PO jest długa i barwna. Począwszy od posłanki Sawickiej, która chciała "kręcić lody" na służbie zdrowia, poprzez program PO z 2007 r., a na wypowiedziach eurodeputowanego Nitrasa (http://lewica.pl/index.php?id=21610) sprzed zaledwie 1,5 mies. kończąc.
To oczywiste, że PO odcina się od swoich fundamentalnych pomysłów tuż przed wyborami. Okres przedwyborczy to naprawdę czas cudów, kiedy wszyscy obiecują wszystko, a nawet, w imię wysokiego poziomu sondażowych słupków, dopuszczają się populistycznych gestów, których normalnie trudno byłoby się po nich spodziewać (nominacja Belki na prezesa NBP przez Komorowskiego).
Po wyborach wszystko wróci do "normy" i partia neoliberalnych zbrodniarzy na nowo zabierze się za ekonomiczną eksterminację "nieprzystosowanych".
Ciekaw jestem, na jakiej podstawie został wydany wyrok.
Sądy w Polsce są nie do przyjęcia przez normalnego obywatela. Wiadomo o tym od dawna. To dopiero potworna czarna dziura, która funkcjonuje niezmieniona od czasów głębokiego PrL-u.
decydować będzie sąd. Oczywiście "niezawisły".
przegrał w sądzie, ale wygrał u wyborców, bo teraz już wiadomo, kto walczy z prywatyzacją.
Nie proliberalny Napieralski, który w drugiej turze poprze Brokoma i będzie się starał o stanowisko wicepremiera w rządzie Donalda.
I nie Ziętek, który z niczym nie może walczyć, bo nie ma poparcia.
Czy prywatyzacja i komunalizacja to terminy zdefiniowane prawnie, że pani sędzia tak stanowczo je rozgranicza? Jeśli nie ma jednoznacznej definicji prywatyzacji, a w literaturze przedmiotu funkcjonują jej różne definicje, to chyba należałoby kandydatom pozostawić swobodę interpretacji w tej sprawie.
Wreszcie, pozostaje kwestia intencji. Jeżeli przekazuje się samorządom szpitale tylko po to, żeby te ostanie nie mając środków na ich prowadzenie były zmuszone do ich sprzedaży, to czy nie jest to pośrednią drogą do prywatyzacji? Dużo lepsza od stronniczego wyroku sądu byłaby debata w tej sprawie, w której panowie Komorowski i Kaczyński wyjaśniliby sobie i wyborcom wszystkie niuanse w tej sprawie.
Prywatyzacja jest trefna. Trzeba jej się wyprzeć, bo przynosi ludziom biedę. Jej przeciwnicy zatem odnieśli sukces, bo jej zwolennicy ze swoimi prawdziwymi przekonaniami wcisnęli się pod miotłę, w tym przypadku pod wyrok sądowy, który w ich przekonaniu ma ich obronić. Nic takiego się nie stanie. Prawda zwycięży. Sami tak zawsze twierdzili.
.
nie tylko prywatyzację służby zdrowia, ale to że będzie trzeba płacić za leczenie... I tu skłamał. Wyrok Sądu I instancji uważam że powinien zostać zmieniony, ale Kaczyński powinien przegrać.
oddział. Ci co korzystali z jego usług to tylko go chwalą.
Doskonale przecież wiadomo, czym w Polsce są sądy. Mafie prokuratorsko-sędziowskie, komornicy, spółdzielnie mieszkaniowe i parę podobnych - tutaj przebiega prawdziwa linia frontu.
To JAREK, a nie żaden Napieralski chce z tym walczyć.
W tym rzecz Leopard, że nie wiemy jak będzie, gdy prywatny będzie nie jeden oddział, lecz wszystkie oddziały i wszystkie szpitale.
Miałem zamiar olać te wybory,ale w świetle tego wyroku widzę jednoznacznie.
Że Kaczor ma rację.
I nie tylko o szpitale tu chodzi, lecz niestety o sądy również.
Co do sądó, to od zawsze rządziła w nich mafia. I jeśli Kaczor przegra , to będzie tak dalej.
I Chociaż nie wierzę, że Kaczor coś na to rozpasnae towarzystwo jest w stanie coś poradzić. To uważam, że dobrze że jest ktoś, kto tak wyraźnie o tej bandzie mówi.
Ludzie boja sie prywatyzacji służby zdrowia i dlatego ten kto startuje w wyborach i koniecznie chce je wygrać jesli by oficjalnie powiedizał ze popiera prywatyzacje sużby zdrowia wygraną by miał zgłowy więc przed wyborami trzeba pościemniać że nie jestem za prywatyzacją tylko za unowoczesnieniem itp.
a po wyborach znowu to samo bez sensowene pierdolenie że jedynym wyjsciem aby uzdrowić służbe zdrowia jest jej prywatyzacja.
A tak na marginesie czy ktos może mi wytłumaczyc czym sie rózni prywatyzacja od komercjalizaji?
Czy czasem słowo komercjalizacja nie jest słowem zastepczym Komorowskiego dla ściemy aby ciemny lud uwierzył mu?
Zgoda, powiedzenie ludziom, że będą musieli płacić za leczenie to była manipulacja. W rzeczywistości będzie raczej tak, że po prywatyzacji służby zdrowia powstanie potężne lobby, które wymusi na rządzie podniesienie składki zdrowotnej. Uzyskane w ten sposób dodatkowe nakłady niemal całkowicie pochłoną zyski owego lobby. Ludzie w długiej perspektywie oczywiście za to zapłacą i nic z tego nie będą mieli, ale to zgoła inna historia.
Czy nie sądzisz, że w tak ważnej sprawie, jak służba zdrowia nie lepsza byłaby debata z udziałem wszystkich kandydatów zamiast dość dziwnych procesów sądowych w trybie wyborczym? Gdyby ktoś zarzucił Hitlerowi, że zamierza wymordować wszystkich Żydów i podbić całą niemal Europę, też przegrałby proces w trybie wyborczym. A gdyby zorganizować na ten temat rzetelną debatę, to ludzie sami mogliby wyrobić sobie pogląd na te zawiłe kwestie.
"Jarek "z pewnością z tą mafią nie chce walczyć.Dowód : nieprzyjęcie karty praw podstawowych.
Dzięki Kaczyńskim (choć oczywiście nie tylko) świadomość zagrożeń ze strony tych kręgów jest szersza niż kiedyś.
w Polsce reprezentowanej kiedyś np. przez Kozyra-Kowalskiego KAŻDE zbycie części majątku Skarbu Państwa na rzecz innego podmiotu jest formą prywatyzacji. Poza tym jak słusznie zauważono powyżej - w historii polskiej transformacji komunalizacja (zwł. w branżach usług publicznych: ciepłownictwie czy wodociągach) bardzo często była wstępnym etapem prywatyzacji (często po - wynikającym z nieudolności lub celowego szkodzenia zadłużeniu zakładów przez władze samorządowe pracownicy woleli by "inwestorzy" uratowali ich miejsca pracy i dokapitalizowali padające firmy - to, że często było przeciwnie to inna sprawa).
Sprawa jak najbardziej jest do obrony. Również jeśli chodzi o odpłatność: przecież ci sami lekarze pracują w ZOZ-ach, spółdzielniach i prywatnych gabinetach, praktyka kierowania do samego siebie, ale w innej placówce jest bardzo częsta.
A lobby na rzecz podniesienia składki działa już teraz. Przypomnijcie sobie opory OZZL (w 2008 r.) wobec planów Kopacz. Tam, gdzie jest monopol bardzo trudno będzie wejść nowym spółkom medycznym, a prominenci korporacji medycznej wyjątkowo pazerni - niekiedy (np. w małych miejscowościach) prywatyzacja jest nawet dla nich bardziej kosztowna niż drenowanie NFZ przy obecnych zasadach i jego braku przejrzystości finansowej.