W roku 2006 wraz z Aliną Całą, Markiem Edelmanem, Marią Janion i Bożeną Umińską protestował przeciwko postawieniu w Warszawie pomnika Romana Dmowskiego[3].
http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Ostolski
W pierwszym numerze KryPola ukazał się artykuł Adama Ostolskiego pt. Mit Przecsiębiorstwa Holokaust.
Dwa pierwsze numery pisma wykupiła w praktyce spółka Agora aby pozwolić pismu przetrwać pierwszy trudny etap startu na rynku.
www.cud2.blogspot.com
Najlepiej pod tym względem miały dzieci niepełnosprawne, bo w ogóle do szkoły nie chodziły, to i nikt ich nie bił.
------------------------------------------------------
W klasie miałem chłopaka po hajne medina z niepełnosprawnością / paraliżem prawej strony ciała i zrośniętymi palcami tej sparaliżowanej ręki do tego gościu miał jeszcze okulary jak denka od butelek.
Aby łatwiej mu było się ubierać chodził całą zimę w takich narciarskich spodniach z ortalionu na szelki.
Jako, że nikt z Nim nie chciał siedzieć w ławce to siedział sam w pierwszej ławce i My w czasie lekcji podkradaliśmy się i mazaliśmy Mu te spodnie biały korektorem i potem naśmiewaliśmy się z Niego że to ślady ejakulacji.
www.cud2.blogspot.com
Pierwsza informacja jest prawdziwa (ta o liście otwartym), druga fałszywa, a co do trzeciej - no comments.
nie bierze się tu po uwagę problemu kształtowania osobowości dziecka. Niezbędne są tutaj relacje wobec matki i ojca.
Niestety, prawa psychologii rozwojowej nie da się znieść dekretem CHErwonego komisarza.
jedną wielką obrzydliwą ejakulacją... impotenta.
Wiem na pewno, że nie akceptowałbyś mojego autystycznego syna. Takie prymitywy potrafią pokazać, że nimi są w stosunku do innych.
Mój chłopak radzi sobie nieźle z takimi agresywnymi ciulami. Dostają w mordę. Bardzo często byłam gościem w szkole. I pewnie jeszcze będę...
.
Zalinkowany poniżej artykuł jest rozwinięcie na trochę innym gruncie tez przedstawionych przez Ostolskiego w w/w artykule.
http://archiwum.polityka.pl/art/polska-smuta,423939.html
Nie dziwi Was to, że Ci którzy tyle mówią o pluraliźmie ideii, różnorodności, tolerancji dla odmienności w guncie zawsze mają jedno i to same zdanie na każdy temat.
www.cud2.blogspot.com
Mój chłopak radzi sobie nieźle z takimi agresywnymi ciulami. Dostają w mordę.
--------------
ADHD czy Autyzm we współczenej szkole jest odpowiednikiem imunitetu dyplomatycznego tj. jak je masz to wszytsko wolno.
A z dawaniem w mordę jest tak, że prędzej czy później trafi kosa na kamień tj. ktoś w końcu odda. Mniej nadzieję, że to będzie uczeń a nie rodzić który w końcu powie DOŚĆ.
www.cud2.blogspot.com
Jestem za posiadaniem dzieci przez pary homoseksualne męskie i kobiece ale tylko w wypadku gdy ze związku kobieta+kobieta lub mężczyzna+mężczyzna w sposób naturalny zostanie poczęte dziecko.
jestem za walką o prawo do adopcji dla par homoseksualnych.
Ściślej: za tym, żeby postulat ów znalazł się w czołówce programu lewicy.
Jeśli tak się stanie, to może wyborcy podziękują wreszcie Napieralskiemu i SLD.
Jesteś jedną z tych osób, której z przyjemnością naplułbym w twarz, bo wiem, że pewnie lubisz ten deszcz... :-)
raczej z takich zwiazkow trudno o naturalne poczecie:)chyba ze jakies hetero skoki w bok :)
a jaki masz stosunek do adopcji w ukladzie kobieta+facet?
daj spokoj.traktuj to jak ja rozrywkowo :)
"Na szczęście możemy na kwestię praw dziecka spojrzeć w inny sposób. Nie musimy godzić się z "mentalnością" podwórka."
Oczywiście, że nie musimy się na to godzić. Zauważ jednak, że kierujesz artykuł do dosyć wąskiej grupy osób. Osobiście nie mam nic przeciwko małżeństwom par homoseksualnych, ale co do adopcji - jestem bardzo sceptyczna. Dziecko powinno wychowywać się w rodzinie, w której może poznać role mamy i taty, relacje pomiędzy kobietą a mężczyzną. Nie mówię tu o popadaniu w stereotypy, ale o możliwości partnerstwa, wymienianiu się obowiązkami opartymi na wrodzonej predyspozycji. Pomijam już, że społeczeństwo polskie nie jest na to absolutnie gotowe. Może być to bardzo krzywdzące dla tych dzieci.
"jestem za walką o prawo do adopcji dla par homoseksualnych.
Ściślej: za tym, żeby postulat ów znalazł się w czołówce programu lewicy.
Jeśli tak się stanie, to może wyborcy podziękują wreszcie Napieralskiemu i SLD."
i wtedy wszyscy gremalnie zapisza sie do ruchu 1 kwietnia.
Rzeczywiście, zgadzam się z argumentacją autora, trzeba myśleć o tym,
jaki chcemy świat budować... Powinno się zwalczać nietolerancyjne
myślenie, edukować już dzieci w przedszkolach itd... Ale jeśli chodzi o
adopcję przez osoby LGBT, to właśnie, tak jak zauważył ABCD, pozostaje
jeszczze kwestia psychiki i osobowości takiego dziecka... Nie jestem
psychologiem, nie potrafię powiedzieć, czy jest możliwy lub nie
prawidłowy rozwój dziecka w tych obszarach, gdy jego rodzicami są osoby
tej samej płci. Zdaję sobie jednak sprawę, że brak wzorców obu płci na
codzień, może stanowić problem. Są prowadzone jakieś badania
psychologiczne w tym zakresie? Może to by było dobre wyjście...
Cud2 nie robi Ci nic złego poza tym, że się nie zgadzasz z jego opiniami. Ale to też nie jest złe; po prostu masz szansę przedstawić swoje odmienne zdanie. Każdy z nas żyje jak potrafi, Ty i Cud2 także, ja też. Albo nauczymy się ze sobą żyć w pokoju, albo nie ma co krytykować wojen na świecie udając, że samemu jest się wspaniałym pacyfistą, co to - ale tylko do czasu - jest bardzo tolerancyjny, lecz uderzyć potrafi jak każdy inny. Cóż to więc jest za wybiórcza tolerancja? Jeżeli dziecko z autyzmem potrafi dać koledze po mordzie, to przecież wszystko jest wyrównane. Matki tych dzieci mogą mieć tak samo pretensje, że ich dziecko jest bite, jak matka dziecka autystycznego może mieć do innych pretensje, że jej dziecko jest dyskryminowane. Dzieci wyśmiewają inne dzieci z najprzeróżniejszych powodów. Do czego ma doprowadzić argumentowanie przy pomocy pięści? Gdy mój syn był szykanowany w podstawówce z powodu nie chodzenia na religię (nieraz był pobity w autobusie, wyszarpany za włosy, ale nie chciał, żebyśmy go zawsze zawozili samochodem do szkoły), to staraliśmy się uczestniczyć w życiu klasy aktywnie, a to organizując kiełbasę na klasowe ognisko, a to przygotowując dla wszystkich uczniów ciasto do pieczenia w klasie, a to zapraszając co bardziej krewkich do nas do domu na pizzę. Czy dużo to pomogło, nie wiem, ale z pewnością stępiło agresje między dziećmi. Tej szkoły mój syn miło nie wspomina, ale co śmieszne, jego koledzy miło wspominają nasz udział w pozalekcyjnych aktywnościach.
i naprawdę tak było to nie napiszę kim jesteś tylko dlatego że tu nie można za bardzo używać wulgaryzmów.
Nienawidzę takich którzy w szkole, w grupie znęcają się nad słabszymi.
PS. Nawet się nie dziwię kto stanął w obronie cuda, postkomuna nie widzi nic złego w prześladowaniu słabszych (jak to prawica), przy okazji prześladowania "trzeba przedstawiać swoje zdania" i "żyć w pokoju". Wiadomo "zgoda buduje", jak to mawia ich obecny idol.
godzą się lub przynajmniej przyjmują do wiadomości, że ze swojego związku nie będą mieli dziecka. Dlatego bez sensu jest, jeżeli walczą o prawo do adopcji - bo z jakiej racji? Co innego jak w zwykłej rodzinie z powodu bezpłodności czy innych schorzeń mąż/żona/oboje nie mogą/nie powinni mieć własnych dzieci.
Przyjmijmy hipotetyczną sytuację, że od tego momentu na świecie żyją sami geje i lesbijki. Rzecz jasna, z ich związków dzieci nie będzie. Co więc będzie silniejsze - czy deklarowana orientacja czy może chęć przedłużenia gatunku, a co się z tym wiąże, relacje heteroseksualne.
Ciekawe.
A co Ty taki cięty na SLD? Jak nie będzie SLD, to z kim ten Twój JarKacz będzie wchodził w koalicję, hmm? :)
Zadziwia mnie ta obrona tradycyjnych ról płciowych na lewicowym portalu. Jednym słowem bronicie porządku społecznego, który indoktrynuje dzieci do podporządkowywania się seksistowskim ustaleniom naszych praprzodków (może jeszcze na drzewach).
A tymczasem już dziś ponad 19 proc. gospodarstw domowych w Polsce to rodziny złożone z jednego rodzica i dziecka/dzieci. Nie mają rodziców obojga płci - i wara Wam od tego! Rzeczywistość już Was wyprzedziła.
"Jestem za posiadaniem dzieci przez pary homoseksualne męskie i kobiece ale tylko w wypadku gdy ze związku kobieta+kobieta lub mężczyzna+mężczyzna w sposób naturalny zostanie poczęte dziecko. "
Haha, to tak jak ja;)
A powaznie, to artykul jest po prostu propagandowa manipulacja. Az zal bierze, ze glos rozsadku pochodzi od ABCD... Nie slyszalem jeszcze, zeby ktos powazny swoj sceptycyzm wobec adopcji dzieci przez homoseksualistow opieral na tym, ze dzieci beda tepione przez rowiesnikow... Przeciez ZUPELNIE nie o to chodzi!
Pytanie jest takie: dlaczego teze (bo to TEZA!), ze dzieci w takich zwiazkach beda sie prawidlowo rozwijaly, opierac na opiniach "naukowcow" i aktywistow, ktorzy odpowiadaja za gigantyczny kryzys wychowawczy dotyczacy dzieci pokolenia'68 (czyli nie znaja sie na tym zupelnie)? To jakby opierac poglady na temat formalizacji zwazkow homoseksualistow na podstawie "ekspertow" Radia M. Oba stronnictwa nie maja nic wspolnego z rzetelnocia i obektywizmem, a wszelkie badania maja udowadniac z gory przyjete zalozenia.
Jezeli polska tzw. "lewica" chce eksperymentowac na dzieciach, bo aktywisci ze srednia wieku 21 lat (ktorzy i tak po studiach sobie w wiekszosci dzialalnosc odpuszcza) naczytali sie za duzo "wyzwolonych" ulotek z Oswieconego Zachodu, to ja za taka lewice pieknie dziekuje... To nie kwestia mentalnosci, Drogi Autorze, tylko odrobiny zdrowego rozsadku...
Jezeli komus zalezy na dobru polskich dzieci, a nie na spelnianiu zachcianek paru frustratow i politykierow z teczowych partyjek (poznalem sporo gejow i jakies max 5% z nich w ogole mysli o adopcji...), niech zacznie walczyc o dofinansowanie rodzinnych domow dziecka i programow wolontariackich podnoszacych ich jakosc zycia. Albo sam niech zacznie takie programy robic.
Takimi tekstami tylko zrownujecie walke o "malzenstwa" z walka o adopcje- wspierajac i bez tego silny trend by nie bylo ani jednego, ani drugiego. A to przeciez dwie rozne sprawy. Przy czym, skoro to niby takie wazne- i wiadomo, ze LGBT dziala na zasadzie "stopy w drzwi" (czyli- dzis zwiazki, jutro adopcja)- baaardzo powaznie bym sie zastanowil nad zaglosowaniem w referendum za zwiazkami... Odetnijcie sie wreszcie od takich szkodliwych postulatow bo nie wywalczycie po prostu nic. Polacy jeszcze nie zwariowali, a nie wszyscy czytaja GW i feminoteke...
jeżeli chodzi o kwestię adpocji dzieci przez pary homoseksualne, powinniśmy wziąść pod uwagę prawa dziecka w takim sensie, czy dzieci wyrażają zgodę na adopcję przez pary jednopłciowe. Moim zdaniem, dzieci wychowywane przez rodziców jednopłciowych:przejmują wzorce kulturalno-psychoseksualne i dlatego to jest tak istotne, czy dziecko życzy sobie wybrać taki kierunek w życiu, czy też nie. Poza tym, postawa przeciwko adopcji dzieci przez pary homoseksualne nie jest wyrazem uprzedzeń homofobicznych, gdyż część środowiska LGBT sprzeciwia się adopcji dzieci przez pary homoseksualne, o czym autor nie wspomniał w swoim artykule.
problem nie w zagadnieniu bo ono jest political fiction. Problem w tym, że na tym portalu i w środowisku lewicy masz 100 razy większe szanse na dyskusje o adopcji dzieci przez pary homoseksualne niż na tekst czy dyskusje o rodzinach wielodzietnych, o ich problemach i próbach ograniczenia pomocy ze strony państwa wobec takich rodzin. Że nie masz szansy podyskutować o potrzebie zniesienia barier ekonomicznych przy adopcji dla heteroseksualnych małżeństw. Że nie ma nawet piśnięcia o braku pomocy państwa dla rodzin które chciałby adoptować dzieci co jest konsekwencją tej ekonomicznej bariery.
wolałbym koalicję PiS-PSL.
A jeśli już koalicja z SLD (na zasadzie, że lepsza czerwonka niż platformerska cholera), to lepiej, żeby czerwony dostał mniej głosów niż w ostatnich wyborach prezydenckich. Bo wtedy przestanie się puszyć, że jest "alternatywą dla prawicowego dupolu". I zrozumie, że ma wziąć resort od edukacji seksualnej, pocalować za niego w rękę i grzecznie popierać rząd JarKacza.
Ibn Ruszd, pewne ustalenia, istotne dla życia zbiorowego naszego gatunku, zapadły, być może, jeszcze na drzewach. Albo niewiele później.
Wtedy bowiem ukształtowały się - jak powiedziałby Levi-Strauss - "elementerne struktury pokrewieństwa".
Małżeństwo służyło uspołecznieniu biologicznego procesu reprodukcji gatunku.
Niczym innym małżeństwo nie bylo, nie jest i nigdy nie będzie.
Oczywiście, są single, geje, lesbijki, rodziny bezdzietne i niepełne.
Ale to tylko odstępstwa od (racjonalnej) normy, które oczywiście zasługują na 100% tolerancji. Nie ma jednak sensu dążyć do przekształcenia ich w normę.
To nie wyjdzie. A klęska takich niespełnionych prób może ubocznie zaowocować powrotną falą nietolerancji obyczajowej. Czego bym sobie nie życzył.
większość zakłada, że dzieci wychowane przez pary homoseksualne będą zmagały się każdego dnia z wypaczeniem panującym w domu co niechybnie wpłynęłoby niekorzystnie na ich rozwój - ciężko o większą pomyłkę i bardziej interesujące uprzedzenie
crystiano tradycyjnie nie przyjmie do wiadomości prostych prawd - nie godzimy się na swoje związki, tylko je tworzymy i nie jest to związane z dziećmi
głosem rozsądku nie jest ignorowanie badań naukowych tylko dlatego, że się z nimi ktoś nie zgadza - badania dzieci wychowanych przez pary homoseksualne są przeprowadzane już czas jakiś - i to nad jednostkami dorosłymi się te badania zaczęły, czyli już ukształtowanymi przez własne doświadczenia życiowe i będącymi w stanie krytycznie spojrzeć na własną przeszłość i sposób wychowania, który ich spotkał - badania te wykazały, że ludzie wychowani w tych związkach są w stanie zbudować bardziej satysfakcjonujące i trwalsze związki (przeważnie heteroseksualne jakby ktoś pytał), oraz że są bardziej zadowoleni ze swojego życia - choćby jak to jest w przypadku mężczyzn wychowanych przez gejów, między innymi dzięki temu że ojciec nie bał się zbudować związku emocjonalnego z synem (w tych układach zachodzi relacja ojciec - syn, zupełnie tak samo jak w przypadku dzieci adoptowanych przez pary heteroseksualne) i nie wymagał od niego udowadniania bycia mężczyzną
argument za tym że część środowiska LGBT jest przeciwna prawu do adopcji nie ma najmniejszego sensu. bezsensowność ta wynika po pierwsze z faktu, że żadna część naszego środowiska nie odpowiada jego za całość, po drugie z tego, że dopuszczalność adopcji nie jest równocześnie jej wymaganiem, czyli nie dotyczy ludzi, którzy nie chcieliby z tej możliwości skorzystać, podczas gdy jej niedopuszczalność z samej definicji obowiązywałaby wszystkich niezależnie od tego jak dobrymi byliby rodzicami i czy chcieliby z tego skorzystać
nie istnieją żadne powody dla których nie można byłoby dopuścić do adopcji dzieci przez pary homoseksualne
.
Niestety, ale ludzie to zwierzęta, które nie lubią odmieńców, odbiegających od przeciętności w stadzie lub po prostu słabszych. Ale system państwowy i edukacyjny może próbować powściągać tego typu ewolucyjne mechanizmy.
Jestem za adopcją dla par jednopłciowych, ale po wykluczeniu ostrych patologii (tak jak to jest w przypadku par różnopłciowych).
Może, a nawet powinno.
realne potrzeby i problemy polskich rodzin giną w starciu z potrzebami (?) 1 czy 2 % homoseksualistów.
A potem biedne rodziny z Lubelszczyzny czy Warmii głosują na PiS, geje i lesbijki na PO, ale lewica tradycyjnie wychodzi na swojej krótkowzroczności jak Zabłocki na mydle.
http://wyborcza.pl/1,75478,8184869,Polska_nie_dla_kazdego.html - Chore.
jeszcze o argumencie że część środowiska LGBT jest przeciwna prawu do adopcji
został on podniesiony przez lesnego kota niezależnie od przyczyn dla których ta część właśnie tak uważa, argumenty jakimi mogliby się ci ludzie posługiwać zostały całkowicie przez niego zignorowane, nawet przyczyna dla podniesienia tego argumentu nie był sam fakt, że oni tak uważają, ponieważ inna część środowiska LGBT jest za umożliwieniem adopcji a część nie ma zdania i właściwie jeśli te zdania sobie tak przytaczać jak przytoczył je kot, to są one tak na dobrą sprawę równoważne, bo czemu nie napisać obok: "gdyż część środowiska LGBT sprzeciwia się" "gdyż część środowiska LGBT jest za" oraz "gdyż część środowiska LGBT nie ma zdania"
w przypadku tego argumentu zaszło w oczach lesnego kota podwójne podkreślenie
pierwszym podkreśleniem był fakt, że oni wyrażają jego opinię, choćby sam nawet nie był w stanie przytoczyć ich argumentów z opinią się zgadza
drugim podkreśleniem jest fakt odmiennej orientacji - to tak jakby w dyskusjach z całkiem poważna miną argumentować: część żydów jest przeciwna blokadzie strefy gazy, część amerykanów jest przeciwna ingerencji w afganistanie, część białych była przeciwna segregacji rasowej itd itp itd
Problem adopcji da się rozdzielić na dwa zagadnienia.
1. Adopcja dziecka z domu dziecka przez parę homoseksualną.
2. Adopcja dziecka, którego biologicznym rodzicem jest jeden z partnerów pary homoseksualnej, przez tą parę seksualną.
Ten drugi przypadek jest zabroniony w polskim prawie a nie widzę przeszkody dla jego stosowania. Uprawnienie drugiego partnera do opieki nad dzieckim z pewnością pomoże dziecku, które i tak wychowuje się z obu partnerami.
Wbrew pozorom par homoseksualnych z dzieckim jest sporo. Mogą to być dwie kobiety, z której jedna ma biologiczne dziecko od przypadkowego dawcy. Mogą to być dwaj mężczyźni, z których jeden ma prawa rodzicielskie po rozwodzie.
RACJA PL jednoznacznie popiera adopcję dzieci przez pary homoseksualne.
"problem nie w zagadnieniu bo ono jest political fiction. "
rozwiązanie przyjęte już w niektórych krajach i rozważane w innych dla stanczykowskiego jest political fiction
no comments :)
"Problem w tym, że na tym portalu i w środowisku lewicy masz 100 razy większe szanse na dyskusje o adopcji dzieci przez pary homoseksualne niż na tekst czy dyskusje o rodzinach wielodzietnych, o ich problemach i próbach ograniczenia pomocy ze strony państwa wobec takich rodzin."
nikt nigdzie nie ogranicza dyskusji o problemach rodzin wielodzietnych, udawanie że jest inaczej przez stanczykowskiego jest próbą odwrócenia uwagi od problemu o którym rozmawia się akurat w danym wątku, prawda jest taka że obie dyskusje się nie wykluczają, zgoda na lewicy na adopcję przez pary homoseksualne będzie miała dokładnie taki sam wpływ na sytuację rodzin wielodzietnych i dyskusje o nich jak i tej zgody brak
"Że nie masz szansy podyskutować o potrzebie zniesienia barier ekonomicznych przy adopcji dla heteroseksualnych małżeństw."
sytuacja barier ekonomicznych przy adopcji dla heteroseksualnych małżeństw jest właściwie argumentem za przyznaniem nam prawa do adopcji, bo musiałoby to skutkować większą ilością par mogących sobie pozwolić na adopcję, gorące podziękowania dla stanczykowskiego za dostarczenie dodatkowego argumentu dla poparcia naszej sprawy
istnienie barier ekonomicznych dla małżeństw heteroseksualnych nie może mieć wpływu na dyskusję o adopcji przez pary homoseksualne z braku związku z tematem
samo zaznaczenie tych problemów wśród par heteroseksualnych wynika z odgraniczenia jednej grupy od drugiej, co moim zdaniem jest zwyczajnie niesłuszne
przy czym znowu nikt nie blokuje nigdzie żadnej dyskusji ani wypowiedzi o tych barierach
"Że nie ma nawet piśnięcia o braku pomocy państwa dla rodzin które chciałby adoptować dzieci co jest konsekwencją tej ekonomicznej bariery"
z grup dyskusyjnych zacytuję skrót NTG (nie ta grupa), bezpodstawne narzekanie na brak dyskusji na inne tematy niż poruszone w tym momencie i w tym artykule nie może być traktowane jako zarzut przeciwko adopcji przez pary homoseksualne
stanczykowski nie zajmuje jasnego stanowiska, nie podejmuje dyskusji, nie twierdzi czy popiera adopcję przez nasze pary czy nie, jedyne co robi to bazgrze na marginesie o wątkach, które z tematem mają tyle wspólnego, że mieszczą się pod hasłem "adopcja"
"RACJA PL jednoznacznie popiera adopcję dzieci przez pary homoseksualne. "
Chyba zle zyczysz tej partii, ze o tym wspominasz... ;P
poprzedni komentarz byl oczywiscie do Krzysztofa Mroza ;) Do rogera mial byc ten;)
Ja jednak widze bardzo konkretne przeszkody, dla ktorych adopcja dziecka przez pare homoseksualna, w ktorej jednym z partnerow jest biologiczny rodzic, powinna byc zabroniona. Konkretnie chodzi o kwestie podstawowa- czy mianowicie wychowywanie sie w takim zwiazku prawidlowo oddzialywuje na rozwoj takiego dziecka? Jest to wazny czynnik i byc moze ewentualne negatywne skutki bylyby mniejsze, ale nadal moga byc.
Sa badania i badania. SPRZECZNE. A stawka jest nie jedno dziecko, czy kilkadziesiat, ktore mozna sobie dobrac zeby wyniki zmanipulowac (sorry, ale wieksze przekrety "naukowe" robiono w historii...), tylko cale przyszle pokolenia- bo zaloze sie, ze jak raz damy takie prawo, to kazdego, kto w przyszlosci bedzie chcial je zmienic nagle zacznie sie tu nazywac faszysta, a w TVN- ciemnogrodem.
Chodzi mi wlasnie o to, ze POJECIA NIE MAM ZIELONEGO jaka jest prawda. Ale ryzykowac nie mam zamiaru, bo nie chodzi o mnie, tylko o dzieciaki, ktore sa podatne na wplywy i manipulacje. A akurat to, ze wzorce seksualne zaleza nie tylko od genow, przyklad starozytnej Grecji pokazuje najlepiej. I pytanie czy chcemy w tym kierunku spoleczenstwo zmieniac. Nie wiem jak by bylo, ale nie mam za bardzo ochoty sprawdzac, jak napisal Maciej sa wieksze problemy- i dla gejow i dla heterykow.
Dajmy na to, czy jakis czas temu ktos nie zamordowal naszego prezydenta...
sprawa zabójstwa Narutowicza została już dawno rozwiązana
poproszę o linki do opisów badań nie prowadzonych przez ośrodki nie związane z religijnymi fundacjami, które twierdzą, że adopcja przez nasze pary to bardzo zły pomysł z punktu widzenia dziecka
wiele czynników wpływa na życie seksualne człowieka, dom jest tylko jednym z tych czynników, w rodzinach heteroseksualnych dochodzi do większych wypaczeń i statystycznie zdarzają się częściej niż byłoby to możliwe w przypadku par homoseksualnych z adoptowanymi dziećmi
Nikyty brak logiki polega na tym, że nie debatuje z tobie podobnymi o adopcji dzieci przez pary homoseksualne?
Owszem nie debatuje bo nie leży to w żaden sposób w sferze moich zainteresowań. Nie uważam LGBT a w szczególności debaty o adopcji za kwestie ani palącą ani szczególnie bliską lewicy. Jeśli tak bardzo pragniesz poznać moją opinię to owszem nie uważam aby eksperymentowanie na dzieciach w celu zaspokojenia chęci procenta z procenta obywateli tego państwa było czymś dobrym.
Jednym słowem. Nie.
I tak owszem w Polsce 2010 inicjowanie projektu dajmy szansę homoseksualnym parom adopcji uważam za political fiction. Chyba, że w tekście komentowanym mowa jest o innym państwie regionu? Wybacz musiało mi umknąć.
Ponieważ problemy trapiące LGBT nie zaprzątają mej uwagi pozwalam sobie jedynie na stwierdzenie ubolewające, że skutecznie zaprzątnęły uwagę części lewicy. Najprawdopodobniej można równocześnie skandować pracy chleba i wolności dla chomika przeplatając. Ale tak się jakoś dziwnie składa, że pracy chleba skanduje 10% reszta zaś o kwestie wolnościowe się bije. Gdzie wolność ta zakłada, że ten o którego się bijemy dawno wyzwolił się z okowów ekonomicznego przymusu i teraz w wolnym czasie chciałby powalczyć o gejów lesbijki gender bla bla wieloryba zakaz futer i krzyże z Polski precz.
To po pierwsze a po drugie. Niestety mimo starań nowej lewicy nie przekonałem się i nie przekonam się do inżynierii społecznej LGBT feminizmów w wydaniu "ten pisuar mnie upadla" etc etc. Sorry Nowa Lewica to dla mnie trochę takie bardziej zwariowane pełne luzu i trendy gości skrzydło liberalizmu które tylko z powodu zatracenia instynktu samozachowawczego lewicy zostało przez nią przyjęte w poczet członków.
Więc wybacz że bazgrze o adopcji wogóle ale o ile ma mnie ta adopcja interesować to jedynie w kontekście tego, że żyjemy w Państwie gdzie choć jest więcej par chętnych do adopcji niż dzieci potencjalnie adoptowanych to większość z nich odbija się od muru ekonomicznego wykluczenia.
W kontekście pomocy państwa dla rodzin i ogólnego ich socjalu.
Po pierwsze że Cudak napisał to co napisał:
"Jako, że nikt z Nim nie chciał siedzieć w ławce to siedział sam w pierwszej ławce i My w czasie lekcji podkradaliśmy się i mazaliśmy Mu te spodnie biały korektorem i potem naśmiewaliśmy się z Niego że to ślady ejakulacji."
No to się po prostu w pale nie mieści. To się oczywiście zdarza w szkole, ale chwalić się tym? Epatować?
Po drugie - że nana Cudaka broni, przywołując dobrze znany "argument", że każdy ma prawo do własnej opinii. Lewica czy prawica, postkomuna czy nie - toż to po prostu kwestia przyzwoitości.
Myślę, że w czasach, gdy funkcjonowało jeszcze pojęcie honoru, ludzie tacy jak Cudak byliby automatycznie wykluczeni z towarzystwa.
Masz rację, chyba jednak rzeczywiście badania nie są żadnym decydującym wyznacznikiem...
Tak zcy siak dla mnie sprawa adopcji, czy szerzej - posiadania dzieci, jest dość trudna. Bo nie każdy się do wychowywania dzieci nadaje, i nie ma tu znaczenia orientacja seksualna. Jest dla mnie dość przerażające, że nawet by obsługiwać wózek widłowy, trzeba mieć specjalne uprawnienia, zdać kurs, znać jakieś tam zasady itd., a żeby zostać rodzicem, ponosić odpowiedzialność za rozwój istoty ludzkiej, która jest przyszłością tego świata - wystarczy nie użyć prezerwatywy (oczywiście mówię teraz o heterykach)... Z adopcją sprawa ma się chyba nieco lepiej, bo chyba jakies tam warunki trzeba spełniać, ale idealnie też nie jest. Własciwie trudno powiedzieć, jak byłoby idealnie, nie da się sprawdzić, kto się na rodzica nadaje. To chyba powinna być kwestia wysokiego poziomu samoświadomości danego człowieka, świadmości wagi podejmowanej decyzji i jej możliwych skutków.
Ale to tylko takie moje luźne dywagacje, w dodatku nie na temat, przepraszam za zbędne dygresje :)
A nad sprawą smoleńską rzeczywiście warto się poważnie zastanowić.
"idealnie nie jest", ale jednak w przypadku adopcji (jak i innych form opieki, np. rodziny zastępczej czy zaprzyjaźnionej) procedury są b. starannie opracowane i ściśle przestrzegane. Pomyłki zapewne i tu się mimo wszystko zdarzają, ale na pewno znacznie rzadziej niż w przypadku rodzicielstwa naturalnego.
Wiem z doświadczenia, bo sama właśnie taką procedurę przerabiam.
"poproszę o linki do opisów badań nie prowadzonych przez ośrodki nie związane z religijnymi fundacjami, które twierdzą, że adopcja przez nasze pary to bardzo zły pomysł z punktu widzenia dziecka"
No wlasnie. A ja poprosze o wyniki badan przeprowadzonych przez osoby nie sympatyzujace z LGBT, czy teczowa lewica:) I kolko sie zamyka, rozumiesz juz?:) A skoro kazda ze stron jest stronnicza, to po co to robic? Tylko nie pisz mi prosze o dobru dzieci...
Myślę, że w czasach, gdy funkcjonowało jeszcze pojęcie honoru, ludzie tacy jak Cudak byliby automatycznie wykluczeni z towarzystwa.
-------------------------
Dla Adama Michnika człowiekiem honoru był Kiszczak.
www.cud2.blogspot.com
Zgadzam sie z Rote, Getzzem i Zielona w sprawie cuda
Ja tez mam ochote napluc takim ludziom w twarz. Nieodparta! Co wiecej jest to moim zdaniem jedyna sluszna uprawniona opinia i jedyna prawidlowa reakcja. Przykro mi, ale pluralizmu stanowisk w tym kontekscie nie dopuszczam. Nie jest wiec ze mnie wobec tego wspaniala tolerancyjna pacyfistka, byc moze. Ech co tam, odzaluje.
Odnosnie adopcji dzieci przez pary homoseksualne, to tylko krotko, bo niestety brak czasu :(. Co to sa te role plciowe wynikajace z naturalnych predyspozycji? Az sie boje bo moze sie okazac, ze moje dziecko (nie adoptowane) tez sobie nie moze ich w swojej rodzinie za bardzo poogladac. I co wtedy praw rodzicielskich nas pozbawic, czy jednak nie? Oj z tak argumetujacymi mi bardzo nie po drodze, bo wprawdzie tak daleko jeszcze nie zabrneli, ale a nuz sie rozpedza?
gen.kiszczak jak najbardziej jest czlowiekiem honoru.wystarczy spojrzec na jego dzialalnosc tuz przed wprowadzeniem stanu wojennego jak w stanie a takze po owym stanie.jest oficerem ktorych u nas sie nazywa starymi nacjonalistami.ty czlowiekiem honoru nie jestes(swiadcza o tym twoje wpisy,blogu nie czytalem,wpisy wystarcza)i zielona ma jak najbardziej racje mowiac o wykluczeniu z towarzystwa.
MJ - własnie dlatego, że dobrze zycze RACJI PL przedstawiłem stanowisko , pozytywne, RACJI PL wobec adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
stanczykowski tradycyjnie nie odnosi się do tematu, chociaż przymuszony zajmuje jakieś stanowisko, na którego obronę ma własne odczucia i poglądy, na których poparcie nie ma nic więcej niż swoje przekonania - stąd wyskoczyło określenie o eksperymentowaniu na dzieciach - określenie całkowicie mijające się ze stanem faktycznym skoro część z gejów i lesbijek dzieci ma i je wychowuje i to nie od niedawna, skoro dostępne do stwierdzenia braku szkodliwości tego modelu wychowania są już jego produkty końcowe - eksperymentowaniem na dzieciach należy nazwać "dzikie" rozmnażanie się heteryków jakie jest akceptowane wśród heteryków
w jego argumentacji dalej brak rzeczowego podejścia, jest za to ignorowanie argumentów co do których nie wie co powiedzieć - pewnie z deklarowanego przez siebie braku zainteresowania
mj potrafi powołać się na badania negujące badania twierdzące, że bardzo dobrze się sprawdzamy jako rodzice, nie potrafi jednak żadnego z tych badań wskazać, najpewniej nie jest nawet zainteresowany ani metodologią ani przebiegiem ani uzasadnieniem takich a nie innych wyników badań - jedyne co go do nich przekonuje na tyle żeby zdyskontować badania, nazwijmy je dla wygody: progejowskie to ich wynik, czyli zdanie z którym się prywatnie zgadza
takie podejście przypomina mi pewną panią przewodniczącą składu sędziowskiego która w uzasadnieniu wyroku uniewinniającego napisała, że oskarżony zaprzeczył popełnienia zarzucanego mu czynu czym wprowadził wątpliwość, którą należy rozpatrzyć na jego korzyść
jeśli mj nie jest w stanie wskazać gdzie są opublikowane wiarygodne badania które wykazują że dzieci nie powinny być wychowywane przez pary homoseksualne, to jego argument zwyczajnie nie istnieje
link z mojej strony (jeden z wielu, które można łatwo znaleźć)
http://kobiety-kobietom.com/lesbijka/art.php?art=1046
i proszę mi nie wykręcać kota ogonem, że ten portal jest stronniczy bez udowodnienia tego
W Warszawie jestem raz w miesiącu. jak będę jechał to dam znać, ustawimy się. Mam nadwagę, depresję więc nie jestem cokolwiek ofermowaty. Skoro lubisz bijać 'ofermy" jestem do usług?
Jarosław Niemiec
p.s. jadę od Lublina to mogę odbic na wawer jak ci wygodniej
.
albo nie rozumiesz albo bardzo się starasz nie rozumieć. Nie będę z tobą polemizował na twój bliski temat bo temat ten dla mnie daleki jest od jakichkolwiek potrzeb zainteresowań i chęci. Podobnie jak 93% polaków którzy sprzeciwiają się adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Ja jestem starą lewicą i boleje odczuwam i chcę być po stronie tych którzy są wykluczani w dużo poważniejszy sposób.
to tyle zakładam, że wyjaśniłem ci pole moich zainteresowań w kolejnych postach w miarę jasno. Wypada zatem zrzucić na furię niespełnionego aktywisty.
Przykro mi nie ten adres. Uświadamiaj kogoś innego.
a skąd nikity wie, że wyrażają moją opinię? - gdybym nie udał się na obóz MS w Sobieszewie, nigdy bym nie dowiedział się, że są homoseksualiści przeciwni adopcji dzieci przez pary LGBT: poznałem paru gejów z elbląskiego okręgu MS przeciwnych adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Tak więc nie jest to tylko moja opinia, a nazwisk nie pamiętam - to było ponad 2 lata temu ........
jeden z braku zainteresowania tematem uważnie śledzi wszystkie komentarze, a nawet się włącza w dyskusję, która go nie interesuje:)
drugi poznał kiedyś jakiś gejów, którzy są przeciwni przyznaniu nam praw do adopcji i raczy o tym wspomnieć nie odnosząc się do faktu że opinia części środowiska LGBT nie jest opinią całości środowiska LGBT, nie musi być słuszna, i ciągle poza przytaczaniem ich opinii nie ma ich argumentów (być może nie przedstawili ich)
brak wiedzy oznacza brak prawidłowych przesłanek, błędy w logicznym wnioskowaniu na porządku dziennym, prywatne opinie i odczucia przedstawia się jako prawdy objawione, każdy argument przeciw jest odbierany jako personalny atak więc personalnymi atakami się odpowiada
taki to poziom dyskusji i dyskutantów... abecedowy i stanczykowski
ponoć mieszka już 26 tysięcy dzieci. Jakie role dostają tam one za wzór? A jeszcze część domów dziecka zostało przejętych przez KK...
Dużo by mówić, jednak ograniczę się do informacji że siostra mojej koleżanki pracowała przez ćwierć wieku w charakterze niani w USA, w kilku rodzinach. Ostatnio u pary gejów. Stwierdziła, że byli to najbardziej troskliwi rodzice jakich kiedykolwiek widziała. Sama też jest matką.
haha, drogi demagogu...:)
wprawdzie, podobnie jak Stanczyk, ubolewam w ogole, ze sie tym zajmujemy. Zajmowalem sie tym z 5 lat temu jak jeszcze chodzilem na Marsze Rownosci (dzieki Wam przestalem). Ale mowie, a co tam, skoro w archiwum mam tylko teksty o wazniejszych sprawach, to zerknijmy w necie:) I wiesz ile czasu zajelo mi dotarcie do pierwszego artukulu mowiacego o badaniach naukowych swiadczacych, ze dzieci wychowywane przez pary homoseksualne wykazuja wiekszy poziom zaburzen psyychicznych, niz pozostale? 1 minute:)
Prosze bardzo- choc na pewno zaraz uznasz, ze psycholog z Uniwersytetu Południowej Karoliny, prof. George A. Rekers, naukowcy związani z Meksykańskim Instytutem badań nad Orientacją Seksualną, czy niejaka Dale O’Leary z jakiegos Katolickiego Zwiazku Medycznego to osoby stronnicze... A Fronda w odroznieniu od jedynie slusznej strony- jest bee
http://voxdomini.com.pl/vox_art/adopcja.html
http://fronda.pl/news/czytaj/adopcja_homoseksualna_grozna_dla_dzieci
Przy okazji- Rekers czesciowo wsparl tezy autora artykulu pod ktorym tak zazarcie dyskutujemy;) Pojecia nie mam co co za ludzie i prawde mowiac mam wazniejsze sprawy na glowie by to badac, Tobie tez to polecam. W godzine bym pewnie znalazl z 50 innych tekstow -i to tylko po polsku, a necie z pewnoscia jest ich znacznie wiecej. Ale sorry, o 3.30 jakos nie palam entuzjazmem na czytanie fundamentalistow- ani jednej, ani drugiej strony,;)
Nie chce mi sie wykazywac stronniczosci tej akurat strony www, ktora przytoczyles, research dotyczacy jej autorow, finansowania, ich sympatii politycznych i towarzyskich zajalby troche czasu. Gdy kiedys sprawdzalem dokladnie zarysowal mi sie obraz przy ktorym konotacje finansowe organizacji pro/sceptycznych do zmian klimatycznych to male piwko. I mi juz wystarczy, jakos nie wierze, zeby byli niezwiazani z teczowka. Rozumiem, ze twierdzisz, iz nie sa?
I co tym Twoim linkiem niby udowadniasz? Nie twierdze, ze nie ma badaczy przekonanych, ze wszystko jest ok. Po prostu jest masa badaczy, ktorzy twierdza inaczej. Nie badz smieszny. I tyle w tym temacie.
Pod ostatnim listem ws konferencji o homoseksualizmie na Uniwerku K.Wyszynskiego (o ile dobrze pamietam) podpisalo sie spoooro ludzi z "dr" i "prof" przed nazwiskiem. Twierdzisz, ze tak nie bylo? Albo, ze to sami ignoranci bez pojecia. Nie znam, moze to glaby kapusciane, ale to samo moge powiedziec o stronie przeciwnej.
A na polskich dzieciach takiego eksperymentu przeprowadzic na szczescie nikt nie pozwoli.
Wyzywam Cie na referendum- zacznijcie taka akcje, chetnie pomoge przy podpisach, zeby raz na zawsze Was przeglosowac i zakonczyc ten bezsensowny spor:)
A co do kultury dyskusji- to wyzywanie na pojedynek uwazam rowniez za przegiecie. Opanujcie sie.
pozdrawiam:)
z doswiadczenia pani kolezanki wynika ze rodziece homoseksualni sa bardziej troskliwi od heteroseksualnych.to zaczyna byc wariactwo.czy rodzice heteroseksualni w np. somalii sa bardziej troskliwi od rodzicow np. w hollandii?
nikyty.
zaczynam coraz bardziej odczuwac ze poczuwasz sie za elite i do mnie pisales ze ja traktuje protekcjonalnie :)
Zawsze byłam pro takowej adopcji, ale w przypadku ataków ze strony przeciwników nie wystarczało moje przeświadczenie, że jeśli dwoje ludzi się kocha i chcą obdarzyć miłością i wychować dzieciaka, to są w stanie to zrobić nawet lepiej, bo w przypadku par homosexualnych decyzja o adopcji jest, w moim przekonaniu, bardziej świadoma i przemyślana.Autorowi gratuluję i dziękuję za trafną i tak obrazową argumentację.
Do Użytkownika, ktory powołuje się na psychologię rozwojową: wychodząc z takiego założenia powinno się odbierać dzieci wszystkim samotnym matkom i (co jednak rzadsze w naszym kraju) ojcom :P. Każdemu sceptykowi radzę odwiedzić najbliższy Dom Dziecka, tym maluchom nie potrzeba wzorców, tylko miłości
Tylko co zrobicie jak się okaże, że tych wykluczonych jest wiecej od wykluczajacych ?
Ktoś kiedyś powiedział, że pooprawność polityczna w Polsce rozciąga się od redakcji GW na czerskiej, przez manifę i marszcz tolerancji a kończy się na seminarium Marii Janion.
www.cud2.blogspot.com
mówię stanowczo adopcji NIE.
Dla informacji skrót DDD oznacza Dorosłe Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych. Wszystkim zwolennikom adopcji przez pary LGBT polecam wizytę na otwartym mitingu DDA/DDD, by zobaczyć jakie skutki psychiczne rodzi wychowanie się w rodzinie, w której rodzice nie spełniają jednej lub obu ról męskiej i kobiecej.
Osoby wychowane w rodzinach niepełnych, w których brakuje jednej z płci niestety wyrastają na DDD. Dzieje się tak m.in. dlatego, że każdy z nas ma w sobie pierwiastki męskie i kobiece, ale żeby te pierwiastki prawidłowo i we właściwych proporcjach ukształtować muszą być w domu obecni rodzice obojga płci. Matka dba zawsze o pierwiastki kobiece, a ojciec - o męskie. Kiedy syn wychowyway jest przez samotną matkę lub matkę i babkę, to nie roziwja sobie w sposób właściwy cech męskich (takich jak np. zaradność, pewność siebie, zdrowa stanowczość, zdolność do szybkiego podejmowania decyzji, umiejętność prawidłowego kokietowania kobiet, przewaga rozumowania nad odbiorem emocjonalnym). W konsekwnecji tacy dorośli już mężczyźni nie potrafią związać się z zdrową kobietą lecz czukają czy też wybierają na partnerki inne chore osoby i związki te się po pewnym czasie rozpadają. Często jest też tak, że mężczyzna taki staje się erotonamem (bądź w formie aktywnej bądź w formie anoreksji seksualnej).
Jak widać, argumentacja psychologiczna nie idzie w kierunku tym, że dzieci chowane przez lssbijkę staną się też homoseksualne (choć nie można wykluczyć do końca takiego scenariusza, bo seksualność jest plastyczna i formy oraz kierunek zaspkajania pociągu seksualnego kształtują się przez nie tyle wyłącznie geny, co oddziaływanie środowiskowe i pierwsze podniety i kontakty seksualne, stąd m.in. tak właśnie tłumaczą seksuolodzy perwersje typu fetyszyzm, zoofilię i pedofilię).
Podstawowy argument psychologiczny przeciw adopcji dzieci tkwi czy opiera sie na tym, że - jak pokazują badania psychologii klinicznej i psychoterapeuci - dzieci rozwijają się prawidłowo tylko w domu rodzinnym, w którym jego rodzice są obojga płci, przy czym nie da się zastąpić jednej z płci osoboą typu wujek, dziadek, sąsiad. Dzieci obserwują kontakty okołoseksualne (m.in. różne formy afiliacyjne) rodziców i to, jak te okontakty przebiegają, wpływa, kształtuje również dzieci. W szczególności w rodzinah niepełnych lub takich w której jedno z rodziców nie wywiązuje się ze swoich ról np. ojciec jest nieobecny dla matki również, dzieci nie uczą się aspektyów romatyczności czy nastrojowości w związku i nie potrafią potem tego zastosować we własnym życiu (stąd u chłopców potem skrzywienione postawy - związek oraz rozwiązywanie problemów = seks).
Innym problemem jest czynienie sobie z dziecka partnera. Tak robią kobiety ze swoimi synami. Logika i sposób postrzegania świata przez kobiety i mężczyzn jest odmienna. Kobiety chętnie sięgają po choćby zdanie czy radę stronę męską, w tym wypadku swego syna, gdy brak partnera seksualnego męskiego. Syn taki wciągany jest w przedwcześnie w dorosłe aspekty życia domowego, różne problemy np. finansowe, porządkowe, remontowe czy psychologiczne itd. Okradany jest ze swego dzieciństwa. Na początku dzieciom się to podoba, że są "takie dorosłe", "mogą pomagać rodzicom", zastępujać jednego z nich. A potem niestety w dorosłym życiu na terapii wychodzi ryczący płacz z bólu. Tyle, że dla ludzi bez wiedzy psychologicznej i psychoterapeutycznej oraz bez doświadczenia w pracy z takimi ludźmi, moje wywody niestety wydadzą się bezsensowne, puste i niezrozumiałe (no bo przecież porządne wychodzawnie dzieci oznacza stopniowe wdrażanie ich w mir życia domowego i obowiązków, co jest prawdą, ale takich domach przedstawionych wyżej proces ten jest zakłócony i dewastuje psychikę).
Wiele mógłbym napisać, bo wiele nasłuchałem się opowieści z życia wielu ludzi wychowanych właśnie w takich pokaleczonych rodzinach, w których zabrakło jednej z ról płci. Ale wiem, że tam gdzie wchodzi ideologia polityczna czy "emancypacyjna" tam się konczą niestety możliwości debaty na argumenty, a są tylko emocje.
Tum, którzy nie chcą uczestniczyć w mitingach dda/ddd polecam do zapoznania się pewne ksiązki np. P. Carnesa - Od miłości do nałogu (stiudium psychiatryczne erotomanii i annoreksji seksualnej od strony również więzi rodzinnych i skutków w dorosłym życiu) czy o rolach ridziców i ich wpływie na dorosłe związki - ksiązki Johna Greya. te 5 ksiązek to ksiązki popularne, napisane prostym językiem, przystępne dla każdego.
na szczescie jestem czlowiekiem ktorego bardziej interesuje pomysl niz kto go glosi. dlatego pomimo mojego malego sceptyzmu dalej popieram pomysl adopcji.dziwi mnie tylko ze ludzie wypisuja bzdury stawiajac problem na glowie i uzywajac argumentacji ze homoseksualisci sa lepszymi rodzicami niz hetero i sa na to badania.to ja zadam pytamie ktore zadalem p.teresie : kto bedzie lepszymi rodzicami somalijczycy czy holendrzy?
nikity.dzieki "dzikiemu" rozmnazaniu "heterykow" istnieje wiekszosc homoseksualistow.
czy tatuśxtatuś i mamusiaxmamusia będzie kochać dziecko tak samo, jak mamusiaxtatuś? Czy to jest TO SAMO? Jeżeli to samo, to dlaczego nie ma TAKIEGO SAMEGO EFEKTU ich miłości w postaci dziecka? Dziecko nie może być przedmiotem eksperymentów ani obiektem pożądania dla par jednopłciowych w celu zaspokojenia instynktu, jakiego mieć nie mogą, sami nie mając dzieci.
Natomiast rodzicom homoseksualnym posiadających swoje dzieci nie powinno się odbierać praw rodzicielskich do tych dzieci tylko z powodu ich orientacji seksualnej.
Całkowicie zgadzam się z opinią ABCD.
wypisujesz bzdury.
ja wychowuje dziecko sam od smierci zony i jest jak najbardziej normalnym nastolatkiem bez zadnego ddd czy czegos tam.rowiesnicy zazdroszcza mu hmm"luzu" a nauczyciele sa z niego bardzo zadowoleni.dziewczyny szaleja za nim.najnormalniejszy 16 latek jaki moze byc.takie generelizowanie podparte "badaniami klinicznymi" a badania mozna roznie interpretowac nie przekonuje mnie.
I co to w ogóle znaczy "rodzina dysfunkcyjna"? W każdej rodzinie coś jest nie tak, w mniejszym lub większym stopniu. "Efekty miłości rodziców do dziecka" są inne w KAŻDYM przypadku. Pytanie brzmieć powinno: "Co to w ogóle znaczy rodzina?" To naprawdę nie musi być mama+tata+dwójka dzieci. To może być tylko mama, albo dwie mamy, albo dwóch ojców, albo dwóch mężczyzn bez dzieci, albo dziadek i wnuk, albo przybrany ojciec i córka, albo brat sprawujący opiekę nad młodszą siostrą, albo kobieta z trójką dzieci, każde z innego związku plus mężczyzna z czwórką dzieci również ze związków poprzednich. Ważna jest miłość, przyjaźń, szacunek i umiejętność komunikacji. Czego wszystkim życzę.
chcialbys moze w wolnej chwili skrobnac felieton na podstawie Twoich doswiadczen w tym zakresie na naszego bloga (www.lepszyswiat.salon24.pl)? To co piszesz jest naprawde ciekawe, a cenie przede wszystkim praktykow:) Jezeli tak- napisz mi maila i to dogramy: m.janasik@lepszyswiat.org.pl
pozdrawiam
Dawno się tak nie ubawiłem :) Najpierw piszesz, że każdy z nas ma elementy kobiece i męskie w sobie - z czego wniosek logiczny byłby taki, że także osoby tworzące parę jednopłciową mają w sobie pierwiastek kobiecy i męski, ego mogą oba pierwiastki dziecku przekazać. Ale przechodzisz zamiast tego do wniosku, że tylko kobiety mogą przekazać pierwiastek kobiecy, a tylko mężczyźni męski. To jednak nie mam w sobie obu pierwiastków? Proszę o decyzję, bo na razie sorry, ale to dla mnie brzmi jak New Age'owy bełkot. Nijak nie trzyma się kupy.
Thor, byłąby możliwość, byś odezwał się na maila - feuerbach@poczta.onet.pl ? Nie chodzi mi o sprawy adopcji.
Mam sprawę odnośnie pewnych Twoich wpisów o porównianiach PRL z Hiszpanią (kiedy tutaj skrytykowałeś tego typu metodologiczne tricki prawicy w celu oczerpnienia PRL). Mam nadzieję, że moderator to puści...
.
Tak stwierdzła siostra mojej koleżanki, która miała możliwość osobiście doświadczyć skutków innego niż u nas prawa. W Polsce 26000 dzieci jest w domach dziecka (w Anglii ani jedno), proponuję tego też nie zapominać.
MJ - jak przeczytałem nazwiska na które się powołałeś musiałem szeroko się uśmiechnąć (już mniejsza z tym że prosiłem o niemotywowane religijnie źródła :P):
rekers nie jest bardzo znany ale za to wysoko ceniony przez republikanów i chrześcijańskich fundamentalistów (sam jest jednym z nich w końcu) i miał swój udział praktycznie w każdej prawnej inicjatywie antygejowskiej w usa, specjalizuje się głównie w wypisywaniu poradników dla rodziców typu - jak wychować syna na heteroseksualistę :)
w tym roku zrobiło się o nim naprawdę głośno za sprawą kilkudniowej wycieczki do europy, spędził trochę czasu w londynie z którego poleciał do madrytu, nie dawał żadnych wykładów w czasie tego urlopu, a będąc po operacji nie mogąc dźwigać bagaży postanowił zatrudnić prywatnego bagażowego, który (co za przypadek) okazał się chłopcem który wiele zrobi z takim starszym panem jak mu zapłacić :)
rekers długo tłumaczył się że dowiedział się że jego pomocnik jest męską prostytutką dopiero w połowie podróży, kiedy było za późno na szukanie zastępstwa - na zdjęciu które obiegło prasę rekers sam dźwiga bagaże, podczas gdy opłacony do tego rent boy stoi z boku i czeka z założonymi rękoma:)
żeby zatrudnić tego chłopaka (całkiem seksownego swoją drogą, mogę wrzucić linka do jego zdjęcia jakby ktoś miał ochotę zobaczyć) musiał wejść na stronę specjalizującą się w kontaktowaniu rent boys z klientami, musiał poszukać ilu w nich jest w rejonie miami i przejść na drugą stronę wyników, a żeby nie wiedzieć że zatrudnia rent boya musiał nagle oślepnąć na zdjęcia o wyraźnie seksualnej treści
ale w końcu neurologia nie takie przypadki znała :)))))
meksykański instytut badań nad orientacją seksualną specjalizuje się za to w leczeniu homoseksualizmu, udawadnianiu że to jest choroba i innych pseudonaukowych bzdurach:)
dale o'leary, katolicka działaczka która pisze takie książki jak - jeden mężczyzna, jedna kobieta - katolicki przewodnik do obrony instytucji małżeństwa
wybacz ale ona nie jest dla mnie miarodajnym źródłem informacji :)))
pazghul - nie odpowiadam ani za to jakie masz prywatne odczucia kiedy czytasz moje komentarze, ani za to czy wyniki badań potwierdzający fakt naprawdę dobrze sprawdzamy się jako rodzice (wybacz że do przytoczenia mam tylko NAUKOWE badania) uznajesz za przewracanie na głowę :)
nie dyskutujemy tutaj o prawach(ktore sa czesto bardzo idiotyczne)lecz o troche glebszym aspekcie przewagi orientacji seksualnej rodzicow.jezeli jest taka ilosc dzieci w polsce nadajacych sie do adopcji a tej adopcji nie ma to albo znaczy ze prawo szwankuje albo spoleczenstwo.
ja sie po prostu nie zgadzam z takimi twierdzeniami ktore nikity i thor sugeruja podpierajac sie "badanianiami".nie widze roznicy pomiedzy wychowywaniem dziecka w rodzinie"pokaleczonej" jak to nazwal thor a w rodzinie pelnej czy homoseksualnej.to co thor sugeruje ze dzieci z rodzinny "pokaleczonej" zostaja zoofilami,pedofilami lub fetyszystami jest po prostu smieszne i nie ma zadnego zwiazku z "statusem" rodzicow co najwyzej z ich umiejetnosciami wychowawczymi.
co do owych "badan".wiekszosc takich badan jest robione zaleznie od swiatopogladu na zasadzie:ustalony wynik->badania ktore maja to potwierdzic.dlatego taka rozbieznosc w zdaniach na temat rodzicielstwa pomiedzy wlasnie np. thorem vs nikyty.
moj malenki sceptyzm dotyczacy adopcji dzieci przez pary homoseksualne polega tylko na jednej rozmowie i obserwacji.
jak pisalem powyzej rozmawialem z znajomym specjalista a takze przewertowalem pare gazet z ogloszeniami.znalazlem tam ogloszenia dla par homoseksualnych posiadajace dzieci o wolnych miejscach w przedszkolach jak i szkolach nauczania poczatkowego.przepraszam pania p.tereso ale to zaczyna byc wlasnie dla mnie chore.p.tereso odpowie pani na moje podstepne pytanie w poscie powyzej do pani i p.emili? :)
Twój wniosek, iż uznałam homosexualne pary za lepszych rodziców jest wynikiem nieporozumienia, które wolę wyjaśnić :). Chodziło mi tylko o to, że decyzja w przypadku takowych adopcji jest (przez wszystkie kontrowersje wokół tematu) bardziej przemyślana, ale nie wykluczam, że zbytnio generalizuję. Dla mnie nie ma znaczenia orientacja, tylko umiejętność obdarzenia dziecka miłością i starania, by wychować je jak najlepiej (pytanie dotyczące narodowości genialnie to obrazuje).
Ponieważ w wirtualną polemikę nigdy nie chce mi się wdawać, mając świadomość, że każdy ma swoje zdanie, którego wypowiedź na forum nagle nie zmieni, podsumuję tylko swoje stanowisko: rodziny dysfunkcyjne faktycznie pozostawiają piętno na psychice dziecka, ale nie sądzę, żeby posiadanie rodziców tej samej płci było równoznaczne z DDD. Wszędzie może pojawić się patologia i nie rozumiem, czemu to jest wyciągane akurat w tym temacie. Najsmutniejsze dla mnie jest to, że taka dyskusja w ogóle musi się toczyć, ja wolałabym porozmawiać na temat złego wpływu rodziców zaburzonych lub uzależnionych i ich prawach do wychowywania dzieci. Kwestia orientacji jest dla mnie tak nieistotna, że nie będę kontynuować jałowych argumentacji.
Myślę, że tutaj problemy rozwoju psychicznego dziecka mają związek tylko i wyłącznie z brakiem tolerancji w społeczeństwie i stereotypowym pojmowaniem rodziny. Deklaracje w stylu braku wzorca relacji damsko-meskiej, bądź wzorca mężczyzny czy kobiety są dla mnie w tym przypadku przesadzone, gdyż nie żyjemy w idylli i każdy rodzic/e coś w postępowaniu i podejściu do dziecka jest w stanie spieprzyć. Mądre i świadome wychowanie, a nie ładny obrazek dla sąsiadów... Tyle z mojej strony :)
są badania i "badania"
psycholodzy i psychiatrzy (jak wszyscy inni naukowcy), jeśli chcą przeprowadzić poważne badania muszą zapewnić warunki zapewniające ich obiektywizm, muszą potem opublikować dokładny opis wraz z zastosowaną metodologią, badanie musi być możliwe do powtórzenia przez innych naukowców celem potwierdzenia, lub obalenia wyników
"badania" motywowane religijnie swoje wyniki ogłaszają jak kolejne prawdy objawione, gdzie ich wyznawcy nie dość że nie są w stanie spojrzeć na te "badania" krytycznie to jeszcze wymagają od przeciwników w dyskusji traktowania ich pseudonaukowych bredni na równi z prawdziwą nauką
wszystkie te badania na które się powołuję przeszły bądź przechodzą przez proces krytyczny w środowisku naukowym, wszystkie publikacje można znaleźć w czasopismach publikujących nudne, długie i pełne szczegółów artykuły napisane przez samych naukowców
i gdyby wykazano że nie nadajemy się na rodziców, nie przeszkadzałoby mi to, stwierdziłbym że trudno i żyłbym spokojnie dalej
1. pazghul
zależy jak długo wychowujesz sam, w jakim wieku był twój syn, gdy jego matka zmarła. Generalnie jednak strata matki w wieku lat mastu 11-14) i wcześniej to wstrząs psychiczny, głęboko oddziałujący negatywnie na dzieciaka. dziecko takie opuszczone przybiera specyficzne role: najczęściej wymienia się role bohatera, maskotki, dziecka niewidzialnego lub kozła ofiarnego.
parę cytatów:
"'Bohater rodzinny' to dziecko, które dostarcza rodzinie poczucia wartości, dumy i sukcesu. Zwykle bierze na siebie różne obowiązki i świetnie sobie z nimi radzi. Ponieważ znaczna ich część to sprawy dorosłych (np. gotowanie, sprzątanie, wychowywanie młodszego rodzeństwa), bohater staje się małym dorosłym: dzielny, opanowany, pełen poświęcenia i gotowości do rezygnacji z siebie dla innych. Dalsza rodzina, znajomi i sąsiedzi często z zazdrością patrzą na takie dziecko, chwalą je i podziwiają. Dzięki bohaterowi rodzina może poczuć się dobrze, bo przecież wychowała tak odpowiedzialnego i odnoszącego sukcesy młodego człowieka."
"Za poprawianie nastroju i humoru rodziny odpowiada 'dziecko-maskotka'. Na jego widok pojawiają się uśmiechy na twarzach, domownicy rozluźniają się i uspokajają. Często staje się ono domowym antidotum na kryzysowe chwile:"
"'Dziecko niewidzialne' (zwane także dzieckiem we mgle lub dzieckiem zagubionym) zachowuje się tak, jakby go nie było. Godzinami potrafi zajmować się sobą. Nie sprawia kłopotów wychowawczych, zwykle niczego nie chce. W kontaktach społecznych jest wycofane, czasem uznawane za nieśmiałe. Robi wszystko, żeby nie zwracać na siebie uwagi. Czasem udaje mu się to na tyle dobrze, że wychowuje się w swoistej izolacji społecznej, pomimo ludzi wokół. Takiemu dziecku brakuje podstawowych umiejętności interpersonalnych: nawiązywania kontaktu, wyrażania swoich potrzeb czy współpracy z innymi. "
Przeczytaj sobie 21 cech DDA z ich omówieniem.
Zestawienie cech znajdziesz np. tu
http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,107880,823990.html
a omówienie znajdź sobie w sieci.
ty stosujesz filozofię pępka. tzn. uważasz "jeśli ja radzę sobie dobrze jako samotny rodzic, to znaczy że każdy samotny rodzic poradzi sobie dobrze". Swoją drogą, to czy naprawdę jest wszystko w porządku może ocenić tylko osoba z zewnątrz - terapeuta po rozmowie i obserwacji syna. Rodzice dysfunkcyjni ZAWSZE uważają, że są w porządku, że rodzina funkcjonuje prawidłowo, a dzieci są szczęśliwe i rozwijają się prawidłowo. Sądzą nawet tak wtedy, gdy dzieciak trafia na izbę wytrzeźwień, albo łapany jest na pedofilii.
ostatnia rzecz. perwersje seksualne zawsze towarzyszą zaburzeniom nerwicowym i zaburzeniom osobowości.A że sa one liczne (ponad 300), to często umykają uwadze zwykłego człowieka.
Twoje negowanie problemu świadczy o tym, że jesteś niedojrzałą osobą mimo swego wieku. Poczytaj literatury psychologicznej, a nie unoś się zarozumialstwem i ignoranctwem.
2. humpa
I co to w ogóle znaczy "rodzina dysfunkcyjna"?
To rodzina, która nie wypełnia nalezycie swojej roli w zaspokajaniu potrzeb emocjonalnych, psychicznych i fizycznych swoich członków a zwłaszcza dzieci. Ukształtowuje ona wadliwą jednostkę, która ma w dorosłym życiu problemy, aby żyć szczęśliwie. Gdy dysfunkcja jest głęboka już dziecko jest skrywione i wtedy np. przeklina, pija alkohol, wącha kleje, narkotyki, nałogowo się masturbuje (jest róznica między fizjologiczną a nałogową, obsesyjno-kompulsywną masturbacją), nałogowo ogląda pornogerafię (znów jest różnica między zaglądnięciem, a korzystaniem ciągłym), wdaje się w bójki i wchodzi w konflikt z prawem.
Nie jest prawdą, że każda rodzina "ma coś nieprawidłowego". Tego typu rozmywanie to objaw twojej bezsilności w odróżnieniu patologii od prawidłowości. Nnajprawdopodobniej z powodu braku wiedzy.
Psychologia i psychiatra naprawdę ukazuje, że rodzina wychowująca dziecko to naprawdę musi być mama i tata (choćby przybrani).
3. Ibn Rudzd
tak, każdy z nas ma pierwiastki męskie i kobiece, ale nie oznacza to, że jest zdolny nauczyć dziecka swojego obu tych "pierwiastków". Podam drastyczny przykład, który akurat nie jest przedmiotem wychowania dzieci przez rodziców. W seksie kobieta pragnie aby ją pieścić długo, zaczynając od stref nieerogennych, dochodząc blisko do stref erogennych i z powrotem wycofując się. wtedy to podniecenie narasta, buduje się. Gdyby kobieta zastosowała ten sam schemat pieszczot względem swego faceta, byłyby one torturami dla niego. Tak duże różnice powodują, że zarówno mężczyxni, jak i kobiety częśto UNIKAJĄ zachowań i form typowych dla płci przeciwnej, tymczasem dziecko MUSI stykać się z oboma formami. stąd owe peirwiastki męskie wykształca ojciec, a żeńskie - matka, ponieważ każda z płci używa swoich ulubionych form reakcji, przeżywania i myślenia.
4. Nikyty
homoseksualizm występuje (tak go uznaje psychiatria i psychoterapia) w dwóch formach - egodystonicznej i egosyntonicznej. Tą pierwszą się leczy. Ale o tym ty najprawdopodobniej nie wiesz.
jednym slowem kazde z nas ma podobne zdanie :)
chodzi glownie o generalizowanie i splycanie tematu.
ja czytam twoje komentarze z przyjemnoscia i dowiaduje sie wiele na temat mnie w sumie marginalnie interesujacy.niestety czasami sie zachowujesz na jakis sceptyczny glos jak zraniony bawol :)
ja wiem jak sie przeprowadza badania.u nas w srodowisku czesto tego typu badania nazywamy "syndromem breasted'a".
nie wiem moze nie mozemy sie zrozumiec.ja nie mam nic przeciwko
adopcji przez homoseksualistow tylko dziwi mnie ze homoseksualisci probuja przytoczyc argument na swoja korzysc ze sa lepszymi rodzicami niz hetero.to mnie dziwi szczegolnie u ciebie.tym bardziej ze zdajesz sobie sprawe ze na wychowanie dziecka wplywa wiele czynnikow nie tylko "troska" rodzicow.
w sumie zgadzam sie z postem p.emili powyzej.
Jestem zdumiony, ile uprzedzeń podlanych pseudonaukowym sosem wychodzi w tej dyskusji. Rozmawiamy o adopcji przez osoby i pary LGBT. Wymienianie 21 (dlaczego akurat 21? dlaczego nie 17, albo 28 - też ładne liczby) cech DDA (= dorosłe dziecko alkoholika) w kontekście dyskusji o homoadopcji trudno uznać za poważny argument. Uważasz, że wszystkie osoby LGBT to alkoholicy?
coz odnosze wrazenie ze powinienes do dlugasnej listy i nie mniejszych cech dopisac jeszcze jedno: ppkam ktorego jestes klasycznym przykladem.
filozofia"pepka" :)) ja ci podalem siebie i mojego syna jako przyklad bzdur ktore wypisujesz a nie jako wyjatek potwierdzajacy regule.z calej tej twojej pisaniny wynika ze moj syn za pare lat zostanie zoofilem,pedofilem,fetyszysta(niepotrzebne skreslic)i juz powinienem sie bac a najlepiej biegac z nim co 3 dni na sesje terapeutyczne.nie wspominajac o 300 zaburzeniach osobowosci i nerwic aha nie wspominajac o alkoholizmie i juz prawdopodobnie ukrytej pedofili.ty piszesz to powaznie?
znam wiele matek wychowujacych samotnie dzieci i to sa jak najbardziej normalne dzieci(wg ciebie pewnie ukryci zoofile)wiele z nich posiada juz swoje dzieci(spokojnie thor pedofilia wyjdzie w 2 pokoleniu)oprocz jednego ktory w wieku 21 lat biega do mamy zeby zaplacila mu rachunek za prad i jest zawodowym zolnierzem.
tak na marginesie,moj syn mieszka i uczy sie w krajach gdzie standardem jest obserwacja psychologiczna dzieci.
thor."dziecko maskotka","dziecko bohater","dziecko niewidzialne" to sa jakies chore pomysly w chorych rodzinach i odnosze wrazenie tworzone tylko po to zeby nagonic klientele wszelkiej masci szarlatanom.nie wspominajac o tym ze cale te wywody rozsypia sie jak domek z kart w konfrontacji np z spolecznoscia berberow.
w jednym masz racje.alkoholizm.teraz z groza sobie uswiadomilem ze pare dni temu syn z przyjaciolmi i swoimi dziewczynami urzadzali jakis turniej komputerowy w syna czesci domu.uprosili ode mnie karton heinekena i wypili w 20 osob cale 15 piw.pewnie powinienem zawiezc go i reszte towarzystwa(pare dzieciakow jest tam z rodzin "pokaleczonych") do poradni aa?
"bohater rodzinny" hehe.musze cie z zalem poinformowac ze w wiekszej czesci swiata jest normalne ze starsze rodzenstwo opiekuje sie mlodszym bez zadnego "bohaterstwa".hmm co do gotowania.jak robimy sobie jakas specjalna kolacje to z reguly siedzi obok i doradza czy dodac wiecej karry czy szafranu.trudno to podpiac pod gotowanie.co do sprzatania.tu ponioslem kleske.w jego czesci domu jest straszny balagan ale to moja wina kiedy dzielismy dom zapomnialem zaznaczyc ze wymagam porzadku a nie tylko czystosci.konsekwencje ponosze teraz tylko ja slyszac ryk kiedy wpadam do niego"tata uwazaj zadepczesz mi modulator".
nie wspominajac o tym ze takze w wiekszosci spoleczenstw na swiecie starsze dzieci pomagaja o zgrozo przy gotowaniu,sprzataniu itd..biedne nawet nie wiedza ze juz powinny ustawic sie w kolejce do terapeuty z powodu grozacej im zoofili.
"dziecko maskotka"-pewnie na jego widok powinny sie pojawiac wsciekle miny i noze w zebach.chyba normalne ze widok dziecka dziala raczej uspokajajaco?w kazdym razie na mnie tak dzialal,kiedy z jakiegos tam powodu sie wsciekalem.
"dziecko niewidzialne" hmm to tez wynik rodziny "pokaleczonej"a nie bledow wychowawczych.zmartwie cie to moze dziala tylko na zachodzie.
thor cale te twoje dzieci bohaterzy itd..nie zaprzeczam ze istnieja takie syndromy ale generalizowanie jakie uprawiasz jest pocieszne.wg calej tej twojej pisaniny idealne dziecko ktore nie popadnie w ponad 300 rodzajow zaburzen osobowosci i nerwic(chyba ze chodzi 0 ponad 300 perwesji seksualnych) nie wspominajac o zoofili,pedofili i fetyszyzmie jest z rodziny mamusia+tatus bez starszego rodzenstwa odwiedzajacych regularnie psychoterapeutow i najlepiej sluchajacych wspolnie roznej masci kaznodziejow w telewizji.
nie wiem czy sie smiac czy plakac.wybiore jednak smiech.
nie wiem czy jestem dojrzaly czy nie ale nie jestem na pewno zoofilem czy pedofilem(tez jestem z rodziny "pokaleczonej").
ps.zona zmarla tuz po porodzie syna.
A co psychologia i psychiatria mówi o domach dziecka?
pazghul ja też czytam swoje posty z przyjemnością, przytaczamy takie a nie inne argumenty z dwóch powodów: są wiarygodne i popierają nasze postulaty
thor, zdziwiłbyś się ile rzeczy wiem, prawdziwa wiedza niestety objawia się świadomością braków we własnej wiedzy
nie ty jeden tutaj masz kontakt z dziećmi rodzin dysfunkcyjnych, rozciąganie dysfunkcyjności na pary homoseksualne jest wybiegiem, który nie znajduje pokrycia w rzeczywistości, z relacji między rodzicami dzieci przyswajają sobie głównie modeli zachowań względem partnerów, zachowań seksualnych nie uczą się od rodziców, między innymi dlatego, że to jest karalne :)
dzieci nie żyją w izolacji, są również kształtowane przez środowisko, w którym poruszają się poza domem
to zacznijmy moze inaczej.czy wyniki tych badan sa pochodna ogolnoswiatowych badan czy dotycza np. tylko anglii i paru krajow zachodu?
nie rozróznia się DDA od DDD poniewaz z badań światowych (m.in amerykańskich i polskich) wynika, że nie ma róznic jakościowych i ilościowych w zaburzeniach dzieci wyrosłych w rodzinach dysfunkcyjnych od dzieci wyrosłych w rodzinach alkoholowych czy ogólniej uzależnieniowych. To nie sam alkohol jest problemem ale dysfunkcja rodziny. Stąd właśnie terapie DDA to ogólna nazwa dla terapii osób wychowanych w rodzinach dysfunkcyjnych. Dziś wiadomo, że każda rodzina niepełna z dziećmi małymi lub wczesnonastoletnimi, a do takiej zalicza się wychowanie przez samotną matkę bądź np. matkę i babkę, samotnego ojca, jest rodzina dysfunkcyjną, ponieważ ojciec czy matka nie jest w stanie wypełnić roli dwóch osób-płci. Role te są dość dobrze już w tej chwili określone i tak o ile matka uczy życia emocjonalnego, uczy rozpoznawania emocji i radzenia sobie z nimi, komunikacji niewerbalnej, o tyle ojciec np. uczy zasad etycznych. Nie oznacza to, że matka nie daje pouczeń o tym co należy lub nienależy robić, a ojciec nie uczy dzieciaka np. jak rozwiązywąc sporów, ale z badań jednoznacznie wynika, że tam, gdzie nie ma ojca tzn. jest on nieobecny (psychologicznie), tam są problemy własnie natury etycznej, a u dziewcząt dochodzi problematyka anoreksji i bulimii oraz róznych uzależnień (seks od dzieciństwa, w tym prostytucja, nimfomania, promiskuityzm, hazard, jakieś składniki pożywienia). Rola matki jest nie do zastąpienia przez ojca. Roli tej nie może wypełnić mężczyzna, choćby dlatego, że wgląd w własne i cudze emocje (empatia), mężczyzna ma silnie ograniczony względem kobiety.
Do tej pory opublikowano w zasadzie badania krótkoterminowe (badania poprzeczne) wpływu wychowania przez pary homo (w zasadzie tylko kobiety, mężczyźni są zbyt mało liczni, by tworzyć reprezentatywną próbę). Analizowano w nich jedynie kryteria diagnostyczne psychiatryczne ICD10 i DSM-IV, a nie problemy natury psychologicznej i społecznej (klasyfikacje te w sumie obejmują głównie specyficzne fobie, a nic nie mówią np. o takiej cesze jak zgadywanie co jest normalne a co nienormalne).
Innymi słowy, badano czy dzieci nie mają depresji, schizofrenii, zaburzeń nerwicowych, a nie, czy dobrze funkcjonują np. w swoich związkach partenrskich, zawodowo, na urlopie etc. Nie stwierdzono statystycznych róznic w tych kryteriach między dziećmi wychowywanymi w związkach homo a hetero.
Ale w badaniach tych nie rozróżniano grup dzieci wychowywanych przez kobiety les, będące w związku homo od czasu orodzenia dzieci, od grup dzieci, które wychowały się w związku różnopłciowym, a dopiero w późnych latach nastoletnich matki związały się z inną kobietą. A przecież, w zasadzie pierwsze 5 lat życia to okres wykształcania emocji i uczuć, nastepne 5-7 lat zycia to okres kształtowania zrębów osobowości.
Innymi słowy, dotychczasowe badania są za słabe metodologicznie, aby można było na podstawie nich wyciągnąć wiązące wnioski i np. przyznać prawo do adopcji parom homo, zwłaszcza męskim parom.
Pamiętajmy o tym, że dziecko to nie gadżet przynależny (do zabawy czy tworzenia dobrego samopoczucia) dorosłym. Jego prawa, w tym prawa do pełnej rodziny i dobego wychowania i kształtowania do szczęśliwego udanego pryzszłego życia są najważniejsze i stoją przed prawami osób dorosłych (jakie by te prawa nie były i z jakichkolwiek pobudek i źródeł ideowych wypływały).
co do ilości dzieci w domach dziecka. Dzieci będące w tych placówkach wymagają niestety specjalnej troski i pieczy psychologicznej, dotyczy to zwłaszcza dzieci z róznymi deficytami rozwojowymi (np. umysłowymi czy fizycznymi). Statystycznie rzecz biorąc, lepsze wyniki wychowawcze i psychiatryczne uzyskują dzieci wychowywane w rodzinach zastepczych niż w domach dziecka. Problem jest taki, że dzieci upośledzonych lub z problemai psychologicznymi praktycznie nikt nie chce, a rodziny adopcyjne nie zdają sobie najczęściej sprawy z czekających je możliwych i wcale nie tak rzadkich problemów (np. kazirodztwa między adoptowanym dzieckiem a dziećmi w rodzinie adopcyjnej)
Tak więc znów mamy problem bazy porównawczej. Grupy dzieci w placówkach opiekuńczych obejmuja upoślezonych i trudnych wychowanków, podczas gdy grupy dzieci z rodzin zastępczych - głównie dzieci względnie "łatwe" wychowawczo. Gdy dziecko jest "trudne" rodziny takie oddają je z powrotem do placówki opiekuńczej Stąd też wnioskowanie i porównywanie nie jest do końca możliwe. Tak czy siak, przyjmuje się (i słusznie), że lepiej dzieciom jest (zazwyczaj) w rodzinie zastępczej, niż w domu dziecka.
Nie oznacza to jednak, że istnieje taka zależność także w przypadku rodzin niepełnych. W tym wypadku bowiem często jest odwrotnie. Paradoksalnie, mimo gorszych warunków w domu dziecka (np. materialnych czy stabilności więzi emocjonalnej), mniej jest u dzieci z domów dziecka (względem rodzin niepełnych) problemów natury wychowawczej czy psychologicznej. Po prostu mniejsza jest stwierdzana częstość różnych problemów w tych dwóch grupach wśród dzieci małych i tuż przed okresem dojrzewania.
Skąd 21 cech? od pierwszego autora, który zrobił badania (także statystyczne), wyodrębnił właśnie tą grupę problemów i opublikował. Jest to obecnie najpowszechniej uzywany kwestionariusz do badania zaburzeń z rodzin dysfunkcyjnych, co nie oznacza, że nie ma prób i analiz innych.
pazghul doskonale znasz odpowiedź na to pytanie nie wiem tylko czy ono do czegokolwiek prowadzi
thor, może zaczniemy odbierać dzieci samotnym rodzicom? taką apokalipsę opisujesz że wystraszyć się można:)
po to,by coś mogło się zmienić. Nie można zmienić czegoś, co nie istnieje, dlatego tak chętnie nazywane są dziś problemy w taki sposób, by nic to nie znaczyło i nie pociągało za sobą konieczności działania.
"pazghul doskonale znasz odpowiedź na to pytanie nie wiem tylko czy ono do czegokolwiek prowadzi" nie znam tylko sie domyslam.
hmm czy do czegos prowadzi?zalozmy ze te badania dotycza anglii i paru krajow zachodu.to niezbyt uczciwe jest wyniki tych badan rozciagac na ogolnoswiatowa populacje homoseksualistow i hetero.chyba to przyznasz.to nie dziala tak ze jezeli w anglii mamy takie wyniki to takie same lub zblizone uzyskamy w nepalu.
wystarczylo napisac ze dotyczy to spolecznosci w paru krajach zachodu.wtedy ja przepraszam i wycofuje swoje zarzuty:)
to samo dotyczy thora.ciekaw jestem na jakich grp etnicznych i religijnych byly prowadzone te badania ktore daja wyniki post apokaliptyczne.podejrzewam ze na tzw"bialych protestantach pochodzenia anglosaskiego,poslugujacego sie j.angielskim".to wybacz thor jezeli tak bylo to te badania mozesz schowac sobie do buta.usa jest krajem bardzo zroznicowanym pod wzgledem etnicznym,religijnym, kodeksow moralnych i etycznych nie wspominajac o prawie.jest tam wiecej roznic niz wspolnych plaszczyzn.
nana - czyli popierasz logiczny wniosek postów thora, że należy dzieci chronić przed wychowywaniem przez samotnych rodziców?
pazghul - w niektórych krajach homoseksualistów się zabija, nie da się tam więc prowadzić badań nad dziećmi przez nich wychowanymi. osobiście uważam, że niezależnie od kraju i kultury ludzie mają wspólne cechy, które pozwalają na uogólnienie tych badań (na przykład model wychowania syna na mężczyznę wynikający z powszechnej kultury patriarchalnej - jedna z podstawowych różnic zachodzących w relacjach heteroseksualnego ojca i ojca-geja a wychowywanym przez nich synem polega właśnie na tym że ojcowi, który jest gejem syn nie musi udowadniać swojej wartości jako mężczyzna), sam fakt, że częścią życia w którym mamy udział jest nakaz "bądź mężczyzną" który nie musi być werbalnie nam przekazany, żebyśmy byli mu posłuszni, a jego częścią nie jest przekaz "bądź kobietą".
poza tym twoje pytanie nie prowadzi dyskusji ku żadnej konkluzji - w krajach w których takich badań się nie przeprowadza nie ma w przewidywanym czasie najmniejszej szansy na wywalczenie jakichkolwiek praw LGBT, adopcja może mieć miejsce tylko w krajach w których takie badania się przeprowadza i w których ruch LGBT cieszy się większym poparciem społecznym
bo jak wszędzie należy kierować się zdrowym rozsądkiem. Może być bardzo dobra samotna matka, bardzo dobry samotny ojciec, bardzo dobrzy oboje rodziców, i może być piorunująca mieszanka tego wszystkiego w negatywnym kierunku. Co nie zmienia faktu, że dzieci najlepiej wychowują się w dobrze funkcjonującej rodzinie, z matką i ojcem.
Nie odważyłabym się zabrać matce czy ojcu dziecka tylko dlatego, że nie mają oni "drugiej połowy". Takiej odpowiedzialności za los dziecka nie mogłabym unieść. Inna sprawa, gdy widoczne są złe wpływy pojedynczego rodzica na dziecko, albo obojga rodziców na dziecko. Tu można i należy stosować różne, możliwie odpowiednie wsparcie dla dziecka, z ograniczaniem kontaktów włącznie.
Dziecko jest tak skonstruowane, że nawet zdając sobie sprawę ze szkodliwego wpływu rodziców/rodzica na swoje dziecięce życie, kocha swoją matkę/ojca/oboje rodziców bezwarunkowo. Jest to ponoć biologicznie uzasadnione, bo taki stosunek dziecka do rodzicieli pozwala mu przeżyć w dżungli życia, nawet, gdy taka rodzicielska ostoja jest tylko złudzeniem. Człowiek jest w zasadzie programowalnym systemem, sam zaczyna wymyślać swoje życie dopiero, gdy jest w wieku dorastania, ale i to czyni w oparciu o bazę danych z dzieciństwa. Rodzice mogą dziecku przekazać jedynie te wzorce, jakie otrzymali od swoich rodziców, albo przyswoili poprzez obserwacje. Stosowanie wobec dzieci "naukowo" opracowanych wzorców zachowań nie jest żadnym rozwiązaniem, lecz stanowi jedynie pewną wskazówkę. Nie ma dwojga jednakowych ludzi, całe otoczenie zmienia się nieustannie mniej lub bardziej niezauważalnie. Nastrój ma każdy człowiek codziennie inny, inną odporność na stres, inne skłonności dominujące. Kontrolować można to oczywiście, ale nie oznacza to, że tego nie ma. Dzieci to wielka odpowiedzialność. Kiedyś czytałam, że obojętnie jak rodzice bardzo się starają, i tak zrobią zdaniem dziecka większość nie tak. I jest to chyba bardzo zdrowe podejście do dziecka, ponieważ ma ono odwagę wyjść w swoje życie po swojemu. Natomiast gdyby było wychowane według schematu, od którego nie potrafiłoby ono odejść, to takie dziecko jest co prawda łatwą w pożyciu, ale jednak tylko kopią swoich rodziców, matki czy ojca.
Thor ma według mnie dlatego rację, że zwraca bezpośrednio uwagę na te problemy. Jakoś trzeba je skwalifikować, jeżeli ma być znalezione rozwiązanie. Nie odnoszę wrażenia, że Thor chce odbierać dzieci rodzicom. Sądzę raczej, że jest to wyrazem jego troski o zdrowie psychiczne społeczeństwa.
to co thor opisuje pochodzi z obserwacji rodzin dysfunkcyjnych heteroseksualnych, a zdarzenia na które się powołuje są skrajne
thor próbuje przeprowadzić dowód indukcyjny (przy ignorowaniu badań z którymi się nie zgadza), że te skrajne zdarzenia będą powszechne w przypadku dzieci adoptowanych przez pary homoseksualne. zamiast koncentrować się na dowodzie i podpierać to wiarygodnymi badaniami, on się rozpisuje o skutkach błędów w wychowaniu spowodowanych przez środowisko (z przyjętego przez niego założenia nieuniknionych, jeśli się wczytasz w to co on pisze) - tylko, że to są wszystko obserwacje rodzin heteroseksualnych. w pierwszym swoim poście powołał się na swoje doświadczenie, chociaż dziwnie się ono pokrywa z chrześcijańską pseudonauką, nie sądzę, żeby miał powszechny kontakt z dziećmi wychowanymi przez pary homoseksualne.
jak dotąd popierasz go bo jesteś przeciwna postulatom LGBT, oboje zwyczajnie lejecie wodę.
"w niektórych krajach homoseksualistów się zabija, nie da się tam więc prowadzić badań nad dziećmi przez nich wychowanymi. "
czy mozesz podac kraj gdzie to sie dzieje w majestacie prawa?najlepiej z moich okolic(jak sie domyslasz pytanie podstepne).
" osobiście uważam, że niezależnie od kraju i kultury ludzie mają wspólne cechy, które pozwalają na uogólnienie tych badań (na przykład model wychowania syna na mężczyznę wynikający z powszechnej kultury patriarchalnej - jedna z podstawowych różnic zachodzących w relacjach heteroseksualnego ojca i ojca-geja a wychowywanym przez nich synem polega właśnie na tym że ojcowi, który jest gejem syn nie musi udowadniać swojej wartości jako mężczyzna), sam fakt, że częścią życia w którym mamy udział jest nakaz "bądź mężczyzną" który nie musi być werbalnie nam przekazany, żebyśmy byli mu posłuszni, a jego częścią nie jest przekaz "bądź kobietą"."
pierwsza czesc jest o tym uniwersalizmie niestety bzdura.od reki moge ci podac mnostwo przykladow ze nie istnieje zadne"jadro uniwersalne".druga czesc o spolecznstwach patriarchalnych i wzorcach tez jest niestety bledna i bardzo nazwijmy to eurocentryczna.w wielu spoleczenstwach udowodnienia ze jest sie mezczyzna nie polega na roli ojca :)
jak chcesz mozemy to rozwalic na drobniejsze kawalki akurat powoli zmierzasz do mojej piaskownicy.:)
iran irak pakistan afganistan palestyna emiraty arabskie i arabia saudyjska (dwa ostatnie przez podanie "lekarstw" które skutkują śmiercią) jamaica (spontaniczne polowania na gejów i zabijanie ich) - przykłady pierwsze z brzegu i z relacji ludzi których znam osobiście
co do kultur patriarchalnych jeśli znasz inne przypadki czekam na nie z niecierpliwością:)
jak na razie nie zmieniło się nic - badania są prowadzone w społeczeństwach zachodnich, gdzie są większe szanse na upowszechnienie adopcji
"iran irak pakistan afganistan palestyna emiraty arabskie i arabia saudyjska (dwa ostatnie przez podanie "lekarstw" które skutkują śmiercią) jamaica (spontaniczne polowania na gejów i zabijanie ich) - przykłady pierwsze z brzegu i z relacji ludzi których znam osobiście"
robia cie w konia.ja prosilem o kraje gdzie to sie dzieje w majestacie prawa a nie gdzie zabijaja gejow czesto nie za gejostwo.w polsce tez leja gejow.w usa,anglii itd...
iran.tam jest straszny balagan prawny z powodu nierozgraniczania praw panstwowych od szariatu w wykonaniu szyickim.zreszta tam jak kogos skaza to z reguly krzyczy jestem gejem (akcja miedzynarodowa dla uwolnienia)albo kurdem.
w iraku nie ma takiego prawa i nigdy nie bylo.nie slyszalem o wykonaniu wyroku smierci czy wiezienia luub grzywny za to ze ktos jest homoseksualista.
afganistan nie wiem w kazdym razie tam jest regionalizacja systemow prawnych moze w ktoryms jest taka kara.
pakistan podobnie.
palestyna? ma prawo skazania kogos za homoseksualizm?nie wierze.
emiraty arabskie i arabia saudyjska, tam jest umocowanie w prawie zakazujace okazywania zbyt namietnych uczuc publicznie.w domu rob co chcesz.jezeli 2 facetow zacznie sie calowac w miejscu publicznym to wtedy ich lapia i dostaja baty.tak samo jak hetero.tu nie chodzi o jakis bat na zakochanych zreszta wiekszosc to sa obcy.mnie do glowy by nie wpadlo calowac jakas swoja przyjaciolke publicznie np. w restauracji czy w iraku,czy w ksa czy w europie.przez takie zachowanie okazujesz brak szacunku dla partnerki,otoczenia i samego siebie i nie ma to nic wspolnego z jakas "wolnoscia" tylko szacunkiem pomiedzy innymi dla ludzi.
"dwa ostatnie przez podanie "lekarstw" które skutkują śmiercią".ktos cie robi w konia.w prawach obydwu panstw nie istnieje "obowiazkowe leczenie" na ktore mozna skierowac kogos poprzez wyrok.na leczenie moze skierowac cie tylko klan.sa to tzw przywileje plemienne.
reasumujac.na plw prawa "antygejowskie" sa glownie narzedziem polityki w stosunku do obcych tzn "anglikow" jak my to nazywamy.lapie sie takiego "anglika" daje lomot i mowi gej i daje mu sie pozniej jeszcze raz lomot publicznie.ulubiona zabawa szczegolnie wsrod mlodziezy w ksa choc w kuwejcie tez popularna.widzisz skazanie kogos z "rodzimmych" gejow nie jest latwe.z reguly zawsze za kims stoi jakas sila,klanu,plemienia itd..zreszta prawa sa jasne i bardzo klarowne jezeli chodzi o sadzenie np kogos z sprawa dotyczaca 2 plemmion uzywajacych odmiennych kodeksow prawnych.przeanalizuj wyroki smierci wykonywane w rijadzie.w wiekszosci lby leca wahabitom a najwiecej saudom.nie zdarzylo sie zeby scieli kogos z innych federacji plemiennych.
jamajka.za bardzo nie wierze zeby tam bylo prawo za bycie homoseksualista.zreszta jest pare stanow w usa ktore karaja za homoseksualizm.tylko te prawa sa juz martwe.w anglii tez bylo bardzo dlugo.dopiero niedawno je usunieto a w 19w jeszcze paru premierow i politykow brytyjskich stracilo glowy lub siedzialo dlugo po wiezieniach.
"co do kultur patriarchalnych jeśli znasz inne przypadki czekam na nie z niecierpliwością:)"
w wielu spoleczenstwach "patriarchalnych" wychowanie dzieci nie lezy w gesti tylko rodzicow ale takze calej spolecznosci.mozna to spotkac wsrod plemion bantu w sudanie.wsrod plemion w papui,indianskich w amazonii itd..itd..z historii.u akadow.assyryjczykow,hetytow,arabow nabatejskich, zreszta dalej istnieje wsrod wielu plemion beduinow.u nas tzn w moim plemieniu zeby zostac "mezczyzna" przechodzi sie rozne testy i dostaje rozne zadania czesto rozciagniete na rok i dopiero wtedy rada uznaje ze jest sie pelnoprawnym czlonkiem plemienia z wszystkimi przywilejami i prawami.ojciec ma z tym malo wspolnego.
"jak na razie nie zmieniło się nic - badania są prowadzone w społeczeństwach zachodnich, gdzie są większe szanse na upowszechnienie adopcji" szkoda ze nie zanaczyles tego na samym poczatku.nie byloby problemu.jak obiecalem wycofuje zarzuty i przepraszam.jezeli dotyczy to "zachodu" zgadzam sie.
ja mówiłem o krajach w których się zabija homoseksualistów, to ty wyskoczyłeś z majestatem prawa, o którym nigdzie nie wspomniałem
w uk są azylanci z iranu, jamaica i iraku (niektórych znam osobiście - i te kraje nie wyczerpują listy), którzy gdyby wrócili do swoich krajów zginęliby za gejostwo, w iranie się ich wiesza a w emiratach i arabii, chociaż nie chwalą się tym wszem i wobec podaje się im lekarstwa, które skutkują śmiercią, lub wyniszczają organizm do tego stopnia, że potem się delikwentowi seks po nocach już nie śni, ale ropa jest na tyle ciemna że wielu rzeczy przez nią nie widać, w iraku jeśli rodzina nie chce wydać ukrywającego się geja, w zamian ginie któryś z jej członków - istnieje grupa brytyjskich działaczy LGBT którzy specjalizują się w organizowaniu irackim gejom i lesbijkom ucieczek do bezpieczniejszych krajów, rejony pakistanu są patrolowane przez policję religijną która karze za co poważniejsze przestępstwa przeciw bogu śmiercią, podobnie w afganistanie, znany był przypadek działacza LGBT na jamaica, na którego urządzili sobie faceci polowanie, musiał radzić sobie sam bo policja, kiedy powiedział im co się dzieje wyrzuciła go na zewnątrz posterunku - dziś cokolwiek oszpecony cieszy się azylem w uk i jego przypadek nie jest odosobniony i znamy tylko te zdarzenia, które delikwenci przeżyli, w palestynie, jak w iranie ludzie chętnie wieszają gejów bo jest to obowiązkiem względem allaha (dla palestyńczyka, z którym sypiałem swego czasu było to całkowicie normalne podejście, tak samo jak dla każdego, kto się wychował w tamtym kręgu kulturowym, niezależnie od tego czy uważa to za słuszne czy niesłuszne - rozmawiając z nimi ma się wrażenie, że zabijanie ludzi jest normalne) więc nie ogranicza się to tylko do palestyny
nie ma sensu bagatelizować sprawy twierdząc że ktoś tylko krzyczy że jest gejem żeby zmobilizować w swojej obronie kogokolwiek - ci ludzie byli wprost oskarżeni o gejostwo, poza tym niezależnie od tego że stosuje się tu jakby nie było karę śmierci, wątpienie w ich deklarację jest objawem jakiegoś dziwnego syndromu, który ktoś kiedyś powinien zbadać, albo przynajmniej opisać - użycie tego, że on może tylko mówi że jest gejem jako argument w dyskusji o fakcie zabijania gejów... nawet jeśli nie jest nim tak naprawdę, co to zmienia?
hate crimes zdarzają się wszędzie ale nigdzie w takim natężeniu jak na bliskim wschodzie
wczytałem się w twój fragment o kulturach patriarchalnych w których chciałeś wykazać przeciwne do mojego zdanie - jak mi nieistnienie boga świadkiem, nie ma tam ani jednego argumentu przeciwko temu co napisałem
potem odniosłeś się do fragmentu który powtórzyłem dwa razy i powtarzam trzeci - adopcja z konieczności na dzisiaj jest możliwa tylko w krajach zachodnich, może jeszcze w kilku rozwiniętych krajach położonych geograficznie gdzie indziej - chociaż moim zdaniem warunki które występują w wychowaniu są powszechne
to jest fragment z mojego postu do ciebie:"czy mozesz podac kraj gdzie to sie dzieje w majestacie prawa?najlepiej z moich okolic(jak sie domyslasz pytanie podstepne)."
jak widac z niczym nie wyskoczylem tylko ty wyskakujesz.mnie nie interesuje gdzie gejow zabijaja tak jak gdzie zabijaja trawozercow.tylko gdzie jest to podeslane prawem.gejow zabijaja wszedzie na swiecie.w anglii tez.
" istnieje grupa brytyjskich działaczy LGBT którzy specjalizują się w organizowaniu irackim gejom i lesbijkom ucieczek do bezpieczniejszych krajów," dziwne w bagdadzie sa jak najbardziej gejowskie knajpy i nikt tam napadow nie robi.jedna zaraz przy msz.cos zaczyna mi to przypominac polityke"twierdzy".szczegolnie ze angole za to sie wziely :)
"rejony pakistanu są patrolowane przez policję religijną która karze za co poważniejsze przestępstwa przeciw bogu śmiercią, podobnie w afganistanie," co to ma wspolnego z umocowaniem prawnym w systemach tam dzialajacych.a jak tych gejow rozpoznaja?na wech?
" znany był przypadek działacza LGBT na jamaica, na którego urządzili sobie faceci polowanie, musiał radzić sobie sam bo policja, kiedy powiedział im co się dzieje wyrzuciła go na zewnątrz posterunku - dziś cokolwiek oszpecony cieszy się azylem w uk i jego przypadek nie jest odosobniony " co to ma zwiazek z prawem?ze policja go wyrzucila?przeciez to nie kwestia prawna tylko edukacji.co wielokrotnie wspominalem w dyskusjach pomiedzy nami.w polsce tez bija a jaki to ma zwiazek z prawem?policja nieraz tez pobila geja.w anglii to juz nie bija?od kiedy?
" znamy tylko te zdarzenia, które delikwenci przeżyli, w palestynie" gdzie w palestynie.kto,kiedy jak?aczynacie tworzyc legendy na zasadzie kaczek z alaski umazanych w ropie ktore sie znalazly w kuwejcie.
"jak w iranie ludzie chętnie wieszają gejów bo jest to obowiązkiem względem allaha " ty to powaznie?a ilu tych gejow powieszono w iranie za gejostwo?
" (dla palestyńczyka, z którym sypiałem swego czasu było to całkowicie normalne podejście, tak samo jak dla każdego, kto się wychował w tamtym kręgu kulturowym, niezależnie od tego czy uważa to za słuszne czy niesłuszne - rozmawiając z nimi ma się wrażenie, że zabijanie ludzi jest normalne) więc nie ogranicza się to tylko do palestyny" aaa rozumiem.nie ma jak relacje lozkowe.badz normalny dla odmiany.
"nie ma sensu bagatelizować sprawy twierdząc że ktoś tylko krzyczy że jest gejem żeby zmobilizować w swojej obronie kogokolwiek - ci ludzie byli wprost oskarżeni o gejostwo, poza tym niezależnie od tego że stosuje się tu jakby nie było karę śmierci, wątpienie w ich deklarację jest objawem jakiegoś dziwnego syndromu, który ktoś kiedyś powinien zbadać, albo przynajmniej opisać - użycie tego, że on może tylko mówi że jest gejem jako argument w dyskusji o fakcie zabijania gejów... nawet jeśli nie jest nim tak naprawdę, co to zmienia?"
pomine insynuacje.to zmierza do tego ze czesto szczegolnie w iranie koles ktory zabil sklepikarza dla odrobiny kasy krzyczy ze jest gejem choc takiego nie widzial na oczy.jest powieszony za to ze jest zabojca a nie ze lubi spac z drugim facetem.ile gejow powieszono w iranie za gejostwo?
"hate crimes" akurat sie zdziwisz.najwiecej zdarza sie w krajach angielskojezycznych.
"w emiratach i arabii, chociaż nie chwalą się tym wszem i wobec podaje się im lekarstwa, które skutkują śmiercią, lub wyniszczają organizm do tego stopnia, że potem się delikwentowi seks po nocach już nie śni, ale ropa jest na tyle ciemna że wielu rzeczy przez nią nie widać," aa wkraczamy w wieksza polityke.coz sprawdz kodeksy karne obydwu panstw i znajdz mi tam fragmenty o przymusowym braniu "lekow".
"w iraku jeśli rodzina nie chce wydać ukrywającego się geja, w zamian ginie któryś z jej członków" coz zostaje mi sie tylko usmiechnac na taka bzdure.szczegolnie ze w bagdadzie jest wiele knajp jak najbardziej gejowskich i nikt ich nie wysadza.jak widac lgbt dba o wsparcie finansowe wrzeszczac o biednych gejach ktorym nie wolno sie calowac w knajpach gdzie nie tylko geje laza.
zreszta widze ze dyskusja jest zbedna i niepotrzebna.mnie mentalnosc osob z "oblezonej" twierdzy nie interesuje.
"wczytałem się w twój fragment o kulturach patriarchalnych w których chciałeś wykazać przeciwne do mojego zdanie - jak mi nieistnienie boga świadkiem, nie ma tam ani jednego argumentu przeciwko temu co napisałem" aha rola ojca najlepiej geja jest niezastapiona w ksztaltowaniu meskiego potomka na mezczyzne.inspirujace.
"potem odniosłeś się do fragmentu który powtórzyłem dwa razy i powtarzam trzeci - adopcja z konieczności na dzisiaj jest możliwa tylko w krajach zachodnich, może jeszcze w kilku rozwiniętych krajach położonych geograficznie gdzie indziej - chociaż moim zdaniem warunki które występują w wychowaniu są powszechne" jak obiecalem zgodzilem sie i przeprosilem.jezeli chcesz przenosic "chore" jak dla mnie wzorce na reszte swiata to przenos tylko nie dziw sie oporowi.nie istnieje zaden uniwersalizm wychowania,etyki itp bzdur.podalem ci najprostrze przyklady.i nie smiej narzucac mi swoich wzorcow,nie musza wcale mi odpowiadac.
nikyty masz szczescie ze jak wczesniej pisalem mnie interesuje pomysl a nie kto go glosi.na pewno w swoim zadufaniu i wyzszosci ktora chcesz wykazac jestes bardzo slabowity.
" cech męskich (takich jak np. zaradność, pewność siebie, zdrowa stanowczość, zdolność do szybkiego podejmowania decyzji, umiejętność prawidłowego kokietowania kobiet, przewaga rozumowania nad odbiorem emocjonalnym). "
Serdecznie dziękuje na zdrowie w używaniu tychże cech. Coś w tym jest chyba, bo jak coś takiego czytam to mi się toto rzeczywiście odbiera na poziomie emocjonalnym :)
Fajnie jest sobie tak podbudować w niczym niezasłużony sposób miemanie o sobie. Ja mianowicie z urodzenia mam takie cechy i owakie, a inni z urodzenia nie mają.Super
(..)
"Innym problemem jest czynienie sobie z dziecka partnera. Tak robią kobiety ze swoimi synami. Logika i sposób postrzegania świata przez kobiety i mężczyzn jest odmienna. Kobiety chętnie sięgają po choćby zdanie czy radę stronę męską, w tym wypadku swego syna, gdy brak partnera seksualnego męskiego."
To stwierdzenie powoduje, że zaczynam przypuszczać, ze to Ty wychowałeś się w rodzinie niepełnej. Tzn. takiej w ktorej nie było kobiety, co faktycznie zaowacowało wyrobieniem sobie u ciebie dziwnych przekonan na temat zachowań kobiet w rodzinie. Ja wychowałam się w rodzinie pełnej, w pełnej rodzininach wychowywali się również moi kolejni faceci. I jak żyje nie widziałam kobiety, która chętnie siegałaby po radę strony męskiej. A mojej obecnej teściowej (co wychowała trzech synów i żadnej córki i w zwiazku z tym nikogo nie pyta o radę tylko szybko i sprawnie podejmuje decyzje wydajac doroslym juz synom krotkie polecenia jak w wojsku) to wprost nie mogę sobie w tej sytuacji wyobrazić, chocbym się postarała jak nie wiem.
tak na koniec zakanczam ta dyskusje.prowadzi donikad.juz nic ciekawego sie nie dowiem.zachowujesz sie jak "zyd",ochrzanisz takiego za wymuszenie pierwszenstwa to juz antysemityzm,proba zamachu itd...jezeli czytam np ze w iraku za ukrywanie geja ginie jakis czlonek rodzinny.to albo dzialacze lgbt ktorzy niby "pomagaja" w ucieczkach sa idiotami albo sami zabijaja bedac w iraku zeby sciagnac nowe "miesko".jezeli mi piszesz ze w emiratach i ksa gejowi podaja lek po ktorym albo umiera albo "że potem się delikwentowi seks po nocach już nie śni" to jak rozumiem istota bycia gejem wg lgbt to marzenia o seksie w snie i na jawie.chore.itd..itd..jak pisalem.popieram adopcje i malzenstwa w kregu europejskim.jestem przeciwny wprowadzaniu ich na sile gdzie indziej.szczegolnie dla mnie stopniem rozwoju i cywilizacji nie jest stopien ksztaltowania prawa wg lgbt.
zegnam chlodno.
jako cecha męska.
Przecież to jest bzdura, przynajmniej w moim przypadku. Przyznaję się, że u mnie zawsze odbiór emocjonalny przeważa nad rozumowaniem, u większości ważnych dla mnie kobiet jest właśnie odwrotnie.
mógłbym odpisać ale machnę ręką
na razie
Pytanie o adopcje powinno byc postawione calkiem inaczej niz to sie zwykle robi: Czy uwazasz, ze lepiej zeby dziecko zostalo w sierocincu niz zeby bylo w rodzinie homoseksualnej ? Dziecku potrzebna jest milosc i poczucie bezpieczenstwa a to para homoseksualna napewno moze dziecku zapewnic.
Niedawno czytalam o badaniach socjologicznych przeprowadzonych w Lodzi przez dwie socjolozki. Wynikala z nich ogromna NIEOBECNOSC ojcow w wychowaniu dzieci mimo, ze teoretycznie w rodzinie istnieli. Te dwie badaczki bardzo byly zaskoczone. A ja sie dziwie, ze one sie dziwily. Jeszcze niedawno statystyczny Polak zajmowal sie dzieckiem 7 minut dziennie. Wynika to z patriarchalnego modelu rodziny propagowanego przez kosciol. W rezultacie dzieci malzenstw hetero tez sa wychowywane glownie przez kobiety. Sprzeciw wiec co do adopcji dzieci przez pary homo w gruncie rzeczy nie ma sensu.
Oddzielna kwestia to brak dzieci do adopcji wynikajacy z priorytetowego traktowania przez sady prawa rodzicow biologicznych do dzieci i nieodbieranie im tych praw mimo przebywania latami dzieci w osrodkach opiekunczych . I to jest prawdziwy skandal, na ktory nawet Unia Europejska zwraca uwage Polsce domagajac sie likwidacji sierocincow. Sa kraje europejskie gdzie takich osrodkow w ogole nie ma, bo to czysta patologia. Jednak tez nigdzie w Europie nie rodzi sie tyle dzieci z wadami fizycznymi i mentalnymi jak w Polsce, bośmy sobie zafundowali zakaz usuwania ciazy. A takich dzieci w Polsce nie ma kto adoptowac.