Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

List kasjera hipermarketu: "Włóż pampersa"

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Powiem tak. Polacy generalnie nie szanują jeden drugiego.

Wszystko jedno gdzie czy w sklepie, urzędzie u lekarza. Generalnie wszędzie nie szanujemy się wzajemnie. W UK stojąc w metrze lub autobusie ma się uczucie że współpasażerowie zachowują się tak by sobie wzajemnie nie przeszkadzać. Nikt nie przepycha się w kolejce do taksówki. Nikt nie stara się być sprytniejszy od innych. Urzędnik dla klienta stara się być miły i kompetentny. Zakupiony towar w sklepie możesz wymienić beż żadnych problemów na inny itd.itd. W Polsce jest generalnie inaczej. Nikt nikomu nie wierzy. Bez dokumentu nie załatwisz nic. Każdy uważa że jest mądrzejszy od innych przy tym sprytniejszy i bardziej operatywny. Nie szanuje nikogo. To niestety smutna prawda. Dlaczego tak jest ? To temat dla socjologów.

autor: zygmunt, data nadania: 2010-07-22 18:35:25, suma postów tego autora: 364

żadna praca nie hańbi,

a wstyd to jest kraść. Hasło "klient nasz pan" oraz kilka monet w kieszeni nie zwalniają z kultury osobistej czy elemetranego szacunku dla drugiego człowieka. Oczywiście te wartości powinny działać też w drugą stronę (nie mówię o wymuszonym przez pracodawce uśmiechu bo każdy ma prawo mieć gorszy dzień, być zmęczonym ciężką pracą czy wkurzonym poprzednim klientem imbecylem ale zwykłą odpowiedzią na "dzień dobry", którym operuje zawsze a często słysze w odpowiedzi głuchą cisze) , ale że największym dysponentem i popularyzatorem wartości w tym kraju jest pewna organizacja do której należy 95% społeczeństwa to jest jak jest. Uprzejmość nic nie kosztuje a furiaci żyją krócej. Wybór należy do Ciebie. :D

autor: Stirlitz, data nadania: 2010-07-22 18:49:16, suma postów tego autora: 1578

Cóż!

Przez liczne stereotypy, pracownicy hipermarketów stali się takimi chłopcami do bicia. Winny jest też wyzysk, niskie płace, łamanie praw pracowniczych. To wszystko bowiem powoduje, iż w oczach klientów pracownicy sklepów wielkopowierzchniowych stają się pozbawionymi godności, regularnie gnojonymi popychadłami, których po prostu przeznaczeniem jest bycie poniżanymi, poniewieranymi. Mało tego! Powinni to przeznaczenie przyjmować z pokorą i bez słowa sprzeciwu, gdyż sobie na to zasłużyli rzekomym nieuctwem, lenistwem, niezarednością. Są także pariasami wśród pracowników, gdyż każdy komu udało się zdobyć jakąś lepszą pracę patrzy na nich z góry i leczy swoje kompleksy porównując się z nimi, a czasem także wyżywając się na nich. Przy pracowniku hipermarketu byle cieć, byle menda i łachudra może się poczuć "kimś", może się poczuć "panem" i "szefem", bo przezcież udało mu się nie wylądować w hipermarkecie wśród innych "nieuków", a nie ważne przecież, że jest tylko parkingowym.

Rozwiązanie jest proste. Nie ma mowy, by klienci zaczęli szanować pracowników sklepów wielkopowierzniowych w sytuacji, gdy sam pracodawca ich nie szanuje, gdy zarabiają niewiele ponad tysiąc złotych.

autor: fancom, data nadania: 2010-07-22 19:40:56, suma postów tego autora: 1424

Fancom,

Sorki. Madra wypowiedz - ale jeden "szczegol" bardzo ja psuje. Piszesz: "byle cieć, byle menda i łachudra". Nie chodzi Ci przeciez o podobne wyzywanie sie na strozu nocnym - jestem tego pewien. A poszedles koncertowo klisza i stereotypem.

Poza tym - ilu z tych klientow-chamow to robotnicy? Odpowiedz jest niestety chyba bardzo smutna dla ludzi o lewicowych pogladach...

autor: PMB, data nadania: 2010-07-22 19:49:00, suma postów tego autora: 1628

Polactwo, hołota etc.

Hołota, niejednokrotnie sama poniżana w pracy jako pracownicy, poniża innych, gdy tylko wcieli się w rolę kogoś w danej chwili silniejszego. W tym wypadku w rolę klienta, który wymaga, choćby człowiek obsługujący kasę kończył właśnie dwunastą godzinę pracy. Cechy typowe dla Polactwa - jeśli ktoś przeczytał książkę Rafała Ziemkiewicza, ten wie, o czym piszę. Nie dziwne, że w Polsce tak ciężko jest zmobilizować ludzi na rzecz jakichś elitarnych, lewicowych postulatów. Bo hołota nie dąży do tego, żeby było sprawiedliwie, tylko żeby odreagować, kiedy zdarzy się ku temu okazja. Żeby choć na chwilę przestać być chłopem, a stać się panem lub plebanem. Ofiarą tego pada w tym wypadku młoda wykształcona osoba pracująca jako kasjer.

Na wycieczce w Grecji w zeszłym roku poznałem dziewczynę, która pracuje jako fryzjerko-kosmetyczka. Dziewczyna jest singielką, nie ma zbyt wiele wydatków, więc mimo niewielkich zarobków odłożyła sobie przez cały rok te 1500 zł, żeby przez tydzień móc pozwiedzać Grecję na wycieczce objazdowej. Można zacisnąć pasa i te 150 zł co miesiąc odkładać. Starczyło na wszystko, również i na drobne zakupy w Grecji. Jaka była reakcja jednej z jej klientek, gdy usłyszała, że Monika leci do Grecji? "Noooo, noooo, pani to się powodzi! Fryzjerka i do Grecji na wczasy, kto by pomyślał...". I to jest właśnie kwintesencja Polactwa zawiści.

Dlatego, moi drodzy, kilka lat temu dałem sobie spokój z próbami zbawiania świata.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2010-07-22 20:40:43, suma postów tego autora: 2157

PMB,

myślę, że, niestety, wielu z tych klientów-chamów to robotnicy.

Co do mojej poprzedniej wypowiedzi, to nie miałem RZECZ JASNA na myśli, że jeśli ktoś jest parkingowym lub budowlańcem, to automatycznie jest "cieciem, łachudrą i mendą". Chodzi mi tutaj o pewną postawę, mentalność, a nie zawód czy wykonywaną praca. Owym "mendą i łachudrą" może być też jaśniewielmożny pan pracodawca, właściciel sieci hurtowni.

autor: fancom, data nadania: 2010-07-22 20:54:09, suma postów tego autora: 1424

Bez gadania.

Sprawa jest prosta. Ci, którzy tak poniżają pracowników nie zasługują na miano zwierzęcia, a co dopiero człowieka. Nazwać ich śmieciami to zbytek łaski. Do puszki po piwie mam nieporównywalnie większy szacunek. Tutaj nie ma mowy o żadnym kompromisie. Boli mnie tylko, że nie mogę napisać co z czymś takim trzebaby zrobić bo przytłacza mnie polska "wolność słowa". Mam nadzieję, że każdy do sobie dopowie.

autor: Ar, data nadania: 2010-07-22 20:57:16, suma postów tego autora: 79

fancom

"Rozwiązanie jest proste. Nie ma mowy, by klienci zaczęli szanować pracowników sklepów wielkopowierzniowych w sytuacji, gdy sam pracodawca ich nie szanuje, gdy zarabiają niewiele ponad tysiąc złotych."

Nie dlatego, że pracodawca nie szanuje pracowników sklepów wielkopowierzchniowych, tylko dlatego, że brak jest w tym narodzie solidarności.

Nie mam złudzeń co do tego, że jakaś zauważalna grupa ludzi przestanie robić zakupy w Carrefourze z powodu czerwonych kropek. Ostatnio podsłuchałem rozmowę znajomych w pracy, że w Carrefourze jest taniej niż w Realu czy Lecler'cu. I tylko to się liczy.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2010-07-22 21:02:58, suma postów tego autora: 2157

***

kiedyś dorabiałem na studiach w polsce w supermarketach i pamiętam trzy rzeczy z mojego działu:

1. stary ser co został po jednej promocji zmieniał magicznie metki i szedł w nowej promocji pod nową nazwą

2. stare ciasta krojono w słupki i rozdawano w promocji reklamując ciasta nowe - klienci się o te słupki zabijali udając uprzejmą i pełną namysłu degustację:)

3. faceta który przychodził raz na tydzień na zakupy pokazać swoją kobietę pospólstwu - zabawny koleś, szli krokiem spacerowym, on trochę z tyłu za nią i cały czas się dokładnie przyglądał kto ją ogląda i kto mu zazdrości - mogę się spokojnie założyć że miał całkiem niezłą furę i przyjaciół którym już nie mógłby nią zaszpanować - oni też sobie już kupili swoje laleczki:)

a co do odzywek na kasie to kolejność dziobania się kłania

autor: nikyty, data nadania: 2010-07-23 00:39:26, suma postów tego autora: 3572

Ja już skreśliłem Carrefoura ze swojej listy,

choć mam koło siebie 2 Carrefoury Express (dawne nieodżałowane Alberty), a do innych wiekszych sklepów muszę podjechać. Nie żałuję, wolę robić zakupy w Bomi.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2010-07-23 09:37:04, suma postów tego autora: 6195

smutna prawda

Prawda jest taka, ze Polacy to narod chamow. Pycha, zawisc, nietolerancja, wywyzszanie siebie i ponizanie innych - to tutaj norma. Tak bylo w PRL i tak jest dzisiaj. Cisnie sie na usta pytanie do forumowych patriotow: i za co, do cholery jasnej, tak kochacie ten kraj ?!?

autor: Mao Tan Wen, data nadania: 2010-07-23 09:54:16, suma postów tego autora: 368

"Dlaczego tak jest ? To temat dla socjologów."

Socjologowie już częściowo odpowiedzieli na to pytanie. Polska ma najniższy w Unii poziom kapitału społecznego, co oznacza zaufanie obywateli do władzy oraz wzajemne zaufanie obywateli wobec siebie. Słowem - w stosunkach zarówno urzędowych, jak międzyludzkich dominuje nieufność, podejrzliwość, rywalizacja, a stąd bardzo blisko do łatwości poniżania innych.

Oczywiście jest to bardziej zdefiniowanie i uogólnienie zjawiska, niż jego wyjaśnienie, więc dalej można pytać "dlaczego"? Jedną z przyczyn jest na pewno powszechne poczucie niepewności, brak bezpieczeństwa socjalnego i ogólna bylejakość życia.

autor: zielona, data nadania: 2010-07-23 10:36:30, suma postów tego autora: 861

A, jeszcze chcę dodać...

Osobiście nie kupuję w żadnych supermarketach (no, chyba że wyjątkowo). Nienawidzę supermarketów. Żądam powrotu sklepów osiedlowych, do których nie trzeba jechać autem i dzięki którym centra miast tętnią życiem. Żądam obniżki czynszów dla drobnych i średnich sklepikarzy, tak by stać ich było na utrzymywanie interesu, a nie jak teraz - wszystkim po równo: i szewcowi, i właścicielowi Auchan... z rezultatem oczywistym ("wolny" rynek eliminuje płotki, zostawia parę rekinów). Żądam przywrócenia sytuacji, w której ludzie nie będą zmuszeni kupować za grosze u rekinów/właścicieli świata - bo za grosze są przez nich zatrudniani (i kółko się zamyka).

Jak to zrobić? Pytanie trudne, ale jedno na pewno można zrobić od ręki: wprowadzić właściwą politykę czynszową. Jakbym była w samorządzie...

autor: zielona, data nadania: 2010-07-23 10:48:36, suma postów tego autora: 861

Ułuda alternatywy

"Ja już skreśliłem Carrefoura ze swojej listy...wolę robić zakupy w Bomi."

To jest właśnie ta wolność "wyboru" w demokracji liberalnej. Między Carrefourem a Bomi, miedzy PiS a PO, między Pepsi a Coca-cola, między dżumą a cholerą :)

autor: mlm, data nadania: 2010-07-24 08:32:15, suma postów tego autora: 4284

.

W tym przypadku problemem nie są sklepy wielkopowierzchniowe, lecz chamstwo Polaków. Jest ono obecne wszędzie: w marketach, instytucjach, urzędach, sądach, szkołach, komunikacji publicznej, na ulicach, szosach, w miastach, na wsiach (no, tu może, może jeszcze jakby ciut mniej, ale to pewnie tylko wrażenie). Czesław Miłosz miał rację mówiąc na początku tej całej transformacji, że czeka nas straszliwe schamienie obyczajów.

autor: Bury, data nadania: 2010-07-24 10:49:31, suma postów tego autora: 5751

Zielona, jeżeli dla Ciebie osiedlowy blaszak jest centrum życia

to może coś z tym życiem jest nie tak?
Jaki ludzie mają interes w płaceniu za to samo drobnemu kapitaliście dwa razy więcej niż wielkiemu?

autor: west, data nadania: 2010-07-24 21:13:15, suma postów tego autora: 6710

.

"Ja też już od 4 lat szukam pracy jako nauczyciel chemii, skończyłam tez rachunkowość i nie ma żadnych szans bez znajomości w znalezieniu pracy w szkole albo gdziekolwiek... i tak od pół roku pracuję w BIEDRONCE, aż sie czasem chce płakać,jak ludzie traktują kasjerkę, która niestety nie ma na czole napisane MGR a wykonuje taki właśnie zawód"

http://www.egzaminy.edu.pl/content/view/19/11/

autor: Bury, data nadania: 2010-07-26 20:23:11, suma postów tego autora: 5751

...

Świadomy konsumcjonizm - to coś czego ludziom brakuje. Osobiście, staram się omijać supermarkety i robić zakupy na lokalnych ryneczkach.
A co do praw pracowniczych, to są one słabo respektowane - widzimy, że warunki i wymiar pracy, płace, ale również stosunek zwykłych klientów wobec pracownika/kasjera pozostawia wiele do życzenia.

autor: karolinas, data nadania: 2010-07-30 13:30:23, suma postów tego autora: 31

Dodaj komentarz