Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Władze Wrocławia z PO pozwoliły budować na terenie zalewowym (akt.)

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Komentarz

Dutkiewicz już od dłuższego czasu nie jest związany z PO (PO obecnie jest w opozycji w radzie miejskiej w stosunku do prezydenta). Co prawda Dutkiewicz został preziem dzięki poparciu m.in. Zdrojewskiego i PO, ale obecnie się nie kochają. Oczywiście chodzi o sprawy czwartorzędne i personalne, a nie realny konflikt polityczny czy ekonomiczny.

Więcej w komentarzu:
http://lewica-wolnosciowa.blogspot.com/2010/05/powodz-czyli-nigdy-nie-wierz-wadzom.html

autor: XaViER, data nadania: 2010-05-23 18:08:36, suma postów tego autora: 352

bzdura!

Dutkiewicz jest z Polski Plus, jest jedynym politykiem tej partyjki, który nie wywodzi się z PiS. Pisanie, że Dutkiewicz jest związany z PO to nieprawda. Jest identyczny światopoglądowo, ale nie reprezentuje tego środowiska. Jako uczciwy antagonista PO prosiłbym o zachowanie rzetelności w pisanych informacjach.

autor: czerwony łunio, data nadania: 2010-05-23 18:52:33, suma postów tego autora: 164

nie tylko Dutkiewicz

Majchrowski też pozwala budować na terenach zalewowych. Sam stwierdził, że nie może tego zabronić.

autor: Mandark, data nadania: 2010-05-23 18:57:03, suma postów tego autora: 731

czerwony łunio,

dzięki :) Poprawiłem.

Sprawa jest złożona. Dutkiewicz wywodzi się z tego samego kręgu, co Zdrojewski. Rzeczywiście miał swój komitet wyborczy jako niezależny polityk, ale to był raczej taktyczny manewr, by wyborców wprowadzić w błąd. PO nie miała wtedy w 2002 roku zbyt wysokich notowań i polityk z nią kojarzony mógłby mieć kłopoty. Rywalizacja z Lidią Geringer d'Oedenberg, rekomendowaną przez SLD, rozstrzygnęła się w drugiej turze. Dutkiewicz wygrał dzięki namaszczeniu przez Zdrojewskiego, irracjonalnie popularnego we Wrocławiu - człowieka, który dzięki sztuczkom PRowskim wykreował się na męża opacznościowego, a w rzeczywistości Wrocław miał przez niego kłopoty (afera z niepłaceniem VAT).

autor: Jarosław Klebaniuk, data nadania: 2010-05-23 20:08:24, suma postów tego autora: 436

majchrowski w Krakowie nie buduje

na terenach zalewowych. Budują deweloperzy, a buduja dlatego, że wojewoda z PO i rada w której PO do niedawna mialo wiekszosc odrzucało albo uniewazniało uchwalone plany m.in. dla zalanego obecnie bodzowa - kostrza, a ustawe o planowaniu przestrzennym ktora im to umozliwia uchwalilł sejm w 1994 roku, a jej autorem był owczesny minister infrastruktury marek Pol. Jak urzędnicy majchrowskiego przyjeżdżali na spotkania z mieszkańcami to radni PO szczuli mieszkańców hasełkami o świętym prawie własności, konstytucji, komunie (a jakże) i o tym, że plany są dla ludzi a nie dla urzędników.
A Dutkiwicz był przez lata całe z PO, potem się o coś pożarli, ale w tekście zresztą jest, że akurat tymi domami chwalił się kto inny.

autor: kontras, data nadania: 2010-05-23 20:30:33, suma postów tego autora: 1774

6

To jest hucpa jak zrobili ten wal na Kozanowie i ludzie biegajacy w wozkami z lidla z workami z piasku. Polska to III Swiat.

Już pewien czas temu podniesiono kwestię że w trakcie remontu zniszczono wały w gminie Wilków. Od kwietnia do połowy maja wał nie istniał a nowego nie budowano. Zaczęto go budować od nowa od połowy maja i został wystawiony na fale powodziowe nieutwardzony itp.

No i co? I z tym cisza nawet po tym jak gmina Wilków jest w 85 procentach zalana. Ludzie tylko sami się co najwyżej poratowali, cały inwentarz, dobytek, pola pod wodą. Jakby zliczyć starty co do potopionego drobiu to można by dojść że z samego tytułu drobiu poniesiono kilkaset tysięcy złotych straty a są jeszcze pola i liczne plantacje np. chmielu.

A teraz pogarszający się stan wody zagraża Dobremu gdzie mieszkają wszyscy powodzianie z Wilkowa.

Kiedy w naszym kraju powstaną trybunały do sądzenia karygodnego niedbalstwa, niechciejstwa i nieróbstwa w administracji?

autor: A.Warzecha, data nadania: 2010-05-23 20:41:07, suma postów tego autora: 2743

A teraz oblewać się będą pomyjami...

A tymczasem ustawę z dnia 7.07.1994 - Prawo budowlane zmienili między rokiem 1996 a 2010 aż 33 razy a może i więcej. Podobnie "doskonalili" ustawę o planowaniu przestrzennym. Doprowadzili do tego, że miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego po prostu nie ma, bo gmin na nie nie stać. Ludzie więc budują, gdzie dusza zapragnie. A kiedy budować zaczynają, o bezpieczeństwie nie myślą nawet tym konstrukcyjnym. Jak wolność, to wolność. Pijemy teraz jej piwo. Bo płacić za straty będziemy wszyscy obniżanym poziomem życia. A wszystko zawdzięczamy liberałom, którzy zmieniają od dwudziestu lat nasz kraj rzekomo na lepszy. I nie jest ważne pod jakimi sztandarami to robią, bo skutki, jakie z tego wynikają, znosić musimy razem. No cóż, takiego niestety dokonaliśmy wyboru...

autor: steff, data nadania: 2010-05-23 21:06:52, suma postów tego autora: 6626

steff

to naprawde nie jest kwestia tego, że gmin "nie stać" - siedzę w tym w Krakowie i to tak wygląda jak napisałem, gmina robi niezłe plany, ale wszystkie są utrącane. W środowisku panuje opinia, że im droższa ziemia tym mniej planów, bo deweloperzy załatwiają najpierw kiepskie prawo w sejmie a potem na dole razem z właścicielami działek cisną na władze lokalne i sądy. Do 1994 była całkiem sensowna ustawa - ta z 94 weszła w życie dopiero w 2003. Cały widz polega na tym, że ona w ogóle zniosła całosciowe plany które przedtem istniały i jako tako działały i nie potrzeba było na to żadnych wielkich pieniędzy. Właśnie brak planu kosztuje choćby ze względu na budowę infrastruktury, powodzie itp.

autor: kontras, data nadania: 2010-05-23 22:34:47, suma postów tego autora: 1774

kontras - najwyraźniej nie wiesz o czym piszesz

"ta z 94 weszła w życie dopiero w 2003". To są dwie różne ustawy: ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym z 1994 r. obowiązywała do lipca 2003 r. a zastąpiła ją ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Akurat znam twórców tej ustawy, bo pracując kilka lat u Kropiwnickiego, Pola i Polaczka, zajmowałem się m.in. interpretacją przepisów starej i nowej ustawy. I powiem Ci w zaufaniu, że była przygotowywana (bodajże w 2005 r.) nowelizacja, która miała przymuszać gminy do sporządzania planów (była propozycja by gminy, które nie mają planu zagospodarowania, nie mogły by pobierać podatku gruntowego). Wiesz jaki był opór samorządowców? Takie się larum podniosło, że sprawie ukręcono łeb po 2 miesiącach.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2010-05-23 23:23:11, suma postów tego autora: 6194

A supermarkety?

Czy ktoś słyszał o zalanym ostatnio supermarkecie? W mojej okolicy zalało prawie wszystko (myślę, że wysadzili wały) poza supermarketami zbudowanymi na terenie zalewowym. Przypadek?! Stare domy i ogródki działkowe nadal stoją w wodzie a handel hula!
alter ego

autor: alter ego, data nadania: 2010-05-23 23:52:34, suma postów tego autora: 28

SN - Pisałem

"ta z 94 weszła w życie dopiero w 2003". To są dwie różne ustawy: ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym z 1994 r. obowiązywała do lipca 2003 r. a zastąpiła ją ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. "

o tym, że zawarty w ustawie z 1994 nakaz wykonywania nowych planów przesuwano aż do 2003 roku, ale i tak ich nie uchwalono, a do tego czasu obowiązywały stare - wiem bo na ich podstawie obronilismy jeszcze okolice krakowskich Błoń , a potem weszły niewiele warte tak zwane studia oraz plany cząstkowe, których uchwalenie jest do dzisiaj niewykonalne.
Polecam też ksiązkę Jędraszki wydaną chyba w łodzi, ale była też w internecie.
: „Zagospodarowanie przestrzenne w Polsce. Drogi i manowce regulacji ustawowych” http://www.upa-collective.art.pl/publikacje/jedraszko_all-okl.pdf. oraz „Zagospodarowanie przestrzenne. Polskie prawo na tle standardów demokratycznego państwa prawnego.” - Raport opracowany przez: Huberta Izdebskiego, Aleksandra Felickiego i Roberta Zachariasza w ramach programu „Sprawne Państwo” firmy Ernst and Young.
http://www.ey.com/global/content.nsf/Poland/Issues_&_Perspectives_-_Sprawne_Panstwo_-_Zagospodarowanie_przestrzenne

autor: kontras, data nadania: 2010-05-24 08:13:46, suma postów tego autora: 1774

Król jest nagi

http://www.radiownet.pl/radio/wpis/6158/

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-05-24 12:17:51, suma postów tego autora: 1169

???

Obawiam się że z każdej partii będącej kiedyś u koryta ktoś kiedyś gdzieś zezwolił na budowę na terenach zalewowych. Zresztą większymi kretynami są ludzie, którzy chcą się na nich budować. Więc o co ta afera?

autor: robol_z_erteperte, data nadania: 2010-05-24 17:12:53, suma postów tego autora: 16

kontras

Podzielam twoją opinię. Możliwość odraczania uchwalania planów była jedną z przyczyn, która doprowadziła do tego, co dziś mamy, czyli hulaj dusza, piekła nie ma. A co do pieniędzy na plany, to pewnie Kraków je miał ale Wólka Biedna wolała je zostawić na pensję / nagrodę / dla Wójta. Też słyszałem o tym, że plany miały być obligatoryjne. SN może mieć w tym względzie rację. W każdym razie, gdy się patrzy na te zalewiska, to się widzi przeważnie nowe domy. Powstały pewnie dzięki temu, że planów nie było, że był za to liberalizm, bo już nie łączył bym wszystkiego z przekupstwem. Tak, ten liberalizm jeszcze wiele nieszczęść na nas sprowadzi. Jego największy złem jest to, że uwalnia jednostki od odpowiedzialności wobec wspólnoty.

autor: steff, data nadania: 2010-05-24 17:36:19, suma postów tego autora: 6626

Krakowianie (Kontras i inni)

Po cóż nam plany zagospodarowania Krakowa? Ostatnio Pan M. wyznaczył ostatecznie tereny zalewowe nadając im nieoficjalną, swoistą definicję "to tereny, które postanowię sobie zalać". I wszystko OK! Wybór miejsca obiektywnie słuszny. Rozumiem potrzebę ratowania śródmieścia i elektrociepłowni (a może i M1?) ale miło by było gdyby choć godzinę przed słyszalnym wybuchem na wałach ktoś ostrzegł mieszkańców. Choćby tych starszych, chorych i mających małe dzieci.
Kontras!
Polecam spacer na Zakole Wisły- takich wyrw woda nie robi! Może zrewidujesz swoje poglądy na to co robi pan M.- już nie mój prezydent!!!

autor: alter ego, data nadania: 2010-05-24 18:53:58, suma postów tego autora: 28

alter ego

Czy twierdzisz, że ktoś - prezydent wysadził po cichu (sic!) wały przy Nowohuckiej????????????????? a potem kazał je przez całą dobę łatać.

unbelivable

autor: kontras, data nadania: 2010-05-24 19:37:03, suma postów tego autora: 1774

Kontras

Tak, właśnie tak twierdzę. Dowody pewnie się znajdą po przedawnieniu spraw o wypłacanie odszkodowań. Z pewnego źródła wiem, że były już takie plany w 2001 roku. Czy widziałeś miejsce rzekomego przecieku? (polecam zdjęcia z lotu ptaka na krakow.pl i oczywiście spacer). Stojąca woda w porcie rzecznym, po wewnętrznej stronie zakola miała siłę zrobić głęboki lej przed wałem? No proszę Cię, nie róbmy z ludzi idiotów! A pan prezydent od świtu, stojąc na moście dębnickim przekonywał z uśmiechem, że "sytuacja jest pod kontrolą", "ogródki działkowe są zatapiane", "wyrwa będzie naprawiona w ciągu najbliższej godziny". Semantyka+ znajomość ludzi= celowo uszkodzony wał. Poza tym- wtorkowa ewakuacja ośrodka egzaminowania kierowców, odgłos strzałów w nocy, coraz bardziej histeryczny ton wypowiedzi prezydenta kiedy okazało się, że plany szybkiego załatania wyrwy się nie powiodły. Ludzie tu mieszkają mądrzy i godzą się z losem. Decyzja pewnie była słuszna. Cóż nie wyszło i pan M. zalał kilka ulic i osiedli mieszkalnych. Uciekaliśmy w nocy w panice, w piżamach jak szczury. I tak też zostaliśmy przez pana M. potraktowani. I tego mu nie zapomnimy!

autor: alter ego, data nadania: 2010-05-24 20:41:49, suma postów tego autora: 28

I jeszcze jedno: ponieważ znowu biorę urlop od komentowania,

chciałbym jedynie zauważyć zbliżającą się już falę (medialną) ataków na "ekologów" do którego to worka wrzuci się wszystkich szczerych i zaangażowanych obrońców środowiska, łącznie z nielicznymi oszołomami i krzykaczami, pod pretekstem że "oni blokowali budowę zapór, wałów i polderów". Będzie tak, ponieważ kozioł ofiarny musi się znaleźć. Podobnie jak w w sprawie Rospudy, ta krucjata zjednoczy większość gazet od Najwyższego Szajsu poprzez Nasz Nocnik, Łżepospolitą i Wprostactwo na organie Uszatego kończąc. Co zrobią w tej sprawie "Obywatele", "Innoświatowcy" i "Dzikożyciowcy" tudzież działacze PnRWI, WWF, Gai, Greenpeace'u, etc. - nie wiem ale chętnie bym się dowiedział. Narka.

autor: szczupak, data nadania: 2010-05-24 21:50:51, suma postów tego autora: 3747

PS. Byłbym zapomniał: główną prasową linię ataku

poprowadzi oczywiście najbardziej wysmakowana i inteligentna gazeta prawicowa tj. "Fucktzeitung". Dozo.

autor: szczupak, data nadania: 2010-05-24 21:59:57, suma postów tego autora: 3747

steff - brak planu to większa uznaniowość samorządu w zakresie zabudowy

Prób wprowadzenia obligatoryjnego sporządzania miejscowych planów było więcej. Wszystkie kończyły się tak samo.

Akurat Kraków był (nie wiem jak jest teraz) miastem o największym pokryciu miejscowymi planami. Ale co z tego skoro wychodziły kwiatki takie jak np. Sheraton?

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2010-05-24 23:30:53, suma postów tego autora: 6194

Kraków w 2003

roku miał pokrycie uchwalonymi planami okolo 1-2%
dwa lata temu okolo 13%

autor: kontras, data nadania: 2010-05-25 07:48:32, suma postów tego autora: 1774

gmina kraków, gmina wrocław...

A tymczasem najtragiczniej jest w gminach wiejskich, typu WILKÓW na Lubelszczyźnie. Woda zalała tam ludziom nie tylko domy, ale i uprawy - ich miejsca pracy. W miastach tego typu tragedie zawsze są jednak jakoś mniejsze. Mieszkań w blokach (może z wyjątkiem niższych kondygnacj) ani też stanowisk w bankach i towarzystwach ubezpieczeniowych raczej nie zaleje.

autor: Bury, data nadania: 2010-05-25 11:55:38, suma postów tego autora: 5751

Słusznie piszesz, Szczupaku.

A tu masz stanowisko Zielonych 2004 ws. powodzi:

www.zieloni2004.pl

Powodzi nie da się zabetonować ani rozwiązać specustawą. Polska potrzebuje zintegrowanej polityki prewencji przeciwpowodziowej.

- Brak wdrażania konstytucyjnej zasady zrównoważonego rozwoju powoduje, że w Polsce nadal dominuje technokratyczne podejście do powodzi: betonowanie rzek i budowanie coraz większych tam i wałów przeciwpowodziowych. Tworzymy kolejne groźne iluzje bezpieczeństwa. Nie można się w tej sytuacji dziwić, że każda powódź nas dramatycznie zaskakuje: technokratyczne podejście do powodzi jest najdroższym i co ważniejsze - ostatecznie także nieskutecznym sposobem ograniczania ryzyka powodzi oraz zmniejszania ich skutków społecznych, ekonomicznych i ekologicznych. Zieloni od lat wskazują na potrzebę zintegrowanego podejścia do kwestii zmieniającego się klimatu, w tym gospodarki wodami – powiedział Dariusz Szwed, przewodniczący Zielonych 2004. - Zmiany klimatyczne, coraz częściej dramatycznie dotykające Polek i Polaków, wymagają realizacji polityki klimatycznej państwa, zapewniającej nie tylko ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, ale obejmującej także działania dostosowawcze, zwiększające bezpieczeństwo osób, które będą w najbliższych latach najbardziej narażone na powodzie, huragany, a także susze i inne zjawiska pogodowe zagrażające życiu, zdrowiu i jakości życia mieszkańców oraz gospodarce. Nie możemy zapominać, że bezmyślnie niszczona przyroda (np. poprzez betonowanie i prostowanie rzek czy wycinanie lasów w górach) wystawiła nam w 1997 roku, podczas powodzi tysiąclecia, tragiczny rachunek: 114 osób, które zginęły w Polsce, Niemczech i Czechach oraz miliardy euro strat materialnych. Szukanie winnego, spychanie odpowiedzialności na samorządy i społeczeństwo albo obiecywanie niemożliwych do zrealizowania, wyłącznie technicznych i zawsze drogich programów nie zapewni bezpieczeństwa – instytucje Państwa z powagą i całościowo powinny podejść do kwestii zmian klimatu - dodał Szwed.

- Najpoważniejszym problemem jest niedocenianie nieinwestycyjnych, „miękkich” sposobów zwiększania bezpieczeństwa powodziowego. Zrozumiały to doskonale kraje doświadczane przez powódź, jak np. USA i RFN. W Polsce mamy recydywę braku planów zagospodarowania przestrzennego zlewni rzek i gmin oraz brak uwzględniania w tych planach terenów zalewowych, na których powinien być całkowity zakaz budowy domów. Władze regionalne i lokalne nie powinny poddawać się tutaj presji inwestorów. Tereny te mogą być wykorzystywane jako tereny rekreacyjne, oddane przyrodzie, wolne od stałej zabudowy. Oddajmy rzekom ich przestrzeń – dodał Radosław Gawlik, członek Zielonych 2004, były wiceminister środowiska. - Kolejnym błędem instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo społeczeństwa - błędem, na który od lat wskazują Zieloni - jest niszczenie potoków i rzek poprzez ich regulowanie i betonowanie, prowadzące do niszczenia retencji i przyspieszania spływu wody, co tylko zwiększa zagrożenie powodziowe w niższych partiach biegu rzeki oraz dramatycznie podnosi koszty ochrony przed powodzią. Poważnym zaniedbaniem po powodzi 1997 roku jest także brak realizacji lokalnych, uspołecznionych planów ochrony przeciwpowodziowej przez samorządy i administrację rządową, a w rezultacie słabe przygotowanie ludzi do kolejnej powodzi, która właśnie nadeszła – konkludował Gawlik

Kampania "Zieloni nie leją wody"

Ekspertyza dra Janusza Żelazińskiego przedstawiona Sejmowi "Nasz system ochrony przeciwpowodziowej jest anachroniczny", dostępna na stronach WWF Polska.

autor: zielona, data nadania: 2010-05-25 12:10:28, suma postów tego autora: 861

Ta Polska powodz

to jedna wielka popierdolka, a nie kataklizm, i jedynie obnaza niewydolnosc tego ustroju w zapobieganiu...

autor: dyzma_, data nadania: 2010-05-25 12:15:22, suma postów tego autora: 2960

Polecam Państwu

- Grzegorz Kołodko - http://www.rp.pl/artykul/484605.html

- http://kartkazpodrozy.blog.onet.pl/zapora,2,ID406752935,n

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-05-25 13:21:31, suma postów tego autora: 1169

Dodaj komentarz