Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

MS: Podsumowanie akcji "Przedszkole dla każdego"

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

I co osiągneli?

Ano nic!

Niech lepiej towarzysze napiszą dlaczego tak jest, a o takich pierdołach to niech nie piszą. Bo to tylko już wyprowadza z równowagi

autor: dzeus, data nadania: 2010-08-10 22:19:23, suma postów tego autora: 1046

sa inne pomysly

obecnie koszt utrzmania 1 miejsca w przedszkolu to ok 5 tys zl miesiecznie, moze wiec efektywniej dac np matce majacej 2 dzieci 5 tys zl miesiecznie zamiast przeznaczac 10 tys na przedszkole, a zaoszczedzone 5 tys miesiecznie przeznaczac na dokarmianie glodujacych dzieci, za zaoszczedzone w ten sposob pieniadze mozna przrzadzic miesiecznie 5 tys posilkow, w postacii zupy, nalesnikow i jakis takich niewyszukanych ale odzywczych i sycacych.

autor: dcio, data nadania: 2010-08-10 22:38:23, suma postów tego autora: 391

dać matce i już

a nie pomyślałeś, że matka może mieć inne plany niż całodobowa opieka nad dzieckiem? a po drugie przedszkole uczy życia w społeczeństwie i edukuje, a nie każde dziecko ma to w domu zapewnione. Twój pomysł pogłębiłby nierówności społeczne już na starcie

autor: o., data nadania: 2010-08-10 23:44:07, suma postów tego autora: 78

hehe,

z przedszkolami też jest niezły szwindel. Pamiętam jak ładnych parę lat temu w mojej miejscowości likwidowali przedszkola pod pretekstem "niżu demograficznego", przez co teraz brakuje w państwowych przedszkolach wolnych miejsc, a prywatne rosną jak grzyby po deszczu. Taktyka liberałów również tu jest widoczna i oczywista - w interesie prywaciarskich k*rew doprowadzić państwowe do ruiny, polikwidować, żeby prywaciarskie gnidy miały się na czym tuczyć, a rodzice niech bulą ze swoich nędznych pracowniczych pensji.

autor: fancom, data nadania: 2010-08-10 23:46:38, suma postów tego autora: 1427

o.

Jasne, juz widze, jak nagle polskie matki mogac dostac 5 tys za opieke nad dziecmi wybieraja prace zawodowa za, w najlepszym razie, polowe tej sumy :)

Zalozymy sie? To bedzie doprawdy wspanialy sprawdzian dla powszechnosci idei feministycznych wsrod kobiet...

Kurcze, gdybym mial dziecko, sam bym te 5 tys z pocalowaniem reki wzial i zostal w domu, pare godzin na aktywizm jakos bym wygospodarowal, chocby wieczorem.

autor: MJ, data nadania: 2010-08-11 17:23:55, suma postów tego autora: 1280

Prorodzinni PISowcy

otrzymali swego czasu rzetelną ekspertyzę od demografów, którzy uprzedzali ich o zbliżającym się wówczas baby-boomie. Analiza i wnioski najwyraźniej wylądowały w koszu.

autor: humpa, data nadania: 2010-08-11 19:01:07, suma postów tego autora: 208

MJ, mając 5tys. i czas, zajmowałbyś się dzieckiem tak aktywnie,

że czasu na inne aktywności w ogóle by Ci nie starczało i nawet nie odczuwałbyś takiej potrzeby. Dziecko nie jest dzieckiem wiecznie, zmienia się praktycznie codziennie. Rodzic "dorasta" razem z dzieckiem, ucząc się bardzo wiele o sobie samym, swoim ograniczonym świecie, uprzedzeniach, których dzieci nie mają; wyrabia fantazję i wytrzymałość fizyczną. Jeszcze nie widziałam zdrowego dziecka, które byłoby zmęczone. Dziecko bawi się z reguły tak długo, aż pada z nóg śpiące, i jest to zwykle późniejszym wieczorem. Więc na nudę rodzic zwyczajnie nie ma czasu, jeżeli swoje rodzicielstwo przeżywa świadomie i wie, że jest to tylko krótka faza przejściowa w jego i jego dziecka życiu, i że nie zatrzyma ani jednego dnia, ani nie spowoduje, że dziecko któregoś dnia nie powie: "a co wy mnie tak pilnujecie, dziecko jestem, czy co?" Zabezpieczenie finansowe rodziców, by mogli oni sami wychować dzieci jest wspaniałym pomysłem. To byłoby doskonale, gdyby udało się go zrealizować.

autor: nana, data nadania: 2010-08-12 15:55:16, suma postów tego autora: 4653

nana

o, dokladnie:) Choc wylaczanie sie calkowite z dzialalnosci spol., mimo fascynacji tworzeniem nowego zycia, nowej swiadomosci, nie wchodzi w gre:) Walczyc trzeba chocby o to, zeby gdy dziecko dorosnie nie musialo kupowac biletu od wlasciciela najblizszego lasu, lub zastanawialo sie czy stac ja na prywatna wode, bo publicznych zasobow juz nie bedzie...

autor: MJ, data nadania: 2010-08-12 16:16:33, suma postów tego autora: 1280

MJ, z tą wodą i lasem to nie wiem, jak można znaleźć kompromis

gdy się na wieś wyprowadziliśmy, była przy naszej ruinie (rozszabrowanej na ile się dało:( studnia. Ci, którzy przechodzili obok, chcąc dostać się do państwowego lasu na grzyby(?) z głupoty wrzucali do studni co tam im pod rękę wpadło. Mieliśmy z tym dużo roboty i Stary wydłubywał tygodniami z mułu różne śmieci, które ja wyciągałam w wiadrze kręcąc korbą nawijającą sznurek. Czy powinnam dzielić się tą wodą z kimkolwiek? U nas na wsi jest wodociąg, woda w nim często fatalna, ale ludzie wolą to, niż pielęgnować swoje studnie, którą każdy u siebie na podwórku ma. Tu więc Twoje zdanie jest mocno subiektywne, z tą wspólną własnością wody. Z lasu państwowego kradli drzewo wywożąc je przez wówczas jeszcze nie naszą posiadłość i do dziś są jeszcze potężne koleiny świadczące o ich drodze na skróty, przez "niczyje". Nam już pięknie porosło ziemię lasem. Ale nie lubię, gdy przychodzą obcy na grzyby. Dlaczego? Po pierwsze, ludzie mają to do siebie, że jak raz na coś się im pozwoli, to potem trzeba się tłumaczyć, dlaczego już nie i ma się śmiertelnego wroga. Tak to jest i nic na to poradzić się nie da. Nasze psy denerwują się, my też, bo trzeba je pilnować, by nie pogoniły grzybiarzy. Mamy teren praktycznie otwarty na wszystkie strony, bo nie chcieliśmy się ogradzać jednocześnie zamykając siebie w jakimś kwadracie. Sąsiad nasz ze wschodniej strony, gdy potrzebował paru kołków, poszedł sobie zwyczajnie do naszego zagajnika i wyciął co mu się podobało, zabierając tylko część, bo reszty już mu się najwyraźniej nie chciało, choć my go nie spłoszliśmy, obserwując dyskretnie jego poczynania. Obcowanie z ludźmi to wielkie wyzwanie i ogromna sztuka. Jak byś nie zrobił, i tak dobrze będzie tylko częściowo. Też miałam zupełnie otwarty stosunek do sąsiadów, ale tak się nie da. Jeden jechał na swoje pole na skróty przez nasze i trzeba było sie z nim pokłócić. Gdyby sobie zrobił drogę, to nie byłoby sposobu zmusić go do jazdy asfaltem naokoło, jak robił to wówczas, gdy pole nasze było jeszcze uprawiane. Tego też musieliśmy się nauczyć, bo taka naiwna życzliwość więcej przynosi szkody niż pożytku. Żal mi bardzo, ale naprawdę inaczej się nie da. W blokach ludzie jakoś tam ze sobą żyją, bo są zmuszani do tego okolicznościami, prawem i obecnością władzy. Tu na wsi, gdzie tego nie ma, trzeba stosować inne środki. Jeżeli wpuścilibyśmy ludzi do nas bezwarunkowo, z powodu prozaicznej miłości do ludzi, to ani nie mielibyśmy gdzie mieszkać, ani wody pitnej by w studni nie było, ani lasu, bo ten wycieliby w pień traktując każde drzewo jako należny im łup. Nie mam pojęcia, jak to zrobić, by było rzeczywiście tzw. wspólne dobro.

autor: nana, data nadania: 2010-08-12 19:55:08, suma postów tego autora: 4653

Lepsze

byłoby hasło:
Wolność od przedszkola!

autor: ABCD, data nadania: 2010-08-13 10:58:39, suma postów tego autora: 20871

są nawet jeszcze lepsze hasła, ale nie chcę Ci sprawiać przykrości A/BCD

:)

autor: nana, data nadania: 2010-08-14 13:19:15, suma postów tego autora: 4653

Dodaj komentarz