"To ona skłoniła rząd do przyjęcia Europejskiej Zrewidowanej Karty Społecznej."
Odnoszę się tylko do tego zdania, gdyż na nasz postulat o ratyfikowanie dotychczas nie przyjętych przez Polskę zapisów Zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej, pani minister odpowiedziała na piśmie. W nim stwierdziła, że naszego kraju nie stać na realizację tych zapisów, że budżet naszego kraju nie udźwignie takiego ciężaru. Zaznaczam że było to kilka lat temu, kiedy była ministrem. (punkt widzenia -punkt siedzenia)
Karta nie jest ratyfikowana do dzisiaj, a po powodzi długo nie będzie stać budżetu na takie tam fanaberie jak Karta Socjalna.
Mamy kryterium dochodowe dla osoby samotnej 477zł,
a na osobę w rodzinie 351 zł miesięcznie. Do tej wysokości można ubiegać się o pomoc w Ośrodkach Pomocy. Brak pieniędzy w OPSach jest chorobą przewlekłą -więc często pomoc ogranicza się do 20 zł.
nie wiem co Pani otrzymała w piśmie, ale pragnę poinformować, że to dzięki uporowi i determinacji Izabeli Jarugi - Nowackiej rząd RP zgodził się na podpisanie ZEKS. Formalności dopełnił ambasador RP w Strasburgu. Bez tej decyzji nie można by mówić o ratyfikacji, która jest długim procesem, niemniej z analizy ówczesnego Ministerstwa Polityki Społecznej wynikało, że Polska jest bardzo blisko spełnienia standardu minimum. Dlatego też posługiwałbym się faktami politycznymi, a nie, z całym szacunkiem, standardowym pismem przygotowanym przez urzędnika. Zatem miło by było gdyby odstąpiła Pani od wywodów opartych na osobistym doświadczeniu, przynajmniej jeśli chodzi o kwestie aktów międzynarodowych.
Rebolera:
"Zatem miło by było gdyby odstąpiła Pani od wywodów opartych na osobistym doświadczeniu, przynajmniej jeśli chodzi o kwestie aktów międzynarodowych."
Kuriozalna sugestia.
Przypuszczam, ze zrobiło by się jeszcze milej, gdyby "Pani"(?!) przytaknęła wywodom Rebolery, nie wiadomo na czym w ogóle opartym.
Pan Minister Polityki Społecznej doprowadziła do ratyfikacji niektórych zapisów EKS czyli tych, które nie miały większego wpływu na obciązenie budżetu panstwa a tym bardziej nie wpłynęły na poprawę sytuacji osób zagrożonych ubóstwem i wykluczeniem społecznym. Polska ratyfikowała MPPGSK oraz EKS z 1961 r. traktując wybiórczo niektóre zapisy wymienionych aktów. Nie uznano prawa do pomocy społecznej i medycznej, a bardzo selektywnie potraktowano zapisy Konwencji 102 MOP nie przyjmując zapisów dotyczących zasiłków chorobowych, świadczeń w razie bezrobocia, w przypadku wypadków przy pracy i chorób zawodowych, inwalidztwa.
Podczas konferencji zorganizowanej przez Uniwersytet Jagielloński i Ministerstwo Polityki Społecznej w dn. 29 kwietnia 2005 roku wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka stwierdziła ,,Znaczna część postanowień Karty została jednak stosunkowo ogólnie sformułowana, a nawet ma charakter programowy. Wiele jej postanowień dopiero zobowiązuje do stopniowego zaspokojenia praw lub do stworzenia warunków do ich realizacji. ‘’
źródło informacji http://www.mpips.gov.pl/index.php?gid=332&news_id=157
Dopiero po Jej śmierci odkryłem, jak wiele mam w swoim postępowaniu podobieństw do Jej postępowania.
Bezwiednie oczywiście.
Tylko, że Ona była skuteczna :-)
Dobrze, ze to napisales.
Ze tak napisales...
W kolejce do ksiegi kondolencyjnej w Sejmie uslyszalam 'Nie ma tu teraz nikogo, kto zna sie na tych wszystkich sprawach, ktorymi Ona sie ajmowala. Cala biblioteka wiedzy zginela wraz z Izabela... Do kogo tu teraz pisac?'
Ona, co zajmowała się ludzką codziennością, a nie cholernymi Wartościami.
... którzy nie mogą znieść, że kogoś innego ktoś za coś chwali, podziwia, niechby tylko akceptuje. Izabela Jaruga Nowacka zginęła. Kilku jej osobistych znajomych, m. in. L. Stomma, poczuło potrzebę napisania o niej dobrego, serdecznego wspomnienia. Znalazł się taki człowiek także wśród członków PPS. Bardzo mnie to mile ujęło!
I oto natychmiast, wśród tzw. Prawdziwych Lewicowców znalazł się taki, który póty szukał, aż wyszukał jakiś czyn tej świetnej, odważnej, uczciwej i - dodajmy koniecznie! - pięknej kobiety, który można negatywnie ocenić. Wystarczy nie spytać o przyczyny takiej właśnie decyzji, o argumenty użyte w tej sprawie i o związane z nią zamierzenia I. J.-N.
i już można powtórzyć za osłem z bajki Kryłowqa - "I ja jejo liagnuł". Pfe!
Sądzę, że socjalistów nie obowiązuje aut bene aut nihil de moritibus.
Pani Jarugi-Nowacka była przyjemna w obejściu osobistym ale też była regularnym pragmatycznym graczem politycznym.
Polecam dwa teksty w Dalej! o Unii Lewicy, wstępniak i tekst autorstwa bynajmniej nie działacza rewolucyjnego, oszczędny ale na dużo wskazujący.
http://pismodalej.pl/dalej/files/numery/Dalej-40n.pdf
Radykalna karta Unii Lewicy została po prostu najnormalniej rozegrana na potrzeby przetasowań przy przygotowywaniu list w SLD.
W każdym bądź razie sądzę, że czynienie z pani Jarugi-Nowackiej jakiejś (jedynej) socjalistki w Sejmie najnormalniej ZDUMIEWA tych, którzy definiują się jako przeciwnicy kapitalizmu.
Nie zmienia to faktu, że gracz polityczny prywatnie może być sympatyczny, prywatnie.
http://wyborcza.pl/1,75248,7939494,Odwazny_plakat__ofiary_katastrofy_TU_154_na_tle_palm.html
a pamiętacie tygodniową żałobę radykałów, socjalistów i a nawet "marksistów" z lewica.pl po Kaczorze?
śmierć zmieniła biografię polityczną Jarugi-Nowackiej? Postaci nader ugodowej, dość bezbarwnej i mainstreamowej nawet w sferze haseł feministycznych? Nie mówiąc już o kwestiach socjalnych, którymi Jaruga-Nowacka interesowała się w nikłym stopniu?
Dodajmy, że udział na prominentnym stanowisku w rządzie grabarza lewicy, Leszka Millera, prowokuje do niezbyt przychylnych ocen.
... bardzo mi tych Czterech Liter tu brakowało! Jakże mądrze, jak erudycyjnie, jaką wytworną polszczyzną potrafi pisać świństwa!
Przestańmy budować piramidy tym którzy odeszli
.............................................
.............................................
Cześć ich pamięci.........
Tak po prawdzie zgadzam się z Derwiszem
Nie zmienia to faktu, że gracz polityczny prywatnie może być sympatyczny, prywatnie.
autor: derwisz, data nadania: 2010-05-27 01:13:16, suma postów tego autora: 127
Dla mnie Jaruga-Nowacka nie była ideałem polityka, popełniała błędy etc., jednak na tle reszty polskiej klasy politycznej wypadła na pewno "in plus". Podejmowała tematy, których inni często nie chcieli się podjąć, podnosiła tematykę dot. wykluczenia społecznego. Mogę więc napisać - cześć jej pamięci!
Byłem jednym z tych którzy próbowali tworzyć Unię Lewicy jako uzupełnienie SLD Tylże po Lewej stronie.
........................................
........................................
Trochę przyznam, że czułem się zdradzony prze Panią Izę.
Wydaje mi się, że wykorzystała nas tworzących Unię Lewicy instrumentalnie.
..............................................
Z perspektywy czasu Wydaje mi się, że zagrała ona kartą Unii Lewicy w celu dostania się na listę wyborczą SLD .....:(
Przykro mi ale znajduję Panią Izę jako silną kobietę, żądną władzy.
jacekx naiwny socjalista.
Byłem jednym z tych którzy próbowali tworzyć Unię Lewicy po lewej stronie SLD
........................................
........................................
Przyznam, że czułem się zdradzony prze Panią Izę.
Wydaje mi się, że wykorzystała nas tworzących Unię Lewicy instrumentalnie.
.....................................
.....................................