORII

Gdybyś, rote, śledził dyskusje, to byś wiedział, że obce nam z natury jest tzw. działactwo. Nie dążymy do rozgłosu. Nie szukamy również medialnych sukcesów w walce z kapitalizmem. Trzęsiemy jedynie nową radykalną lewicą i dobrze wiemy, że nikt nam za to nie podziękuje. Wręcz przeciwnie.
Oto fragment wpisu Ewy Balcerek z lewica.pl sprzed czterech dni w odpowiedzi na zarzuty "sierpa i młota":

WIEMY, ŻE NIKT NAM NIE PODZIĘKUJE
"Zwykłych ludzi" wkurza "ogromne rozwarstwienie społeczne". A jednocześnie "zwykli ludzie" mogą dużo stracić, więc boją się przeciw temu buntować. Łatwo zwariować naciskając jednocześnie gaz i hamulec. Reakcją ochronną "zwykłych ludzi" jest często niechęć do tych, którzy uświadamiają im sprzeczności, w jakie są uwikłani. Nie chcą ich przyjmować do wiadomości, bo z perspektywy "zdroworozsądkowej" są całkowicie bezradni.
W społeczeństwie mamy takich, którzy bardziej utożsamiają się z pierwszą postawą, i takich, którym bliższa jest ta druga. Istnieje pełen wachlarz proporcji obu postaw. Łatwiej jest, oczywiście, niwelować zagrożenia związane z jedną bądź drugą postawą w grupie, związku zawodowym czy w partii. Dlatego ludzie idą na kompromis i łączą się w organizacje. A że kompromis czasami przekracza ich oczekiwania...
Niemniej tworzenie organizacji do walki społecznej jest bardziej racjonalne w przypadku tych, którzy mają mniej do stracenia. Tym, którzy chronią zdobyte pozycje, wystarczy najczęściej policja państwowa. W związku z tym, są mniej skłonni do poświęcania swej niepowtarzalnej indywidualności na ołtarzu wspólnej sprawy.
Nie twierdzę, że są wybory, za które się nie płaci jakiejś ceny. Fakt, że tylko piętnastolatkom może się tak wydawać. Albo, że cenę tę jest łatwo zapłacić.
Dlaczego sądzisz, że po 20 latach jesteśmy dalej od celu? Od jakiego celu? Od naszego osobistego sukcesu jako "rewolucjonistów", czy od socjalizmu? 20 lat temu wahadło wychylało się od niego, a teraz? Czy teraz jest mniej czy więcej młodych ludzi zainteresowanych socjalizmem nie tylko jako pretekstem do robienia kariery w aparacie państwowym? Jak, np. Kwaśniewski.

A oto najnowszy wpis E.B. z indymediów:

NIEEFEKTOWNA WALKA
Drodzy spartakusowcy, Wasze rozwiązanie, jak zawsze brzmi pryncypialnie i zdecydowanie, ale w istocie swej jest tylko pohukiwaniem bez treści. Problem bowiem w tym, że w Waszym rozwiązaniu dopiero pojawia się duży problem. Jeżeli w Polsce nie widzicie możliwości popierania walki robotniczej o socjalizm bez despotycznego spowiadania robotników na okoliczność opresji kobiet, gnębienia pedofilów oraz antysemityzmu (i dyskryminacji Romów i Sinti), to jakie dopiero warunki musieliby spełnić robotnicy na Bliskim Wschodzie, aby zasłużyć na Waszą sympatię?
Atrakcyjność projektów całościowych, takich jak projekty nacjonalistyczne czy religijne, jest wynikiem upadku konkurencyjnego modelu wyzwolenia, jakim był marksizm. Ten upadek był kombinacją stalinizmu i reakcji nań: koncepcji nowolewicowych. Spadkobiercy tej kombinacji mają dziś spore kłopoty z samoidentyfikacją. Przewidujemy przyspieszone ewolucje na pozycje atrakcyjniejsze cywilizacyjnie. Dlatego prosta recepta, jaką podajecie, dziś wymaga uzasadnienia.
Właśnie tego uzasadnienia w szerszym, nie tylko bliskowschodnim kontekście, szukamy wbrew narzucanym przez nową lewicę dyrektywom, aby odpuścić sobie i przyswoić to, co w przeszłości pogłębiło kryzys marksizmu.

Jak widzisz, rote, walczysz z wiatrakami i z wiatrem historii.
Czy sukcesem jest udana promocja pisma? Na miarę potrzeb? Jak widzisz stosujemy trochę inne miary.

autor: BB, data nadania: 2010-05-20 17:15:51, suma postów tego autora: 4605

Hm...

Trzymając się za ręce.

autor: BB, data nadania: 2010-05-20 17:17:57, suma postów tego autora: 4605

:-)

BB, a to sorki. Myślałem, że chodzi o coś więcej, niż pokazanie, że żyjecie. W takim razie życzę udanego trzęsienia lewicą. Na pewno będzie to proces niezwykle owocny :-)

autor: rote_fahne, data nadania: 2010-05-20 17:29:03, suma postów tego autora: 1805

EJ! UHNIEM! EJ! PATIANIEM!

Miało być chyłkiem, ale syn nie załapał. Więc ojciec ciągnął go za rękę. Wyszło ostentacyjnie, jak w tej pieśni, którą tak lubił Lenin. A może Stalin?

autor: BB, data nadania: 2010-05-20 17:34:52, suma postów tego autora: 4605

rote

Twój horyzont myślowy może każdego przerazić. Dzięki i za to. To takie - nie powiem, że budujące, ale pobudzające... dyskusję o miałkości intelektualnej nowej radykalnej lewicy.

autor: BB, data nadania: 2010-05-20 17:42:15, suma postów tego autora: 4605

./..

Wiem że Cię nie przekonam, ale załóż sobie działalność gospodarczą to sam się przekonasz.

Odnośnie socjalizmu, to miałem na myśli socjalizm europejski i amerykański. Konkretne przykłady:
1) Kapitaliści od świetlówek dali w łapę socjalistom w Brukseli i mają pewny zbyt na swój szmelc a klasa robotnicza płaci 20 złotych zamiast złotówki za zwykłą żarówkę.
2) Inni kapitaliści wymyślili bajkę o globalnym ociepleniu, opłacili "ekspertów" i polityków i teraz handlują powietrzem.
3) Rząd oczywiście dla naszego dobra chce wprowadzić obowiązek jazdy w kasku na rowerze i na nartach. Zupełnie przypadkowo zapewni to ogromne zyski kapitalistom.
4) A gdy kapitalista puści z torbami swój interes to krzyknie "kryzys" i rząd rzuci mu parę miliardów. W kapitalizmie w takiej sytuacji skończyłby pod mostem.


Dalej mam wymieniać przykłady? Żaden z wyżej wymienionych przekrętów nie byłby możliwy w kapitalizmie.

autor: Leopard, data nadania: 2010-05-20 18:41:41, suma postów tego autora: 431

BB

:-) Dziękuję za miłe słowa ("nowa radykalna lewica"). Niestety, żadna tam ze mnie radykalna lewica, żaden aktywista lewicowy, żaden lewicowy publicysta, żaden społecznik - jednym słowem w środowisku lewicy organizacyjno-partyjnej jestem nikim. Oczywiście, nie liczę na zrozumienie, na potępienie też nie :-) Co innego mnie śmieszy w waszych niezdrowych reakcjach. Ale o tym na żywo, jeśli kiedykolwiek będzie okazja. I przepraszam, że przerażam swoim horyzontem myślowym parę tak zacnych ludzi lewicy :):):)

autor: rote_fahne, data nadania: 2010-05-20 21:38:10, suma postów tego autora: 1805

./..

BB, ten "ostentacyjny chyłek" sugeruje, że mieszają się tu niebezpiecznie kwestie polityczne z towarzyskimi, a to bardzo źle rokuje.

==========

Leopard:
"Wiem że Cię nie przekonam, ale załóż sobie działalność gospodarczą to sam się przekonasz."

Właściwie to nie masz pojęcia czy nie założyłem, ewentualnie czy nie posiadam jakiegoś innego doświadczenia w tej materii, ale za sprawą jakichś korwinich pierdół czujesz się wytrawnym znawcą ekonomii, prawda? To takie proste, kilka banalnych (pół-)prawd i już wszystko wiadomo o świecie (-:

Wyobraź sobie, że dokładnie tak samo jak pracownicy, "działacze gospodarczy" w cenę swoich usług wliczają taką marżę, która rekompensuje im okres, kiedy nie mają klientów.

To jest kwestia specjalizacji. Nie można wymagać od ogrodnika, żeby w czasie deszczu wytwarzał i sprzedawał kalosze, bo zwyczajnie nie ma do tego kompetencji. Jeść natomiast musi również, gdy siedzi bezczynnie z nosem przy szybie, wpatrując się w krople deszczu. I albo będzie zarabiał więcej za konkretną pracę, albo te same pieniądze będą rozłożone również na okresy, w których nie ma możliwości pracować nie z własnej woli/winy. Gdyby kapitalista/klient tego nie zapewniał, to miałby zerową podaż pracy/usługi. Pracownicy/usługodawcy znaleźli by sobie intratniejsze zajęcie na stałe(!), ewentualnie zbankrutowli/pomarli z głodu...

A jak się kapitalistom nie podoba zatrudnianie na etat, to niech robią wszystko samodzielnie, albo zamiast pracowników zaczną szukać wspólników, których wkładem będzie praca, a zysk będzie zawsze proporcjonalny do dochodów, a nie będzie problemem tylko w sytuacji, gdy Twoim ulubionym sknerom wąż się w kieszeni odzywa.

Leopard:
"Odnośnie socjalizmu, to miałem na myśli socjalizm europejski i amerykański."

A co to takiego? Chodzi Ci o Białoruś i Wenezuelę? Tam "wielcy kapitaliści" mają niewiele do powiedzenia, przynajmniej w porównaniu z innymi państwami europejskimi i amerykańskimi, tymi kapitalistycznymi, jak SZA, czy kraje UE.

Leopard:
"Kapitaliści od świetlówek dali w łapę socjalistom w Brukseli"

Widzę, że nie rozumiesz pojęć. Istnienie i działalność brukselskiej biurokracji można od biedy określić mianem etatyzmu, choć to też nieco na wyrost. Ich posunięcia zasługują na miano socjalistycznych(choć jeszcze nie socjalizmu!) tylko w takim wypadku, gdy służą społeczeństwu, a nie wtedy, gdy działają na jego szkodę, a korzystnie dla kapitalistów. I tutaj sam udowadniasz z kim mamy do czynienia i kto de facto sprawuje władzę. To kapitaliści. I wybacz mój drogi, ale w takiej sytuacji to oni, a nie Ty decydują na jak ukształtowanym (s)rrrrynku pragną funkcjonować i taki wprowadzają, co sam dostrzegasz.

Przypuszczam, że wierzysz naiwnie, iż może istnieć system taki, w którym kapitaliści nadal będą posiadali niepodważalną władzę ekonomiczną, a cud-państwo-minimum będzie jej się skutecznie opierać. To paradoks. Oczywiście, gdyby wszyscy się "nawrócili" to mogłoby działać, ale sam odkrywczo stwierdzasz, że kapitalistom nigdy to nie będzie pasować, a ja dodam, że pozostali ludzie w takim systemie z definicji nie będą tak silni, by ich powstrzymać przed wpływaniem na kształt ustroju.

Leopard:
"Dalej mam wymieniać przykłady? Żaden z wyżej wymienionych przekrętów nie byłby możliwy w kapitalizmie."

Nie potrzeba, już chyba dostatecznie sobie udowodniłeś jaka jest siła i chęć kapitalistów do korzystania z **biurokratycznych narzędzi**. I to ona stoi na przeszkodzie w stworzeniu Twojego cudownego systemu, a nie jakiś "socjalizm" i "socjaliści", jak to sobie racjonalizujesz, próbując pogodzić sprzeczność pomiędzy wiarą w idealistycznie spostrzeganych kapitalistów, jako twórców dobrobytu, a ich rzeczywistym szkodliwym (również) dla tej Twojej utopii działaniem.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-05-21 05:22:59, suma postów tego autora: 3566

GŁOSU KRYTYCZNEGO NIE UWZGLĘDNIONO

Na stronie internetowej Młodych Socjalistów ukazała się informacja z omawianego przez nas spotkania. O to ona:

MŁODZI AKTYWIŚCI I ZWIĄZKI ZAWODOWE
W poniedziałek 17 maja w Warszawie odbyła się zorganizowana przez Młodych Socjalistów dyskusja o szansach młodych ludzi na rynku pracy, a także o możliwości organizowania się młodych pracowników w walce o swoje prawa.

W dyskusji wzięli udział Ewa Charkiewicz z Think Tanku Feministycznego, Bojan Stanisławski z Konfederacji Pracy i Maciej Konieczny z Młodych Socjalistów. Dyskusja w dużej mierze dotyczyła zmian jakim podlegało zatrudnienie w ostaniach dekadach i konieczności dostosowania metod organizowania się świata pracy do nowych realiów. Dużo mówiono o nowych formach zatrudnienia, tak zwanych umowach śmieciowych, które to szczególnie źle odbijają się na jakości pracy wśród młodych.

Głosu krytycznego oczywiście nie uwzględniono, a towarzyszące relacji zdjęcie wykadrowano.
TAKIE SĄ KADRY MŁODYCH SOCJALISTÓW.

autor: BB, data nadania: 2010-05-21 10:32:17, suma postów tego autora: 4605

JÓZEK, NIE DARUJE CI TEJ NOCY

Misiu, o jakich ty rokowaniach mówisz - KPP czy "HARTOWNI"? Jak podtytuł pisma wskazuje jest to "GŁOS NIEOBECNYCH". Chyba nie sądzisz, że można to zmienić jednym pociągnięciem pióra lub promocją nowego pisma, czy jakąś niedelikatną uwagą, lub takim czy innym zachowaniem jednej czy kilku stron. Ta sprawa dotyczy nie tylko nas, ale całej ideowej formacji. Względy towarzyskie nie mają tu żadnego znaczenia - z Łachutami byliśmy kiedyś za pan-brat. I co z tego? Gdy na wokandzie stanęła sprawa naszej przynależności do Porozumienia Lewicy Antykapitalistycznej, Józek uchylił się od głosu. Nie sądzisz, że miał w tym jakiś interes? Może chodzi zatem o sprzeczność interesów? Oby nie klasową. Bo wówczas pióra polecą.
Spójrz na dyskusję z rewolucjonerem - już lecą.

autor: BB, data nadania: 2010-05-21 13:57:01, suma postów tego autora: 4605

Miś_Bucharin

Prawie wszyscy "ideowi socjaliści" to albo politolodzy albo socjologowie, którzy nie potrafią robić nic pożytecznego, tylko wypisywać niestworzone farmazony na forach internetowych i niszowych pisemkach. Nikt kto w życiu zajmował się działalnością gospodarczą, nie może serio traktować socjalistycznych banialuków. Na tej podstawie przypuszczam że Ty ani nikt ze stałych bywalców tego forum nie prowadził działalności gospodarczej.

autor: Leopard, data nadania: 2010-05-21 15:22:20, suma postów tego autora: 431

GŁOWĄ MUR PRZEBIJE "HARTOWNIA"

Jeśli już jesteśmy, rote, w takiej komitywie, że aż pachnie komuną, to zauważ, że numer zerowy "HARTOWNI" wywarł spore wrażenie nie tylko na alterglobalistach. Sądzisz, że kolejny je jeszcze pogłębi? No właśnie i co wtedy? Bądź pewien, że tak będzie. W tym nasza głowa.

autor: BB, data nadania: 2010-05-21 15:41:42, suma postów tego autora: 4605

BB

Tzn. na kim zerowy numer waszej gazety wywarł takie wrażenie? Pytam zupełnie poważnie i bez ironii.

autor: rote_fahne, data nadania: 2010-05-21 22:37:47, suma postów tego autora: 1805

rote

Dajmy im szansę. Niech się sami zgłoszą. Cierpliwości.

autor: BB, data nadania: 2010-05-22 03:30:45, suma postów tego autora: 4605

./..

BB, źle rokuje trafności ocen, czy też interpretacji. Uważam, że to środowisko jest zbyt małe, przez co nadmierną rolę odgrywają względy towarzyskie, a też i towarzysko-koteryjne, niestety.

--------------

Łoj taaak, Panie Lełonie.

Chyba rzeczywiście tak jest, że wśród "ideowych socjalistów" nazbyt popularna jest politologia, tak jak u "prawdziwych liberałów" - (makro-)ekonomia. I zabawne jest to, że choć jedni czują się naznaczeni na wielkich polityków, a drudzy przedsiębiorców, to funkcje te zazwyczaj przypadają ludziom o wykształceniu całkowicie innym, albo wręcz nie posiadającym żadnego (co dla wielu Predestynowanych bywa wyjątkowo frustrujące :-)). Naszym Wybrańcom natomiast pozostaje rola teczkonoszy, albo akwizytorów, pardon, przedstawicieli handlowych :-) A jeżeli uda im się zdobyć jakąś realną władzę, to wtedy zamiast idei rozkwita tzw. postpolityka i "kreatywna księgowość".

Krąży nawet takie powiedzenie, że jak ktoś się na niczym nie zna, to powinien się zająć polityką, albo biznesem. Niektórzy, jak widać, podchodzą do tego profesjonalnie (-:

Tobie jednak przydałoby się trochę tej polito- i socjologii. Akurat tyle, aby wiedzieć, że nie wszyscy lewicowcy to socjaliści i że ta głupkowata maniera określania wszystkich tym mianem to zwyczajna ignorancja. I akurat tyle, żeby zrozumieć, że choć rację masz twierdząc: "nikt kto w życiu zajmował się działalnością gospodarczą, nie może serio traktować socjalistycznych banialuków", to jest to faktycznie ograniczeniem nie tyle "socjalistycznych banialuków", co mentalności ludzi zajmującymi się działalnością gospodarczą, czyli obdarzonych "cnotami kapitalistycznymi".

Swoją drogą, to co napisałem wcześniej, a do czego się zupełnie nie odniosłeś, to nie były żadne "socjalistyczne banialuki", lecz jak najbardziej (s)rrrynkowe i liberalne ujęcie tematu, więc..............

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-05-22 09:15:13, suma postów tego autora: 3566

Misiu,

o którym towarzystwie mówisz, o KPP czy "HARTOWNI"? Wyobraź sobie, że to nie jest obojętne. Czasem wielkość to zbyteczny balast, zwłaszcza na tym etapie.

autor: BB, data nadania: 2010-05-22 10:23:16, suma postów tego autora: 4605

./..

Oj, o całym towarzystwie, czyli w tym wypadku o KPP _i_ "Hartowni", bo przecież się wszyscy znacie, czego przecież nie da się zmienić.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-05-23 12:54:14, suma postów tego autora: 3566

ZNÓW

Misiu, przesada - znamy tylko liderów KPP, a oni najwyraźniej nie wiedzą z kim mają do czynienia. Nie wszystkie drogi się schodzą.

autor: BB, data nadania: 2010-05-23 16:04:00, suma postów tego autora: 4605

./..

Przesadne czy nie, ale właśnie takie odnoszę wrażenie spoglądając na sprawę nieco z boku. Mam tu na myśli całą tę lewicę niszową, czy jak tam jej na imię.

Ogólnie lubię czytać Wasze teksty, ale choćby w tym przypadku za żadne skarby nie jestem w stanie jednoznacznie ustalić jaki przekaz w kategoriach politycznych niesie za sobą to, w jaki sposób opuścili salę Łachutowie...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-05-23 20:01:39, suma postów tego autora: 3566

WAŻNY JEST KONTEKST DYSKUSJI

Bo, Misiu, nie znasz całego kontekstu dyskusji. Musiałbyś śledzić rozwój wypadków wokół promocji "HARTOWNI" na trzech portalach: lewica.pl, indymedia.org i dyktatura.info.

autor: BB, data nadania: 2010-05-23 22:01:20, suma postów tego autora: 4605

OSTENTACYJNE WYJŚCIE

Misiu, jednak coś znaczy, zwłaszcza gdy opuszcza salę bez pożegnania lider nowej Komunistycznej Partii Polski, członek Stowarzyszenia Marksistów Polskich po informacji i zapowiedzi kolportażu tu i teraz nowego komunistycznego i marksistowskiego pisma.

autor: BB, data nadania: 2010-05-24 09:55:28, suma postów tego autora: 4605

./..

Właśnie o to chodzi, informacja tutaj jest niepełna, a zatem niezrozumiała dla "niewtajemniczonych" i choć bez wątpienia "coś" znaczy, to wygląda na adresowaną do kogoś innego, niż zwyczajny czytelnik tego portalu. Może nie ma w tym nic złego, uwidacznia to jednak pewną hermetyczność i niszowość środowiska. Nie jest to z mojej strony żaden zarzut, a jedynie opis zjawiska, które właściwie uważam nawet za nieuniknione w tych realiach, z jakimi zderza się dziś lewica...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-05-24 16:51:53, suma postów tego autora: 3566

Dodaj komentarz