Czy "bailout" nie może być tłumaczone na polski? Na mój gust może, ale nie mam pewności.
Wie pewnie lepiej niż PiS i SLD, że nie on ma władzę lecz właśnie one. Przyjdzie nam zatem biedować, by niektóre banki mogły kwitnąć. Ale pamiętajmy też o tym, że rewolucja październikowa wybuchła, chociaż jej przywódcy nie mieli wiarygodności kredytowej a także o tym, że bardzo dużo papieru nazwanego pieniądzem znajduje się w Chinach, które gromadzą nie tylko ten papier ale także broń coraz wyższej klasy. Strach pomyśleć, co może się stać, kiedy te potęgi zaczną bronić tylko interesów swoich banków.
Każdy normalny przywódca wprowadziłby trzeci próg podatkowy, którego likwidacja zabiera budżetowi Polski 8 mld zł rocznie. Tusk podwyższa podatki pośrednie (VAT, akcyzę), które uderzą w najbiedniejszych. Tym samym zarżnie ostatecznie wzrost gospodarczy, tak jak zarżnął Balcerowicz drastycznie zwiększając jaki minister finansów podatki pośrednie w 1998 roku. Mieliśmy potem kryzys i 20 proc. bezrobocie przez kilka lat.
Poznałem gościa w Radomiu, który ma dochód 1,2 mln zł rocznie, czyli 100 000 miesięcznie. Właściciel kilku firm. Tacy jak on, którzy nie mają już co robić z pieniędzmi, najwięcej skorzystali na likwidacji trzeciego progu. Mało tego, facet połowę ludzi zatrudnia "na czarno", bo nie chce mu się płacić na ZUS. I jeszcze pieniądze bierze z Unii Europejskiej, spore pieniądze w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. A Tusk, zamiast takich gości trochę bardziej opodatkować, opodatkuje przede wszystkim ludzi ledwo wiążących koniec z końcem, dla których 3 proc. więcej VAT-u na pietruszkę będzie miało znaczenie. Czy ten debil nie widzi, że stosuje rozwiązania rodem z Ameryki Łacińskiej?
że POjeby w sądażach wciaż na 1szym miejscu!
z punktu widzenia dochodów budżetu. Z punktu widzenia sprawiedliwości społecznej trzeci i czwarty próg są jak najbardziej o.k., ale odkąd od czasów Belki można rozliczać się nie płacąc podatku dochodowego od osób fizycznych tylko CIT (podatek od dochodów osób prawnych) w wysokości 19 procent, to opodatkowanie przedsiębiorców przez zmiany w PIT niestety niczego nie zmienia. Może dotyczyć tylko dochodów wąskiej grupy tych, którzy są na dobrych etatach w budżetówce i nie mogą zmienić swego stosunku pracy na kontrakt na firmę (rektorzy etc).
służy bogatym, ale utrzymują je biedni.
Tak było, jest i będzie, "... bo słodkich pierniczków dla wszystkich nie starczy, i tak."
Jeśli ktoś myśli, że można to zmienić w drodze rewolucji, to śni na jawie.
Można jedynie wywalczyć spłaszczenie tych dysproporcji między bogatymi a biednymi, ale i tak ktoś inny za to będzie musiał zapłacić.
Bo to nie jest kwestia pieniędzy, ale towaru niezbędnego
dla zaspokojenia potrzeb coraz to większej liczby ludzi.
A do wyprodukowania takiej wielkiej ilości towaru braknie na świecie surowców ( gdyby wcześniej nie brakło pieniędzy, tak jak to ma miejsce obecnie i jest przyczyną kryzysu).
Bo forsa, której brak, to jedynie zamiennik towarów.
Cały ten cholerny kryzys, to oznaka, że wyprodukowano o wiele za dużo na kredyt, niemożliwy do spłacenia przez zamożne przecież społeczeństwa zachodnie. Pozornie można by
temu łatwo zaradzić, podwyższając dochody z pracy, ale wówczas inflacja ( czyli globalny, gwałtowny wzrost cen)
unicestwi miliony ludzi w wielu krajach świata poprzez załamanie cywilizacyjne.
To jest kwadratura koła.
Niby wszyscy o tym wiedzą, ale nie szkodzi przypomnieć.
Oczywiście, że kryzys - to nie kwestia zadrukowanego papieru nazwanego pieniądzem lecz właśnie to kwestia surowców i wytwarzanych z nich towarów. Dlaczego jednak mniejszość ma zgarniać większą ich część a większość ma tylko o nich marzyć. Sprawiedliwszy ich podział jest możliwy i był już stosowany przez realny socjalizm. Rewolucja to gwałtowna zmiana. Nie zawsze jednak musi być krwawa. Odejście od realnego socjalizmu odbyło się gwałtownie i niemal bezkrwawo w nadziei, że będzie lepiej a nie jest. Powrót wiec do tamtych doświadczeń może nastąpić w ten sam sposób. Trzeba je tylko częściej przywoływać społecznej pamięci w interesie krzywdzonej większości. Nie musisz się bać. Sądzę, że ciebie krzywda nie spotka. A ponieważ historia nie toczy się kołem, to to, co było się nie powtórzy, będzie dużo lepiej, bo sprawiedliwiej, w co wbrew twojemu czarnowidztwu wierzę.
że tarak jest ekonomicznym analfabetą. Brak pieniędzy w systemie światowego kapitalizmu obecnie??? Kto coś takiego zaobserwował?
Nie martwię się o siebie, a o Pana i Pańskie dzieci.
Sprawiedliwość tak rozumiana , jak to Pan przedstawia , nie jest możliwa ze względów psychologicznych. Pisałem o tej sprawie wiele razy na tym portalu i już nie chce mi się tego powtarzać.
Rewolucja zmieni o tyle, że na miejsce poprzedniego dyrektora banku, pojawi się nowy, tym razem z szumnym tytułem komisarza rewolucyjnego.
Ale towarów z tego nie przybędzie, bo żeby je wyprodukować, trzeba zainwestować w przemysł i naukę.
To znaczy zrobić to co i dziś się dzieje. W warunkach rewolucyjnych cale sprawniej to się nie uda.
Jeśli siłą ( a gdzie ta siła?) zabierze Pan bogatym ich konta bankowe, to i tak biedni z tego nic nie będą mieli, bo użyć ich na rynku na wykup niezbędnych towarów nie można bo tych towarów jeszcze nie ma, a w skali świata brakłoby na ich produkcję surowców.
Nadal będą biedni i bogaci, a jedynie rozpiętość dochodów przez jakiś czas się zmniejszy.
Przez jakiś czas, dopóki nowa elita rewolucyjna nie okrzepnie i nie stanie się " antyspołecznym reżimem"
I co potem ? nowa rewolucja?
Poziom życia ludności będzie zawsze adekwatny do ilości i jakości wyprodukowanego przez nią towaru i żadna rewolucja tego nie zmieni.
Daaaawno ustaliliśmy, że p.Altstettiner jest ignorantem
w dziedzinie nauk społecznych , ale nie pozbawia go to dobrego samopoczucia.
Ale do rzeczy.
Nigdzie nie napisałem, że na świecie brak brak pieniędzy inwestycyjnych. To społeczeństwo jest biedne.
Niejaki John C.Bogle napisał w swej książce o światowej ekonomii, że rynek derywatów jest od dawna rynkiem wirtualnym, gdyż przekroczył kwotę 600 bilionów dolarów
( czyli blisko 10 razy więcej niż całe światowe PKB
wynoszące 66 bilonów dolarów).
Jest takie pytanie - po co kreować taką masę pieniędzy nie mających żadnego związku z obrotem towarowym? A no dlatego, że 30% budżetu USA pochodzi z operacji finansowych
i bez tej forsy nie dałoby się sfinansować gospodarki.
Ale czy to oznacza, że społeczeństwo amerykańskie stać
na poziom życia, który prowadzą?-nie.
I to zrozumie chyba nawet p.Altstettiner.
tarak najpierw coś twierdzi, że by później powiedzieć "wcale tego nie powiedziałem". Ciekawy sposób bycia, jak ktoś lubi...