Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Serge Halimi: Emerytury a wyciek ropy

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

bardzo dobry tekst

to "inwestowanie" emerytur to swoisty sposób na umaczanie zwykłych ludzi w bandyckim systemie, a że zwykłym ludziom nie chce się myśleć i działać etycznie to inna sprawa.

autor: kontras, data nadania: 2010-07-30 23:18:29, suma postów tego autora: 1774

Czy

za upały też odpowiada kapitalizm?

autor: ABCD, data nadania: 2010-07-31 00:41:39, suma postów tego autora: 20871

ABCD,

a co to ma do rzeczy?

autor: piotrr, data nadania: 2010-07-31 10:50:53, suma postów tego autora: 17

Kontras,

"a że zwykłym ludziom nie chce się myśleć i działać etycznie to inna sprawa." - niestety masz rację, większość ludzi chce po prostu, żeby im było dobrze, a to, czy przypadkiem swoim postępowaniem nie szkodzą innym, mają gdzieś...

autor: piotrr, data nadania: 2010-07-31 10:53:43, suma postów tego autora: 17

Piottr,

to ma do rzeczy, że są gazety, w których nawet artykuł o szachach musiałby się zaczynać i kończyć od monotonnych inkantacji o "złu kapitalizmu".

autor: ABCD, data nadania: 2010-07-31 11:39:44, suma postów tego autora: 20871

...

ABCD czy wg ciebie kapitalizm jest "dobry"?

autor: Marek, data nadania: 2010-07-31 13:27:22, suma postów tego autora: 1715

Nie,

ale niektóre jego demaskacje też nie są najlepsze.
Podobnie, trudno o straszniejszy film niż radzieccy "Żołnierze wolności", przypominani obecnie w kanale telewizji Polska. A Przecież wyraża on szlachetną intencję potępienia nazizmu.

autor: ABCD, data nadania: 2010-07-31 17:27:49, suma postów tego autora: 20871

podobny

umaczający w złu sens mają OFE, tylko ze akurat w tym wypadku w 3RP ludzie są w zbrodnicze działania wikłani przymusowo.Ale na same OFE godzą się, a ich twórca jest obecnie fetowany na Woodstocku, bo jakiś kretyn pytał go czy jest żydem.

autor: kontras, data nadania: 2010-07-31 18:43:35, suma postów tego autora: 1774

ABCD

Najlepsze demaskacje kapitalizmu są oczywiście w pisemku Obywatel. Zwykle można je znaleźć między artykułem o pożytkach z picia moczu, a felietonem nt. przewodniej roli małżeństwa Gwiazdów (Gwiazd?) w życiu Narodu.

autor: zielonka, data nadania: 2010-07-31 18:39:50, suma postów tego autora: 82

Postulat

solidaryzowania się brytyjskich emerytów z "rybakami z Luizjany" przypomniał mi piosenkę:
Dalej bracia Słowianie,
Dalej dzielni Hiszpanie,
Młody Chińczyk do boju powstaje,
Wnet przyłączą się inni,
Czarni bracia z Wirginii,
Bohaterscy pospieszą Malaje.

autor: ABCD, data nadania: 2010-07-31 19:13:12, suma postów tego autora: 20871

ABCD

Piosenka ABCD przywodzi mi na myśl hymn pisemka Obywatel:

Dalej! Kto żyw mocz niech pije,
a wróg z bólu aż się wije.
Dalej! Kto żyw niech spożywa,
mocz, co lepszy jest od piwa!

autor: zielonka, data nadania: 2010-07-31 20:08:59, suma postów tego autora: 82

Czy

proletariacki internacjonalizm nie wymaga dzielenia się przez gazetę-matkę swoim funduszem honoraryjnym z edycjami krajowymi?
A jeśli gazeta-matka się tym funduszem nie dzieli, to chyba nie jest internacjonalistyczna? A kto temu winien? Zgaduję, że "zło kapitalizmu".

autor: ABCD, data nadania: 2010-07-31 23:21:57, suma postów tego autora: 20871

Zielonka,

ach na jakie wyżyny wznosi się ten wasz sposób argumentacji, bez wątpienia zada on potężny cios nie tylko "Obywatelowi", ale i kapitalizmowi, no a przy okazji wystawia wspaniałe świadectwo twojemu lewicowemu intelektowi. Na razie jednak w ciągu 10 lat edycji "Obywatela" upadło całkiem sporo słusznych ideowo i prawdziwie rewolucyjnych gazetek, których nikt nie chciał czytać, bo czytelników widocznie nie obchodzą wywody o wiekopomnej roli Che Guevary w dziejach Ludzkości i o piciu rewolucyjnych drinków przez klasę robotniczą ustami jej lewackich przedstawicieli.

autor: Durango 95, data nadania: 2010-08-01 09:57:22, suma postów tego autora: 3848

ABCD

Jaka jest linia programowa pisemka, którego redaktor naczelny:
- całkiem poważnie promuje picie moczu w celach zdrowotnych,
- zachwyca się neopogańskimi kultami,
- głosi tercerystyczne idee sojuszu ekstremów (oczywiście pod wodzą ekstremistów-neonazistów)???

autor: zielonka, data nadania: 2010-08-01 11:05:05, suma postów tego autora: 82

Zielonka,

a podasz mi swoje dane personalne, żebym mógł zweryfikować twoją prawdomówność i odwagę cywilną w sądzie?

autor: Durango 95, data nadania: 2010-08-01 13:05:42, suma postów tego autora: 3848

Sądowy dowód prawdomówności

"DO MOCZU MAM ZAUFANIE I SZACUNEK"
"Przekonałem się o tym, pijąc go"

Remigiusz Okraska

OPOWIEŚĆ O NODZE (DRODZE)

Jacobowi, który zwrócił mą uwagę na lekarstwo, jakie posiadamy.

Pisał pięknie o moczu Jacob w czerwcowym n-rze ZB. Wielu Czytelników pewnie popukało się w czoło po przeczytaniu jego tekstu. Wiadomo, lepiej iść do lekarza, apteki, zapłacić, odchorować swoje i ponarzekać na skutki uboczne, na eksperymenty na zwierzętach, na zanieczyszczenie Ziemi przez przemysł chemiczno-farmaceutyczny. Na brak czasu, pośpiech, zgiełk, nerwowy tryb życia. Na cywilizację, która zaowocowała fabrykami (m.in. lekarstw) niszczącymi wszystko dokoła. To nie my jesteśmy winni, to fabryki, wielki biznes, politycy, międzynarodowe korporacje...

Mocz nie czyni cudów. Nie wystarczy wypić kilka szklanek złocistego napoju dziennie, by wszystko było w porządku, by znikły dolegliwości, o których pisałem wyżej. Może być natomiast początkiem uzdrowienia, zarówno ciała jak i umysłu. Samo picie na nic, jeśli pełno w nas złych energii, jeśli ciągle się złościmy, spieszymy, pochłaniamy każdy pokarm i każdą rozrywkę, jakie wpadną nam w ręce. Mocz nie jest kolejnym wynalazkiem z cyklu "tu i teraz wszystko", nie jest pigułką wiecznego i natychmiastowego zdrowia, energii, młodości i urody.

Przekonałem się o tym, pijąc go jak lekarstwo leczące skutki, nie zaś przyczyny. To jest największy błąd, jaki można na tej drodze popełnić. I o tym wszystkim pisał Jacob. Po co więc i ja znowu o tym samym piszę? Dobrego nigdy za wiele, zwłaszcza jeśli temat jest "kontrowersyjny", jeśli trzeba przełamywać tyle barier. A zmierzam do tego, by opowiedzieć swoją historię o moczu. Jacob pisał głównie o zastosowaniu wewnętrznym, ja spróbuję się skoncentrować na obrażeniach zewnętrznych i ich leczeniu uryną.

Wszystko zaczęło się wiosną. Wracając codziennie z Wielkiego Miasta do domu, napotykałem coraz większe połacie łąk, gdzie ktoś "mądrzejszy" od Natury chciał przyspieszyć Jej procesy wypalając zeszłoroczną trawę. A może nic nie chciał, może jedynie znudzony filmami w TV, grami komputerowymi, ostrym rapem z magnetofonu, chciał doznać czegoś nowego. Mniejsza z tym.

Było późne popołudnie. Siedziałem próbując rozgryźć kolejne zadanie zlecone tam, gdzie codziennie rzuca mnie los. Wyjrzałem przez okno, lecz zamiast zieleniących się drzew i krzewów zobaczyłem dym. No tak, znowu ktoś się bawi, szkoda tylko, że w pobliżu posadzonych jest kilkaset młodych drzewek.

Wybiegłem z domu chwytając leżącą na podwórku łopatę. Wiejący w stronę mojego i sąsiednich placów wiatr błyskawicznie przenosił ogień. Szybko ugasiłem płomienie w pobliżu młodych drzewek, lecz pożar dotarł do odległego o kilkaset metrów zagajnika. Bez namysłu ruszyłem, by go powstrzymać. Nie było łatwo, bo paliły się wysokie trzciny i suche gałęzie. W końcu się udało, lecz niestety, przez nieuwagę dopuściłem, by zapaliły mi się spodnie i momentalnie spłonął fragment nogawki. No i poparzyłem sobie nogę. Początkowo nie bolało zbytnio. Wróciłem do domu, rozciąłem nadpalone spodnie. Widok oparzonej nogi lekko mnie wystraszył - zwęglona, czarna skóra, obok wielki bąbel wypełniony białym płynem, a jeszcze niżej surowe ciało bez naskórka. Pierwsze, o czym pomyślałem, to mocz. Obsikałem więc nogę, co zrobiłem jeszcze kilka razy tego dnia. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie lamenty współdomowników, rozpaczających nad całym zajściem.

Uległem, niestety, tej psychozie i udałem się po dwóch dniach do lekarza. Znajoma pielęgniarka powiedziała krótko - oparzenie trzeciego stopnia. Za dwa tygodnie miałem w planach dość ważny wyjazd. Jak jechać z taką nogą, gdy samo chodzenie sprawia tyle bólu? Lekarz przepisał dwa rodzaje maści (na opakowaniu jednej z nich ostrzegano lojalnie przed ujemnym wpływem tego produktu na wątrobę) oraz płyn robiony na zamówienie. Ufny w osiągnięcia współczesnej medycyny zacząłem stosować się do jego zaleceń. Po tygodniu takich praktyk zniknęła delikatna warstwa gojącej się skóry, całość miała wyjątkowo niemiły wygląd, a ja zrobienie kilku kroków do łazienki przypłacałem każdorazowo ogromnym bólem i mimowolnymi łzami.

O wyjeździe przestałem myśleć. Aż nagle, nie mogąc usnąć z powodu bólu, pomyślałem znów o... moczu. Zmyłem grube warstwy maści, ranę przemywając moczem, co powtórzyłem jeszcze kilka razy. Po dwóch dniach miałem już ładnie gojącą się nogę, tydzień później wsiadałem w pociąg jadąc tam, gdzie planowałem. Dwa tygodnie później o oparzeniu świadczyła jedynie lekko różowa warstwa nowej skóry. Nie wierzę w cuda, sceptycznie podchodzę do różnorakich uzdrowicieli, zwłaszcza jeśli każą sobie słono płacić za porady. Ale do moczu mam zaufanie i szacunek, większy niż do panów w białych fartuchach.

Nie wiem, czy mocz pomaga wszystkim. Zapewne nie. Nie znam jednak żadnego chemicznego leku, który by pomógł wszystkim. Myślę natomiast, że mocz, w przeciwieństwie do wielu produktów współczesnej medycyny, jeśli nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi. I nie stracimy czasu na bieganie po lekarzach, aptekach, szpitalach. Choć tak jak pisałem na początku, samo picie niewiele pomoże, jeśli nie pomyślimy o innych aspektach naszego życia. I to właściwie wszystko, co chciałem napisać na ten temat. Może kogoś skłoni to do refleksji, może zastanowi się, zanim słysząc o urynoterapii popuka się znowu w czoło, a może ktoś wyniesie z tego coś więcej, czego wszystkim czytającym ten tekst życzę.

Remik Okraska

autor: zielonka, data nadania: 2010-08-01 13:22:34, suma postów tego autora: 82

Odwaga cywilna Wikipedii?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Remigiusz_Okraska

Fascynacja neopoganizmem: "Jego praca magisterska (...), uznawana jest za pierwszą polską naukową monografię neopoganizmu; na jej bazie powstała książka, wydana przez narodowo-patriotyczne wyd. Rekonkwista („W kręgu Odyna i Trygława. Neopoganizm w Polsce i na świecie – wczoraj i dziś” (2001)." (...)

Definicja terceryzmu: "Konsekwentnie odcina się od prób klasyfikowania jego publicystyki jako prawicowej czy lewicowej, choć często powołuje się na wartościowe elementy obu tradycji. Wynika to z przekonania, które stanowi jeden z ważniejszych wątków w jego publicystyce, że duża część współczesnych konfliktów politycznych wynika z (uświadomionej bądź nie) obrony partykularnych interesów i/lub dotyczy spraw drugorzędnych dla społeczeństwa jako całości. Stąd postuluje konieczność porzucenia tradycyjnych podziałów politycznych, które uważa za nieadekwatne wobec wyzwań współczesności, jak negatywne skutki globalizacji czy dominacja wielkiego kapitału nad interesami państw i jednostek."

autor: zielonka, data nadania: 2010-08-01 13:28:20, suma postów tego autora: 82

...

Swoją drogą, nic w moim poście nie wskazuje na nazwę pisemka lub nazwisko redaktora. Jak to mówią: uderz w stół, a Durango się odezwie...

autor: zielonka, data nadania: 2010-08-01 13:30:59, suma postów tego autora: 82

No ale podasz, bohaterze,

swoje dane personalne czy jednak niekoniecznie jesteś pewny, że bezstronny sąd podzieli twoje wywody i wklejki z Wikipedii, których nawet nie potrafisz dokładnie przeczytać? Jako człowiek prawdziwej lewicy bez wątpienia nie jesteś przecież tchórzliwym, anonimowym kapusiem, prawda?

autor: Durango 95, data nadania: 2010-08-01 13:44:02, suma postów tego autora: 3848

Oczywiście mężczyźni!

Do epitetów w odpowiedzi na dowody dochodzi skrajny patriarchalizm. Gdyby, niezwykle uważnie czytający Remigiuszu, mój nick nie był dla Ciebie wystarczającą wskazówką, to piszę drukowanymi: masz do czynienia z BOHATERKĄ, a nie BOHATEREM...

PS. Jak jesteś takim odpowiedzialnym za swoje słowa bohaterem, w przeciwieństwie do tchórzliwych lewaków, to podpisuj posty imieniem i nazwiskiem oraz adresem (tego wymaga sąd), a nie jakimś Durango.

PPS. A rozliczanie w sądzie za słowa i obelgi zacznij od swojego czołowego publicysty, niejakiego Zychowicza. Na pewno masz jego adres, więc napisanie pozwu nie zajmie Ci, mój ostatni sprawiedliwy, długo...

autor: zielonka, data nadania: 2010-08-01 14:07:24, suma postów tego autora: 82

zielonko,

pisz więcej.
Wystawiasz świadectwo sobie i swojej grupie.

autor: ABCD, data nadania: 2010-08-01 15:03:47, suma postów tego autora: 20871

ABCD

A do jakiej to grupy należę, Twoim zdaniem? Oświeć mnie, proszę!

Tak przy okazji: uderzające jest, jak szybko od błaznowania i rzucanych bez umiaru na lewo i prawo obelg i oszczerstw ABCD przechodzi do mentorskiego i śmiertelnie poważnego/urażonego tonu "wystawiania sobie świadectwa".

A Ty jakie świadectwo wystawiasz sobie i swojej "grupie", hę?

PS. ABCD i Durango odpisują mi na przemian. Wygląda to trochę tak, jakbyście mieszkali razem i mieli jeden komputer. Jacku! Remigiuszu! Ja i "moja grupa" wzywamy Was do coming outu! ;)

autor: zielonka, data nadania: 2010-08-01 15:26:53, suma postów tego autora: 82

Do

KiP-u.
Łatwo poznać.

autor: ABCD, data nadania: 2010-08-01 15:39:01, suma postów tego autora: 20871

ABCD

Do czego???

Google mówią o Krajowej Informacji Podatkowej (KIP). Czyżbyś podejrzewał, że prześladują Cię organa polityki fiskalnej państwa?

autor: zielonka, data nadania: 2010-08-01 15:45:31, suma postów tego autora: 82

Link

www.iwkip.org/

autor: ABCD, data nadania: 2010-08-01 16:06:18, suma postów tego autora: 20871

ABCD

To chyba należę do IWKIP-u, a nie KIP-u? ;)

I pewnie w tym IWKIP-ie jestem najważniejsza i pociągam za wszystkie sznurki?

Ech, gdzie się podziały stare, dobre granice paranoi...

autor: zielonka, data nadania: 2010-08-01 16:13:32, suma postów tego autora: 82

durango

zebym ja nie zweryfikowal twoich....przestan tak ludzi straszyc.irytujace.

autor: pazghul, data nadania: 2010-08-01 19:49:11, suma postów tego autora: 1489

picie moczu?

a co w tym złego, Gandhi o ile pamiętam jadł ziemię.
Znacznie ciekawsze jest straszenie sądem i to jeszcze "bezstronnym" w 3 RP.
Czyżby pod pseudonimem Durango 95 ukrywał się sam Adam Michnik? a może jego mniejsza kopia?

autor: kontras, data nadania: 2010-08-01 20:21:44, suma postów tego autora: 1774

Nie musisz,

ja się nie ukrywam. I zawsze chętnie spotykam w realu z internetowymi wojownikami.

autor: Durango 95, data nadania: 2010-08-01 21:06:31, suma postów tego autora: 3848

durango

jak bede w w-wie sluzbowo dam ci okazje.zdziwisz sie

autor: pazghul, data nadania: 2010-08-01 22:37:39, suma postów tego autora: 1489

Nie ma sprawy, Kontras,

ja tutaj albo gdzie indziej będę sobie pisał trzy po trzy na twój temat (np. że jesteś neonazistowskim satanistą, który morduje małe dzieci) po nazwisku lub podobnie, a ty to zniesiesz ze stoickim spokojem i wyrozumiałością, z których w pewnych kręgach, jak wiadomo, słyniesz.

autor: Durango 95, data nadania: 2010-08-01 22:46:59, suma postów tego autora: 3848

oni po prostu

cie cytują, a nie piszą trzy po trzy.
Więc zamiast grozić, a to pobiciem, a to "niezależnym sądem" lepiej byłoby się przyznać albo wytłumaczyć, że to już niekatualne.

autor: kontras, data nadania: 2010-08-02 10:17:52, suma postów tego autora: 1774

kontrasie,

a kult nikaraguanskich contras i Józefa Mackiewicza jest aktualny czy nie?

autor: ABCD, data nadania: 2010-08-02 11:24:50, suma postów tego autora: 20871

Co cytują?

Bajeczkę, która sobie sami wymyślili i napisali? Czy może cytaty wyrwane z kontekstu i całokształtu? Uważaj, żeby ciebie ktoś tak nie "zacytował".

autor: Durango 95, data nadania: 2010-08-02 13:18:32, suma postów tego autora: 3848

Durkangur,

Nie wiem kim jest "zielonka". Ale dlaczego masz do tej osoby pretensje o cytowanie Twojego artykulu?

"Było późne popołudnie. Siedziałem próbując rozgryźć kolejne zadanie zlecone tam, gdzie codziennie rzuca mnie los. Wyjrzałem przez okno, lecz zamiast zieleniących się drzew i krzewów zobaczyłem dym. No tak, znowu ktoś się bawi, szkoda tylko, że w pobliżu posadzonych jest kilkaset młodych drzewek.

Wybiegłem z domu chwytając leżącą na podwórku łopatę. Wiejący w stronę mojego i sąsiednich placów wiatr błyskawicznie przenosił ogień. Szybko ugasiłem płomienie w pobliżu młodych drzewek, lecz pożar dotarł do odległego o kilkaset metrów zagajnika. Bez namysłu ruszyłem, by go powstrzymać. Nie było łatwo, bo paliły się wysokie trzciny i suche gałęzie".

Przynajmniej wiadomo, ze zrobiles jednak kiedys w zyciu cos dobrego. Inne Twoje pozycje niekoniecznie o tym swiadcza.

autor: PMB, data nadania: 2010-08-02 13:31:39, suma postów tego autora: 1628

Jacku

jak znasz jakieś moje teksty świadczące o "kulcie nikaraugańskich contras" to proszę daj link - bo ja w ogóle nie pamiętam żebym o nich kiedyś coś pisał. Natomiast mój nick to raczej prowokacja niż deklaracja. Ale pamięć jest zawodna chętnie przyznam się do błędu, tak samo jak do moich fascynacji początkami Izraela.
Józefa Mackiewicza zawsze ceniłem i cenię jako pisarza, miłośnika przyrody i konserwatystę, ale nie antykomunistę - polecam w tym kontekście moje teksty o nim w ZB i przede wszystkim w Kresach - chyba z 1994r.
Już ci to tutaj kilka razy wyjaśniałem, a Ty Jacku ciągle swoje - czyżbyś tracił pamięć? Bo przecież nie posądzam Cię o złą wolę.O ile zresztą pamiętam to cytat i parafraza z Józefa Mackiewicza była kiedyś w nagłówku strony internetowej MO.To także ulubiony pisarz generała Jaruzelskiego.
A picia moczu nie ma co się wstydzić, znam np. ludzi którzy wierzą w dobre działanie krowiego łajna, i pisze to bez ironii, sam stosowałem homeopatię na raka i zaświadczam o tym gdzie się da.Gdyby Twój kolega miał odrobinę dystansu do siebie samego, to wpisałby to sobie nawet do biogramu, choć fakt, już teraz jest trochę przydługi, ale jak jest o piwie, to czemu nie o moczu??? To czyniłoby go bardziej ludzkim niż te ciągłe groźby, potem zmiany nicka (zabawny epizod z "trouble in the town")
Natomiast groźby jakie stosuje Twój kolega? To one właśnie go kompromitują.Jesteś Jacku bardziej od niego kulturalny, obyty, dlaczego mu tego nie wyjaśnisz, tylko podtrzymujesz w samoośmieszaniu się? Czyżby Jacku schadenfreude?
Nieładnie.

autor: kontras, data nadania: 2010-08-02 14:21:48, suma postów tego autora: 1774

Picie (niekoniecznie moczu) w upały szkodzi

Czy Wy wszyscy pijani (nie moczem, tylko napitkami o innych kolorach i bukietach) jesteście?


Przecież tekst o terapii przez aplikowanie moczu pochodzi z pisma "Zielone Brygady" z 1996 r. Tu jest link do materiału wklejonego przez Zielonkę:
http://zb.eco.pl/zb/86/urynot.htm


Obywatel wtedy jeszcze nawet nie wychodził:
"Obywatel” to niezależny kwartalnik o tematyce społecznej, wydawany od 2000 r., a jednocześnie – zalążek ruchu społecznego.
http://www.obywatel.org.pl/index.php?module=Content&func=view&pid=3


Oczywiście jak słusznie zauważył Kontras - nie ma w tym nic zdrożnego, z popularyzowania tej metody naturalnego lecznictwa słynął np. znany aktor Nasierowski. Nie ma jednak sensu twierdzić, że to jakaś wykładnia linii pisma Obywatel ("Zielonych Brygad" , też zresztą nie :-), zawsze były czymś w rodzaju słupa ogłoszeniowego wszelkiej maści środowisk alternatywnych).


Co do Gwiazdów - łatwo zauważyć, że współtwórcy Wolnych Związków Zawodowych, pierwszej Solidarności oraz ... polskiego ruchu antyglobalistycznego i Ogólnopolskiego Komitetu Protestów przeciw reformom rządu JeBuza byli i są w Obywatelu obecni jako autorzy (Joanna ze stałym felietonem, Andrzej też parę razy publikował. Biorąc pod uwagę ich poglądy i dorobek polityczny zarówno z PRL, jak i III RP - współpraca z nimi powinna być dla każdego środowiska lewicy zaszczytem a nie tytułem do oskarżeń.

Czy praca naukowa np. Richarda Grunbergera o aparacie partyjno-policyjno-administracyjnym III Rzeszy jest wyrazem fascynacji nazizmem?


Szczerze mówiąc nie pamiętam też, żeby Kontras pisał coś o Contras, chyba nawet tłumaczył coś o byciu w "Contrze" wobec tego świata; widoczna jest też gra słów z tytułem powieści Mackiewicza (co w tym złego? drukował go przecież także np. rabinat polowy armii Andersa).


Swoją szosą to "Kroniki Kontrasa" brakuje mi w obecnym "Obywatelu" chyba najbardziej.

autor: _Michal_, data nadania: 2010-08-02 14:52:29, suma postów tego autora: 4409

kontrasie,

dlaczego nie wybrałeś sobie pseudonimu "sandinista"?
Niestety, przeszłość prawicowego ekstremisty ma to do siebie, że nie da się jej wymazać kilkoma postami wychwalającymi rewolucyjną Kubę.
Parafrazując rosyjskie przysłowie: Szto w żornalie "Nowe państwo napiszosz, toporom nie wyrubiosz".

autor: ABCD, data nadania: 2010-08-02 18:26:02, suma postów tego autora: 20871

jacku, jacku

pseudonim wybrałem w okresie wzmożonych ataków na pismo z lewej, a raczej politpoprawnej strony, także w geście solidarności z naczelnym, który (mnie naiwnemu tak się wydawało przynajmniej) wtedy jeszcze nie redagował "żeby coś osiągnąć" w sensie polityczno - marketingowym, czy jak sam pisze "wstrzelić się w niszę" ale jak mi się wydawało, żeby do czegoś dojść w sensie poznawczym.
Twoje insynuacje nie zastąpią niestety konkretów, bo ich nie ma.
Możesz robić ze mnie "ekstremistę", bo fakt zakładałem NZS, i co nieco zdziałałem dla podziemnej S,czy WiPu, (w Twoich Jacku ustach te "zarzuty" to zresztą jawna kpina), ale żadnych tekstów, których bym się musiał wstydzić w kontekście o którym piszesz i innym też, nie znajdziesz, choć w wielu z nich zmieniłbym to i owo.
Szkoda, że tak bardzo w to brniesz, to niedobry klimat do dyskusji.

autor: kontras, data nadania: 2010-08-02 18:46:37, suma postów tego autora: 1774

Michal

dzięki za miłe słowa, ale jest w nich także odpowiedź na pytanie dlaczego już KK w MO nie ma.
A propos Mackiewicza to polecam program 2 PR - gdzie czytana jest Sprawa pułkownika Miasojedowa - moim zdaniem chyba najważniejszej książki Mackiewicza.

autor: kontras, data nadania: 2010-08-02 18:51:00, suma postów tego autora: 1774

Dodaj komentarz