Nie przestaje mnie zadziwiać milczenie wygadanych dyskutantów tego forum w kwestiach poruszanych w recenzji. Skupiają się na duperelach, uprawiają politykę historyczną. Wytykają co ktoś kiedyś powiedział a milkną gdy poruszane są sprawy fundamentalne dla demokracji, postępu i humanizmu. Magiel a nie forum.
A lewica pewnie ubolewa z tego powodu?
Na szczęście jest dużo więcej niż myślisz
Książka Szumlewicza pozytywnie mnie zaskoczyła.
Szkoda jedynie, że nie udało mu się pozyskać w większości tylko takich rozmówców, których już wcześniej można było podejrzewać o ateizm
,,Niezbędnik'' jest książką bardzo ,,gęsto'' napisaną, daje mnóstwo okazji do przemyśleń i własnych refleksji w różnych kierunkach
Rozmówcy mało uwagi poświęcają uzasadnieniu swojej niewiary w Boga, czy dyskutowaniu dogmatów religii katolickiej
Kilka razy pada stwierdzenie, że o tych sprawach nie da się w Polsce rozmawiac, bowiem sami katolicy nie traktują dogmatów ( np dogmatu transubstancjacji) poważnie
By mógł zaistnieć dialog wierzących z niewierzącymi w tych sprawach trzeba by najpierw znaleźć katolików którzy swą religię traktują refleksyjnie, poważnie, nie jedynie jako cześć tradycji a to jest w Polsce trudne
Książkę mogłoby zaczynać motto : ,,Nie mam nic przeciwko Bogu, ale mam kłopoty z Jego fanklubem''
Rozmówcy Szumlewicza często mówią o czymś co jest mi doskonale znane- że nie czują się w pełni obywatelami własnego państwa, a powszechnie przyjęta zbitka ,,Polak- katolik'' zmusza ich często do zastanawiania się czy są wartościowymi Polakami
Osobiście zastanawiam się jednak czy cena bycia ateistą i ateistycznego ,,coming outu'' nie jest zbyt wysoka
Szczególnie dzieci z rodzin ateistycznych mogą się spodziewać w polskiej szkole wszelkiego rodzaju szykan
Mnie ksiądz w podstawówce łapał na korytarzu i kazał się przeżegnać a jak się przeżegnałem twierdził że jestem prawosławny, co w jego odczuciu miało być obraźliwe
Do dzisiaj też pamiętam jak z okazji któregoś Dnia Ziemi cała klasa udała się pielić księdzu ogródek na plebanii, oczywiście z inicjatywy wychowawczyni
Dodajmy do tego, że ateistów można bezkarnie obrażać, nazywać satanistami, nihilistami itd, przypisywać im całkowity brak moralności, a dzieci z małżeństw wyłącznie cywilnych czasem nazywa się wręcz bękartami
Nie wiem czy cała gra jest warta świeczki, ja mam tylko jedno życie i chce tylko by zostawiono mnie w spokoju i pozwolono łaskawie ,,nie wierzyć''
Byc może dam dzieci do chrztu i pośle je do komunii, jeśli się ich dorobię
Bycie otwartym ateistą i ,,dawania świadectwa prawdzie'' nie jest w żaden sposób zabawne, łączy się z nieustanną społeczną presją i różnego rodzaju nieformalnymi sankcjami
głosu Chwedeńczuka. Jego "Trzeba w coś wierzyć?" polecam wszystkim, którzy jeszcze nie czytali.
Obca, azjatycka wiara, narzucona nam pod groźbą użycia siły, nigdy nie została, tak naprawdę, zaakceptowana przez Polaków. Stąd te patologie w rzekomo religijnym, katolickim kraju.
Cóż, jedni wierzą w dyskryminację ateistów w Polsce, a inni w istnienie Pokolenia JP2 :-)))
rzymskim katolem zwłaszcza w wydaniu Polonuskim nie jestem,jestem antyklerykałem i lewicowym chrześcijaninem bliskie mi są teologia wyzwolenia,teologia radykalna,teologia rewolucyjna,ruch księzy robotników,teologia postępowa
świetna książka. Szkoda, że nie wiemy, kto odmówił dania wywiadu.
Może Postsocjalista przesadza z tymi szykanami niewierzących, ale rzeczywiście - jak się jest jedynym dzieckiem w klasie nie chodzącym na religie (o etyce nikt w moim liceum nie słyszał), to presja jest odczuwalna. Mnie najbardziej odrzuca w katolicyzmie skrajny antyintelektualizm. Jak to kiedyś ujął Gombrowicz, Polacy czują się zwolnieni z samodzielnego myślenia, bo robi to za nich kościół.
dziecko w klasie, a przez rok jako jedyne w całej szkole, oprócz dwojga Świadków Jehowy, nie uczęszczałem na religię. Rzecz działa się w niewielkim mieście, w latach, gdy w Polsce ponoć następowała "iranizacja" (pierwsza połowa lat 90.). I absolutnie żadnej presji nie odczuwałem, a może po prostu jej nie zauważałem, bo nie byłem wystarczająco przewrażliwonym dzieckiem. To tyle w kwestii biograficznych świadectw o tym, jak to chłopaczki z warszawki cierpieli, bo ksiądz na nich krzywo spojrzał i w ten sposób odebrał im pogodę ducha, szczęśliwą młodość oraz poczucie godności na całe życie. Może jakieś odszkodowanie byście chcieli?
... to podobnie jak ja. Pozdrawiam lewicowego chrześcijanina. Gdybym miał być upierdliwy, a będę, co mi tam, to bardziej od ateistów dyskryminowaną częścią społeczeństwa, są właśnie lewicowi chrześcijanie. Nie wiem jak Ty, czerwony, ale ja nie jestem zwolennikiem współczesnego feminizmu, a i do postulatów domagających się legalizacji aborcji na życzenie odnoszę się, delikatnie ujmując, z rezerwą (a co, napiszę prawdę: jestem zwolennikiem obowiązującej ustawy dopuszczającej aborcję w trzech przypadkach, tylko że jestem zwolennikiem jej faktycznego przestrzegania, a nie jak było to w przypadku pani Tysiąc, gdzie jej tego prawa odmówiono). Przez to lewica świecka odnosić się może z rezerwą do lewicy chrześcijańskiej (szerzej: religijnej). Prawica wrzuca nas do jednego wora z wojującą, antyreligijną lewicą, lewica znowuż do prawicy, i tak w kółko. Czas przemyśleć sprawę, gdyż inicjatorami wielu ruchów lewicowych byli ludzie wierzący (np. IWW, amerykańska Partia Socjalistyczna, czy wiele innych). Lewica chrześcijańska nie dyskryminuje ateistów, wiec ateiści mogliby również odwdzięczyć się tym samym wedle maksymy: nie rób drugiemu, co tobie nie miłe.
to jest seksizm,zresztą w Polsce nie ma tak na prawde lewicowych feministek które zajmowały by się sprawami związkowymi,obroną praw pracowniczych są genderówy które uważają że kapitalista Kulczyk be ale kapitalistka Bochniaż super.Niestety w Polsce z wiarą myloną z klerykalizmem i zaściankowym szowinizmem łączona jest prawica. Lewica chrześcijańska natomiast nie ma siły przebicia.Katolicyzm dyskryminuje inaczej myślacych jako gorszych chrześcijan.
Nie, dziękuję, w przeciwieństwie do Pana nie żyję ze sprzedawania moich poglądów
Ale rozumiem, że w Obywatelu musicie ciągle dawać pokaz patriotycznej czujności, tak wiemy nie jest Pan Postkomunistą i Ateistą...
Przestanę chyba nabywać Obywatela, równie dobrze mógłbym wspomóc Ruch 10 Kwietnia
nosferatu - właśnie jest akurat odwrotnie, dzisiaj to "antykatolstwo" jest modne i na czasie, a przyznanie się że się należy do jakiegoś kościoła to coś w rodzaju odwagi i niezależności intelektualnej (Gombrowicz może miał rację 80 lat temu).
christoforos - to czy ktoś chodzi czy nie do kościoła to jest takie fundamentalne dla lewicowości, demokracji itd.? Przestań...
Postsocjalista - mówienie sobie pan/i w internecie (+ na lewicowym portalu) nie jest ani fajne, ani śmieszne tylko idiotyczne.
Osoby udzielające się w tej książce tragiczne.
Niechcący zacząłem ,,dyskurs ofiary'', widzę nawet że zaraziłem dyskutantów
No to uzupełnię- w szkole podstawowej było mi przykro, ale później zacząłem traktować te rzeczy z przymrużeniem oka
Mimo to nadal uważam że ateiści nie mają równych praw w publicznym dyskursie
Getzz- gdzie ateizm jest modny- zdradź przeprowadzę się
Nigdy też nie uważałem się za fajnego, po prostu nie wiem jak się zwracać do niektórych osób- roszczą sobie prawa do posiadania takiego autorytetu, że czuję się jak mały robaczek
Chciałem tylko zauważyć że dla konsekwentnego ateisty nie powinno byc ważne czy np. chrzcić dzieci czy nie, choć osobiście uważam że najlepsze jest ochrzczenie się dopiero w dorosłym życiu- gdy można to zrobić świadomie, znam ludzi którzy tak zrobili
Czerwony, getzz- jeśli to wam poprawi humor to przyznam Wam rację- tak jesteście prześladowani i dyskryminowani
I zamiast polityki symbolicznej i historycznej możemy zacząc uprawiać politykę terapeutyczną;)
miejmy nadzieję, że kiedyś się spotkamy i wówczas sobie wyjaśnimy te twoje ciągłe gołosłowne oszczerstwa o "sprzedawaniu poglądów" przeze mnie. Zobaczymy, czy taki wygadany jesteś też na żywo, czy tylko tutaj.
A "Obywatela" skończ nabywać czym prędzej, bo z mojego punktu widzenia to wręcz nonsens, że ktoś taki kupuje to pismo - płakał po tobie nie będę nawet przez sekundę.
Ja po prostu nie mam nic do ugrania na takich sporach, czy tak trudno to zrozumieć?
A zrozumiałem ze na tzw polskiej lewicy każdy ma jakieś interesy do ugrania, zazwyczaj nędzne
Durango, nie mam nic do ciebie, po prostu zejdźcie ze mnie, let me life my life
Po prostu w piśmie Obywatel strasznie łasicie się do prawicy, może to wynika z twoich przekonań, wybacz wprowadzono mnie w błąd, myślałem że Obywatel to pismo lewicowe, macie prawo do poglądów prawicowo- lewicowych- przyznaję, dowolnej mieszanki
A spotkać się mogę z każdym
P.S, odczytujesz moje niektóre wpisy niezgodnie z intencjami, każdy kto pisze do pisma o określonej ideologii musi w jakiś sposób eksponować swe poglądy, nie widzę w tym nic złego że ty zarabiasz eksponując swoje prawicowe, albo przynajmniej niezgodne z moim rozumieniem lewicy jako stawiającej na równość tolerancję i różnorodność
I masz rację, ja też jestem przewrażliwiony, czasem wolałbym interesować się np mitami greckimi czy muzyką klasyczną niż polityką
Macie prawo chwalić endecję i chrześcijańska demokrację a nie wspomnieć np o Polskich Socjalistach- wasz wybór Durango
Inna sprawa że wspieranie teorii spiskowych ABCD odbiera ci wiarygodnosc, bez obrazy
ewidentnie słabo znasz realia rynku prasowego, skoro uważasz, że w kraju takim jak Polska można zarabiać na takim pismie jak "Obywatel". Muszę cię wyprowadzić z błędu - zarabiam na życie w zupełnie inny sposób. A do swoich poglądów mam w zwyczaju od kilkunastu lat dokładać, nie zaś czerpać z nich korzyści materialne. I to bez względu na to, czy uznasz je za prawicowe, czy za lewicowe, czy za jeszcze jakieś inne.
tylko nie muzyka klasyczna...
Proszę o to, bo tę muzykę lubię.
wybacz, ale teza o "skrajnym intelektualizmie" katolicyzmu - to jakieś kuriozum.
Czy Tertulian, Hieronim, Augustyn, Eriugena, Bonawentura, Tomasz z Akwinu, Eckhart, Suarez, kardynał Kajetan, Pascal, Adam Mueller, Baader, Chateaubriand, Novalis, Chesterton, Somone Weil byli "skrajnie intelektualni".
Z naszych myślicieli polecam "skrajnie antyintelektualnego" Swiezawskiego, autora np. monumentalnej historii filozofii katolickiej w XV wieku.
Wymienione przez Ciebie postacie nie są przykładem skrajnego antyintelektualizmu. Szkopuł w tym,że nie zauważyłem wpływu ich nauk na codzienne oblicze polskiego katolicyzmu. Czytelnicy Weil nie jedzą kremówek, koneserzy kremówek nie czytają Weil. Ja mówiłem o tej drugiej, liczniejszej grupie.
Rzecz nie w tym, żeby wypłacać odszkodowania ofiarom Kościoła. Bardziej od nas na te odszkodowania zasługują wszystkie te stłamszone owieczki, które do dzisiaj czapkują przed klerem. Rzecz w tym, żeby wprowadzać zmiany w obyczajowości, kulturze i prawie, które ukrócą dominację katolickiej bezmyślności.
PS (do tego co napisał postsocjalista)
"Ruch 10 kwietnia" skończy się równie szybko, jak "powstał", kiedy do wszystkich dotrze prawda z czarnych skrzynek, z których wynika, że prezydent miał realny wpływ na lot i mógł się wkurzyć, jak w Gruzji.
Nosferatu, podobnie ateistyczni np. koneserzy piwa w szynku nie przywykli do czytywania czegokolwiek. I to jest ta druga, liczniejsza grupa. Jakieś wnioski?
Uparcie pomiędzy "dominację" a "bezmyślności" usiłujesz wcisnąć "katolickiej", więc może wyjaśnij jakie zalety w stosunku do niej mają inne gatunki "dominacji bezmyślności", żeby potem się nie okazało, że zamienił stryjek siekierkę na kijek.
To że jesteś "bohaterem" to nie znaczy, że możesz wymagać "bohaterstwa" od innych nie-katolickich uczniów. Jak się domyślam na religię nie chodziłeś w szkolę średniej. Postaw się jednak na miejscu siedmio-, ośmio-, dziewięcioletnich dzieci. Ich rówieśnicy za bardzo nie rozumieją dlaczego jeden z ich kolegów nie chodzi na religię skoro "wszyscy chodzą". A ksiądz, czy katechetka często nie za bardzo mają ochotę wyjaśniać to w należyty sposób. Nauczycielka nauczania początkowego również, często zresztą nie posiada dostatecznych kompetencji aby uczynić to w sposób taktowny.
ale nie przez ateistów lecz przez klerykalizm i zaściankowość.Prędzej dogadam się z ateistą i lewicowcem niż z prawackim klerykałem który szermuje bzdetami w stylu Polak=katolik,katolicyzm = chrześcijaństwo /bo inni to heretycy/
Ostap_Bender:
"kiedy do wszystkich dotrze prawda z czarnych skrzynek, z których wynika, że prezydent miał realny wpływ na lot i mógł się wkurzyć, jak w Gruzji."
Jakiś musiał mieć, nie ma natomiast dowodu, że decydujący. Zresztą, lądować w lesie im z pewnością nie kazał. Podobnie jak i zejść na decyzyjną nie na poziomie lotniska, a dna jaru przed nim.
Proponuję nie przesadzać z politycznością osądów, bo można dojść do wniosku, że piloci, baldzo zestlesowani bez swoich ulubionych pluszaków, tak się bali zwolnienia z pracy, że woleli się pozabijać. No, ale taki jest chyba właśnie poziom polityki, zwłaszcza w kampanii wyborczej, niestety...
Tylko co to ma wspólnego z dyskryminacją (a-)teistów? (-:
Jeśli się nie podaje żadnych liczb, wszystko można udowodnić
Sprawdźmy poziom wykształcenia przeciętnego katolika i przeciętnego ateisty w Polsce...
bezmyślność nie musi wynikać logicznie z dominacji jednego lub drugiego światopoglądu, może być też efektem calkowicie bezideowego konformizmu np. biurokratycznego i większość zjawisk, o których mowa w tym wątku ma chyba takie źródlo.
Sadze, ze we wspólczesnej Polsce nie ma konfliktu wierzących z niewierzącymi ani katolików z innymi grupami światopoglądowymi (choć odgórnie - gl. poprzez mass-media - próbuje się takie wojenki kulturowe tworzyć i napędzać na silę). Jest przede wszystkim konflikt klas, warstw i ich interesów. W sferze ideowo-politycznej naklada się nań konflikt wszystkich autentycznie przeciwnych neoliberalnemu barbarzyństwu środowisk z preparowanymi przez oligopolistyczny kapital widmami. Mogą to być widma emancypacyjne, krytyczne lub nawet radykalne - byle tylko widma (to także a propos tematu komentowanego przez nas artykulu).
nie lubię natrętnej (i skądinąd na lewicy popularnej) ludomanii, ale biorąc pod uwagę, kto w Polsce występowal pod haslem np. "Partii Ludzi Mądrych" mocno bym sie zastanawial nad sensownością używania formalnego wyksztalcenia do wartościowania czegokolwiek (na plus lub minus), zwl. w ocenach politycznych.
Nie ma nic zlego w ateizmie jako takim - sam oscyluję wokól ateizmu i agnostycyzmu ze sklonnosciami mistycznymi. Gorzej, że zdecydowana większość (poza np. Baumanem) bohaterów recenzowanej książki to albo liberalowie, albo okazy powierzchownej lewicowości salonowej (skojarzenia z grą w salonowca jak najbardziej na miejscu).
PS. Z tymi "spieniężonymi poglądami" to jakaś mantra czy jakieś nowe haslo wywolawcze?
"Macie prawo chwalić endecję i chrześcijańska demokrację a nie wspomnieć np o Polskich Socjalistach"
Tak, "Obywatel" na pewno nigdy "nie wspomnial o polskich socjalistach".
Czy Ty w ogóle zacząleś czytać to pismo, które "przestajesz kupować"? :-)))
tytul książki niedwuznacznie przypominający nazwę dodatkupewnego tygodnika a motyw graficzny okladki wyglądający podobnie do Przewodnika Idei Krytyki Politycznej. Większość wymienionych rozmówców związaną z jedną lub drugą "firmą", a nawet obydwiema na raz (Dżeko Żako). Pewnie czysty przypadek.
OK, w takim ujęciu tematu masz rację - jak najbardziej warto dbać o to, żeby tego typu dzieci znalazły się pod sensownie zorganizowaną opieką pedagogów, a ich klasowi koledzy i koleżanki mieli wyjaśnione, że brak tamtych na lekcji religii nie czyni z nich dzieci gorszych czy dziwnych. Pytanie tylko, na ile takie problemy są w Polsce problemami realnymi, bo ja szczerze mówiąc nie dostrzegam jakiejś wielkiej presji społecznej na niewierzących czy innowierców - czy to na dzieci, czy na dorosłych, widzę raczej, że Polacy takie kwestie masowo olewają, co najwyżej coś tam poplotkują i tyle. Oczywiście zapewne są społeczności lokalne, w których "przegięcia" w tej kwestii się zdarzają, ale wątpię, by było to zjawisko masowe. Inna sprawa, że w kwestii religii w szkole jestem po prostu jej przeciwnikiem.
Miałem na myśli Polskich Socjalistów, a nie polskich socjalistów, czas byś się dokształcił z historii
Jak już mamy tak jak Ty okazywać na tym forum swoją rzekomą intelektualną wyższość, to mogę zacząć grac w tą grę:)
Oczywiście ,,Obywatel'' pisał o PPS, ale nie o grupach socjalistycznych na lewo od PPS.
A do tradycji PPS odwoływało się i KPN i odwołuje się PIS, nie jest to żadna ,,robota wywrotowa'', PPS była jedną z najbardziej prawicowych partii socjalistycznych w Europie, co zauważył już w 1918 r. John Dewey, skądinąd też reformista
wydaje mi się, że w tym wypadku ufasz stereotypom.
Nie tak dawno wysłuchałem w kościele św. Anny bardzo ciekawego kazania o Trójcy Św.
Niewiele tam było fachowej terminologii teologicznej, ale jej istotne treści zostały umiejętnie wprowadzone do wykładu wq języku potocznym.
Można więc powiedzieć, że kazanie to realizowało postulaty, które stawiasz publicystyce lewicowej.
ja nie jestem prześladowany i dyskryminowany, bo nie jestem związany z żadną religią, z rzymskokatolicką zwłaszcza (chociaż aż tak pewny nie istnienia niczego, żeby byc ateistą też nie jestem).
Ateizm "głęboki" może modny nie jest, ale WCIĄŻ modne (wyjątkowo długo trwa ta moda) jest wyśmiewanie starszych ludzi należących do kościoła i nazywanie ich "moherowymi beretami" ("doskonały" jest ten żart, po prostu śmiechu co niemiara), mówienie że katolicy to ciemnota, zacofanie i "Polska B" (haha, było tu już wiele razy mówione, że ktoś kto dzieli Polskę na A, B, itd. jest po prostu idiotą).
Michał, biorąc pod uwagę tych którzy udzielają się w tej książcę to nawet Żakowski nie jest taki zły.
Urban, Dunin, Biedroń, Napierdalalski - fuj, wszystko czego nie znoszę.
przy Twoim dość swobodnym stosowaniu interpunkcji i składni czasami nie od razu wiadomo "co autor miał na myśli". Inna rzecz, że także w treści widać bardzo daleko idącą swobodę (wobec faktów): w "Obywatelu" były bowiem np. materiały o Henryku Dembińskim czy - z innego kręgu kulturowego - zainspirowanej przecież rewolucyjnym marksizmem teologii wyzwolenia, przychylnie przedstawiano postać i twórczość Broniewskiego (zwł. okres międzywojenny), opublikowano też tekst o powojennej historii politycznej Polski odwołujący się do ocen trockisty prof. Ludwika Hassa. Poza tym autorzy tekstów o PPS wyraźnie pochwalali też jej ostrą walkę polityczną z sanacją. Swoją drogą, większość historyków chyba zgadza się co do tego, że partia ta z okresu programu radomskiego przesunęła się właściwie na pozycje radykalnej lewicy antykapitalistycznej, a z pewnością była w kwestiach społeczno-gospodarczych bardziej radykalna niż PPR w latach 40.
Osobiście jestem ateistą głębokim, ale nie uważam żeby w ogóle religia korelowała z tym czy ktoś jest dobrym i empatycznym człowiekiem czy nie
W większości przypadków nie ma ona wpływu na postępowanie człowieka, niestety uważam że np Nauka Społeczna Kościoła Kat. jest za ogólna żeby ludzie mogli się nią kierować
Niestety często sama przynależność do jakiegoś Kościoła, czy partii czy organizacji, daje ludziom poczucie moralnej wyższości i przekonanie że zawsze postępują dobrze
Postsocjalisto, ja niczego nie udowadniam, bo tu chodzi o subiektywne uprzedzenie (katolicka bezmyślność, żydowskie lichwiarstwo, islamski terroryzm). Przecież nie ma czegoś takiego jak "(akurat) katolicka bezmyślność" i tu do formalnego dowodu wystarczy jeden egzemplarz katolickiego intelektualisty i jeden ateistycznego troglodyty (może być i kształcony, a myślę, że odpowiedni okaz spotkasz nawet tutaj ;-)).
A z formalnym wykształceniem jest tak, jak z oficjalnym katolicyzmem, często istnieją jedynie na papierze, niemożliwe do dostrzeżenia w rzeczywistości, więc odpowiednie posegregowanie okazuje się jeszcze trudniejsze.
Swoją drogą, czy taki np. konsumpcjonizm może być katolicki? (-:
--------
Errata do poprzedniej wypowiedzi dot. katastrofy Tupolewa, powinno być oczywiście:
"na (wysokość) decyzyjną nie względem poziomu lotniska, lecz względem dna jaru, niemalże już na wys. samego lotniska".
zgadzam się: rzecznik rządu masakrującego 10-milionowy związek zawodowy, wspierającego Meggi Thatcher dostawami polskiego węgla w czasie górniczych strajków, wprowadzającego "reformy" pod auspicjami MFW a po tym wszystkim oddającego władzę polityczną (bo "zadowalającego się" udziałem w spółkach skarbu państwa i radach nadz. państwowych przeds.), następnie uwłaszczony na handlu spirytusem w szarej strefie biznesmen, mający udziały w rynku komercyjnej hard-pornografii, politycznie od początku dekady stawiający na... Borowskiego a obecnie głosujący na Hrabiego-Marszałka to naprawdę mocno średni dowód na stawianą w tej dyskusji tezę o emancypacyjnym, antyrepresyjnym i egalitarnym potencjale jaki rzekomo miałby się wiązać z ateizmem jako takim.
Jednak Żakowski też "niezły": w archiwach TVP powinna być gdzież audycja "Tok-Szok" z 1998 r., w której duet Żakowski-Najsztub zaprosili działaczy radykalnej lewicy na dyskusję z oficerami psiarni i bezpieki (wtedy: UOP), mającymi komentować wypowiedzi lewaków pod kątem zgodności z konstytucją, po czym... sfingowali aresztowanie tych pierwszych na wizji. Żakowski później tłumaczył, że gdyby nie krępujące go ograniczenia prawne i regulaminowe w TVP, chętnie zorganizowałby to aresztowanie zupełnie na serio.
Postsocjalisto, czy masz na myśli jego dochodzenie i raport, ostro ingerujący w wewnętrzne sprawy społeczności polskiej w USA? Jednak raport ten miał wymowę przede wszystkim antyendecką. Dewey próbował przekonać wtedy prezydenta Wilsona, że progresywne siły społeczne w Polsce reprezentuje właśnie Piłsudski, a nie Dmowski na spółkę z Paderewskim. Johna Deweya w nasze dyskusje bym nie mieszał, gdyż mimo platonicznego romansu z Anią Yezierską, sprawy polskie znał on dość słabo.
Kiedy oskarżałem katolicyzm o bezmyślność,nie chodziło mi o to, że osoby wierzące są głupsze od niewierzących.W głowie miałem cytat z Gombrowicza: ,,Katolicyzm! (...) On, któremu już wszystko wiadomo i całej reszty słucha z poziewaniem...te końskie okulary na oczach polskich nie pozwalające zerkać na boki. Powtarzam, nie jestem wrogiem katolicyzmu, jestem tylko wrogiem funkcji, którą spełnia w kulturze naszej nie od dzisiaj" (Dziennik 1957-61). A tą funkcją jest kultywowanie narodowej bezmyślności w stanie wzniosłej izolacji od myśli współczesnej. Jak ktoś myśli, że cytat się zdezaktualizował, niech poczyta rozważania biskupa Życińskiego o postmodernizmie.
Ja uważam, że kultura świecka stwarza więcej szans dla rozwoju indywidualności niż kultura zdominowana przez święte księgi i jeszcze świętsze kremówki. Jak ktoś nie wierzy, niech porówna sobie czeską ironię i melancholię z polskim wzniosłym pierdzeniem bogoojczyźnianym. Moim zdaniem w Czechach kultura i powietrze są zdrowsze.
Warto zauważyć, że podczas tak zwanej transformacji ustrojowej w Polsce restauracja najgorszej odmiany kapitalizmu zbiegła się z refeudalizacją sfery publicznej (orzeł w koronie, religia w szkole, kaczka na wawelu itd. etc.). Nasi światli liberalni budowniczowie kapitalizmu tak to sobie sprytnie wymyśli, że w nowej Polsce największym właścicielem ziemi stał się Kościół katolicki. Czy w tej sytuacji można się rozsądnie spodziewać, że wielcy obszarnicy zwrócą się przeciwko neoliberalnym reformatorom, którym zawdzięczają swoje feudalne posiadłości?
Dzięki wygnaniu papistów W. Brytania stała się mocarstwem, a dzięki zwycięstwu kontr-reformacji, Polska przestała być mocarstwem a stała się ciemnogrodem.
miś bucharin:
czyli ignorujesz argumenty przytoczone za dyskryminacją? typowe:)
skąd wzięło ci się że więcej ateistów pije sobie piwo a nie czyta książek niż czyta książki? (nie wiem jak to w moim przypadku by było, ja czytam, piszę i piję - jako tak rzadkie zjawisko powinienem być chyba od ochroną prawną) nie ma badań socjologicznych nad ateistami - a co do stwierdzenia istnienia większości bezmyślnych katolików, to wystarczy przez okno wam tam wyjrzeć
nosferatu:
byłem jedynym ateistą w swojej klasie, miałem szczęście mieć wszystko gdzieś i nie spotkałem się z szykanami, raz tylko ksiądz powiedział na religii że nie zdam do następnej klasy i dzieciaki mu uwierzyły i chciały mnie przekonać do chodzenia z nimi na religię, a raz ksiądz chciał żebym przyszedł na religię bo będzie mówić o ateistach i o tym dlaczego są nieszczęśliwi - ale ja akurat miałem lepiej niż niektórzy z bardziej porąbanych okolic
religijni lewicowcy:
słyszeliście o feuerbachu?
durango:
"a ich klasowi koledzy i koleżanki mieli wyjaśnione, że brak tamtych na lekcji religii nie czyni z nich dzieci gorszych czy dziwnych. Pytanie tylko, na ile takie problemy są w Polsce problemami realnymi"
problemem jest że religia jest w państwowej szkole
Getzzzzzzz
"Ateizm "głęboki" może modny nie jest, ale WCIĄŻ modne (wyjątkowo długo trwa ta moda) jest wyśmiewanie starszych ludzi należących do kościoła i nazywanie ich "moherowymi beretami""
to nie jest żart, to nazwa, która przylgnęła do zjawiska, drastycznie negatywnego swoją drogą, jeśli idzie o stan umysłowy, emocjonalny i finansowy ludzi wciągniętych w tą sektę
"mówienie że katolicy to ciemnota, zacofanie i "Polska B""
katolicy to ciemnota i zacofanie i ja nie żartuję w tym momencie, stwierdzam fakt
od siebie na koniec dodam tylko że wiara w boga powinna być rozpoznana jako stan chorobowy i leczona
rozkapryszony leniu, tekst o Polskich Socjalistach - jeśli będzie dobry, chętnie wydrukujemy.
Nikyty:
"czyli ignorujesz argumenty przytoczone za dyskryminacją? typowe:)"
Ignoruję? Argumenty? Gdzie?! :-) No, chyba nie chodzi Ci o te... mądrości pokroju "Zeitgeist"?
Ja sobie po prostu zdaję sprawę, iż zupełnie naturalnym zjawiskiem jest to, że bycie w mniejszości owocuje rozmaitymi nieprzyjemnościami, których przyczyną jest większość, ale nie z racji złej woli, wrednych knowań i podłych czynów, lecz najzwyczajniej samego swego istnienia - różnice w podejściu wywołują tarcie, a siła oddziaływania większego na mniejszego jest zwykle, uwaga, uwaga, większa, niż odwrotnie.
Nie jest to oczywiście przyjemne, ale samo nie nosi jeszcze znamion dyskryminacji, chyba że za autorytet w tym względzie uznamy przewrażliwionego, egocentrycznego drobnomieszczanina(tm), ale na to zgody raczej nie będzie.
Z drugiej strony, te uciążliwości często rekompensowane są poczuciem wyjątkowości, elitarności, konsekwencji, nonkonformizmu itd., co jest wystarczającą "rekompensatą" za odmienność. Tu jednak też potrzebna jest świadomość!
Nikyty:
"skąd wzięło ci się że więcej ateistów pije sobie piwo a nie czyta książek niż czyta książki? (nie wiem jak to w moim przypadku by było, ja czytam, piszę i piję - jako tak rzadkie zjawisko powinienem być chyba od ochroną prawną)"
Picie piwa i czytanie książek wypadałoby potraktować, rzecz jasna, symbolicznie. Sugestia moja była prosta, bezmyślność nie jest jakąś szczególną cechą (wyłącznie) katolików. Ba, tego rodzaju insynuacje podpadają pod "mowę nienawiści" (-:
Nikyty:
"a co do stwierdzenia istnienia większości bezmyślnych katolików, to wystarczy przez okno wam tam wyjrzeć"
Wyjrzyj, wyjrzyj "nam tam"(nam czyli komu?!) i szczerze oceń ile z tej bezmyślności, którą jesteś w stanie dojrzeć, ma religijny, a ile świecki charakter. Wnioski są dość oczywiste, o ile nie ma się klapek na oczach.
Przynależąc do elity(nie! sam ateizm jeszcze nie wystarczy :-))), można oczywiście, co wynika nawet z samej definicji e., mieć krytyczny stosunek do będącej opozycją większości, ale to przywilej przysługujący wyjątkowo nielicznym, choć niektórzy oczywiście lubią snobować się na takich, poprzez powtarzanie osobistych i subiektywnych opinii swych autorytetów...
Nikyty:
"to nie jest żart, to nazwa, która przylgnęła do zjawiska, drastycznie negatywnego swoją drogą, jeśli idzie o stan umysłowy, emocjonalny i finansowy ludzi wciągniętych w tą sektę"
Rzeczywiście tak łatwo rozliczać starszych ludzi ze sposobu w jaki radzą sobie z aklimatyzacją w nowych, niezrozumiałych i obcych dla nich czasach, ale też i z trudnym okresem życia, w którym podupada się na zdrowiu, a trzeba też jakoś poradzić sobie ze świadomością, że cała ta "przygoda na Ziemi" powoli dobiega swego kresu?
Nikyty:
"religijni lewicowcy:
słyszeliście o feuerbachu?"
Tia, w "telewizji śniadaniowej"...
Nikyty:
"katolicy to ciemnota i zacofanie i ja nie żartuję w tym momencie, stwierdzam fakt"
Kultywowanie nowomodnego burżuazyjnego kołtuństwa i snobizmu to też żaden postęp i oświecenie.
Zachowanie niektórych dostojników kościelnych jest równie irytujące, co np. śmieszny jest jakiś oszołom z Racji, który wpada na posiedzenie rady miejskiej i tam w swym nawiedzeniu bredzi coś o "watykańskiej okupacji", zamiast zająć się poważnie tym, że urzędnicy państwowi przy wydatnej pomocy urzędników kościelnych uwłaszczają się na wspólnym majątku miejskim, czy państwowym...
Nikyty:
"od siebie na koniec dodam tylko że wiara w boga powinna być rozpoznana jako stan chorobowy i leczona"
No to się lecz. Może np. Feuerbach Ci parę rzeczy uzmysłowi, co ułatwi kurację (-:
I jeszcze dodam, że księży katolickich i katechetów z wyższym wykształceniem, jeśli to takie ważne, jest prawdopodobnie więcej w Polsce, niż w podobnym stopniu utytułowanych propagatorów ateizmu. Dla niektórych pewnie to ma znaczenie, z mojej strony to jedynie odrobinę złośliwy dowcip :-)
Chyba lepiej jednak czytać nie pijąc jednocześnie, ale pisać bez picia chyba bardzo trudno, o ile w ogóle możliwe (Faulkner, Hemingway, Bukowski, Steinback żeby wymienic tylko amerykańskich pisarzy:)).
podoba mi się spowiedź- można grzeszyć w nieskończoność a po spowiedzi się jest niewinnym jak dziecię
Ateiści przynajmniej mają tą odwagę że biorą wszystkie swoje przewiny na siebie
Często na zasadzie zakładu Pascala zastanawiałem się czy nie zostać katolikiem, ale jednak zawsze odpychało mnie widmo spowiedzi
zamiast odpowiedzi dostalem tylko slowa, szkoda
"Ignoruję? Argumenty? Gdzie?!"
byly i sa wypisane w artykule przyklady, nie pisalem o zeitgeist,
ten film nie jest dla mnie bublia choc zdarzylo mi sie na niego powolac raz - widze ze bedzie mi to wypominane przy kazdej okazji niezaleznie od merytorycznosci moich postow :)
kilka akapitow ponizej wycinam bo nie odnosza sie ani do artykulu ani do rzeczywistosci, sa mieszanka racjonalizacji i osadow
latwiej o bezmyslnosc w grupach religijnych, ktore nie sa z zalozenia grupami stawiajacych pytania i poszukujacych odpowiedzi
"Wyjrzyj, wyjrzyj "nam tam"(nam czyli komu?!)"
wam tam, dzieli nas pare tys kilometrow
" i szczerze oceń ile z tej bezmyślności, którą jesteś w stanie dojrzeć, ma religijny, a ile świecki charakter. Wnioski są dość oczywiste, o ile nie ma się klapek na oczach."
bezmyslnosc jest wpisana w wyznawanie religii
nie wiem skad ci sie wzielo to o elicie, nie o mnie pisales
Nikyty:
"to nie jest żart, to nazwa, która przylgnęła do zjawiska, drastycznie negatywnego swoją drogą, jeśli idzie o stan umysłowy, emocjonalny i finansowy ludzi wciągniętych w tą sektę"
misiek:
"Rzeczywiście tak łatwo rozliczać starszych ludzi ze sposobu w jaki radzą sobie z aklimatyzacją w nowych, niezrozumiałych i obcych dla nich czasach, ale też i z trudnym okresem życia, w którym podupada się na zdrowiu, a trzeba też jakoś poradzić sobie ze świadomością, że cała ta "przygoda na Ziemi" powoli dobiega swego kresu?"
czyli nie zaprzeczasz temu co napisalem a racjonalizujesz, milo ze sie zgadzamy
Nikyty:
"religijni lewicowcy:
słyszeliście o feuerbachu?"
Tia, w "telewizji śniadaniowej"...
czy moge prosic o powazne odpowiedzi? znaja oni feuerbacha czy nie?
misiek:
"Kultywowanie nowomodnego burżuazyjnego kołtuństwa i snobizmu to też żaden postęp i oświecenie."
skad ci sie wzielo to koltunstwo burzuazyjne i snobizm, nie wiem
Nikyty:
"od siebie na koniec dodam tylko że wiara w boga powinna być rozpoznana jako stan chorobowy i leczona"
No to się lecz. Może np. Feuerbach Ci parę rzeczy uzmysłowi, co ułatwi kurację (-:
z tego co kojarze jestem ateista, wiec nie wiem o co ci chodzi w ostatnim zdaniu
misiek:
"I jeszcze dodam, że księży katolickich i katechetów z wyższym wykształceniem, jeśli to takie ważne, jest prawdopodobnie więcej w Polsce, niż w podobnym stopniu utytułowanych propagatorów ateizmu. Dla niektórych pewnie to ma znaczenie, z mojej strony to jedynie odrobinę złośliwy dowcip :-)"
moze ci sie wydawac kochanie ze jestes zlosliwy, seminarium czy studium teologiczne ma tyle wspolnego z wyzszym wyksztalceniem co misja w iraku z walka z terroryzmem :)
Nikyty:
"zamiast odpowiedzi dostalem tylko slowa, szkoda"
A widziałeś w tej recenzji jakieś argumenty? Ja jedynie tezy, które wypadałoby dopiero udowodnić. No, chyba, że mam poważnie traktować takie osobliwości jak to, że w Polsce podobno nie ma świeckiej edukacji, albo... cywilnych ślubów i pogrzebów? :-)
Nikyty:
"kilka akapitow ponizej wycinam bo nie odnosza sie ani do artykulu ani do rzeczywistosci, sa mieszanka racjonalizacji i osadow"
Innymi słowy: nie podoba mi się Twoje zdanie, więc je pomijam (-:
Nikyty:
"latwiej o bezmyslnosc w grupach religijnych, ktore nie sa z zalozenia grupami stawiajacych pytania i poszukujacych odpowiedzi"
Tia, a ze stwierdzenia, że "nie ma ani boga, ani Boga" pewnie bezpośrednio wynikają te Twoje "poszukiwania". Nie ma to oczywiście nic wspólnego z dość naiwnym myśleniem życzeniowym (-:
Nikyty:
"wam tam, dzieli nas pare tys kilometrow"
No to sobie tak łatwo nie powyglądasz, a tymczasem ani ja, ani moi znajomi dyskryminowani się nie czujemy, choć na katolików się nie kwalifikujemy...
Nikyty:
"bezmyslnosc jest wpisana w wyznawanie religii"
Teza mocno uproszczona, oględnie mówiąc. Bardzo oględnie.
Nikyty:
"czyli nie zaprzeczasz temu co napisalem a racjonalizujesz, milo ze sie zgadzamy"
Nadużywasz słowa "racjonalizować", przedstawiłem jedynie parę oczywistych faktów dotyczących życia osób starszych. Nie podważa to słuszności, choć też nie broni ich wyborów, jednak wskazuje w miarę wyraźnie, że nie dla każdego muszą być zrozumiałe.
Nikyty:
"czy moge prosic o powazne odpowiedzi? znaja oni feuerbacha czy nie?"
To może zapytaj onych "religijnych lewicowców"? :->
Nikyty:
"skad ci sie wzielo to koltunstwo burzuazyjne i snobizm, nie wiem"
Z obserwacji, stwierdziłem jedynie fakt :-)
Nikyty:
"z tego co kojarze jestem ateista, wiec nie wiem o co ci chodzi w ostatnim zdaniu"
A to był żart. "Takiego masz Boga, jakie serce" (-:
Nikyty:
"seminarium czy studium teologiczne ma tyle wspolnego z wyzszym wyksztalceniem co misja w iraku z walka z terroryzmem :)"
To tylko subiektywna opinia. A przecież są i tacy, dla których każde studia humanistyczne to zbędna "mniemanologia". Zwłaszcza te wszystkie modne politologie i "gendery", prawda?
dyskusja przestała być rzeczowa, nie sądzę żeby wyszła poza docinki słowne już, na razie
Nikyty. Dyskusja nie może być rzeczowa, bo tutaj wciąż brakuje tych argumentów, o których możnaby dyskutować. Przecież nie będę ich sam wymyślał, żeby udowodnić samemu sobie, że nie mam racji, prawda? ;-)
wierzy w Izrael, a to w zasadzie Stary Testament. byli kiedyś "ateiści" pielgrzymujący do grobowca Lenina by oddać pokłony zabalsowanemu bóstwu. Niektórzy ateiści o bogu rozprawiają więcej niż wierzący, czasem mają na jego punkcie straszną obsesję. Ateizm ateizmowi nie jest równy. Dla mnie ateizm = wolność, spokój i ukojenie. Dla niektórych to Walka, de facto religia albo alibi na fanatyzm quasi religijny.