zamiast budownictwa socjalnego mamy getta-obozy z baraków-kontenerów
Ci biedacy, którzy zostaną tam przesiedleni z leniwych homo sovieticusów staną się kreatywnymi, atrakcyjnymi i energicznymi Drugoirlandczykami. Trudna sytuacja życiowa zmusi ich do większej mobilności na rynku pracy. A mobilność obywately na rynku pracy jest kluczowym elementem budowy nowoczesnego, kapytalystycznego raju na Ziemi.
protest popieram, ale wlasnie zastanawiam sie nad kupieniem sobie takiego kontenera na raty. Szkoda, ze Miasto nie da takich kontenerow po prostu ludziom z problemami mieszkaniowymi zamiast traktowac to jako miejsce zsylki dla mieszkancow kamienic oproznianych dla developerow na apartamentowce :(
30 metrowe mieszkania mozna miec za 30 tys, w kazdej chwili mozna je preniesc, nie trzeba pozwolen na budowe. To nie jest zle rozwiazanie, tylko trzeba go mardze uzyc...
to walka o równość społeczną, czyli walka o socjalizm. Popieram tą walkę!
bywa wynikiem tragedii, nieszczęścia, oszustwa, choroby.
Ale na ogół jest inaczej.
Polecam reportaż Edyty Gietki "Dwuleworęczni" (świetny tom '30 prawdziwych historii do śmiechu i do łez' wydany przez Politykę).
Tia... tak zwalczy się ich "postawę roszczeniową". Weszli na drogę "społeczeństwa elastycznego".
Z biedą i wyzyskiem na pewno nie ma nic wspólnego kapitalizm. To już wiemy od Leszka Balcerowicza. No i kapitalizm nie jest przecież polityczny. Nikt w nim nie broni "świętej własności prywatnej".
czy ci się fora nie pomyliły, może onet,taka papka rodem z GW,TVN
nie występuje z programami masowego budownictwa mieszkaniowego? Ani SLD, ani odszczepieńcy, ani nawet "lewe skrzydło nazizmu..." :-)))
"Z biedą i wyzyskiem na pewno nie ma nic wspólnego kapitalizm. To już wiemy od Leszka Balcerowicza"
że Balcerowicz uratował Polskę, to jedno. A jeśli twierdzi, że kapitalizm nie ma nic wspólnego z biedą, to ściemnia.
Ale gdzie przeciętnemu człowiekowi żyje się lepiej - w kapitalistycznej Europie Zach., czy na socjalistycznej Kubie albo w Korei Płn.? Gdzie wystarczy mieć 3 dzieci, żeby zasiłki/dodatki/whatever starczyły na życie całej rodziny? Gdzie jest lepsza opieka lekarska? I wbrew pozorom tańsza?
No i kapitalizm nie jest przecież polityczny. Nikt w nim nie broni "świętej własności prywatnej".
Ależ oczywiście, że jest. W przeciwieństwie do socjalizmu, który polityczny nie jest, ha ha.
A własność prywatna od zarania jest pewną - na pewno nie najświętszą, ale wciąż - wartością. Każdy powinien mieć do niej prawo.
i reklamuje świetny tom '30 prawdziwych historii do śmiechu i do łez' wydany przez Politykę...
Weź ty se, Gośka, podetrzyj rzyć 31-tą pierwszą historyjką... Oburącz...
.
ABCD, to znowu Ty? :-)
Balcerowicz to taki nasz Kim Ir Sen, w każdym mieście powinno się temu "wielkiemu człowiekowi i zacnemu ekonomiście" postawić pomnik.
Zapewne GOSIU nawet nie wiesz, że "plan Balcerowicza" nigdy tak naprawdę nie był żadnym planem tego "najwybitniejszego polskiego ekonomisty", któremu drogę do kariery utorowała "komunistyczna" partia PZPR.
I jak już kiedyś wspominałem niejakiemu tarakowi, proszę się do mnie nie zwracać per "Pan".
Te organizacje z lewicą mają niewiele wspólnego, niestety.
Mnie ta Małgola ĄBĆD nie przypomina - prędzej Pazurkównę Kaśkę... Nius jest o mieszkalnictwie, to trollówna się produkuje...
.
należy dopisać ciągła walkę przeciw likwidacji działającej jako "przedsiębiorstwo pomocnicze" w ramach MON firmy z Jarosławia (500 osób zagrożonych "redukcją") - podaję za dzisiejszymi Wiadomościami tvp1.
Tia... gospodarstwo pomocnicze, które są likwidowane, a ludzi wywalają na bruk. W całym wojsku tak wygląda "restrukturyzacja" - wyrzucanie ludzi na bruk, którzy przepracowali w tej instytucji prawie swoje całe życie, poświęcając się tej pracy często bez reszty.
GOSIA pewnie ma "polewę" z tych "nieudaczników".
na szczescie w pore dojrzalem "DO", choc wczesniej pomyslalem o "Z" i juz mialem cos wystukac pazurem..., no nic, co sie odwlecze to nie uciecze, jak mowi ludowe przyslowie, jeszcze kilka lat CUDownych reform Cudotworcow i bedzie z "Z":/, tylko do czego..hm
To samo się zresztą tyczy pracowników cywilnych wojska, których po latach długiej pracy (kiedyś istniało forum pracowników wojska, gdzie ktoś odważył się opisać, że na ludzi nakładano dodatkowe obowiązki w pracy, bez najmniejszej podwyżki za ich wykonanie) się wyrzuca, często bez odprawy (jeśli są to placówki, w których pracuje mniej niż dwadzieścia osób).
Minister Klich robi swoje porządki w wojsku, wyrzucając ludzi na zieloną trawkę, pozostawiając ich samym sobie, bez żadnej pomocy.
Generalicja, wyżsi rangą wojskowi, usłużni urzędnicy (czytaj, tacy którzy mają dobre znajomości) o swoją przyszłość martwić się nie muszą. Jako "weterani misji stabilizacyjnych", lub "dobrze liżący zad przełożonym" będą zawsze sowicie wynagradzani.
Bo jak nie kochac takiej naiwnej, głupiutkiej panienki.
Wpisami roku to może byc kilka cytatów Gosi.
- Balcerowicz uratował Polskę
- kapitalizm nie jest polityczny
- własność prywatna jest wartością
Gosia w szkole była lub jest prymuską, bo bezbłędnie cytuje podreczniki WOS przedsiębiorczości i innej propagandy.
Gosia jest wzorcowym przykładem współczesnej edukacji ja wzorzec metryczny. Na pewno zrobi karierę.
Balcerowicz tak doradzał Gierkowi w latach 70-tych, że obudziliśmy się w Polsce pustych półek i piątego stopnia zasilania.
Na codzień pracuję z ludźmi, którzy są biedni i grozi im mieszkanie w baraku. Wszycy oni albo pracują na czarno za grosze, zaharowują się na smierć po to, żeby nadal dzieci nie miały co jeść,albo sa to ludzie niepełnosprawni, którzy po to maja rentę, żeby nie pracowali, bo lekarz stwierdził, że nie nadają się do pracy. Unia Europejska walczy z wykluczeniem społecznym, pani red. z polityki chce je umonić. Jest więc typem amoralnym. Znalazła kilku typów, jacy istnieją w każdym społeczeństwie, jako margines marginesu. Wykorzystwywanie faktu istnienia garstki takich typów do tego, żeby niszczyć i dobijać ludzi, którzy zostali wepchnięci przez kapitalizm i wyzyskujących ich pracodawców do strefy nędzy zasługuje na potępienie. Ty też na to zasługujesz. Za te głodne dzieci, za niepełnosprawna chodzącą przy pomocy stołeczka w baraku na Przeworskiej. Ty chcesz, żeby samotne matki zyłe w nędzy, gdyż najczęściej pobieraną w Polsce pencsją jest 1500. Za mieszkanie płaci się 400, za prąd i gaz 200, telefon i dojazdy do pracy i szkoły 200, i na osobe w takiej rodzinie na jedzenie, ubranie, zeszyty i książki pozostaje:150 złotych na osobę przy trójce dzieci.To jest według ciebie do śmiechu?
Ja wystąpię w obronie Gosi. Trudno oczekiwać od osoby która miała do czynienia tylko z sieczką dla idiotów jaką prezentują "Polityka" czy "GW" aby rozumiała cokolwiek z sytuacji społecznej. Nie oznacza to, że jest głupa. Tak samo jak niepiśmienny chłop pańszczyźniany też nie umiał zrozumieć że jest wyzyskiwany i trudno było mieć do niego pretensję póki nie zetknął się z edukacją społeczną.
Takich analfabetów trzeba edukować, a nie atakować.
Akurat Balcerowicz chciał jeszcze więcej wolnego rynku, choć faktycznie znalazł się w gronie doradców ekonomicznych PZPR. Nie przeszkadzało to elitom solidarnościowym, które również wybrały sobie go jako doradcę.
Balcerowicz uratował Polskę... przed normalnością...
"Za mieszkanie płaci sie 400 zł"
GDZIE?!:) W Lublinie za tyle, to możesz sobie pokój wynająć.
Montującej kontynery.
Są bardzo tanie niewyposażnony kontyner wtedy kosztował 14tysięcy(to był rok 2008)tzn bez ubikacji sanitariató itp.
Wyposażony ok.30.000 minusem życia w kontynerze jest to że wszystko tam jest na prąd a ten co roku rożeje jak sa upały śmierdzi plastikiem no i dla osób cierpiącym na klaustrofobie (lek małej przestrzenie)nie nadaje sie!
Mimo zupełnego braku zrozumienia między nami oraz częstej wśród Państwa nieznajomości zasad savoir-vivre’u, jako osoba życzliwa i pełna wiary w ludzi, z przyjemnością odpowiadam na Państwa nieuzasadnione zarzuty i wynikające z niewiedzy wątpliwości.
Pani Hyjdlo,
Pani ludowy język i przaśna wyobraźnia nigdy do mnie nie przemawiały. Z Panią jest jak ze współczesną polską sceną kabaretową: ludziska się śmieją, używając wulgarnych sformułowań z tego forum (p. Kotarski) „mają polewkę”, bo ktoś z gołą „rzycią” lata po scenie... Proszę wybaczyć, ale nie stwarza Pani warunków do dialogu. A kto to jest Kaśka Pazurkówna - nie mam pojęcia.
Panie Andrzeju,
nie znamy się osobiście, nie zwykłam przechodzić na „ty” z nieznajomymi. Ja przestrzegam form, używam cywilizowanego języka. Natomiast pan Balcerowicz należy do wybitnych polskich ekonomistów, a małostkowa nie jestem i nie bardzo mnie frapuje jego polityczny rodowód.
Nigdy nie śmieję się z „nieudaczników”. Stwierdziłam tylko, ze niejednokrotnie sami są sobie winni.
Panie red spider,
ja żadnej przedsiębiorczości w szkole nie miałam (niestety; braki w tej dziedzinie wiedzy nadrabiać musiałam samodzielnie, a bez usług księgowej nie radzę sobie do dziś), natomiast Pan miał chyba kłopoty z polskim (konkretnie z odbiorem tekstu czytanego). Napisałam wprost, że kapitalizm JEST polityczny. I, już inexplicite, że socjalizm też. Problem w ludziach, nie w systemie. A kapitalizm, taki jaki mamy dzisiaj w cywilizowanej części Europy, stwarza mniejsze pole do nadużyć. Btw, dziękuję za wiarę w mój zawodowy rozwój, ale oświadczyny muszę stanowczo odrzucić.
Panie Sumienie Narodu,
Pan Wałęsa ma na imię Lech.
Pani(e) A.N.
Proszę sobie wyobrazić, że ja również pracuję z niepełnosprawnymi dziećmi (nie zawodowo, charytatywnie). To chyba najlepszy dowód na to, że nigdy nie powiedziałam, że biednym, wykluczonym nie należy pomagać.
Pani Gietka przedstwiła nie, jak Pan(i) chce to widzieć, „margines marginesu” dla zilustrowania obrzydliwej tezy, ale szereg statystyk i sytuacji, w których ludzie naprawdę woleli święty spokój i zasiłek niż uczciwą pracę, często na bardzo dogodnych warunkach. Oni mieli zupełnie inne możliwości niż głodowe pensje, proszę Pani/Pana.
Taki niewysoki, krępy, demonstruje swój katolicyzm nosząc wpiętą Matkę Boską w klapie, obiecywał kiedyś drugą Japonię i po 100 milionów złotych każdemu obywatelowi?
Jeśli to ten, to bez wątpienia ma na imię Bolesław.
Pozdrawiam, życząc znalezienia bardziej wyszukanego sposobu ironizowania, bo nie wszyscy na tym forum znają się na głupich żartach.
"A kapitalizm, taki jaki mamy dzisiaj w cywilizowanej części Europy, stwarza mniejsze pole do nadużyć" ktora to czesc europy "cywilizowana" a ktora jeszcze nie "ucywilizowana"?
którzy potrzebują opieki organizacji charytatywnych. Obowiązkiem państwa (normalnego państwa) jest walka ze skrajną nędzą, stwarzanie przyzwoitych życiowych perspektyw dla jego obywateli a nie tworzenie gett biedy w interesie cwaniaków chcących wzbogacić się na przekształcaniu kamienic w apartamentowce. W normalnym kraju zakup nowoczesnej aparatury medycznej dla szpitali finansuje państwo a nie WOŚP.
nie macie warunkow do dialogu i sami sobie jestescie winni, nie nieudacznicy ;). Lipny z Lipna jest wielki i BASTA! ;)
prawdziwy byłby z Pana dżentelmen, gdyby potrafił Pan unikać nieodpowiedniego języka. Ale, jak Pan doskonale wie, kluczem do sukcesu jest edukacja - ufam, że przy odrobinie starań poczyni Pan postępy w tej materii.
Mojej edukacji, jak był Pan łaskaw zauważyć, wiele jeszcze brakuje. Proszę mi zatem pomóc, gdyż od ponad roku śledzę ten portal i niewiele się nauczyłam z głębokich, odkrywczych i niezwykle logicznie uzasadnianych wypowiedzi użytkowników. Jest tu kilka osób, które wysławiają się poprawnie i - stosunkowo lub w miarę często - sensownie (p. Magdalena Goetz, p. nikyty, p. Pałucki, p. Bakalarczyk, p. Dobrodziej Pracodawca, Pan, i kilka innych osób), więc, dzięki danej mi przez nich nadziei na zgłębienie "sytuacji społecznej" nadal się staram.
Panie pazghul,
proszę się rozejrzeć i pomyśleć. Pan Wąż Jadowity Panu podpowiada: cywilizowana Europa jest tam, gdzie nie ma nędzy (chyba że na własne życzenie).
Rozumiem Gosiu. Nieudacznicy niejednokrotnie są sobie winni. Mogłaś tak od razu. Po co te owijanie w bawełnę i cały fasadowy "savoir-vivre". Od jakiego zarania własność prywatna środków produkcji, kapitalistyczny sposób produkcji jest "pewny"?
Ty wierzysz głównie w ludzi podporządkowanych, ale kapitalizmowi, przymusowi ekonomicznemu. Wierzysz, że się do niego dostosują "i będzie lepiej", na tym też polega twoja "żarliwa wiara". Twój bardziej "cywilizowany" kapitalizm nie wziął się z niczego. Ty jednak o tym nie wiesz, albo nie chcesz o tym wspominać, czemu jest on dzisiaj właśnie taki, bardziej "ucywilizowany"
O tym, że Balcerowicz to wybitny polski ekonomista, mówi każde "szanujące się" medium w Polsce i każdy podręcznik do "wiedzy o przedsiębiorczości". W czym rzekomo jest taki "wybitny" w sferze poglądów na ekonomię, tego oczywiście nie chcesz wyłuszczyć (kulturalnie posługujesz się natomiast ogólnikami). Pewnie w tym, że bez najmniejszego zastanowienia przyczynił się do wdrożenia reform (gdyż tak naprawdę nigdy autorem żadnego planu gospodarczego reform nie był), które charakteryzują się do dzisiaj wysokim bezrobociem, kastracją wielu branż przemysłowych, PGR-ów i co najważniejsze skutkami fatalnymi społecznie, położeniem klasy robotniczej, pracowników dawnych gospodarstw rolnych - po części uspołecznionych, największymi w Europie dysproporcjami ekonomicznymi. Tak Leszek Balcerowicz - typowy karierowicz w PZPR i doradca "S" - "uratował Polskę".
sobie i zakładom pogrzebowym.Tematem tabu jest statystyka samobójstw.Na stronie policji znajdziesz wszystko oprócz samobójstw.A tatusie wyrzynający swoje rodziny.Za PRL takich rzeczy po prostu nie było.Jak ścierwo ekonomiczne uratowało kraj skoro długu mamy ponad sto miliardów euro,a na dodatek nasze są tylko ubikacje!!!.Jesteśmy dziadami w swoim kraju!!!
leży na wschód od Wisły...
a jeszcze dalej na wchód, a zwłaszcza południe leżą Rubieże i planeta Tattoine...
Pani Gosiu,
Jak Pani się obraża o podejście Hyjdli to proszę mieć podejście uczciwe i nie porównywać np. dzisiejszej Polski i dzisiejszych Chin, bo to jest ahistoryczne. Proszę porównać ZSRR i Federację Rosyjską- bilans wypada jednoznacznie w kierunku ZSRR.
Tow. Fancom,
A.N chyba z tym 400 złotych chodzi o czynsz nie komorne bo faktycznie za 400 złotych nie da rady wynająć nawet pokoju- ten najtaniej wyszedł by koło 600 złotych.
Tak sie składa, że statystyki nie uwzgledniaja pracy na czarno. Praca na czaro jest nielegalna, więc nie można zrobic uczciwej statytstystyki na temat tego co ukryte. Szkodzicie panie obie ludziom, którzy pracują za marne grosze, są wyzyskiwani a ich dzieci żyją w nędzy. Jakos pani nie podjęła sprawy z tym 1500 zł i tym, że taka płaca powoduje nędzę. jeszcze gorzej jest w pracach na czarno. Wtedy TRZEBA brac zasiłek, żeby dzieci nie zdechły z głodu. Wtedy pracownik OPS krytykuje z pozycji swojego miejsca za biurkiem człowieka, który RZEKOMO nie chce podjąć pracy. W rzeczywistości osoba ta razem z zasiłkiem dostaje więcej niż głodowa płaca minimalna, a i tak żyje w ubóstwie. Gdyby więc podjęła więc legalna pracę i nie brac zasiłku rodzina nie miałaby szans przezyc. Często doradzam ludziom, zeby nie przyznawac sie do pracy na czarno, uświadamiam, jakie jest kryterium, żeby nie było zaskoczenia, że nic sie dostanie. Problemem więc są kryteria dochodowe w ustawie o pomocy społecznej. Gdyby ludzie harujący jak woły w robocie na czarno dostawali dodatkowo zasiłki umżliwiające rzeczywiście godne zycie, sytuacja zmieniłaby sie. Berdzo ubolewam i zawsze ubolewałam, że osoby pomagające ludziom ubogim są ich wrogami. Takie teksty i pani postawa sa godne postepienia . Przyczynia sie pani do sterotypizacji i dyskryminacji osób niezamoznych, która i tak już odbywa sie w Polsce na ogromną skalę. Kiedyś byli dyskryminowani ludzie ze wzgledu na pochodzenie narodowe lub etniczne, a teraz biedni. Rolę faszyzmu przejmuje neoliberalizm. Panie wraz z pania dziennikarką ropowszechniacie głosząca pogardę dla niezamoznych propagandę. Rozpowszechniając takie materiały robicie to samo, co ci , którzy upowszechniają rzekome wiadomości o niższości jednej rasy wobec drugiej. Głosicie, że trzeba zabrać zasiłki, bo biedni i ich dzieci nie sa wartci, żeby żyć. Taka jest właściwa wymowa tych niby podawanych w słodkim sosie wieści. Źle pani widocznie pracuje, bo nie wie pani, że większość podopiecznych i ich rodzin walczy o siebie jak może. Owszem ludzie nie podjmuja oficjalnej pracy za płace za niska, zeby wyżyć, taka jest rzeczywistość. Dzieci w czasie wakacji szkolnych sa głodne. Emeryci nie są w stanie opłacać czynszu, nie kupuja leków i są eksmitowani, apotem umierają na niewykupione recepty. Podniescie płace minimalną do takieju kwoty, za którą mozna zapłacić czynsz i rachunki, kupić odpowiednie wyżywienie, ubranie, zapłacic za dojazdy, mieć na kulturle i książki oraz leczenie i całe lenistwo pójdzie w niepamięć. Znam osoby, które wiele lat były bezrobotne ( pracowały dorywczo na czarno i dostawały grosze z OPS), ich dzieci i one same wyglądaja tak, że z daleka widac nędzę- gdy załtwiliśmy po zanjomości pracę za 2000 tys. miesięcznie, to i samotna matka dwójki dzieci rzuciła sie na tą pracę. Rzuciła sie na nią. Rozumie pani. Ludzie nie będą pracowali za płace poniżej skromnych kosztów utrzymania. Ile nienawistnych , przesmiewczych tekstów nie napiszecie, nie zmusicie ludzi, aby podejmowali pracę, by nadal być głodnym. Człowiek ma motywacje do pracy, jesli zapewnia ona mu przeżycie. Człowiek musi mieć motywację, nie jest zwierzęciem, które za bułke na jutro będzie pracowało. Nie zyje z dnia na dzień. Musi mieć perspektywę godnego życia. Skoro cięzko pracuje to ma prawo do godnego życia. Człowiek kieruje się poczuciem sprawiedliwości więc, wie że to nie sprawiedliwe: ciężko pracować i życ w nędzy. Pani, która napisała ten tekst nie haruje za grosze. Nie ma żadnego moralnego prawa do oceny ludzi skrzywdzonych przez sytem, który rozdaje za darmo miliony złotych przedsiębiorcom w PARP, i pozwala wypłacac ludziom pensje dzięki, której dzieci chodza głodne. Potepiam was.Nie poklepie pani po ramieniu, nie powiem, że pani sie pomyliła i że wybaczam. Bo nie wybaczą wam ci, których krzywdzicie.Bo nie mornalnegop usprawiedliwienia dla ropowszechniania propagandy, która przyczynia sie do wykluczenia i dyskryminacji biednych.
Co taka "wypowiedź" dyzmy wnosi do rozmowy.
Co do PANI GOSI to czas zastanowić się towarzyszki,towarzysze,obywatelki,obywatele czy pozwolimy prawakom dalej trolować czy zrobimy wreszcie porządek.
Kolektyw redakcyjny powinien zrobić porządek z prawackimu trolami.
zdaję sobie sprawę z pewnych wydarzeń historycznych - wiem, dlaczego kapitalizm jest ucywilizowany i chciałabym, żeby w Polsce też się do końca ucywilizował. Niektórzy tu twierdzą, że głoszę poglądy popierające wyzysk i pogardę dla ubogich - jest przeciwnie. Uważam jednak, że jeśli ktoś dzięki własnej pracy stał się zamożny, to ma prawo z tego, nie krzywdząc innych, korzystać. Ma prawo posiadać to bogactwo i cieszyć się płynącymi z niego korzyściami. Natomiast jeśli ktoś nie chce pracować, kształtować własnego losu, a ma do tego warunki (bo nie wszyscy mają i takim ludziom należy pomóc), może winić tylko i wyłącznie siebie.
wysoko cenię. I też mam do tego prawo.
Proszę Redakcję o opublikowanie moich ostatnich postów, bo nawet jeśli rządzą tu osoby pokroju pana czerwonego, inni dyskutanci odznaczają się wysoką kulturą osobistą, wiedzą i doświadczeniem - chciałabym im odpowiedzieć.
co oznacza skrót PARP? Cóż to za nowa metoda dojenia budżetu państwa przez prywaciarzy?
Taka jest Polska. Niech więc piszą Gosie i im podobne. Lewica. pl na tym zyskuje, bo tworzy pełniejszy obraz o nas samych. Wykluczeniami tego smutnego obrazu o III RP nie poprawimy, przeciwnie, jeszcze bardziej go sfałszujemy. A przecież nie do tego lewica powinna się przyczyniać.
dedykuję Ci pewien cytat:
"Jeśli ktoś ci powie, że dorobił się fortuny ciężką pracą, zapytaj, czyją?"
oraz jeszcze jeden:
"Gdyby do bogactwa prowadziła ciężka praca, najbogatsi byliby niewolnicy".
ja mysle ze odwrotnie :)
Mam cytat z filmu "Gdyby głupota działała jak hel to niektórzy unosili by się jak balony"
W ulepszonej formule:mianowicie udoskonalona formuła pozwala na niezauważalne zmiany które redukują endorfiny a zastępują je krwiożerczą walką o przetrwanie.Stąd tyle wrogości wokół nas bo każdy walczy o swoją rodzinę by ją chronić.Przed głodem zimnem i fizycznym zniszczeniem.
[wiem, dlaczego kapitalizm jest ucywilizowany]
zapewne na metkach swoich szmatek masz napisane made in kapitalizm in ucywilizowana europa ? hehe:)
[Uważam jednak, że jeśli ktoś dzięki własnej pracy stał się zamożny, to ma prawo z tego, nie krzywdząc innych, korzystać.]
oczywiscie, po odliczeniu udzialu szmaciarza - kapitalisty circa 9x%, ktory jest wlascicielem przyslowiowego "mlotka", ktorym tenze golodupiec ciezko pracuje na bogactwo swego dobrozdziercy, a ten w podzience nie pozwoli mu teraz zdechnac, ot laskawiec i zbawca :), choc kapitalizm posunal sie juz dalej w formie nowoczesnego wyzysku vide np: prawo patentowe, prawo bankowe itd., tu nawet nie trzeba przyslowiowego "mlotka", wystarczy jego iluzja hehe :)
[może winić tylko i wyłącznie siebie.]
mozliwosci rozwoju sa zawsze uwarunkowane w duzej mierze warunkami otoczenia, a wyjatki jedynie moga to potwierdzac.
to postęp?"
Mamy się tu zachwywać kulturalnie i uprzejmie dyskutować z tezą o "dwuleworęcznych" i o tym że ludzie biedni są sami sobie winni ze względu na domniemaną nieudolność, lenistwo itp i to tym że wolą oni pobierać zasiłki niż pracować?
Ale przepraszam bardzo, o czym? Do końca nie rozumiem. Ile wynosi zasiłek dla bezrobotnych, ile można otrzymać z pomocy społecznej, ile wynosi czynsz ile opłaty ile kosztuje jedzenie? Przecież wszyscy wiemy. Kto naprawdę mógłby więc w to wierzyć?
Taka retoryka nie jest więc niczym więcej niż bezwzględną propagandą. Lub ewentualnie dla niektórych usypiaczem wyrzutów sumienia, czy związanego z tym niepokoju. Ale nawet jeśli to ten drugi przypadek, to nie należy pamiętać, że mówi się nie o jakiejś wybranej dla potrzeb salonowej dyskusji abstrakcji, ale o faktycznej sytuacji wielu ludzi. Bardzo wielu. I szacunek dla nich jest ważniejszy niż czyjeś niepokoje.
W sytuacji kiedy stwierdzenie, że kogoś nie stać na chleb przestało być środkiem stylistycznym, a zaczęło być dosłowne takie dyskusje są czymś coraz bardziej przerażającym. A czymś doprawdy strasznym jest prowadzenie jej w uprzejmym i kulturalnym salonowym tonie. "Ajajaj nie mają chleba, a ciastek nie lubią? jeszcze herbatki?"
Jesli owa kultrua ma być czymś więcej niż mieszczanskim wymogiem, ale wyrazem szacunku wobec rozmówcy o odmiennych pogłądach, to moim zadniem tu jest ona zupełnie nie na miejscu. Bo trudno wymagać okazywania szacunku komuś, kto właśnie innych traktuje z bezbrzeżną i bezwzględna pogardą. Postępując w ten sposób do owej pogardy się dołączam i ją sankcjonuję. Jedynym ratunkiem w tym przypadku jest, że to może to bezmyślność. Ale czy ignorancja może być usprawiedliwieniem?
Za ignorancję się płaci i tylko tak można się rzeczywiście czegoś nauczyć.
Swoją drogą Gosiu dlatego własnie i Red Spider i A.N, Hyjdla i inni potraktowali Cię bardziej poważnie. Podeszli do Ciebie jako do osoby, która za swoje poglądy odpowiada. Cisza był w swojej "obronie" nieskończenie protekcjonalny. On chciał Cię edukować jak kogoś od kogo nie należy oczekiwać, że będzie umiał samodzielnie myśleć i samodzielnie wnioskować.
jest jeszcze spore pole dla normalnej dyskusji. Nawiasem mówiąc, nie wiem skąd u niektórych ta idealizacja biednych. Jeszcze Russell ją wykpiwał, ale jak widać złe tradycje na lewicy ciągle żywe.
A gdzieś Ty się owej idealizacji doczytał? Ja u nikogo nie zauważyłam. Zresztą chociaż byłoby to za względu na samą statystkę twierdzenie niebezpieczne (przez samą liczność grupy o któej mowa- siłą rzeczy różni być jej reprezentancji muszą), to nawet jeśli nie ma to najmniejszego znaczenia, czy ktoś tam sobie ich idealizuje, czy demonizuje.
Ponieważ nie chodzi tu o cechy osobnicze danej grupy ludzi, ale o to że przyczyny ich sytuacji są systemowe. Wydaje mi się to dość oczywiste jakie, ale jak chcesz mogę powtórzyć:
1) Po tym jak Balcerowicz uratował Polskę, uratowany został również przemysł (już o tym rozmawialiśy- dobrze jeszcze są autobusy i bardziej na serio petrochemie i cos tam gdzie niegdzie), ale nie da się ukryć, że bardzo wiele uratowali. Siłą rzeczy zniknęło wiele miejsc pracy. Jakby tu nie kręcić nie wskazywać, na tamto i owamto, jest to fakt i na ogrową (i okrową) skale. Było- nie ma. Powstala próżnia Jeżeli rzecz np. dotyczyła całego miasteczka, w któm ludzie utrzymywali się z pracy w danym zakładzie, a zakład zamknięto, to czekiwania, że:
A) ludność (przy takich cenach mieszkań i wynajmu) nagle zacznie się masowo przenoscić jest co najmniej naiwne.
B) zacznie się przekwalifikowywać. W sytuacji gdy innego pracodawcy nie ma- pozostaje prywatna dzialalnosc. Jesli nie dysponuje sie kapitalem startowym. (A po PRL nikt oprocz moze niektorych rolnikow co odziedziczyli duze gospodarstwa po rodzicach kapitalem nie dysponowal) pozostaja drobne prywatne uslugi. Drobne uslugi w sytuacji masowego naglego zubozenia nie maja jednak wiekszych szans na przetrwanie, bo nie ma na nie wielu klientow.
2) Swiadczenia dla bezrobotnych utrzymano na poziomie zblizonym do zerowego.
3) Nastapily inwestycje koncernow globalnych, stworzyly ono powtornie relatywnie duzo miejsc pracy. Place sa na poziomie pozwalajacym na wegetacje. Znow nie demonizujac z koleji, ale jesli 1) i 2) jest to logiczna konsekwencją. Bo trzeba je utrzymywac jedynie na poziomie delikatnie wyzszym od swiadczen dla bezrobotnych (a patrz 2), gdyz ludzie w wiekszosci poza tymi swiadczeniami nie maja alternatywy (patrz 1). Utrzymujac tak place przy okazji eliminujemy rowniez 1 B)
Oczekiwanie, ze ktos mogac zaplacic mniej, zaplaci wiecej jest rowniez naiwne. Tym bardziej, ze w wiekszosci sa to montownie i centrala trakutac Polske raczej jak rezerwuar taniej sily roboczej, niz zaklady rozwojowe nie widzi powodu inwestowania w pracownikow. Przyjzyj sie rozmaitym specjalnym strefa ekonomicznym.
1, 2 i 3. to sa moim zadniem proste przyczyny propagacji biedy w Polsce.
Mozna sie rowniez zapewne dopatrywac roznych przyczyn natury psychologicznej, charakterologicznej i innej. Choc ja sie ich osobiscie dopatrywac nie bede, bo o psychologi nie mam pojecia i zawsze mnie smiertelnie nudzila. Ale osobiscie nie mam nic przeciwko temu, mozna sobie dyskutowac o cechach chakateru grupy dotknietej ubostwem i zastanawiac sie czy sa dosc idealni. Ale jesli mowi sie o tym pomijajac owe widoczne i wyrazne przyczyny, to jak by koncentrowac sie na mroce i starannie przemilczec stojacego obok slonia.
Albo celowa propaganda albo ślepota.
Tym nieco bliżej ziemi odpowiadam.
Pani(e) A. Warzecha,
[Jak Pani się obraża o podejście Hyjdli]
ja się o nic nie obrażam, stwierdzam jedynie pewne fakty.
[Proszę porównać ZSRR i Federację Rosyjską- bilans wypada jednoznacznie w kierunku ZSRR]
Ma Pan(i) prawo do takiej oceny. Ja porównuję raczej Polskę z lat 80. i dzisiejszą. Bilans wypada jednoznacznie w kierunku Polski współczesnej.
Panie fancom,
Cytaty, które Pan przytacza, są tendencyjne. Znam ludzi, którzy dzięki własnej uczciwej pracy są dziś zamożni. Nie kradli, nie robili przekrętów, nie należeli ani do PZPR ani do Solidarności. Nie są posiadaczami fortun, ale żyją w dostatku.
Proszę rozejrzeć się wokół siebie, z pewnością zauważy Pan kogoś takiego.
A praca to nie tylko praca fizyczna; dziś zresztą i robotnicy (np. budowlani) dochodzą do więcej niż przyzwoitych zarobków.
Panie dyzma,
W mojej szafie, skoro tak to Pana niezdrowo podnieca, przeważają ubrania bez metek - nie cierpię tej gotowej konfekcji. Ale jeśli już wybieram coś spośród sklepowej odzieży, są to produkty wykonane w UE, USA, a przede wszystkim w Polsce.
Pani yono,
w reportażu pani Getki nie było mowy o wyborze zasiłek vs głodowa pensja. Wybory te sprowadzały się do alternatywy zasiłek vs przyzwoita pensja, legalna praca i inne udogodnienia oraz rozwój zawodowy i osobisty. Nie czytała Pani, to Pani nie wie.
A rozmówców szanuję - bez szacunku nie ma rozmowy. Proszę więc gardzić mną, ile wlezie, z pewnością poprawi to Pani nastrój.
(choć nie chcę wracaćdo dyskusji o rzekomym upadku polskiego przemysłu, bo jest to po prostu teza nieprawdziwa, po szczegóły odsyłam do materiałów GUS; to co się niekiedy nazywa katastrofą – ach, zamknięto fabrykę nakrętek w Pcimiu – jest dniem powszednim każdej rozwiniętej, i nie tylko rozwiniętej, gospodarki; tu się zamyka, tam otwiera, a jak zwalniają, to znaczy że gdzieś będą przyjmować, czyż nie?).
Tyle że z tego nic nie wynika. Nie tłumaczy, co robić.
Wybacz mi może pewne moralizatorstwo, ale w realnym życiu tak jest, że na chlebek z masłem trzeba sobie zapracować. I jeśli trzeba, to wstać o czwartej rano i dojechać do pracy do miasta wojewódzkiego. I zmienić zawód albo rodzaj pracy (a w niektórych krajach wysokorozwiniętych, np. w Japonii, w ogóle wielozawodowość robotników jest normą). Wziąć dodatkową chałturę w niedzielę. I nauczyć się żyć oszczędnie. Rzucić palenie wreszcie, to kosztuje. Sprzedać mieszkanie i kupić mniejsze, tańsze w utrzymaniu. Itp. itd.
Oczywiście, po stronie władzy publicznej jest dużo do zrobienia. Ale niewiele ona pomoże, jeżeli ludzie nie wyzbędą się nawyków bierności, życia tylko dniem dzisiejszym, wydatków na pokaz, nałogów itp.
Tak na koniec – nie dramatyzujmy. Poziom ubóstwa w Polsce nie odbiega od średniej unijnej.
"Ma Pan(i) prawo do takiej oceny. Ja porównuję raczej Polskę z lat 80. i dzisiejszą. Bilans wypada jednoznacznie w kierunku Polski współczesnej."
Jakieś dane, statystyki na poparcie tej tezy? Acha, nie ma. Rozumiem. Neoliberalny slogan powtarzany za GazWybem i Tefałenem. Na onecie przejdzie. Tutaj nie.
No to porównajmy oba bilanse:
- bezrobocie:
-- PRL w latach 80-tych - 0%,
-- III RP (obecnie) - 12% (nie wliczając niezarejestrowanych bezrobotnych, skreślonych z powodu nie stawienia się w umówionym terminie w Urzędzie Pracy oraz emigracji zarobkowej),
- bezdomność:
-- PRL w latach 80-tych - na amerykańskich filmach,
-- III RP - od 30 do 300 tys. osób,
- głód:
-- PRL w latach 80-tych - brak,
-- III RP - mdlejące z głodu w szkołach dzieci,
- liczba mieszkań oddawanych rocznie do użytku:
-- PRL w latach 80-tych - pomiędzy 150 a 200 tys.
-- III RP - nieco ponad 50 tys, a stać na nie bogatych i średniozamożnych,
- dostęp do wody:
-- PRL w latach 80-tych - darmowy.
-- III RP - płatny, choć to dobro naturalne,
- wczasy:
-- PRL w latach 80-tych - święte prawo każdego człowieka pracy,
-- III RP - towar, skutkiem czego 63% Polaków nigdzie nie wyjeżdża na urlopy, bo ich nie stać,
- zadłużenie:
-- PRL w latach 80-tych - 20 mld dolarów,
-- III RP - ponad 100 mld dolarów, jesteśmy bliscy bankructwa.
Ale rozumiem, że dla Gosi teraz jest lepiej, bo w Media Markt moze sobie kupić chińską eMPetruchę, w McDonalds zjeść hamburgera i popić Coca-Colą, a za tej przebrzydłej komuny nie mogłaby tego zrobić:(
nie dostrzegam u Ciebie żadnych, choćby śladowych, oznak samodzielnego myślenia. Naczytałaś sie GazWybu, naoglądałaś Tefałenu i powtarzasz jak papuga te wszystkie brednie nawet ich nie weryfikując. No ale to co mówi pan prezenter oddziany w garnitur od Armaniego to dla Ciebie przecież prawda objawiona, której się nie kwestionuje.
Np. w kwestii bezrobocia. Przecież problem polegał na tym, że istniało bezrobocie ukryte, czyli niepotrzebne, acz hojnie opłacane z kieszeni ludzi pracy (a czyjej jeszcze?) stanowiska. Albo w kwestii mieszkalnictwa. Należałoby podać lata do jakich się odnosisz. Zgodnie z danymi GUS, w ostatnich dwóch latach oddawano rocznie po więcej niż 160 tys. mieszkań, więc tak źle nie jest. Albo woda. Woda nie jest i nigdy nie była "darmowa", bo pobór, uzdatnianie i dystrybucja kosztują. Tyle że kiedyś ludzie nie czuli tego związku, więc marnotrawstwo było ogromne, dziś te sprawy znormalniały. Albo wakacje. Nie zapominaj, że w przeciętnym standardzie późnego PRL dziś nikt by urlopu nie chciał spędzać. Itp. itd.
Chińskich produktów nie kupuję. Fast foodów nie jadam, tak jak nie piję napojów gazowanych. Mogę za to jeść różne rarytasy, kupować wszystkie przyprawy świata (tylko z owocami morza jest wciąż w Polsce marnie). Moja mama "zdobywała" kawałek mięsa i to był powód do radości. Polska potrzebuje jeszcze wielu reform i przemian, ale jest nieźle.
Mogę bez przeszkód podróżować po świecie i coraz piękniejszej, coraz bardziej zadbanej i czystej (choć wiele jeszcze brakuje), korzystać z dobrodziejstw techniki, ładnie i niedrogo się ubierać, kupować wszystkie płyty, a nie tylko te, które akurat pokazały się w sklepie. I mogę mieć poglądy inne niż Pan.
ale jak się zarabia (i wydaje!) kilka średnich krajowych.
Poniżej to będzie tylko licha imitacja dobrobytu (nawet takiego względnego).
Z tym że faktycznie - transformacja otworzyła możliwości o jakich wcześniej mało kto mógł marzyć. W końcu nie zapominajmy, że Polska była i jest krajem peryferyjnym. Szkoda, że na ogólnym tle fatalnie wypada aktywność państwa i samorządów, tu jest źle i coraz gorzej, prawdziwy trzeci świat.
Twoja sugestia o rzekomym "przeroście zatrudnienia" w PRL-u jest wybitnie demagogiczna. Dzisiaj w prywatnych firmach jest bowiem tak, że dopóki jeden pracownik nie zapieprza za trzech, dopóty jest mowa o "przeroście zatrudnienia". Tak więc gdyby odnieść dzisiejszy dziki wyzysk do standardów zatrudnienia w PRL-u, to rzeczywiście można dojść do wniosku, że wielu pracowników było wtedy niepotrzebnych, bo przecież z reszty bydła można było wycisnąć o wiele więcej, redukując tym samym "zbędne etaty i koszty pracy". Natomiast już bez zbędnej demagogii można stwierdzić jednoznacznie, że osób pozbawionych stałego zajęcia i stałego dochodu w PRL-u nie było.
Widzę, że jak rasowy liberał przyjmujesz friedmanowski paradygmat, iż nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch. Ale jeśli mieszkamy na danym obszarze i mamy to szczęście, że jest bogaty w wody gruntowe, to z podatków powinno się wspólnie finansować tej wody pobór i uzdatnianie, gdyż jest to nasze wspólne dobro i razem będziemy z niego korzystać. Żaden kapitalista tej wody nie wyprodukował i w ziemię nie wpompował. I nie ma żadnych powodów, by się miał na niej bogacić. I tak też było w PRL-u.
"Nie zapominaj, że w przeciętnym standardzie późnego PRL dziś nikt by urlopu nie chciał spędzać."
Rozumiem, że robiłeś szeroko zakrojone badania na ten temat? Nie, nie robiłeś. Ja też nie robiłem, ale znając dane, które mówią, że 63% Polaków nie stać na spędzenie urlopu poza miejscem zamieszkania, mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że nawet takiego urlopu bardzo by sobie życzyli.
Dane o nieco ponad 50 tys. mieszkań oddawanych do użytku rocznie pochodzą z lat 90-tych. Nie zmienia to faktu, że z powodu niemożności opłacenia czynszu bądź dostania kredytu mieszkaniowego 70% osób w wieku 18-30 lat mieszka w dzisiejszej Polsce z rodzicami. Na 1000 mieszkańców przypada zaledwie 338 mieszkań, podczas gdy w krajach wysokorozwiniętych wskaźnik ten swobodnie przekracza 500.
Najniższa płaca w PRL-u miała siłę nabywczą porównywalną z dziejszą średnią płacą, czyli można z grubsza powiedzieć, że za PRL-u najniżej uposażeni zarabiali ok. 3 tys. zł, a za mnóstwo towarów i usług (mieszkania, opieka medyczna, edukacja, wczasy), które dziś są zwykłym towarem, nie musieli wtedy płacić.
Porównanie PRL-u z kapitalistycznymi III i II RP:
http://ciborowski.host247.pl/prl.htm#8
"Gdy upadł mur, który dzielił Berlin, ekonomiści przekonali się, jak bardzo statystki krajów autorytarnych potrafiły zniekształcać prawdę. Według danych wschodnioniemieckich, dochód na głowę w NRD wynosił 80% dochodu RFN - był więc wyższy niż w niektórych landach zachodnioniemieckich. Po zjednoczeniu okazało się, że była to gospodarka, która wyglądała bardzo podobnie do Trzeciego Świata".
Jest to opinia ekonomisty, którego raczej nie posądziłbym ani o brak kompetencji, ani o poglądy neoliberalne - a mianowicie Paula Krugmana.
Dlatego ostrożnie z porównaniami z rocznikiem statystycznym w ręku. Co do materiału autorstwa Ciborowskiego, to przynajmniej przy pobieżnym przejrzeniu zabrakło mi tam dwóch rzeczy:
- po pierwsze, uwzględnienia przy porównywaniu siły nabywczej tego faktu, że rynek w późnym PRL był rynkiem głęboko niezrównoważonym, a posiadane przez obywateli pieniądze zwyczajnie nie miały pokrycia w towarach. Dlatego nie mogła przeciętna rodzina w 1986 kupić więcej butów niż w 1999, bo tych butów w 1986 r. na rynku po prostu nie było.
- po drugie, uwzględnienia niższej jakości produkowanych w PRL towarów. Ciborowski trochę o tym pisze, ale nie za wiele, a tymczasem warto pamiętać że np. FSO 1500 i jakiś ówczesny jego odpowiednik Opla czy Volkswagena to były technicznie dwa różne światy, ze wszelkimi konsekwencjami dla awaryjności, zużycia paliwa itp.
Teraz co do Twoich szczegółowych zarzutów.
Jeżeli piszesz że "63% Polaków nie stać na spędzenie urlopu poza miejscem zamieszkania" to chciałbym wiedzieć wg jakiej metodologii robiono te badania, albowiem jak na mój gust to wakacje pod namiotem, z dojazdem na miejsce PKS-em i wyżywieniem we własnym zakresie raczej budżetu przeciętnej polskiej rodziny nie zrujnują. Być może chodzi o wypoczynek np. w ośrodku wczasowym, ale wtedy znowuż kłania się a) standard (komu dzisiaj wystarczy zimna woda w kranie i kibelek+prysznic na korytarzu?) b) dostępność owego wypoczynku w czasach PRL np. dla rolnika czy robotnika przemysłu terenowego, a nie tylko milicjanta czy hutnika z Huty Lenina.
Jeżeli chodzi o wodę to żaden kapitalista się na niej nie dorabia, bo zaopatrzenie w wodę należy do zadań własnych gminy. A to, że opłata za wodę jest pobierana jako wyodrębniony punkt opłat eksploatacyjnych, ma tę zaletę że skłania do oszczędności (choćby wymiany uszczelki w cieknącym kranie). Wcześniej też płaciłeś za wodę, tylko o tym nie wiedziałeś (albo nie wiedziałeś ile).
Co do kwestii mieszkaniowej to masz rację że wypadamy gorzej niż kraje wysokorozwinięte, ale to akurat nie powinno dziwić skoro krajem wysokorozwiniętym nie jesteśmy. Nie da się pracować, wytwarzać i zarabiać "jak w Polsce" jednocześnie żyć "jak w Niemczech". Zgadzam się że jest to jeden z kluczowych problemów współczesnej Polski, ale nie mówmy że "w PRL było lepiej" bo nawet proste porównania ilości oddawanych mieszkań w latach 80-tych i obecnie pokazują, że to co było w PRL dzisiaj mamy.
Co do przerostów zatrudnienia to tu rzeczywiście się nie dogadamy. Racjonalizacja kosztów to jeden z zasadniczych sposobów poprawy efektywności gospodarowania, i jeżeli uważasz że fakt że np. w Niemczech coś robiło dwóch a Polsce dziesięciu ma być dowodem na wyższość gospodarki "socjalistycznej" nad "kapitalistyczną", to ja zauważę że w tychże Niemczech owych ośmiu "zbędnych" robiło coś innego, czego zrobić w Polsce już nie miał kto. Przykład nie jest taki całkiem abstrakcyjny, braki kadrowe były plagą w polskim przemyśle lat 70-tych i 80-tych.