Z punktu widzenia ludzi pracy argumenty bardzo celne, to także moja podstawa na której oddam głos na Kaczyńskiego. Co na to Stirlitz?
na przywileje pracownicze i sytuację pracownika to jakaś kosmiczna wręcz forma bezczelności :-). Nikt tak nie przekonuje ludzi do argumentacji liberałów niż rozbestwieni związkowcy "strategicznych" przedsiębiorstw i branż.
Dobrze, że ZZPPM wydaje takie oświadczenie. Zgłaszanie pretensji wobec zawartości tzw. pakietu antykryzysowego, wydaje się być trochę spóźnione. Nie można było wcześniej usłyszeć od ZZPPM, jakie ma stanowisko w tej kwestii...
a tuż za nim Młot.
Szkoda, że nie wspomnieli jaka jest średnia płaca w KGHM, jakie są dodatki, ile zarabiają działacze związkowi i kiedy ostatnio przepracowali choć jeden dzień pracy. Nie wiem co ma to wspólnego z ochroną praw ludzi pracy bo bardziej mi to przypomina obronę ciepłych posadek związkowych działaczy.
Szkoda, że związkowi działacze nie walczą z takim poświęceniem tam, gdzie rzeczywiscie trzeba walczyć (99% pracowników musi przepracować kilka miesięcy na jedną pensje miedziowego górnika) tylko jak to guano przylepiają się zwykle do państwowych molochów, gdzie z "działalności związkowej" można sobie pożyć.
Mimo, że jest tam SLDowski przewodniczący to udało im się podjąć rozsądną decyzję i fajne oświadczenie wydać.
Słuszne wnioski.
samego siebie i ludzkie pojęcie:
http://wybory.onet.pl/prezydenckie-2010/aktualnosci/,1,3315604,aktualnosc.html
chodzi o prawa ludzi pracy. Sprawa urlopu na żadanie, wieku emerytalnego itd.
Biurokratów to ja mam tam gdzie polityków czyli w d... jedyne co dobrego mogli zrobić to wydać takie oświadczenie i je wydali. A dalej niech z nimi robią co chcą.
Ucieszył mnie Rewiński, też nie sądzę by był pro Kaczyński, ale rozumie czym grozi nam Kamorra.
http://www.fakt.pl/Rewinski-poparl-Kaczynskiego,artykuly,76095,1.html
[Nikt tak nie przekonuje ludzi do argumentacji liberałów niż rozbestwieni związkowcy "strategicznych" przedsiębiorstw i branż]
Tu niestety trzeba się z westem zgodzić. Na większość ludzi żądania pracowników owych branż działają jak czerwona płachta na byka.
bo wiedzą, że ta, takim jak oni, przynosi biedę. Łapią się więc Kaczyńskiego jak tonący brzytwy, bo on jest jej przeciwny, przynajmniej tak zapowiada. I mają rację, bo zawsze chleb jest najważniejszy. Czy można ich za to obsmarowywać, skoro wierzą, że to jedyny dla nich ratunek. Wszak wiadomo, że Komorowski i spółka sprywatyzowałby wszystko, nawet krzaczek przy drodze. Po prostu lubi tabliczki z napisem: Prywatne. Wstęp wzbroniony. Ciekawe, kiedy takie napisy pojawią się także na ulicach? Czy będziemy wówczas bardziej wolni? Czy o to szło?
Zauważmy, że przewodniczącym ZZPPM jest poseł SLD, wiceprzewodniczący KP Lewica, Ryszard Zbrzyzny.
Grzecznie sie pytam zanim splune.
O opinię poprosiliśmy Jacka Adlera, redaktora naczelnego portalu gaylife.pl. - Po zwycięstwie Bronisława Komorowskiego nie zmieni się nic. Jeśli wygra Jarosław Kaczyński, może się zmienić, ale na gorsze. Wygrana prezesa PiS oznacza niepewność – ocenia aktywista ruchu gejowskiego.
Paradoksalnie – zauważa Jacek Adler – osoby homoseksualne w sporej części mogą głosować jednak na kandydata PiS. Dlaczego? - Geje są osobami, którym zależy na porządku publicznym. Szeryf uchroni biednych gejów przed chuliganami na ulicach – ocenia Adler. Dodatkowo sympatię osób LGBTQ mogą podsycać pogłoski o rzekomej orientacji kandydata.
Czym tak właściwie różnią się kandydaci w tej mierze? Jarosław Kaczyński swoje stanowisko prezentuje w sposób bardzo dosadny. A Komorowski? - Jarosław Kaczyński wali prosto z mostu, jest szczery. Z kolei Bronisław Komorowski zaczyna kluczyć. Z dwojga złego wolę, żeby ktoś mówił prawdę. Zatem większy szacunek mam do prezesa PiS – mówi Adler.
a bardzo chcę się od Ciebie dowiedzieć, jakie są Twoje kryteria "normalności". Czy możesz napisać? Bardzo proszę...
Z pełnym przekonaniem stwierdzam, iż obaj kandydaci są co najwyżej świetnymi, ale aktorami. Sztuka ta trochę gorzej wychodzi Komorowskiemu. Dlatego w tym wyścigu po fotel moze przegrać.
Trzeba jeszcze raz ze stanowczością podkreślić, iż Kaczyński nie jest nawet socjaldemokratą czy jak kto woli demokratycznym socjalistą.
Ktoś kto powołuje się na "dobre strony" ustawy Wilczka, czyli właściwie kroki poczynione w kierunku rozmontowania, rozebrania systemu tzw. realnego socjalizmu i uwłaszczenia się tzw. nomenklatury partyjnej, w końcu nieustannie chwali byłą minister Zytę Gilowską i przypisuje za największe osiągniecie rządów z jakimi był w sposób bezpośrednio lub pośrednio związany, obniżkę podatków dla najbardziej majętnych obywateli III RP, potem ubolewa przed kamerami nad losem tysięcy zagłębiowskich robotników jacy stracili pracę w wyniku działań podejmowanych przez te koalicje partyjne z jamki też był swoją drogą związany (AWS), po prostu serwuje społeczeństwu kłamstwa.
Nie różni się na tym polu wcale od innego kłamcy Komorowskiego, jaki nagle zaczął rozważać przywrócenie ulg na przejazdy PKP i PKS, choć wcześniej taki projekt ustawy go nie interesował i co najważniejsze, również środowiska politycznego i ideowego z którego się wywodzi i które zmierza do prywatyzacji szkolnictwa wyższego.
W kwestii wprowadzenia w życie tzw. parytetów (tak wyczekiwanych głównie przez burżujki jakim dzięki pieniądzom łatwiej będzie się dopchać do parlamentarno-burżuazyjnego koryta) Komorowski wielokrotnie sobie zaprzeczał, choć nie przeszkadzało to pewnym feministkom go poprzeć i w końcu się skompromitować. Nad "kaszalotami" lepiej się już nie rozwodzić.
Tutaj smaczki z Zyty Gilowskiej jaką sobie nad wyraz ceni Jarosław Kaczyński:
Fragmenty czatu z Zytą Gilowską; 24.10.2002
Pytanie: Jak ustosunkowuje się Pani do propozycji SLD do zakazu eksmisji, jeżeli nie można zapewnić nie płacącym lokatorom lokum zastępczego. Wg mnie to kolejna drwina z uczciwych ludzi i pokazanie, że w tym kraju nie warto żyć uczciwie.
Zyta Gilowska: Zgadzam się z Panem. Propozycja SLD to przedwyborcza hipokryzja.
Pytanie: Czy według Pani współpraca z PiSem doprowadzi w przyszłości do powstania wspólnego ugrupowania politycznego?
Zyta Gilowska: Dobrze by było, żeby te dwie partie silnie współpracowały i jest to dobry wybór. Także dlatego, że innego nie ma.
Pytanie: Czy w naszym kraju jest możliwy podatek liniowy?
Zyta Gilowska: Oczywiście, czy my jesteśmy gwałtownie nietypowi? Możliwe jest to w każdym kraju, także naszym. To jest podatek naturalny, zrozumiały dla ludzi, łatwy i tani w poborze. Wszystkie progresje wymyślili socjaliści. Jeżeli Rosja wprowadziła podatek liniowy, to doprawdy wstyd, że Polska jeszcze nie.
Pytanie: Na jakim systemie gospodarczym Polska wg Pani powinna się wzorować?
Zyta Gilowska: Na zwyczajnej rozsądnej gospodarce rynkowej, bez ideologicznych przechyłów. Trzeciej drogi nie ma, a kapitalizmy są różne. Ale my na razie mamy kapitalizm polityczny. Moim zdaniem najlepszy model jest w USA - dużo wolności, mało regulacji, bezwzględna policja, sprawne sądy.
Fragment z pierwszego czytania rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2004 (druk nr 2037).
Wobec wysokiego tempa wzrostu wydatków ogółem, a zwłaszcza administracyjnych, warto zapytać w takim razie, w którym jeszcze dziale wydatki mają wzrosnąć równie wysoko, jak w dziale: Administracja publiczna? Bo w dziale wybitnie prorozwojowym - Transport i łączność - mają być mniejsze o prawie pół miliarda, czyli o 13%, w dziale: Gospodarka mieszkaniowa mają być mniejsze o prawie pół miliarda, czyli o ponad 22%, w dziale: Obowiązkowe ubezpieczenia społeczne mają być niższe o ponad 6,5 mld, ale przecież wiemy, że to nie jest dokładne, dlatego że część tych wydatków została w rozumieniu niniejszej ustawy nazwana rozchodami i wyrzucona poza zasięg rachunku deficytu. Otóż równie wysoko, bo o 22%, rosną wydatki tylko w jednym, dość enigmatycznym dziale: Różne rozliczenia. Tam są subwencje dla jednostek samorządu terytorialnego, tam są rezerwy, różnie rozliczenia - tam rośnie bardzo wysoko poziom wydatków. Komentarz do tego jest prosty: coraz liczniejsza administracja, i coraz kosztowniejsza, prowadzi coraz kosztowniejsze i bardziej skomplikowane rozliczenia. To jest, kochani, etatyzm plus redystrybucje - modelowy przypadek socjalizmu. Chyba tkwimy w socjalizmie; nie jesteśmy tego pewni, chociaż, jak słuchałam gorącego wystąpienia pana posła Jaskierni, to pomyślałam sobie, że skądś to znam - ja już takie wystąpienia wielokrotnie słyszałam. Kiedy się argumentowało na rzecz centralizmu demokratycznego, kiedy się argumentowało na rzecz demokracji socjalistycznej, podobne były tembr i złożoność wypowiedzi. (Oklaski)
23.04.2006, NEWSWEEK nr 17/06, Piotr Aleksandrowicz, Wojciech Maziarski
NEWSWEEK: Jeszcze w zeszłym roku mówiła pani publicznie, że zadaniem rządu jest rugowanie socjalizmu z gospodarki. A teraz co? Jak się czuje wicepremier liberał w rządzie socjalistycznym?
Zyta Gilowska: Dobrze. Właśnie przedstawiłam skomplikowany plan wyrugowania kawałków socjalizmu z polskiej gospodarki. Nie wszystkich, ale istotnych.
"Główny cel reformy finansów to rugowanie socjalizmu" "Dziennik" 2007-01-29
Czy w oparciu o plan reformy finansów może pani powiedzieć, w czym budżet 2008 r. będzie lepszy niż tegoroczny. Czy będzie bardziej prorozwojowy?
- Tak. Taka jest idea tej reformy. Główny cel to rugowanie socjalizmu z polskich finansów publicznych, czyli między innymi likwidowanie instytucji, które powstały w latach 50. ubiegłego wieku. Im więcej socjalizmu uda nam się wyrugować, tym większe będą szanse na wzmocnienie fundamentów rozwoju gospodarczego. Zmiana organizacji tak wielkiej struktury, jaką tworzą finanse publiczne, daje możliwość zastosowania nowoczesnych technik zarządzania. Z audytem zewnętrznym i elementami zadaniowego budżetu włącznie.
Pazerne państwo
Co w tym socjalistycznym rządzie robi liberał?
- Piotr Aleksandrowicz i Wojciech Maziarski zapytali wicepremier ds. gospodarczych i minister finansów Zytę Gilowską,
Kaczyński, dzisiaj w tv wspomniał o pokrzywdzonych osobach z dawnych tzw. mieszkań zakładowych. Ciekawe czy pamięta kto podpisał nową ustawę o ochronie praw lokatorów, stawiające w korzystnej sytuacji ale właścicieli mieszkań czyli kamieniczników. Interesujące, jakby Jarosław się odniósł do wypowiedzi o sytuacji lokatorów, swojej ukochanej minister Zyty G.
Gdzie są te "ogromne różnice" między Kaczyńskim i Komorowskim?
Obaj mają nawet podobne pochodzenie społeczne i nieraz dali wyraz swojej pogardy dla "klas niższych" czyli "hołoty".
Więcej obu kandydatów łączy z Jaruzelskim niż z robotnikami czy drobnymi chłopami.
Chodzi mi o posade dzialacza zwiazkowego za 28 tys zl miesiecznie + granty+ zyski z prania ubran roboczych ktore sie zleca innym firmom nie majacych [powiazan z derekcja.
Zobowiazuje sie w ramach pracy do przynajmniej 3 oswiadczen przeciwko prywatyzacji.
Bezczelność tzw. "działaczy związkowych" nie ma granic. Chodzi im tylko aby ich tłuste dupy jak najdłużej były przylepione do stołków. W KGHM średnia płaca przekracza 8 tysięcy złotych. Płaca "działaczy" jest 3-krotnie większa. Powalił mnie ostatnio postulat "związkowców" o zwiększenie miesięcznej płacy o ... 300 złotych na każdego pracownika. Prywatyzacja tego molocha spowoduje zwolnienie leserów, obiboków i szumowin. Dla "działaczy" mniej wtedy będzie miejsca. Swoją drogą trzeba w końcu zabrać się za rozpasanych "związkowców' w branży górniczej ( nie tylko w miedzi). Tacy z nich działacze (znam to ) jak z koziej p...y rajzenkofer (lub jak kto lubi - torba podróżna). Kaczor obiecał "działaczom" utrzymanie przywilejów, zaniechanie dalszej prywatyzacji, dlatego też przyczepili się do niego jak rzep do psiej dupy.
Osobiście jestem za likwidacją lub ograniczeniem części przywilejów pracowniczych. A to:
- udzielanie wolnego dnia za święto przypadające w sobotę.
- zaostrzenie udzielania 3 dni w ramach urlopu na żądanie.
Co do pierwszego punktu coś tam zrobiono w zamian za święto "3-ch króli". Przyznam się jednak, że nie znam losu tego projektu.
Do sprawy "działaczy związkowych" jeszcze powrócę. Mogę coś na ten powiedzieć z autopsji.
Zapamiętamy nienawiść panów Y i dcio do związków zawodowych...
Angka Leu zaczynam się bać. Jak swojsko brzmią Twoje słowa „zapamiętamy to”. Tak w swoim czasie zwracał się sekretarz wiadomej partii do opornych. Osobiście doświadczyłem tego, kiedy to odmawiając przyjęcia deklaracji usłyszałem; >zapamiętamy to, gdybyście zmienili zdanie to zastanowimy się czy was przyjąć
Ostatni mój wpis został mocno okrojony. Czyżby działała tutaj cenzura? Czyżby to, że wyraziłem swoją opinię o działaczach związkowych kogoś z moderatorów uraziło? No, zaczynam się obawiać coraz bardziej.
Powiem szczerze. Wolę, żeby brali dużo związkowcy i robotnicy niż właściciele z rządowego nadania, chyba że biliby nimi właśnie robotnicy. Ostatecznie to oni swoim potem to wszystko stworzyli. Nie będą budować apartamentowców lecz zwykłe mieszkania dla każdej rodzin. I to jest najważniesze.
Już wcześniej zaczęło się "krojenie tortu". Tzn. część akcji firmy została sprzedana , za zgodą tzw. związkowców...
To nie ma co zapamietywac, chyba zeby sie miec czym pocieszac w jeszcze gorszych czasach.
Jakos tak sie sklada, ze jak zaczyna sie plucie stad i zowad tamtych i owamtych i ze strony jak napisala Hyjdla autorytetow meNdialnych, jacy to dani zwiazkowcy rozpasani, rozczeniowi ile zarabiaja i ze trzeba ich ukrocic, bo im sie w glowie poprzewracalo, to najczesciej znaczy to, ze ci akurat zwiazkowcy, o ktorych mowa dobrze wykonuja swoja robote i o cos walcza.
Szczerze mowiac konkretnej wiedzy o tym nie mam, ale gotowa jestem sie zalozyc, ze i tym razem propaganda nie zawodzi. Bylaby to swietna informacja. Niech walcza o te ostatnie przyczolki rodzimego przemyslu, jakie nam jeszcze pozostaly. Bo bez niech to juz mozna polska mysl techniczna oficjalnie i z honorami pogrzebac.
co się dziwisz? cenzura może nie (choć wielce to prawdopodobne), ale już Cię zapamiętano jako wroga publicznego numer jeden, prawda? Związki rzecz święta! To nic, że ich główne zadanie polega na uniemożliwianiu normalnej pracy, ważne, że są i że są święte.
Gwoli wyjaśnienia. Twój komentarz poszedł dokładnie w takiej wersji w jakiej go zamieściłeś (moderatorzy nie mogą nic wycinać w komentarzach, mogą je po prostu puścić w takiej wersji jak zostały zamieszczone lub nie). Poszukaj winy w swoim komputerze, a nie w redakcji Lewica.pl.
Działacze zaczynają się obawiać o "własne stołeczki".W wielu przypadkach tak bywa .Nasze państwo umożliwiło kirowanie przedsiębiorstwami "miernotą" i własnym prominętnym działaczą .Teraz związek będzie płakał ,jak nie pomogą łzy ,to będzie strajk .