Łatwo namówić ludzi z innych krajów do "poparcia" osoby i grupy, o których nic nie wiedzą, a jak wiedzą - to z partyjnych, propagandowych agitek garstki emisariuszy zagranicznych... Tylko prawdy nie znają, niestety...
słupki poparcia Ziętka w sondażach poszybują w górę. Za półtora tygodnia obstawiam 40-procentowy wynik szefa PPP. "Czarny koń" wyborów zmierzy się w II turze z Komorowskim - będzie to starcie "Polski liberalnej" z "Polską socjalistyczną". Świat wstrzymał oddech z wrażenia.
http://wybory.gazeta.pl/wybory/1,106728,7994637,Wybory_2010__Boguslawa_Zietka_poparli_tureccy_zwiazkowcy_.html
Chomsky i Loach... Niezłe poparcie.
Ciekawe czy "kandydaci poważni", czyli hrabia, postkomuch, agent wywiadu gospodarczego, nie mówiąc o internetowym kabaracierzu mogą się pochwalić poparciem kogoś takiego.
Wow! Ale dowaliłeś, ho ho, aż pewnie Ziętkowi kapcie spadły z wrażenia, jeśli wchodzi na forum. Szacuneczek! I pewnie przy okazji ulżyło?
Vickramabahu Karunarathne - wymiata :D
Chomsky, Loach - no, no :)
Chomskiego przedstawiać nie trzeba. Loach - wybitny angielski reżyser.
Muszę się głębiej zastanowić nad p. Ziętkiem. Przyznam, że miałem głosować na Napieralskiego. Ale Bogusław Ziętek to kandydat przyszłościowy. W sensie takim, że dziś sobie nie poradzi, ale w przyszłości z takim zapleczem, z takim poparciem i ze zmobilizowaną LEWICĄ w Polsce, kto wie.
Własnie przed niejakim czasem obstawialiśmy wsrod znajomych, kto sie najbardziej zbulwersuje na to poparcie. I nie pomylilismy sie:-)
jak przeczytałem, ze rzekomo prof. Chomsky popiera zwiazkowego watrażkę, lodołamacza praw pracowniczych ;-).
Oczywiście nie ma tu żadnych polskich nazwisk, bo w Polsce ludzie wiedzą co to za typ Ziętek. Za granice można wciskać ciemnotę, którą zapewne podsyłają im emisariusze "czwórki" związani z NPA tacy jak Malewski czy Kowalewski.
Tak sobie myślę, że trzeba teraz wysłać tym ludziom, którzy w dobrej wierze podpisali się pod jakimś listem, prawdziwe informacje na temat tego co tak naprawdę poparli. To im się włos na głowie zjeży gdy dowiedzą sie o tych NOP-ach, KPN-ach i ZChN -ach.
Na przyszłość bedą bardziej uważać już na to co im do podpisu podsuwają rózni intryganci.
Mówię poważnie. Ci uczciwi i zasłużeni ludzie strasznie sie wk... jak się dowiedzą pod poparciem jakiego typa dali swoje podpisy i z pewnymi typami nie bedą więcej się kontaktować.
Cholera co za podły szwindel. Przeciez 99,9999....% z tych ludzi nigdy o tym elektromonterze nawet nie słyszała, a podpisuje się pod poparciem???? Biedny Loach podpisuje co mu pod nos podsuną, bo jacyś oszuści tego hochsztaplera opisują mu w dobrym świetle? To trzeba mieć tupet, jeśli te podpisy to oczywiście prawda, a nie kolejne znane nazwiska na listach PPP ;-), bo może jakiś Chomsky jest rzeźnikiem z Rudy Śląskiej?
Konsekwentne i odważne odpowiedzi udziela ten Ziętek. Jako jedyny.
Nie boi się powiedzieć, że popiera adopcję dzieci przez pary homoseksualne.
Pytania i odpowiedzi do kandydatów, w tym do Ziętka:
http://www.tvn24.pl/0,10944,,,poglady-kandydatow-ankieta-tvn24,raport.html
No, we dwóch możecie od biedy pełnić funkcję p.o. Sierpa z Młotem :-)
że ci sławni ludzie nie będą głosować 20 czerwca. Zawsze to byłoby te kilka, a może nawet kilkanaście głosów więcej.
Ziętek jako jedyny używa słów neoliberalizm i kapitalizm i sprzeciwia się podatkowi liniowemu i komercjalizacji służby zdrowia Napieralski tego nie robi
Nic dziwnego że ,,szczerzy demokraci'' postanowili ,,dać mu odpór
Chciałbym zauważyć, że np Blok Lewicy w Portugalii w ostatnich wyborach uzyskał 9,6% głosów, więc nie zawsze antykapitalistyczna lewica jest skazana na bycie kanapą
Niestety wieczni oportuniści w rodzaju ABCD ciągle dbają by lewica nie była postrzegana normalnie
Naprawdę nie jest tak jak sugerują ABCD i Durango że ludzie są spragnieni jedynie Tańca z gwiazdami i patriotycznych manifestacji...
wypowiedź kandydata Ziętka w programie "Młodzież kontra", gdy na pytanie młodego socjaldemokraty o łamanie praw pracowniczych kandydat Ziętek publicznie zaprzeczył, że przegrał proces, mało zręcznie zmieniając temat na kwestię iracką? Podtrzymujesz wersję pana B? Jak to jest naprawdę, rozstrzygnij, dbając o precyzję sformułowań - Ostrowska i Augustyniak "mają wyrok" jak powiedział Ziętek czy Ziętek ma wyrok? Jakieś nowe dokumenty? Takich bredni to nawet Martys czy Bartolik tu dawno nie lansowali!
Nie bulwersuje. Porechotam jeszcze bardziej gdy Młotek przesle list uswiadamiajacy do Chomskiego:-)
tak samo jak prawdomówny jest Bogusław Z, tak też macie dwutysięczną partię, wielki alterglobalistyczny związek zawodowy, poparcie mas pracujących i niepracujących a Podwójny Przewodniczący prześcignie Kornela Morawieckiego w wyborach. Tych i następnych.
A co będzie, jak zamkną dilera?
taki kram.
Jacy prorocy, tacy mesjasze.
Mędrcy i działacze alterglobalistycznej Międzynarodówki Którejś Z Rzędu mają minimalną wiedzę o świecie, który krytykują i w ktorym próbują działać. Do interpretacji swych watpliwie wiarygodnych informacji uzywaja naiwnych schematow ideologicznych.
O Polsce wiedzą tyle, co przeczytali w tabloidzie Klein: że wprowadzono tu w życie "neoliberalną doktrynę szoku". Ze schematu wyszło im, że teraz w Polsce powinna powstać proletariacka partia klasy pracowniczej, która obali system i wprowadzi ustrój socjalizmu oddolnego, oparty na poziomej i pionowej koordynacji rad robotniczych.
Ktoś im przyslał maila z tendencyjną reklamą PPP. Wiec sie ucieszyli, ze ich schematy sie rzekomo zgadzaja.
zeby Chomsky popieral niszowa i przez to stosunkowo malo szkodliwa PPP niz ugrupowania typu Khmer Rouge.
To przyszłośc lewicy parlamentarnej.Jeszcze nie teraz ale za pare lat,nie od razu Rzym zbudowano.To lewicowa partia wyrosła ze związku zawodowqego który stopniowo wykrystalizował się na lewicowy.Poparcie takich intelektualistów pokazuje tylko jak daleko polska "inteligencja" i "intelektualiści" są zapóźnieni w rozwoju,to skansen.
Jestem raczej zwolennikiem lewicy pozaparlamentarnej i działań pozaparlamentarnych ale w tym wypadku połączenie partii i związku zawodowego daje szanse na prawdziwą lewice w parlamencie..... za jakiś czas, a wtedy i lewica rewolucyjna moze zyska nowy oddech.
Wiedziałam, że zawsze moge na Ciebie liczyc..:-)
Ziętek mówi głośno, że jest socjalistą (na zakończenie telewizyjnej debaty 8 czerwca w TVP 3). Bardzo dawno w telewizji takiej deklaracji od nikogo nie słyszałem.
*
Link "tutaj" nie działa. Prawidłowy: http://zietek.org/Miedzynarodowe-poparcie-dla-kandydatury-Bogus-awa-Zietka-na-prezydenta-Polski.html
Połączenie partii i związku zawodowego to się nazywa korporacja. Wyborcza zresztą. W Niemczech połaczono to jeszcze z biznesem i już wtedy nazywało się to faszyzm. To prosta droga do tego.
Interesy małego związku zawodowego (2-3 tyś.) nie są zbieżne, a wyraziście sprzeczne z interesami zdecydowanej wiekszości ludzi, którzy od dawna do żadnych zwiazków nie należą i co niezmiernie istotne - nie chcą należeć. Nie bez powodu. To nie system zniszczył związki zawodowe, ale tacy ludzie jak Krzaklewski czy Ziętek. Ludzie nie chcą należeć do zw. zaw., bo nic z tego nie mają. Nie chcą płacić na astronomiczne w stosunku do ich pensji, uposażenia biurokratów zainteresowanych wyłącznie sobą (poza chlubnym wyjątkiem - Inicjatywą Pracowniczą, która jest związkiem uczciwym, ale odium tego co wyprawiają tamte łotry, spada też na nich i na całą ideę związkową, a przez to niechęć do zw. zaw. jest powszechna).
Związkowa korporacja wyborcza u władzy to tylko jeszcze większe uposażenia i lepsze fury biurokratów i szykanowanie tych, którzy do związków się nie zapiszą. Dlatego ludzie na was nie zagłosują. Ludzie was pamiętają i się was boją. Wałęsa, Kraklewski i Ziętek to już przeszłość. Zdajmy sobie sprawę z tego, że taki intelektualny troglodyta jak Ziętek, może do żłoba pchać się tylko za pomocą spalonych opon, bo bez związku jest zerem, na które nikt by złamanego grosza nie postawił. Czy koś wyobraża sobie tę partię z czymś takim na czele bez związku? Czy ktoś sobie wyobraża, ze w partii nie zwiazkowej, ktokolwiek zgodziłby się na przywództwo takiego tumana? Przecież bez związku i jego pieniędzy nie zgromadziłby przy sobie nawet 5 osób.
Wśród moich znajomych nie mam ani jednego człowieka, który należałby do jakiegokolwiek związku. Patrzymy na nie nieufnie i podejrzliwie. Ci ludzie zw. zaw. postrzegają wyłącznie jako swego wroga, który zgarnie haracz, a nic w zamian nie da. Jeszcze raz mówię, że to przez takich typów jak ten nieuk. Niektórzy zapisują się i płacą ten haracz wtedy gdy grożą im zwolnienia, bo to daje szansę, że należąc do uprzywilejowanej kasty w zakładzie, człowiek może mieć nadzieję, ze na liście do wywalenia znajdzie się ten co sie nie zapisał, bo takich się wtedy szczególnie dyskryminuje. To oczywiście też nie zawsze, bo to zależy od tego jak z biznesem dogada się taki Ziętek i za ile sprzeda ludzi. Dla takich ludzi to wszystko to tylko kwestia ceny.
Mam małą nadzieję, ze ten Sierpień w końcu zdelegalizują, bo już ktoś wniosek do prokuratury złożył, a Ziętek trafi do pudła, a wtedy przyjdzie czas na uczciwe związki, takie jak wspomniana IP, które będą budować ruch związkowy a nie biurokrację.
Nie rozumiem jak można w takim połączeniu (połączeniu a nie współpracy) doszukiwać się jakiś pozytywów?
Czy gdyby korporacja hodowców drobiu założyła partię i napisała, że robią to z myślą o ludziach i dla ludzi, a nastepnie uzyskała "poparcie" Chomskyego, KFC i Pizza Hut, to też byś tak mówił? Interesy tych ludzi byłyby aż nadto czytelne i wiadomo, że wyłącznie egoistyczne. Jak można myśleć, że interesy śląskiej watahy związkowców w sojuszu z prawicą z KPN i ZChN, są inne? Jak możan myśleć, ze mieszkaniec Mazwowsza, Małopolski czy Wielkopolski oddałby władzę w swoim kraju jakiemuś zachłannemu watażce z prowincji? Każda taka korporacja myśli wyłącznie partykularnie. Przez nich nie można było tyle lat zbudować np. elektrowni atomowej, bo choć to dobre dla Polski, to niekorzystne dla interesów biurokracji związkowej i choćby nawet tych promili ludzi w jakiejś kopalni. Tak jest z większością dziedzin życia. To co jest zgodne z intereesami biurokratów (proszę nie mylmy ich z naszymi interesami pracowniczymi) jest zazwyczaj w niezgodzie z naszymi interesami. To oczywiste. Dlatego zw. zaw. moga być ważnym i pożytecznym elementem życia społecznego, ale gdyby rządziły stałyby się hamulcem rozwoju i zmian, które mają być korzystne dla całego społeczeństwa, a nie tylko dla 8% uzwiązkowionych ludzi. Każda korporacja, w tym wypadku nazywa się to syndykat, dba tylko o swoje własne interesy i po nich choćby potop.
Zw. zaw. artykuuje i walczy o jakieś konkretne interesy. Madre państwo potrafi te interesy ważyć, mając na względzie interesy ogółu. Partia związkowa realizowałaby wprost sprzeczne z naszymi interesy. To byłaby tragedia. Stalibyśmy przed wyborem, albo na bruk albo zapisać się do tej bojówki, jakiegoś nowego SA.
Oczywiście pozostaje kwestia taka, że biurokrata związkowy też ma swój rozum i zna doskonale własne interesy. I jeśli będzie mu się opłacać oderwać od związków zaw., a będzie się opłacać, to się oderwie i jak uczy nas historia - zawsze się odrywa, zaczynając żreć z większego tym razem koryta. Ziętek dobrze wie, że epoka takich związków jak jego, kończy się bezpowrotnie, a jak sprywatyzują górnictwo (a sprywatyzują czy tego chcemy czy nie i to dużo łatwiej niz kiedyś w Anglii), znajdzie się na zielonej trawce. Dla takiego pasożyta, nieroba i nieuka jedynym wyjściem jest polityka. Żadna inna biurokracja z dużych związków, które istnieją w całym kraju i w różnych branżach, nie jest pod taką presją i żadnym Śniadkiem czy Guzem nie kieruje aż taka determinacja - być albo nie być.
Ziętek już widzi przed sobą zieloną trawkę.
Ja myslę jednak, że to już się nie uda. Za późno frajerzy. Takie związki jak wasze to na powązki.
A ten kolejny numer z nazwiskami, to ja juz nie wiem, śmiać się czy płakać?
Najwyraźniej sztab wyborczy Bogusława Ziętka sprawę międzynarodowego poparcia dla tak zacnego kandydata na prezydenta RP zwyczajnie zbagatelizował. Sam Zbigniew Marcin Kowalewski zdołałby - tak przy okazji - zebrać dla każdej innej swojej sprawy zacne, nobliwe i prominentne autorytety - wystarczy wspomnieć wybujałe międzynarodowe Rady Redakcyjne "Rewolucji" i "Lewej Nogi". Dla "kombajnu propagandowego PPP" to pestka. Czyżby się bali, że Ziętek może się nią udławić? Taka troska? Podziwiamy te morze (przez "rz" i samo "ż") międzynarodowej solidarności i empatii.
takie deklaracje robił też Lepper. Ale co z tego? Jak innym razem było trzeba to krzyczał jestem kapitalistą.
Ziętek bezskutecznie stara się uwiarygadniać w lewicowym elektoracie (ja wcale nie jestem pewny, tak obiektywnie, że ten elektorat takich deklaracji oczekuje. Ale to zupełnie inna sprawa) stąd teraz jest na etapie socjalisty;-). Antydemokratyczny, autorytarny socjalista ;-) A to dobre.
Zdzi, przyjdą następne wybory i usłyszysz już że jest jeszcze co prawda socjalistą, ale już narodowym, albo może liberałem? Albo czymkolwiek co w danej chwili jego KPN-owski sztab uzna, że może im przynieść miejsce przy korytku.
Co za znaczenie mają takie deklaracje, prezia jakiejś kilkunastoosobowej pozaparlamentarnej bandy? Jakie są tego konsekwencje? Deklaracje Leppera, choć dosyć eklektyczne, miały jednak miejsce wtedy, gdy coś on znaczył.
A to co teraz widzimy to tylko pajacowanie. Na szczęście jeszcze tylko przez 10 dni.
miałoby mnie "bulwersować" w tym, że Ziętek rękoma swoich trockistowskich utrzymanków wyżebrał poparcie od kilku zagranicznych naiwniaków? Przecież ja tę szopkę znam od kilkunastu lat - jeden z odłamów tutejszej trockistowskiej sitwy zawsze mydlił oczy lokalnym frajerom francuskimi pieniędzmi i "autorytetami", włoskimi obozami wakacyjnymi, kubańskimi ambasadorami i całą resztą tego odpustowo-jarmarcznego badziewia. I od tychże kilkunastu lat nie przynosi to żadnych efektów poza mąceniem w głowach mało wyrobionym rrrrewolucyjnym łebkom. Bo gdy od Chomsky'ego, Paryża i Kuby trzeba przejść na polski grunt i dokonać weryfikacji efektów działań poza lewackim gettem, to niezmiennie jest to taki zestaw "sukcesów": poniżej 1% w wyborach, kolejne zdychające gazetki, których nikt nie chciał czytać, utrata kolejnych sojuszników, których zraziły mafijne zagrania itd. Więc jeśli chodzi o mnie, to spokojna głowa: nieudacznikom, mitomanom i świrom nie pomoże ani Chomsky, ani nawet wskrzeszenie Lenina.
mają za to razem poparcie rzędu 14 tysięcy postów na lewica.pl
każdym swoim wpisem potwierdzasz tę smutną prawdę, że nie stać cię na sformułowanie choć jednego merytorycznego argumentu. No powiedz nam, na przykład, co Chomsky wie o Polsce, tutejszych wyborach, Ziętku, jego programie? Albo w jaki sposób pozyskiwanie poparcia egzotycznych lewicowych intelektusiów miałoby się przełożyć na poparcie ze strony polskich wyborców spoza lewackiego getta, które liczy w porywach do tysiąca osób? Masz coś sensownego do powiedzenia czy stać cię jedynie na dziecinne wycieczki pod naszym adresem? A słuszność strategii Ziętka i urojenia jego klakierów zostaną zweryfikowane już za kilkanaście dni.
Nie martw się o te "lewackie getta" typu Paryż.
Paryż od zawsze nadawał ton polityczny w Europie i nie tylko. Jest wpływowy i będzie wspierał słuszne inicjatywy w różnych krajach. Wspierał też różne inicjatywy w Polsce, w tym powstanie największego dziennika w kraju.
Chwilowe wahania nastrojów politycznych w danym kraju nie mają znaczenia. Liczy się konsekwencja i strategia długofalowa, która zaowocuje w długoterminowym okresie.
Prawactwo wpadło w ekstatyczny zachwyt, z powodu kryzysu lewicy w Europie a nie jest świadome, że za chwilę wybory w Szwecji wygra lewica a następnie we Francji i najpewniej we Włoszech również.
Martw się lepiej o objazdowe prawactwo z Heritage Foundation, czy ich polskiego odpowiednika Centrum A. Smitha, które to robią w Polsce ludziom wodę z mózgu.
Ja na Napieralskiego z PPP głosować nie będę.Ten człowiek chce wprowadzić dyktaturę mniejszości. No i oczywiście na wszystkim się zna(sic!).
Sierpecki Młocie, jakiś czas temu przekonywałeś, że dziennikarz polityczny (podkreślam: polityczny) to taki sam zawód, jak każdy inny(np. hutnik) i na tej podstawie, podpierając się perfidnie Marksem, uzasadniałeś jego prawo do przedkładania ponad inne sprawy przede wszystkim własnych interesów "pracowniczych", czyt. zysku.
A to przecież jest właśnie perspektywa biurokratyczna - bezideowe i bezproduktywne okupowanie stołków, zabieganie jedynie o własny interes, ew. jeszcze swojej koterii. Na to przystajesz. Wedle tej Twojej filozofii, działacz związku zawodowego, partii, a nawet polityk - dokładnie tak samo, jak dziennikarz polityczny - też powinien mieć swoje niezbywalne prawo do zarobku, o ile wypełnia "zawodowe" powinności.
A kto i jak ma prawo oceniać wartość jego pracy?
Jak pamiętam, a pamiętam, w temacie oceny pisaniny dziennikarza, z (niby-)marksowskiego, uproszczonego do "należy (mi) się", punktu widzenia w temacie dochodów, przeszedłeś gładko do burżuazyjnej, pardon, demokratycnej perspektywy tzw. konsumenta. Ocenia klyent nabywając dobro - jakiś ludź gazetę. Zatem analogicznie, tutaj ocenia członek związku/partii przynależąc do niego i płacąc składki. Tobie nic do tego, czy nie tak powinno być?
-----
Piszesz coś o "naszych interesach pracowniczych", więc chętnie się dowiem czy one rzeczywiście są takie nasze, jakąż grupę zawodową masz na myśli? I bądź łaskaw nie wykręcać się anonimowością, bo powołałeś się na to z własnej, nieprzymuszonej woli, więc po prostu dokończ zdanie, które rozpocząłeś.
że nie zawiera ani jednego polskiego nazwiska! To znamienne. W naszym kraju nie ma ludzi, którzy coś znaczą i brukaliby sobie nazwisko poparciem dla czegoś takiego.
Czyli, że nie podpisał tego dokumentu żaden człowiek, który był w stanie przeczytać i zrozumieć tekst tego tzw. poparcia, i to ze zrozumieniem, które trockistowscy emisariusze im podsunęli. Kogoś to dziwi? Ani jedno nazwisko?! Mnie nie.
Może temu facetowi już się kompletnie w głowie poprzewracało i chce być prezydentem Turcji? Może obiecał im, że będzie lobbował za ich wejściem do UE jak już "prezydętem" zostanie?
Szkoda mi tylko Chomskyego, że ta banda na stare lata go w takie szambo wciąga. Jak się wyda co poparł, będzie mu wstyd.
http://zenonmowi.bloog.pl/d,,id,5096245,m,pazdziernika,r,2009,title,Bezprecedensowy-wyrok-szef-zwiazku-zawodowego-skazany-za-lamanie-praw-pracowniczych,index.html?ticaid=5a500
"elity intelektualnej" poparł by lewice,Wajda,Janiszkis.To że mamy takich zacofanych "intelektualistów" to wstyd.
Zresztą każde internacjonalistyczne wsparcie jest ważne.Nie jestem zwolennikiem PPP ale na razie alternatywy nie ma.Na rewolucje antykapitalistyczną w najbliższych 2-3 latach się nie zanosi
Swoją drogą, bardzo ładny **paszkwil na związki zawodowe**, jakiego nie powstydziliby się nawet pisarczykowie neoliberalnych gadzinówek.
Liczy się wspólny interes narodowy, a związki zawodowe, w szczególności te reprezentujące klasę robotniczą, a nie bardziej nowomodne, niedookreślone twory, są hamulcowymi nie tylko niezbędnego i nieuchronnego, ale wręcz pożądanego "postępu", jakim jest w tym przypadku prywatyzacja kopalń, a także energetyka jądrowa...
To cyniczne, przedmiotowe wykorzystanie IP, by nadać temu paszkwilowi pozory lewicowej ideowości jest nawet dość zabawne. Przypomniało mi to, że Nasz Bohater też kiedyś coś paplał, że uważa się za anarchistę. Pomyliło mu się chyba z oportunistą. Nie tylko jemu, zresztą...
---
Emigrancie z trzema komentarzami, powołujesz się na jakieś anonimowe źródła, blogi które ktoś sobie z nudów, albo głupoty tworzy, a tam niestety się nie dowiesz, że to "łamanie praw pracowniczych", to jedynie spór - stosując i uzupełniając sierpecką nomenklaturę - między biurokracją związkową a biurokracją biurowo-dziennikarską, czyli w rodzinie.
Interesy są w wiekszości egoistyczne. Dziennikarz dba o swoje, górnik o swoje, hutnik podobnie, a nawet i babcia klozetowa też. Biurokrata związkowy, czyli człowiek, który nie pracuje i nic nie wytwarza, podobnie jak polityk stanowią zupełnie inną kategorię pasożytniczą w pewnym sensie bliższą kapitalistom, bo też żyją wyłącznie z wyzysku pracy innych ludzi, od których pobierają haracz. Bardzo wysoki haracz za niewiele wartą "pracę".
Pamiętam tą rozmowę o dziennikarzach. Ty czegoś nie zrozumiałeś. Ja ich z punktu widzenia pracowniczego zrównałem ze sobą. Ty zaś od dziennikarza wymagaleś jakiś innych ideowych poświęceń (w żadnym razie nie może to być praca na chleb i szczęście swojej rodziny, ale misjonarska praca dla innych;-)) a od górnika nie wymagałeś by interesował się, czy wykopany przez niego węgiel trafi do biednej rodziny, czy bedzie miałdobrą cenę itd. Twoim zdaniem ten górnik ma dbać o swoje warunki pracy i płacy zupełnie nie przejmując się tym co się wokół niego dzieje. Dziennikarz natomiast swoje warunki pracy i płacy powinien mieć gdzieś. Nie rozumiesz, że 99 % kieruje się własnym egoizmem, a współdziała z innymi gdy im też sie to opłaca. Tak samo w jakiejś kopalni jak i jakiejś redakcji. Dlatego nie zrozumiesz nigdy skąd tylu dyspozycyjnych dziennikarzy w GW i innych gazetach, a młodzi zabijają sie by do tych korporacji też się dostać.
Nie masz też żadnego sensownego wytłumaczenia dlaczego dziennikarz nie może podobnie jak górnik, myśleć tylko o sobie? Niewątpliwie górnicy są lepiej od dziennikarzy zorganizowani. Ale ci ostatni też potrafili założyć związek np. w upadającym Dzienniku (by ten związek bronił tak samo ich wyłacznie partykularnych interesów). dla mnie to całkowicie normalne, bo do tego służą zwiazki zawodowe, by wysuwać roszczenia w imieniu S W O I C H członków. Państwo jest zaś od tego (państwo jakiego nie ma) by te interesy ważyć, trzymać w ryzach i granicach rozsądku. Tak samo musiano postępować i w PRL. W PRL opartym na gospodarce planowej i zarazem państwowej te interesy różnych grup zawodowych mogły się łączyć. Teraz już nie bardzo. Interesy poszczególnych grup zawodowych są różne i sprzeczne. Dziennikarze są słabo zorganizowani, ale to może w skali kraju od pisemek gminnych po ogólnopolskie, od kobiecych po naukowe. Od gazet po portale internetowe, chyba mimo wszystko bardzo liczna grupa zawodowa i pewnie bardziej liczna niż górnicy.
Trudno się w pełni organizować, gdy każde zatrudniajace medium jest w rękach prywatnych i każde ma inny majątek, zasięg i potencjalne możliwości dla pracowników. Interesy dziennikarzy z Wyborczej bedą więc różne niż interesy dziennikarzy Naszej Gminy w Parzygłowicach Górnych.
Ale to samo po prywatyzacji kopalń stanie się w górnictwie. Interesy górników w lepszych kopalniach, będą różne od interesów górników w kopalniach zacofanych, gdzie wydobycie węgla jest bardziej kosztowne. Ci "lepsi" wypną swoje tyłki na interesy tych "gorszych". Dla każdego marksisty to jest oczywiste moim zdaniem. W ramach branży interesy sa stosunkowo zbieżne, ale gdy należy ona do państwa. Gdy przejdzie w ręce prywatne skończą sie też górnicze demonstracje, conajwyżej bedzie dymić załoga jakiejś jednej kopalni. Nawet jeśli będą to robić równocześnie z inną kopalnią, to całkowicie niezależnie, bo sytuacja w jednej kopalni nie będzie miała niemal żadnego wpływu na stytuację górników z innej kopalni.
Już tu kiedyś pisałem, że sam sobie jestem szefem. U nikogo nie pracuje i nikogo nie zatrudniam. Jestem architektem i żyje z moich projektów. Uczciwie pracuję i nikogo nie wyzyskuję. Należę do armii ludzi, którzy już w tej chwili w Polsce przeważają i którym żadne związki zawodowe nie są w stanie w niczym pomóc, a najwyżej wyzyskać, i do niczego nie są im potrzebne. Mówię też o ludziach zatrudnionych w małych firmach, których ustawy o zw. zaw. też nie dotyczą. Mówię o większości ludzi, w naszym kraju, którzy mają inne interesy niż górnicy. Coś Ci się w tym nie podoba? Bo górnik lepszy niż architekt, bo węgiel kopie? Już mniejsza o to, że ten wegiel to kopia kombajny;-)
Te twoje dziecinne wycieczki pod adresem redaktorów "Obywatela" są rzeczywiście głupie. Na dodatek zaniżyłeś ich dorobek komentatorski - to już naprawdę poniżej pasa...
Niestety, masz po swojej stronie redakcję, która zablokowała mój komentarz o tym, że ta zamorska zgraja goszystowskich intelektusiów nie dorasta im do pięt.
A Chomsky, żeby zasłużyć na miano prawdziwego intelektualisty, zamiast popierać kolejnego Pol Pota, powinien poprzeć prawo Izraela do samoobrony.
A Kowalik? Szyszkowska? Karwat? etc. czy Bauman na Zachodzie? Nie są lewicowi?
Dlaczego nikt nie podpisał? Zgadnij dlaczego nie poprą kogoś takiego jak Ziętek. Odpowiadam, bo znają polskie realia i wiedzą kim jest ten kontynuator dzieła Krzaklewskiego.
ancymon, masz zdolności prorocze? Gratuluję. Bo sondaże wskazują na a) przewagę koalicji centroprawicowej (48.9) nad centrolewicą (45.4), b) systematyczne umacnianie się centroprawicy od lutego 2008 r. http://en.wikipedia.org/wiki/Swedish_general_election,_2010
Jak widać, błyskotliwy jesteś w każdej dziedzinie. ;)
http://wybory.onet.pl/prezydenckie-2010/aktualnosci/,1,3240302,aktualnosc.html
Ja jestem realistą. Wiem, ze kopalnie lada dzień albo zostaną sprywatyzowane, albo zamkniete bo z innych źródeł energii bedziemy korzytsać. Zwiazki będą jakis czas walczyc. To ich zadanie i ja to szanuję, ale wiem, że przegrają. Wcześniej czy później. Górników, ale nie ich zwiazkowych biurokratów, tak po ludzku mi żal. Mało tego uważam, ze państwo powinno aktywnie działać by ich jakoś przebranżowić i stymulować (nie tworzyć bo takie populistyczne pierdoły to tylko Ziętek moze opowiadać w Polsce Anno Domini 2010) powstawanie nowych miejsc pracy. Rzecz nie w tym czy to robić, ale jak, by Polska rosła w siłę a ludziom żyło się dostatniej. Z punktu widzenia górnika to czysty zysk, jeśli mógłby znaleźć inną tak samo płatną pracę, ale nie tak niebezpieczną jak w kopalni. Tylko biurokraci mają inny interes. Górnicy którzy rozejdą się po małych firmach robiących mydło i powidło, nie będą już płacić składek na tych pasożytów, a to oznacza dla nich śmierć.
Mój i milionów ludzi w tym kraju interes (człowieku zrozum, że obiektywny interes!) będzie polegał na korzystaniu z energii atomowej, tańszej i ekologicznej.
Kto się będzie przejmował górnikami? Mówię brutalną prawdę a Ty apopleksji dostajesz. To końcówka. Śląsk jaki znaliśmy odchodzi w przeszłość przy aprobacie reszty społeczeństwa.
Ja tu nic nie wartościuję. Choć i orgazmu z powodu etosu pracy górnika też nie dostaję. Ja po prostu mówię o faktach a nie o sierpach i młotach, władzy rad czy innej utopii ;-)
zna przeciętny polski pracownik albo bezrobotny?
http://wybory.onet.pl/prezydenckie-2010/aktualnosci/,1,3240302,aktualnosc.html
A przecież Ziętek walczy o doktorantów? Walczy o ludzi mlodych, studentów... :-)
Zgadnijcie dlaczego ci ludzie nie chcą zaufać związkowemu watażce?
- 0,34 % to też do Ciebie czerwony nie przemawia? Zobaczysz, że to będzie jego ostateczny wynik. Ludzie w naszym kraju nie chcą związkowca na prezydenta i gorszego scenariusza już sobie nie wyobrażają.
Związkowcy i biurokraci z OPZZ i Solidarnosći z własnych równie egoistycznych powodów, bo nie bedą wspierać konkurencj. Teraz nieliczącej się, ale gdyby mu się udało, to wiadomo. A ludzie nieuzwiązkowieni z powodów, które wyłuszczyłem powyżej. Ja, choć nienawidzę kleru, już bym nawet na kleche zagłosował prędzej niż na zwiazkowego biurokratę o zawodzie polityk. Widać, ze większość ludzi mysli podobnie do mnie.
Jeżeli chodzi o wybory, to ja już raczej wiem, na kogo zagłosuję. Nie ma niestety żadnego kandydata, który spełniałby moje oczekiwania, w związku z czym będę kierował się tradycyjną zasadą "mniejszego zła".
W I turze zamierzam oddać głos na Ziętka, ale tylko dlatego, żeby zamanifestować poparcie dla jego konsekwentnie lewicowego - w największym stopniu ze wszystkich kandydatów - programu wyborczego, bo co do samego Ziętka mam wiele zastrzeżeń i uważam, że jest zakłamany (zresztą, jak większość zawodowych polityków)... Natomiast w II turze, której "skład" jest już w sumie przesądzony (przez medialny i poliyczny "mainstream"), zamierzam oddać głos na Kaczyńskiego, bo - jako potencjalny prezydent - blokowałby przynajmniej niektóre neoliberalne reformy (jak prywatyzację szpitali czy uczelni państwowych). W sprawach światopoglądowych czy związanych z polityką międzynarodową - poza rozłożeniem akcentów retorycznych - nie ma znaczących różnic pomiędzy Kaczyńskim, a Komorowskim. Ten pierwszy wypada więc "in plus".
To oczywiście wyłącznie moje prywatne zdanie.
bez wątpienia taki mały żuczek jak ja nie dorasta do pięt Chomsky'emu - to nie ulega wątpliwości i nigdy nie sugerowałem, że jest inaczej. Jest tylko jeden problem - w waszym sekciarskim towarzychu, przepełnionym bogobojną wiarą w Wielkich Guru takich czy innych, nikomu nie przyjdzie do głowy, że nawet Chomsky nie zna się na wszystkim i nawet Chomsky może popełniać czasem błędy czy głosić głupstwa. O tym, co wynika z mądrości doradców Ziętka i z poparcia Chomsky'ego, mogliśmy się przekonać już ładnych kilka razy, a kolejny raz przekonamy się za półtora tygodnia. A wtedy żadna tandetna ironia ani jeszcze bardziej tandetne wycieczki osobiste pod moim adresem wam nie pomogą w obliczu kolejnego blamażu.
Nie możesz tego oddzielać w tak autorytarnej partii jaką jest to PPP. Gdzie mówiąc partia mysli się Ziętek i na odwrót. Wybory nie powinny polegać na popieraniu poglądów ale czynów. A czyny tego typa, jak sam zauważyłeś pozostawiają wiele do życzenia...
Jak mówił wielki myśliciel Forest Gump (trochę do niego podobny ale bardzo porządny) - "Poznasz głupiego po czynach jego" - nie zaś po tym co opowiada, żeby Ci oczy zamydlić. Bo opowiadać można co sie chce, raz prawicowo, raz lewicowo. I to jak wiemy dla niego żaden problem. Głupich, ale i podłych czynów tego typka można by zaś wymienić od cholery i ciut ciut.
Rób jak chcesz, ale i tak to jego 0,34% za dużo nie podniesie ;-)
Obiecać można wszystko.
Wielki Eklektryk obiecał nam kiedyś 100 000 000, ale słowa nie dotrzymał. Ale czy myslisz Odyseuszu, że mało było takich co uwierzyło w słowa tego imbecyla?
Wielki Elektromonter obiecuje tak:
- mieszkanie dla każdego po 1800 zł za m2 z wielkiej płyty, którą chyba z Ułan Bator chce sprowadzać. Ten matoł chyba nawet nie wie, ze w Polsce nie ma już ani jednej jej wytwórni. Sam założy taką firmę jako prezydęt? ;-)
- Obiecuje, że za 10 zł/m-c będziemy się leczyć w jego służbie zdrowia. Jestem za! Wczoraj za głupią plombę zapłaciłem 130 zł! Wolę płacić 10 i mieć full wypas.
- obiecuje, obiecuje, obiecuje nie chce mi sietego wmieniać,... obiecuje co tylko chcesz i chcesz to wierz ;-)
Ważne jest jednak również to, aby w wyborach pokazać, że w Polsce nadal istnieje elektorat lewicowy, że są wyborcy, którzy oczekują zdecydowanej programowo lewicy (Ziętek ma wyraźniej lewicowy program od Napieralskiego).
A gdyby polityków oceniać tylko po czynach, to cóż, trzeba by zbojkotować wybory. Tyle że wtedy nie zajmuje się konkretnego stanowiska politycznego, nie pokazuje się - jako wyborca - własnych oczekiwań.
Co ciekawe, wymienione już pisma - "Rewolucja" i "Lewą Nogą" - choć dostały MIĘDZYNARODOWE POPARCIE i mogły się poszczycić rozbudowanymi międzynarodowymi radami redakcyjnymi, nie zdołały utrzymać się na rynku polskim. Można zatem zaryzykować twierdzenie, że te sięganie po międzynarodowe poparcie, to pośrednio dowód braku wystarczającego oparcia krajowego, a nawet zwiastun upadku.
Ale jakim "wam"? Ja tam do żadnego ruchu nie należę, nawet do tego wielomilionowego, którego wieszczem jest tow. ABCD.
A propos blamaży - co tam u Margueritte?
kolejny news dotyczący JKŚP i już niezła podnietka na forum.
przecież Ziętka zna cały świat lewicy , a w Polsce prawie nikt, a ci co to się im wydaje że znają gościa jadą mu równo po rajtuzach, ale chłop jest twardy i wszystkie pojechane wrzuty przyjmuje z godnością na klatę.
może my nie dostrzegamy wyjątkowości tow.Ziętka, no cóż ciągle gonimy europę ale z marnym skutkiem.
narzekamy że Ziętek niby cwaniak, lanser, łamacz praw pracowniczych, obłudnik i cienias , a tu proszę takie nazwiska, takie persony i co , piszą w liście że to jedyny porządny na lewicy, obrońca mas pracujacych, polytyk przez duże P.
oj wstydźmy się towarzysze , cudze chwalimy swego nie znamy.
:)
Angka
"The poll numbers are taken from the SVT.se "Opinion index", which summarizes the average value from different Polling organizations. Note that the numbers on this page may not always be 100% accurately summarized."
A poza tym na tej stronie pisze coś takiego:
"Telefonintervjuer är det etablerade sättet att mäta partisympatier. I telefonintervjuer faller dock personer utan fast telefon bort, varför vi även har med opinionsundersökningar som använder internet för att fråga hur människor kommer att rösta."
Czyli wliczają też ankiety internetowe. Bardzo dziękuje za ankiety, w niejednej wygrywa Korwin ;)
Tu jest wiarygodny sondaż:
http://www.psz.pl/tekst-31207/Wybory-parlamentarne-w-Szwecji
"W sondażu opublikowanym 30 kwietnia w gazecie Dagens Nyheter przeprowadzonym przez instytut Synovates na prowadzeniu niezmiennie znajduje się partia socjaldemokratyczna, a na drugim ugrupowanie obecnego premiera Frederika Reinfeldta, Moderaterna. Wysoko utrzymuje się potencjalny koalicyjny partner liderujących socjaldemokratów, Zieloni, z poparciem przekraczającym 10%. Pozostałe mniejsze frakcje mogą liczyć na mniej niż 10% głosów. Najgorszą pozycję obecnie ma jednak partia chadecka, która zgodnie z wynikiem sondażu nie przekracza czteroprocentowego progu wyborczego z poparciem w granicach 3,8%. Próg osiąga za to nowa partia, Szwedzcy Demokraci oscylująca zbierająca głosy około 4% społeczeństwa.
W świetle tych wyników zwiększa się przewaga obecnej czerwono-zielonej opozycji nad konserwatywną koalicją. Zgodnie z wynikami omawianego sondażu wynosi ona 8,1% między sumami wyników partii obu bloków. Opozycja może liczyć na 51,2% głosów, podczas gdy wszystkie partie rządowe na 43,1%. Jak pisze dziennik Dagens Nyheter, jest to największa w historii różnica osiągnięta w kwietniowym badaniu przedwyborczym."
Nie wiem, gdzie Ty widzisz umacnianie się prawicy ;) Jest dokładnie odwrotnie - wygrywa centrolewica.
Pażywiom uwidim, jak mawiali starożytni Rzymianie. ;) Tylko, że ty bierzesz pod uwagę jeden sondaż, taki który ci pasuje, a ja korzystam z indeksu będącego wypadkową (jak bystro zauważyłeś) sondaży robionych przez różne ośrodki. I z tego indeksu wynika, że jeszcze w maju opozycja miała przewagę ale już w czerwcu nie. Naprawdę tego nie zauważyłeś podając wyniki z kwietnia?
Ale co mi tam. Podniecaj się dalej świetlanymi perspektywami. A potem będzie tak jak po wyborach w Brytanii: najpierw zapowiedzi, że labourzyści mają duże szanse utrzymać się u władzy a potem pocieszanie się, że wcale tak źle nie wypadli, że mogło być gorzej.
No jest to dylemat. Ale jak chcesz coś swoim głosem wyrazić, to przekaz będzie bardziej zrozumiały, nawet jak oddasz głos na Leppera czy Morawieckiego.
Bo wybacz, ale mylisz się co do tego bojkotu. Te wybory zbojkotuje jak zwykle od 25 do 50% wyborców. To mało? Zagłosujesz na Leppera i będzie przekaz powiedzmy 3%. I wreszcie zagłosujesz na Ziętka, nie na niego jak wyjaśniasz, ale lewicowy przekaz, którym sobie gębę wyciera i ja się pytam: 0,34 % - co ma znaczyć ten przekaz w kwestii lewicowości społeczeństwa? Nie obawiasz się, że tym przekazem będzie kompromitacja i potwierdzenie, że JP ŚP II i jego rzekomy przekaz to przekaz z zaświatów martwej lewicy? Ludzie lewocy od tego typa powinni się odciąć.
Jeśli jak twierdzisz w Polsce jest dużo ludzi o lewicowych poglądach to przyznając, że ten człowiek bez faktycznych poglądów, jest kandydatem lewicy, potwierdzisz tylko, że to prawica ma rację, a w Polsce nikt na lewicę nie czeka?
Napieralski ma coraz lepsze notowania i ja myślę, że im lepszy wynik on uzyska tym mocniejszy będzie przekaz o tym czego społeczeństwo oczekuje. Dziś dają mu już 8%. to zaczyna coś znaczyć. A co może znaczyć 0,34 czy ewentualnie z takimi głoami jak Twój, jego 0,4? To nadal kompromitacja. Każdy jego lepszy wynik zmniejsza szansę powstania prawdziwej społecznej lewicy. Z wynikiem 1% ten typ znów będzie uzurpował sobie prawo do hegemonii po lewej stronie. A oczywisty w tej sytuacji oportunizm, który każe niektórym znów zrezygnować z lewicowych ideałów, za cenę choćby miejsc na listach, pomoże mu w dalszym rozbijaniu i niszczeniu ludzi autentycznie lewicowych. I właśnie z takich powodów ja zagłosuję na Napieralskiego i mój przekaz będzie czytelny. 0,3% będzie też czytelnym przekazem, że Ziętek musi odejść. A z nim zniknie zapewne cała ta KPN-owsko-zchn-owska zgraja oszustów.
tej liście międzynarodowego poparcia nie znalazłem papieża ani żadnego biskupa. A więc z lewicowością Zietka nie jest tak źle. Dlatego mam nadzieję, że w drugiej turze zachęci swoich zwolenników do głosowania na Napieralskiego. Przyczyni się tym sposobem do zjednoczenia polskiego ruchu lewicowego. Może nawet uzyska w nim czołową pozycję. życzę mu tego.
Oczywiście, że nie rozumiem, ale będę się upierał, Młotku :-)
Górnictwo to działalność gospodarcza, dziennikarstwo to (w tym wypadku, bo "Mały Modelarz" to inna bajka!) działalność polityczna, czyli dwa odmienne porządki, które ze sobą bezmyślnie mieszasz, narzekając jednocześnie na złe tego konsekwencje...
Organizacja polityczna może oczywiście utrzymywać swoich działaczy, to nawet bywa wskazane, ale nie można tego nazywać działalnością zarobkową i regulować przy pomocy kodeksu pracy. Trochę powagi!
Odmienne zdanie ma oczywiście biurokracja, bo sensem jej istnienia nie jest żaden efekt gospodarczy, czy polityczny, ona zadowala się trwaniem i pasożytowaniem, czyli reprodukowaniem swoich "wydzielin", za które "należy jej się", niezależnie od skutku. Biurokracja w istocie nie chce niczego zmieniać, ale też i na wszelkie możliwe sposoby zabezpiecza się przed ryzykiem. Ideałem jest posiadanie ciepłego i wygodnego grajdołka. Taka grupa rzeczywiście potrzebuje zewnętrznego systemu prawnego, ponieważ nie ma do siebie wzajemnie zaufania, a jakoś musi dbać o swoje "statutowe cele".
Stąd się właśnie bierze coś takiego, że kandydat w wyborach z ramienia partii, której prezesem jest jego "pracodawca", zaskarża go o łamanie praw pracowniczych, gdy ten uzna, że dalsza "praca" nie służy działalności statutowej partii/związku.
I jeszcze jedna uwaga, rzecz nie w tym co rozumiem, lecz w tym, co akceptuję a czego nie. I w tym wypadku nie w imię idealizmu, lecz z bardzo praktycznych powodów, by oddzielić ziarno od plew. To czynność podstawowa i niezbędna.
Możesz mnie zatem, zgodnie z ateistycznymi ewolucyjno-burżuazyjnymi pierdołami uświadamiać jak powszechny, naturalny, a także zdrowy i porządany, a także jazzy, cool & trendy jest oportunizm, ja w tym względzie pozostanę nadal "gupi".
Sierpimłot:
"Już tu kiedyś pisałem, że sam sobie jestem szefem. U nikogo nie pracuje i nikogo nie zatrudniam. Jestem architektem i żyje z moich projektów. Uczciwie pracuję i nikogo nie wyzyskuję."
Pocieszne. Architekt świetnie brzmi, ale obecnie nic nie znaczy. Architektem czego?! Bo ja to rowery kradnę :-)
Optymista z Ciebie? Napieralski w drugiej turze? A kto wie? To byłby dobry prezydent jako przeciwwaga prawicowej większości w sejmie. W obecnym układzie najlepszy możliwy.
A co do Ziętka, to te jego 0,34 % za wiele Grześkowi nie da. Będzie się liczyć to jak zachowa się elektorat PiS i myślę, że w większości zagłosuje przeciw Komorowskiemu. W ogóle myślę, że gdyby znalazł się w drugiej turze miałby wielkie szanse na zwycięstwo.
Akolici Ziętka z Francji, jeśli ten "przekaże" swoje 0,3% Napieralskiemu, mogą przecież podsunąć Chomsky'emu Loach'owi następny apel do podpisania, tym razem na Grześka;-). Co to dla nich za problem?;-) a może za to Ziętek w samorządowych dostanie jakieś miejsce biorące na liście SLD?
coś zabawnego w oskarżaniu Ziętka o zachowanie niezgodne z zasadami lewicowego savoir vivre aby w drugim zdaniu wyszczekać poparcie dla reprezentanta partii która od iluś lat nie łamie prawa pracy dwóch osób ale rozwala całe kodeksy pracy. Nie żyje kosztem iluś związkowców z Sierpnia ale konsekwentnie obsadza swoimi kolesiami stanowiska rozmaitych spółek. A jej demokratyczność nie polega na wyborze jednej osoby ale na komforcie wyboru klik postkomunistycznych dinozaurów bądź oportunistów lat 35+
Równie zabawne jest przekonywanie, że Napieralski funkcjonuje w jakimś przedziwnym oderwaniu od SLD. A jak poczytać niektórych to wręcz jest tego SLD antagonistą.
Gratulacje bojowniku o wolność demokracje i szansę dla społecznej lewicy:)
Angka
Nie wiem, co się tak burzysz :)
Jeśli jesteś przekonana, że wygra prawica to może warto na nich postawić? Można sporo zarobić. Bukmacherzy za postawioną złotówkę na szwedzką lewicę dają 1.65 zł a za postawioną złotówkę na prawicę dają 2.10 zł.
Kurs na prawicę mają atrakcyjny. Tyle, że to chyba nie za dobrze ;)
https://www.bwin.com/pl/polityka
Natomiast krytyka praktyk Ziętka i PPP jest uzasadniona.
A wiesz, że co do tych rowerów to dokładnie takie miałem podejrzenia? Jak się domyśliłem? Sam zachodzę w głowę.
Pilnuj się, bo to nielegalne!
Eh fanie by było nie musieć już tych rowerów kraść i dostać choćby posadę wykidajły w Prezydenckim Pałacu? No nie?
Wracając do dziennikarza i górnika. Twój interes też jest jasny, czytelny, egoistyczny i sprzeczny z intetesem górnika i dziennikarza, zwłaszcza jeśli ci ostatni są właścicielami rowerów.
Ale... Jeśli roweru pozbawisz dziennikarza, to interes jest sprzeczny z dziennikarzem. Ale z drugiej strony jeśli tak pozyskany rower ożenisz górnikowi za 50zł to Wasz interes będzie zbieżny. Hm... Widzisz jakie to skomplikowane?
Mimo wszystko, głosy na Ziętka też mogą być odebrane, jako zamanifestowanie poparcia dla lewicowego programu. A Napieralski, jako rzecznik ekonomicznych liberałów (jak np. Belki na szefa NBP) - również jest, mówiąc delikatnie, niewiarygodny.
to już leciwy człek jest... Pewnie myślał, że autograf podpisuje dla jakiegoś polskiego wielbiciela...
.
To mniejsze lub większe świnie. Te z Sld już się przynajmniej nażarły, a i w miarę porządni ludzie tam się zdarzają. O PPP wiemy tylko, że jest satrapa i mrok w którym działa lewicowy KPN i równie lewicowy ZChN;-) lewica !;-) Na swoją kolej czekają złodzieje rowerów, by tak samo opluć lewicowe ideały i zacząć od zera instalować swoje kliki. Kliki złodzieji rowerów, a więc kliki na dorobku, mają duże potrzeby i są baaaardzo głodne. A zapłacić za ich awans mielibyśmy my? Takiego wała!
Poza tym myślę, że klika z troglodytą bogiem na czele, byłaby 10 razy gorsza niż SLD. Bo ta klika nie ma żadnych zasad prócz zasady bezwarunkowego posłuszeństwa wodzowi. SLD co by o nim nie mówić jakimś cywilizowanym i demokratycznym standardom odpowiada.
http://www.mlodzisocjalisci.pl/f/viewtopic.php?t=9473
Złodzieju rowerów, bo sam tak siebie przedstawiłeś, to co robisz jest nielegalne!
Wróćmy przy okazji do dziennikarza i górnika i ich egoistycznych interesów.
Wyobraź sobie, że zawód, który wykonujesz jest sprzeczny z interesami górnika i dziennikarza, zwłaszcza gdy posiadają oni rowery. Sprzeczność ich interesów z Twoim jest na tyle duża, że kiedyś zebrali się i ustalili reguły, które mają Cię pracy pozbawić. Nazwali te reguły prawem i robią co można by pozbawić Cię miejsca pracy. Ale jak się temu bliżej przyjżeć to ta sprzeczność też nie jest bezwarunkowa. Niewątpliwie jeśli pozbawiasz roweru dziennikarza macie sprzeczne intetesy, bo ten ostatni wolałby pozostać jego właścicielem. Ale jeśli z tym rowerem przyjdziesz do górnika i ożenisz mu go w atrakcyjnej cenie 50 zł, górnik będzie zadowolony a wasze interesy zbieżne. Prawda? No widzisz!
Teraz widzisz jaka to skomplikowana sprawa te interesy?
Ja rozumiem, choć nie podzielam, Twój interes. Ile można być tym złodziejem rowerów? Na pewno bardziej atrakcyjną pracę mógłbyś uzyskać w pałacu prezydenckim, gdyby Twój Ziętas wybory wygrał. I to może nie na umowę śmieciową? Choć znając Ziętasa... Sam wiesz w co się wpakujesz. Ale w jaki sposób myślisz, że ja i 99,9999% Polaków podzieliłoby Twój i reszty tej kamaryli interes???
Odpowiedź chyba znasz.
Dlatego nie zagłosuję na Ziętasa, a Ty dalej będziesz musiał prowadzić swój rowerowy intetes ;-(. Przykro mi. Może idźcie z Ziętasem do jakiejś szkoły?
Uważam, że potrzebna jest w Polsce partia na lewo od SLD - by powołać się na przykład sytuacji w RFN - SPD i Die Linke. Tylko taką partią nie jest PPP, bo jest wodzowska, związkowa, skrajnie populistyczna i sterowana ku 4 Międzynarodówce, co oznacza jazdę po ślepym torze. Ziętek nie potrafi współpracować z innymi partnerami na lewicy - nie ma zdolnosci koalicyjnych, bo chce być wodzem.
Dlatego w pierwszej turze zagłosuję na Napieralskiego. Jeśli nie wejdzie do drugiej tury, to skreślę obu kandydatów prawicy.
Masz racje. Dopiero co Belka przeszdł także głosami SLD. Ale mnie się wydaje, że przeszliśmy już na rozmowę na temat mniejszego zła. Nie wiem i Ty nie wiesz co zrobiłby Napieralski, gdyby już prezydentem był i stał się niezależny od SLD. Czy wtedy też poparłby tego klona Balcerowicza?
Dla mnie mniejszym złem jest Napieralski, zwłaszcza w kontekście pierwszej ligi czyli 4 kandydatów. Ziętek z pewnym wynikiem poniżej 1% nie jest i nie może być żadnym mniejszym złem (choć akurat ja jestem pewien, że to zło większe), bo tego typa i jego wirtualnej partii po prostu nie ma. I trzeba chyba wszystko robić by ten typ wrócił do swojej piwiarni i dalej tam sobie jodłował.
Prawdziwy, realny wybór to tak naprawdę trzech. Reszta to świry, które chcą tylko zaistnieć, zeby kręcić na tym jakieś intetesy. Po co w ogóle zawracać sobie głowę tamtym oszołomem? Poważnie pytam. Czy gdyby Napieralskiemu słupki tak urosły, że stałby się realnym zagrożeniem dla Kaczora i Komora, też zmarnowałbyś swój głos w pierwszej turze i przypieczętował drugą turę między tymi dwoma? Coś byś tam chyba sobie samemu tylko udowodnił, biorąc na siebie odpowiedzialność za kolejne 5 lat monopolu prawicy? Zastanów się czy wtedy warto.
Komorowski to oryginał, a Napieralski - tylko jego kopia.
Widzę, Sierpimłocie, że popaplałeś sobie trochę bez ładu i składu, a nic z tego nie wynika.
Toteż ja Ci powiem, jeśli nadal nie wiesz, że dziennikarstwo polityczne to nie jest praca zarobkowa, lecz forma działalności publicznej. Zatem Ziętek niczyich praw pracowniczych nie złamał, a Nasz Bohater może sobie te swoje kwity, które sporządzili biurokraci biurokracie, wsadzić w buty, będzie wyższy. Może też jako argument przedstawić gapiom 100 najbardziej sprzedajnych pisarczyków z "Wybiórczej", nic to nie zmieni. "Normalność nie jest kwestią statystyki".
Wiele znaczy to, że do sądu nie poszli, ponoć również zwolnieni w tym samym czasie, sekretarka i prawnik, którzy mogą zostać uznani za apolitycznych, ale "ideowiec etatowy" nieomieszkał.
To takie sprostowanie, bo ileż można brnąć w ten absurd z gadającymi Zenonami i innymi papugami.
---
I bądź tak miły, nie przechodź z nikim na "mniejszezła", nie "architektuj" :-))) żadnej "nabieralskiej"-"puszczalskiej" agitki, czy innego nudziarstwa, bo nie jesteś w ogóle wiarygodny. Dam Ci za to rower, chcesz? (-:
Oj, byłym dziewicom, co kiedyś po stopach całowały Ziętka pomieszało się w głowach - i nie potrafią zrozumieć, że to ziętek jest bardziej wiarygodny dla ludzi z zachodu niż oni. Bo oni są jakimiś frustratami z koziej wólki, mińska, czy kielc (nie ujmując chwały tym miejscom :).
Dla mnie ciekawsze jest to, że szefostwo MS, chocby im w ankiecie wyborczej wychodziło, że najbliżej im do ziętka, i tak popiera de facto napieralskiego (albo Kaczora o czym świadczy tekst na pierwszej stronie MSów - Dlaczego lewica powinna popierać Kaczyńskiego).
Sprawa wygląda prosto: różni ludkowie krytykują PPP za "prawicową przeszłość", ale teraz opowiadają się za bezpośrednim popatciem Kaczyńskiego, albo - jak ATTAC Polska - wciągają do swojego efemerycznego Polskiego Forum Społecznego "Obywatela", jeszcze niedawno temu krytykowanego przez nich za drukowanie tekstów Horstwa Mahlera. Gdzie w tym logika? W kasie. Od pewnej fundacji.
Na szczęście są w tym kraju i za granicą ludzie, którzy nie zyją forum lewica.pl, bo to może doprowadzić do niestrawności, i popierają Ziętka, nie patrząc na podpuchy kolesi od Napieralskiego i jego Aniołków (a może te aniołki ostatecznie wpłynęły na różnych sierpów i młotów czy pk, bo wiadomo, że to nudni goście :).
Co do Durango - z kim gadka? Ja wole próbować i przegrywać ze swoimi, niż zmieniać poglądy, jak on. Bo był już lewakiem, konserwatystą, lewicą "patriotyczną", co będzie dalej? - to już kwestia jego jaźni.
Dobranoc :)
"myślałem że padne ze śmiechu ;-)jak przeczytałem, ze rzekomo prof. Chomsky popiera zwiazkowego watrażkę, lodołamacza praw pracowniczych ;-)."
No cóż jeśli prawda jest inna niż mi zależy tym gorzej dla prawdy:)
z twymi poglądami na dziennikarstwo polityczne zgodziliby się może Demostenes i Cyceron. Ale to daletego, że oni mieli niewolników, ktorzy na nich pracowali.
A jak było później? Zajrzyj np. do Lisów w winnicy Liona Feuchtwaengera. Dowiesz się, że Franklin, Beaumarchais, Diderot i inni jak najbardziej podejmowali służbę publiczna jako żurnaliści, ale zarazem bronili swoich interesów materialnych. Gdyby ktoś ich orżnął na wierszówce czy ryczałcie, obsmarowaliby go na kilku kontynentach.
Spójrz też na problem od takiej strony: jeśli ktoś nie potrafi sobie poradzić bez smrodu procesowego z niewielką partią, to rządzenie państwem też mu nie pójdzie.
Ta kradzież rowerów to chyba jakaś aluzja do plagiatowania zachodnich projektów architektonicznych, z tego co wiem często spotykane wśród twych kolegów po fachu.
Do Misia:
Za to Ty jako poplecznik Pol Pota jesteś wiarygodny? Być może ale w swojej bandzie tylko. Społeczeństwo ma Was w d... ;-)
Nie chce Twojego kradzionego roweru, nawet za 50 zł, bo mi go znów mógłbyś buchnąć i ponownie sprzedać. Nic nie biorę od paserów. To taka zasada. Ukradli mi kiedyś z samochodu radio - nic nie mogłem na to poradzić. Chcieli mi sprzedać "okazyjnie" inne radio - nie kupiłem... bo mogło być to moje własne ;-)
A tak poza tym to ja myślę, że większość ludzi niestety nie ma pojęcia o swoich prawach pracowniczych. Wieksze mają tam gdzie są zwiazki zawodowe i to jest ich niezaprzeczalna pozytywna rola. Bo by o nie walczyć trzeba być ich świadomym. Każdy kto wykonuje pracę zarobkową i za nią utrzymuje siebie i swoją rodzinę, a nie jak Ty poskacze na jakimś demo z czerwoną szmatką, bo mu się w domu nudzi, ma prawa pracownicze. Każdy kto pracuje, ma prawa pracownicze... prócz złodziei rowerów i to niezależnie od tego jak wiele trudu kosztuje ich ta "praca". Nawet dziennikarz GW ma prawa pracownicze jeśli pracuje na etacie. Pisał co mu kazał pracodawca (nie chciał tego pisać to mógł odejść) i swoje obowiązki pracownicze spełniał (Ci, o których mówisz pewnie też chwalili satrapę z WZZ, bo inaczej wyrzucono by ich dużo wcześniej. A juz na pewno go nie krytykowali. Kłamali, albo się mylili tak jak Ty teraz.), więc jeśli ktoś wobec nich złamie prawo, mają prawo i powinni we własnym interesie pójść do sądu. Niezależnie od tego czy jest to ktoś świadomy czy nieświadoma sekretarka.
Istnieje jednak subtelna różnica (dla Ciebie za trudna do pojecia) między komercyjna kapitalistyczną firmą GW (gdyby łamała prawa pracownicze, a pewnie nie łamie.), a zwiazkiem zawodowym, który z samej zasady praw powinien bronić. To zwykła hańba i tyle. Ale co ja bedę wciskał w ten pusty...?
A Odyseuszowi powiem jeszcze jedno. Wybory prezydenckie jak żadne inne są wyraziście wyborami personalnymi. Wybiera się człowieka i przede wszystkim człowieka, a nie jakis program, o którym po wyborach zapomni i kandydat i wyborca. Dlatego ja np. decyduje się zagłosować na Napieralskiego (bez żadnej miłości, ale z zimnej kalkulacji. Nigdy nie zapominam, że to też polityk.), a nie zdecydowałbym się zagłosować na Szmajdzińskiego. Gdyby żył i startował, wtedy zagłosowałbym na Kaczora już w pierwszej turze. Twoja koncepcja poparcia dla haseł, które obaj wiemy, że dla wiadomego kandydata są tylko hasłami majacymi przynieśc mu kasę i władzę, przy jednoczesnej krytyce typa, na którego miałbyś oddać głos, jest... niepełnomądra;-). Głosując na Zietka nie popierasz żadnego programu tylko POPIERASZ ZIĘTKA. Takich typów jak on trzeba z lewicy rugować, bo szkody (nie wiadomo nadal na czyje zamówienie), które czynią, są ogromne. W ten sposób nie przebija się żaden program, ale tylko i wyłącznie ten obrzydliwy typ. I poprzez pryzmat tego typa ludzie patrzą na idee a nie odwrotnie. Nie trudno się domyśleć co myśli wyborca o lewicowych ideach, jeśli reprezentuje je w TV taki oszust. A czy ten typ ma jakikolwiek program? Program wysyłania górników do Australii to nie jest program dla Polski. To program dla australijskiego rządu. Program dumpingu socjalnego - jak zdobyć tańszą siłę roboczą zza oceanu i rozbić rodzime związki zawodowe. Nie można nazwać też programem deklaracji - jestem socjalistą; albo zapłać dychę i bedziesz miał darmową służbę zdrowia ;-); albo jeszcze te mieszkania z kosmosu. To przecież nic nie znaczy. O sobie jako socjaliście mówił już Lepper (mimo wielu wad to mimo wszystko nie jest takie coś jak Ziętek), który co trzeba przyznać, wśród studentów otrzymał 1,44% co i tak stanowi 4 razy taki wynik wyższy od związkowego biurokraty z jego 0,34% przy 3200 głosujących studentów! I to Lepper, co do którego można byłoby mieć niemal pewność, ze wśród studentów dostanie największe baty. Napieralski też uzyskał niezły wynik 12,85%. Młodzi ludzie tacy głupi nie są jak chciałby elektromonter z Zawiercia.
Jeśli jesteś politykiem to socjalistą jesteś jeśli tak Cię postrzegają po Twoich czynach , a nie wtedy gdy sam się tak zatytułujesz. Socjalistą się jest wtedy gdy spełnia się pewne standardy moralne, których Ziętek czy jakiś Miś po prostu nie mają.
zwolnienie kogoś z pracy, z naruszeniem kodeksu prasy, jest zwolnieniem tego kogoś i łamaniem praw pracowniczych. Nie ma znaczenia, czy ten ktoś miał etat dziennikarza, czy sprzątaczki, czy nauczyciela, czy mechanika samochodowego. Żadne wygibasy słowne żadnego kamerdynera tego nie zmienią, natomiast obrazują one, że ferajna Ziętka to po prostu kolesie o mentalności UPR-owców.
idzie na pasku liberałów tylko dlatego, że nie jest (jeszcze) prezydentem.:)))
Po pierwsze jestem w PPP i popieram Ziętka, ale Twoje mądrości szkodzą sprawie więc wymagają sprostowania.
Oczywiste dla wszystkich jest, że Sierp zbzikował na punkcie Ziętka i normalnym ludziom nie chce się już z tym polemizować, ale w kwestii pracy zarobkowej to on ma rację.
Otóż dziennikarstwo plityczne jako hobby, czyli np pisanina w wolnych chwilach na portalu Lewica.pl - to działalność misyjna. Co innego, kiedy dziennikarz stawia do dyspocyzji redakcji, co najmniej 8h dziennie przez, co najmniej pięć dni w tygodniu, a w związku z tym nie jest w stanie podjąć innej pracy zarobkowej, z której mógłby utrzymać siebie i rodzinę. W takiej sytuacji jest to taka sama praca jak każda inna.
Nie zmienia to oczywiście faktu, że Ziętek jako szef korporacji,jak nazywa to SiP, działając w dobrze pojętym interesie swoich akcjinariuszy (związkowców płacących składki)zachował się prawidłowo tnąc zbędne koszty na pismio, którego nikt nie chcał kupować. Być może zwolnienie Sierpa, choć wadliwe prawnie, było jednak słuszne, bo skoro nikt nie kupuje gazety, to być może redagują ją kiepscy dzienikarze?
czy nie poparł?
Zenonmówi daje informację o tym, że Chomsky nie kojarzy takiego faktu i unaocznia to reprodukując dokument.
Jak popiera swoje oświadczenie sztab kandydata? Czekam na informację, czy przewodniczącego PPP poparła też Jennifer Lopez.
W sieci pojawiła się taka informacja:
"...Wśród popierających znaleźli się m.in. prof. Noam Chomsky czy reżyser Ken Loach. Po kilku godzinach od ogłoszenia tego "listu poparcia" okazało się jednak, że wielu z sygnatariuszy tego listu poparcia nie było do końca uświadomionych, co podpisują. Na moją pocztę dostałem kopię listu, w której prof. Chomsky wprost stwierdza, że nie bardzo kojarzy, o jakie poparcie chodzi i dla kogo..."
http://zenonmowi.bloog.pl/id,6026066,title,TONACY-BRZYDKO-SIE-CHWYTA,index.html
że faktycznie Chomsky został wmanewrowany w to poparcie i za moment Zientek oprócz blamażu np. ze sprawą o łamanie praw pracowniczych, będzie mógł sobie dodać fałszowanie poparcia
http://cia.bzzz.net/chomsky_popiera_zietka
tam w komentarzach ktoś przytacza treść listu do Chomsky'ego z pytaniem czy podpisał się pod takim apelem, a Chomsky odpisuje, że nie wie o co chodzi.
Kradzież rowerów nie jest żadną aluzją, tylko powtórzeniem deklaracji Misia czym się zawodowo zajmuje. Nie mam powodów by mu nie wierzyć.
Coś Ci się popitoliło? Sierpa może zwolnić tylko Sierp, bo Sierp jest samozatrudniony i bynajmniej inaczej zatrudniony by nie chciał być. Jego własna "umowa śmieciowa" z samym sobą jak najbardziej mu odpowiada. I za kodeks pracy Sierp jak dla siebie to dziękuje. Żadnych składek związkowych czy składek na Fundusz Pracy od Sierpa nikt nie dostanie ;-)
Nie masz chyba na myśli ostatniej demonstracji w Warszawie w mojej obronie? ;-)
http://www.lewica.pl/?id=21798
No bronią mnie, bo mnie chcą usunąć nie z pracy ino ze sfery publicznej. Czytaj dokładnie.
Widzę, że Dariusz Zalega wziął udział w dyskusji w wątku na temat kolejnego oszustwa, którego jest współautorem, jako osoba z zarządu PPP odpowiedzialna za "sprawy międzynarodowe".
Zapytam tylko, czy nie macie wstydu? Czy wszystko, co robicie, musi być związane z oszustwami, manipulacjami, kłamstwami?
Przecież ta grupa kompromituje dokumentnie lewicę i jedyne, co można zrobić, to objąć ją całkowitym bojkotem przez wszystkie siły lewicowe. Usunąć stąd na jakieś polityczne śmietnisko. To jedyny ratunek dla naszego dobrego imienia.
Nie zbzikowałem na punkcie Ziętka i mogę Cie zapewnić, że jak wróci na NOP-owskie czy jakieś antysemickie strony skąd przyszedł, w życiu już o nim słowa nie napisze (chyba, że na tamtych stronach ;-).
Jako normalnego, zwykłego człowieka szlag mnie trafia, że na tym niby lewicowym portalu rzadko mówi się choćby o takim SLD właśnie, na które jest tu jakiś niezrozumiały ban. Ludzie z tej partii są tu natychmiast obrażani i więcej nie wracają, czego świadkiem już nieraz byłem. A ja uważam, że warto rozmawiać! Potrzebna jest dyskusja a nie udawanie, że SLD nie ma, bo jest przecież dokładnie odwrotnie - to większości tych sekt po prostu nie ma. Oczywiście krytycznie, ale niech się mówi, bo to jedyna licząca się lewica, z którą potrzebna jest dyskusja. Jeśli jakaś zmiana nadejdzie to nie wierzę już by nadeszła obok czy mimo SLD. Nie zmienia faktu, że sam mam wiele żalu do tej partii. Za to bez przerwy mówi się tu o człowieku z brunatnej bajki?! Mnie to strasznie drażni. Bo ja nie rozumiem o co tu chodzi i do czego ten portal zmierza, kompromitując się promocją ludzi takich jak Ziętek i jego kamaryla. To na nich powinien być tu permanentny ban. Niestety, przykro mi to mówić, ale skoro do tych brunatnych należysz to i na Ciebie jako jej członka ;-), ale nie na Twoją osobę, boś Ty może i porządny człek, tylko błądzisz ;-).
Chomsky za cholere tego listu nie podpisal. Zietek jest za wejsciem Turcji do Unii Europejskiej, a Chomsky popiera prawo Izraela do istnienia.
PODPISANO:
ABCD - PIETNASTOTYSIECZNIK
Jesteś żywym dowodem genialną słuszność tezy Marksa, że to byt określa świadomość. Zmienił się byt, zmieniła i twoja świadomość. Tej Twojej przebieranki nikt już nie kupuje, ale skoro Ci zależy to pozostańmy w konwencji architektonicznej. Czy dasz jednak słowo, że Twoja nowa SLD-owska świadomość w żaden sposób nie jest powiązana z nową formą bytowania - mam na myśli kasę oczywiście. O ile mnie pamięć nie myli, jeszcze kilka tygodni temu,promowałeś na tym forum JarKacza, jako kandydata prospołecznego. A skoro doszliśmy do SLD-owskiej ściany, to czy byłbyś łaskaw przedstawić swoją definicję lewicowości? Istnieje bowiem obawa, że tym samym słowem określa się na tym forum zarówno organizacje polityczne broniące praw pracowniczych, jak i te działające w interesie kapitału.
Wszystkim oburzonym, powtórzę, co napisałem wyżej:
Organizacja polityczna MOŻE oczywiście UTRZYMYWAĆ SWOICH DZIAŁACZY (dod. w tym dziennikarzy politycznych), to nawet bywa wskazane, ale NIE MOŻNA TEGO NAZYWAĆ DZIAŁALNOŚCIĄ ZAROBKOWĄ i regulować przy pomocy kodeksu pracy.
Zakładam tutaj, że członek partii, z której listy kandyduje w wyborach, udzielający się w jej "organie prasowym" jest działaczem politycznym. A dla naszego konkretnego Działacza, zarówno Ziętek, jak jego partia byli dobrą kompaniją dopóki etacik i pieniążki były.
---
ABCD. Piszesz o niewolnikach Cycerona. Tak też mniej więcej jest i dzisiaj, że na każdego bezproduktywnego ziewnikarza przypada jakaś ilość dóbr wypracowanych przez kogoś, kto o poziomie życia tychże bezproduktywnych ziewnikarzy nie ma co marzyć.
---
Młotku sierpecki, myślę, że lepiej być i tym całym "poplecznikiem Pol Pota", niż "architektem" (-: Pozdrów koleżankę ;-)
A na temat biurokratycznej perspektywy, którą tu promujesz, wypowiedziałem się wcześniej. Pytaj, jeśli czegoś nie zrozumiałeś.
---
Durango, widzę, że Ty wzbogaciłeś Młotkową "perspektywę biurokratyczną" o formalizm. Gratuluję.
---
Rumburaku, działaj dalej dla Sprawy, ale "sprostowań" do moich poglądów nie pisz, dobrze? Tematem, który poruszam nie jest PPP i Ziętek, lecz "etatowy ideowiec", to subtelna, acz bardzo istotna różnica.
Dla mnie cała ta medialna sprawa jest zagmatwana uważam że ,ktoś na antyPPP próbuje ktoś zbić kapitał polityczny , lub też bardziej prawdopodobne utarczki osób prywatnych która oczywiście ma prawo krytykować ale bez przesady (czytając fragmenty tego bloga czekam jedynie na informację ,że Ziętek z kumplami za górnicze pieniądze kupuje apartamenty na florydzie ...
Zadam kuriozalne pytanie na które przeprojektowany pod względem architektonicznym młot może się zbulwersować .
Otóż jaka poza parlamentarna partia lewicowa ,ma perspektywy rozwoju ?
PPS ?
NL ?
KPP ?
Wiecie co śmieszne są te nasze bratobójcze walki ale po obejrzeniu debaty Ziętek ,Lepper ,Morawiecki sądzę ,że mimo wielu wad takie "trio" miało by szansę wejść do parlamentu i połączyć lewicowe(populistyczne i odrobinę narodowych także ale przykład współpracy GPR'u z PPP pokazuje ,że jest możliwe spisanie radykalnie antykapitalistycznego i zdecydowanego ideowo manifestu ZZ ) środowiska robotnicze rolnicze i inteligenckie (Mimo ,że jestem dość pro komunistyczny to Morawiecki wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie )
A więc moja rada przestać się martwić opiniami użytkowników forum lewica.pl i zaryzykować .
PPS'u nie musimy w to mieszać NL pewnie nie przystąpi a KPP czeka (tylko na co ?)
Skoro plany sojuszu z tymi ugrupowaniami nie wypaliły można było by spróbować .
Wyjaśnij jeszcze jaką to organizację polityczną z tego forum masz na myśli, mówiąc o niej, że "broni praw pracowniczych". bo ja już zgłupiałem i nie za bardzo taką organizację kojarzę, a tym bardziej polityczną. Inicjatywa Pracownicza to związek zawodowy a nie organizacja polityczna. O czym mówisz?
Dla sprawy ważny pozostaje rozum. Pracownik etatowy, bez względu na to czy ideowy, czy kompletny bezideowiec, to pracownik etatowy, któremu należy się pensja zgodna z umową oraz wszystko to, co gwarantuje mu kodeks pracy. Nie ma znaczenia czy pracownika zatrudnia spółka skarbu państwa, jakiś resort siłowy, prywatny kapitalista, związek zawodowy, czy dowolna partia polityvzna. Kiedyś może się zdarzyć tak, że PPP potrzebując jakiegoś eksperta, a nie mając go we własnych szeregach, będzie musiała kupić jego wiedzę wprost z rynku. Człowiek będzie więc za pieniądze pracował dla partii choć nie będzie ani jej członkiem, ani działaczem.
Dlatego dopóki ty będziesz pisał bzdury, ja będę pisał sprostowania.
A tak z innej beczki. Słyszałem, że OPZZ w Warszawie zwolnił niedawno lewicowego działacza zaprzyjaźnionego z BB. To chyba nieprawda, bo gdyby w istocie tak było to na tym forum podniosłoby się istne larum i już stawiano by szubienicę dla Guza. Co nie?
Drogi Rumburaku, masz sporo racji. Marks był geniuszem. Byt jest kategorią obiektywną determinującą u normalnego człowieka jego świadomość. Niemal bezwarunkowo, chyba że jest on nienormalny. Ona u każdego normalnego inteligentnego człowieka jest taka sama - egoistyczna. U kapitalisty i u górnika. Czasem tylko w dążeniu do egoistycznych interesów, jednym ludziom się opłaca współdziałać z innymi dla dobra tych interesów. Tak na marginesie pamiętaj, że ja kapitalistą nie jestem i świadomości kapitalisty nie posiadam. Gdybym był, tak samo jak każdy robotnik, który jakimś zrządzeniem losu, np. za pomocą dziedziczenia wszedłby w posiadanie fabryki, mielibyśmy świadomośc kapitalisty i to rzecz bezdyskusyjna. Każdy robotnik jedyne o czym marzy to oderwać się od swojej klasy i byc kapitalistycznym pasożytem. Pewnie obiektywnie lepiej byłoby mi pod rządami PO, ale i nie gorzej pod rządami SLD. A jeśli gorzej to nie na tyle bym to odczuwał, bo potrzeby mam niewielkie i zachłanny nie jestem, więc moge mysleć o innych wartościach. Mógłbym zarabiać więcej, ale i więcej pracować, więc po co? Potrafię zarobić na siebie w każdym systemie, bo w każdym systemie ludzie się budują. Trochę jak grabarz, mój byt od systemu jest nezależny, chociaż ten to akurat zyskałby na wojnie czy jakiejś zarazie. Nie powiem, mam lepiej niż w biurze projektowym za czasów PRL, ale to kwestia wieku i doświadczenia. Z tym stażęm i doświadczeniem także w tamtym systemie znalazłbym swoje samodzielne miejsce na rynku a nie pracował w zjedonczeniu. Bo i wtedy dla wielu był to wolny zawód. Słowem moja praca nie opiera się na wyzysku. Wręcz przeciwnie, to ja zdzieram z ludzi bogatych, ale że jestem normalny i mam właściwą świadomość i darwinowski instynkt samozachowawczy, Janosikiem nie jestem i swój zarobek, podobnie jak górnik, zatrzymuje tylko dla siebie i bliskich. Nie mów, że Cie to dziwi?
Moje zarobki dobre, ale przecież nie horendalne ( w granicach takiego pasożyta jak Zietek. Ale u mnie za pracę) w każdym systemie reguluje tak naprawdę rynek i to, że są raczej niezłe, wynika z elitarności zawodu. Ale co ważne, moje zarobki nie opierają się o wyzysk cudzej pracy. Podkreśl to wężykiem. Nigdy w życiu. Nie prowadzę firmy budowlanej i nie zatrudniam żadnych ludzi, bo mnie to zupełnie nie interesuje. Ziętek, który "zarabia" na swojej "pracy" kilkukrotną pensję robotniczą i inni biurokraci z jego zwiazku też mają inną niż robotnik swiadomość. Nie zgodzisz się? Różnica między nami jest taka, ze ja nie każe nikomu płacić sobie bajońskich sum za ochronę (czego w ogóle nie rozumiem, bo związkowcy mogą się bronić sami bez kosztownego udziału biurokratów), ale żyję z pracy. Czy praca jest tylko wtedy gdy jest najemną u kapitalisty? A jak nie byłoby kapitalistów i robotnicy pracowaliby u siebie, to nie byłaby już praca? To co? Proces produkcji w fabryce wymagałby tylko ich współdziałania i taka byłaby między nami różnica, bo ja współdziałać nie muszę. A jakby ustalali ceny na swoje produkty? Pewnie chcieliby by były jak najwyższe. Wszędzie ten byt określający świadomość, czasem kilka razy w jednym życiu się ona przebudowuje.
Pomińmy tu dla uproszczenia fałszywą świadomość, wynikającą z niewiedzy. Każdy człowiek chce żeby jemu i jego rodzinie działo się dobrze. Prawda czy fałsz? No chyba prawda i to obiektywna;-). Niewiedza i wynikajaca z niej fałszywa świadomośc nie powoduje tego, że człowiek chce źle dla siebie w sposób subiektywny. On i tak jest przekonany, że choć działa obiektywnie wbrew swym interesom, to właśnie w ten sposób swe interesy realizuje. Słowem każdy dba o swój interes tylko nie każdy umie. Marks choć wiele zjawisk opisał w sposób wręcz doskonały i mimo iż twierdził, że nie chce opisywać ale świat zmieniać, tak naprawdę na wiele pytań jak ten świat zmieniać nie znalazł odpowiedzi. Co po kapitaliźmie to on pojecia nie miał. NIe umiał odpowiedzieć choćby na pytanie co zrobić by utrzymać taką samą świadomość robotnika, któremu na skutek klasowych walk się polepszyło? Ziętek i inni biurokraci myślą zapewne, że dobrze, by nie było za dobrze, bo się pewnej klasie w klasie robotniczej świadomość zmieni (powiedzmy w arystokracji robotniczej, która i teraz też w wielu zawodach istnieje i świadomośc ma inną i to wcale nie fałszywą, ale obiektywnie właściwą), gdy w pewnym momencie odkryją, ze ta stara jest juz fałszywa. A nowa staje w opozycji do podklasy niższej.
Czli zbyt radykalna zmiana bytu nie jest zbyt korzystna z punktu widzenia proletariackiej rewolucji, bo ją oddala. A sama taka rewolucja jest sprzeczna z interesem zwiazkowej biurokracji. Im wiecej wieksza liczba ludzi ma do stracenia, tym mniej jest skora do rewolucyjnych zrywów. Tu jest dylemat, bo wieksze zarobki to więcej składek na biurokratów, więc warto takie walki wspierać. Ale istnieje niebezpieczeństwo, że po przekroczeniu pewnej granicy dobrobytu, jakiejś krytycznej masy, zrobi im się tak dobrze, że robotnicy dostrzegą, że składki na odległych biurokratów to wyrzucanie ich pieniędzy. Więc lepiej niech będą biedni, zastraszeni i potrzebujący pomocy biurokratów. A przynajmniej niech im się tak wydaje. Dobrym przykładem z poletka Zietka to Budryk i strajk, który ludziom nic nie dał, a wiele górniczych rodzin popadło w długi, co potwierdziło i umocnił tylko biurokrację. A strajk był w jej neresie. Inna sprawa to ten Mastercook, gdzie też biurokracja realizowała tylko własne interesy. Wspominałem o IP, bo to zwiazek bez biurokracji, to chlubny ale niestety marginalny wyjątek w morzu degeneracji.
Biurokraci zresztą myślą podobnie do takich ludzi jak Goryszewski, który też miał tego świadomość mówiac kiedyś - nieważne by Polska była bogata. Ważne by była katolicka - nie powiedział, że bieda to warunek bujnego rozwoju religii, ale przecież o to właśnie chodzi. Na innym polu podobnie myslą związkowi biurokraci. Tak naprawdę są wrogami interesów pracowniczych. Czy w zakładzie w którym rządziliby pracownicy, byłoby miejsce dla biurokratów związkowych? Kogo i przed czym mieliby "bronić"? Z kim walczyć o płace? Rzecz w tym, ze w państwie socjalistycznym Ziętek musiałby pracować a nie wylegiwać się w skórzanym fotelu przed telewizorem. Czy państwo socjalistyczne jest więc w jego interesie? ;-)
Nieprawdą jest, że pisałem iz zagłosuję na JarKacza ze względu na jego społeczny program. NIe wierzę w ten program. Ale wierze w hamowanie się wzajemne świń przy korycie i prezydenckie veta. I wiem, ze najgosze co się może zdarzyć to monopol jedej partii. Także gdyby to była partia robotnicza i jej dyktatura proletariatu. Pisałem, że na niego zagłosuję, kiedy wydawało się, że jest tylko dwóch kandydatów, by powstrzymać Komorowskiego, który chce prywatyzować służbę zdrowia, czemu jestem absolutnie przeciwny. Jesli Napieralski nie przejdzie do drugiej tury, nadal w drugiej zagłosuję na Kaczora. i się tego nie wypieram. By przynajmniej świnie żarły się przy korycie. Bo dopóki się żrą, a każda ze świń ma swój elektorat i przed sobą jakieś kolejne wybory i inne cyrki, to ludzie na tym bedą korzystać, a przynajmniej mniej lub wolniej tracić.
Co to znaczy byc lewicowym? Oczekujesz ode mnie jakiejś rozprawy filozoficznej? Nie mam weny.
Dla każdego to chyba coś trochę innego. Przede wszystkim człowiekiem moralnym o określonych zasadach etycznych. Bardzo ścisłych i bezwzględnych. Bez tego cała reszta nie warta jest funta kłaków. Jakiekolwiek dobro można zbudować tylko na prawdzie, i choć nuie wiem czy to to samo co ma na mysli Kaczor, to sie w tej kwestii z nim zgadzam. Nieraz pisałem, że nie jestem zwolennikiem partii robotniczej, bo ona nie reprezentowałaby moich interesów w zaden sposób. Osobiście zwisają mi też zwiazki zawodowe. To też stwierdzenie obiektywne. Ani mi nie wadzą ani nie są mi potrzebne z punktu widzenia moich interesów. Z punktu widzenia robotników są potrzebne i je popieram związkowców w walce o ich prawa w zakładzie pracy, ... bo nie są też przecież sprzeczne z moimi interesami. Jestem za gospodarką oparta o popyt, dlatego wolę by to robotnicy zgarniali zyski niż nieliczni kapitaliści, którzy popyt, a przez to wzrost i rozwój hamują. Tak naprawdę trudno mi powiedzieć jaka partia reprezentowałaby moje interesy, i żadnej nie potrzebje, bo mam tyle ile potrafię zjeść i wszystkie uważam za organizacje pasożytnicze. I tu mi się nawet Korwin podoba gdy mowi o nich banda złodziei ;-) Ale na taką ekstrawagancję by popierać partie robotniczą, której i tak nie ma, a której potrzebę widzę, mnie nie stać. Partii robotniczych trochę się boję, bo często na ich czele stają Wałęsy, Krzaklewscy i inne Zientasy, skore do totalitarnych zmian mojego życia. A potrzebę widzę w szerszym ujęciu Monteskiuszowskiej zasady wzajemnego hamowania się różnych chamów. Pisałem, że jestem zwolennikiem gospodarki w stylu skandynawskim. Gospodarki stopniowo przeradzajacej się w socjalistyczną. Moje przywiązanie do lewicy nie ma chyba charakteru interesu ekonomicznego ale przede wszytkim światopoglądowy, bo nawet przy rządach partii robotniczej (chyba, że mając monopol wprowadziłaby gułagi) mnie się źle dziać nie będzie. Ale ja jestem zwlennikiem socjaldemokracji. U mnie to tradycja rodzinna przedwojennego PPS. Glębokie poczucie empatii i potrzeba społecznej sprawiedliwości. Bezpłatna edukacja, zdrowie, szkolnictwo. Swoboda wyznania i braku wyznania, choć uważam, ze państwo powinno, nie przymusem ale jednak, działalnośc edukacyjną prowadzić, by w przyszłości wyrugowac religię jako relikt ciemnoty i zacofania i marnotrastwo energii i zasobów. Bogata klasa robotnicza też jest w moim interesie, by wyszła z tych blokowisk i miała za co budować domy;-). Dla mnie to też korzystna rzecz. Kaczor jest klerykałem a ja antyklerykałem. Napieralski też. Sprzeciwiam się każdej wojnie. Kaczor lubi wojny, a Napieralski chce wycofania wojsk z Afganistanu. Jestem za dotowaniem kultury, sportu, organizowaniem czasu młodezieży, tak jak było za PRL, gdy należałem do SKS-u i chodziłem na różne kółka zainteresowań, co finansowała mi moja socjalistyczna ojczyzna. Jestem za pełnym liberalizmem światopoglądowym, prawem do aborcji, równouprawnieniem płci i nie dyskryminowaniem orientacji seksualnej. Choc ten ostani problem uważam za sztuczny, bo takiej dyskryminacji nie widzę. Jestem także za legalizacją marihuany. Powiesz, że wiele z tych rzeczy proponuje też Ziętek. Po pierwsze absolutnie nie ufam typowi, który raz jest brunatny a innym razem czerwony. Po drugie - jakie to ma znaczenie co proponuje facet, który nie miałby szansy zostać wójtem i uzyskać nawet 1% poparcia? Nawet gdybym nie miał o nim tak złego zdania, po co mam wrzucać głos do toalety?
Czy jestem antykapitalistą? Chyba o to Ci tak naprawdę chodzi? To nie jest wyznacznik lewicowości ale rewolucyjności, ale czemu nie? Jeśli robotnikom bedzie się żyło lepiej gdy sami bedą zarządzać fabryką, to tak. Chciałbym maksimum szczęścia dla maksymalnie duzej liczby ludzi. Nie wierzę jednak w robotniczą i jakakolwiek inną bezinteresowność. Każdy robotnik tez nie jest idiota i tak samo jest bardzo bardzo interesowny. Nad nimi powinno stać państwo w takim zakresie, by oni sami nie stali się kapitalistami wyzyskujacymi innych ludzi, gdy ich lepszy byt określi ich obiektywną świadomość wobec tych co za bramą. Przynajmniej do czasu aż zmieni się mentalnośc ludzi i skończą niedobory zasobów, bo to z nich przede wszytkim biorą się konflikty i sprzeczności. Ale, że zasobów coraz mniej, a ludzi coraz więcej, to chyba utopia. Jestem za dużym udziałem państwa w życiu gospodarczym i w ściśle określonych granicach w życiu społecznym, by takie państwo nie przerodziło się w totalitarne, bo i wolność to jedna z najważniejszych dla mnie kategorii. Cóż więcej? Pytaj? Mogę odpowiadać choć to nie ja mam być prezydentem ;-) Jesli te poglądy Ci odpowiadają - głosuj na mnie! Lista numer 5! To ja Jedyny Kandydat Świata Normalnego!
Nie wiem, czy przy takich poglądach jestem dla Ciebie osobą "działajacą w interesie kapitału"? Jeśli tak to co ja na to poradzę, choć się z Toba zupełnie nie zgodzę? ;-)
Rozpisałem a mogę to ująć bardziej lapidarnie.
Jedną z rzeczy, którą najbardziej cenię u ludzi i nieomylnie identyfikuje ich lewicowość, nie są ich aktualne poglądy polityczne, czy broń boże jakieś preferencje partyjne, które w większości wielokrotnie się w życiu zmieniają, ale ich społeczna wrażliwość, która jest raczej trwała. Na całe życie. W czasach PRL znałem ludzi pokroju Balcerowicza, którzy w co drugim zdaniu cytowali Marksa. Nie robili na mnie wrażenia, bo nie widziałem u nich społecznej wrażliwości, ale suchą zimną teorię, dlatego dziś równie zawzięcie i z równym przekonaniem cytują Miltona Friedmana.
Wydaje mi się, że tą wrażliwość posiadam i to jest moja lewicowość. Reszta to wieczne poszukiwania skuteczności, bez bagażu dogmatów. Bez jakiegokolwiek bagażu. Całkowicie wolne i otwarte na świat.
żadna z tych partii. W ogóle żadna partia. Pieprz... partie.
Ale jeśli miałby szansę i głosu bym w ten sposób nie zmarnował (bo ja choć mam na partie alergię, to uparcie głosuję) to oczywiste, że tylko PPS. Bo ja znam z historii PPS jako nie tylko partię ale prawdziwą organizację społeczną robiącą coś dla ludzi (TUR itd.), czyli zajmującą się nie tylko działalnością pasożytniczą.
Opisz sprawę jakoś dokładniej. Na pewno może być interesująca, choć mimo wszystko wyłącznie w kontekście praw pracowniczych a nie hipokryzji wyborczej. Guz jeśli też je łamie, a na pewno łamie, bo zwiazki zawodowe to najgorsi z możliwych pracodawców, nie jest przynajmniej Jedynym Przedstawicielem Świata Pracy na urząd prezydenta RP.
Tekst listu to święta racja.
Dlatego jeszcze raz gratuluje Ziętkowi, I oczywiście wraz z całą rodziną oddamy na niego swój głos.
"Zapytam tylko, czy nie macie wstydu? Czy wszystko, co robicie, musi być związane z oszustwami, manipulacjami, kłamstwami?
Przecież ta grupa kompromituje dokumentnie lewicę i jedyne, co można zrobić, to objąć ją całkowitym bojkotem przez wszystkie siły lewicowe. Usunąć stąd na jakieś polityczne śmietnisko. To jedyny ratunek dla naszego dobrego imienia.
autor: pk, data nadania: 2010-06-11 17:43:15, suma postów tego autora: 254"
A ja zapytam cię, "pk": czy nie macie wstydu? czy wszystko, co robicie, musi być związane z oszustwami, manipulacjami, kłamstwami? Przecież ta grupa (Zarząd Główny ATTAC Polska) kompromituje dokumentnie lewicę i jedyne, co można zrobić, to objąć ją całkowitym bojkotem przez wszystkie siły lewicowe. Usunąć stąd na jakieś polityczne śmietnisko. To jedyny ratunek dla naszego dobrego imienia.
Sierp i Młot to jakiś zadufany w sobie pseudointeligencki bubek, który z okopów swojego "samozatrudnienia" wydaje skrajnie subiektywne sądy o rzeczywistości. Retoryka antyzwiązkowa i odcięcie się od kodeksu pracy to dość dobre wskaźniki postawy tego jegomościa. Podszywa się pod lewicowca, a mentalnie to typ użytecznego idioty hołubiony przez kapitalistyczną prawicę od SLD do UPR-u. Forumowicze, przestańcie karmić tę prawacką szumowinę!
Rumburak, ja nawet nie śmiem wątpić, że "demokratyczne państwo prawa" jest taką wspaniałą platformą, która godzi ze sobą rozmaite tendencje w polityce, dając "społeczeństwu obywatelskiemu" możliwość uzewnętrznienia swoich poglądów poprzez działalność w partiach, stowarzyszeniach i innych "organizacjach nierządowych", a dzięki "wolnemu rynkowi" najlepiej organizuje i zarządza "zasobami ludzkimi", sprawiedliwie rozdzielając deficytowy "rozum", pomiędzy wszystkich tych, którym go nie staje.
Nie śmiem wątpić, ponieważ takie zwątpienie jest nielegalne. Wprawdzie można mieć dowolne poglądy, ale pod warunkiem, że będzie się w nich zawierać lojalność wobec tego najdoskonalszego ładu społecznego, wybór więc jest jeden :-)
Zmierzając do sedna, ogromny mój podziw budzi także profesjonalizacja. Zawodowi politycy, zawodowi działacze, zawodowi kochankowie i zawodowi aktorzy filmów erotycznych. "Kompletni bezideowcy", których "wiedzę kupuje się wprost z wolnego rynku", którym "należy się pensja zgodnie z umową". To jest idealne rozwiązanie!
Dziękuję, że mnie nawróciłeś, albowiem zbłądziłem. Tylko wyznawca prawdziwej wiary ma tyle, hmm..., śmiałości, żeby naprostować poglądy bliźniego. Chwała Ci!
-------
Bombo, osobnikowi, który np. sugeruje nazwanemu z nazwiska dyskutantowi, że mógł się do niego nie przyznawać i dzięki temu zachować anonimowość, nie można ufać. To typ z rodzaju tych, którzy złapani za rękę mówią, że to nie ich ręka. Traktuj więc z dystansem sierpeckie oświadczenia.
-------
Młotkowiec. Podobają mi się te Twoje manifesty egoistyczne, już dawno nie spotkałem się z równie prymitywnym rozumieniem teorii ewolucji. Ten Twój egoizm to jest na poziomie stułbii, a nie wysokorozwiniętej istoty społecznej. Ty podobno nawet popularno-naukowe dzieła Dawkinsa czytałeś :-) I wszystko na nic...
Nie wiem czy Ty takie klapki z chorych dogmatów masz na oczach czy tak ciężko kapujesz?
Jakie moje "manifesty egoistyczne"? To życie! Ja i mój egoizm, tak samo jak i Twój, bo chciałbys albo już jesteś związkowym biurokratą, są tylko przykładem na których buduje się ogólne obiektywne prawidła. Całą teorie Marksa można by o kant d. potłuc gdyby choć trochę nie poznał natury ludzkiej, która opiera sie na egoiźmie właśnie. To tak jakbyś oczekiwał, że Ziętek wystąpi do swojego związku, żeby mu pensje zmniejszyli do takiej jaka ma górnik. Czemu tego nie robi? Tak byłoby uczciwie ;-), ale musiałby byc nienormalny ( anie jest, bo zna doskonale swój interes), by chcieć dla siebie źle. Bo? Bo kieruje się egoizmem koziołku matołku! ;-)
W dużej części teoria Marksa odwołuje się do egoistycznych interesów robotnika. Gdyby odwoływała sie do jego alrtruizmu, pomijając jego interes, robotnik robił by np. za darmo dla kapitalisty i byłby to czysty bezinteresowny altruizm wobec niego. Teoria jednak, czego ty nie rozumiesz, miała pomóc robotnikowi zrozumieć, że takie zachowanie (oczywiście przerysowane byś lepiej kapiszi) jest sprzeczne z jego egoistycznym interesem. A tym interesem jest dążenie nie do szczęścia powszechnego, bo czegoś takiego nie ma, ale do szczęścia własnego. Zrozumienie wspólnoty interesów, przez wyodrębnienie klasy poprzez identyfikację wspólnego interesu klasowego, pozwala mu tylko współdziałac z innymi dla skuteczniejszego osiagnięcia własnych celów, realizacji własnego egoizmu. Szczeście innych to tylko efekt uboczny dążenia do szcześcia własnego. Właśnie dlatego, że tego nie rozumiesz jesteś zawieszonym w próżni planktonem i planktonem pozostaniesz ;-). Jak możesz, choroba wie co ty robisz poza tym forum, ale niech będzie, jak możesz działać społecznie kompletnie nie rozumiejąc jak działa społeczeństwo? To nie bajka, to życie ;-) Jestem pewien, że tacy jak Ty nie rozumiejąc kompletnie innych ludzi, ale wcale nie watpię, że swój własny interes tak, w odpowiednich warunkach byliby gorliwymi stalinistami.
W ludzkim postewpowaniu niemal zawsze zwycięża egoizm. Kluczem do sukcesu w budowaniu lewicy jest zrozumienie tego egoizmu i umiejętne jego łączenie z egoizmami innych będacych w podobnej sytuacji ludzi dla dobra indywidualnego, czego efektem jest też dobro wspólne jakiejs grupy, bo nigdy przecież wszystkich ludzi. Poprzednicy takich jak Ty też to rozumieli, ale ich odpowiedzią na ludzki naturalny egoizm była cheć przemodelowania człowieka na homo sovieticusa siłą, a tego co się opierał wsadzało się do łagra. Jak się skonczyły te Wasze leninizmy, trockizmy i inne stalinizmy to chyba wiadomo.
Ja czuję się marksistą, bo w żadnym dogmacie nie umiałbym sie zxamknąć, ale wkład Marksa w zrozumienie świata jest ogromny i cenie go. Mnie się wydaje, ze w podejściu do człowieka, prawica od lewicy różni się tym, że prawica wykorzystując naturalne i obiektywne egoizmy, przeciwstawia je sobie, zmuszając ludzi do konkurencji. Lewica (taka lewica in abstracto) wręcz odwrotnie, te egoizmy łączy i pokazuje, że współpraca się opłaca. I dopiero o tym się przekonując, i to rozumiejąc ludzie współdziałają dla dobra wpólnego. Gdy robotnik nie widzi swojego interesu (nie musi to byc interes bezpośredni, żebyś lepiej kapiszi) w jakimś działaniu, ma to działanie w dupie. Zupełnie tak samo choc sprzecznie do robotnika jest z motywacja działań kapitalisty. Też jest egoistyczna. Ale jeśli się opłaca to współdziała tworząc kartele i trusty ;-)
Dziwi mnie, ze nic nie wiesz o ludziach
Na myśl przychodzi mi fragment Powstania Warszawskiego Davisa, gdzie wspomina on też życie i powstanie w Getcie. Niby wszyscy ludzie o takich samych interesach, w takiej samej beznadziejnej sytuacji, a jednak warszawskie Getto to Getto A, B i C. Najwiecej biedoty na północy, bogatsi na południu a najbogatsi w specjalnej strefie, gdzie niemal do końca, gdy ostatnie transporty z Umschlagplatz odjeżdżały do Treblinki, tam działały dancingi i żarło się kawior. Podczas gdy na ulicy umierały z głodu żydowskie dzieci inni Żydzi pławili się w luksusie. Co jeśli nie egoizm powodowało, że ten którego było na to stać z pełnym brzuchem patrzył jak jego ziomkowie giną od kul czy z głodu?
Eeee po co ja z Tobą rozmawiam, przecież Ty masz w głowie sitowie ;-)
I do redakcji portalu - niejaki niewypał z piwnicy powyżej zwraca się do mnie per szumowina. To inwektywa, która nie słuzy niczemu innemu niz obrażaniu drugiego uzytkownika. Pytam się dlaczego kolejny raz przepuszcza się tu takie chamskie wpisy, łamiace przecież Wasz REGULAMIN forum!!!
To egzaltowane oburzenie gdy mówi się o egoiźmie (o rzeczywistości na która Ty i Twoi comerades jestście ślepi) u człowieka, który pewni nigdy nic dla nikogo nie zrobił. U cżłowieka, który knuje rewolucje, może gdzieś zapikietuje z nudów i przez to nie uważa się za egoistę. Uważa, ze robi to dla innych ;-). Ale, że inni mają to w d. to tym gorzej dla tych innych.
Nie wiem, nie znam Cie i jak juz mówiłem poznać wcale nie chcę. Pachniesz na kilometr czekistą.
Mówienie o opozycji egoizmu i altruizmu, to kwestia wartości. Nie wiele to jednak ma wspólnego z robotniczymi walkami klasowymi, bo one obiektywnie nie opieraja się na wartościach tylko na czystym interesie.
Ja Ci powiem co nie jest egoizmem. To niewiele ma wspólnego z lewicowością rozumiana po marksistowsku (dlatego marksista nie jestem i bliżej mi o wiele do Abramowskiego), bo to 5 zł dane dziecku w tramwaju (charytatywa? i co z tego skoro dziecko kupi sobie za to loda? I czy to wyklucza żadać od państwa by się takimi dziećmi zajmowało? Nie, ale to jest też danie czegoś od siebie), to staruszka, którą przeprowadzisz przez ulicę... Wiesz co? Cos Ci powiem. Mam w pobliskim hospicjum zaprzyjaźnionego chłopca, który pewnie niedługo umrze na białaczkę. Przychodze tam jako wolontariusz. Przynoszę mu ksiązki, czekoladę, dostał ode mnie prezent na urodziny... raz w tygodniu ma dodatkowo z kim pogadać. To nie ma nic wspólnego z pozoru z lewicowością, bo to jest po prostu wrażliwość, bez której lewicowości nie ma, i którą w przeciwieństwie do Ciebie inni ludzie mają. Dlaczego to robię? Oczywiście, że z "egoizmu", bo to ja bardzo dobrze się czuję, gdy ten dzieciak się śmieje.
Nie wiem po co ci to opowiadam. Po prostu poznałem w swoim życiu wielu takich "rewolucjonistów" "altruistów" itd., i wiesz co? Nikt z nich nie był wartościowym człowiekiem.
Nie, PK i Attac nie mają wstydu, parę lat temu to wychwalali Ziętka i PPP do nudów i bólów, dziś to ich wróg numer jeden i wszędzie gdzie się da na nich plują. Tym ludziom chyba brak dojrzałości, mimo ich nie zbyt młody wiek. Po co taką organizacje jak Attac wplątywać w polityczne gierki między RL/MS i PPP? Czy pieniądze od RL są az tyle warte?
Pozdrawiam
Śmieszą cię i drażnią tacy ludzie jak Miś?
Żebyś ty wiedział jaki jesteś drażniący z tymi swoimi obsesjami, nienawiścią do jednego człowieka, bzdurami które tu wypisujesz.
I jeszcze mówisz o egzaltacji, ty który jesteś przykładem infantylnej superegzaltacji i wczuwania się w internetowe forum w stylu austriaczki (to ta co się modli do Kiszczaka i chce zabierać ludziom pracy emerytury, żeby jeszcze więcej dać esbecji czy innym esesmanom).
Każesz Miśkowi iść do szkoły, ale porównanie waszego poziomu intelektualnego to mniej więcej miliard do jednego dla Miśka (wnioskuje tylko z waszych wpisów).
Może zrób sobie małą przerwę w komentarzach to się trochę podniesie poziom intelektualny tego działu. Ty chyba jesteś w wieku mojego ojca, albo nawet więcej a zachowujesz sie jak 15latek.
Będzie na pewno mądrzej w komentarzach jak nie będzie tego twojego sierpomłotowonapieralskiego kabareciku (i jeszcze paru innych), a więcej yony, Michała, bomby, Burego, czy Sumienia.
Margo, może nie pamiętasz, ale kilka lat temu Attac zerwał współpracę z pewną grupą osób, która od tamtej pory usiłuje zrobić wszystko, by ten Attac zniszczyć. Kto tu więc kogo wplątuje?
Druga sprawa - skandalem kompromitującym cały ruch alterglobalistyczny i lewicowy w Polsce jest oszustwo, jakiego dopuszczono się podając, że Noam Chomsky wspiera PPP. I co - należy milczeć, gdy dzieje się krzywda? Udawać, że się nie widzi takich manipulacji?
Tu zaś dla przypomnienia fragment dokumentu Attac w sprawie:
28 lipca 2007 roku
Zarząd Attac zauważa kilka niebezpiecznych faktów, świadczących na niekorzyść wszelkich związków z organizacją według nas sprawującą kontrolę nad KPiORP, czyli Polską Partią Pracy. W wielu publikacjach podnoszone są obecnie kwestie związane z przeszłością PPP. Okazuje się, że ta partia współpracowała z organizacjami nacjonalistycznymi, w tym m.in. z Narodowym Odrodzeniem Polski (NOP) oraz francuskim Frontem Narodowym Le Pena. Związki te obejmowały wzajemne porozumienia o współpracy oraz spotkania, m.in. delegacje francuskiego Frontu Narodowego gościły na Śląsku na zaproszenie liderów PPP. Partia ta nigdy nie wydała żadnego oświadczenia, w którym odcinałaby się od swojej przeszłości. Inaczej mówiąc, padłoby na nas podejrzenie, że współpracujemy z organizacją o skrajnie prawicowym życiorysie, która przez ostatni rok przeobraziła się w partię lewicy, a jakie są jej cele i zamierzenia, nie wiemy i nie nam to oceniać.
Niestety, wiele osób w Attac o tych faktach dowiedziało się niedawno dopiero dzięki artykułowi Holgera Politta, przedstawiciela Fundacji Róży Luksemburg w Polsce, wydrukowanemu w niemieckiej prasie. Mamy prawo domniemywać, że gdybyśmy nadal współpracowali z KPiORP, odium przeszłości PPP spadłoby także na polski Attac i spowodowałoby odsunięcie się od naszego stowarzyszenia innych Attac europejskich oraz innych organizacji działających w Europejskim Forum Społecznym, w tym organizacji uczulonych na sprawy przenikania skrajnej prawicy do ruchu alterglobalistycznego.
(...)
Można wymienić i inne powody niewchodzenia przez Attac w podejrzane sojusze. Jednym jest fakt, iż w finansowanym przez WZZ „Sierpień 80” piśmie „Trybuna Robotnicza” pracownicy zatrudniani mieli być „na czarno”, bez umów o pracę, a redaktorzy współpracujący nie dostają zapłaty za wydrukowane w tym tygodniku artykuły. Jak więc mamy obdarzać zaufaniem organizacje, które „walcząc o prawa pracownicze”, same bez skrępowania je mogą łamać.
Kolejną kwestią podnoszoną przez osoby należące do Attac, a związane z innymi, niż struktury KPiORP, organizacjami, była zbyt bliska współpraca z jednym tylko związkiem zawodowym, czyli WZZ „Sierpień 80”, którego przybudówką jest PPP i jedną opcją polityczną, bowiem prawie cały KPiORP składa się w chwili obecnej z organizacji podporządkowanych PPP, gdzie wielokrotnie liderzy tych organizacji czy redakcji pism są jednocześnie członkami tej partii.
Ważne dla naszego wizerunku i efektywnej pracy jest to, że powinniśmy kłaść nacisk na niezależną współpracę z wieloma związkami zawodowymi i organizacjami społecznymi, uważając na kwestie niezależności od nich. Wtedy będziemy mogli skutecznie tworzyć podwaliny pod naszą działalność, polegającą na tworzeniu nacisku na organizacje czy partie, celem prezentowania naszych postulatów, wnoszenia ich do swoich programów itp.
Ile grupek/partyjek/organizacji na lewo od SLD prowadzi takie małe wojenki, nic tak naprawde nie warte. Większość (i Attac i PPP i wielu innych) przesadza we wszystkim (kto ich popiera, ich osiągnięcia, lista wrogów itp.) Niech Attac da spokój i robi swoje. Czy nie zdajesz sobie sprawe ze nigdy nie wiadomo z kim ci przyjdze wpsółpracować w przysłości? To ze RL jest w tej chwily przeciw PPP może się zmienic, i na pewno się zmieni jeśli jeden dzien PPP nabierze siły.
Pozdrawiam
Ty już tyle razy naruszyłeś regulamin Forum, że nikt cię nie posłucha, Geniuszu Nielepszy.
Margo - masz rację, ale to tamta strona tego nie rozumie. Ja bym chętnie w ogóle nie zajmował się niczym poza działaniami stowarzyszeń, ale co jakiś czas zmuszony jestem np. do dementowania kolejnego kłamliwego donosu na nas wysyłanego na zachód... i tak od trzech lat... Zero opamiętania...
Nie zamydlisz tu nikomu oczu. Ja czytałam, że to wcale nie było "zerwanie współpracy" tylko zwykłe autorytarne wycięcie najaktywniejszej i najbardziej samodzielnej grupy osób działających w ATTAC. No po prostu stalinowska czystka w alterglobalistycznym sosie. Nawet jest raport na ten temat:
http://www.internacjonalista.pl/menu-kraj/lewica-w-polsce/458-raport-nt-dziaa-zarzdu-stowarzyszenia-attac-polskareport-on-the-activity-of-the-management-of-attac-poland.html
W raporcie piszą o tym, jak Zarząd łamał statut, jak stosowaliście nieformalną presję na członkinie, a zwłaszcza jak po kur...sku się zachowaliście wobec dziewczyny, którą policja zatrzymała w drodze na G8 do Niemiec. Wykorzystaliście to przeciwko niej jako podstawę do usunięcia z Komisji rewizyjnej! I ty, marny i mały człowieczku, śmiesz pouczać innych?
Tak piszą między innymi:
"Zarząd Stowarzyszenia bez konsultacji z resztą członków i członkiń autorytarnie wymazał z historii ATTAC Polska wszelkie działania na rzecz praw pracowniczych podejmowane w ramach pracy w Komitecie. Zebranie Zarządu, na którym zdecydowano się na wystąpienie z KPiORP było również nielegalne – zwołano je w trybie natychmiastowym, łamiąc statutowe terminy i odmawiając Głównej Komisji Rewizyjnej przysługującego jej prawa do udziału w posiedzeniu. Najbardziej niepokojący jest dla nas fakt, że jak dotąd nikt w sposób uczciwy i otwarty nie porozmawiał z nami o rzeczywistych motywach wystąpienia z KPiORP, zasłaniając się przeszłością wchodzącej w jego skład PPP, o której od dawna wszystkie osoby zainteresowane doskonale wiedziały. Obawiamy się , że tak poważna decyzja jak odcięcie się od Komitetu, w ramach którego aktywnie działaliśmy/łyśmy, była motywowana personalnymi konfliktami wiceprzewodniczącego Zarządu Głównego Piotra Kawiorskiego i przewodniczącej Ewy Ziółkowskiej ze środowiskiem PPP i Wolnego Związku Zawodowego Sierpień‘80. (co potwierdza ich własny sposób argumentacji stosowany na zebraniu Zarządu 16.10.07.) oraz sojusze polityczne, których realizacji podjęli się w efekcie tych konfliktów. Niedemokratyczność tej decyzji, z której Zarząd doskonale zdawał sobie sprawę (w będącym w naszym posiadaniu zapisie z przebiegu zebrania są zanotowane słowa przewodniczącej stwierdzającej, że może jest to „trochę autorytarne”) sprawiła, że z dnia na dzień członkowie i członkinie ATTAC PL, zaangażowani zarówno w działania KPiORP jak i w ATTAC zaczęli być nazywani „zdrajcami” i „agentami PPP”, a najaktywniejszy Odział ATTAC – Oddział Dolnośląski „najsłabszym ogniwem”. [Działaczka] z Wrocławia otrzymywała obraźliwe maile od Piotra Kawiorskiego, w których zachęcał ją do wystąpienia z ATTAC. Wszystkie działania, których podjęliśmy się jako ATTAC w ramach KPiORP zostały zdyskredytowane, a współpraca z ludźmi, z którymi jak dotąd owocnie współdziałaliśmy nazwana „zdradą”, pomimo że wcześniej często była inicjowana właśnie przez wiceprzewodniczącego i przewodniczącą".
W raporcie omówiono:
- Wykluczanie osób niewygodnych dla Zarządu
- Brak jawności działań Zarządu Stowarzyszenia ATTAC PL
- Bezkarność Zarządu - wyczerpanie możliwości interwencji w ramach Stowarzyszenia.
Do raportu (ten sam link) dołączono m.in. list rezygnacyjny byłej przewodniczącej Oddziału Dolnośląskiego, znanej i szanowanej lokalnej działaczki środowisk kobiecych i lewicowych. Warto przeczytać.
No nie wiem, mnie tylko wasze wypowiedzi wpadają w oko, bardzo możliwe i prawdopodobne ze druga strona donosi zagranice (a wy na nich) ale na lewica.pl po co tyle od wasz krzyku jeśli chodzi o Ziętka i PPP? Bądźcie mądrzejsi i pierwsi skon cie tą wojenkę, wam już (chyba) nic nie grozi z ich strony.
Pozdrawiam
Pogratulować ci należy solidnego źródła informacji i analizy. Co trzeba zrobić żeby stoczyć się od "Broszury Juniusa" do "Zenonmówi"?
że Zenonmowi jako jedyny prawdę o kandydacie narodowej prawicy, a to boli niewypała z piwnicy :-)
0,1% i ani dudu, kapiszonie ;-) i to już za 6 dni
Strasznie HERMetyczny jesteś w swoim widzeniu świata. Cóż ci takiego uczyniono, że tak bardzo nienawidzisz? Podobno według ciebie człowiek lewicy to ktoś o pewnych standardach moralnych. Nienawiść się w nich mieści? To są te wartości społeczne?
"Co trzeba zrobić żeby stoczyć się..." może upić się, zatoczyć i wpaść do piwnicy?
Odpowiedz mi, Sierpomłocie, w kwestii wartości społecznych. Nienawiść do reprezentanta programu prospołecznego, antywojennego i postępowego obyczajowo, występowanie przeciwko związkom zawodowym, egoizm, pogarda klasowa, granie życiorysem, inteligencko-warszawska wyniosłość... to są te społeczne wartości? To jest ta wrażliwość i standardy moralne, które mają według ciebie określać lewicowość? Komu ściemniasz i po co?
No właśnie, człowiek lewicy i rzecz w tym, że konflikt jaki ja rzekomo toczę jest wokół człowieka prawicy. Ja nie widzę tu ani sprzeczności ani hermetyczności. Ja jestem otwarty nawet na KPP, choć ich poglądów na temat wyższości kim dzwońca nad kapitalistycznymi przywódcami, nie podzielam.
A propo dziś gra Korea płn. I zamierzam jej kibicować, w myśl zasady by kibicować słabszemu
Rozumiem, że Nabieraka nad Ziętka stawiasz też w imię kibicowania słabszemu? A tak w ogóle jak w Ordynackiej obstawiacie obsadę półfinałów?
Pogarda klasowa itd.? No pisz co chcesz, ale może zacytuj? Albo spróbuj zrozumieć co ja piszę np. O antyzwiązkowych związkach.
Ja atakuję tu często polityka. To jest dozwolone i całkowicie normalne. Za to sam jestem atakowany personalnie, a to jest niedozwolone, bo ja jestem użytkownikiem forum, a ten polityk tylko ... czytelnikiem, a przede wszystkim osobą publiczną. Zauważ, że gdy ja piszę, że poprę Napieralskiego, a to raczej eufeminzm, bo ja co najwyżej toleruję jakiegoś polityka, i wtedy mogę na niego zagłosować, to wcale nie staram się go bronić przed jakimiś atakami. Wielu beszta Napieralskiego z błotem, ale czy zauważyłeś by mnie to obchodziło, albo bym w jego obronie atakował jakiegoś użytkowkika forum za to, że on nie lubi Napieralskiego? A co mnie to obchodzi? Tym bardziej, że może się okazać, że to on ma rację, bo Napieralski to też tylko polityk, a więc pasożyt.
Z Twoim kandydatem jest taki problem, że ja przeżywam de javu z Wałęsą i Krzaklewskim. To już było i ja te 5 lat za dobrze zapamiętałem. Gdyby Wałęsa znów kandydował, a na początku roku jeszcze sie odgrażał i potem na tym portalu by go promowano, tak samo bym go krtytykował i podejrzewam, że nawet Getzzowi by to nie przeszkadzało i Ty też byś nie mówił, że z tego powodu jestem antyzwiązkowy. Wam się tylko nie podoba, że ktoś może nielubić Waszego bossa. Byłem wrogiem Wałęsy od 89 roku, w konsekwencji jestem też wrogiem takich jak Ziętek gdy w ten sam nieuczciwy sposób uprawiają politykę.
Ja to ja, a dlaczego żadna lewica w Polsce go nie poprze? Też mają obsesję?20 czerwca powiesz, że cały naród ma obsesję?
Takie mam poglądy i je wyrażam i za nic w świecie nie chcę by ludzie o dyktatorskich zapędach mieli cokolwiek do powiedzenia w moim kraju. Tym bardziej jeśli udają lewicę. Nigdy więcej Wałęsy i nigdy więcej takich jak Ziętek. Obaj mają co innego za uszami ale obaj mają tego dużo. Nie wierze, że możliwe są zwroty z prawa na lewo i na odwrót. To może być tylko mistyfikacja. Z moich obserwacji wynika, że on lewicę niszczy. Nic przez 10 lat działania tej partii nie zbudował, a wiele rozwalił.
Interesują go tylko kolejne wybory. To czlowiek chciwy i chorobliwie ambitny. Nie zalezy mu na lewicy, co pokazal swoim postepowaniem, a jedynie na elektoracie lewicy, ktory od 5 lat tej wyborczej korporacji stal sie potrzebny. Tacy ludzie nie maja moralnego prawa lewicy reprezentowac. Jego wyniki w sondazach naprawde nie sa przypadkowe. Ludzie nie chcieliby takiego prezydenta. Ja nie tylko nie mógłbym kogoś takiego poprzeć, ja w tej sytuacji po prostu nie mogę milczeć.
Obaj też kompletnie na tę funkcję się nie nadają. Nie mają żadnego wykształcenia, nie znają języków i Ziętek podobnie jak Wałęsa w 90 roku nie ma żadnego doświadczenia w sprawowaniu jakiejkolwiek funkcji państwowej, a przede wszystkim w administracji państwa. Jak ktoś taki miałby współrządzić moim krajem? Dlatego przede wszystkim prezydentuea Wałęsy była tak żałosna. On pitoli coś o inicjatywach ustawodawczych. Jak można to robić bez jakiegokolwiek poparcia w sejmie? To tylko demagogia ale bardzo czytelna dla wyborców. Kto podtrzyma veto takiego "prezydenta", gdy nie ma on żadnego zaplecza? Że co? W następnych wyborach wprowadzi resztę tej pasożytniczej kamaryli, w której chyba nikt nie pracuje i nigdy nie pracował? To właśnie byłaby następna katastrofa.
Liczę, że po tych wyborach przegranych z kretesem, niebezpieczeństwo PPP, Ziętków, Kowalewskich i Olszewskich raz na zawsze zostanie zażegnane. Za te wybory przyjdzie Wam zapłacić związkowo. Zapłaciła Solidarność, zapłacicie i Wy za swoich w gruncie rzeczy antyzwiązkowych biurokratów.
Młocie Sierpecki, bardzo się cieszę, że znalazłeś sobie "niepodważalny aksjomat" (w zasadzie tożsamy z tym, na którym się opiera się (j)liberalizm wraz z rynkowym fundamentalizmem, nie zgadnę dlaczego ;-)), ale to, o czym się tak rozpisujesz, w języku polskim nazywane jest zwyczajnie wyrachowaniem :-)
Wypowiedź-odpowiedź przeczytałam. Ale nigdzie nie zauważyłam odpowiedzi na pytanie, jak w Ordynackiej obstawiacie półfinały.
Historia lewicy pełna jest przykładów zatrudniania bezideowych profesjonalistów. Myślę, że najlepszym, który powinien otworzyć Ci oczy, będzie zatrudnianie przez bolszewików, carskich oficerów jako dowódców jednostek Armii Czerwonej. Ponieważ toczyła się wojna, którą trzeba było wygrać, a bolszewikom brakowało ideowych profesjonalistów z zakresu wojskowości, postanowili zatrudnić bezideowych fachowców, przydzielając im jedynie ideowych nadzorców i dzięki temu wygrali wojnę. Fachowcy byli przy tym niezbędni, gdyż niewykwalifikowani ideowcy posyłali całe oddziały czerwonych na rzeź i przegrywali kolejne bitwy.
Czy bolszewicy zdradzili w ten sposób jakieś ideały? Czy zatrudniając bezideowych oficerów, by pomogli wygrać wojnę toczoną w interesie klasy robotniczej służyli interesom kapitału? Pomyśl!
Rumburaku, ja nie twierdzę, że organizacja polityczna nie może zatrudniać kogoś na etacie. Nie twierdzę też, że nie może utrzymywać swoich działaczy. Ja twierdzę, że "działacz polityczny" to nie jest zawód, czy stanowisko pracy. I to powinno być dla wszystkich, włącznie z oportunistami łasymi na etacik, całkowicie jasne.
Cóż, to, że z perspektywy biurokracji "wolnorynkowego i demokratycznego państwa prawa" nie ma pomiędzy tymi trzema przypadkami żadnych różnic, to jeszcze nie znaczy, że ich w ogóle nie ma...
A Ty Zbigniewie Kowal...ski jak obstawiasz?
ierp napisał:
\"Ja czuję się marksistą, bo w żadnym dogmacie nie umiałbym sie zxamknąć, ale wkład Marksa w zrozumienie świata jest ogromny i cenie go. Mnie się wydaje, ze w podejściu do człowieka, prawica od lewicy różni się tym, że prawica wykorzystując naturalne i obiektywne egoizmy, przeciwstawia je sobie, zmuszając ludzi do konkurencji. Lewica (taka lewica in abstracto) wręcz odwrotnie, te egoizmy łączy i pokazuje, że współpraca się opłaca.\"
\"Marks choć wiele zjawisk opisał w sposób wręcz doskonały i mimo iż twierdził, że nie chce opisywać ale świat zmieniać, tak naprawdę na wiele pytań jak ten świat zmieniać nie znalazł odpowiedzi. Co po kapitaliźmie to on pojecia nie miał.\"
NIe umiał odpowiedzieć choćby na pytanie co zrobić by utrzymać taką samą świadomość robotnika, któremu na skutek klasowych walk się polepszyło? Ziętek i inni biurokraci myślą zapewne, że dobrze, by nie było za dobrze, bo się pewnej klasie w klasie robotniczej świadomość zmieni (powiedzmy w arystokracji robotniczej, która i teraz też w wielu zawodach istnieje i świadomośc ma inną i to wcale nie fałszywą, ale obiektywnie właściwą), gdy w pewnym momencie odkryją, ze ta stara jest juz fałszywa. A nowa staje w opozycji do podklasy niższej.\"
Sierp chce uważać się za marksistę i wojującego obrońcę praw pracowniczych przed okrutnymi związkowymi biurokratami-wyzyskiwaczami.
\"Co to znaczy byc lewicowym? Oczekujesz ode mnie jakiejś rozprawy filozoficznej? Nie mam weny.
Dla każdego to chyba coś trochę innego. Przede wszystkim człowiekiem moralnym o określonych zasadach etycznych. Bardzo ścisłych i bezwzględnych.\"
Jak widać stawia na \"ściśłe zasady moralne\", co widać w jego wypowiedziać - SiM uważa się za krynice moralności proletariackiej. Można by zatem uważać że ten zajadły marksista pozjadał on wszystkie rozumy i tylko czekać aż zbuduje on socjalizm konsekwentną i moralną walką o prawa pracownicze.
Zobaczmy zatem jak wygląda \"moralny socjalizm\" wg SiM:
\"Jestem za gospodarką oparta o popyt, dlatego wolę by to robotnicy zgarniali zyski niż nieliczni kapitaliści, którzy popyt, a przez to wzrost i rozwój hamują. Tak naprawdę trudno mi powiedzieć jaka partia reprezentowałaby moje interesy, i żadnej nie potrzebuje, bo mam tyle ile potrafię zjeść i wszystkie uważam za organizacje pasożytnicze. I tu mi się nawet Korwin podoba gdy mowi o nich banda złodziei ;-)\"
\"Partii robotniczych trochę się boję, bo często na ich czele stają Wałęsy, Krzaklewscy i inne Zientasy, skore do totalitarnych zmian mojego życia. A potrzebę widzę w szerszym ujęciu Monteskiuszowskiej zasady wzajemnego hamowania się różnych chamów.\"
\"Nieprawdą jest, że pisałem iz zagłosuję na JarKacza ze względu na jego społeczny program. NIe wierzę w ten program. Ale wierze w hamowanie się wzajemne świń przy korycie i prezydenckie veta. I wiem, zenajgosze co się może zdarzyć to monopol jedej partii. Także gdyby to była partia robotnicza i jej dyktatura proletariatu. \"
\" Pisałem, że jestem zwolennikiem gospodarki w stylu skandynawskim. Gospodarki stopniowo przeradzajacej się w socjalistyczną. Moje przywiązanie do lewicy nie ma chyba charakteru interesu ekonomicznego ale przede wszytkim światopoglądowy, bo nawet przy rządach partii robotniczej (chyba, że mając monopol wprowadziłaby gułagi) mnie się źle dziać nie będzie. Ale ja jestem zwlennikiem socjaldemokracji. U mnie to tradycja rodzinna przedwojennego PPS. Glębokie poczucie empatii i potrzeba społecznej sprawiedliwości. Bezpłatna edukacja, zdrowie, szkolnictwo. Swoboda wyznania i braku wyznania, choć uważam, ze państwo powinno, nie przymusem ale jednak, działalnośc edukacyjną prowadzić, by w przyszłości wyrugowac religię jako relikt ciemnoty i zacofania i marnotrastwo energii i zasobów\"
\"Marksista\" sierp wyraża jawny strach przed realizacją idei marksistowskich, jaka, jak udowodnił Lenin jest możliwa tylko poprzez konsekwentną organizację ludzi pracy poprzez budowę partii robotniczej za której pomocą klasa robotnicza przejmie kontrolę nad \"specjalną siłą do ujarzmiania\" jaką jest państwo i zastąpi dyktaturę mniejszości, jaką mamy obecnie - prawdziwie demokratyczną (demokracja = rządy ludu) dyktaturę wyzyskiwanej dotąd większości. Pan \"Sierp\" boi się dyktatury proletariatu podając niedorzeczne argumenty jakoby oznaczała ona władzę pro-pinochetowskiego fagasa Krzaklewskiego czy jaśnie pomrocznego noblisty na garnuszku CIA. Na podstawie pochodzenia społecznego pojedyńczych osób wysuwa on teze jakoby partia robotnicza była zawsze zła.
To się nazywa myślenie metafizyczne z którym Marks i jego następcy bezwzględnie walczyli z pozycji materializmu dialektycznego.
Materializm dialektyczny oznacza nie tylko że BYT OKREŚLA ŚWIADOMOŚĆ, ale BYT MATERIALNY należy rozpatrywać we wszystkich jego możliwych powiązaniach z rzeczywistością, uwzględniając wszelkie zainstniałe okoliczności, w ciągłym ruchu ruchu u ciągłych przemianach
Marksiści przeciwstawiają materializm dialektyczny idealizmowi i metafizyce która z grubsza polega na tym - Ot podaj przykład oderwany od rzeczywistości od kontekstu i w ten sposób udowodnij każdą bzdurę którą ślina na język przyniesie a raczej klasy panujące na talerzu podadzą.
Zważając klasowe uwarunkowania rzeczywistości społecznej , marksiści uznają myślenie metafizyczne za oręż w ręku burżuazji.
\"Kapitalizm jest wieczny\", \"Socjalizm zawsze skończy się octem na półkach\", \"prywatyzacja jest panaceum na wszelkie problemy gospodarcze\".
Takie właśnie lapidarne stwierdzonka stanowią oręż do oszukiwania ludzi pracy w rękach burżuazji.
Podobnie jak obłudne przekonanie o ponadczasowości \"modelu skandynawskiego\". Ów \"model\" nie jest żadnym \"modelem\" tylko typem państwa kapitalistycznego jaki narodził się tylko dlatego że radzieckie czołgi stacjonowały nad Odrą a Stalin/Breżniew mogli jednym rozkazem wysłać swój arsenał nuklearny w miasta Europy zach. i USA.Nie tylko w Szwecji wytworzył się taki model gospodarczy, stało się tak w większości krajów UE z tego samego powodu. Bynajmniej nie z woli samych rządzących socjaldemokratów którzy skapitulowali przed kapitałem już w roku 1914 i cały czas znajdują się na jego usługach.
Gdy radzieckich czołgów na Łabie i głowic atomowych gotowych być użytych zgodnie z wolą I sekretarza KC KPZR zabrakło model państwa opiekuńczego popadł w niełaskę i zatriumfował neoliberalizm, który promowali nie tylko starzy liberałowie ale także \"opiekuńczy\" socjaldemokraci. Obecnie nie uświadczysz w Europie państwa gdzie budowane jest państwo opiekuńcze, ponieważ światowa sytuacja geopolityczna nie sprzyja temu, nie ma już ZSRR - który - mimo wszyskich zbrodni stalinowskiej biurokracji która zaprzepaściła dzieło wielkiego Lenina -był państwem robotniczym które reprezentowało interesy światowego proletariatu w walce klasowej która przyjęła przez pewien czas formę \"zimnej wojny\" wskutek której kapitaliści zachodu musieli oddawać pewne korzyści robotnikom swoich krajów, aby tamci przypadkiem nie zrobili u siebie rewolucji za kasę z Moskwy i nie obdarli panów burżujów ze skóry. Gdy zniknął ZSRR, kapitaliści poczuli się bezpieczni i partie burżuazyjne, także te socjaldemokratyczne mogły pokazać swoje oblicze. Mit państw opiekuńczych pękł jak bańka mydlana. Nie idee ale walka klas kształtuje historie - o tym mówił Marks i o tym do bólu powtarzają marksiści którzy jawnie sprzeciwiają się bajeczkom o państwie opiekuńczym.
Burżuazja zatriumfowała - i także w Szwecji rozpoczął się demontaż socjalu. Tyle mówi marksizm na temat mitu państw opiekuńczych.
Jak widać - \"marksistę\" sierpa charakteryzuje zaściankowe egoistyczne spojrzenie w kategoriach \"moich interesów\". Organizacje uważa on za \"pasożytnicze\" - jest stanowisko drobnomieszczańsko-anarchoindywidualistyczne, a nawet powiedziałbym anarchokapitalistyczne skoro \"Sierp\" jawnie przyznaje ze jest zwolennikiem \"oparcia gospodarki o popyt\" czyli - jawnym apologetą kapitalizmu.
Nie dziwi tutaj aplauz dla Korwina bo anarchokapitalizm to wszakże jedna z ideologii nastoletnich fanów JKM.
\"Czy jestem antykapitalistą? Chyba o to Ci tak naprawdę chodzi? To nie jest wyznacznik lewicowości ale rewolucyjności, ale czemu nie? Jeśli robotnikom bedzie się żyło lepiej gdy sami bedą zarządzać fabryką, to tak. Chciałbym maksimum szczęścia dla maksymalnie duzej liczby ludzi.\"
Jak widać Sierpek potrafi się pokazać jako niewinne dzieciątko które tak jak pani katechetka nauczała na lekcji jak powinno być chciałoby dobrze dla wszystkich. Bądźmy zatem wyrozumiali, tak jak trzeba byc wyrozumiałym dla osesków które w swojej dziecinnej niefrasobliwości piszą i popełniają rozmaite głupstewka.
Lecz dziecięce przywary da się wyeliminować poprzez długą i systematyczną naukę i pracę nad sobą przy odrobinie czasu, dobrej woli i intelektu
Czym jest marksizm o co chodzi marksistom można przeczytać tutaj
http://www.1917.net.pl/?q=node/562
http://www.1917.net.pl/?q=node/2207
Co to jest materialistyczna dialektyka:
http://www.1917.net.pl/?q=node/558
Dlaczego potrzebujemy partii robotniczej:
http://www.1917.net.pl/?q=node/574
Szerzej na temat państwa i dyktatury proletariatu:
http://www.marxists.org/polski/lenin/1917/par/index.htm
Doceniamy zdanie o PPP autorstwa SiM, ale niech ma ona choć ręce i nogi. Bo fakt że ktoś z pozycji zbliżonych do Korwina krytytuje Ziętka to raczej dobrze o Ziętku świadczy.
Liczymy na Ciebie Sierpie! Chcemy usłyszeć od Ciebie marksistowską krytykę PPP i własną lepszą niż realizowana przez Ziętka wizję lewicy anykapitalistycznej wraz z planem jak to dokonać! Śmiało Sierpie!
http://cia.bzzz.net/list_otwarty_do_noama_chomsky_ego_dlaczego_bojkotujemy_wybory
Tak, bardzo ważny link, bardzo ważna wypowiedz, bardzo ważny temat, główni członkowie Attac Polska chyba się nudzą
Pozdrawiam
Wydrukuj to sobie i powieś nad łóżkiem.
dodam tylko, że w pierwszym poście zrobiłem błąd. Chciałem napisać , że nie czuję się już marksistą, bo w żadnych dogmatach nie dam się zamknąć... Ale mi "nie" wcieło.
A co do reszty to nie wiem co chciałeś udowodnić?
Że umiesz robić Ctrl+c i Ctrl+v?
Boli co? Az tyle słów na mnie poświęciłeś to musi boleć ta rzekoma krytyka z pozycji Korwina.;-). Z pozycji Korwina na pewno krytykował twojego bosa kwak czy liber ale to Ci nie przeszkadzało co?;-).
Dzięki za ten wpis. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że jest pożytek i sens w tym co robie.
Margo, a jak sądzisz, czy PK zna osobiście Gadającego Zenka, na którego blogu robi za kamarylę?
Bo w tym arcypoważnym liście napisano o "pewnej osobie", czyli źródło (dez)informacji jest mniej więcej tak wiarygodne, jak seriale brazylijskie w temacie "spraw życiowych" ;-)))
-----------
Jest! Jest sens w tym co robisz, Młotku! Bredzisz tutaj straszliwie, ale przynajmniej młodzieży nie rozpijasz pod nocnym ;-)
Cóż widać zawiodłem się na Tobie. Nigdy nie byłem dogmatykiem - dlatego jestem marksistą no i dlatego też podjąłem dyskusję z ekstremalnym dogmatykiem licząc że za pomocą perswazji i rzeczowych argumentów zdołam sprowadzić Twoją argumentacje na merytoryczne tory, licząc że marksistowskie argumenty do Ciebie przemówią jako do marksisty. Tylko i wyłącznie głębokie marksistowskie przekonanie że nic w przyrodzie - nie tylko szwedzki model kapitalizmu - lecz także dogmatyzm Młota - nie jest wieczne skłoniło mnie do napisania tego posta.
Swoje argumenty w tej sprawie już przedstawiłem - i otrzymałem ripostę "Sierp nie jest marksistą więc sierp ma w d. moje argumenty". To bardzo rozjaśniło sytuację.
Bo widzisz Młocie problem nie polega w tym, że twoje argumenty i twoja krytyka robi na mnie (czy na kimkolwiek kto popiera PPP) jakiekolwiek wrażenie i czuję się zobowiązany w imieniu Partii, Związku i Przewodniczącego prowadzić z Tobą polemikę. Nie polega też w tym że popierając Ziętka przeszkadza mi że "łamie on prawa pracownicze", że miałbym, jak pewnie chciałbyś, czuć oburzenie na każde twoje pierdnięcie. Wręcz przeciwnie, kojarzę tę twoją pisaninę od niemal roku i jakoś dotąd nie przyszło mi na myśl żeby wogóle wejść z Tobą w dyskusję. Dokonałem tego nie dlatego, ze uważalem Cię za godnego partnera dyskusji, lecz jako materiał do przeszkolenia ideologicznego (deklarowany marksizm) co niestety okazało się być fałszywym tropem.
Problem leży raczej w tym że cokolwiek byś o nim, Młocie nie napisał o Ziętku, ludzie tacy jak Ty, podobnie jak cała reszta lewicowego bagienka nie dorasta mu do pięt.
Wszystko co było na lewicy po 1989 to jedna wielka historia kilkuosobowych kanap, rozłamów, sekt, grup inicjatywnych na rzecz i od rzeczy, studentów i nastolatków najaranych na rychłą rewolucję, albo zwyczajnych życiowych niedojdów widzących siebie jako reinkarnacje tego czy innego klasyka .
Ludzie Ziętka jako pierwsi byli w stanie zbudować partię osadzoną w klasie robotniczej, regularnie uczestniczącą w poważnej polityce. Od stanu zbiorowiska kilkuosobowych kanał byp to kosmiczny postęp.
Facet zbudował pierwszą lewicową antykapitalistyczną partię w Polsce od 20 lat, regularnie startuje w wyborach parlamentarnych i prezydenckich, słowem jest to pierwszy człowiek i pierwsza partia które zaczęły osiągać realne sukcesy. Być może Ziętek popełnił błąd zamykając TR podczas cięcia funduszy, może powinien zrobić z niej dwutygodnik i ciągnąć jeszcze przez pewien czas tę gazetę którą - nie oszukujmy się - więcej strat niż zysku. Być może dopuścił się niedopatrzeń gdy kończył swą współpracę z pewnymi osobami.
Gdyby Sierp i Młot był szefem partii, która zdobyłaby 0,9% w eurowyborach, wybrałby spośród członków swojej partii zdołałby utrzymywać tygodnik i płacić etatowej redakcji z pieniędzy organizacyjnych i na dodatek eksperci od prawa pracy z PPP i Sierpnia bacznie obserwujący jego poczynania nie byliby w stanie wytknąć mu łamania praw pracowniczych, to wtedy uchyliłbym czoła przed Młotem i sam najpewniej wstąpiłbym w szeregi jego partii i złożył samokrytykę za to że popierałem człowieka który pod każdym względem jest gorszym politykiem i organizatorem od Młota i jego ekipy.
A niechby tak było - Młot nawet nie musiałby znać klasyków marksizmu - wystarczyłoby że partia Młota zdobywa 0,9%, Młot nie zamyka gazety i nikt nie oskarża młota o łamanie praw pracowniczych - wtedy oznaczałoby że partia Młota stanowi poważną alternatywę dla PPP, albo nawet nową lepszą jakość na lewicy.
Zawarte w dwóch powyższych akapitach moje gdybanie na temat coby było gdyby... jest tylko gdybaniem jaki Młot musiałby być żeby jego zdanie można by brać na poważnie. Tylko jedna rzecz jest spełniona już na dziś dzień - Młot stanowi nową jakość na lewicy.
Zdałem sobie sprawę, że w tym momencie poczułem respekt dla duetu BB - który stanowi typowy przykład kanapy politycznej - mają jakiś tam programik uznany za jedynie słuszny, jakąś swoją wizję polityki, pitolą na prawo i lewo o dupie Maryni może im się kiedyś uda przyciągnąć jeszcze parę zbłąkanych owieczek do swojego saloniku, byleby w domu nie zabrakło krzeseł bo najwyższy znak żeby dokonać pryncypialnego rozłamu. Ot życie sekt polskiej lewicy ostatnich 20 lat. Nazwy się zmieniają, ludzie się zmieniają ale jakość ta sama. Średnio od 2 do 5-6 osób zależnie od zasobności gospodarza w krzesła. Sekta tego typu posiada mimo wszystko szkielet myśli ideowej, coś co motywuje tych ludzi do chodzenia z sobą na piwo raz na tydzień i pierdzenia w stołek z poczuciem ponadczasowej historycznej misji zbawiania świata.
Jak widać marksistowska dialektyka nie myli się ani na cal - ilość przechodzi w jakość. Kiedy liczebność kanapy spada do 1 osoby to kanapa (podobnie jak krzesła po które trzeba się pofatygować do kuchni) staje się już zbędna i wystarczy jeden zydel dla Jaśnie Przewodniczącego który sam sobie sterem, żeglarzem okrętem i nie potrzebuje żadnego programu politycznego ani nawet jakiegokolwiek ideologicznego samookreślenia - wystarczy komputer i stałe łącze, żeby móc się w internecie produkować do woli. Ta nowa jakość nazywa się organizacją ZYDLOWĄ. Ot cały Młot i jego sposób uprawiania polityki. Jak widać kanapa BB stoi całe stadium rozwoju wyżej skupiając w swoich licznych szeregach aż dwie osoby.
Kury wam szczać prowadzić a nie politykę robić.