Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Polskie dzieci - najbiedniejsze w Europie

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Nalezy dokonczyc plan Balcerowicza

koniecznie, po co maja sie dluzej meczyc, bedzie rach ciach i po bolu.

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-03 20:59:40, suma postów tego autora: 2960

uwaga

Nieścisłość. OECD to nie Europa. Odpada Rumunia, Bułgaria i Albania, ale za to dochodzi Meksyk, Chile i Turcja. Grecja z jej klopotami jest tu i tu.

Młodzi, wielkomiastowi i wykształceni żyją zludzeniami. Polska to naprawdę dziadowski kraj, a przynajmniej poza aspiracjami do I ligi.

autor: Panek, data nadania: 2010-06-03 21:37:34, suma postów tego autora: 896

ale wstyd na całą Europę

III RP jak II RP dorobiła się głównie emigracji młodego pokolenia za chlebem, wielomilionowego bezrobocia, nędzy na wsi i masakry "elyt" pod Smoleńskiem. Brakuje tylko klęski wrześniowej.

autor: mlm, data nadania: 2010-06-03 22:03:09, suma postów tego autora: 4284

To niemożliwe

Przecież kapitalizm upodmiatawia a największe bezpieczeństwo socjalne jest w więzieniu jak pisał J. Kuroń;)

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-06-03 22:23:31, suma postów tego autora: 1953

ustawa

"Nadzieję na poprawę tego stanu rzeczy może budzić tzw. ustawa antyprzemocowa (wprowadzająca zakaz przemocy, w tym kar cielesnych i separację sprawców tego typu nadużyć od ich ofiar), która może zacząć obowiązywać już od 1 lipca br." - Być może. Chociaż akurat ta ustawa zawiera dość niepokojące zapisy prowadzące do dużych nadużyć w prosty sposób. Np. to:

"Według tej ustawy aktem przemocy jest narzucanie dzieciom światopoglądu, który wyznają rodzice, muszą więc oni wystrzegać się wszelkich rozmów o religii, polityce i seksie (orientacji seksualnej). Najbezpieczniej byłoby nie rozmawiać z dziećmi w ogóle, żeby nikt nie mógł zrobić donosu do władz, które mają prawo odbierać dzieci i odstawiać je do bidula bez czekania na prawomocny wyrok sądu, bo po co tracić czas na prawnicze korowody, skoro można od razu ratować dzieci przed patologią. Pozwolę sobie zadać pytanie: czy narzucanie światopoglądu religijnego będzie karane tak samo, jak narzucanie światopoglądu ateistycznego?"

"Mówienie o "zapobieganiu" przestępczości czy przemocy w rodzinie jest zwykłym oszustwem. Żadne prawo niczemu nie zapobiegnie, co najwyżej może wprowadzić kary za już popełnione czyny. Nie da się przewidzieć zamiaru popełnienie jakiegokolwiek czynu. Żeby prawo mogło wkroczyć musi zaistnieć powód, a więc czyn któremu rzekomo mieliśmy zapobiec musi zostać popełniony. I gdzie tu zapobieganie? Życie pokazało, że nawet zagrożenie karą śmierci nie likwiduje przestępczości, podobnie jak nie zlikwidowały jej kamery wiszące na każdej latarni."

Poza tym odbieranie dzieci rodzicom na podstawie tylko podejrzenia średnio współgra z zasadami prawa w demokracjach czyli tym, że każdy jest niewinny zanim nie udowodni się mu winy. Wątpliwe z lewicowego punktu widzenia są też eksmisje na bruk sprawcy.

autor: Relek, data nadania: 2010-06-03 23:42:15, suma postów tego autora: 123

mim

Racja. Po prostu wstyd. Na miejscu premiera podalbym sie do dymisji. W Japonii z mniej waznych powodow tak sie wlasnie niedawno stalo...

autor: MJ, data nadania: 2010-06-03 23:43:41, suma postów tego autora: 1280

Byłem

dzieckiem w PRL i zapewniam, że nikt z moich rówieśników nawet nie śmiał marzyć o "nędzy", w jakiej dzieci żyją obecnie.
PSW. Jak ktoś przywiózł z "Zachodu" matchboxa (mały metalowy model samochodu), to cała klasa zapominała o lekcji i rzucała się oglądać to cudo.

autor: ABCD, data nadania: 2010-06-04 08:11:30, suma postów tego autora: 20871

@ Postsocjalista

Polska stanowi tu jeszcze inną wariację. Jest więzieniem bez bezpieczeństwa socjalnego.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-04 11:12:40, suma postów tego autora: 5751

Nie wiem czy ma sens porównywanie wolnego kraju, jakim jest Polska

z państwami zorganizowanymi na kształt więzienia, jak kraje skandynawskie. No fakt, w więzieniu na łeb nie kapie i każdy ma prawo do miski kazionnej zupy, ale czy o to chodzi?

autor: west, data nadania: 2010-06-04 11:14:09, suma postów tego autora: 6709

Transformacja nas okubała morlnie i materialnie.

Większość z nas jest biedna a wraz z nami niestety nasze dzieci. Nie może być inaczej. Sami to wybraliśmy 21 lat temu. A teraz miliony z nas musi szukać chleba poza naszymi granicami. Gdyby nie ta możliwość, bieda byłaby jeszcze większa. A przyszłe pokolenia odczują ją jeszcze mocniej. Za to nasi duchowi przywódcy wyglądają wspaniale, zamożnie... Mamy wiec się z czego cieszyć. Choć to powinnyśmy docenić.

autor: steff, data nadania: 2010-06-04 12:04:44, suma postów tego autora: 6626

west

A o co? Czy żebyś mógł jako wolny człowiek zrzucić kruszynę ze swojego stołu innemu wolnemu człowiekowi? Sądzisz, że tego właśnie Polacy chcieli wrzucając 21 lat temu kartki do urn? A nie tego, by każdy miał więcej za pracę, mniej za chleb i szybciej dach nad głową?

autor: steff, data nadania: 2010-06-04 12:22:04, suma postów tego autora: 6626

ABCD& Bury

ABCD- ja w PRL miałem matchboxy i to mimo faktu że moi rodzice nie byli wtedy ani członkami partii ani czymś podobnym

Nie wiem, może nie dorastałeś w Warszawie, ja pamiętam że każdy miał wiele matchboxów, ale może to dlatego że to była koncówka PRL- jakiś rok 88-89

Bury w pewnym sensie cała planeta jest więzieniem- gdzie nie spojrzysz kapitalizm w wersji neoliberalnej, nawet na Kubie najlepsze plaże są zarezerwowane dla bogaczy z USA

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-06-04 13:03:36, suma postów tego autora: 1953

West

Jak dla kogoś życiowym hobby jest konsumpcja alkoholu to rzeczywiście kraje skandynawskie to rodzaj więzienia

Ja tam byłem dwukrotnie i bardzo mi się podobało

Chciałbym by w Polsce też ludzie byli tak przyjaźni i ćwiczyli fitness w parkach:):)

Notabene kraje skandynawskie mają najmniejszą w Europie liczbę osadzonych w więzieniu w stosunku do liczby ludności

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-06-04 13:12:25, suma postów tego autora: 1953

ABCD

zabawny argument z punktu widzenia 9 latka/i, ktory po szkole idzie pracowac, zbierac chrust, jagody lub zbiory z pola... ew. zlom, ew. bierze z hurtowni stare kwiaty itp. ktore sprzedaje, a juz od maja/czerwca nie chodzi do szkoly wcale, bo woli pracowac u kapitalistycznego wyzyskiwacza - choc moze dobrozdziercy, przy braku panstwa... takich dzieci sa setki tysiecy w Polsce... maja po 7-11 lat...

A wtedy moze matchboxy z zachodu byly rzadkoscia, bo to normalne w warunkach izolacji - teraz tez sa na zachodzie zabawki ktorych w III nie ma lub nie sa dostepne dla wiekszosci dzieci - za szybko w sklepie:)..., ale wtedy nie pracowalo sie (a juz nie od switu do nocy jak dorosli!) zeby utrzymac rodzicow (bezrobotnych lub kiepsko oplacanych przez kapitalistycznych meneli) i mlodsze rodzenstwo, kupic ksiazki i zeszyty, jakies ubranka z lumpiarni...

Sa oczywiscie dzieci roznych kapitalistycznych meneli ktore obnosza sie bogactwem swoich dzianych rodzicow, robia szum jakby byli najwazniejsi, ale to jest margines marginesow.

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-04 14:02:22, suma postów tego autora: 2960

mim

Mamy też, podobnie jak w II RP biedaszyby

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-06-04 14:09:43, suma postów tego autora: 1953

ABCD

Wakacje tuz tuz. Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak zle. Ile w tym roku dzieci wyjedzie na wakacje, na oboz, kolonie lub gdzies z rodzicami, chociaz na 2 tygodnie. W PRL ja spedzalem nawet 2mce poza domem - 2xkolonie i oboz harcerski, a norma byly 4 tyg (kolonie i oboz), odbieralem swiadectwo i za 2 dni bylem juz na koloniach lub obozie - wiekszosc tak miala... Pamietasz moze ?.

Skoro rodzice sa tacy bogaci to dlaczego tak niewielu stac zaplacic 500-700 zl za 2 tyg. koloni dziecku ?.

--
No tak, teraz nie w ilosc sie liczy, a jakosc, garstka spedza wakacje na Krecie itp. - kiedys to bylo prawie niedostepne, powiesz :)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-04 14:27:03, suma postów tego autora: 2960

west

Polska jest wolnym krajem, ale w jakim sensie, chyba wolnym od odpowiedzialnego panstwa ?

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-04 14:31:39, suma postów tego autora: 2960

Tak, tak, postsocjalista.

Maczboksy były wtedy tylko i wyłacznie w Warszawie, dlatego abcd ich nie miał jeśli tam nie mieszkał. Zresztą jak wszystko. Wiadomo, że poza tym miastem w Polsce nie ma niczego.
Pewnie się dziwisz, że osoby spoza Warszawy mogą udzielać się w komentarzach, bo przecież prąd chyba też macie tyko w Warszawie.
Pamiętam jak się rozbrajajaco dziwiłeś, że jakiegoś filmu nie możesz nigdzie znależć. I to w Warszawie! Coś takiego!
Zobacz jakieś inne miasta, również poza Polską to dojdziesz do wniosku, że jednak nie mieszkasz w stolicy swiata.

autor: Getzz, data nadania: 2010-06-04 14:43:33, suma postów tego autora: 3554

A ten raport oczywiście straszny

.

autor: Getzz, data nadania: 2010-06-04 14:44:41, suma postów tego autora: 3554

dyzma: "a norma byly 4 tyg (kolonie i oboz)"

Nie wiem dyzma, o jakiej lub czyjej normie prawisz, ale ja na przykład (jeśli już o tym mowa) nigdy nie brałem udziału w żadnych koloniach, obozach tudzież innym kolektywnym "wypoczynku". Woleliśmy indywidualnie. Przeważnie na Helu, gdzie za PRL nie urządzano kolektywnych wczasowisk czy kolonisk, a przynajmniej nie na taką skalę jak gdzie indziej.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-04 14:58:05, suma postów tego autora: 5751

Bury

byli i tacy, odszczepiency, i tak im zostalo w doroslym zyciu, wola indywidualnie, a nie zespolowo, bo nie umieja sie czymkolwiek dzielic.. :)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-04 15:14:21, suma postów tego autora: 2960

...

Ja spedzilam dzecinstwo w PRL i po PRLu. W PRL mialam cale mnostwo zabwek, a jakies ze 30 sloni roznego rodzaju, od plastikowych na kolkach po pluszowe, bo tez i slonie maja w sobie cos takiego, czego inne zabawki nie maja. Po PRL tez mialam slonie oraz taka naklejke z zielona morda orka, ktora wtedy wydawala mi sie czyms najcudniejszym na swiecie (do dzis pamietam to jako jedno z wiekszych zachwytow mojego zycia- bez cienia przesady). Bylam tez przez dluzszy czas na podworku... jedynym wlascicielem pilki,a to byla moc i potega ;). dzisiaj moja corka ma setki samochodzikow hotwheels roznych rodzajow i kolorow i zabawkowego klada, ktorym jezdzi oraz pare kilo smokow mega bloks, te ja jej kupuje tak troche bardziej dla siebie, bo za mojego dziecinstwa tego nie bylo.

Tylko, ze co z tego? Mozna sie naklejka zachwycic jak sie ma lat 10, ale pozniej czlowiek powinien z tego troche wyrosnac i zaczac inne rzeczy dostrzegac (ewentualnie czasem pozwolic sobie na namowienie dziecka na smoka). W PRL nie bylo masowo glodnych dzieci, w , jak ktorys nasz dobrodziej napisal, "markowych zniszczonych ubrankach" z lupeksu. W PRL znakomita wiekszosc wyjezdzala na wakacje- jak kto wolal idywidulanie, czy na kolonie, ale przeciez wszystko jedno, nie o to chodzi. Ja tez wolalam z rodzicami, bo na koloniach (ze zrozumialych zreszta wzglegow- to nie latwe upilnowac gromady dzieci na wakacjach) byl wiekszy dryl, a z rodzicami mialam wiecej swobody. Dzieci, zas ktore przyjechaly tez z rodzicami na kempingu bylo mnostwo, wiec i tak mialam sie z kim bawic. Dzis wiekszosc dzieci nie wyjezdza, a jak juz to na krotko.
Ufff co za bzdurny przyklad z ta zabawka?! Moze by tak dorsnac? Ja nie jestem jakas zwolnniczka pozbawiana dziecka zabawek, czy tez rozmaitych tegoz wariacji -zabawek drewnianych, edukacyjnych, "kreatywnych", wychowania do ascezy, czy innych dziwnych pomyslow cwiczonych na dziecku. Moje dzeicko ma tyle zabawek, ze mu sie nie mieszcza w pokoju, czemu nie? ale opanujmy sie nie tego dziecko potrzebuje najbardziej. Dziecko potrzebuje zdrowego, zbilansowanego, regularnego i dobrego wyzywienia, ruchu na swiezym powietrzu, zdrowego jodu zdobytego na wczasach nad morzem, poczucia bezpieczenstwa i stabilnosci. Bezpiecznego swiata, w ktorym koledzy nie przychodza do szkoly glodni, a rodzice moga w kazdej chwili wyleciec z roboty, lub w ogole sie ich nie widzi, bo pracuja po nascie godzin dziennie (ja tez tak pracuje). A bez naklejki z zielona morda orka dziecko naprawde moze sie obyc, choc moze w danej chwili mu sie tak nie wydaje i wydaje mu sie, ze byloby w stanie dla niej wiele poswiecic, nawet glodowac. Ale to zrozumiale- dziecko jest dzieckiem i powinno nim zostac, nie powinno sie juz od najmlodszych lat nauczyc rozumiec, co to naprawde znaczy byc glodowac i jak wazne sa sprawy bytowe. Od tego ma doroslych, ktorzy powinni byc w stanie mu ich zaspokojenie zapewnic, a w jak ja okresla dyzma "najasniejszej" masowo nie sa, choc by chcieli i sobie zyly wypruli.
PRL byl jaki byl, ale pod tym wzgledem bylo w nim dla dzieci nieporownywalnie lepiej. Chociaz -tak lodowy smok firmy MEGABLOKS jest przepiekny i ma niebiesko-biale skrzydla z ni to z soli lodu, ni to z pajeczyny. I to prawda w PRLu takich nie bylo.

autor: yona, data nadania: 2010-06-04 16:16:01, suma postów tego autora: 1517

Bury

Przepraszam, ze nie odpisalam z ta Warszawa, ale caly tydzien mnie nie bylo. To "poza warszawa nic nie ma" mialo byc ironiczna gra slow: "Gospodarza domu nie ma", bo tez i "poza warszawa nic nie ma".

autor: yona, data nadania: 2010-06-04 16:18:15, suma postów tego autora: 1517

Steff, Postsocjalista, Dyzma

Postsocjalisto, doceniam to że usiłujesz być dowcipny, tym niemniej dobre słowo o krajach skandynawskich można spotkać raczej w wypowiedziach niektórych korwinistów na forach ekonomicznych (a to dlatego że państwa te utrzymują dyscyplinę budżetową). Inne źródła raczej podkreślają negatywne zjawiska jak kryzys skandynawskiego modelu socjalnego, jego biurokratyzację, dehumanizację etc. Panuje tu zadziwiająca zbieżność poglądów od Frondy po Krytykę Polityczną. A co do tego że ludzie są przyjaźni - szczerze mówiąc, nie byłem jeszcze w kraju o mieszkańcach którego nie można by było powiedzieć że są przyjaźni, to raczej zależy od przybysza :-)))
Dyzmo, Steff - no przestańcie wreszcie z tym wychwalaniem PRL, która miała swoje dobre strony, ale per saldo nikt tego państwa i ustroju nie bronił w czasach kryzysów i jak sądzę nie bez powodu. No bida tam panowała i brak perspektyw, nic na to nie poradzimy...

autor: west, data nadania: 2010-06-04 16:39:48, suma postów tego autora: 6709

ile to lat miałeś, ABCD, gdy PRL został zlikwidowany? - trzy? i nie kupili Ci laptopa Twoi niedobrzy

rodzice? Okropne! Może dlatego, że nie było jeszcze laptopów na świecie? A może byłeś po prostu na to za mały? Teraz też jeszcze nie wiesz tak do końca, co można pożytecznego zrobić z komputerem i być może są to zaniedbania Twoich rodziców z dzieciństwa.

Wypoczynek wakacyjny za PRLu był dla dzieci czymś normalnym i najzupełniej oczywistym. Nikt sobie nie wyobrażał, że może wakacje spędzić w domu. Miesiąc wyjazdu to było dla nas to najminimalniejsze minimum. Kolonie "te gorsze", nie w górach czy nad morzem, ale zawsze nad rzeką lub jeziorem. Zupa na obiedzie była bez ograniczeń, można było brać dokładkę ile się chciało. Tak samo chleb z masłem i dżemem bez ograniczeń dodatkowo dla tych, dla których przewidziane w jadłospisie porcje były niewystarczające. Opieka lekarska na koloniach była czymś oczywistym, bo był zawsze lekarz, no i pielęgniarka. Poważniejsze zachorowania kurowane były w najbliższym szpitalu, bez problemu oczekiwania, rejestrowania i tym podobnych szykan, stosowanych obecnie wobec chorych.
Dzieciństwo za PRLu, niechby biedniejsze, było beztroskie, czyli było prawdziwym dzieciństwem. Dzieci nie były skażone materializmem, potrafiły bawić się ze sobą bezkonfliktowo, potrafiły rozwiązywać szybko zaistniałe problemy, potrafiły dzielić się z kolegami i koleżankami i zabawkami i jedzeniem. Potrafiły sobie wzajemnie pomagać i się wspierać. Dzieci nie miały problemu ze znalezieniem kolegów do wspólnych zabaw. Dzieci nie siedziały przed komputerami samotnie, żrąc wstrętne, tuczące czipsy, pijąc kolę zawierającą trujący kwas fosforowy, uszkadzający tkankę kostną, ponieważ żywność za PRLu była skrupulatnie kontrolowana i na rynek nie dopuszczano sztucznych świństw szkodliwych dla zdrowia.

Wyobrazić sobie należy, zadając sobie wielki trud - jako że jesteśmy już skażeni oszukańczymi reklamami - iż za PRLu nikt nie reklamował by proszku do prania, że on pierze, bo to jest naturalną cechą tegoż, i jest jasne, że proszek do prania ma prać: usuwać plamy i brud z ubrań. Obecnie jest to traktowane jako zaleta proszku do prania, tak, jakby proszek do prania mógł być proszkiem do prania nie piorąc. Za PRLu nie było konieczne czytanie kilometrowych list składników - napisanych tak małymi literami, by nie było możliwe odczytanie ich bez lupy (ja noszę lupę przy sobie zawsze, w sklepie przy jej pomocy czytam to mataczące dziadostwo), dbano o konsumenta naprawdę, a sam konsument nie był frajerem, którego należy wykołować, a był człowiekiem, którego nawet najbardziej leniwy i znudzony sprzedawca brał pod uwagę poważnie. Płyn do mycia "Ludwik" mył naczynia nawet lepiej niż obecnie, nie powodując żadnych uczuleń i nie zostawiając na naczyniach śladów wysychającej wody.

Obecnie produkuje się "tanie produkty", będące wielkim oszustwem, ponieważ nie mają one żadnego działania. Taki np. płyn do szorowania muszli klozetowych - ten tani, nie działa w ogóle, ma jedynie jakiś tam zapach zawieszony w substancji żelowej. Biedni ludzie kupują to chemiczne oszustwo, bo ich nie stać na produkt droższy, choćby w części posiadający jakieś substancje działajace. Więc biedni i wydają pieniadze, i nie mają czysto.

Identycznie jest z jedzeniem: spożywczy chłam, szkodzący zdrowiu, kupują biedni jak najtaniej, potem chorują, nie stać ich na leczenie tego zatrucia "spożywczego", więc kupują leki przeciwbólowe. Też te najtańsze, z minimalnym działaniem, maksymalnymi skutkami ubocznymi. I tej "leczniczej" chemii muszą biedacy brać większe ilości, bo mniejsze nie działają. Na biednych ludziach dokonuje się eksterminacji przy pomocy chemii i nędzy. Najbardziej to widać na dzieciach: coraz szczuplejszych, coraz smutniejszych, coraz bardziej zaniedbanych i chorych. Na ludziach dokonuje się zbrodni, a media przekonują, że nie ma żadnego spisku. No nie ma. Bo to wszystko odbywa się jawnie i legalnie.

autor: nana, data nadania: 2010-06-04 17:18:04, suma postów tego autora: 4653

ABCD,

http://www.youtube.com/watch?v=GODfODfZjoU&feature=related
czy to też z Twojego dzieciństwa?

autor: nana, data nadania: 2010-06-04 17:55:16, suma postów tego autora: 4653

yono,

bajki opowiadasz.
W PRL leciało się na duzej przerwie na kolę, bo kojarzyła się z Ameryką, a teraz jest wybór. Dzieci, które jej nie lubią, mogą pić soczki z Tarczyna.
Z tym głodem wśrod dzieci to też opowieść Szeherezady, bo żarcie jest tanie jak barszcz. Wspólnie z Brunhildą mamy wyżerkę za mniej niż cena paczki papierosów.
A propos, to mi się serce kraje, jak Brunhilda kopnięciem przewraca miseczkę z cielęciną (nie lubi tego gatunku mięsa). A ja skakałem do gory z radości, jak na obiad była cielęcina.
Ot, tempora mutantur, nos et mutamur in ilis.

autor: ABCD, data nadania: 2010-06-04 18:32:43, suma postów tego autora: 20871

ABCD

gorzej jak się nie ma równowartości paczki papierosów (zwróć uwagę ile kosztuje przeciętna paczka papierosów)

autor: Poprawny kulas, data nadania: 2010-06-04 21:03:30, suma postów tego autora: 200

Gettz

ujawniasz tylko swoje kompleksy, niepotrzebnie, mi też się w Warszawie wiele rzeczy nie podoba, zresztą rozczaruję Cię- w młodości nie mieszkałem w Warszawie:):)
A inne miasta widziałem, często bywam np w Lublinie i Katowicach

G... wiesz o moim życiu, ale już się wpisałem w twoje stereotypy:)

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-06-04 21:38:57, suma postów tego autora: 1953

na szczeście

duperel se ne vrati, hehe

autor: dr(e)s, data nadania: 2010-06-04 22:25:38, suma postów tego autora: 1539

Cielęcina dla kota wyznacznikiem dobrobytu ;)

No proszę, ABCD ekspertem od dzieci! Jako osoba dość dobrze znająca temat ośmielę się jednak zauważyć kilka różnic w utrzymaniu kota i dziecka. Kotu nie trzeba kupować podręczników, ksiażek, ubrań, obuwia. Nie trzeba płacić za jego edukację i rozwój, opłacać opiekunki lub rezygnować z pracy, itp.
A swoją drogą to naprawdę opiekuńczy właściciel nie kupuje karmy dla "wybrednych kotów" tylko pozwala im polować co jest zgodne z ich instynktem i prawdziwymi potrzebami.

autor: alter ego, data nadania: 2010-06-04 22:33:30, suma postów tego autora: 28

./..

Skoro ja jestem najedzony i mój kot jest najedzony, to jakim cudem ktoś może być głodny?! (-:

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-06-04 23:10:00, suma postów tego autora: 3566

brunhilda:)

jeśli ktoś tak nazywa kota to nie ma siły - musi być gejem

jeśli ktoś twierdzi że dzieciom jest dzisiaj w polsce dobrze bo stać go na cielęcinkę dla kotki, to nie ma siły, musi być debilem

autor: nikyty, data nadania: 2010-06-05 00:37:03, suma postów tego autora: 3572

west

bida i brak perspektyw to wlasnie III NAJASNIEJSZA!!!, pod kazdym wzgledem. Gdyby bylo inaczej ludzie nie wiali by z stad przy pierwszej okazji...

--
dresku, dobrze juz bylo i se ne wrati, hehehaha

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-05 00:54:01, suma postów tego autora: 2960

ABCD

[pić soczki z Tarczyna.]

pilem swieze soczki z sokowirowki typu noname, a nie jakies guwna z Tarczyna.. nie dalbym tego psu, bo jeszcze dostalby jakies robaki mutanty, a co dopiero dziecku..

[na duzej przerwie na kolę, bo kojarzyła się z Ameryką]

ogladalem gwiezdne wojny, dzona wejna i bawilem sie w kowbojow, darka wadera itd., dla ABCD to dowod, ze bylem zwolenikiem kapitalizmu z dzikiego zachodu i polityki Ronalda Reagana hehe:)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-05 01:19:54, suma postów tego autora: 2960

ABCD

[Z tym głodem wśrod dzieci to też opowieść Szeherezady, bo żarcie jest tanie jak barszcz.]

chemiczne guwna od kapitalistow sa tanie, a nie jedzenie dla dzieci. glod wsrod dzieci w polsce wyglada inaczej niz znany z afryki, to odzywianie nieregularne, kiepskie przez wiekszosc dni w miesiacu, bo oparte na najtanszych smieciowych produktach - nawet przeterminowanych... do tego dochodza inne czynniki chrakaterystyczne dla rodzin ubogich w ktorych brak co jakis czas na zaspokajanie podstawowych potrzeb... jest takze wiele przypadkow, ze dzieci z pewnych rodzin iles tam dni w miesiacu przychodza do szkoly bez sniadania...

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-05 01:37:52, suma postów tego autora: 2960

Ktoś kto demonstruje publicznie

wynaturzone uczucia tacierzyńskie wobec Brubhildy - kotki medalistki, a szydzi z nędzy dzieci i propaguje ruch 1 kwietnia dowodzony przez innego niezamężnego hodowcę zwierząt futerkowych..... źle skończy..... w najlepszym wypadku w prywatnym wariatkowie.....
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2010-06-05 08:11:18, suma postów tego autora: 5956

koniec świata

- jak by powiedział pan Popiołek.
Jeden z lewicowców(?)jako dyskusyjnej inwektywy użył słowa "gej".
Poiza tym Brunhilda (a właściwie "Bruennhilde") jest chyba w wikipedii - źródle wiedzy o tyle świętym, że lubi się nim posługiwać kandydat na prezydenta, popierany przez radykalną lewicę: Bronisław Komorowski.

autor: ABCD, data nadania: 2010-06-05 08:13:17, suma postów tego autora: 20871

Hyjdlo,

gratuluję bardzo lewicowego argumentu przeciw Jarkaczowi - że jest singlem.

autor: ABCD, data nadania: 2010-06-05 08:15:39, suma postów tego autora: 20871

dyzmo,

nietrafnie generalizujesz.
Właśnie dlatego podałem przykład Brunhildy. Mimo swych bardzo wyrafinowanych upodobań konsumenckich, Brunhilda wielce sobie chwali niektóre produkty dostępne na rynku (np. szynka z indyka, pierś z kurczaka).
Tak więc i dzieci jest czym nakarmić. A w PRL szynkę z indyka widziałem chyba tylko na filmie o przygodach Indiany Jonesa.

autor: ABCD, data nadania: 2010-06-05 08:19:30, suma postów tego autora: 20871

Dziękuję, Alf...

i tak do odcisków na piętach ci nie dorastam...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2010-06-05 08:39:25, suma postów tego autora: 5956

Bycie singlem świadczy o daleko posuniętym egoizmie

i egocentryzmie. Uważam że tacy ludzie powinni płacić wyższe podatki

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-06-05 09:45:36, suma postów tego autora: 1953

Postosocjalista

"Bycie singlem świadczy o daleko posuniętym egoizmie
i egocentryzmie. Uważam że tacy ludzie powinni płacić wyższe podatki."

A ja uważam, że tacy ludzie jak Ty, powinni płacić podatki od głupoty :/.

autor: Odyseusz, data nadania: 2010-06-05 10:35:54, suma postów tego autora: 1684

...

A co do samego tematu - to na podstawie tych danych widać wyraźnie, do jakiego "dobrobytu" doprowadziło nasze państwo doktrynerstwo rządzących liberałów (Balcerowicza i jego kolegów). W Europie znaleźliśmy się na przeciwległym biegunie - w odniesieniu np. do Szwecji, jeśli chodzi o stopień rozwarstwienia społecznego, skalę ubóstwa czy patologii. To coś oznacza.

autor: Odyseusz, data nadania: 2010-06-05 10:39:02, suma postów tego autora: 1684

Lewicowo o sinlgach

Cytuję za przedstawicielem klasy robotniczej "E tam singiel! Małego ma i bab się wstydzi!"

autor: alter ego, data nadania: 2010-06-05 09:30:44, suma postów tego autora: 28

Rzeczywiście,

coraz bardziej w tej dyskusji "lewicowo":)))

autor: ABCD, data nadania: 2010-06-05 12:37:11, suma postów tego autora: 20871

Kiedyś to się nazywało "bykowe". I czemu nie - można by taki

podatek przywrócić.

autor: west, data nadania: 2010-06-05 13:04:51, suma postów tego autora: 6709

ABCD

[Tak więc i dzieci jest czym nakarmić. ]

tak sie sklada, ze dieta dla dzieci w PRLu byla bardzo dobra - bo na pewno duzo lepsza niz obecnie, bogata w cenne elementy w bardzo dobrym bilansie... a uboga chocby w tluszcze nasycone (tj. mcdonald, chipsy, cieple bulki czosnkowe - czosnku nie spozywa sie na bialym pieczywie, jeszcze cieplym! brr itd.itd.) i cukry proste (tj.mcdonald, kola, batoniki itd.itd.), o dodatkach nie wspomne (czyt. chemii przemyslowej, sterydach itd.itd.)...

jezeli chcialbys zywic dzis dziecko tak jak zywilismy sie w PRL, idz do sklepu ze zdrowa zywnoscia - codzien, a reszty szukaj na wsiach... tanio nie bedzie:)

szeroko reklamowane danonki dla dzieci to guwno na pijarowskich resorach!, mozna to dawac kotu, a nie dziecku, choc kot tez nie powinien tego jesc!..

--
Akurat szynka z indyka to sie nadaje dla starych capow i wynaturzonych pokrajcowanych kotow zbikow, hehe.

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-05 13:52:59, suma postów tego autora: 2960

west

dzis w III powinien byc inny podatek, mam na mysli "glupowe". powini placic wszyscy ktorzy popierali plan Balcerowicza, noi polscy tzw. przedsiebiorcy :)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-05 13:55:04, suma postów tego autora: 2960

ABCD

"podyskutować" o dzieciach to ja mogę z kimś kto ma o nich pojęcie.
Przy okazji, Nano, Yono- trafne spostrzeżenia ale na te zabawki to naprawdę lepiej uważać. Bo zabawa zabawek nie wymaga, a zabawki zabawy nie gwarantują. Lepiej krócej popracować i więcej czasu dzieciom poświęcić. Czego wszystkim życząc wracam do zabawy ze swoimi!

autor: alter ego, data nadania: 2010-06-05 14:03:13, suma postów tego autora: 28

postsoc & west

To może w takim razie opodatkować np. tych, którzy mierzą ponad 180 cm? Albo poniżej 180? Albo którzy mają równe 180 cm? Właściwie to dlaczego by nie?

W ogóle najlepiej opodatkować wszystko.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-05 14:46:04, suma postów tego autora: 5751

Bury, dlatego że

moje dzieci będą pracowały na emeryturę ABCD

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-06-05 17:21:30, suma postów tego autora: 1953

dlaczego strona lewicy.pl

jest na czarno jakas żałóba?

autor: Fred_BB, data nadania: 2010-06-05 17:27:52, suma postów tego autora: 676

Bury, wydaje mi się że system podatkowy powinien skłaniać do zachowań społecznie pożądanych

Starokawalerstwo/staropanieństwo (niezależnie z kotem czy bez) jest społecznie szkodliwe, dlatego warto by było pokazywać ludziom że "nie tędy droga".

autor: west, data nadania: 2010-06-05 17:31:14, suma postów tego autora: 6709

Proponuję,

aby każdy tutaj, z tych, którzy martwią się stanem najmłodszych Polaków przyznał się, w jaki sposób pomógł ostatnio dzieciom (finansowo). Skoro stać Was na internet, żeby pisać tutaj różne ciekawe rzeczy, to stać Was również na kupienie dziecku obiadu. Wystarczy się obejrzeć, wokół nas jest wiele osób, nie tylko dzieci, potrzebujących pomocy. Zamiast samemu zrobić coś, by było lepiej, to łatwiej krzyczeć "żeby rząd coś zrobił", "zabrać najbogatszym", a tymczasem wielu z nich (nie mówię, że wszyscy), przeznacza znacznie większe kwoty na pomoc charytatywną (jako procent dochodów), niż każdy z Was.

autor: korwinek, data nadania: 2010-06-05 18:08:06, suma postów tego autora: 14

korwinek

Najwidoczniej, system oparty przede wszystkim na organizacjach charytatywnych typu Caritas albo TVN "Nie jesteś sam" / Polsat "Podaruj dzieciom Słońce" (lub ew. indywidualnej, bezpośredniej pomocy) - się NIE SPRAWDZA. A jeśli już - to znacznie gorzej, niż system oparty na sprawiedliwej progresji podatkowej i redystrybucji dóbr, jak w Szwecji (odsyłam do powyższego newsa).

A zamiast "bykowego" lepiej byłoby wprowadzić "przygłupowe" dla "koliberałów".

autor: Odyseusz, data nadania: 2010-06-05 19:01:37, suma postów tego autora: 1684

west i Postsocjalista,

dobrze, że macie gdzie zabierać głos, bo w Rozmowach Niedokończonych w Radiu Maryja by was wyłączono, żebyście ich nie kompromitowali nieucywilizowaną prawicowością.

autor: ABCD, data nadania: 2010-06-05 19:04:02, suma postów tego autora: 20871

...

To państwa z najlepiej rozwiniętą infrastrukturą socjalną (odpowiednio długimi, płatnymi urlopami macierzyńskimi, zasiłkami dla rodzin, w tym samotnych rodziców, wsparciem dla opiekunek domowych, aktywizacją kobiet na rynku pracy, bezpłatną edukacją już od przedszkola czy nawet żłobka, jak również progresją od podatku dochodowego, darowizn itp., dzięki której można pozyskiwać stosowne środki na takie cele) - szczycą się najwyższymi standardami, jeśli chodzi o poziom życia dzieci.

autor: Odyseusz, data nadania: 2010-06-05 19:04:43, suma postów tego autora: 1684

korwinki tak już nasiąknęły balcerowizną,

że w dawaniu jałmużny widzą rozwiązania systemowe... Takie mnożenie dziadów proszalnych ma dowartościować korwinków i innych dobrodziejów...
Mnie dowartościowałoby państwo gdzie nie ma głodnych i obdartych dzieci i dziadów proszalnych pod każdym sanktuarium...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2010-06-05 20:40:37, suma postów tego autora: 5956

west

można prosić o wykazanie szkodliwości starokawalarestwa i staropanieństwa?

autor: nikyty, data nadania: 2010-06-05 20:42:51, suma postów tego autora: 3572

@ postsoc i west

No to przywróćcie jeszcze np. obowiązkową służbę wojskową. Ale nie tą sprzed zdaje się jeszcze roku, lecz tą z lat powiedzmy 80., trwajacą 2-3 lata. Za jakiś czas pomyślimy o przywróceniu pańszczyzny (Polakom być może by to odpowiadało).

autor: Bury, data nadania: 2010-06-05 20:48:02, suma postów tego autora: 5751

Korwinek

Tłumaczyć Ci się nie będę ale możesz być spokojny! Pół życia pracuję społecznie a resztę za grosze z biednymi dziećmi właśnie. Ale masz rację, trzeba działać zamiast biadolić.

autor: alter ego, data nadania: 2010-06-05 21:05:50, suma postów tego autora: 28

korwinek, kpisz, czy o drogę pytasz?

naprawdę uważasz, że ja tłumaczyć się będę przed tobą z czegokolwiek? "Samemu" to można robić coś doraźnie, ale to państwo ma obowiązek - pobierając od obywateli podatki - tak zorganizować funkcjonowanie państwa by nie było ani głodnych, ani bezdomnych, ani bezrobotnych. Jest to właśnie w interesie państwa, czyli obywateli i za to dostają urzędnicy państwowi - na czele z różnymi Tuskami - kasę od nas wszystkich. Jeżeli państwo nie poczuwa się do obowiązku dbania o interesy obywateli, to obywatele nie mają interesu finansować takie państwo. Obecni politycy działają w kierunku demontażu naszego państwa, stąd to umywanie rąk od wszelkiej odpowiedzialności za naszych obywateli. A tacy Niemcy na każdym kroku propagują jedność jako Naród, dumę z przynależności do tego Narodu i chcą za wszelką cenę wygrywać choćby takie międzynarodowe śpiewanie, jak to miało miejsce ostatnio, choć wiadomo, że zwyciężyła niemiecka dyplomacja, a nie ich piosenkarka i jej piosenka. Przyglądajmy się bacznie i uczmy się szybciutko, jak to się robi, dopóki to jest jeszcze możliwe. Co prawda otrzymanie niemieckiego obywatelstwa w razie co to żadna hańba, ale po co nam to, jeżeli nasze polskie może być równie dobre? Zwłaszcza, że na polskiej ziemi się urodziliśmy i za mowę ojczystą mamy nasz melodyjny, piękny język polski.


Kupienie dziecku obiadu to żaden problem, ale kupowanie dziecku obiadu co dzień - bo dziecko codziennie jeść musi! - to obowiązek. Równoznaczny z wzięciem takiego dziecka na utrzymanie. Życie żadnego człowieka, a dziecka szczególnie, nie może być zależne od czyichś kaprysów i dobrego humoru. Każdy człowiek ma jednakowe prawo do spełnionego i sytego życia. Normalnie ludzie pracują, by móc zarobić na jedzenie i utrzymanie. Teraz stworzono nienormalne warunki, bo ludzie pracy nie mają. Nie mogą więc zadbać odpowiednio o swoje dzieci. Nie należy wyręczać rodziców w obowiązku zapewnienia dzieciom jedzenia, lecz stworzyć warunki, by rodzice mogli na to zarobić. I to jest obowiązek, jaki ciąży na państwie i politykach. Po to ich wybieramy i za to oni biorą pieniądze, a potem wypasione emerytury.

autor: nana, data nadania: 2010-06-05 21:48:33, suma postów tego autora: 4653

nikity, Bury

Dlaczego ktoś ma nie posiadać dzieci tylko dlatego że chce przeznaczać swój dochód na luksusową konsumpcję?
Tzn że ci co wydają w ciągu życia co najmniej kilkaset tysięcy na dziecko to są frajerzy?

Czy to jest lewicowe?

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-06-05 23:41:35, suma postów tego autora: 1953

Widzę,

że dyskusja merytoryczna z niewieloma, ale ok. Nie chcę się dowartościować, nie odczuwam takiej potrzeby Hyjdla. Jeżeli chodzi o odpowiedź alter ego, to tylko pogratulować i życzyć sobie więcej takich osób. Jednak największą uwagę chciałbym zwrócić na to, że zmiana nie powinna wynikać z odgórnych decyzji, a z naszej, czyli społeczeństwa inicjatywy. To do nas należy największa praca. Co do Szwecji to prawdą jest, że poziom życia jest tam zaskakująco wysoki, i zdawałoby się można by taki model zaadoptować w Polsce. Ale jak już pisałem wielkim problemem, o którym pisałem powyżej, jest sposób naszego myślenia. Niestety Polacy mają inną mentalność i pewne rozwiązania nie mogłyby się sprawdzić. Odyseusz, co do sprawiedliwości podatku progresywnego możesz porozmawiać z najlepiej zarabiającymi Szwedami (np. lekarzami), którzy pracują w USA. Takich ludzi jest coraz więcej, coraz więcej jest też imigrantów, którzy pobierają dużo ze środków państwa a płacą mało podatków. Przyjdzie taki czas, że pieniędzy zacznie brakować i cięcia będą niezbędne. Może nie za rok i nie za dwa, ale modele gospodarek o dużych wydatkach państwa się nie sprawdzają (PIGS). Fakt utrzymywania Skandynawów w dobrej formie wynika z innej mentalności, ale i to na dłuższą metę nie wystarczy.

autor: korwinek, data nadania: 2010-06-06 00:10:33, suma postów tego autora: 14

korwinek

i zapewne tak bezinteresownie kapitalisci, szczegolnie tacy ktorym jeszcze malo, a tych jest wiekszosc :)

Moze niech zaczna najpierw placic pracownikom uczciwie pensje...

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-06 01:52:41, suma postów tego autora: 2960

korwinek,

" Jednak największą uwagę chciałbym zwrócić na to, że zmiana nie powinna wynikać z odgórnych decyzji, a z naszej, czyli społeczeństwa inicjatywy"

- jaką że inicjatywę może wykazać ktoś, kto nie ma nawet na bilet na autobus, by móc pojechać szukać pracy? Człowiek, jak wiadomo, pokonuje na piechotę ok. 5km/h. Zużywa na to co najmniej 500 kalorii. Na głodniaka zużywa zapasy białka z mięśni, bo biedni przecież tłuści nie są. Mięśnie potrzebne są człowiekowi do wykonywania pracy. Uzupełnienie masy mięśni trwa długo, to nie to, co tkanka tłuszczowa, której komórki jedynie się w czasie głodu zmniejszają, a nie spalają, jak to ma miejsce w przypadku białka. Więc najpierw faktycznie należy człowieka nakarmić, zanim się od niego pracy wymagać będzie. Kto więc ma wykazywać tą "inicjatywę"? Ta mniejszość, która ma jeszcze względnie dobrze? Jakim cudem ma ona udźwignąć potrzebującą większość?


" Co do Szwecji to prawdą jest, że poziom życia jest tam zaskakująco wysoki, i zdawałoby się można by taki model zaadoptować w Polsce. Ale jak już pisałem wielkim problemem, o którym pisałem powyżej, jest sposób naszego myślenia. Niestety Polacy mają inną mentalność i pewne rozwiązania nie mogłyby się sprawdzić"

- jakież to rozwiązania u nas się sprawdzić by nie mogły, jeżeli były one u nas przez 40 lat z powodzeniem stosowane? Polska mentalność nie jest gorsza od szwedzkiej, może jest inna, ale to Szwedzi urządzali wyjazdy promem by zapić się w trupa możliwie najtaniej.


"Odyseusz, co do sprawiedliwości podatku progresywnego możesz porozmawiać z najlepiej zarabiającymi Szwedami (np. lekarzami), którzy pracują w USA. Takich ludzi jest coraz więcej, coraz więcej jest też imigrantów, którzy pobierają dużo ze środków państwa a płacą mało podatków"

- jeżeli z ludzi normalnych robią się pod wpływem amerykańskich wzorców idioci, to cóż się dziwić, że nędza czeka na nich za progiem tuż tuż? Ci, co "pobierają dużo ze środków państwa a płacą mało podatków" to zwykli oszuści. Należy wsadzać ich za kraty, a nie ubolewać, że tacy na świecie są.

"Przyjdzie taki czas, że pieniędzy zacznie brakować i cięcia będą niezbędne. Może nie za rok i nie za dwa, ale modele gospodarek o dużych wydatkach państwa się nie sprawdzają "


- oczywiście, że takie modele o dużych wydatkach państwa sprawdzają się znakomicie. Jednakże nie w warunkach narzucanego prymitywnego kapitalizmu. Wykopie się z państwa taki mordujący kapitalizm, i od razu wszystko funkcjonuje jak powinno. Pieniądzom jest wszystko jedno, czy system zwie się tak, czy siak.

"Fakt utrzymywania Skandynawów w dobrej formie wynika z innej mentalności, ale i to na dłuższą metę nie wystarczy"

- a cóż to za tajemniczą mentalność mają Skandynawowie? Nie jedzą? Nie piją? Nie śpią? Nie wydalają? Czyżby tylko grzecznie pracowali i to stąd? Polacy pracują od nich o wiele wiecej i dłużej, więc co to za cudowna mentalność, która pozwala Skandynawom mieć dobrobyt mniejszym wysiłkiem w sytuacji, gdy nam przypada nędza mimo harówy? Złodziejstwo kapitalistów nazywasz inną mentalnością? Socjalistyczny sposób podziału dochodu narodowego nazywasz inną mentalnością? Czy na czym to polega twoje "merytoryczne" podejście do tematu? Kiedyś, za socjalizmu, oczekiwano,by ludzie mówili rzeczowo. Teraz można merytorycznie, i co najważniejsze, sam ten wyraz upoważnia mówiącego do tego, iżby z jego wypowiedzi nie wynikało nic. M e r y t o r y c z n i e ! - że tak powiem: o korwinek!

autor: nana, data nadania: 2010-06-06 10:25:42, suma postów tego autora: 4653

@ postsocjalista

Dlaczego?

Dlatego, że TAK MU SIĘ PODOBA. Jego rzecz, jego życie. I nikomu nic do tego: ani tobie, ani mnie, ani tzw. społeczeństwu, ani dajmy na to związkom wyznaniowym.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-06 10:31:52, suma postów tego autora: 5751

Prawdziwa bieda

jest niestety w tych rodzinach, w których od lat nikt nie pracuje i nawet nie zamierza. Wymieszana z brakiem wykształcenia, niezaradnością, biernością, lenistwem, głupotą, nierzadko z alkoholizmem, nieplanowaną wielodzietnością, niechęcią do zmian, brakiem wyższych potrzeb i wartości. To z takiego bagna trzeba systemowo wyciągać dzieci aby nie powielały tego schematu w swoim życiu. I zapomogi tu nie wystarczą. Bo głupia i leniwa matka chcąc się dowartościować kupi za nie zupki knorra, kawę i papierosy a dzieci wyśle do pracy na polu sąsiada zamiast do szkoły.
Koniecznie trzeba upowszechnić przedszkola (bezpłatnie dla ubogich) szczególnie na wsiach. Obecnie wiele dzieci z takich rodzin trafia do szkoły już na poziomie upośledzenia w stopniu lekkim. Pierwsze niepowodzenia w szkole, zaburzenia motywacji, potem już równia pochyła. Poza tym Pani w szkole czy przedszkolu jest pierwszą osobą, która może zainterweniować kiedy dziecku dzieje się krzywda.

autor: alter ego, data nadania: 2010-06-06 10:36:15, suma postów tego autora: 28

korwinek

zanim zaczniesz wieszczyc upadek modelu skandynawskiego, zauwaz mozez przez te swoje rozowe bryle, ze pieniedzy juz zabraklo dla wiekszosci, tylko nie w modelu skandynawskim.

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-06 10:44:30, suma postów tego autora: 2960

Jestem,

stosunkowo młodym człowiekiem, na ten portal trafiłem, aby dowiedzieć się czegoś na temat pomysłu tzw. lewicy na gospodarkę. Niestety widzę, że oprócz epitetów, obrażania, wyzywania od krwiożerczych kapitalistów, nie znajduję tutaj żadnych (prawie) merytorycznych wypowiedzi. Nie da się ukryć, że w Polsce nie jest najlepiej, ale mówienie, że Polska to ostatnia dziura jest znaczącą przesadą. Z roku na rok jest lepiej, nie mówię że znacząco, ale jednak. Nie chodzi tu również o średnią płacę, którą powiecie znacząco zawyżają bogacze, ale nawet medianę. W 2009 r. mediana wynosiła ponad 1900 zł na rękę, mam nadzieje, że miara ta jest wam znana. Co najmniej znaczącą nieprawdą jest więc mówienie o drastycznie małych zarobkach Polaków. "Czyżby tylko grzecznie pracowali i to stąd", tak Szwedzi ciężko i grzecznie pracują, co wynika z ich, wywodzącej się z protestantyzmu, kultury pracy. U nas niestety jest tak, że "czy się stoi, czy się leży". "Ci, co "pobierają dużo ze środków państwa a płacą mało podatków" to zwykli oszuści. Należy wsadzać ich za kraty, a nie ubolewać, że tacy na świecie są.", czy uważasz, że bezrobotni są oszustami i należy ich wsadzać do więzień? A oni właśnie pobierają więcej z budżetu, niż do niego wpłacają. Należy też zauważyć, że faktycznie większości państw zaczyna brakować pieniędzy, do których póki co Szwecja nie należy, ale najcięższe przypadki braku środków pojawiają się w państwach o dużych wydatkach rządowych i rozbudowanym socjale. I teraz ja zapytam: komu należy dawać i ile, skąd brać na to pieniądze? Konkret ode mnie: podatek liniowy na poziomie 18%. Argument: rosnąca w siłę gospodarka Estonii. Poproszę o inną wizję i argument. A co do wspaniałego ustroju, który mieliśmy 21 lat temu, to proszę nie udowadniać, że był wspaniały, skoro z hukiem upadł, przy nie małym udziale robotników, których wiele osób tutaj zdaje się być przedstawicielami. Z góry dzięki za merytoryczne i stonowane odpowiedzi.

autor: korwinek, data nadania: 2010-06-06 12:18:58, suma postów tego autora: 14

Nikyty - można

Osoby nie tworzące stałych związków zaniżają przyrost naturalny, przyczyniają się do starzenia społeczeństwa i tym samym wnoszą wkład w związane z tym problemy społeczne. Przerzucają odpowiedzialność za opiekę nad sobą w wieku podeszłym ze swoich dzieci na nas wszystkich, w znacznie mniejszym stopniu niż inni partycypują też w kosztach przygotowania młodego pokolenia do dorosłego życia. Ich zachowanie jest więc w wysokim stopniu aspołeczne, i społeczeństwo musi się przed tym w miarę możliwości bronić i niwelować negatywne skutki staropanieństwa/starokawalerstwa.

autor: west, data nadania: 2010-06-06 12:52:35, suma postów tego autora: 6709

Akurat nic tak

nie napędza może nie luksusową, ale na pewno konsumpcję, jak posiadanie dzieci. Niemal wszyscy moi znajomi, którzy dorobili się dzieci, wypruwają sobie teraz flaki, żeby brać kolejne fuchy, aby z nich sfinansować samochód do wożenia dzieci, większe mieszkania, dodatkowe wyposażenie tychże, o dziesiątkach bzdurnych gadżetów dla tychże dzieci nie wspominając (pokażcie mi dzieci - poza tymi z rodzin naprawdę ubogich - które nie mają coraz to nowszych modeli komórek, odtwarzaczy mp3 i innego badziewia). Natomiast brak dzieci umożliwia nie tyle konsumpcję luksusową, lecz po prostu sensowną - zamiast kupowania "kiełbasy" z Tesco po 12 zł za kg, można kupić prawdziwą kiełbasę z tradycyjnej masarni za 30 zł za kg, zamiast chemicznych "gorących kubków" składniki na porządną zupę, zamiast IPodów i IPhone'ów niejedną książkę itd. Co w posiadaniu dzieci jest lewicowego? Lewicowe jest płacenie podatków na rzecz wspólnoty oraz aktywność społeczna na rzecz osób obcych - natomiast fiksacja na punkcie swojej rodzinki to egoizm + archaiczny konserwatyzm + niewolnictwo wobec tzw. biologii, no i reprodukowanie pokoleniowych fortunek zamiast dzielenia się nimi ze społeczeństwem (świetnie to widać choćby w mieszkalnictwie komunalnym i spółdzielczym, w którym lokale - tj. możność mieszkania w nich - dziedziczą dzieci lokatorów, nawet jeśli są zamożne, nie zaś ci, których na mieszkania nie stać).

autor: Durango 95, data nadania: 2010-06-06 13:37:35, suma postów tego autora: 3848

korwinek

na razie sam nic merytorycznego tutaj nie prezentujesz, poza stukaniem liberalnych bredni. na poczatek polecam dzial Publicystyka, jak dobrze poszukasz, znajdziesz wiele merytorycznych argumentow... Sa tam tez odpowiedzi ktorych szukasz.

--
a dlaczego 18%, a nie 6%, bedzie roslo 3x szybciej niz w Estonii hehe:). Nie sadzilem, ze jeszcze dzis sa tacy co wierza w CUDa podatku liniowego, koles, to jest juz analfabetyzm ekonomiczny:). Dalsze obnizanie podatku cudu gospodarczego w Polsce nie uczyni. Polska gospodarka i spoleczenstwo ma przed soba powazniejsze bariery rozwoju, w ktorych miesi sie rosnaca nedza i bieda rzeszy Polakow pracujacych i niepracujacych...

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-06 14:02:08, suma postów tego autora: 2960

nana:

[Co prawda otrzymanie niemieckiego obywatelstwa w razie co to żadna hańba]

--
"Germanizacja czyni zadowalające postępy (...) mówiąc to, nie mamy na myśli szerzenia niemieckiego języka, ale szerzenia zasad niemieckiej moralności i niemieckiej kultury, wprowadzenie uczciwości i sprawiedliwości, polepszenie sytuacji chłopów, dobrobyt miast. Z pogardzanego, okrutnie wykorzystywanego wasala jakiegoś szlacheckiego tyrana chłop zmienił się w WOLNEGO CZŁOWIEKA, właściciela ziemi, którą uprawia. Nikt go już nie ograbia z wyjątkiem lichwiarskiego Żyda. Niemieccy farmerzy, niemieckie maszyny i manufaktury przyczyniły się do rozwoju rolnictwa i gospodarki. (...) Mogę z dumą powiedzieć, że ta część dawnej Rzeczypospolitej Polskiej, która obecnie znajduje się pod zarządem Prus, cieszy się takim dobrobytem, lojalnym bezpieczeństwem i powszechnym przywiązaniem, jakich nigdy dotąd nie znała, o jakich nawet nigdy nie mogła marzyć, znajdując się w granicach królestwa polskiego od początków jego dziejów". (Otto von Bismarck. Cyt. za N. Davies, Boże ognisko, Kraków 2004, s. 616-617).
--

Nie narzekaj więc nana, bo "w razie co", i tak byście na tym tylko skorzystali. Gorzej byłoby u nas, w centralnej i wschodniej Polsce. Naród bez własnego, tzn. tytularnego państwa może istnieć, a niekedy prosperować nawet lepiej niż we własnym - dzieje naszego narodu tego dobrym przykładem.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-06 14:08:03, suma postów tego autora: 5751

uzup.

Natknąłem się ostatnio na takie powiedzonko z terenów przedwojennej Galicji:

"Kiedy żył Franz Josef toś miał chociaż kozę, kiedy rządzi nasz prezydent to masz chłopie ino bidę".

autor: Bury, data nadania: 2010-06-06 14:11:27, suma postów tego autora: 5751

korwinek

poprzedni ustroj nie byl wspanialy.., jednak obecnemu daleko do poprzedniego w kwestiach najbardziej zywotnych dla spoleczenstwa.

III Najasniejsza jak na razie nie ma sie czym za bardzo poszczycic, a PRL ma niezaprzeczalne osiagniecia.

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-06 14:17:16, suma postów tego autora: 2960

nie dziękuj, wyznam ci szczerze, prędzej bym "strzałkę spałkał na twej głowie, gdyby nie dziatek

pacierze".

Jeżeli jesteś, korwinek, stosunkowo młodym człowiekiem, to więcej ci się wydaje, niż wiesz na pewno. Po prostu żyjesz za krótko, by wiedzieć więcej, tak to już jest. Pewnych rzeczy samą chęcią się nie przeskoczy. Też miałam kiedyś dwadzieścia lat, i wiem to z pewnością.

Pomysłów na gospodarkę jest tyle, co ludzi w Polsce. Więc nie brak pomysłów jest problemem, lecz znalezienie dla nich wspólnego mianownika. Od czegoś należy tą naprawę zacząć. Według mnie z pewnością nie od tego, by robić z Polaków nieudaczników, leni i pasożytów. Pewien taki margines jest w każdym Narodzie, ale u nas zrobiono tak, że ten margines stał się dominujący. Rzekomo. I to należy odwrócić. Jeżeli chcesz podłubać w nosie to nie wsadzasz sobie palca do tyłka. Więc jeżeli ktoś wyrabia w Polakach poczucie niższości, nieprzydatności społecznej, bezsensu i bierności, to nie ma co oczekiwać, że ktoś tak opracowany nagle ruszy z kopyta do roboty ze śpiewem na ustach. Wszyscy wiemy, na ile nasze społeczeństwo jest zdemoralizowane. To już jest jasne i nie należy temu poświęcać w ogóle żadnej uwagi. Tą bowiem należy skierować na budowane pozytywnego wizerunku Polaka: człowieka zaradnego, człowieka inteligentnego, człowieka z możliwościami, człowieka wartościowego. Taki właśnie człowiek jest w stanie żyć uczciwie w społeczeństwie i jest niejako wewnętrznie tym pozytywnym wizerunkiem własnym zobligowany do szlachetnego postępowania. Jeżeli dziecku powtarza rodzić nieustannie, że dziecko jest słabe, wciąż sprawia kłopoty itd, to to dziecko takie właśnie jest. U dorosłych działa to podobnie. Dlatego ludziom z reguły zależy na pozytywnym wizerunku własnym i u innych osób. I są w stanie wiele zrobić, by taki wizerunek mieć.


Jeżeli chodzi ci o system miniony, to przyjrzyj się dobrze i zauważ łaskawie różnicę między "upadł" i "został obalony". Widocznie stał naprawdę mocno, jeżeli na ten przewrót poszło tyle kasy i trwało to tyle lat. I najwyraźniej ludzie w tamtym systemie byli w stanie wypracować tak wiele, że nawet dwadzieścia lat po przewrocie jest jeszcze co sprzedawać. I zauważ, że nazwę systemu zmieniono, ale przecież ludzie pozostali w naszym kraju ci sami. Czy może chcesz powiedzieć, że wymieniono razem z nazwą także obywateli tego kraju?

Dlaczego wtedy nie było głodu? Dlaczego wtedy nie było bezrobocia? Dlaczego wtedy książki wychodziły w nakładzie setek tysięcy - także tzw. literatura światowa na bieżąco!, dlaczego po encyklopedię ludzie musieli się zapisywać i płacili za to duże pieniądze, by ją mieć? Skąd mieli na to te pieniądze? Skąd mieli czas, by potem te encyklopedie wertować? Dlaczego był w nich pęd do poszerzania wiedzy ogólnej? Dlaczego nie ma teraz tego wszystkiego? Dostępnością do komputerów wszystkiego tego się nie wytłumaczy.

Nie imputuj mi tu żadnych resentymentów, bo ja mówię o faktach. Czy jeżeli Hannibal przeprowadził słonie przez Alpy, to ja mam z tego powodu sentyment do Austrii i Włoch?

Budować można i należy na solidnych podstawach. Buduje człowiek. I on musi być silny. Musi mieć świadomość swojej siły. Namolne czepianie się byłych i obecnych niedoskonałości z pewnością nikogo nie wzmocni. Miedzy rozpoznaniem błędów a babraniem się w przeszłości jest zasadnicza różnica. Błędy zostały już rozpoznane dawno. Sugestie różnych takich powodują, iż wciąż zamiast iść do przodu babrzemy się w coraz to bardziej zagmatwanej przeszłości, do której bezkarnie niemal każdy może dodawać swoje fantastyczne wątki, w zależności od humoru i potrzeb.

Jeżeli faktycznie jesteś taki młody, jak piszesz, to naucz się patrzeć, i to własnymi oczami. Masz własny rozum i nim się posługuj. I tak nie unikniesz błędów, ale to właśnie dzięki nim człowiek się rozwija. Szukanie koalicji w celu potwierdzenia własnego ego zaprowadzi cię do nikąd. Zawsze ktoś tam czymś tam cię rozczaruje. I na co ci to? Ludzi trzeba brać takimi, jacy są, bo innych nie ma. A dobro wspólne może istnieć jedynie przez dobro jednostki. I na odwrót. Mając lat dwadzieścia wie się już, że się żyje. Ale nie ma się pojęcia, na czym to polega. Nie ma takiego człowieka na świecie, który mógłby cię obrazić, jeżeli ty sam się nie obrazisz. Ktoś może sobie mówić to czy tamto, ale co ty sam z tym zrobisz zależy wyłącznie od ciebie. Chcesz pomagać - pomagaj. Chcesz dawać - dawaj. Nie z każdym będzie ci po drodze i nie ma w tym żadnej tragedii. Jeżeli uważasz, że ktoś będzie zgadywać, co należy ci powiedzieć, żeby ci było przyjemnie, to jesteś słaby i łatwo można tobą manipulować. Zostaw każdemu wolność posiadania własnego zdania, nawet, gdy jest ono dla ciebie niewygodne. To zresztą nawet lepiej, bo możesz wówczas sprawdzić, czy się nie myliłeś.

Wracając do Polski i Polaków: ty sam nikomu tak naprawdę nie pomożesz i Polski nie zbawisz. To, co możesz zrobić, to zadbać o to, by samemu być człowiekiem silnym i szlachetnym. Wówczas całość per saldo będzie silniejsza i szlachetniejsza. To leży w zasięgu twoich możliwości. Wymuszanie na innych czegoś, o czym wiesz, że powinieneś to zrobić sam to oszustwo. Ludzie nie są aż tacy głupi, jak by się wydawało. Taka zabawa a to w sędziego, a to w wycieraczkę dla innych jest męcząca. I nic dobrego nikomu z tego nie przyjdzie.

autor: nana, data nadania: 2010-06-06 14:43:39, suma postów tego autora: 4653

west

jak podaje raport, polskie dzieci znajduja sie w najgorszej sytuacji materialnej w Europie, wiec moze zanim bedzie ich wiecej, pomysl najpierw jak poprawic sytuacje tych ktore juz sa ?

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-06 14:51:41, suma postów tego autora: 2960

Miś Bucharin

Tak zawsze wygląda świat, gdy się nań patrzy tylko przez pryzmat własnej i pełnej kieszeni. Takich mądrali poza ABCD na tym portalu jest niestety więcej. Ich twórcą jest system, w którym żyjemy.

autor: steff, data nadania: 2010-06-06 15:30:06, suma postów tego autora: 6626

Dyzma, dlaczego uważasz że metodą na poprawę sytuacji polskich dzieci

jest mnożenie problemów społeczno-gospodarczych? Bo takie będą (ba, już są!) w naszej sytuacji konsekwencje hamowania przyrostu naturalnego.

autor: west, data nadania: 2010-06-06 15:36:46, suma postów tego autora: 6709

postsocjalista, west

"Dlaczego ktoś ma nie posiadać dzieci tylko dlatego że chce przeznaczać swój dochód na luksusową konsumpcję?"

jeśli ktoś nie chce mieć dzieci właśnie po to żeby więcej mieć na "luksusową konsumpcję" to może i lepiej żeby nie miał dzieci :)
nie wiedziałem że lewica wspiera dzisiaj wzrost rozrodczości, myślałem że to raczej prawo do samostanowienia w tej materii było uznane na lewicy

west żeby mieć dzieci trzeba mieć seks, nie obrączkę na ręku, ty powinieneś postulować opodatkowanie bezdzietnych a nie samotnych :)

jeśli zwrócisz uwagę na przeludnienie i na to że wydajność systemu emerytalnego zależy od wydajności gospodarki i że jakość życia spada w przypadku wielodzietności zrozumiesz, że tak średnio masz rację

autor: nikyty, data nadania: 2010-06-06 15:37:48, suma postów tego autora: 3572

Bury,

Bismarck mógł to tak widzieć, czemu nie. Weź jednak pod uwagę, że tzw. wolna elekcja, narzucona coraz słabszej Polsce, demoralizowała szlachtę i arystokrację bezgranicznie. Oni byli naprawdę kosmopolityczni i ich ojczyzna znajdowała się w kiesach rzucanych im przez obce mocarstwa. Ile było tej "prawdziwej" Polski? O tej przed przymusowym przyjęciem chrztu wiemy tyle, co nic. Robi się z nas idiotów opowiadając, jak to Rzepicha piekła Piastowi Kołodziejowi podpłomyki na ognisku i to miałby być początek Polski i polskości. Przecież to bujda na resorach! Bo potem nagle tak "z niczego" pojawia się kultura słowiańska. I stare słowiańskie rody. Dlaczego duchowni katoliccy tak zawzięcie likwidowali wszelkie ślady po "poganach"?

Jeżeli Niemcy tak "pracowicie pracowali", to przecież nie z własnej nieprzymuszonej woli. Bo teraz wcale już tacy pracowici nie są. Czyli nie leży to w ich charakterze - ponoć pozostają i rozwijają się w człowieku tylko te najlepsze cechy - i o niczym to nie świadczy. A u nas lud był uciskany i przez szlachtę upojoną okowitą i swoim szlachectwem i przez duchowieństwo. A szlachta potrzebowała kasy by sobie posejmować z liberum veto. No i się zabawić. I naturalnie przypodobać się francuskim arystokratycznym pasożytom. Natomiast Niemcy byli podzieleni na drobne księstewka i co i rusz jeden napadał na drugiego. Była też wojna trzydziestoletnia z ich udziałem. To sobie trzeba wyobrazić: naparzać się przez trzydzieści lat i jeszcze mieć co do garnka włożyć w sytuacji, gdy plony palone były na polach regularnie! Cała sztuka panowania królów wszelakich polegała na tym, by mieć kasę na wojska najemne, które to zdobywały następna kasę na następne wojny. Widocznie ci rządzący u nas byli mało krewcy i woleli oglądać się za nadobnymi białogłowami. Potem to już było po grzybkach, bo nam wybierali co rusz jakiegoś fagasa, co pasował reszcie królewskiej europejskiej ferajny, a co dla nas to obojętne - to co miało się przez te lata wytworzyć u nas jako podstawa Narodu i Państwa?
Wolny człowiek nie jest ani przydatny do pracy w fabryce przy taśmie, ani do wyzyskiwania innych jako menadżer. Wolny człowiek jest wolny od wszystkich przywar i chce wolności również dla innych. Ceni sobie swoja niezależność i szanuje niezależność innych. To, że Niemcy tak dobrze pasują do szeregu świadczy raczej o tym, że zostali odpowiednio na przestrzeni wieków "przystrugani". Dla potrzeb "cywilizacji", czyli rywalizacji pokojowych i wojennych są być może w sam raz. Ale też nie wszyscy. W ichniej tv mówili, że z ich raju emigruje w świat rocznie więcej niż sto tysięcy ludzi w poszukiwaniu lepszego życia. Wcale nie żartuję.
Hitler też chciał nam "polepszyć" i to prawie w tradycji bismarckowskiej.

Ja jednak preferuję o moim własnym losie decydować sama. Bez względu na korzyści, jakie mogłoby mi przynieść przejście na drugą stronę granicy nie ruszając się z miejsca. Ja chcę, by Polska pozostała w obecnych granicach, bo jest to najmniej krzywdzące dla naszych sąsiadów - zawsze ktoś komuś zaoruje miedzę na te "trzy palce", czyż nie? - a i dla nas najlepsze. Chcę, by rozwinęła się gospodarka, ale tak, by warto było żyć i był na to czas poza pracą. Chcę, by ludzie czuli jedność narodową i widzieli nasz wspólny cel, jakim byłaby pokojowa koegzystencja ze wszystkimi narodami. Chcę, by na świecie nie było wojen, nie było ludzi głodnych i bezdomnych. Jednym słowem: chcę, by na świecie było tak, jak być powinno, a nie tak, jak jest obecnie.

Ja uważam, że Naród bez własnego państwa istnieć nie może. Bo nie jest to istnienie, ale wegetacja, takie branie na przetrzymanie. U obcych było nam pewnie dlatego lepiej, że przedtem to też było u obcych, ale nazywało się "u swoich". Poza tym, gdyby nam było pod obcymi lepiej, to nie przetrwałby język polski, nie przetrwała by polska tradycja (co prawda jedynie ludowa) i kultura (skażona, tak jak obecnie, ale to nie musi być nic złego). Widocznie jest gdzieś w człowieku schowana potrzeba odkrycia właściwych więzów krwi, jest to przywiązanie do ziemi, która wykarmiła. Jeszcze do tego świadomie nie dotarłam, ale czytałam, że to przychodzi z wiekiem. Więc może już niedługo będę wiedzieć.

autor: nana, data nadania: 2010-06-06 15:38:07, suma postów tego autora: 4653

Nana,

chciałbym zacząć od tego, że nie staram się nikomu niczego narzucić, po prostu chcę się dowiedzieć jaka jest opinia osób o innym światopoglądzie niż mój. Fakt, jeszcze nie jestem doświadczony życiem, ale uważam, że w kwestiach politycznych i gospodarczych co nieco wiedzy zdobyłem. Nie mówię, że dużo. Trafiają do mnie kapitalistyczne wizje, bo poparte są logicznymi przykładami i są proste. Chciałbym się również zapoznać z argumentami osób "lewicowych", ale konkretnie co i jak. Może ktoś z Was zna blog jakiegoś ekonomisty o zbliżonych Wam poglądach? Co do systemu, który funkcjonował do 89 roku, to ponownie powiem, że został obalony przez masy robotnicze. W dużej części jego funkcjonowanie opierało się na zaciąganiu długu, który niestety, jako młody człowiek, będę musiał spłacać, Wy też z resztą. Co do literatury, to może i było dużo książek, ale literatura światowa w wielu przypadkach nie przechodziła cenzury. Nie powiesz mi, że można było dostać każdą książkę, szczególnie o innych poglądach niż panujący. Nie będę też wspominał tego, jak władza miała człowieka gdzieś i do jakich nadużyć dochodziło. Chyba mi nie powiesz, że nie wiesz o co chodzi. Ludzie zapisywali się na encyklopedię, dlaczego nie można jej było po prostu kupić? Fakt, że kiedyś może ludzie wertowali książki, teraz mogą nawet pójść na studia, są dostępne dla każdego (prawie). Wystarczy porównać liczbę studentów kiedyś i dziś (co nie znaczy, że uważam, że jest to dobre). Co do kwestii człowieka to zgoda, najważniejsze jest to co ja sam mogę zrobić (o ile dobrze zrozumiałem). Więc, o ile państwo mi na to pozwoli (podatki, regulacje, etc.), to założę firmę i zatrudnię w niej ludzi, którym dam pracę. Ale jeżeli podatki okażą się za wysokie, regulacje dotyczące zatrudnienia (związane np. z płacą minimalną) będą nie do przeskoczenia, to nie zarobię ani ja, ani potencjalni pracownicy, ani państwo.

autor: korwinek, data nadania: 2010-06-06 16:56:21, suma postów tego autora: 14

+

"egoizm + archaiczny konserwatyzm + niewolnictwo wobec tzw. biologii"
Lewicowe pewnie to nie jest ale może odpowiadać wolnościowcom, zwolennikom społecznej nauki Kościoła i ekologom. ;)
PS. Bury, nie wydaje Ci się, że opinia Bismarcka może być nieco, jakby to powiedzieć, stronnicza?

autor: Angka Leu, data nadania: 2010-06-06 18:33:43, suma postów tego autora: 3102

@ Angka

Z pewnością stronnicza, zwłaszcza w niektórych miejscach (nie chciało mi się cytować całości). Byłoby zresztą dziwne, gdyby takową nie była. Wypowiedź kanclerza podałem jednak nie jako jakąś prawdę objawioną, lecz gwoli pewnej (smutnej) refleksji. W rozczarowaniu niepodległą Polską Poznańczyków i Galicjan po pierwszej, a Opolan po drugiej wojnie, mimo odmiennych uwarunkowań, można odnaleźć cechy wspólne.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-06 20:42:04, suma postów tego autora: 5751

Postsocjalista,

raczej żadnych kompleksów nie posiadam, bo akurat miałem okazję widzieć nie Lublin (tam rzeczywiście nigdy nie byłem), ale miasta znacznie wiekszę od Warszawy.

autor: Getzz, data nadania: 2010-06-06 20:48:20, suma postów tego autora: 3554

14 lecie rządów gomułki zakończylo

sie bez żadnych dlugów, a sprzedaż tego co wtedy zbudowano dzisiaj finansuje obsluge dlugow kapitalizmu made in 3 RP. Natomiast od czasow Gierka nie bylo juz socjalizmu bo gospodarka pracowala na splate dlugow i odsetek bankierom, a wiekszośc korzysci czerpali nie robotnicy tylko rozrastająca sie warstwa kerierowiczowskiej biurokracji.


autor: kontras, data nadania: 2010-06-06 20:54:57, suma postów tego autora: 1774

kontrasie,

warto coś przeczytać o historii Polski.
Dorobek gomułkowskiej polityki gospodarczej można by sprzedać na scenografię do serialu o Karolu Wielkim.
Trochę nowoczesnego przemysłu zbudował Gierek, ale za drogo to kosztowało i nie spłaciło się dochodami z eksportu.

autor: ABCD, data nadania: 2010-06-06 21:09:45, suma postów tego autora: 20871

nana:

[W ichniej tv mówili, że z ich raju emigruje w świat rocznie więcej niż sto tysięcy ludzi w poszukiwaniu lepszego życia]

Zgoda. Na specjalnych ichnich forach temu poświęconych rozważane są przeróżne kierunki: od Grecji przez Węgry, Polskę i Ukrainę po Amerykę Łacińską.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-06 22:17:46, suma postów tego autora: 5751

Dyzma,

coś a propo podatku liniowego. Moje nieprofesjonalne obliczenia na podstawie statystyk gusowskich. W Polsce wpływy do budżetu z podatku CIT wynoszą ok 27 mld zł. Osoby, które zarabiają powyżej 85000 zł rocznie, od nadwyżki muszą zapłacić 32% podatek, kwota do 85000 jest opodatkowana 18% podatkiem. W Polsce jest takich pracowników ok 6%, tj. 480000. Mediana płacy w Polsce wynosi 2000 zł, przyjmę w celu uproszczenia, że każda z tych osób wpłaci 4500 podatku (zauważ, że biorę od 2 tys, a wyższy próg jest zaczyna się od ponad 6 tys). I teraz 4mln podatników z podatkiem 4500 (a nawet dam 4000, na Twoją korzyść,czyli wpłacają 16mld. Podatek osób o wyższych zarobkach do przekroczenia progu to 480tys*16000zł=7,7mld zł. W sumie jest 23 mld. Nadwyżka, czyli ok. 4mld to ten wyższy podatek. Opodatkowując go stawką 18%, a nie 32% wychodzi 2mld zł. To jest to co płacą "najbogatsi". A należy dodać, że we wpływach z pitu znajdują się emeryci, renciści etc., którzy nie pracują. Ale nawet dajmy na to niech będzie 2mld zł. Mało razy państwo takie sumy zaprzepaściło? Zostając w portfelach Polaków te środki mogłyby (nie muszą), zwiększyć popyt na rodzime produkty i jednocześnie dać zatrudnienie. No i kwestią jest, że największe wpływy z podatków państwo ma z VATu, który jest taki sam dla wszystkich, no i jeszcze akcyza-sytuacja podobna. To z mojej strony tyle, proszę o krytykę (konstruktywną) i wskazanie dziur w rozumowaniu.

autor: korwinek, data nadania: 2010-06-06 22:38:43, suma postów tego autora: 14

Z Tobą 4LITERY ......................

Fanem polskiej wersji kapitalizmu.

a jest to kapitalizm końca XIX na najwyżej początek 20 XX.
................................................
................................................
................................................
można spierać się jedynie poprzez przykłady ( no może przypowieści :), :) .......).

Ja Belfer pamiętam..........z PRL takie fakty:

a) gabinet lekarski w szkołach gdzie przyjmował dzieci lekarz i była też obsada pielęgniarska.
b) gabinet stomatologiczny z krzesłem dentystycznym gdzie przyjmował stomatolog i była też pomoc dentystyczna.

Moje dziecko jeszcze na początku przemian w szkolnym gabinecie dentystycznym miało la-kowane zęby.
Od 10 lat nie ma problemu z zębami :), :).


Obecnie w RP szkołach istnieją jedynie gabinety pielęgniarskie.


Zadaję pytanie wymagające posiadania pofałdowanej substancji szarej.

Gdzież większa troska o przyszłe pokolenie narodu Polskiego
.......................................
w RP w XXI wieku

czy w PRL w XX wieku?


jacekx naiwny socjalista

Ps.
Pozdrawiam Panią Nano

i mam propozycję, aby Pani zajrzała czasami na Forum SLD ja tam ostatnio po katastrofie samolotu prezydenckiego się też udzielam - przydałoby się wsparcie :), :) ............... Lubię Pani posty

autor: jacekx, data nadania: 2010-06-06 22:44:18, suma postów tego autora: 3088

żeby coś się mogło spłacić dochodami z eksportu, to ten eksport musi być opłacalny

opłacalny jest ten eksport wówczas, gdy za towar płacona jest odpowiednia, a nie zaniżona cena. Winić Gierka za sytuację polityczną na świecie jest niepoważne. To Zachód narzucał nam takie kredyty, na takich właśnie a nie innych warunkach, i żądał od nas takich właśnie, a nie innych spłat. Bardzo łatwo było przewidzieć, do czego to prowadzi i Gierek z pewnością to wiedział. Było to dla nas to najmniejsze zło i dlatego Gierek właśnie tak postąpił. Co to ma być, takie ogłaszanie publiczne, że Gierek miał wpływ i na handel światowy i na system kredytowy banków światowych? - liczenie na naiwnych, co się na to złapią, czy co? Jakie możliwości do prowadzenia niezależnej od eksportu gospodarki ma państwo zrujnowane wojną? Państwo istniejące praktycznie tylko dwadzieścia lat? I leżące w centrum Europy?

Czy ten Karol Wielki to facio, co postraszył Marię Teresę austriacką i zabrał jej Śląsk? O takim to nie ma co robić serialu, bo musiałaby to być tzw. ścienta fikcja, czyli lipa. Prawda o nim to istna "Kobra" (był taki teatr telewizji, a w nim kryminał co czwartek - naprawdę świetnie wykonany i z doskonałą obsadą): morderstwo goni zabójstwo, liczne wymuszenia i anszlusy. I ktoś taki miałby być lepszy czy choćby porównywalny do Gomułki? To ci dopiero żart!

O historii i to nie tylko Polski zawsze warto coś przeczytać. I starać się nie dziwić, że ta historia ma tyle obliczy ilu dziejopisów ją uwieczniało, i tyle z prawdą wspólnego, co przedstawiana współczesna. Na na naszych oczach wmawia się nam - i to skutecznie - że to co widzimy, to nie jest to, co jest, lecz zupełnie co innego. Mamy wojny "z terroryzmem", mamy "działania stabilizacyjne", mamy "misje pokojowe" i obojętnie gdzie się to rozgrywa, krew leje się strumieniami. I nagle mamy wierzyć, że jakich mnich anonim nie pisał na zamówienie, lecz tak sobie, bo prawdę umiłował. Mnich dziad, bez środków do życia, i stać go było na pergamin, na inkaust i jeszcze miał czas łapać gęsi za pióra i sobie popisywać. Z czego taki biedak żył? Kiedy miał czas na żebry? Gdzie mieszkał? Jeżeli mieszkał w Polsce, to kto mu w atrament chuchał, gdy mu w zimie zamarzł? Kto poza tym poznał się tak na tym biedaku, że aż uznał, iż to, co on wyskrobał na skórze wołowej, jest w ogóle warte funta kłaków? I przechowywał te dzieła dla potomnych? Ponosząc koszta. Takie spontaniczne, oparte na prawdzie działanie miało by być kiedyś możliwe, a teraz, gdy wolni jesteśmy to już nie? Tzw. wiedza historyczna to nie jest coś, co należy przyjmować bezkrytycznie. Bo tu, gdzie jedni wychwalają kogoś, gdzie pomnik bohatera i wodza, drudzy wieszają na takim psy, odsądzają od czci i wiary, i uważają zwyczajnie za zbrodniarza.

Historia kota Filemona jest o niebo bliższa prawdy, niż nawet najdokładniej udokumentowana prawda historyczna, która głównie dlatego jest udokumentowana tak dokładnie, by właśnie na prawdę wyglądać nie będąc nią wcale. Żeby opisać jakąś np. bitwę, należałoby znajdować się gdzieś ponad miejscem, gdzie ona się odbywa, należałoby widzieć wszystko na raz i pod każdym kątem, należałoby być zupełnie obiektywnym, nie związanym z żadną z walczących stron - co jest zwyczajnie niemożliwe. Ale poczytać zawsze warto, zwłaszcza, gdy nie ma się nic lepszego do roboty.

autor: nana, data nadania: 2010-06-06 22:47:57, suma postów tego autora: 4653

Korwinek, otóż powiem, że dostać można było prawie każdą książkę istniejącą w światowej literaturze

mieliśmy doskonałych tłumaczy, nawet z sanskrytu (Wanda Dynowska).
Na encyklopedię ludzie zapisywali się dlatego, że było to dzieło większe, wydanie staranniejsze, aktualizowane na bieżąco i nie było sensu drukować tego więcej, niż było chętnych je nabyć. Mnie na to stać nie było, ale wielu moich znajomych miało encyklopedię w domu i zawsze mogłam tam zajrzeć. Oczywiście także była ona w bibliotekach publicznych, znajdujących się nie tylko w miastach, ale także na wsiach. Teraz też nie dostaniesz "wszystkich książek", bo te, uważane za "przeciwne systemowi" są dokładnie sprawdzone na ich działanie i jeżeli skuteczne, to znikają w czarnej dziurze "wolnych mediów".

W kapitalizmie nie widziałabym nic złego, gdyby nie to, że jest to system prymitywny i drapieżny, oparty na bezwzględnym wyzysku, kumulujący kasę docelowo w jednym i tylko jednym miejscu, co powoduje załamanie gospodarek poszczególnych państw i skazuje ludzi na nędzę. Gdyby nie te drobiazgi, też by mi się podobał. Zdrowa konkurencja jest dla ludzi korzystna, ale ta kapitalistyczna konkurencja jest chora.
Obecnie jest jak jest, więc dlaczego nie miałbyś założyć firmy i donieść sukcesu? Mam nadzieję, że trwałego sukcesu, choć obawiam się, że kapitalizm sam w sobie musi likwidować wszelką konkurencję sam gorąco ją polecając. Więc jakiś czas będzie dobrze, ale potem to już harówa, nawet, gdy będziesz swoim własnym szefem. By być konkurencyjnym i móc sprzedawać swoje wyroby, musiałbyś płacić mało pracownikom, by mieć tani towar. Pół biedy, gdyby mieściło sie to Twoim pracownikom jeszcze w granicach opłacalności. Ale konkurencja jest ogromna i to, co wydaje się na początku łatwe, bardzo szybko staje się kamieniem u szyi, gdy nadchodzi powódź. Zobacz, dlaczego ZUS jest taki drogi? Normalnie, gdyby wynosił nie jakieś tam 700zł na miesiąc, lecz dajmy na to 200, to ludzie chętnie zakładaliby firmy, bo byłoby to opłacalne. Obecnie firmy opłaca się prowadzić jedynie emerytom, bo oni ZUSu płacić nie muszą. Więc co się dzieje? - ci, co mają już jakiś grosz na życie, moga jeszcze zarobić. Ci, co nie mają nic, nie moga nawet wystartować. A przecież powinno się państwu opłacać, by ZUS był tani, bo przykładowo ze stu tysięcy firm płacących ZUS po 200 zł byłby większy zysk niż z dziesięciu tysięcy firm płacących 700 zł ZUSu. Najwyraźniej taką politykę ktoś nam narzuca, bo przecież sami tacy głupi nie jesteśmy.

Co do obalania systemu przez masy robotnicze, to nie jest to w praktyce możliwe. Bo gdyby tak było, to obecny,niekorzystny dla robotników system, zostałby też obalony, i to szybciej niż tamten. Robotnikami można się więc posłużyć do obalania systemu, ale robotnicy sami z siebie nie obalą nic. I do wszelkiego obalania i do rewolucji trzeba mieć wykształcone kadry i dużo pieniędzy. Tego robotnicy nie mają i mieć nie będą, bo wówczas przestaliby być robotnikami.

Każda władza ma człowieka gdzieś, bo od tego jest władzą, by mieć go właśnie tam. W każdej władzy są przecież ludzie. Tacy jak Ty czy ja, dopóki tej władzy nie dostaną w swoje ręce. Weź pod uwagę choćby syndrom urzędnika państwowego: w momencie, gdy taki człowiek siada za biurkiem, z jego głową coś się robi i w petencie przestaje widzieć człowieka, a widzi intruza, który zmusza go do pracy. Każde poczucie przewagi nad kimkolwiek deprawuje, a urzędnicy są w dodatku bezkarni. A co dopiero rządzący na wyższych szczeblach? Z samym systemem politycznym ma to niewiele wspólnego. Nawet Polacy mówili, że w czasie wojny bywali też i "dobrzy Niemcy".


Wiesz, Korwinek, nie mam zamiaru pozbawiać Cię iluzji i chęci osiągnięcia sukcesu w życiu. Będzie to możliwe, gdy będziesz mocno stał na ziemi, oboma nogami. Podatki będą za wysokie. Ludzie będą niewdzięczni i nie będą pracować tak, jak byś tego oczekiwał. Być może zdarzy się i tak, że nie zarobisz tyle, ile chciałbyś. I wiesz co? Praktycznie nie ma to żadnego znaczenia. Bo nie istnieje przepis na wygodne i bezpieczne życie. Przedtem go nie było i teraz też go nie ma. Liczy się tylko to, czy człowiek jest zdolny do wciąż nowych prób, wciąż nowych wyzwań niesionych przez życie. Czy przeciwności szlifują go jakby był diamentem, czy jest zaledwie cyrkonią udającą kamień szlachetny. Ja uważam, że jesteśmy na tym świecie po to, by udoskonalać się duchowo, a doskonalenie to odzwierciedlane jest w dobrach materialnych, do których jednakże przywiązywać się nie należy, jako, że są one nietrwałe i dla ducha bywaja często balastem. I tak sobie myślę, że nie ma tak naprawdę ludzi lewicowych czy prawicowych, bo jest to podział sztuczny. Są ludzie dobrzy albo źli. I to niezależnie od systemu politycznego panującego w danym kraju.

autor: nana, data nadania: 2010-06-06 23:36:05, suma postów tego autora: 4653

Jacku

"warto coś przeczytać o historii Polski."

A co Ty takiego przeczytałeś co przeczy temu co napisałem? oświeć nas proszę. Czy to jakieś dzieła Twojego kolegi z PZPR Leszka Balcerowicza? To już Jacku znamy.

"Dorobek gomułkowskiej polityki gospodarczej można by sprzedać na scenografię do serialu o Karolu Wielkim."

Nawet metafory jakieś masz ostatnio słabsze.

"Trochę nowoczesnego przemysłu zbudował Gierek, ale za drogo to kosztowało i nie spłaciło się dochodami z eksportu."

Tak jak pisałem, Gierek to już nie był socjalizm - tylko zjazd po równi pochyłej: zarówno gospodarczej, jak i przede wszystkim moralnej, a wszystko po to żeby nie zdenerwować stoczniowców i "opozycji demokratycznej" finansowanej przez CIA i wspomaganej przez polityczny szantaż lichwiarzy. Symbolem tej nowoczesności o której piszesz może być drogie i wiecznie psujące się badziewie w rodzaju francuskich berlietów.

autor: kontras, data nadania: 2010-06-07 07:42:47, suma postów tego autora: 1774

nana, zlituj się

100 tysięcy firm zamiast 10 tysięcy przełożyłoby się na dziesięciokrotność liczby pracowników. Jakbyś miała od każdego odprowadzać 200-złotową składkę, to mogłabyś dołączyć w gratisie dla każdego poradniki: "Jak przyrządzać smaczne i zdrowe potrawy z kory, liści i trawy na emeryturze" oraz "Solidny szałas - Twój dom na starość. Zbuduj go sam!".

Pozapłacowe koszty pracy od 89 r. są stale obniżane i w tej chwili jesteśmy jednymi z najtańszych pracowników na świecie. Obniżanie tej kwoty nie pociągało ze sobą wzrostu płac. Burżuje do dziś optują za likwidacją przymusowych ubezpieczeń, aby te 700 zł zagarnąć, a pracownika zostawić z "gołym" 1000 zł. Inaczej nie mieliby ŻADNEGO interesu w likwidacji przymusowych ubezpieczeń.

Wiesz, co jest barierą rozwoju małych firm? Niskie płace i wynikający z tego niski popyt. Gdyby ludzie zarabiali wystarczająco dużo, zyski początkujących przedsiębiorców byłyby na tyle wysokie, by bez problemu płacić ten ZUS.

"Będzie to możliwe, gdy będziesz mocno stał na ziemi, oboma nogami. Podatki będą za wysokie."

Gdzie? W Szwecji? W Polsce mamy de facto liniowy, a burżuje mają mnóstwo sposobów, by płacenia i tak niskich podatków unikać. Oni są tak w ogóle ostatnimi do ich płacenia. W Szwecji połowa tych złodziei by siedziała.

Jeśli już jednak koniecznie chcemy się tak trzymać tej tezy o tym, że 700 zł to za dużo dla początkującego wyzyskiwacza, to można rozważyć wprowadzenie progresji również i w tym zakresie. Aby wysokość składek do ZUS była determinowana przez obroty firmy. Im większe i bogatsze przedsiębiorstwo, tym wyższe składki na ZUS za jednego pracownika. I tak ci, którzy zaczynają płaciliby za pracowników 300-400 zł, a duże firmy 1000-1100 zł. Tak żeby średnia wychodziła te 700. I po problemie. Obniżanie tych składek to nic innego jak obniżanie emerytur, rent, jakości służby zdrowia. A na to zgody nie ma.

autor: fancom, data nadania: 2010-06-07 08:49:39, suma postów tego autora: 1424

korwinek

no bardzo nieprofesjonalne, najpierw moze przeczytaj sobie co to jest podatek CIT, a potem zacznij sie tutaj produkowac na tematy o ktorych i tak masz blade pojecie hehe:)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-07 09:55:27, suma postów tego autora: 2960

Nikity, zapewniam Cię, że wbrew temu co piszą tabloidy

posiadanie dzieci nie ogranicza się do seksu. Jeszcze trzeba je wychować. W dodatku w rodzinie.
Co zaś do przeludnienia to nie rzekome przeludnienie jest problemem polskiej gospodarki, tylko - między innymi oczywiście - niska stopa zatrudnienia, wynikająca właśnie z pogarszających się proporcji wiekowych w społeczeństwie. Co zaś do wielodzietności - ja wiem, że GW już prawie wmówiła czytelnikom że nie ma różnicy między 2+2 a 2+20, ale nie dajmy się zwariować. Dwójka, trójka dzieci - a tyle wystarczy do zatrzymania starzenia się społeczeństwa - to żadne obciążenie dla normalnie pracujących i zarabiających rodziców.

autor: west, data nadania: 2010-06-07 11:14:15, suma postów tego autora: 6709

west

posługujesz się modelem społeczno-ekonomicznym uproszczonym, mówisz o wychowywaniu w pełnej rodzinie, że gospodarka potrzebuje więcej pracowników żeby na emerytury było - brak wiedzy i ignorowanie realiów pozwala ci na utrzymywanie tych złudzeń przy życiu.

autor: nikyty, data nadania: 2010-06-07 12:39:49, suma postów tego autora: 3572

do Korwinka

Masz przestarzałe informacje na temat długu PRL. Dług zaciągnięty przez Gierka wynosił, wraz z odsetkami ponad 40 mld i został już dawno spłacony.
Obecnie Polska ma, według różnych źródeł, 600-740 mld długów.
Nie będziesz więc spłacał długów PRL-U, bo już ich nie ma.
A do dzisiaj sprzedawane jest to, co powstało w PRL-U.

autor: Cettia, data nadania: 2010-06-07 12:50:01, suma postów tego autora: 77

fancom, no lituję się, i co to zmienia?

ja miałam na myśli firmy jednoosobowe względnie czysto "rodzinne", w rodzaju warsztatu samochodowego, szewca, krawca itp. Znam takich, których wysoki ZUS zrujnował i na tej podstawie to napisałam. O ZUSie dla rekinów finansowych przecież nie pisałam. Korwinek chce założyć małą firmę i zatrudnić w niej parę osób. Uważasz, że wysoki ZUS mu to ułatwi? Czterysta złotych to wielka różnica dla małej firmy. Czy jak to widzisz?
Poza tym ja chciałam unaocznić pewien mechanizm, do Ciebie to nie dotarło, ale przecież to nic nie znaczy. Nie miałam pojęcia, że to przeczytasz i dodatkowo nie miałam pojęcia, co przeczytać chciałbyś. Stąd to nieporozumienie. Uprzejmie proszę wziąć na to poprawkę w przyszłości.

Za "pierwszego" SLD powstała cała masa firmek i firmusiek. Większość zrujnował - według tego, co się od ludzi dowiedziałam - ZUS i inne nagle po odejściu SLD zwiększone opłaty. Czy wiesz, dlaczego nie ma u nas drobnej przedsiębiorczości? Dlaczego wymuszono na ludziach przejście do "szarej strefy"? W czyimś interesie to się stało, inaczej przecież by tego nie było. Czy jak myślisz?

autor: nana, data nadania: 2010-06-07 14:15:36, suma postów tego autora: 4653

Nana,

odnieś się proszę do ilości studentów. "Zobacz, dlaczego ZUS jest taki drogi? Normalnie, gdyby wynosił nie jakieś tam 700zł na miesiąc, lecz dajmy na to 200, to ludzie chętnie zakładaliby firmy, bo byłoby to opłacalne." To jest jeden z postulatów kapitalistycznych, więc nie wiem, dlaczego używasz go przeciwko mnie. Wielu przywódców, którzy organizowali masy robotnicze, pochodziła z ich środowiska i nie były to osoby wykształcone (Wałęsa to chyba najlepszy przykład).Co do cenzury, to obejmuje ona książki, które prawie na całym świecie są zakazane, dotyczące np. systemów totalitarnych. Myślę, że są one zakazane również w Szwecji, którą podajecie jako przykład dobrobytu. "Na encyklopedię ludzie zapisywali się dlatego, że było to dzieło większe, wydanie staranniejsze, aktualizowane na bieżąco i nie było sensu drukować tego więcej, niż było chętnych je nabyć." czy teraz jest sens skoro są w księgarniach, nawet jeżeli nikt ich nie kupuje?

Dyzma, Koncepcja podatku liniowego jest formułowana najczęściej w odniesieniu do podatku dochodowego od osób fizycznych LUB podatku dochodowego od osób prawnych. Za wikipedią, pogrubienie moje. Skoro ja mam blade pojęcie, to może przedstaw nam swoje, krwisto czerwone, wskaż błędy, napisać, że nie mam racji każdy może, ale już sensownie to uargumentować to już niekoniecznie.

autor: korwinek, data nadania: 2010-06-07 18:07:02, suma postów tego autora: 14

Korwinek, ilość studentów to też oszustwo

jeżeli nie ma dla nich pracy, a za to, by mogli być bezrobotnymi zapłacili jeszcze kasę oni sami i my, podatnicy, to sam rozumiesz, o co w tym chodzi. Ukończone studia o niczym nie świadczą, jeżeli nie idzie za tym możliwość zatrudnienia w wyuczonym zawodzie. Zobacz,co to jest właściwie ta "nauka". Jest to mianowicie poznawanie doświadczeń, wykonanych przez ludzi kiedyś tam, by osiągnąć jakiś wynik. Więc nauka służy zasadniczo temu, by nie każdy wymyślał na nowo koło sam dla siebie, bo to strata czasu. Koło wynalezione już jest i wystarczy tylko dowiedzieć się, jak to zostało zrobione. Z tym, że nie każdy używa koła i musi mieć o nim wiadomości. W PRLu przynajmniej teoretycznie liczba i kierunki studiów dostosowane były do potrzeb i możliwości naszej gospodarki. Niewykluczone, że byli tacy, co chcieli dobrze i wiedzieli jak to zrobić, i to robili, i byli tacy, co chcieli wręcz przeciwnie i też to robili.

Ja piszę o tym ZUSie i zakładaniu firm, ponieważ jestem świadoma tego, iż co innego nie jest możliwe obecnie. Szybko to można tylko coś zniszczyć. Buduje się pomału i ludzie muszą jeszcze stopniowo być przygotowywani do zmian i nowych warunków. Po wojnie musiało być szybko i było szybko, ponieważ były ku temu odpowiednie warunki. Tragiczne, fakt, ale były.

Cenzura jest cenzurą, i raczej nie dzieliłabym jej na lepszą i gorszą. Ochrona ludzi przed pornografią to nie cenzura. Tak samo jak nie jest cenzurą zamykanie w więzieniach morderców.

Teraz ludzie nie czytają w ogóle, dostają gotowce i pozwalają sobą manipulować. Czytając książkę każdy inaczej wyobraża sobie np. takiego Kmicica, czy inną Kleopatrę. Widząc to na filmie wyboru już nie ma.

Ja nie kupię teraz żadnej encyklopedii, choć byłoby mnie na nią stać, ponieważ wiedza tam zawarta jest mocno "uporządkowana". Kiedyś ludzie nie byli aż tak cwani, kuci na cztery nogi, nie byli aż tak sprzedajni, aż tak nie mieli namącone w głowach, więc przynajmniej częściowo można było polegać na rzetelności informacji. Socjotechnika zrobiła postępy, a ja nie mam zamiaru jeszcze płacić za to, by stać sie jej ofiarą.

Nie sądzę, by istniało jakieś krwistoczerwone pojęcie o ekonomii. Albo ludzie są zarządzani w swej masie z korzyścią dla nich, albo jest to przeciw nim. Czy to feudalizm, czy inny kapitalizm, czy coś, co ktoś nazwał komunizmem, nie ma to znaczenia. Jest pieniądz, jest praca, jest odpowiednie wynagrodzenie za nią, jest możliwość kupić za nie jedzenie, ubranie, zapłacić czynsz i prąd, wykształcić dzieci i pojechać na wypoczynek, to jakie ma to znaczenie, ja się to zwie? Są pewnie tacy, którzy chętnie wysłaliby ludzi na śmierć tylko dlatego, że coś nazywa się nie tak, jakby oni chcieli. Ale to są psychopaci. A poza tym nie sądzę, by byli tacy, co wysyłają ludzi na śmierć jedynie w celu zmiany nazwy. Nam mówią, że po to, ale sami mają z tego zupełnie inne korzyści.

autor: nana, data nadania: 2010-06-07 18:53:39, suma postów tego autora: 4653

Nana,

uważasz, że skoro kształcenie się nie ma sensu, bo ludzie nie znajdują pracy, to jak wytłumaczysz, że bezrobocie wśród ludzi z wysokim wykształceniem jest niższe, a zarobki wyższe? A nauka na uczelniach wyższych różni się znacząco od tego, co jest teraz, jeżeli przez to rozumieć "poznawanie doświadczeń, wykonanych przez ludzi kiedyś tam, by osiągnąć jakiś wynik"? Dobrze, że piszesz, że liczba studentów "teoretycznie" była dostosowana do potrzeb na rynku pracy. Prawda jest taka, że w wielu przypadkach studiowanie nie tylko prowadzi do zdobycia zawodu, ale też poszerza horyzonty. Ciemnota w narodzie się zmniejsza. Czy mogłabyś podać tytuł książki, która była dostępna w PRLu a nie jest teraz? Ponadto wiedza w encyklopediach, przynajmniej moim zdaniem, powinna być uporządkowana. A to jak nazywamy ustroje dla mnie też nie ma znaczenia, chodzi mi po prostu o rozróżnienie tego co było, a tego co jest. Dzięki za merytoryczną odpowiedź

autor: korwinek, data nadania: 2010-06-07 20:15:48, suma postów tego autora: 14

Cettia,

Dane z artykułu Długie długi Gierka na wybiórczej, może tam kłamią, może masz lepsze źródło, daj linka jak możesz. Z artykułu wynika, że dług wynosił w tamtym czasie 70 mld $, co po uwzględnieniu inflacji od 1980 roku, na dzisiaj daje około 200mld zielonych. Po kursie, dajmy na to, 3 zł to jest 600 mld zł, czyli prawie tyle ile obecny dług publiczny. Gierek "zainwestował" te pieniądze w 10 lat.

autor: korwinek, data nadania: 2010-06-07 20:40:50, suma postów tego autora: 14

Korwinek, zdobywanie wiadomości ma jak najbardziej sens

zaliczanie studiów za wszelką cenę w nadziei na lepszą pracę to głupota. Dla wszystkich tej "lepszej pracy" nie będzie. Poza tym można być i szczęśliwym kominiarzem, byle kasa za to była wystarczająca na życie. Teraz liczba studentów nie jest w ogóle do niczego dostosowana. A tzw. pracodawcy wymagają dyplomu nawet tam gdzie jest on najzupełniej zbędny. Do większości stanowisk pracy studia nie są potrzebne. Jeżeli kapitaliści tak twierdzą, to jedynie po to, by pokazać ludziom, jakie z nich matoły mimo zdobytego wykształcenia, i wręczają takim po studiach instrukcję obsługi łopaty, żeby wiedzieli, do czego ona służy. Sam fakt, że jedynie człowiek z dyplomem się rzekomo liczy świadczy o pogardzie dla ludzi. Nie każdy może i chce studiować, a mimo to ma prawo do normalnego życia, do pracy i godziwych zarobków. Preferowanie jedynie tych z dyplomem to jak zabawa w limbo dla osób szczególnie "cielesnych": jakbyś się nie wyginał, i tak się sparzysz i nie przejdziesz. Musi być możliwe takie zorganizowanie społeczeństwa, by wszyscy ludzie mogli znaleźć jakieś miejsce dla siebie, by mogli znaleźć pracę na miarę własnych możliwości i aspiracji. Jeżeli teraz młode dziewczyny - piętnastoletnie - marzą o tym, by je pani właścicielka sklepu zatrudniła za 500zł na miesiąc i jest to dla nich miarą sukcesu, to świat naprawdę nie poszedł naprzód. Ja mając piętnaście lat (raz mi się to zdarzyło :) chciałam znać tak ze dwadzieścia języków obcych, podróżować po świecie i nawet zastanawiałam się, czy nie miałabym odwagi, by być druga Tierieszkową. Miałam koleżanki, które chciały szybko wyjść za mąż i to było ich głównym celem.Więc ludzie są różni i nikt nie jest w żadnym stopniu lepszy ani gorszy. Znałam ludzi, którzy byli tu czy tam (jakiś Londyn czy inna Moskwa), więc to są mity, że za PRLu podróżować sie nie dało. Można było, wiele osób pływało luksusowym Batorym do USA choćby w tą i z powrotem. Z tego, co wiem, to w latach siedemdziesiątych bilet na Batorego kosztował jakieś sto tysięcy złotych. Ja zarabiałam wówczas 1.120, więc na takie podróże stać mnie nie było. Ale miejsc na Batorym i tak nie było, bo ludzie kase mieli i chętnych było wiecej, niż miejsc. Ciemnota w narodzie się nie tylko nie zmniejsza, ale rośnie niepokojąco. Młode dziewczyny są bardzo ograniczone przymusem mody, szczupłego wyglądu i posiadaniem chłopaka. Wzajemne konsumowanie przygodnych uciech cielesnych, bez większych więzi uczuciowych też te młode dziewczyny zubaża, ponieważ stają się one zasadniczo towarem, i to w dodatku tanim. Usiłuje się to nazywać postępem, ale jest to przekierowanie uwagi tych młodych ludzi z głowy na krocze. Żyłam naprawdę nieskrępowanie, ale gdyby jakiś przygodny chłopak złapał mnie za tyłek, to by dostał po pysku. Teraz to te wymalowane, zagłodzone dziewczyny w jakiejś mierze nobilituje, gdy ją kto za tyłek chwyci. To nie jest postęp, to ciemnota. Wmawia się młodym ludziom, że za PRLu było tak strasznie i siermiężnie. W pewnych segmentach strasznie było, w pewnych siermiężnie też. Ale ogólnie ludzie byli życzliwi, mieli czas dla siebie i rodzin oraz przyjaciół. Ludzie chodzili zadbani, nie było obdartusów jak obecnie. Ty nie jesteś w stanie sobie już wyobrazić, że chcesz pracować, idziesz do zatrudniaka, albo dowiadujesz się od znajomych, gdzie jest wolny etat - zawsze gdzieś jakiś wolny był, bo ludzie odchodzili przecież na emeryturę - i prace dostajesz beż żadnych podań ze zdjęciem, bez życiorysów pisanych koniecznie na maszynie - czyli drukowanych, nikomu nie przeszkadza, że jesteś gruby/chudy, stary/młody itd. Wiadomo,że grubszy człowiek nie miałby szans na etat tancerza w balecie narodowym, ale takie drobiazgi każdy wiedział i szukał pracy mniej więcej odpowiedniej do kwalifikacji. Ktoś, kto miał lepsze wejścia, to kierowany był na kursy finansowane przez pracodawcę. Kursy płatne, po których miało się wyższe zarobki. Nawet sobie nie zdajesz sprawy, jak chętnie ludzie się dokształcali, jak chętnie podnosili kwalifikacje. Było to nie tylko z powodu większych pieniędzy, bo aż tak dużo więcej ich nie było, ale ludzie chcieli tak sami z siebie. Widzisz PRL jedynie przez pryzmat tego, co obiegowo poprawne. Ale to tylko ta ciemniejsza strona tamtych czasów. Była i jaśniejsza, przyjaźniejsza i weselsza. Celowo się ją przemilcza, by ludzie przyzwyczaili się do tego, co im się mówi: że teraz jest lepiej niż było. To nieprawda. Z rzeczy życiowo ważnych PRL miał więcej do zaoferowania.

Nie mam nic przeciw uporządkowanej wiedzy w encyklopediach. Miałam na myśli fryzowanie informacji według potrzeb osób, mających wpływ na nasze życie.

autor: nana, data nadania: 2010-06-07 23:14:31, suma postów tego autora: 4653

korwinek

taaa, moze bys tak zamiast sie tu madrowac poczytal nieco o ksiegowosci..., najpierw zaczynasz od CITu i piszesz cos o pracownikach placacych:), a teraz mi sugerujesz, ze CIT i PIT jest tym samym podatkiem hehe:)

W Polsce funkcjonuje juz podatek liniowy dla przedsiebiorcow i jakos cudow nima hehe:), i nie kazdy chce, bo to oznacza rezygnacje z ulg itd...

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-07 23:32:46, suma postów tego autora: 2960

nana

przez pierwsze 2 lata placi sie ulgowy ZUS w wysokosci 350 zl, a korwinek jest lekko mowiac, niedouczony:), choc ma innych za ciemniakow, ale tak to juz jest z tymi korwinkami hehe:). A jezeli po tych 2 latach nie stac korwinka na pelny ZUS, to lepiej niech sie nie bierze za biznes i wraca na etat :). Zreszta, po 5 latach od zamkniecia dzialalnosci znow mozna placic ulgowy ZUS.

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-07 23:53:53, suma postów tego autora: 2960

@ dyzma

Na twoim miejscu raczej bym takich rad nie udzielał, może się bowiem okazać, że owych etatów właśnie zabraknie dla ciebie. To jedno. Drugie - gdy już całkiem zniszczą drobną przedsiębiorczość, tak znienawidzoną na części lewicy, przeróbka auta na gaz, a z tego co kiedyś mówiłeś takowym właśnie jeździsz, wyniesie cię w serwisie 2-3 razy tyle co w małym warsztacie. (Swoją drogą, masz taki ekonomiczny łeb, dodajesz, mnożysz, procentujesz, prognozujesz wysokość emerytur za 30 lat, a jakoś nie zauważyłeś, że jazda na LPG opłacała się 10 lat temu a nie teraz).

autor: Bury, data nadania: 2010-06-08 10:00:14, suma postów tego autora: 5751

Nikity, jak to mowił śp. Zygmunt Kałużyński "Nie tylko ręce

ale i spodnie opadają". Proponuję zawiesić dyskusję do czasu aż Twój kontakt z kwestiami rodziny przestanie mieć charakter czysto teoretyczny.

autor: west, data nadania: 2010-06-08 10:03:40, suma postów tego autora: 6709

west

wydajność systemu emerytalnego nie zależy od ilości składek wpłacanych przez pracowników, ale od siły i wydajności gospodarki jako całości.

dzisiaj i przez jakiś czas jeszcze, bo na zmianę się nie zanosi zachodzi niedobór pracy dla robotników już istniejących, którzy nie dokładają się na emerytury a sami potrzebują od państwa wsparcia, co znaczy że gospodarka jest słaba, a przy okazji jej produkcja jest konsumowana przez warstwy uprzywilejowane

ty mówisz że rozwiązaniem problemu jest mieć więcej dzieci, bo inaczej ludzi wydają na dobra luksusowe i będzie mało na emerytury :|

daj znać jak nawiążesz kontakt z rzeczywistością

autor: nikyty, data nadania: 2010-06-08 11:21:21, suma postów tego autora: 3572

./..

Korwinek, łap:

http://wwww.lewica.pl/index.php?id=20036

---

Co się tyczy ZUS-u, chciałbym zauważyć, że jego niskie stawki dla firm prowadzą do dalszego "uelastycznienia rynku pracy", w tym wypadku formy śmieciowej zwanej samozatrudnieniem. Oznacza to pracę w systemie dorywczo-etatowym, ale bez praw wynikających z kodeksu pracy dot. etatowego zatrudnienia, przy czym często cała rzesza pośredników, zwanych dla żartu "podwykonawcami", dusi takiego delikwenta, pobierając i przejadając wydarty mu haracz, w zamian za prawo do wykonywania zleceń konsorcjum finansowego zwanego równie dowcipnie "wykonawcą". Pamietajmy, że ta cała kapitalistyczna biurokracja niczego pozytywnego gospodarce nie daje, a najczęściej zajmuje się eksportem zysków za granicę.

Jeśli zaś chodzi o tzw. przedsiębiorców, to pieniądze na ZUS bardzo łatwo się trwoniło na konsumpcję, bo byle kramarz aspiracje ma takie, jakby był księciem. Sęk w tym, że często było to tylko odwleczenie wyroku, ale może to nawet lepiej, że on nadchodził, bo komu niby miałaby służyć taka dziadowska gospodarka, w której "byzynesmana" nie stać na wydatek dodatkowych kilkuset złotych miesięcznie.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-06-08 13:40:10, suma postów tego autora: 3566

Bury

a to dobre, z skad Ty wiesz jakim samochodem jezdze ?

Ten samochod pali czasami prawie tyle co maly czolg tj. ponad 25l/100km, a czasami mniej tj. 10-12l/100km. Gaz oplaca sie, bo choc autem jezdze malo - na zakupy i do okolicznych wiosek piechotka lub rowerkiem, a nawet pociagiem..., to jak juz jade autem, to najczesciej daleko min. 1000km i wtedy podroz na gazie kosztuje min.3x mniej i mam wiekszy zasieg...

ps. niebieska ze zlotymi felgami kilkuletnia Subaru Impreza... Instalacji lpg w malym warsztacie nie odwazylbym sie zakladac do tego samochodu.

A wracajac do tematu, to w Polsce mala przedsiebiorczosc nie jest tak gnebiona przez panstwo - mnostwo ulg, dotacji etc.., jak pracownik na etacie, mam nawet wrazenie, jakby celowo wypychalo sie ludzi z etatu, ktorzy kompletnie nie powinni sie trudnic wlasna dzialanoscia.., w drobna przedsiebiorczosc... I nie potrzebnie martwisz sie o etaty. Tak jest, ze 1 na 100 nowo zakladanych firm ma jakakolwiek przyszlosc po tych 2 latach dzialanosci, reszta musi pogodzic sie z upadkiem, nie ma sensu obnizac standardow funkcjonowania i zycia ludzi, panstwowego systemu lecznictwa, ubezpieczen spolecznych, szkolnictwa etc.. i w koncu konkurencyjnosci polskich firm... etc. zeby robic jakies zludzenia tym ktorym de facto nie udalo sie rozwinac dzialanosci, bo zerowanie na panstwie i ew. pracownikach, to czystej wody wyzysk i oszustwo, mowiac krotko, szkoda pradu na takich byzneswomenow..:)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-08 13:43:07, suma postów tego autora: 2960

Bury cdn

a efekt, skutek tej glupiej polityki jest taki jak w powyzszym newsie, "polskie dzieci znajdują się w najgorszej sytuacji materialnej w Europie." i nie tylko sytuacji materialnej jako takiej bezposrednio, to jest takze nedza calego systemu.

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-08 13:48:37, suma postów tego autora: 2960

Pani Nano nie wiem czy kiedykolwiek dotrze ...........

Do prawicowych obywateli na tym forum................oraz młodych zagubionych ludzi tzw. dzieci 3RP i 4RP, że
oficjalna historia świata i Polski nauką polityczną jest!!!!!!!!!!!

Wydaje się ona obecnie dziwką sprzedajną .............:(
Temu daje ..................:)
kto więcej płaci:(

Obecnie suto płaci Prawica w RP która próbuje pisać swoją historię.
Pisze ona historię, w której jest tyle kłamstwa, oszustwa, szczerstwa i przemilczeń, że porządnego człowieka wzbiera na odruchy wymiotne.

Ewidentni bandyci prawicowego chowu mający na rękach krew Polaków - niewinnych przy-padkowych ludzi czy też socjalistów ewentualnie komunistów ( nie uważanych obecnie za ludzi ...
ewentualnie za upiory którymi straszy się dzieci.......)

stają się bohaterami - stawia się im pomniki np. Łupaszka czy karpackie lub podkarpackie zbiry np. jakiś Ogień.

Nie pisze się np. ilu na wsi zginęło chłopów, którzy po reformie rolnej, gdy sięgnęli po na-leżną im od wieków matkę ziemię.
Ziemię, którą uprawiali dla..... Panów i Plebanów........ itd. .....itd......


Ps. Pocieszne jest dla RP :) :)........., że reforma rolna przychodziła do Polski ze wschodu naj-pierw przez Cara a potem dzięki Rosji Radzieckiej.


Pany i Plebany Naród miał zawsze za nic i to przekazali rządzącym ich spadkobiercom czy popłuczynom spadkobierców..
Stąd tragiczny obecnie los tzw. polskich źle urodzonych dzieci.

jacekx naiwny socjalista

autor: jacekx, data nadania: 2010-06-08 14:17:34, suma postów tego autora: 3088

Erata jackax

W obecnych podręcznikach historii RP...............
nie pisze się np. ilu na wsi zginęło chłopów, którzy po reformie rolnej sięgnęli po należną im od wieków matkę ziemię.
Ziemię, którą uprawiali zamiast dla siebie dla..... Panów i Plebanów........ itd. .....itd......


jacekx naiwny socjalista

autor: jacekx, data nadania: 2010-06-08 14:27:33, suma postów tego autora: 3088

@ dyzma

Nie ansztrenguj się tak chłopie, tylko dodaj do tego m.in. koszt samej instalacji, dodatkowe przeglądy, konserwację, benzynę potrzebną do rozruchu, większe spalanie, szybsze zużycie silnika, stosunek ceny LPG do etyliny (gorszy niż owe 10 lat temu) tudzież parę innych rzeczy. Odnośnie instalacji: przełomem lat 90 i tzw. 2000 trzymałem auta na gaz, w tym także z instalacją fabryczną (leganza), dzięki czemu, w odróżnieniu od ciebie, mogę stwierdzić, iż niczym nie różni się ona od montowanej w małych autoryzowanych punktach.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-08 15:35:20, suma postów tego autora: 5751

Misiu,

oczywiście że tzw. samozatrudnienie to wielkie oszustwo. Ale przecież można to zmienić tak, by było dla takiej jednoosobowej firmy korzystne. Ustawy robią ludzie i ludzie mogą je zmienić. Mam w najbliższej rodzinie takiego samo zatrudnionego i on narzeka na za wysoki ZUS i rozważa przeniesienie swojej "firmy" do Wielkiej Brytfanii, bo tam małe firmy mają jednak zupełnie inne warunki istnienia.

Co do kapitalizmu to zgadzam się z Tobą zupełnie, ale tak od ręki nie da się tego odkręcić, więc choćby chwilowo musimy nauczyć się z tym żyć.

Od zawsze mówiło się że: lepsze deko handlu niż kilo roboty. I faktycznie na handlu można nieźle zarobić, pod warunkiem wszakże, że ludzie mają pieniądze na zakupy. Jeżeli teraz jest mało pieniędzy w obiegu, ludzie mało zarabiają, to i handel musi na tym cierpieć. Gdy dochodzą do tego podatki i opłaty, no to staje się to zupełnie nieopłacalne.

Nie sądzę jednak, by było to przypadkowe. A przeciwnie; uważam, że jest to świadomie tak sterowane, by sytuacja gospodarcza u nas była niestabilna. Gdyby ludzie nie byli przemocą wciśnięci w ten gorset z dołujących przepisów i kar za ich nieprzestrzeganie, to bardzo szybko ludzie znaleźliby nisze, w których mogliby zarobić pieniądze. To nie jest tak, że ludzie nie potrafią się urządzić. To jest tak, że nie pozwala im się na to.

"Byznesmana" oczywiście stać na wydatek tych kilkuset złotych miesięcznie dodatkowo. Z tym, że te pieniądze skądś wziąć on musi. Dlaczego ma sobie od ust odejmować i być pogardzanym przez pracowników, jeżeli może on pracownikom mniej z tego powodu zapłacić a oni patrzą z podziwem na jego nową brykę?

Zarządzanie pieniędzmi to sztuka. Czy jest ktoś, kto naprawdę to potrafi? Zwłaszcza, że za partnera ma banki, które nie muszą się z nikim liczyć.

autor: nana, data nadania: 2010-06-08 17:06:21, suma postów tego autora: 4653

a propos tytułu newsa

Coś nie bardzo chce się wierzyć, żeby akurat polskie dzieci były najbiedniejszymi w Europie. Nie wiem, co autor (albo ten jakiś tam raport) przyjął w tym przypadku za Europę, ale jeśli weźmiemy UE, to jakoś trudno sobie wyobrazić, by polskie dzieci en masse były uboższe od rumuńskich, bułgarskich albo z b. ZSRR. O całej Europie, tj. włącznie z Rosją, Ukrainą, Mołdawią e tutti quanti w ogóle nie ma sensu chyba mówić. Chyba, że dokument uwzględnia jedynie takie rejony, jak np. Francja, Włochy, RFN, Skandynawia; wtedy z tą biedą pewnie by się zgadzało i trudno by było inaczej.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-08 18:04:21, suma postów tego autora: 5751

Bury

alez nic z tego co myslisz, mamy zupelnie inne spojrzenie na samochod, ja tym az tak nie zyje i z tego nie zyje, to dla mnie zbyt kosztowna juz i tak zabawka, a wlasciwie prezent :). nie zuzyje tego silnika, chocbym nie wiem co robil przez kolejne kilka lat - lpg mam tylko i tylko do spokojnej jazdy.. choc czesto jezdze na benzynie;), poza tym, instalacja nie jest palcem robiona przez amatorow zeby jakos potwornie zuzywala silnik, co tu jeszcze dodac, moze to, ze glownym atutem jest dla mnie odczuwalnie wiekszy zasieg!!! (to jest 2 bag) i alternatywne paliwo, pozniej koszt, ktory jest nie byle co, bo moge spokojnie przejechac na lpg 100km za tylko 20-25 zl, a na benzynie to bedzie odpowiednio 55-60 zl, przy spokojnej jezdzie... tyle, ze benzyny nie uzywam do spokojnej jazdy.. ;)

koszt instalacji nie byl ogromny, bo cos ok. 1000 euro.

reszta kosztow jest marginalna...

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-08 18:06:20, suma postów tego autora: 2960

@ dyzma

Skąd ty człowieku możesz wiedzieć, czym i z czego ja żyję??? Dałbym ci link na moją home page, który może by cię w tej kwestii oświecił (skoro cię to jak widzę interesuje), lecz po pierwsze fora są na ogół anonimowe, a po drugie i przede wszystkim zbyt cenię sobie swoją prywatność.

PS.
Odnośnie instalacji. 1000 euro to rzeczywiście nie jest szczególnie wygórowana kwota, niekiedy przeróbka wynosi niemal drugie tyle (tzw. czwartej generacji, z bezpośrednim wtryskiem). Skoro, jak twierdzisz, auta używasz wypuszczając się głównie na długie dystanse, minimum 1000 km, znaczy że raczej gdzieś poza granicę RP (Świnoujście-Ustrzyki Dln. 920 km). Może więc powiedziałbyś coś o jeżdżeniu na LPG, np. dostępności tego rodzaju paliwa, w Niemczech, na Węgrzech, w Czechach, w krajach bałtyckich. To nasi sąsiedzi, gdzie byś się nie ruszył, musisz przez nie przejeżdzać. No, chyba że tym subaru podróżujesz z Wyspy Północnej na Wyspę Południową, z Auckland do Christchurch.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-08 23:00:41, suma postów tego autora: 5751

"za tylko 20-25 zl"

Tyle samo wychodzi średniej klasy ropniak ok. 1.6 i to bez babrania się gazem.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-09 00:03:24, suma postów tego autora: 5751

Ooo widze, korwinek zamilk

zatkao kakao, jak to mowi ferdynand kiepski hehe:), juz nic nie pisze o liniowym dla przedsiebiorcow i strasznym ZUSie hehe:)

wiec moze nieco uscisle ulgowy ZUS dla raczkujacych byzneswomenow - placony przez 2 lata, zeby bylo jasne, za co to i ile...

ulgowa sklada ZUS w 2010 wynosi !!! 350.43 zl !!!, na co sklada sie::

skladka na ubezpieczenie zdrowotne - 233.32 zl
skladka na ubezpieczenie spoleczne - 117.11 zl
skladka na ubezpieczenie spoleczne:
ubezpieczenie emerytalne 77.12 zl,
ubezpieczenie rentowe 23.71 zl,
ubezpieczenie chorobowe 9.68 zl,
ubezpieczenie wypadkowe 6.6 zl

podstawa wyliczenia tej skladki jest kwota 395.10 zl, co stanowi 30% minimalnego wynagrodzenia...

--
moglbym tu korwinkowi przytoczyc skladki w systemie prywatnych ubezpieczen.., tylko co to da, gadalbym jak dziad do obrazu:)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-09 01:36:46, suma postów tego autora: 2960

Z innej beczki

http://biznes.onet.pl/tvn-cnbc-800-zl-za-metr-kwadratowy,18490,3239035,1,news-detal

kiedys pisalem w kontescie szajsu w 40 letnim kredycie jaki wciskaja za duze pieniadze tj. ponad 4000 zl/m2 kapitalistyczne polskie firmy spekulacyjno-budowlane.... i wycenialem ich robote na maks 1600 zl/m2, a tu prosze, mozna jeszcze taniej :) - 800 zl/m2

tak sie pomylic hehe:)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-09 01:47:39, suma postów tego autora: 2960

./..

Nana, a zapytaj może tego swojego samozatrudnionego, czy też narzeka np. na zbyt wysokie koszty wyżywienia w Polsce i nie planuje stołować się choćby w Bułgarii? ;-) Na ZUS to nawet modnie narzekać, bo jest państwowy, a na takich kapitalistów już nie, bo to (niby) koledzy po fachu. Tako rzecze telewizor...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-06-09 23:28:28, suma postów tego autora: 3566

o co Ci, Misiu, chodzi?

czy na narzekanie trzeba u Ciebie otrzymać pozwolenie i narzekać według wyznacznika ustalonego przez Ciebie?
Dla większości ludzi wszystko jest w Polsce za drogie, czy wszyscy mają się stołować w związku z tym w Bułgarii? I nie interesuje Cię, co na to Bułgarzy? Pomału nie widzę żadnej różnicy między dzikimi kapitalistami a Tobą. I z nimi i z Tobą coraz trudniej wytrzymać. Czy uważasz, że mam się z Polski wyprowadzić, bo mi się to nie podoba? Poczujesz się wtedy lepiej?

autor: nana, data nadania: 2010-06-10 15:03:48, suma postów tego autora: 4653

./..

Nana, właśnie tak się zwróciłaś do samozatrudnionego, gdy Cię oświecił, że ZUS jest w Polsce zbyt wysoki i będzie przenosił "firmę" do Wielkiej Brytanii? Obiady w Bułgarii to przecież tylko analogia, jeżeli zrobiono mu wodę z mózgu w temacie ZUS-u, to może pomysł z obiadami przyniesie opamiętanie?

Najlepiej, żeby firmę prowadził w Wielkiej Brytanii, usługi wykonywał na Islandii, bo tam sporo za nie płacą, stołował się w Bułgarii, a "woził się" w SZA, bo tam jest tanie paliwo i samochody. Niby logiczne, prawda? A jednak sądzę, że zgodzisz się, iż te różnice cen wynikają z czegoś więcej, niż tylko podłości polityków i urzędników, krajowych i zagranicznych...

Co się tyczy dzikiego kapitalizmu, to przecież nie ja sugeruję, że główną barierą "wejścia na rynek" są drobne na ZUS, nie ja narzekam, że przez niego nie "opłaca się"(?!) prowadzić firm nikomu poza emerytami, jak twierdzisz, ani też nie ja proponuję obniżać składki, przekonując, że krzywa wyrysowana na serwetce Raeganowi przez Laffera i tu skutecznie zadziała.

Co mi więc zarzucasz, bo nie rozumiem?

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-06-10 16:14:23, suma postów tego autora: 3566

cóż, widno są rzeczy,

o których Misiom Bucharinom się nie śniło. Nana mówi o małych, zwykle jedoosobowych bądź rodzinnych firmach i firemkach, a Miś o... samozatrudnieniu. Owszem, ma to pewien związek, lecz wcale nie aż tak duży, jak Misiowi się może wydawać.

Spróbuj sobie Misiu jakoś wyobrazić, że świat ani nie zaczyna, ani nie kończy się na przemyśle wydobywczym i jego pochodnych*. Nie każdy ma wolę, chęć czy możliwość obsługiwania wysokospecjalistycznego sprzętu komputerowego w powyższych miejscach. W Korszach pod Kaliningradem, w pomorskim Golczewie i w Szczekocinach nad Pilicą także żyją ludzie, dla których wysokość składki na ZUS, nie związana z dochodem lecz ustalana przez urzędników kapitalistycznego państwa (które ty ponoć zwalczasz), decydować może dosłownie o wszystkim.

*Z całym (autentycznym, a nie tylko konwencjonalnym) szacunkiem dla twojego regionu, jego odrębnej tradycji historycznej, kultury, starodawnego dialektu. Nb. wczoraj rano musiałem niespodziewanie wyskoczyć do Tychów.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-10 16:29:27, suma postów tego autora: 5751

./..

Bury, a bez mitologii?

Ile musi zarabiać taki przedsiębiorczy człowiek, żeby stać go było na opłacenie tych 350 złotych składki?

Dla ułatwienia dodam, że zarabiając na etacie np.:
a) 3000 zł brutto ZUS to 411 zł po stronie pracownika plus 478 zł po stronie kapitalisty, czyli prawie 900 zł, przy płacy netto 2150;

b) 1500 zł brutto ZUS to 205 zł po stronie pracownika plus 239 zł po stronie kapitalisty, czyli prawie 450 zł, przy płacy netto 1111 zł.

Załóżmy, że całkowicie zlikwidowany zostanie ZUS dla "firemkowców" i "firmusiowców", to niby z tych 350 zł rozkwitnie ta przedsiębiorczość?! Jakie branże i rodzaje działalności masz konkretnie na myśli?

Inna sprawa, że gdyby ludzie płacili solidarnie składki i podatki, to obciążenia na osobę mogłyby być mniejsze. Tymczasem jest zuuupełnie inaczej...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-06-10 20:28:45, suma postów tego autora: 3566

.

Nie 350, lecz coś koło 800 zł.

Pracownicy DE FACTO żadnego ZUS nie płacą, jest on uiszczany przez pracodawcę. "Po stronie pracownika" - wyjmujesz z kieszeni te 400 zł i wpłacasz do ZUS? To dopiero mitologia!

autor: Bury, data nadania: 2010-06-10 21:15:30, suma postów tego autora: 5751

Rankingi

A w czym ten kraj cudów przoduje? W biedzie, bezrobociu, patologiach i brakach ... Dzieci są po prostu jedną z nich i nie pomoże "specjalistyczne" prawo, ale normalizowanie tego kraju, żeby wreszcie kraj przestał być wrogiem narodu, który reprezentuje.

autor: Dracul, data nadania: 2010-06-10 21:21:32, suma postów tego autora: 341

"rozkwitnie ta przedsiębiorczość?"

Co to znaczy "rozkwitnie"? I co mnie, tobie albo tzw. społeczeństwu do tego ewentualnego rozkwitu bądź nierozkwitu? Składki niezwiązane z wysokością dochodu, lecz faktycznie ustalane przez państwo (tylko bez bajeczek o średnim dochodzie albo czymś w tym stylu), stanowią współczesną formę feudalizmu. Ba - niewolnictwa. Można zastanawiać się tylko, czy dzieje się tak na czyjeś zlecenie, którego nasi rządcy są gorliwymi wykonawcami, czy też wynika z jakichś innych pobudek. EOT.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-10 21:49:25, suma postów tego autora: 5751

./..

Bury, precyzyjnie to płaci kapitalista pieniędzmi wypracowanymi przez pracownika. Filantropem przecież nie jest, prawda? :-)

Samodzielna działalność jest nawet tańsza, bo zarobek nie jest pomniejszony o zysk dla kapitalisty, jak w przypadku pracownika. Stawki ZUS-u też są lepsze, zwłaszcza w okresie początkowym.

Dyzma napisał przecież, że przez pierwsze dwa lata obowiązuje stawka ZUS 350 zł, zatem jest niemalże tak, jakbyś chciał. Wprowadzono to bodajże w 2005 roku. Zadziałało?

A to mnie, czy Tobie do tego "rozkwitu", żebyśmy wiedzieli o czym rozmawiamy. Skoro twierdzisz, że państwo dusi Szczekocinyn ZUS-em, to mniemam, że jakieś rozeznanie w temacie masz i nie ogranicza się ono do moralnego oburzenia na "feudalizm"...

Jeżeli natomiast chciałeś napisać tylko, jak pięknie mogłoby być na świecie, gdyby nie (takie czy inne) Zło, to się nie zrozumieliśmy. Z tym, że dla mnie "anarchizm niepłacenia podatków" to trochę zbyt mało, jak na przyszłościowy program, nawet na mgliste marzenie...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-06-10 22:34:42, suma postów tego autora: 3566

Durango 95,

Ja bym bronił rodziny jako instytucji z gruntu lewicowej. Dla wielu ludzi jest to jedyna znana im przestrzeń, w której wymiana towarów, usług i może nawet uczuć odbywa się na zasadach innych niż czysto rynkowe.

Twoja krytyka posiadania dzieci zachowuje ważność. Uważam jednak, że sposób w jaki rodzina zaczyna zastępować państwo opiekuńcze jest nieco inny od wymarzonego przez konserwatystów modelu - bogaty pracujący tata otacza opieką swą piękną żonę i gromadę dzieci.

Ja bym powiedział raczej, że rodzina to quasi-samopomocowa sieć pracujących osób dorosłych, gdzie oprócz linii rodzice/teściowe-ich dziecko+mąż/żona równie ważne są "struktury poziome", czyli najczęściej związki z rodzeństwem własnym i małżonka/małżonki.

Z resztą mam wrażenie, że właśnie do tak zakreślonej przestrzeni społecznej większość ludzi w tym kraju przywiązuje największą wagę, w niej się spełnia i inwestuje swoją energię.

Oprócz słusznego zwracania uwagi na atomizację, zamykanie się w ciepłej prywatności i mielizny ideologii "rodziny na swoim" warto też czasem zwrócić uwagę na zasadniczo lewicowy charakter rodzinnej mikroekonomii opartej najczęściej na niewymawianych wprost ideach solidarności, życzliwości, bezinteresowności, pomocy wzajemnej itd.

autor: Ermland, data nadania: 2010-06-11 10:01:31, suma postów tego autora: 105

"o co Ci, Misiu, chodzi?"

Prawdopodobnie o to, by krawcowe i fryzjerki, antykwariusze i kebabowcy zrzucali się na wcześniejsze emerytury dla górników.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-11 12:48:23, suma postów tego autora: 5751

Bury

jedyne co tu kwitnie to legenda Burego hehe:)

[Składki niezwiązane z wysokością dochodu]

no tak:), panstwo tez powinno dzialac do wysokosci dochodow od skladek liczonych z wysokosci dochodu (a dochod jak wiadomo mozna pieknie ukryc w kosztach, co pokazuja wplywy z podatki dochodowego vide konsumpcja..)

ciekawe czemu ukochany kapitalizm tak nie funkcjonuje tylko ustala feudalne ceny.. ?:)

Co tak szurasz Bury do panstwa, nie rozumiem, z czego wynika az taka wrogosc ?

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-11 16:22:57, suma postów tego autora: 2960

mylisz się dyzma

Nienawidzę zła, niesprawiedliwości, krzywdzenia ludzi, a nie państwa jako takiego. Dowód - optuję za Jarosławem Kaczyńskim, a on anarchistą chyba nie jest.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-11 19:02:15, suma postów tego autora: 5751

./..

Bury, składki na ZUS płacą praktycznie wszyscy zarabiający, nie tylko antykwariusze, o czym dyskutowaliśmy wyżej, zatem cały świat "sponsoruje" tych sstrasznych górników. Z tym, że antykwariusze zazwyczaj w mniejszym stopniu, niż etatowi pracownicy, którzy mają mniej korzystny ZUS, a także praktycznie zerowe możliwości (nie zawsze uczciwych) odliczeń podatkowych.

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-06-11 22:41:05, suma postów tego autora: 3566

dobra dobra

Ty wiesz swoje, ja swoje. Pozytywnym zjawiskiem jest, że coraz mniej ludzi daje się nabierać na brednie, które w tej dziedzinie głosisz ty, dyzma i paru innych.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-12 12:26:27, suma postów tego autora: 5751

inaczej:

Coraz więcej ludzi ma coraz mniejszą ochotę wkładać do wspólnego wora, z którego wyjmują rozmaite cwaniaczki (sortu i kalibru co prawda bardzo różnego, ale idei tej samej).

autor: Bury, data nadania: 2010-06-12 13:17:35, suma postów tego autora: 5751

Bury

jakie to bzdury ?. Na razie sam narazasz sie na smiesznosc.

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-12 21:06:50, suma postów tego autora: 2960

@ dyzma

Bzdurny jest całokształt twoich poglądów w tej kwestii. Nie chce mi się do nich odnosić, zresztą nawet nie warto, ale na koniec mam jedno, proste, konkretne pytanie: jakim prawem ktoś wyciągający ze swego biznesu 1000 zł miesięcznie ma dawać państwu 800 zł?

autor: Bury, data nadania: 2010-06-13 12:49:15, suma postów tego autora: 5751

Dodaj komentarz