Establishmentowe partie socjaldemokratyczne (a często tylko pseudosocjaldemokratyczne) mają skłonność "zjadania" swoich bardziej lewicowych, eurokomunistycznych "przystawek", co widać chociażby na przykładzie włoskiego rządu Romano Prodiego. Tylko tworzenie szerokiego frontu radykalnej lewicy, która nie paktuje z establishmentem, ma sens.
B. ciekawy wywiad.
Idąc tym krokiem partia Die linke bedzie musiała czekać tak długo az uzyska wiekszośc w parlamencie.
Zakładając że wszyscy są źli i z nikim niema sensu wchodzic w żadne koalicje?
A to może sie niewydażyć nigdy i co wtedy?
Wieczna opozycja?
to też niema sensu bo CDU i SPD jak pokazało zycie potrafia sie ze soba dogadać.
Dziś w b. NRD większość mieszkańców żałuje upadku NRD a coraz większe poparcie mają w b. NRD neonaziści z NPD i neokomuniści z Die Linke, czyli, że upadek NRD był klęską nie tylko dla Polski, ale też i dla Niemców. Podobna polaryzacja nastrojów miała miejsce w Republice Weimarskiej, i wiemy, czym się to skończyło.
Polska-Niemcy.
Współpracę nawiązały dwa prawie równorzędne ugrupowania lewicowe. Jednak to "prawie" robi wielką różnicę. Die Linke jest reprezentowana w parlamencie, a Nowa Lewica jest partią 3-osobową.
Formy własności, szczególnie środków produkcji, decydują o stosunkach społecznych a te z kolei o tym czyim interesom służy władza. Kwestiami tymi niestety SLD nie zawraca sobie głowy, uznaje bowiem prywatną własność za świętą krowę, w skutek czego pozbawia się możliwości wyrażania woli ludzi, którzy właścicielami nie są i którzy stanowią bierną niestety większość. Czy pojawi się w naszych warunkach ktoś, kto takim wyrazicielem się stanie? Może tan wywiad jest tego zapowiedzią?
Nie az taką znowu różnicę jakby się wydawało ilu ich tam jest tych mądrych z zachodu w die Linke? Też aż wszystkich trzech i to w większosci dlatego, że Lafontaine się raczyl był obrazić na SPD o wybory na kanclerza.
Die Linke jest partią Ossich tam jest liczna i tam ma poparcie to we wschodnich landach zdobywa drugie miejsca w wyborach, a czasem nawet wygrywa. I dlatego są w parlamencie, jak na zachodzie maja 5% to cud mniemany, czyli.
Ale oczywiscie to sie nie liczy, bo "Na Wschodzie jest dużo członków, ale tam partia jest przestarzała." Pomijajac drobny 'strzegół', że wschodniej młodzierzy w die Linke jest lekko licząc z 10 razy wiecej niż tych zachodnich die Linke wszystkich razem wzietych starych młodych i nijakich takich, to może i tak jest tam również dużo członków w starszym wieku (swoja drogą nie wiem czemu to niby źle). Pewnie jest ich tak dużo Ossich durnych, bo się przyzwyczaili, że "wewnątrz struktur państwowych i partyjnych można zrobić karierę". Na szczęście mają tych kilku co im przyniosą światło zachodniej cywilizacji i swoje doświadczenie zaprawionych w bojach o prawa pracownicze. Nic to baśka, że wschodnie miasta się wyludniają, bo zakłady pracy sa pozamykane i pracy na wschodzie nie ma. Tam walczyć o prawa pracownicze jest trudniej i trzeba wiekszej odwagi. Ale Wessi wiedza lepiej, maja wieksze wyksztalcenie, ledwie ich sie tam pojawilo kilku juz beda nauczac barbarzyncow ze wschodu.
Jak zwykle Wesii butni i bezczelni. I to mowi pani z parti lewicowej, z rodziny robotniczej czyli jednak w tej kwestii powinno byc lepiej niz u przecietnego Wessi. I jest jednak lepiej, z tym, że niestety to oznacza, iż ogolnie jest gorzej.
Chodziło o problemy wewnętrzne, a nie wymądrzanie się. Konkretnie celem Moniki jest, żeby już nie wchodzić w bezsensowne koalicje, z których wychodzą cięcia socjalne. Nie dziwię się Monice, że nie lubi ludzi, którzy chcą koalicji za cenę zdrady ludzi pracy. Duża część Ossich ma mentalność aparatu z SLD. Tak jak w PPS jest kupa ludzi, którzy byli w PZPR, chcą iść do wyborów z SLD, a przyszli do PPS, bo kiedyś w PSS była krótsza kolejka na listy wyborcze niż w SLD.To właśnie kryje się za powiedzeniem, że oni są przestarzali, że mają mentalność aparatu, który chce władzy po to, by być przy władzy, bez względu na to, co z tego wynika dla ludzi.
Ale czym tak prawdziwie/ w swojej istocie różnią się "establishmentowe partie socjaldemokratyczne" (w Niemczech: SPD) od jeszcze nie "establishmentowych" ,ale mających na stanie się nimi wielką chrapkę, partii socjaldemokratycznych (Die Linke)? Tylko werbalnym radykalizmem. Ambicją takich jak Die Linke jest tylko administrowanie państwem kapitalistycznym, nie są opozycją do ustroju/systemu.