Dobry tekst. Ciekawe kiedy szczury neoliberalizmu zaczną ujadać...
Szkoda, że nie proponuje również jakiegoś wyjścia z tej obrzydliwej sytuacji i że nie dostrzega, że los młodych mężczyzn nie jest innych. Niestety prywatna własność rozdzieliła nas klasowo i pozamykała w gettach, niektórych chronionych nawet przez monitory. Klasowość jest jednak źródłem strachu.
"Tylko"? To mało? Zwłaszcza w "dzisiejszych czasach".
.
Dobry tekst ale niepotrzebnie zawęża tematykę tylko do płci pięknej. Młodzi chłopcy też są uwikłani w kod kulturowy i to dużo silniejszy niż w przeszłości. Muszą odnaleźć się sami w świecie bogatych i muszą zarobić na rodzinę. Tego oczekują od nich dziewczyny.
Rzeczywiście bzdury.
Może nie tyle bzdury, bo treść jest sensowna, a nawet dość oczywista, co językiem jakimś dziwacznym napisane i ujęte z nieco wydumanej perspektywy, w której autorka samej siebie raczej nie odnajduje.
Przypomina to formularz z jednoaktówki Katarzyny Bratkowskiej, która znajduje się na tej stronie w dziale "Kultura" :-) Chociaż..., nie dam sobie ręki uciąć czy "Badermajnhof" wykpiwa biurokratyczną "grantokrację" uniopejską, "ngosy" i tak dalej, czy jedynie "majnhofistów" ;-)))
"Wzmacnia też, poprzez pozorną wolność wyboru oraz pseudoemancypację, procesy socjalizacyjne. Analiza wpływów konsumpcjonizmu bardzo powiązana jest z dyskursem klasowości. "
Piękne, po prostu piękne.
"Dyskurs publiczny na temat młodych kobiet jest w naszym kraju wyjątkowo obraźliwy. Podstawowy katalog postaci to studentki szukające sponsora w wielkim mieście, dresiary, "dziunie", galerianki, utrzymanki, kobiety mało inteligentne, szybko zachodzące w ciążę, łatwe cele męskiego podrywu. W obrazach tych dominuje seksualność, ale również tandetność i odmowa inteligencji. "
Co sie dziwic? Mowi sie o tematach problemowych, a wszystkie te "postacie" to rzeczywisty PROBLEM spoleczny. No i coz. Nie jestem seksista, obie plcie to dla mnie ewolucyjna (pod katem duchowym i intelektualnym) porazka- ale poziom inteligencji, swiadomosci decyzji podejmowanych podczas rytualu godowego to wsrod kobiet towary gleboko deficytowe. Wsrod mezczyzn oczywiscie tez, ale jakos nie slysze jak to nam jest zle i jak to jestesmy obrazani. A co z mlodymi samcami? Pisze sie o nich jak zrobia burde na stadionie, skasuja policjanta, czy wloza nauczycielowi kosz od smieci na glowe.
Panowie, robimy meski think tank?
"Młode kobiety niespełniające wielkomiejskiego kanonu ubrania i wyglądu to najbardziej chyba uprzedmiotowiona grupa w polskim dyskursie publicznym."
Jasne, bo facetow, ktorych wartosc wyraza sie przez samochod i szerokie bary (ZEBY SPROSTAC OCZEKIWANIOM KOBIET!!! oczywiscie kreowanych przez system, ale fakt jest faktem, ze nikt im karabinem nie grozi) sie nie uprzedmiotawia...
"Jak pokazują badania Anny Wójtewicz, troska o nienaganny wygląd i seksualną atrakcyjność, jaka związana jest z procesem dojrzewania, ale też potęgowana przez kulturę"
WOOOOW! to juz wiem do czego sa feministyczne think tanki: odkrywania prawd oswieconych oczywistych dla studenta 1 roku socjologii, czy politologii. Mam tylko nadzieje, ze nie robia ich za moje podatki...
"1. Najwięcej uwagi nastolatki przywiązują do wyglądu. Aby liczyć się w grupie posiadać muszą odpowiednie ubrania, fryzury, czyli mówiąc inaczej, wpisywać muszą się w odpowiedni kod kulturowy"
No nie, oswiecania nas, debili, ciag dalszy. To akurat wie nie student, tylko 15 latek... Moze nazywa to troche dosadniej.
"Rozpatrywane natomiast w kontekście socjalizacji kobiet, na każdym stopniu edukacji wartości te okazują się utwierdzać konserwatywny wizerunek kobiecości, ukazując kobiety głównie jako matki, opiekunki, strażniczki domowego ogniska. Świetnie pokazują to badania treści podręczników szkolnych prowadzone przez Dorotę Pankowską oraz Elżbietę Kalinowską4. "
Ok, to moje badania: wiekszosc sfeminizowanych kobiet ma mega- fazy zwiazane z obowiazkami domowymi (w znaczeniu oczekiwanie jakiegos podzialu obowiazkow traktuja jako zamach na ich niepodleglosc i generalnie zniewolenie). Jakos tak sie sklada, ze koledzy zyjacy z feministkami wcale nie wielbia partnerstwa, bo go po prostu nie maja- zyja w PODLEGLOSCI psychicznej. Najwazniejsze decyzje chca podejmowac same, wprowadzaja rzady dyktatorskie pod straszakiem oskarzenia o seksizm i "niepostepowosc". W razie czego moge przytoczyc kilka historii.
Wiec nie wiem sam, co lepsze- moze zloty srodek polegajacy na zerwaniu zarowno z patriarchatem, jak feminizmem?
I znow- mam nadzieje, ze nie placilem za te badania podrecznikow...
"Kim bowiem może zostać młoda kobieta bez pieniędzy, znajomości i perspektyw? Kasjerką, fryzjerką, sprzedawczynią. "
Kim moze zostac mlody mezczyzna bez pieniędzy, znajomości i perspektyw? Ochroniarzem, magazynierem, gangsterem.
I nie slysze jakos o kampaniach na ten temat...
Panowie. Wymyslcie moze jakas nazwe dla ruchu promowania praw mezczyzn? Zazadajmy tez co najmniej 49% miejsc w sejmie (tak jak sprytnie zaplanowaly to feministki- co najmniej 49 oznacza, ze nie moze byc mniej, ale zdecydowanie moze byc wiecej...). Zrobmy think tank i wyciagnijmy na to jakies granty. Zrobmy badania jak to kobiety nas krzywdza- tu wystarczy pogadac z kolegami i kazdy powie historie na 10 referatow. Na koniec zacznijmy wpadac w histerie na kazda wzmianke o meskosci i kazdego kretyna wysmiewajacego nas w reklamach. Ocenzurujmy MTV, zeby nie pokazywala nas jako gangsterow i podludzi nastawionych wylacznie na seks. Bedziemy fajniejsi i bardziej "alter".
Sorka za literowki, spiesze sie:)
"Panowie. Wymyslcie moze jakas nazwe dla ruchu promowania praw mezczyzn? Zazadajmy tez co najmniej 49% miejsc w sejmie (tak jak sprytnie zaplanowaly to feministki- co najmniej 49 oznacza, ze nie moze byc mniej, ale zdecydowanie moze byc wiecej...). Zrobmy think tank i wyciagnijmy na to jakies granty. Zrobmy badania jak to kobiety nas krzywdza- tu wystarczy pogadac z kolegami i kazdy powie historie na 10 referatow. Na koniec zacznijmy wpadac w histerie na kazda wzmianke o meskosci i kazdego kretyna wysmiewajacego nas w reklamach. Ocenzurujmy MTV, zeby nie pokazywala nas jako gangsterow i podludzi nastawionych wylacznie na seks."
Nie ma potrzeby. Żaden normalny facet nie bedzie jojczył o "niesprawiedliwe przedstawianie w mediach" i o innych bzdurach tego typu. Żaden nie bedzie płakał bo w jakiejś reklamie męska postac jest przedstawiona jako totalny idiota.
A co do parytetu- naturalne męskie podejście jest takie że jeśli chcesz być przewodnikiem, liderem grupy to musisz skłonić innych by za tobą poszli, charyzmą czy przemocą, zapałem czy podstępem, ale trzeba to wywalczyć. Prawdziwy facet wstydziłby sie przyznać ze został liderem grupy tylko z powodu parytetu, bo sam by nie potrafił.
Natomiast o co warto walczyć to sprawy ewidentnie ważne, sytuacje gdzie naprawde są łamane są prawa mężczyzn. Nie żaden głupoty typu prezentowanie w mediach, chodzi o przyznawanie ojcom prawa do opieki nad dzieckiem. Nie jest żadną tajemnicą że w Polsce sąd prędzej przyzna opiekę nad dzieckiem matce- bezrobotnej alkoholiczce niż normalnemu ojcu. Zresztą nie tylko w Polsce. W USA głosna była sprawa gdzie matka, leczona shizofreniczka, zabrała małe dziecko i zniknęła z domu. Ojciec zgłosił ich zaginięcie na policję i po kilku godzinach dowiedział sie ze są bezpieczne, ale policja nie zdradzi mu gdzie są i co sie z nimi dzieje, bo matka "nie życzy sobie". Przez wiele dni nie mógł uzyskac ŻADNEJ konkretenj informacji na ich temat. Rozmawiajacy z nim oficer nie ukrywał że gdyby to on był schizofrenikiem i porwał dziecko, to policja po odnalezieniu od razu aresztowałaby go a dziecko przekazała natychmiast matce.