.
było to, że poszedł on na wątpliwy kompromis z burżuazją, jakim było przystanie na ośmiogodzinny dzień pracy. Osiem godzin pracy, osiem godzin wypoczynku, osiem godzin snu to hasło głęboko reakcyjne. W istocie, pracy powinno być dużo mniej. Bertrand Russell postulował kiedyś ograniczenie dnia pracy do 4 godzin - tyle bowiem nudy jest w stanie znieść człowiek.
Mądry tekst, ale byłby o wiele pożyteczniejszy gdyby autorka stosowała mniej hermetyczny język.
Na seminarium z filozofii akurat, ale jako publicystyka już nie bardzo, a szkoda, bo temat interesujący.
Ciekawym poglądów autorki na ortodoksję 8 godzinnego dnia pracy?
Gratuluję autorce świetnego tekstu.
Daje dużo do myślenia.
Mówicie, że 8 godzin pracy to za dużo i nuda tyle wysiedzieć.
Racja. Ale co powiecie, na taki stan rzeczy, że dziś 8 godzin to raczej przyzwoita oferta. Często w zakładach pracuje się po 10 godzin dziennie i co drugą, bądź nawet każdą sobotę. Ktoś kto nie chce nadgodzin, sobót itd postrzegany jest jako leń i nierób. Ot co.