Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Łukasz Ługowski: Polskie slumsy

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

niektórzy wojewodowie to nawet ...

Są to miejscowości, których wojewodowie się wstydzą i nie pozwalają na umieszczanie tych miejscowości na nich!
-----------------------------------------------
... gogle erth cenzurują oraz zakłócają sygnał GPS aby ukryć salmwioski.

www.cud2.blogspot.com

autor: Cud2, data nadania: 2010-06-14 11:54:55, suma postów tego autora: 3207

Wstrząsający tekst

oto polskie piekło,ukryte pod frazesami,głupotą biourokracji,kraj trzeciego świata uwazający się za regionalne mocarstwo.Egoiści z gębą pełną katolickich frazesów,pouczający wszystkich na około.Straszny kraj i straszny naród

autor: polak17, data nadania: 2010-06-14 12:03:28, suma postów tego autora: 1323

Odpowiedz na pytanie autora"

Poszedłbym do noclegowni poprostu!
Znam bezdomnego co pracuje na czarno i mieszka w noclegowni wygląda normalnie jest zadbany ogolony nie smierdzi schludnie zawsze ubrany.

autor: Antyliberał, data nadania: 2010-06-14 12:04:35, suma postów tego autora: 1302

Naprawdę straszne, naprawdę smutne.

K...a, nie powinno tak być, naprawdę nie powinno. Nikt nie powinien tak żyć.
Więcej takich wstrząsających artykułów o tragediach, może coś się zmieni, a mniej środowiskowych przepychanek małych organizacji, gejowsko-feministycznych manifestów itp.
Nikt nie powinien tak żyć, każdy zasługuje na choć trochę szczęścia i na choć trochę mniej "świętego zysku i kapitalizmu"

Trzy uwagi:
1.W mojej Łodzi są takie miejsca, o wiele za dużo.
2.40latek to nie jest jeszcze starszy człowiek, mam sporo mniej lat, ale 40 latków nie uważam za zaawansowanych wiekowo.
3.Ktoś kto pyta dlaczego ci ludzie (i inni z problemami) piją za dużo, chyba nie miał nigdy żadnego problemu.
Alkohol to "najlepsze lekarstwo", żeby zapomnieć, poczuć się lepiej choć przez chwilę (a człowiek w strasznej sytuacji zrobi wszystko, żeby tylko lepiej się poczuć), wiem to z własnego doświadczenia. Nie demonizujmy picia, czasem tylko to daje trochę spokoju.

PS. Ludzie bez sumienia i serca może powstrzymaliby się od wypowiadania pod tym artykułem?

autor: Getzz, data nadania: 2010-06-14 12:50:31, suma postów tego autora: 3554

Getzz

2.40latek to nie jest jeszcze starszy człowiek, mam sporo mniej lat, ale 40 latków nie uważam za zaawansowanych wiekowo.
-------
Jeśli przez całe życie pił, palił papierosy i nie dbał o siebie to po mimo 40 lat wygląd na 60.
Co więcej, jeśli chodzi o zatrudnienie to w wieku 40 lat już się czuje na plecach oddech młodszych roczników w domyśle mniej zniszczonych życiem i weksplatowanych
--------------------
Ludzie bez sumienia

Sumienie to pojęcie teologiczne. A więc np.: ateiści czy antyklerykałowie nie posiadają go OBLIGATORYJNIE.

www.cud2.blogspot.com


autor: Cud2, data nadania: 2010-06-14 13:16:37, suma postów tego autora: 3207

Getzz ma rację

Jeśli jest się bezdomnym albo nawet bezrobotnym ma to olbrzymie konsekwencje psychologiczne- człowiek traci wiarę w siebie, wstydzi się prosić o pomoc
Dla takich ludzi alkohol jest jedynym sposobem na chwilową ucieczkę od ponurej rzeczywistości- rzeczywistości w której są traktowani jak podludzie

Problem bezdomności w warunkach kapitalizmu nigdy nie będzie rozwiązany- bo widmo bycia bezdomnym ma skłaniać ludzi pracujących za grosze do znoszenia swego losu

To smutne że na lewica.pl wypowiadają się ludzie którym brak elementarnej empatii i wyobraźni

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-06-14 13:19:08, suma postów tego autora: 1953

Cud,

co to właściwie znaczy nie dbał? Wyjaśnij. Nie robił pilingu, nie chodził do kosmetyczki, czy co? Tylko nie wylatuj z tymi banałami o piciu i paleniu (co wcale nie jest tak bardzo szkodliwe, znajdź mi dobrego pisarza abstynenta).
Co do sumienia, to jednak nie wiąże się z religijnością tak jakbys chciał. Poza tym źle trafiłeś, ultraantyklerykałem/ateistą nie jestem już z 2 lata.

autor: Getzz, data nadania: 2010-06-14 13:25:22, suma postów tego autora: 3554

Ci ludzie mogliby pracować na wlasny rachunek, i zarabiać na skromne

(od czegoś trzeba zacząć) utrzymanie, ale "opiekuńcze" państwo skutecznie im to uniemożliwia. Wspomniany meldunek, "siedziba firmy", obowiązkowe składki na ubezpieczenie społeczne, nadmierna ochrona lokatorów skutkująca drożyzną lokali na wynajem, przepisy "porządkowe" skutecznie pacyfikujące drobny handel uliczny - i co tym ludziom pozostaje? Kradzieże albo żebractwo.

autor: west, data nadania: 2010-06-14 13:31:07, suma postów tego autora: 6717

Getzz

znajdź mi dobrego pisarza abstynenta

Charakter pracy pisarza jest nieco inny niż charakter pracy betoniarza – zbrojeniowca, brukarza, górnika czy pracownika huty. Po za tym wyniszczony alkoholem, papierosami czy narkotykami pisarz nadal może być produktywny w przeciwieństwie od pracownika fizycznego. Co zaś do samego procesu zatrudnienia to pisarza ocenia się po tym co pisze a pracownika fizycznego po warunkach fizycznych.
------------------------------------------------
Poza tym źle trafiłeś, ultraantyklerykałem/ateistą nie jestem już z 2 lata.

Nawróciłeś się?
Pytam szczerze bez ironii.

www.cud2.blogspot.com

autor: Cud2, data nadania: 2010-06-14 14:05:10, suma postów tego autora: 3207

@ west

Nie poznaję cię, na serio (i zupełnie bezinteresownie) to mówisz? Jeśli tak, to - il grande rispetto!

autor: Bury, data nadania: 2010-06-14 15:27:12, suma postów tego autora: 5751

Cudaku drogi

po co Ty w ten sposob piszesz, co chcesz tym samym sobie udowodnic? Jaaaasne -nie dbal o siebie, nie chcialo mu sie?! A moze w ogole wybral taka droge kariery i dobrze mu tak? Getzz po co w ogole tlumaczyc przeciez oni i tak wiedza o co chodzi. Namnozylo sie nam ostatnio roznych takich dzielnych, co to potrafia bez zmruzenia okiem przejsc kolo CUDZEGO nieszczescia i nawet im powieka nie zadrzy. Przypomina mi to pewnien pelnometrarzowy fiml z filnstonami, gdzie freda pomylili z tajnym superspecjalnym agentem. Chcac wymusic na nim informacje wrarze sily stwierdzily, ze nie ma sensu torturowac go osobiscie, bo taki dzielny i zeby na nim zrobic wrazenie jedyna szansa to torturowac jego przyjaciela. Rozciagneli wiec Barneja od sufitu do podlogi, a fred stojac obok z dzielna mina, "imponujac suknia" i odwaga oswiadczal: "Nie boj sie barnej zniose to."
Tak cudzie jestem z Ciebie bardzo dumna. Jestes superdzielny, potrafisz cudza tragedie podsumowac w kilku bezczelnych slowach i wszelka wrazliwosc jest ci obca. No moze do momentu, gdy jakis bezdomny nie kopnie cie w kostke.

autor: yona, data nadania: 2010-06-14 15:41:51, suma postów tego autora: 1517

Cud, można nawet to tak nazwać.

Do żadnego oficjalnego kościoła oczywiście nie należę, ale nie jestem już taki pewien, że "nic nie istnieje" (to się chyba nazywa "agnostyk").
Co więcej, chciałbym żeby istniał jakiś Bóg, bo jeśli to wszystko jest całkiem przypadkowe, to jest to bardzo przygnębiające.

autor: Getzz, data nadania: 2010-06-14 15:58:14, suma postów tego autora: 3554

west

[nadmierna ochrona lokatorów skutkująca drożyzną lokali na wynajem]

a nie przypadkiem niedostateczna ilosc nowo budowanych tanich mieszkan - takich powiedzmy po 1000 zl/m2 ?

[obowiązkowe składki na ubezpieczenie społeczne]

to akurat nie jest problem, mozna starac sie o dotacje lub wejsc na ulgowy ZUS i co najwazniejsze, miec ubezpieczenie!, bo jak to mowia, strzezonego...

[Wspomniany meldunek, "siedziba firmy"]

tu moge sie zgodzic.

[przepisy "porządkowe" skutecznie pacyfikujące drobny handel]

tu rowniez po czesci.

[Ci ludzie mogliby pracować na wlasny rachunek]

alez Oni pracuja na wlasny rachunek, ZEBRAJA!, smutne, ale prawdziwe, bo prawde mowiac, wiekszosc z nich na inny biznes w kapitalizmie na ulicy nie ma najmniejszych szans... Takim ludziom nalezy stworzyc pewna forma spoldzielni pracy, moga robic wiele rzeczy, swiadczyc wiele uslug... takze dla UMeow...

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-14 19:45:44, suma postów tego autora: 2960

kolejny łapiący za serce tekst, a rzeczywistośc pozostanie rzeczywistością.

Polska może jest biednym krajem, ale problem bezdomności istnieje także w krajach bogatych. W 5 razy bogatszej Szwecji dworce kolejowe są domem bezdomnych tak samo jak w Polsce, przy czym tam jest niebezpieczniej- u nas lekko pachnący alkoholem kloszardzi prosza o 50 groszy, tam za koronę mogą zaciukać.
W USA z pomocy społecznej można w 100% sie utrzymać nie pracując, tyle że czy ktoś z tego skorzysta?

Polecam ten film z Kanady:

http://www.youtube.com/watch?v=I6-1oo-b3Ds

Pokazuje jak pomoc społeczna od ręki zapewnia bezdomnemu dach nad głową, nowe ubranie i wyżywienie. I czemu tak wielu bezdomnych z tego nie korzysta, pozostając na ulicy.

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-06-14 20:38:59, suma postów tego autora: 2714

west ty chyba kpisz

nie mówisz na serio tych tekstów w stylu jakiegoś debila neoliberała

autor: czerwony93, data nadania: 2010-06-14 21:23:20, suma postów tego autora: 2784

Dobrodziej

cyt. "Niesamowite jakimi ignorantami staliśmy się po 20 latach "wolności"."

cyt."Czy świat i ten kraj, aż tak bardzo zmienił się w ciągu tych dwudziestu lat wolności?"

--
czy TU! w ciagu 20 lat ludziom rogi i kopyta wyrosly, pytam sie Ciebie ?. czytasz i kumasz cos z tego co czytasz, nie zrozumiales, 10 czy 20 lat temu TU! tego nie bylo, a odwolujesz sie do przykladow ktore maja sie tak do tego tekstu jak krzeslo zwykle do krzesla elektrycznego.

a III nie moze, tylko jest biedna...

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-15 02:03:44, suma postów tego autora: 2960

Antyliberał

Nie poszłabym do noclegowni, bo nie chciałabym mieć świerzbu i wszy. Wolałabym żyć w jakimkolwiek miejscu wybranym przez siebie niż w syfie pt. noclegownia.

autor: A.N., data nadania: 2010-06-15 09:24:02, suma postów tego autora: 407

@ A.N.

Nie wiadomo tylko, czy nasze państwo by ci na to "pozwoliło". W Stanach można sobie żyć w przyczepie, włóczyć się samochodem po całym kraju, w Europie istnieje subkultura travellersów (to oczywiście inna sprawa, ale jakieś podobieństwa są). W Polsce natomiast przypuszczam, że problemy miałby człowiek, który na swoim własnym kawałku ziemi (załóżmy hipotetyczne) chciałby zamieszkać w kempingu albo namiocie.

Tak, nie ma wątpliwości, prawdziwą istotę naszego społeczeństwa stanowi totalne zniewolenie jednostki przez kolektyw. I walka z tym podłym stanem rzeczy, w moim odczuciu praprzyczyną wszelkiego zła, winna być zdaniem wszystkich wrażliwych społecznie ludzi, i z "lewa", i z "prawa".

autor: Bury, data nadania: 2010-06-15 10:28:08, suma postów tego autora: 5751

Bury

Co do travellersów to, tą subkulturę doskonale sportretował Max Cegielski w książce Masala.

Reasumując : słynna subkultura travellersów to nic innego jak dzieci bogatego zachodu (w większości tak, że bogatych rodziców) dla których podróże m.in. po Azji są niczym innym niż ALTERNATYWNĄ FORMĄ KOMSUMPCJI.

www.cud2.blogspot.com

autor: Cud2, data nadania: 2010-06-15 10:49:51, suma postów tego autora: 3207

Getzz

ale nie jestem już taki pewien, że "nic nie istnieje" (to się chyba nazywa "agnostyk").Co więcej, chciałbym żeby istniał jakiś Bóg, bo jeśli to wszystko jest całkiem przypadkowe, to jest to bardzo przygnębiające.
--------------------------------------------
Przeszedłem identyczną droge co Ty,

Jeszcze kilka lat temu byłem taki lewicowy pistolet jak Cisza czy Przemek Prekiel ale traumatyczne przejścia (choroba i śmierć) uświadomiły mi, że JAK TRWOGA TO DO BOGA tj. że wiara / Bóg jest jak ta brzytwa której chwyta się tonący.

www.cud2.blogspot.com

autor: Cud2, data nadania: 2010-06-15 10:53:23, suma postów tego autora: 3207

Getzz

[bo jeśli to wszystko jest całkiem przypadkowe]

a to wlasnie jest ta dobra wiadomosc :)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-15 11:34:53, suma postów tego autora: 2960

Dobrodzieju

Bo w Szwecji jest bardzo liberalny kodeks karny i dlatego jest niebezpieczniej niż u nas

autor: Antyliberał, data nadania: 2010-06-15 12:33:29, suma postów tego autora: 1302

dyzma

bezdomni byli jak najbardziej 20 lat temu, owszem mniej i mniej widoczni ale byli. Teraz wyganiają z dworcy, a w PRL to niby nie? Bezdomni bali sie tam noge postawić żeby pałą po nerach nie dostać.

Poza tym 20 lat temu TU to były też inne problemy, syf, bied i mizeria, to w ogóle szok co PRL zrobiło z tym krajem

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-06-15 12:34:21, suma postów tego autora: 2714

Antyliberał

W Szwecji jest jak najbardziej bezpieczniej niż u nas, z wyjątkiem kilku dzielnic Sztokholmu i Malme zamieszkałych przez emigrantów. No i tych nieszczęsnych dworców.

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-06-15 12:42:10, suma postów tego autora: 2714

@ Cud

Nie miałem na myśli Ami włóczących się po świecie, lecz coś w tym stylu:

http://wisnia.blox.pl/2006/02/Travellersi.html

http://www.gazeta.ie/art/Czy-travellersi-to-jeszcze-Irlandczycy.html

--
Co do bezdomnych. Jeśli już nie mają innej możliwości, powinni moim zdaniem opuścić ten Dom Niewoli, jaką jest Polska, i udać się w jakieś przyjaźniejsze rejony. Np. na Południe, gdzie i klimat cieplejszy, i wino tańsze.



autor: Bury, data nadania: 2010-06-15 15:04:54, suma postów tego autora: 5751

Cud, wciąż jestem lewicowy.

Po prostu uważam, że fanatyczny ateizm do lewicowości nie jest wcale potrzebny, wręcz przeciwnie.
A co do poglądów, to znacznie bliżej mi do Ciszy niż P. Prekiela.

autor: Getzz, data nadania: 2010-06-15 17:29:38, suma postów tego autora: 3554

Tak, tak antyliberał.

Koniecznie zaostrzyć kodeks karny, więcej kar śmierci i więcej policji, najlepiej takiej która na miejscu będzie sie rozprawiać z "chuliganami" i "przestępcami", jak ostatnio na stadionie. Wtedy będzie świetnie.
Dobrodziej zły przykład, antyliberał akurat też nienawidzi obcych, zwłaszcza muzułmanów, kocha za to represje, zakazywanie i policję. Dogadalibyście się.

Postsocjalista, racja.

autor: Getzz, data nadania: 2010-06-15 17:35:01, suma postów tego autora: 3554

Dobrodziej

[20 lat temu TU to były też inne problemy, syf, bied i mizeria,]

a teraz to TU masz eldorado, dla kogo, kilku procent mend i zalosnych dupkow nazywanych byznesmenami ?

Dobrodziejku, taki kit to mozesz wciskac dzieciom przed wieczorynka, moze niektore jeszcze uwierza, bo III to zenda zenad, zero perspektyw rozwoju spoleczno-gospodarczego i "grecja" na horyzoncie.

Wstyd dzisiaj byc POlakiem, a kiedys czlowiek byl z tego jeszcze dumny...

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-15 18:53:05, suma postów tego autora: 2960

Cud, jeszcze jedno

(wiem, że nie powinno się pisać takich rzeczy w komentarzach, ale już...) rzeczywiście ciężkie przeżycia (nawet nie choroba czy smierć, ale odejście osoby która była wszystkim) skłaniają do tego "jak trwoga..." itd., ewentualnie do szukania ucieczki w używkach.
Czasem ciężko inaczej sobie poradzić. I ja przestałem uważać wiarę za cos niewłaściwego dla lewicowca (teologia wyzwolenia jest spoko).

autor: Getzz, data nadania: 2010-06-16 02:39:54, suma postów tego autora: 3554

Getz, znowu pewnie mnie uderzysz, ale cóż...

dopiero wtedy, gdy uwierzysz, że masz prawo wierzyć w co chcesz, będziesz wierzył naprawdę.

autor: nana, data nadania: 2010-06-16 16:05:51, suma postów tego autora: 4653

Polskie slumsy

W Polsce nie istnieje debata na tematy istotne, trudno sie w mediach doszukac reportarzy podejmujacych tematy ubostwa, rzetelnie analizujacych przyczyny i skutki takiego stanu rzeczy. Byc moze jednym ze sposobow na zwrocenie uwagi na istnienie problemu, o ktorym wszyscy wiedza, ale nie zwracaja na niego uwagi, byloby zrobienie wystawy zdjec i pokazanie jej w wielu miejscach, z rownoczesnym pytaniem zwroconym do politykow co maja zamiar z tym zrobic.

autor: Anna, data nadania: 2010-06-16 20:07:07, suma postów tego autora: 1

Cyt:

"dopiero wtedy, gdy uwierzysz, że masz prawo wierzyć w co chcesz, będziesz wierzył naprawdę."
Ale co przez to rozumiesz?

autor: Getzz, data nadania: 2010-06-16 22:07:12, suma postów tego autora: 3554

Getz, rozumiem przez to, że tylko człowiek wolny

może być człowiekiem naprawdę całkowicie i z wolnej woli wierzącym, i jest to pełna wiara, a nie wymuszona okolicznościami i tradycją. Coś w tym sensie: jestem człowiekiem z możliwością wyboru, mogę wierzyć w co chcę, i nikt nie ma prawa się do mojej wiary wtrącać. Jeżeli wierzę w coś "złego", świadomie poniosę tego konsekwencje. Jeżeli wierzę w coś "dobrego", będę miał z tego korzyści najpierw dla ducha, a potem przełoży się to na sprawy materialne. Chodzi w sumie o świadomy wybór i świadomą zgodę na konsekwencje wynikające z tego wyboru. Dajesz ludziom z zewnątrz prawo wypowiadania się na ten temat, ale nie wpuszczasz ich "do środka" i nie pozwalasz, by czyjeś opinie czyniły spustoszenie w twojej świadomości. Jednym słowem: wierzysz, że masz prawo do zupełnie niezależnej od wszystkich i wszystkiego decyzji, i nic nie stoi na drodze między Tobą i Tym, lub Kim, w kogo wierzysz. Jest to naturalnie mój punkt widzenia, Ty musisz w ramach tej niezależności wytworzyć sobie swój własny punkt widzenia. Gdzie Ci pasuje, może być zbieżny, a gdzie nie, to odrzucasz i już.

autor: nana, data nadania: 2010-06-17 09:50:16, suma postów tego autora: 4653

yona (dopiero teraz bo nie zauważyłem):

"po co w ogole tlumaczyc przeciez oni i tak wiedza o co chodzi. Namnozylo sie nam ostatnio roznych takich dzielnych, co to potrafia bez zmruzenia okiem przejsc kolo CUDZEGO nieszczescia i nawet im powieka nie zadrzy."
Absolutnie masz rację.

Nan, rozumiem.

autor: Getzz, data nadania: 2010-06-17 21:52:48, suma postów tego autora: 3554

.

Jeśli lewicę rzeczywiście interesuje temat bezdomności i zjawisk często do niej prowadzących, to w końcu winna postawić pytanie, moim zdaniem w naszych realiach fundamentalne. A mianowicie, na ile wynika to z "kapitalizmu", na ile zaś z działań naszego państwa. Na dodatek działań być może celowych.

WARTO PRZECZYTAĆ
Egzekwowanie długów nie ma na celu pozyskania pieniędzy po to by zwrócić je wierzycielowi. Egzekwowanie długów jest karą samą w sobie. Egzekutorzy, dokonując zajęć co wartościowszych przedmiotów, nie starają się o faktyczne zabezpieczenie tego co po spieniężeniu może stanowić choćby część spłaty długu. Akt zajęcia przedmiotu jest tylko psychologicznym oddziaływaniem na przerażonego dłużnika, mającym na celu wymuszenie działań, które spowodują, że "oblecimy" wszystkich możliwych znajomych i rodzinę, a zdobyte żebraniną i błaganiami pieniądze zaniesiemy do urzędu, w którym tenże egzekutor, z należną stanowisku surowością przyjmie je od nas, strasząc nas zabraniem "fantu", jeśli w wyznaczonym przez niego terminie nie przyniesiemy następnej porcji banknotów. Egzekutorzy nie zamierzają się przecież bawić w sprzedaż nic niewartych przedmiotów, które dla nas mają wartość nie tylko użytkową, emocjonalną, ale często stanowią jakiś punkt zaczepienia naszej egzystencji, irracjonalną opokę, bez której, jesteśmy przekonani, nasze życie straci sens. Więc biegamy, staramy się jak możemy zdobywać pieniądze, odejmujemy sobie i rodzinie od ust, żeby tylko mieć co zanieść, a jeśli nie uda nam się na czas zdobyć pieniędzy, idziemy błagać o prolongatę terminu i najczęściej ją otrzymujemy. Sprawa wygląda nieco inaczej, jeśli bystre oczko egzekutora dojrzy jakąś rzecz, która po prostu spodoba mu się. Wtedy nie ma mowy o prolongatach, o ratach. Wtedy jest zabranie przedmiotu z zapowiedzią bliżej nieokreślonego terminu licytacji. Licytacje to osobny temat. Wyznaczanie w prasie ich terminów, zawiadamianie potencjalnych uczestników - dotyczy tylko przedmiotów o dużej wartości, samochodów i nieruchomości.

Licytacje małych przedmiotów, a zwłaszcza elektroniki, to temat dla Ministra Sprawiedliwości i Ministra Finansów razem wziętych z dołączeniem do nich Prokuratora Generalnego. To jest krynica i zdrój najczystszy, z którego mogą pić do woli "krewni i przyjaciele króliczka".

Oczywiście czarno-biały telewizor zabrany starej kobiecie za jakiś kilkudziesięciozłotowy dług nie był przeznaczony dla nikogo konkretnego, toteż całymi tygodniami w korytarzach urzędu przesuwano go spod nóg pokornych petentów - kolejkowiczów z jednego kąta w drugi. Byłam świadkiem łez i błagań tej kobiety, by jej nie zabierano tego telewizora, bo ona nic więcej nie ma. Nie ma też rodziny, ani znajomych i to jej jedyne okno na świat, jedyna radość w życiu. I widziałam twarze egzekutorów, ludzi, których zdążyłam poznać z imienia i nazwiska.

Może na dwóch twarzach widziałam jakiś cień zawstydzenia, zażenowania. Reszta miała "ubaw"! Widziałam ogromną maszynę jakimś cudem wniesioną, wwiezioną (?) na VI piętro urzędu, którą z każdą moją wizytą w tymże urzędzie znajdowałam coraz mniejszą, coraz mniejszą, aż w końcu zniknął ostatni kawał blachy.

Widziałam zabieranie towaru ze sklepu spożywczego, kiedy w jednym koszu wynoszono towar policzony starannie i spisany, a w drugim alkohole, które jakoś policzyć i spisać w pośpiechu "zapomniano". Słyszałam jak "ostrzono sobie zęby" na właściciela kawiarni czy restauracji, która miała być następnego dnia w całości rozbierana i zabierana. Bardzo interesowano się urządzeniami kuchennymi i przeglądano uważnie ich listę, podając ja sobie z rąk do rąk. Największe zainteresowanie budził grill. Chodziło też o to, by właściciela zaskoczyć wcześnie rano, żeby nie zdążył wpłacić żadnych pieniędzy. Jeden z egzekutorów powiedział mi kiedyś, że ich "rekiny" nie interesują. Tam są portiernie, jest ochrona, trudno się dostać. Oni wolą takie płotki jak ja czy moja przyjaciółka, które łatwo "namierzyć".

Przeżyłam kilkadziesiąt spotkań z egzekutorami. Przeżyłam próby licytacji maszyny dającej skromne utrzymanie czterem rodzinom, dla których ta praca była jedynym źródłem dochodów. Znam pełen wachlarz zachowań egzekutorów. Od butnego, brutalnego chamstwa, po zwyczajnie, po ludzku wykonywaną paskudną przecież pracę. Jak wszędzie, tak i wśród egzekutorów są "ludzie i ludziska". Chociaż "ludzi" jest wśród nich jakby mniej. Większość pracuje od kilkudziesięciu lat w tym samym miejscu.

Dziś i ja i moja przyjaciółka nie mamy już firm, nasi pracownicy przeszli na utrzymanie państwa. Nasze długi w większości pospłacałyśmy. Ale został w nas lęk. I nie mamy już zwyczaju biec radośnie do drzwi, gdy słyszymy dzwonek lub pukanie. W ogóle nie otwieramy drzwi, jeśli ktoś wcześniej nie umówił się z nami telefonicznie.

Zastanawiamy się często, jaki sens mają działania przedstawicieli polskiego prawa, których wymiernym efektem jest zastraszenie człowieka, brutalne pozbawienie go możliwości pracy i zarobienia pieniędzy, skazanie go na upokorzenie, nędzę, zabranie przedmiotów, za które nikt nie da złamanego grosza - skoro dług pozostaje jaki był, bo odsetki stale przyrastają, a wierzycielowi nic się nie zwraca, bo w pierwszej kolejności pokrywane są koszty egzekucji.

Jaki sens ma obciążenie państwa kosztami utrzymania kolejnych bezrobotnych, którzy tracą pracę, bo albo oni sami albo ich pracodawcy popadli w nieszczęście długu. Zwłaszcza, że najczęściej jest to dług wobec Skarbu Państwa, powstały na skutek niemożności wywiązania się z zobowiązań narzuconych przez państwo. Twórcy polskiego prawa finansowego z góry wiedzieli i wiedzą, że jest to prawo gangsterskie, lichwiarskie. Wiedzą, że państwo w ten sposób produkuje bezrobocie, choroby psychiczne, ciężkie depresje, samobójstwa z przyczyn ekonomicznych i finansowych. Oni o tym wiedzą, ale my za to płacimy.

Pytam zatem: W czyim imieniu i na czyją rzecz działa polski rząd i polski parlament?

W Polsce nie ma wolnego rynku. Jest rynek państwa, sterowany przy pomocy ostrego fiskalizmu i biurokratycznych przepisów.

W Polsce nie ma wolności. Jest niczym nieograniczona wolność rządzenia.

Wszystkie narzędzia czyniące człowieka wolnym pozostają nadal w dyspozycji nie obywatela a państwa. Obowiązek posiadania dokumentów, obowiązek meldunkowy, rejonizacje, niepewność możliwości leczenia się, niemożność z przyczyn finansowych swobodnej zmiany miejsca zamieszkania, podległość obywatela wobec rozlicznych urzędów.

Brutalność służb państwa wobec obywateli, prawo bezpośredniej ingerencji w prywatność, coraz szerzej rozprzestrzeniający się nadzór i kontrola różnych organów, wyposażanie coraz większej liczby ciał w nadzwyczajne uprawnienia, pozwalające na łamanie praw jednostki w imię "wyższej racji". Brak poczucia bezpieczeństwa i nienaruszalności sfery prywatnej mieszkania.

W Polsce niemal połowa obywateli żyje w zastraszeniu, upodleniu, nędzy i głodzie, w poczuciu, że największym wrogiem jest własne państwo.

http://www.bezcenzury.net/index.php?main=article&action=view&article=239&images=thumb180&PHPSESSID=4e946aa2c2a51bcd97f17e571f50da96

autor: Bury, data nadania: 2010-06-18 09:39:09, suma postów tego autora: 5751

Bury

[........ W Polsce niemal połowa obywateli żyje w zastraszeniu, upodleniu, nędzy i głodzie, w poczuciu, że największym wrogiem jest własne państwo.]

trudno sie z tym co tutaj wkleiles niezgodzic. jest to prawda o zyciu w III Najasniejszej, nawet mniemam, ze w czasach PRLu tego nie bylo.

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-18 11:44:05, suma postów tego autora: 2960

Dodaj komentarz