Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Chiny: Perspektywa droższego yuana optymistycznie wpływa na rynki

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

aż sie słabo robi jak sie czyta takie rzeczy

może newsy o ekonomii dawajcie do pisania komuś bardziej zorientowanemu w temacie?

"Paradoksalnie decyzje podjęte przez Komunistyczną Partię Chin mają decydujący wpływ na losy gospodarcze neoliberalnego świata. To nie "niewidzialna ręka rynku", ale pozornie nieznaczne posunięcia państwa decydują o globalnej sytuacji ekonomicznej. "

Przy wolnym rynku międzynarodowym, jego podmiotami są właśnie państwa, i to bez znaczenia czy są to państwa komunistyczne, kapitalistyczne czy feudalne, bo to ich wewnętrzna sprawa- liczy sie ile tego rynku zajmują. A decyzje podmiotów mają wpływ na rynek- łał, niesamowite odkrycie, nobel z ekonomii gwarantowany (po tym jak Obama dostał pokojowego nobla to wcale nie pisze tego ironicznie)

ZSRR też odgrywało przez 5 dekad znaczną rolę na światowych rynkach i swoimi decyzjami wpływało na ich losy. Ba, decyzje państw kapitalistycznych wpływają na to co sie dzieje w Chinach. Ot, zwykłe podstawy teorii gier.

Paradoks tutaj widzą chyba tylko osoby dla których styczność z ekonomią ogranicza sie do czytania lewicowych ulotek.

Poza tym Chiny SĄ gospodarczo 10x bardziej liberalne niż unia europejska- to juz jest paradoks.

"Gdyby rząd Chin kontrolował sytuację na świecie, być może do kryzysu w 2008 roku w ogóle by nie doszło."

Gdyby rząd Chin kontrolował sytuacje na świecie to artykuł autora nie ujżał by światła dziennego, bo cenzura wywala nie tylko "niepoprawe" teksty, ale tez te miałkie i mało wartościowe.

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-06-21 10:12:03, suma postów tego autora: 2714

Dobrodzieju,

jak zwykle kulturalny w obyciu (współczuję pracownikom, których wyzyskujesz), wolny rynek nie polega na konkurowaniu państw, ale firm i innych podmiotów rynkowych. Spytaj jakiegokolwiek, najbardziej nawet neoliberalnego ekonomistę (może być z Noblem), a potwierdzi.

Jeśli nie zrozumiałeś komentarza, to jeszcze raz go przeczytaj albo daj komuś do przeczytania - może ktoś pomoże Ci zrozumieć. Jeśli liberalizm chińskiego rządu ma polegać na tym, że kurs waluty jest ściśle kontrolowany przez państwo, to na czym miałby niby polegać etatyzm i gospodarka regulowana?

A co do autorstwa newsów, to zapraszamy do pisania własnych. Zasady redagowania są tutaj: http://www.lewica.pl/faq/
Zresztą jako obeznany z forum Dobrodziej zapewne łaskawie zauważył, jak newsy powinny wyglądać na Lewica.pl.

autor: Jarosław Klebaniuk, data nadania: 2010-06-21 11:53:53, suma postów tego autora: 436

Prowodyr i kreator dlugu

http://biznes.interia.pl/news/kryzys-wielki-spisek-finansjery,1492198,,2

autor: dyzma_, data nadania: 2010-06-21 12:46:36, suma postów tego autora: 2960

Z oboma polemostami się ezgadzam.

Nie ma czegoś takiego jak rynek niezależny od woli ludzi kierujących państwami lub wielkimi korporacjami. Dlatego odwoływanie się do niewidzialnej ręki rynku jako sprawcy naszych nieszczęść a w każdym bądź razie niektórych z nas, bo Dobrodziej z pewnością do nich nie należy, zawsze przyjmuje jak podłe kłamstwo,które ma uwolnić od odpowiedzialności sprawców tych nieszczęść również śmieci tych milinów, którzy każdego roku giną z głodu, choć góry żywności w tym samym czasie gnije. Kierownictwo państwa chińskiego w swych decyzjach jednak dba o to, by jego obywatele głodem nie przymierali, co było w tym państwie kiedyś nagminne. I w tym znaczeniu podzielam nadzieje redakcyjnego komentarza.

autor: steff, data nadania: 2010-06-21 13:10:27, suma postów tego autora: 6626

Dobrodziej...

...broni głupawego sloganu o "niewidzialnej ręce rynku". W ramach obrony obmyślił sobie, że wolny rynek, wyposazony w niewidzialną łapę, istnieje zawsze, choćby na poziomie państw. Genialne posunięcie erystyczne. W ten sposób można Kim Dzong Ila uznać za wzorowego kapitalistę prowadzącego przedsiębiorstwo KRLD (w niej jest dobrodziejem pracodawcą). Mafie i gangi też działają na pewnym rynku, dobór patnerów seksualnych to też niewidzialna ręka rynku itd.

Truizmy.

Tylko, że oficjalna propaganda "niewidzialnej ręki" wmawia co innego Dobrodzieju. Ona wmawia, że możliwa jest sytuacja gdy na rynek nie wpływa państwo, oligarchia albo monopolistyczna korporacja. Że pan Smith i pan Kowalski będą mogli stanać do niezkazonego niczym wolnokonkurencyjnego boju i wszytskim będzie dobrze. Utopia. Taki sielankowy obrazek z broszurek swiadkow jechowy albo manifestu komunistycznego. Mydlenie oczu frajerom, że za kulisami nie ma konkretnych ludzi ustalajacych reguły gry. To jest właśnie ta "niewidzialna ręka".

autor: Panek, data nadania: 2010-06-21 13:14:49, suma postów tego autora: 896

Nic dziwnego, że się rozwijają

Chinom oszczędzono JP2, Solidarności, Wałęsy, Balcerowicza, Kaczorów i Tuska.

autor: mlm, data nadania: 2010-06-21 16:25:51, suma postów tego autora: 4284

Nawet większość wariantów

neoliberalnych teorii ekonomicznych zakłada jakąś formę interwencji państwa w gospodarkę, np. w politykę monetarną. Natomiast sztywny kurs yuana to jeden z tych elementów specyfiki chińskiego modelu gospodarczego, które oddalają go od standardowego neoliberalizmu w kierunku ustroju, który np. S.G. Kozłowski nazwał kiedyś biurokratycznym dzikim kapitalizmem.

Inna rzecz to pytanie, czy należy już teraz przeceniać znaczenie tych decyzji. Jeśli Chiny zmniejszają trochę wielkość eksportu i wpływy z tego tytułu, to dlatego, że mogą sobie na to pozwolić przy korzystnym saldzie bilansu płatniczego - ilość tych tanich, kiepskich i niezdrowych zabawek, elektroniki, konfekcji itp. jest nadal naprawdę ogromna.

Fascynacja części gospodarką łączącą najgorsze cechy neoliberalizmu (prywatyzacja, elastyczna praca i płace) i etatyzmu (gigantyczna korupcja administracji centralnej i lokalnej), opierającą się na pół(?) niewolniczej pracy (w tym więźniów) i zawdzięczającą gros swych sukcesów kredytowaniu zachodnich mocarstw kapitalistycznych i efektowi skali, a z ustroju politycznego najbardziej zdegenerowanej formy socjalizmu czerpiącej jedynie wszechwładzę monopartii, wojska i bezpieki nie przestawała i nadal nie przestaje mnie zadziwiać.

autor: _Michal_, data nadania: 2010-06-21 18:43:11, suma postów tego autora: 4409

_Michał_

o fascynacji nie ma mowy. Po prostu ten system ma też, przy wszystkich swoich wadach, także pewne zalety. Może np. regulować procesy gospodarcze w sposób, który służy nie tylko realizacji celów korporacji. Kolektywizm w stylu chińskim, przy całej pogardzie dla jednostki jako takiej, nie może lekceważyć interesów zbiorowości.
A co do korupcji, to przecież - przy jej ogromnej skali wynikającej z tradycyjnej akceptacji przywilejów władzy - w Chinach kary za łapówki są najwyższe, z karą śmierci włącznie. To jest sposób walki z problemem, którego nie akceptuję, ale trzeba przyznać, że stanowi wyraźny sygnał: w imię zbiorowego interesu pozbędziemy się jednostek łamiących normy społeczne.

Uważam też, że centralistyczna polityka gospodarcza, przy odpowiednio zdefiniowanych celach (tzn. gdy zysk prywatnych korporacji nie jest jedynym wspieranym dążeniem) pozwala uniknąć takich pułapek chciwości, w jakie Zachód wpadł w 2007-2008.

Łamanie praw człowieka i wyzysk pracy to zupełnie inna sprawa. Zresztą w nieco innych formach i zapewne na mniejszą skalę (PATRIOT Act, Guantanamo, zatrudnianie imigrantów na czarno, tworzenie obozów pracy poza granicami) jest to obecne także w USA, więc olbrzymie kontrasty są niekiedy tylko pozorne.

autor: Jarosław Klebaniuk, data nadania: 2010-06-21 20:25:46, suma postów tego autora: 436

Ba, Chinom także oszczędzono związków

zawodowych (są nielegalne), wolności zgromadzeń, wolności słowa, wolności internetu, wolności posiadania kilkorga dzieci.

A jak tam stoi obecnie waluta pokoju - radziecki rubel?

autor: patafuko79, data nadania: 2010-06-21 21:15:00, suma postów tego autora: 86

Jarosławie

"wolny rynek nie polega na konkurowaniu państw, ale firm i innych podmiotów rynkowych."

Ale w globalny rynku państwa jak najbardziej są podmiotami mającymi wpływ na sytuację, i ich decyzje oddziaływują na rynek. Tego doprawdy nikt nie neguje, nawet najbardziej liberalni ekonomiści. Ewentualnie liberalni ekonomiści są zdania ze państwo powinno trzymać sie z dala od wpływania na rynki, ale nie twierdzą że nie jest w stanie tego zrobić..
Więc dalej nie wiem co nazywasz tu absurdem. Teorii dotyczących wpływu decyzji podejmowanych przez państwa na wymianę miedzynarodową sa w ekonomii całe tomiska.

Nawet głupia Korea Północna może wpłynąc na światowe rynki, np: jeśli zdecydują zaprzestać wydobycia wolframu, to jego ceny wzrosną, a wraz z nimi ceny produktów go wykorzystujących (np: elektronika). A korea Północna to bidny kraik ledwie wyżywiający swych mieszkańców, a Chiny to największy eksporter na świecie. Co więc dziwnego w tym ze ich decyzje powodują ruchy na rynkach światowych???

Stąd i założenie o tym że "niewidzialna ręka rynku" miałaby nie działać na rynkach światowych jest chybione.

Tym bardziej że o ile w przypadku rynku lokalnego państwo może wymusić na wszystkich podmiotach np: przestrzeganie płacy minimalnej czy przepisów bezpieczeństwa pracy, o tyle nie ma światowej zwierzchności mogącej wymusić aby we wszystkich krajach obowiązywały te same przepisy prawa pracy. Więc akurat tu rynek jest nawet bardziej wolny.


"Jeśli liberalizm chińskiego rządu ma polegać na tym, że kurs waluty jest ściśle kontrolowany przez państwo, to na czym miałby niby polegać etatyzm i gospodarka regulowana?"

Kurs euro, kurs złotówki także są regulowany, choć na pewno w mniejszym stopniu niż yuana.

Tyle że regulacja kursu waluty to tylko jeden aspekt polityki gospodarczej, ale są też inne np:

a) łatwośc przepływu kapitału
b) ulgi i zwolnienia z podatków dla inwestorów
c) zapewnienie niskich kosztów pracy
d) śmieszne w porównaniu z europoejskimi przepisy dotyczący warunków i bezpieczeństwa pracy,
e) państwo nie zmusza tam pracodawców by zezwalali na powstawanie związków zawodowych które sie wtrącają w sprawy firmy.
f) przepisy doyczące ochrony środowiska dużo mniej restrykcyjne niż w cywilizowanym świecie.

To nie jest liberalizm?

Oczywiście chińska gospodarka ma też jak najbardziej cechy etatyzmu, np: państwo często dopłaca inwetsorom do budowanych fabryk w ramach joint-venture (co już nie jest liberalne).
Ba, państwo jest odpowiedzialne za to że płace pracowników pozostaną niskie i skutecznie tłumi wszelkei próby nieposłuszeństwa wśród pracowników- to już nie jest liberalizm czy etatyzm, ale bardziej feudalizm.

Jarosławie, Chiny komunistyczne sa tylko z nazwy- tak naprawde państwo tam robi wszystko co moze aby pracownicy byli jak najtańsi dla zagranicznych inwestorów którzy spijają większośc zysku z wyprodukowanych produktów. Stąd zanizanie kursu yuana, stąd brak przepisów pracy, stąd silny zamordyzm nie pozwalajacy Chinczykom sie zbuntować na taki stan rzeczy. Na tym i na olbrzymiej populacji Chiny wyrosły na potęge gospodarczą, choć względnie wciąż są biedniejsze od Białorusi. Ale dla władz Chińskich liczy sie rozwój kraju, a nie dobro obywateli. Dlatego śmieszne jest zachwycanie sie lewaków tym krajem, tylko dlatego ze rządzi tam partia "komunistyczna". A życzenie by to Chiny kontrolowały świat można chyba uznać za niesmaczny żart.

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-06-22 12:46:30, suma postów tego autora: 2714

steff

"Nie ma czegoś takiego jak rynek niezależny od woli ludzi kierujących państwami lub wielkimi korporacjami. "

oczywiście, rynek jest jak najbardziej zależny od działań uczestników. Co nie znaczy że oni go kontrolują, jedynie na niego wpływają.

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-06-22 12:47:28, suma postów tego autora: 2714

Panek

"broni głupawego sloganu o "niewidzialnej ręce rynku""

nie ma co bronić, mechanizmy rynkowe, zwane potocznie "niewidzialną ręką" istnieją, czy tego chcesz czy nie.

"wolny rynek, wyposazony w niewidzialną łapę, istnieje zawsze, choćby na poziomie państw"

bo istnieje. Jeśli nie istnieje, to powiedz mi kto kontroluje światowy rynek- odgórnie nakłada i wymusza cła, ustala ceny itp? bo według ciebie nie są to uczestnicy rynku.

" ten sposób można Kim Dzong Ila uznać za wzorowego kapitalistę prowadzącego przedsiębiorstwo KRLD (w niej jest dobrodziejem pracodawcą)"

nie, nie można- jeśli juz to bardziej za władcę feudalnego.
Ale pan feudalny rządzi w swoim kraju i w swoim kraju dyktuje ceny i warunki. A w handlu zagranicznym już musi dogadywac sie z partnerami, którzy mogą przystać na jego warunki albo i nie. Żaden rząd światowy odgórnie nie nakaże aby Korea Północna sprzedawała wolfram po $10 za tonę ani po $1000 za tonę - cena zależy od tego jak sie dogadaja z nabywcą. To nie jest wolny rynek?

"Mafie i gangi też działają na pewnym rynku"

Mafie i gangi z założenia nie przestrzegają prawa własności misiu, zupełnie nietrafiony przykład

"Tylko, że oficjalna propaganda "niewidzialnej ręki" wmawia co innego Dobrodzieju. Ona wmawia, że możliwa jest sytuacja gdy na rynek nie wpływa państwo, oligarchia albo monopolistyczna korporacja. "

Po pierwsze "niewidzialna ręka rynku" to jedynie poetyckie okreslenie mechanizmów rynkowych. One istnieją i tego nikt normalny nie neguje, więc lewacy kpiąco używający tego określenia tylko błaźnią sie w oczach innych ludzi.

To o czym piszesz to nie złowieszcza propaganda sekty niewidzialnej ręki, a teoria rynku doskonale wolnego, przy czym:

a) nieingerowanie państwa w rynek jest warunkiem wyjściowym, a nie efektem istnienia rynku idealnie wolnego- tj. najpierw państwo musi przestać ingerować w rynek by był on wolny, a nie że wolny rynek powoduje brak oddziaływania państwa
b) teoria ta zakłada że do osiągniecia rynku idealnie wolnego potrzeba spełnić jeszcze kilka dośc ważnych warunków o których nie wspomniałeś
c) nikt nie twierdzi ze rynek idealnie wolny jest w praktyce osiagalny, to coś jak próżnia doskonała albo temperatura zera absolutnego. Można natomiast sprawić by zbliżyc sie do tej sytuacji

i mały fun fact na koniec- teoria ta mówi ze przy perfekcyjnie wolnym rynku przedsiębiorcy nie mają zysku- cały ich przychód pokrywa koszty takie jak materiały i płaca pracowników, więc w zasadzie jest to coś do czego dążą także komuniści :)

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-06-22 14:50:19, suma postów tego autora: 2714

Michał

"Fascynacja części gospodarką łączącą najgorsze cechy neoliberalizmu (prywatyzacja, elastyczna praca i płace) i etatyzmu (gigantyczna korupcja administracji centralnej i lokalnej), opierającą się na pół(?) niewolniczej pracy (w tym więźniów) i zawdzięczającą gros swych sukcesów kredytowaniu zachodnich mocarstw kapitalistycznych i efektowi skali, a z ustroju politycznego najbardziej zdegenerowanej formy socjalizmu czerpiącej jedynie wszechwładzę monopartii, wojska i bezpieki nie przestawała i nadal nie przestaje mnie zadziwiać"

Nie tylko prawdziwe, ale doskonale napisane, moze Ty powinieneś pisac tu artykuły? ;)

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-06-22 14:51:18, suma postów tego autora: 2714

i jeszcze jedno Jarosławie

Dzięki za propozycje współpracy, ale nic nie widze w faq o wynagrodzeniu za pisane teksty- chyba nie nakłaniasz mnie do pracy za darmo?

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-06-22 14:55:54, suma postów tego autora: 2714

Jarosławie,

system chiński ma oczywiście pewne zalety - np. wynikającą m.in. z niewymienialności yuana stabilizację rynku finansowego i jego odporność na kryzysy czy ograniczenia dla kapitału zagranicznego (preferencje dla inwestycji bezpośrednich). Co się w Chinach niewątpliwie udało, to podniesienie sporej części obszaru kraju z poziomu feudalnego i zabezpieczenie państwa przed gospodarczym skolonizowaniem przez kraje zachodnie (w końcu to Chiny są ich wierzycielem, a nie na odwrót). Jest to niewątpliwe osiągniecie, ale w takim razie jednak komentarze dotyczące dbałości o międzynarodowy ład gospodarczy były by mocno na wyrost. Co zostawało by poza tym? O słabości PKB dyskutowaliśmy tu już nie raz - wzrosły też dochody realne, ale skala ich rozpiętości jest wyższa niż w innych "azjatyckich tygrysach", w przypadku wielu niepieniężnych wskaźników jakości czy np. długości życia od 25-30 lat odnotowuje się stagnację lub wręcz spadek.

Drakońskie kary za korupcję i zasięg ich stosowania to dowód raczej na 2 inne tezy: o eskalowaniu się represji w Chinach w miarę postępowania transformacji (wbrew tezom o ich wyłącznie lub głównie kulturowym tle) oraz o powielaniu w Chinach modelu kojarzonego w USA z purytańsko-neokonserwatywną prawicą - represjonowania jednostek przy jednoczesnym podtrzymywaniu procesów społeczno-ekonomicznych do tych przestępstw prowadzących. Tyle żeśmy na lewicy krytykowali "penitencjarną" metodę rozwiązywania problemów społecznych w kręgu euroamerykańskim, żeby teraz na przykładzie chińskim doceniać jej rzekomy aspekt wspólnotowy? Czy ja śnię? Natomiast co do amerykańskich/europejskich tortur i obozów pracy - jasne, tylko wydawało mi się, że lewica ma za zadanie poszukiwać LEPSZYCH (a nie "równie złych") rozwiązań względem tych zastanych.

autor: _Michal_, data nadania: 2010-06-22 18:53:23, suma postów tego autora: 4409

Dzieju,

skoro nieraz zwykłe posty mi czekały pół doby, dobę albo całkiem ginęły w czeluściach, a część red. hm, powiedzmy, że namawiała do nie komentowania tutaj w ogóle, to raczej bym nie ryzykował :-)

autor: _Michal_, data nadania: 2010-06-22 18:56:55, suma postów tego autora: 4409

Tak, Dobrodzieju,

tym między innymi, my, lewicowcy, różnimy się od Was, prawicowych materialistów, że niekiedy pracujemy społecznie.

Nawiasem mówiąc piszesz, jak sądzę za darmo, bardzo rozbudowane komentarze. W pewnym sensie i tak wykonujesz więc dla nas pracę :)

autor: Jarosław Klebaniuk, data nadania: 2010-06-22 19:43:34, suma postów tego autora: 436

Dobrodzieju,

uznaniowe decyzje państwa o regulowaniu podaży pieniądza przez zmianę stóp procentowych, rezerw obowiązkowych czy polityki fiskalnej, podaży ropy przez zmowę cenową (kryzys w latach 70.), podaży wolframu przez ograniczanie lub zwiększanie produkcji na rocznicę genseka - to są wszystko przykłady potężnego wpływu państwa lub państw na rynki, ale to nie są działania dopuszczalne w liberalnej doktrynie. Stąd pisałem o paradoksie (nie o absurdzie, jak imputowałeś) związanym z potężnym wpływem decyzji (z nazwy) komunistycznej partii na hayekowskich graczy. Neoliberalizm jest ustrojem, w którym większość rządów pompuje pieniądze podatników do kieszeni wielkich korporacji. Jeśli jednak robi to "komunistyczny" rząd Chin to można chyba mówić o "paradoksie".

autor: Jarosław Klebaniuk, data nadania: 2010-06-22 19:53:14, suma postów tego autora: 436

Dobrodzieju

Żeby wpływać, trzeba wiedzieć, żeby wiedzieć, trzeba kontrolować. Bo inaczej po co wpływać? I jak widzisz to wszystko staje się taką mową trawą. A tymczasem sprawa jest klarowna. Gospodarką kierują dzisiaj wielkie korporacje albo bezpośrednio rządy, jeżeli są właścicielami środków produkcji. Jeżeli nie są, to nie potrzebnie je wybieramy, bo mają niewiele, w tym co najważniejsze dla naszego życia, do powiedzenia. Chiński rząd, jak wynika z niusa, nie pozbył się własności. Dlatego ma nadal wpływ na to, że z roku na rok jakość życia Chińczyków się poprawia i że nie jakaś ślepa ręka, czyli korporacje o tym decydują.

autor: steff, data nadania: 2010-06-22 20:38:13, suma postów tego autora: 6626

Fakt, mlm, nie było w Chinach Balcerowicza

uznany zostałby on tam za zbyt mało liberalnego gospodarczo ;)

autor: Crystiano, data nadania: 2010-06-22 21:40:09, suma postów tego autora: 1590

Jarosławie,

z każdym Twoim postem w tym wątku rośnie we mnie coraz silniejsze przeświadczenie, że podłapałeś jedną ze strategii ABCD na pastisz i parodię.

"uznaniowe decyzje państwa o regulowaniu podaży pieniądza przez zmianę stóp procentowych, rezerw obowiązkowych czy polityki fiskalnej, podaży ropy przez zmowę cenową (kryzys w latach 70.), podaży wolframu przez ograniczanie lub zwiększanie produkcji na rocznicę genseka - to są wszystko przykłady potężnego wpływu państwa lub państw na rynki, ale to nie są działania dopuszczalne w liberalnej doktrynie."

Tylko ostatni z wymienionych przykładów dotyczy decyzji o biurokratycznej genezie (choć rodzącej skutki gospodarcze). Pozostałe zaś (nawet jeśli są społecznie szkodliwe, powodują obniżenie dochodów, osłabiają pozycję mniejszych producentów kosztem koncernów itd. itp.) bynajmniej nie są "uznaniowe" (opierane są na ogół na wcześniejszych analizach, sporządzanych oczywiście w interesie oczekujących na zyski z tych posunięć i albo mieszczą się w doktrynie neoliberalnej (np. jako narzędzia polityki monetarnej do obniżenia inflacji), albo są sytuacjami rynkowymi (np. oligopole i zmowy, a nawet monopole). Żaden neoliberał nie odrzuca też podatków w ogóle (np. liniowego PIT-u i podatków pośrednich, albo UPR-owskiego pogłównego, poradlnego i podymnego), czyli polityki fiskalnej.


"Neoliberalizm jest ustrojem, w którym większość rządów pompuje pieniądze podatników do kieszeni wielkich korporacji. Jeśli jednak robi to "komunistyczny" rząd Chin to można chyba mówić o "paradoksie".

Niewymienialność yuana w większości przypadków jest niekorzystna dla międzynarodowego kapitału i częściowo też dla chińskich producentów (zwł. produkujących gł. na eksport, jak choćby w omawianym przypadku). Poza tym istniejące restrykcje inwestycyjne i finansowe znacznie ograniczają możliwości operowania ponadnarodowego kapitału w Chinach. Nie ma w tym żadnego paradoksu - po prostu ustrój Chin, choć nie jest komunizmem, tylko dość dzikim kapitalizmem, nie jest jego neoliberalnym wariantem (z powodów wymienionych w tym akapicie).

autor: _Michal_, data nadania: 2010-06-23 01:13:03, suma postów tego autora: 4409

_Michale_

Dzięki za komentarze. Zgadzam się z D. P., że są bardzo dobrze pisane. Przyznaję też, że - w większości - trafne.

Jeśli napisałem, że być może świat uniknąłby kryzysu 2008 roku pod rządami Chin, to miałem na myśli właśnie to: gdyby rząd chiński rządził światem. W obecnej sytuacji oczywiście Chiny dbają o własny interes państwowy, a nie o "międzynarodowy ład gospodarczy".

Surowe kary są wprowadzane dlatego, że nowy neoliberalny system gospodarczy daje w Chinach urzędnikom nowe możliwości nadużyć korupcyjnych. Jednak wciąż sądzę, że konfucjańskie posłuszeństwo hierarchii i władzy implikuje zarówno akceptację dla przywilejów (w tym przyjmowania łapówek), jak i surowych kar za naruszanie ładu (przyjmowanie zbyt wysokich korzyści, zbyt ostentacyjnie itd.). W pewnym sensie utrzymywanie hierarchicznego systemu ma aspekt "wspólnotowy", a kary śmierci dla urzędników-łapówkarzy, oprócz tego, że są przejawem wewnątrzpartyjnej walki, mogły zakorzenić się w społeczeństwie kolektywistycznym. W USA penitnecjarne szaleństwo wynika zaś z surowych protestanckich norm. Kalwinizm, promując indywidualny wysiłek, jest jednocześnie źródłem potępienia dla odstępstw od normy. Stąd podobieństwo pod względem surowości kar wynika z silnego normatywizmu wychowania w USA i Chin. W obu przypadkach ma więc podłoże kulturowe. Co ciekawe, w USA oznacza to pogardę dla jednostki podobną jak w Chinach.

autor: Jarosław Klebaniuk, data nadania: 2010-06-23 07:14:48, suma postów tego autora: 436

_Michale_

"...nieraz zwykłe posty mi czekały pół doby, dobę albo całkiem ginęły w czeluściach, a część red. hm, powiedzmy, że namawiała do nie komentowania tutaj w ogóle..."

Michale, jako członek redakcji wyrażam uznanie dla poziomu Twoich komentarzy. Bardzo je cenię i uważam, że byłoby wielką stratą dla portalu, gdybyś przestał komentować.

A co do sprawności moderacji, to zgadzam się - powinna być bardziej regularna. Dobrze, żeby choć raz godzinę posty były puszczane. Osobiście nie mam jednak na to wpływu.

autor: Jarosław Klebaniuk, data nadania: 2010-06-23 07:19:44, suma postów tego autora: 436

_Michale_

J.K.:"uznaniowe decyzje państwa o regulowaniu podaży pieniądza przez zmianę stóp procentowych, rezerw obowiązkowych czy polityki fiskalnej, podaży ropy przez zmowę cenową (kryzys w latach 70.), podaży wolframu przez ograniczanie lub zwiększanie produkcji na rocznicę genseka - to są wszystko przykłady potężnego wpływu państwa lub państw na rynki, ale to nie są działania dopuszczalne w liberalnej doktrynie."

M:"Tylko ostatni z wymienionych przykładów dotyczy decyzji o biurokratycznej genezie (choć rodzącej skutki gospodarcze). Pozostałe zaś (nawet jeśli są społecznie szkodliwe, powodują obniżenie dochodów, osłabiają pozycję mniejszych producentów kosztem koncernów itd. itp.) bynajmniej nie są "uznaniowe"

Zakładasz, że decyzje banków centralnych i rządów są racjonalne, a to nie musi być prawda. Krótkoterminowy interes korporacji i rynków często pozostaje w opozycji do stabilności systemu jako takiego. Stąd decyzje monetarne, np. w 1987, w latach 90. czy w ostatnich latach przed kryzysem 2008, choć pomyślane jako korzystne dla spekulantów, dla systemu (i części spekulantów) okazały się bolesne. Można było ograniczać podaż pieniądza, by nie dopuścić do pęknięcia gigantycznej bańki kredytowej. Były przecież głosy ostrzegawcze. Decyzje biurokratyczne w mniejszym lub większym stopniu, podobnie jak wszelkie inne decyzje, są irracjonalne (mówiąc inaczej - "uznaniowe").

autor: Jarosław Klebaniuk, data nadania: 2010-06-23 08:19:44, suma postów tego autora: 436

_Michale_

J.K.:"Neoliberalizm jest ustrojem, w którym większość rządów pompuje pieniądze podatników do kieszeni wielkich korporacji. Jeśli jednak robi to "komunistyczny" rząd Chin to można chyba mówić o "paradoksie".

M.:"Niewymienialność yuana w większości przypadków jest niekorzystna dla międzynarodowego kapitału i częściowo też dla chińskich producentów (zwł. produkujących gł. na eksport, jak choćby w omawianym przypadku). Poza tym istniejące restrykcje inwestycyjne i finansowe znacznie ograniczają możliwości operowania ponadnarodowego kapitału w Chinach. Nie ma w tym żadnego paradoksu - po prostu ustrój Chin, choć nie jest komunizmem, tylko dość dzikim kapitalizmem, nie jest jego neoliberalnym wariantem (z powodów wymienionych w tym akapicie)".

Pierwotny kontekst newsa (i jego główna treść!) był taki, że sztywna kontrola kursu yuana ma zostać nieco poluzowana, a więc jest to posunięcie jak najbardziej korzystne dla większej części światowego kapitału.
Natomiast, zgoda - Chiny nie są typową gospodarką neoliberalną, choć świetnie się w światowy system ekonomiczny wpisują. Zwróć też uwagę, że podawana za przykład gospodarka USA opiera się w dużej mierze na państwowej kontroli: protekcjonizmie (bariery celne dla zagranicznych towarów), promowaniu własnego eksportu (utrzymywanie, poprzez dodruki pieniądza, relatywnie niskiego kursu USD) itd. Nie ma więc aż tak dużej różnicy pomiędzy gospodarkami Chin i USA, jak można by sądzić.
Nawiasem mówiąc rząd amerykański wielokrotnie proponował już Chinom utworzenie G-2, ale te (jako silniejszy partner) odmawiały zawarcia takiej zmowy przeciwko całej reszcie państw świata.

autor: Jarosław Klebaniuk, data nadania: 2010-06-23 08:29:09, suma postów tego autora: 436

_Michale_

"Jarosławie,
z każdym Twoim postem w tym wątku rośnie we mnie coraz silniejsze przeświadczenie, że podłapałeś jedną ze strategii ABCD na pastisz i parodię."

Tutaj nie bardzo jest na to miejsce. Ale rzeczywiście lubię pastisz i parodię. Dłuższy kawałek tak pisany jest w "Kresach" nr 3/2009. Oczywiście nie dotyczy polityki ani gospodarki :)

autor: Jarosław Klebaniuk, data nadania: 2010-06-23 08:32:12, suma postów tego autora: 436

zgoda z michałem co do chin

Doprawdy trudno zrozumieć, że części lewicy podoba się system, który - jak wszystko wskazuje - jest albo feudalizmem, albo niewolnictwem. Niewykluczone jednak, że Chińczykom (Koreańczykom, Japończykom itp.) on odpowiada.

autor: Bury, data nadania: 2010-06-23 16:57:29, suma postów tego autora: 5751

Chiny

@ Crystiano Tam wszystko jest kontrolowane przez Państwo i będzie tak jak chce Państwo, więc Balcerowicz i liberałowie nie mieliby tam dużo do pogadania. A gdyby Chiny (ChRL) słuchały się rad Banku Światowego, to byłyby dziś zacofaną, biedną gospodarką, importującą wszystko z zagranicy (vide: Polska), a nie czołowym eksporterem świata i mocarstwem, już praktycznie globalnego zasięgu.

autor: mlm, data nadania: 2010-06-24 17:24:48, suma postów tego autora: 4284

Dodaj komentarz