przypomniała mi czasy gazetek szkolnych, aż łezka się w oku zakręciła.:)
Przewrót był naturalną konsekwencją rządów przedmajowych, a forma rządów zeń wyłoniona - typowa dla tej części Europy. Gdyby przewrotu nie dokonał Piłudski, uczyniłby to Dmowski - i tu ewentualnie można toczyć spór, czy byłoby to lepsze czy gorsze dla Polski.
PPS musi zapraszać, mobilizować i integrować ludzi nauki wokół siebie. Żałuję, że mnie nie było.
Dlaczego ofiary junty Piłsudskiego z Maja 26 nie mają pomnika tak jak ofiary np. Grudnia 70?
W maju 1926 roku pobili się pretendenci do władzy, zaś w grudniu 1970 władza dokonała bezpośredniego ataku na ludzi. Różnica więc chyba zasadnicza. Nie mam oczywiście nic przeciwko temu, by ci, którzy padli ofiarą rozgrywek majowych, zostali upamiętnieni pomnikiem czy czymś w tym rodzaju.
czyli uczestniczyli w przewrocie politycznym. To, że był on nieudany to inna sprawa, ale wyobraź sobie, że władza by nie interweniowała - co by się stało wówczas? Przecież nawet wśród górników nie było jednomyślności. Więc jeżeli także wśród nich rozpoczęłaby się walka o władzę, to wyobrażasz sobie skutki tego? I ile ofiar przypadkowych by to za sobą pociągnęło? Fakt buntu górników prezentuje się nam w ten sposób, że robi się z nich ofiary. Ofiary to ktoś, kto nie uczestniczy, reszta to wynik działania, naturalny jego efekt. Górnicy bardzo dobrze wiedzieli, co robią. To, że przy tym mówili co innego, nie zmienia w niczym faktu, co robili i na czyje polecenie oraz w jakim celu. Tragiczne to w skutkach było, ale górnicy byli - jeżeli już - to ofiarami swego działania.
Z tego, co mi wiadomo, zaatakowali ludzi zmierzających rano do pracy.
dokladnie to samo reakcja mowi o kazdej rewolucji spolecznej. Rozumiem, ze PRL rozni sie tym od rezimow prawicowych, ze zabijal ludzi pracy strzelajac spoza czerwonego sztandaru?
"W maju 1926 roku pobili się pretendenci do władzy, zaś w grudniu 1970 władza dokonała bezpośredniego ataku na ludzi. Różnica więc chyba zasadnicza".
Różnica zasadnicza:
W 1926 aby Piłsudski zastąpił Witosa, zabito 164 osoby.
w 1970 aby Gierek zastąpił Gomułkę zabito 39 osób.
Ofiary grudnia 1970 - pomniki, oficjalne uroczystości, czczenie w mediach.
Ofiary maja 1926 - na śmietniku historii.
nie oszukujmy się - zamieszki były prowokowane przez resort Szlachcica, który chciał dokończyć Marzec'68; wysadzić z siodła Gomułkę, wstawić Gierka wjeżdżając na jego plecach, po czym odrzucić jak niepotrzebną już drabinę w słynnej sentencji z Wittgensteina. Prawdopodobnie wtedy rozpoczął swą służbę "Bolek" (być może nieco wcześniej, ale pod innymi nickami).
jednak ofiarą prowokacji padli robotnicy, którzy potraktowali na serio wezwanie Kociołka. Strajki przeciwko podwyżkom cen były jak najbardziej uzasadnione. Warto zauważyć, że zwycięstwo (czyli wycofanie podwyżki z 1970 r.) zostało osiągnięte dopiero w marcu 1971 po wygranym strajku łódzkich włókniarek. Był to chyba pierwszy udany strajk w PRL.
W 1970 r. władza strzelała do ludzi, natomiast owe 164 osoby z 1926 to ofiary zaistniałej sytuacji. To coś tak, jakby porównywać celowe morderstwo dokonane przez bandytę z przypadkowymi widzami porachunków gangsterskich.
-
W konflikcie władzy z ludem, rację zawsze ma lud.
zestawiania obu wydarzeń są bez sensu.
Piłsudski jako doświadczony polityk wiedział, ze walka o władzę pociągnie ofiary, więc to nie był żaden przypadek, tylko wykalkulowane środki (164 zabitych) które uświęcały cel (władza). Jego terrorystyczna przeszłość i dyktatorskie rządy świadczą, ze zabiłby i uwięził tysiące gdyby dało mu to upragnioną władzę. Liczyło się dojście do władzy a nie życie jakichś tam obywateli.
nie rozumieją różnicy między walką 2 uzbrojonych grup politycznych a celową i świadomą masakrą bezbronnego tłumu robotników.
grudzień 1970 to też był zamach stanu, wystarczy poczytać co mówił w wywiadzie Kiszczak że zbierał wojsko pod KC i wywiad z Ryszardem Strzeleckim-Gomułką na temat prowokacji w grudniu 1970.
Rozumiem, że wszyscy rewolucjoniści, powstańcy itd. to dla ciebie "terroryści".
Bez tych "terrorystów", a z "myślącymi rozsądnie" kolaborantami w ogóle nie byłoby żadnych niepodległości, wyzwoleń ani zmian.
Każdy kto napada na pociągi i rabuje pieniądze to terrorysta. Zresztą takie napady potępiała także wczesna partia Piłsudskiego, PPS. A niepodległość w 1918 Polacy nie zawdzięczają ani sobie, ani Piłsudskiemu (swą głupotą i zacofaniem doprowadził Polskę na krawędź przepaści w roku 1920 napadając na Ukrainę, oraz doprowadził swa idiotyczną polityką do klęski wrześniowej) tylko upadkowi trzech mocarstw zaborczych, na który to upadek nie mieli ŻADNEGO wpływu. Gdyby nie upadek cara, to pewnie do dziś dzielni polscy "powstańcy" napadaliby na banki grabiąc oszczędności obywateli.
Kolejówek podczas IIWW też dokonywali terroryści?
A ja tam wierzę, że niepodległość wywalczył Marszałek Piłsudski stojąc na czele garstki żołnierzy walczących po stronie mocarstw które poniosły porażkę.