Porozmawiać o antychrześcijańskim rasizmie w państwach muzułmańskich?
To sobie porozmawiaj np ze swoim proboszczem. Może to zwiększy atrakcyjność islamu?
Chyba prędzej z jakims imamem?
Żeby namówił swoich wiernych aby szanowali i nieprześladowali swoich Chrześcijańskich braci?
Nic mi się nie pomieszało. Akcja wywołuje reakcję. Antyislamism rodzi antychrześcijanizm. Twoja rozmowa z proboszczem te sprzeczności pogłębi. Najprostszym wyjściem z sytuacji byłaby religijna obojętność. Abstrakcyjnych konfliktów, czyli o nic, byłoby wówczas na pewno mniej.
Ale pod warunkiem że chrześcijanie będa szanowani w krajach muzuLmańskich i będą mieli takie same prawa jak muzułmanie w europie!
zdemoralizować pornografią i zniszczyć alkoholem - by ich sobie podporządkować. Dlatego robi się z nich wrogów, majstruje z nich straszaka dla "chrześcijańskiej kultury". To nie islam napadł na chrześcijaństwo, to chrześcijanie prowadzą wojnę z islamem. Od kiedy to ofiara jest odpowiedzialna za to, co robi sprawca? Takie durnowate gadanie o POTENCJALNYM ZAGROŻENIU i RZECZYWISTE DZIAŁANIA mające zapobiec czemuś, co powstaje dopiero na skutek takich działań to wyjątkowo wyrachowane pranie mózgów. Jest mi jak najbardziej obojętne, z czyjej ręki miałabym zginąć: chrześcijańskiej czy islamskiej, bo JA CHCĘ ŻYĆ. Może ktoś pragnie być ofiarą "friendly fajer", ale ja nie. Nie chcę nikogo zabijać i nie chcę, by ktoś zabił mnie.