Powtórka z Gruzji? Osobiście stoję na takim stanowisku, że całej prawdy nie dowiemy się nigdy. Jaka by ona nie była, będzie ZAWSZE dla kogoś niedogodna przed wyborami i po nich.
Nawet gdyby owo śledztwo "wykazało" (albo nawet rzeczywiście wykazało), co ma do wykazania, to i tak tym razem już Naród Polski nie da się wpuścić w maliny.
To przecież jasne, że prezydent kazał pilotom lądować, a jeszcze jaśniejsze - przedtem konsultował się na ten temat z bratem :) Czyż może być inaczej? Ba, czyż od początku mogło to budzić czyjeś wątpliwości? Tym bardziej, że tak twierdzi Morozow (alias Komorow).
"międzypaństwowa" komisja lotnicza składa się wyłącznie z "ekspertów" z kontrolowanej przez Rosję tzw. wspólnoty niepodległych państw.
To tak, jak z ONZ-tem z czasów zimnej wojny, gdzie prawo głosu jako niezależne państwa miały Ukraina i Białoruś.
A więc nareszcie są dowody! W kabinie pilota byli gruzińscy agenci Putina, którzy dokonali zamachu takiego, jak na WTC. Mgła była tam rzecz jasna tylko po to, żeby zatrzeć dowody. I kto teraz na na lewicy potępi interwencje w Iraku? Z matni jest tylko jedno wyjści - głosujmy na Jarkacza.
nigdy w swojej historii nie podała innego powodu badanego przez nią wypadku niż błąd pilota.
Jednostronność jej ustaleń ma oczywistą przyczynę. W oligarchicznej dyktaturze Putina nie ma środków na remont i unowocześnienie infrastruktury. Gros samolotów w WNP - to latające trumny. A lotniska są cmentarzami-pułapkami.
Trzeba więc przerzucać winę na pilotów. Bo, gdyby prawda o wypadkach wyszła na jaw, nikt by nie korzystał z rosyjskiego sprzętu ani nie latał do Rosji.
A gdy idzie o katastrofę z 10 kwietnia, trzeba zakamuflować jeszcze wiele innych rzeczy.
Podłożyli bombę i w ostatniej ulotnili się.
No właśnie - na czym?
Tak ABCD, trzeba zakamuflować przede wszystkim to, że powtórzył się wariant gruziński ;-)
Towarzyszu ABCD.
Najpierw przegoglujcie sobie zanim coś napiszecie:
"Gros samolotów w WNP - to latające trumny..."
Dla przykładu - flota powietrzna AREOFLOT:
Airbus (różne modele) 74 szt
Boeing B767 - 11 szt
IŁ-96 - 6 szt
Aha, IŁ-96 jest JEDYNYM w hostorii pasażerskim liniowcem, który nie miał nigdy katastrofy. (Pewnie dlatego, że wyprodukowano ich dotąd tylko ok 20 sztuk...)
Zresztą cała tragedia 10/04 nie ma nic wspólnego z zagadnieniami społecznymi. Co do mnie, to nie wykluczam żadnej wersji przyczynowej dot. katastrofy, łącznie z tymi zapodawanymi przez PT ABCD, aczkolwiek "ranga" osób je głoszących sprawia, iż są to wersje mało wiarygodne per se.
Tu-154 to dość dobry samolot - latałem nim za komuny na wakacje do Bułgarii (wtedy jeszcze był nowoczesną konstrukcją).
A co komisja miała ustalić - że zawinił kontroler lotu, który potem nieudolnie usiłował wciskać kit o tym, że piloci nie znali rosyjskiego?
PS. Samolot lądował na autopilocie. Trzeba z całą stanowczością stwierdzić, że był to ten sam autopilot, który leciał do Tbilisi. Nic dziwnego, że był zestresowany, myślał przecież o przyszłości swojej żony i dzieci.
Przecież to jasne jak słońce, że to spisek Chomsky'ego, Putina, Komorowa i Ziętka
,,Mgłę'' robił Ziętek paląc opony od swojego Alfa Romeo;)
Iły nie miały katastrof również dlatego, że żadnym z nich nie latał generał Lebied`.
w dokumentach "międzypaństwowej" komisji jest więcej niż powiedziano na konferencji.
Nie da się wykluczyć, że załoga samolotu prezydenckiego otrzymała z wieży kontrolnej fałszywe informacje o różnicy ciśnień. A to mogło doprowadzić do fałszywej oceny wysokości, na której znajdował się samolot.
że te 2 osoby spoza załogi strąciły samolot, a następnie z niego wyskoczyły i strzelały (na wiwat?). Bo jeśli nie one, to kto strzelał (co nawet zostało nagrane na filmie dostępnym na youtube)?
Lewica.pl jest portalem informacyjnym, a nie propagandowym. Nie wszystkie newsy mają charakter polityczny. Nasi czytelnicy mają swoje poglądy i nie potrzebujemy ich epatować lewicowością.
"międzypanstwowa" komisja skonfiskowała oryginały czarnych skrzynek i nie zamierza ich oddać stronie polskiej?
zamach był planowany od lat. 30 lat temu młody Tusk z Putinem specjalnie zasadzili drzewa o które miał się rozbić prezydencki samolot. Na pokładzie samolotu ukryli sie Czerwoni Khmerzy pod dowództwem Chomsky'ego, którzy przed katastrofą weszli do kabiny pilotów udajac dowódców i kazali im lądować, następnie wyskoczyli na spadochronach. Ruch 1 kwietnia rozpracował jednak te niecne knowania.
warto dodać, że samolot prezydencki strącili Amerykanie, którzy chcieli odwrócić uwagę od walki klas, prowadzonej w Polsce przez wyznawców Machno, Durruttiego i Chaveza.
w powietrze 2 polscy borowcy, aby uprzedzić rosyjskich milicjantów, że zabezpieczyli zwłoki prezydenta. Na filmie słychać wzajemne przekrzykiwania i uspokajania polskich i rosyjskich mundurowych. Pisał o tym już dawno "Nasz Dziennik" (trochę przesadzając w paru fragmentach, ale całość plus minus trzyma się k..y), BOR "zdementował" tak, że właściwie potwierdził, o "cudzych" strzałach zeznawali też w oficjalnym śledztwie rosyjscy milicjanci.
Zarówno tych 2 z BOR, jak i rosyjscy milicjanci powinni zostać odznaczeni za zachowanie zimnej krwi, w miarę spokojne wypełnianie obowiązków zawodowych i nie poddanie się logice sytuacji. Przecież to musiała być scena jak z filmu "Ziemia niczyja" i mogła podobnie się zakończyć.
był lewicowy.
Stwierdzał on, że:
- Rosja ma rację
- katastrofie winne są "dwie osoby spoza załogi w kabinie pilota", czyli bracia Kaczyńscy
W ogóle, wyznaniem lewicowej wiary nie są dziś archaiczne bajki o wyzysku i wartości dodatkowej. Głosi ono:
- 10.04 był wypadkiem
- należy zatrzymać IV RP, głosując na "marszałka"
nie potrafi już nawet dezinformować.
Jeśli autopilot został wylączony na kilka sekund przed katastrofą, to dlatego, że załoga nie zdawała sobie sprawy, na jakiej wysokości był samolot. Dezinformowała ją prawdopodobnie wieża kontrolna.
masz zdezaktualizowane informacje.
Strona rosyjska czekający na przylot prezydenta nie zgodziła się, żeby BOR-owcy mieli broń. Zapewne w tym celu, żeby nie doszło do incydentu, o jakim piszesz.
A więc kto strzelał?
A kto ma w Rosji monopol na środki przemocy?
Państwo rządzone po dyktatorsku przez Putina, które setki razy stosowało przemoc zarówno wobec swoich obywateli, jak osob postronnych
do moskiewskiej TVPutin:
- czy kontrolerów z wieży w Smoleńsku można przesłuchać?
Odpowiedź:
- Tak. Metodą seansu spirytystycznego.
że do "incydentu" doszło. Tylko jest on niewygodny dla władz obydwu państw. Gdyby strzelali Rosjanie, milicjanci nie zeznaliby w śledztwie, że słyszeli strzały. Nie miało by też sensu uspokajanie po polsku.
Zresztą daj boziu takie incydenty w konfliktach dyplomatycznych i politycznych między elitami różnych państw: jedna strona strzela w powietrze i krzyczy, informując, że musi zabezpieczyć ciało a druga odkrzykuje, że musi zabezpieczyć teren.
Amerykanie w takiej sytuacji na wszelki wypadek otworzyliby bez ostrzeżenia ogień do wszystkich w promieniu kilometra. Rosyjscy "fachowcy", od których uczą się np. Twoi ulubieni Izraelczycy - tak samo. Dlatego wersja z "N.Dz." nie jest rozpowszechniana - obie strony wypadają w niej za mało albo za bardzo "bojowo", a że prawdopodobnie? Kogo to obchodzi?
Mafia? Prywatne armie ochrony oligarchów?
Cholera, wychodzi na oligopol. Jak prawie wszędzie z prawie wszystkim w dzisiejszym świecie.
Po co przesłuchiwać kontrolerów lotów? Przecież każde dziecko w Rosji wie, że w wieży konroli lotów w Smoleńsku nie było żadnych kontrolerów, tylko agenci KGB z pancerfaustem.
ABCD ma rację z tym lotniskiem. To podstawowa sprawa. I tutaj wręcz narzuca się pytanie dlaczego polski samolot tak **uporczywie** usiłował lądować na marnym smoleńskim lotnisku, dopiero co przysposobionym z wojskowego na cywilne, zamiast polecieć na jakieś bardziej cywilizowane, tzn. mińskie, bądź moskiewskie, co przy niesprzyjających warunkach pogodowych, zwłaszcza uwzględniając jakość i wyposażenia lotniska, wydaje się być oczywiste i bezdyskusyjne.
Trochę mnie nawet śmieszy wymyślanie jakichś spiskowych teorii w sytuacji, gdy te naturalne czysto techniczne warunki stanowiły znaczne niebezpieczeństwo.
Swoją drogą, ciekawe czy taka brawura była efektem bezpośrednich nacisków ważnych "osobistości" na pilotów, czy też jedynie te wcześniejsze oskarżenia o tchórzostwo weszły im za bardzo na ambicję, bo to prawie zawsze tak działa. Jak sądzicie?
nie było "uporczywego" lądowania. Była zaledwie jedna próba podejścia, która wykonuje się rutynowo nawet w złych warunkach atmosferycznych.
Rzecz w tym, że wieża kontrolne dostarczała załodze fałszywych danych. Innymi słowy, piloci myśleli, że mają kilkaset metrow wysokości w zapasie. Mają więc czas na decyzję: lądować czy nie.
Tymczasem samolot zbliżał się już do ziemi.
Doskonale wyszkolony (wbrew rosyjskim kalumniom) pilot i w tej sytuacji probował sobie poradzić. Poderwał maszynę, ale zabrakło mu może 2-3 sekund.
przecież w miłującej pokój Rosji w ogóle nie ma broni. Nawet ochroniarze Wladimira Władimirowicza uzbrojeni są wylącznie w nieśmiertelną myśl Lenina.
Broń mieli bracia Kaczyńscy. Sterroryzowali nią załogę do lądowania.
z czego strzelali BOR-owcy, jeśli nie mieli broni?
...kilkadziesiąt ton płonącego paliwa lotniczego na spotkaniu z amunicją (martwej już)ochrony?
he he, aż sprawdziłem w nowym słowniku: pisanie z małych liter jest dopuszczalne, nawet przedstawiane jako norma, od której dopuszcza się wyjątkowo zapis wielkimi literami zarówno Rewolucji Lutowej i Październikowej jak i Powstania Warszawskiego. Jasne. Jak najwięcej małych liter, ignorowania przeszłości i amnezji.
O jedną próbę za dużo. Zwłaszcza z tak "toksycznym" ładunkiem.
Niestety piloci działali pod presją wywołaną wcześniejszym komentowaniem ich słusznych decyzji przez w żaden sposób nie upoważnionych do tego dyletantów. Przypomnę, że nie tylko podważano ich kompetencje, ale też urażono tę tzw. męską dumę, honor et cetera, zarzucając brak odwagi.
Los. Skoro z nim igrano, to dopisał pointę, a Ty sobie z tego nową rozrywkę zrobiłeś. Ech...
A jeszcze lepiej pancernym.
mamy tutaj oczywisty konflikt interesów. Pytanie tylko, kto go rozgrywa i jak do niego podchodzić. Coraz częściej można spotkać głosy, że Obama chce wyhamowania jakichkolwiek napięć natowskich z Rosją, by skoncentrować się na relacjach Północ-Południe. Inna sprawa, że wiemy, jak Amerykanie "rozwiązują problemy" biednego Południa.
Jeszcze w 2008 (schyłek warty neokonserwatywnej w Stanach i wzmacnianie czegoś na kształt stosującego imperialne środki "kapitalizmu państwowego" w Rosji) istniała szansa na koncert mocarstw i świat wielobiegunowy (no, powiedzmy, kilku-), w jaki kraje naszego regionu mogłyby jakoś wejść np. jako blok. Teraz w ramach pokryzysowych regulacji wyłania się pomału "sojusz ponad podziałami".
Istnieje na lewicy rozpowszechniony pogląd, że najgorsze, co może się stać, to konflikt polityczny inny niż czysto klasowy. Konflikt ten trzeba jednoznacznie potępić (posuwając się choćby do kuriozalnych postulatów np. pisania I lub II Wojny Światowej z małych liter), wzbraniając się przed refleksją o przyczynach i skutkach oraz ich klasowo-warstwowych i geokonomicznych aspektach.
Nie zgadzam się z tym. Z konfliktu (politycznego lub grubszego) wywołanego przez kapitalistów i ich pomagierów może wyniknąć coś konstruktywnego, o ile lewica będzie miała pomysł, wolę i możliwości realizacji, albo przynajmniej nadania mu bardziej klasowego oblicza. Jeśli nie ma możliwości, wystarczy sucha i chłodna analiza sytuacji przed, w trakcie i po konflikcie.
Byłem i jestem przeciwko teoryjkom o "esencjonalnych wrogach" itp. Za największe zagrożenie globalne uważam w XXI w. Stany Zjednoczone (niezależnie od szans i zasięgu reform Obamy - przeprowadzane będą dla USA i z korzyścią dla ichniego społeczeństwa, z elitami na czele).
Z drugiej strony sądzę, że jest coś gorszego niż geopolityczny konflikt kapitalistycznych mocarstw. To geopolityczny sojusz całego G8 przeciwko reszcie świata. I chyba z dwojga złego lepsze byłyby najostrzejsze napięcia w ramach pierwszej opcji niż pokojowe łupienie biedaków w drugiej.
Sprawa do przemyślenia. Warunek: więcej analiz, mniej jęków i pokrzykiwań.
Zmieniam zdanie. Autopilot do: raz 11 sek. przed zderzeniem, raz 5 sekumd przed zderzeniem. Piloci włączyli se auto i albo spali, albo gadali o (pupie marynie). Wyszkoleni doskonale wg Pli...pli...plicha.
"wiadomo", że "nie mieli broni"? I od kiedy "nie mieli"?
Przecież czekali na ziemi na przylot prezydenckiego samolotu i byli przy nim pierwsi, przed autorem filmu i staruszkiem w uszatce. To tłumaczyłoby odgłos strzałów, ich nieregularność i długość wystrzału. Do egzekucji wysłano by ludzi z tłumikami albo przynajmniej nie tak hałasującymi a jej świadkowie by pryskali. W końcu jednak milicja otoczyła teren, zabrała polskiemu operatorowi Wiśniewskiemu film i rozbroiła BOR-owców.
Powtórzę: najbardziej krwawy nawet konflikt miałby więcej sensu niż strzelanina polskich i rosyjskich służb mundurowych w starciu o ciała ofiar katastrofy. Fakt, że zarówno rosyjskim jak i polskim władzom nie wypada mówić o lojalnym i zarazem odpowiedzialnym zachowaniu swoich ludzi pokazuje skalę kuriozalności sytuacji.
bo strona rosyjska nie zgodziła się na posiadanie broni przez polskich BOR-owców, ktorzy czekali w Smoleńsku na prezydenta.
"to coś" z taką pewnością wypowiada się o okolicznościach, że prawdą muszą być doniesienia o ocalonym z katastrofy.
ani wersja "N.Dz." ani "dyplomatyczne" dementi BOR-u nie zawierały takiej informacji. Szczerze mówiąc nie słyszałem też, żeby służby kraju gospodarza rozbrajały ochronę oficjalnego gościa, a w dodatku te się na to zgadzały. No i film - innego wyjaśnienia polskich słów o uspakajaniu się i polskiego akcentu w niektórych rosyjskich okrzykach po prostu nie ma.
Michale, trafną percepcję geopolityczną.
Dodam, że Miedwiediew od dłuższego czasu zapowiada modernizację Rosji według wzorow zachodnich i starania o przyjęcie tego kraju do UE i NATO.
Rosja w zamian za służebność wobec Zachodu (głównie Niemiec i USA) dostanie większe wpływy na Ukrainie, Gruzji i Polsce.
Lech Kaczyński mógłby przeszkadzać w tej swego rodzaju Jałcie-bis.
Taaa. To wrzuc pelny magazynek do ogniska i juz widze, jak miedzy wybuchami ladunkow bedzie kilka sekund, do tego wybuchna tylko 2 naboje...
Rozumiem, ze pozostale naboje byly innego typu, z wyzsza temperatura progowa?
Aha, pewnie po ostatnim wybuchy magazynek "wyfrunal" z ognia i dlatego przestal eksplodowac...
Badzmy powazni.
Cala ta TEORIA wypadku sie kupy nie trzyma. Az zal patrzec, jak ludzie uwazajacy 11/09 za wewnetrzna robote CIA udaja ze nie mysla tylko dlatego, ze ew.zamach przeprowadzono na polityka, ktorego nie lubia.
Zadne sledztwo prowadzone w kraju FSB nie bedzie uczciwe. Pamietajcie o zamachach w Moskwie.
Tak a propos dyskusji o wyzwolicielach-gwałcicielach:
http://portalwiedzy.onet.pl/4869,17230,1611885,1,czasopisma.html
ja nie słyszałem o wypadku zdarzającym się prezydentowi składającemu wizytę zagraniczną
FBI dobijało członków załogi Challengera. Samolot upadł obrócony o 180 stopni i to spowodowało, że nikt nie miał prawa przeżyć.
Zastanawiająca jest rosyjska dezinformacja: przypomnę zeznania jednego ze świadków, który po katastrofie widział pięć ciał w szczątkach kokpitu. Przypomnę, że kokpit nie istniał, a szczątki załogi rozpoznano na samym końcu, po przeprowadzeniu badań DNA.
A do tego: były 4 podejścia a piloci nie znali rosyjskiego. I oczywiście samolot rozbił się o 8:56. Bo czyż głupi kwadrans ma jakiekolwiek znaczenie?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_prezydenta_Macedonii
Wszyskie mundre ludzie wiedzom zę ruskie sciongeły samolot naszego prezydenta takim wielkim magnesem!!!
z tymi eksplodującymi nabojami to rzeczywiście bujda, jest sporo hipotez, że mógłby to być zamach. Jednak również teoria "dobijania" jest niezbyt poważna - przeprowadzenie takiej operacji wymagałoby sporych nakładów czasu, ludzi i sprzętu do tak dokładnego przeczesania wraku i jego okolic, by dotrzeć do wszystkich pozostałych przy życiu osób (nawet jeśli żywych, to nieprzytomnych, nieruchomych itp.). W żaden sposób nie wyjaśniałoby to zresztą przyczyn samego upadku. Sprawę "dobijania" przesądza film, którego autentyczność potwierdzono. Wygląda na to, że w sprawie strzałów w Smoleńsku "Nasz Dziennik" ma rację (pomijając może kilka niepotrzebnych "pokrzepiających serca" ozdobników w artykule).
stając tym samym na poziomie "wiarygodności" Maciavery i Goebbeszalskiego. Aż PT Sumienie Niczego musiał go skontrować. Zgroza. Kto wie zresztą jak naprawdę było? Tylko ludzi żal... obojętnie czy byli prezydentem, czy stewardessą.
MJ:
"Taaa. To wrzuc pelny magazynek do ogniska i juz widze, jak miedzy wybuchami ladunkow bedzie kilka sekund, do tego wybuchna tylko 2 naboje..."
A jak wybuchają wszystkie naboje równocześnie, co zdaje się sugerujesz, to ile słychać "strzałów"? (-:
MJ:
"Cala ta TEORIA wypadku sie kupy nie trzyma. Az zal patrzec, jak ludzie uwazajacy 11/09 za wewnetrzna robote CIA udaja ze nie mysla tylko dlatego, ze ew.zamach przeprowadzono na polityka, ktorego nie lubia."
Właśnie o myślenie chodzi. Zabawne, że łączysz te dwie sprawy z tytułu tzw. teorii spiskowych, a powinieneś raczej pod kątem prawdopodobieństwa. Z faktu, że niektóre przypadki są niejasne, a oficjalne wersje wydarzeń budzą poważne wątpliwości co do spraw zasadniczych, nie wynika, że wszystkie takie zdarzenia są efektem potajemnych spisków ezoterycznych Worldorderowców z Nibiru.
Tutaj wyraźnie widać, że o ile wypadek prezydenckiego Tupolewa w takich warunkach technicznych był bardzo prawdopodobny, o tyle "kontrolowane wyburzenie" budynków Ś.C.Handlu przy pomocy dwóch samolotów, prowadzonych przez ludzi, którzy takimi maszynami nie umieli latać, wręcz przeciwnie.
Ważne, żeby zajmując się szczegółami nie stracić z pola widzenia całokształtu, bo postępując odwrotnie to można i udowodnić, że II WŚ jeszcze się nie skończyła, bo tak sugeruje szereg drobnych poszlak...
chodzi po prostu o to, że 11.09 wydarzył się w USA. Skrajna lewica, ktora z przyzwyczajenia obwinia USA o wszelkie zło na świecie, w pierwszym odruchu była trochę zdetonowana. Bo nie wyglądało na zbyt logiczne, żeby Amerykanie napadli sami siebie. A jeśli nie, to kto jest winny? Po krótkiej konsternacji, zdecydowano jednak zgodnie z rutyną oskarżyć Amerykę i Busha.
Co z innego z 10.04 i katastrofą smoleńską. Na lewicy ciągle silna jest nostalgia za Związkiem Radzieckim. Istnieje tam również naiwne przekonanie, że Rosja rywalizuje z Amerykanami. Wszystko, co robi Rosja, lewica usprawiedliwia. I z góry dyskwalifikuje stawiane Rosji zarzuty.
Wypadki zdarzające się szefom państw czy instytucji częściej jednak okazywały się zamachami (Sikorski, Hammarskjoeld).
Ciekawe, że oficjalny do niedawna pogląd, że Sikorski zginął w wypadku, demaskował skrajnie lewicowy dramaturg Rolf Hochhuth. A przecież nie miał on powodów do jakiejś szczególnej sympatii wobec Sikorskiego. Może Hochhuth wyprodukuje sztukę o 10/04?
lotniczej na terytorium obcego państwa. Nic więcej.
Co do wiary lewaków w spisek 11/09 - łatwiej być Pospieszalskim w USA, niż Moor'em w III RP.
Tchórzem to okazałby się właśnie wtedy, gdy zamiast kierować się własną wiedzą lotniczą, własnym doświadczeniem, uległby naciskom osoby nie mającej pojęcia o awiacji, za to "wysoko postawionej".
Panowie. Jesteście okropni. Nie wiem czy się śmiać czy płakać.
powiedziane, ale Amerykanie pozwalali by na nich spektakularnie napadano np. w Pearl Harbor, moim zdaniem tak wlaśnie bylo w przypadku WTC.Zabili tez prezydenta chyba ekwadoru który nie chcial się zadłuzyc, do czego nawet się przyznali.
A w przypadku smoleńska trudno powiedzieć, ponieważ ten POlski nierzad jest tak wielki, że kto wie może i takie cuda dzieją sie przez przypadek.Niemniej hipoteza że Putin ma układy z zachodem a szczególnie z Niemcami jest do pamiętania.
Modyfikując jedno z praw Parkinsona: jeżeli coś zupełnie niedorzecznego może się zdarzyć - to na pewno zdarzy się w Polsce. Od razu przypomina się "Modlitwa dziękczynna z wymówką" Bursy.
Owszem, ABCD. Masz sporo racji, ale szczerze mówiąc mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza. Zwłaszcza, że jest to w pewnym sensie odreagowanie powszechnego w głównym nurcie kultu Zachodu ze szczególnym uwzględnieniem "ojczyzny demokracji", a z drugiej strony wyraźną pogardą dla wszystkiego co "ruskie", a także "socjalistyczne".
I nie widzę powodu przynoszenia tego tutaj, czyli gadania "Faktem", jak Axel Springer przykazał, bo to mniej wiecej tak, jakby się wybrać w dresie i adidasach do opery. Wprawdzie na miejscu wyróżnia się ten nietuzinkowy (w tamtym miejscu!) strój, ale tuż po wyjściu z tego przybytku, ów pozorny nonkonformista momentalnie znika w tłumie innych dresiarzy, natomiast garnitury pozostałych zaczynają się wyróżniać. Taka jest niestety prawda, że z dwóch zwrotów o 180 stopni ostatecznie nie wynika nic...
nie zauważasz jednej rzeczy. A nawet kilku.
Obrona tego, co "ruskie" i "socjalistyczne", była kiedyś wyrazem niezależności. Ale już nim nie jest.
Kurs na dogadanie się z Rosją przyjeła Platforma. Wystarczy śledzić wypowiedzi i działania Komorowskiego i Sikorskiego. A Gazeta Wyborcza coraz jawniej rehabilituje powojenny socjalizm jak nieudaną ale słuszną i szlachetną walkę o modernizację Polski. I wreszcie, infantylny i hasłowy antyamerykanizm nie jest już traktowany jako kuriozum, ale tolerowany i nawet nieźle widziany.
"Obrona tego, co "ruskie" i "socjalistyczne", była kiedyś wyrazem niezależności. Ale już nim nie jest."
problem w tym, że miesza ci się samodzielne myślenie z "byciem wyrazem czegoś", a tu trzeba trzewiami najpierw, a potem dopiero mózgiem, no, ale wiem, że wyśmiewam się z niepełnosprawności, bo najpierw trzeba to wszystko mieć.
"Kurs na dogadanie się z Rosją przyjeła Platforma. Wystarczy śledzić wypowiedzi i działania Komorowskiego i Sikorskiego. A Gazeta Wyborcza coraz jawniej rehabilituje powojenny socjalizm jak nieudaną ale słuszną i szlachetną walkę o modernizację Polski."
Wykazywanie, że zawsze działa się i myśli inaczej niż GW, to może sposób na zyskanie aprobaty wśród zacnych pracowników IPN, ale nie na definiowanie rzeczywistości. Akurat potępianie Gomułki i "odcinanie się" od endecji jest bardzo michnikowskie nadal, w końcu to on ukuł hasło "endeko - komuna" na określenie poststalinowskiego PRL-u, co oczywiście nie znaczy, że jesteś GWyborczą, jesteś nią tylko w sensie zasady myślenia, a raczej działania obliczonej na target czytelniczy, jednak skazany w tej konkurencji na porażkę, bo oni robią to samo, tylko lepiej.
"I wreszcie, infantylny i hasłowy antyamerykanizm nie jest już traktowany jako kuriozum, ale tolerowany i nawet nieźle widziany. "
przekonanie o własnej dojrzałości to fajna sprawa, tylko czekać jak przeczytam u Ciebie zwroty typu: "jakieś gazetki", "chłopcy w piaskownicy" - serio abcd, styl ci się psuje, może sie obracasz w złym towarzystwie? Od czasu kiedy robisz tu za superpis myślałem, że to świadomie i dla jaj, a jako zwolennik mniejszego zła śledze Twoje zabiegi z życzliwością,ale ze smutkiem widzę, że przyrosłeś do roli, szkoda, bo jak tak dalej pójdzie, to ubędzie denerwujący, ale nie pozbawiony wdzięku sparingpartner, a pojawi się kolejny specjalista od tego co "wiedzą wszyscy normalni ludzie" czego nie życzę.
Czasem zapewnia niezgorszą rozrywkę.
obawiam się, że myślisz nie tyle "trzewiami", co urazem personalnym.
Dlatego nie dostrzegasz, że polska lewica, żeby "zatrzymać IV RP" i "dobić IPN" poparłaby nie tylko Komorowskiego, lecz i samego diabła.
W ogóle lewica jest już tylko satelitą Platformy. Liczy, że ewentualnie znajdzie się kiedyś w koalicyjnym rządzie Tuska czy jego następcy. Może się przeliczyć. Jeśli Komorowski wygra, Platformie nie będzie już potrzebny koalicyjny partner do odrzucania weta prezydenckiego.
Piszę to o SLD, ale innej lewicy już nie mamy. Ziętek stwierdził przecież, że ma taki sam program, jak Napieralski.
miała sens, kiedy wiązała się ze sprzeciwem wobec transformacji kapitalistycznej.
Teraz jest tylko przynętą, dzięki ktorej SLD zachowuje jakiś elektorat.
Dość podobną funkcję ma antyamerykanizm. Można nim odstraszać pacyfistyczną niszę od PiS-u i kandydatury Kaczyńskiego.
- Patrzcie! - woła usłużny wobec Platformy agitator - Kaczyńscy wysłali wojska do Iraku. Nie popierajcie ich! Nie iddźcie na wybory albo - jeszcze lepiej - głosujcie na "marszałka".
To, że w Polsce nie ma lewicy innej, niż ta narzucona przy Okrągłym Stole i wciskana sierotom po PRL-u przez czekistów z Czerskiej nie jest żadną prawdą objawioną.
Zapotrzebowanie na fałszywą lewicę wciąż istnieje, co pokazują np. sondażowe wyniki Napieralskiego.
"obawiam się, że myślisz nie tyle "trzewiami", co urazem personalnym."
To niecne insynuacje, a że gnidy należy tępić to też prawda.
"Dlatego nie dostrzegasz, że polska lewica, żeby "zatrzymać IV RP" i "dobić IPN" poparłaby nie tylko Komorowskiego, lecz i samego diabła."
W ogóle lewica jest już tylko satelitą Platformy. Liczy, że ewentualnie znajdzie się kiedyś w koalicyjnym rządzie Tuska czy jego następcy. Może się przeliczyć. Jeśli Komorowski wygra, Platformie nie będzie już potrzebny koalicyjny partner do odrzucania weta prezydenckiego.
Piszę to o SLD, ale innej lewicy już nie mamy. Ziętek stwierdził przecież, że ma taki sam program, jak Napieralski. '
To to ja dostrzegam bez Twojej pomocy więc ten wywód trochę bez sensu. Za to Ty nie dostrzegasz, że lewicy nie ma także w Twoim IPN, a nawet w nszz solidarność - jest tam zacna poczciwość, wola wiecznej "walki z komuną" i PRL oraz chodzenia na msze z "pracodawcami"
Inaczej mówiąc świat nie kończy się na IPN i SLD, no i najważniejsze raz jeszcze, ciężko się myśli jak się chce komuś podobać, choć czasem lżej się żyje, ale kto chce życie zachować straci je, jak mówi pismo.
Ameryką Rosją, my to wszystko Jacku wiemy i nie bój się nie zagłosuję na Komorowskiego, ale z zupełnie innych powodów niż to, że Rosjanie, SLD itp. Dla mnie ważniejsze jest, że szybciej niż jarkacz doprowadzi do ruiny koleje, zlikwiduje media publiczne, resztki praw pracowniczych itp. a tym wszystkim jestem żywotnie zainteresowany.
A obrona dobrych okresów i stron PRL jest obrona zdrowego rozsądku przed ludźmi, którzy chcą sprawiedliwości społecznej wydumanej, a nie realnej, bo ta zawsze ma wady, i obroną prawdy przed prowokatorami, którzy na myśl o Gomułce tupią nóżkami jak redaktorzy z GW i ich krewni, ale jeżeli myślisz, że tupią z miłości do demokracji to wybacz, ale jesteś naiwny, chyba, że znowu robisz tu w swoim mniemaniu wielką politykę, której my "infantylni" nie doceniamy.
ABCD, można tkwić w zależności nie tylko pokornie potakując, ale też i przekornie zaprzeczając.
Swoją drogą, czy ta "pacyfistyczna nisza" jest aż tak potężna, że może mieć decydujący wpływ na wynik wyborów?
dobry gospodarz dba o każdy kłos (czyt.: głos).
Putin i Miedwiediew tańczą tak, jak im Obama zagra - może nawet niedługo przystąpią do NATO, kto wie? :)
Pacyfiści nie zagłosują ani na JarKacza, ani na BroKoma.
Oni mają swojego pacyfistycznego kandydata, którego największą wadą jest to, że głośno wątpi w możliwość zgwałcenia prostytutki.
Andrzej Krepel nie jest kandydatem pacyfistów. Andrzej Krepel to ostatnia nadzieja Białych!
przypuszczam, że Rosji w zamian za posłuszeństwo wobec Ameryki zaoferowano lokalne kondominium. Rosja może ponownie zaatakowac Gruzję, zwasalizować Ukrainę i podzielić się wpływami w Polsce z Niemcami.
;)
W handlowanie Polską nie wierzę.