Etykietki polityczne często bywają mylące. Podobnie wojnę przeciwko Wietnamowi rozpętali Demokraci (czyli tamtejsza lewica) a nie Republikanie (prawica). Tylko chyba nie byli na tyle bezczelni jak Ciołkosz aby usprawiedliwać wojnę tym, że Vietcong nie był tak demokratyczny jak młodzieżowy campus na uniwersytecie w Yale debatujący o hegemoniczym dyskursie zachodniego neoliberalizmu, no że i PKB per capita na głowę Wietnamczyka był niższy od amerykańskiego.
Ktoś to powiedział. Gorszy od faszysty jest tylko antykomunista.
Dobrze obrazujący powszechne obecnie zjawisko! :) Brawo!
Komunista chory na słowotok.
Nie Durango, od komunistów gorsi sa juz tylko antykomuniści. I zeby nie było - nie pije tu wcale do Ciebie.
jestem dumny, że jestem antykomunistą. Podobnie jak z tego, że jestem antyfaszystą. Zwłaszcza że nie jestem antykomunistą prawicowym, ani antyfaszystą michnikowym.
więcej takich! dzięki nim lewica.pl z pewnością zwiększy siłę oddziaływania
Drogi Durango…W mojej skromnej opinii to, przeciw czemu jesteś anty, to forma nowożytnej, oświeconej (do pewnego stopnia) repliki monarchii. Był Gensek, jako władca nieomal absolutny ale mający dwór (KC) i doradców (Politbiuro) z którym się musiał nieco liczyć (i usuwać gdy któryś zaczynał zbyt ponad ogół wyrastać). Na prowincjach rządzili lokalni gubernatorzy (sekretarze), którzy mięli swoje dwory i doradców no i cała dalsza drobnica na niższym szczeblu. W sumie, jak złagodzony o oświatę, ochronę zdrowia i elektryfikację carat.
Komunizmu jeszcze nigdzie nie było, toteż chyba, że jesteś ideowym antykomunistą (w opozycji do ideii). Zwykłem żartować, że komunizm (w zalążku) widzieliśmy w gminach esseńczyków, może jeshuitach (jak zwykłem nazywać wyznawców Jeshuy Nazarejczyka zanim nazwano ich chrześcijanami) oraz, co jest zabawne w starożytnej Sparcie. W tej ostatniej, państwo dbało o Ciebie od siódmego roku życia, miałeś ubór zakwaterowanie, trening i wyżywienie zapewnione a potem już tylko służenie we falandze do emerytury (na koszt państwa) o ile dożyłeś. Fakt istnienia królów jest mało znaczący bo ich decyzje były oceniane i aprobowane (lub nie) przez Radę Starszych. OK byli wodzami naczelnymi na wojnach. Praktycznie (co istotne) nie posługiwali się pieniędzmi.
Po Hitlerze trudno być dumnym z bycia antykomunistą.
wstyd być autorytarnym, partyjnym komunistą. Sam ten tekst pokazuje zresztą autorytarna mentalność autora, bo czym innym jest usprawiedliwianie "tymczasowego" zniesienia wolności słowa (jak wiemy okazało się ono nie tymczasowe lecz stałe) w imię rewolucji. Ja dziękuję za takie zwalczanie kapitalizmu - to jak zwalczanie zapalenia płuc dżumą.
Pisze Pan:
"Zwykłem żartować, że komunizm (w zalążku) widzieliśmy w gminach esseńczyków, może jeshuitach (jak zwykłem nazywać wyznawców Jeshuy Nazarejczyka zanim nazwano ich chrześcijanami)"
***
Dobrze, że Pan żartuje, bo o esseńczykach wiadomo bardzo mało, a to co jest wiadome to to, że była to sekta żydowskich heretyków, zbliżonych do perskiego mitraizmu,
a wyznawców "Jeshuy Nazarejczyka" nie było, zanim ex post nie powołali ich do życia twórcy chrześcijaństwa w IV w.
Sfruń na ziemię. Nas leninowski dekret o prasie nie obowiązuje. Czy to znaczy, że opublikujesz, choćby na tym forum, wszystko, co napiszę? Z własnej praktyki wiesz, że nie. Więc po co ta hipokryzja. Zawsze tak było i jest, że właściciel środków przekazu decyduje o tym, co publikuje, i nie zawsze nawet kieruje się tym, czy na tym zrobi kasę. Bo zawsze najważniejszy jest interes tych, dzięki którym stale najlepiej zarabia a nie jakaś tam wolność słowa. Tak było wówczas i tak jest dzisiaj. Lenin więc prochu nie wymyślił. Po prostu robił to, co inni robili przed nim i co nadal robią. Twój przytyk zatem pod adresem autora omawianego tekstu był zupełnie chybiony. Amen.
Oczywiście, boją się jej przede wszystkim ci, którzy już w przywileje obrastają, którym pozwalają one bujać w obłokach nad biedą i upokorzeniami innych. Czy red. Ciszewski do nich należy? Może nie. Ale pewnie ma nadzieję, że za wierną służbę - jak sugeruje autor komentowanego tekstu - w ich szeregach się znajdzie.
I jeszcze jedno przypomnienie. Śmierć Stalina wyciskała łzy z milionów oczu i to nie tylko tych ludzi, którymi on rządził. Czyżby opłakiwali śmierć swojego tyrana? Stare kroniki nic o tym nie mówią, czynią to natomiast jednowymiarowe opracowania, które je pomijają. Ale czy one wyrażają prawdę o życiu pokolenia, któremu przewodził Stalin? A przecież o ich życie chodzi a nie o nasze. I w tym autor tekstu ma zupełna rację a red. Ciszewski nie, bo tylko nas straszy jak niegrzeczne dzieci.
Niektorzy "obraza sie", po czym po krotszym czy dluzszym czasie wroca nieco oswojeni z poczatkowo "szokujaca" tematyka. Historia Pazdziernika, bolszewizmu itd. to oczywiscie nie jedyna ani nie najwazniejsza "odstraszajaca ludzi" tematyka, jaka lewica musi podejmowac wbrew tefauenowsko-gazetowyborczej (czy obywatelowej) poprawnosci politycznej, ale JEDNA Z - niewatpliwie. To prawica, a nie lewica ma powody przepraszac za przeszlosc.
Prawda, moja mama, dziecko wojny, politycznie nie zaangażowana, wspominała jak w jej zakładzie pracy w Warszawie (koleje) pracownicy płakali kiedy umarł. Takich wspomnień nikt nie przeczyta w Gazecie Wyborczej ani nie zobaczy w telewizji, a jednak. A babcia, która w wojsku Polskim dotarła do Berlina do śmierci uważała Stalina za swojego bohatera, i to mimo swego zamiłowania do protestanckiego kościoła.
Pozdrawiam
szanowni dyskutanci raczyli zastosowac "redutio ad Hitlerum" i "redutio ad Stalinum". Wyzwawszy sie tak wzajemnie doszli do slusznych wnioskow, ze z hitlerowcami/stalinowcami do zadnych slusznych wnioskow dojsc nie sposob. I tyle. Pieknie. To juz bardziej ciekawie dyskutowal krolik Bugs z Elmerem, bo przynajmiej jakies zwroty w dyskusji byly.
@Steff na powaznie
Wydaje mi sie ze owszem mozna sobie wytlumaczyc i jest to jakos tam moze sluszne, ze antykomunizm, to lek przed rownoscia. Ale w przypadku niektorych jest to rowniez lek przed Stalinem. I z tym problemem sie niestety trzeba zmierzyc, bo moze wlasnie to z tymi naprawde warto dyskutowac. Uczciwie, a nie uciekajac w myslowe sielanki o lzach po Stalinie. Bo przeciez chyba nie sadzisz, ze Stalin budzil groze, bo rownosc wprowadzal?
http://w690.wrzuta.pl/audio/aY0gxlb8ZFm/warszawianka_1905
Owszem, Stalin budził grozę głównie wobec tych, którzy równości nie chcieli. Może właśnie dlatego te miliony go opłakiwały?
Steff, czy przedwojenni działacze KPP, tacy jak np Adolf Warszawski Warski, Stanisław Bobiński, Stanisław Budzyński, Jerzy Czeszejko - Sochacki, Edward Próchniak, Leon Purman, Maria Koszutska - Kostrzewa, Józef Ciszewski, Czesława Jakimowicz - Grosserowa, Stefan Żbikowski, czy Leon Lipski też "nie chcieli równości" ?
to On pokonał faszyzm, to On zrobił z ZSRR mocarstwo konkurujące na równi z USA. Poza jakąkolwiek oceną polityczną był po prostu genialnym politykiem, wyprowadził ZSRR z pułapki przygotowanej przez Zachód który stworzył Hitlera jako narzędzie do holocaustu jedynego państwa robotniczego. Ludzie którzy płakali po jego śmierci wiedzieli że polityka tej klasy już nie będzie.
Do zasług trzeba tez dopisać minusy. Likwidacja wielu rewolucjonistów, zastąpienie leninowskich zasad kierowania partią i państwem na rzecz własnych, autorytarnych rzadów, przywrócenie przywilejów społecznych i oparcie się na biurokracji, zamiast na radach robotniczych, przyzwolenie na kult jednostki. Dla nas dodatkowo likwidacja organizacyjna i fizyczna KPP.
no wiemy to od tych, według których był "be". Jakie powody kierowały taką oceną Stalina pozostanie na zawsze tajemnicą. Patrząc na fakty - wszyscy likwidują swoich przeciwników politycznych, jeżeli zagrażają oni systemowi politycznemu. Tak było za neronów i wcześniej, tak było za Stalina i potem. Faktem jest, że dzięki Stalinowi mamy Ojczyznę, kraj łatwy do obrony, jednorodny, żyzny, z dużym dostępem do morza. Żaden inny polityk nie kiwnąłby nawet palcem, byśmy taki obszar otrzymali dla naszego państwa. Taka jest prawda. Jeżeli komuś zależy na prawdziwej prawdzie, to powinien się zastanowić, dlaczego Stalin taką Polskę chciał przeforsować i przeforsował. Teoria, że mielibyśmy być "przedmurzem" to bajka dla naiwnych. Takie "przedmurze" mogli Rosjanie mieć mniejszym kosztem i bez problemów. W tej sytuacji mieszanie Stalina z błotem za coś, o czym nawet nie wiemy dokładnie, czy tak było, jest głupotą. To jemu i tylko jemu zawdzięczamy pół wieku spokoju i rozwoju kraju. Jeżeli dalej będziemy myśleć "poprawnie" politycznie tak, jak nam nakazują, to wkrótce nie Stalin będzie "be", lecz Polska będzie się składać jedynie z Polski B, bo tereny zachodnie utracimy bezpowrotnie. Czy o to chodzi "najgorliwszym" wyznawcom "prawdy"? I czyja to jest prawda? Z czego skonstruowana i na czyj użytek?
możemy powiedzieć, że to prawda stuprocentowa, a biernie przyglądać się OBECNIE, jak dziesiątki tysięcy ludzi - głównie w Afryce, przeważnie dzieci - umiera z głodu niejako na naszych oczach i to od wielu lat bez przerwy, rok w rok, mimo że na świecie pożywienia jest pod dostatkiem, a nawet jest jego nadmiar. Czyżby dzieci afrykańskie konające z głodu, uwieszone do wyschniętych piersi matek, były mniej ludźmi, niż ludzie w ZSRR, którzy na skutek nieurodzaju cierpieli głód? Przecież nad tymi dziećmi, nad tymi ludźmi, umierającymi teraz w potwornych mękach z głodu, nikt nie płacze, a już na pewno nie płacze tyle i tyle się nimi nie zajmuje, co tamtym tragicznym ale dawno już minionym czasem w ZSRR. Jak ma być na świecie dobrze, jeżeli ludzie nie używają rozumu, lecz pozwalają bezmyślnie na to, by nimi manipulowano dla celów politycznych?
Trzeba unikać jednostronności. Na plus dla Stalina przemawiają takie fakty, jak uprzemysłowienie kraju, zwycięstwo nad faszyzmem, powojenny kształt Polski. Niezależnie od rzeczywistego wkładu w te sprawy to idzie na jego konto. Były też minusy, które wymieniłem wyżej. Obraz nie jest czarno-biały.
Wielkie brawo !!
Można też bagatelizować śmierć afrykańskich dzieci tak jak się bagatelizuje stalinowskie zbrodnie.
Stalin zmarł pół wieku temu, razem z innymi sławnymi tej ery, Afryka nadal głoduje, wojny się dalej toczą, itp. A niektórzy tylko o Stalinowskich zbrodniach.
Pozdrawiam
piszesz: "Poza jakąkolwiek oceną polityczną był po prostu genialnym politykiem, wyprowadził ZSRR z pułapki przygotowanej przez Zachód który stworzył Hitlera jako narzędzie do holocaustu jedynego państwa robotniczego."
oczywiscie, ze genialny, fakt, ze pomogl wczesniej owemu Hitlerowi rozpoczac wojne, razem z nim przystepujac dzialan zbrojnych i tym samym dopomogl mu w swobodnie przeprowadzac przez pare lat holokaust pewnego narodu, czy tez dwoch narodow (Zydow i Romow) jest oczywiscie dobnostka ot takie sobie koszta, czy moze jak twierdza inni "faktem watpliwym"? Owszem jak Hitler w swoim debilizmie zadarl ze Stalinem, to Stalin te wojne wygral, co jest nie do przecenienia. Ale co jest w tym takiego strategicznie genialnego- jak mnie atakuja to sie bronie. Ale oczywiscie, oczywiscie "madrosc Stalina jest jak rzeka" i tak fajna Polske nam zaplanowal, a mogl przeciez nic nie zaplanowac, czy nas w ogole zaglodzic jak Ukraincow (co zdaniem niektorych watpliwe)- ot laskawca.
Margo
Owszem afryka gloduje i dzis. Ale dyskusja dotyczyla historii i owego Stalina, dlatego o tym mowimy. Dyskusja o historii nie jest bagatelizowaniem dzisiejszych problemow. I nikt jak sadze (a ja juz na pewno) nie mowi o kapitalizmie jako alternatywie dla czegokolwiek, dla stalinizmu rowniez. Ale nie jest tak, isnieje jedynie binarny wybor, kapitalizm albo stalinizm (czy cos na ksztalt). Doprawdy sa jeszcze inne alternatywy.
Oczywiście w naszych czasach jest, teoretycznie, duży wybór różnych systemów, (w praktyce trochę to inaczej wygląda). Ale w tamtych czasach o których mowa? Po śmierci Lenina ZSRR wpadł w ręce totalitarnej, paranoicznej osoby (i trzeba pamiętać ze w tamtych czasach nie tylko on cierpiał na totalizm i paranoja) który mimo wszystko przepędził wroga który życzył prawie wszystkim jego obywateli (i nie tylko) śmierć lub niewole, powiększył strefę przyjazną dla ZSRR (tak zwane kraje socjalistyczne) i jakoś przez wiele lat ZSRR i kraje strefowe rozwijały się. Była alternatywa by nie do puścić Stalina do władzy? Może była. Ale tez nie ma gwarancji ze gdyby ZSRR trafił na milszego przewódczę, ten by wygrał wojnę i zdołał jakoś odbudować ZSRR.
Pozdrawiam
hm, mowa o stalinie:
http://english.pravda.ru/opinion/columnists/16-08-2010/114617-was_stalin_right-0/
Człowieku kłamstwa kłamstwem nie załatasz.
Chociaż bolszewikom i faszystom jakiś czas się właśnie to udawało.