Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Wenezuela: Chávez popiera aktualizację kubańskiego socjalizmu

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Nie wierzę!!!

Chavez zwątpił w socjalizm!!!

autor: Leopard, data nadania: 2010-09-26 19:17:36, suma postów tego autora: 431

"aktualizacja"???

a biedna lewyzna wciąż się zastanawia czego się z niej cały świat śmieje, hehe

autor: dr(e)s, data nadania: 2010-09-26 19:43:54, suma postów tego autora: 1539

NEP też miał być przyznaniem nieefektywności socjalizmu:)

Może warto najpierw zapoznać się z treścią linkowanych w komentarzu redakcyjnym tekstów, czyli raportu Partii na rzecz Socjalizmu i Wyzwolenia i artykułu z australijskiego pisma Green Left Weekly, a potem zabierać głos ?

Tym, którzy twierdzą, że stanowisko Chaveza lub reformy na Kubie są zdradą socjalizmu, a po pierwsze tym, którzy zacierają ręce z satysfakcji, że rzekomo socjalizm nie ma szans powodzenia, polecałbym, by tak się nie cieszyli zapoznanie się z atmosferą, jaka towarzyszyła radzieckiemu NEPowi i z tym, jak bardzo komentarze ówczesnych przeciwników socjalizmu, cieszących się zawczasu z porażki "komunistycznego eksperymentu" były podobne, do tych, którym wydaje się, że go widzą obecnie.

Warto zapoznać się ze wspomnieniami naocznego świadka epoki, czyli Elżbiety Drabkiny, która przytacza atmosferę towarzyszącą wprowadzeniu Nowej Ekonomicznej Polityki, składającą się na jednostronną interpretację ze strony przeciwników, wątpliwości jej dotyczące, pojawiające się, co zrozumiałe, wśród obywateli radzieckich, a także tego, jakich odpowiedzi udzielał na dręczące ich pytania sam Lenin.

Oto fragmenty tych wspomnień:

Nagły zwrot w polityce ekonomicznej władzy radzieckiej musiał, oczywiście, wywołać żywe komentarze za granicą. Prasa burżuazyjna i gazety socjalistyczne dawały jednobrzmiące oceny: „Nep to bankructwo komunizmu", „System ekonomiczny bolszewizmu bankrutuje", „Miło jest stwierdzić, że bolszewicy, którzy próbowali narzucić Rosji komunizm, obecnie narzucają jej kapitalizm", „Lenin znajduje się w odwrocie i własnoręcznie składa podpis pod dokumentem krachu eksperymentu bolszewickiego".
Ludzie małoduszni w takiej sytuacji woleliby nie mówić całej prawdy, powołując się na to, że słów naszych słucha wróg. Ale nie Lenin. Z gniewem atakuje on tych, co „ilekroć mówią o polityce, tylekroć mają na myśli prymitywne chwyty, dające się niekiedy sprowadzić nieomal do zwyczajnego oszustwa". Ludzie tacy „powinni się spotkać w naszym środowisku z jak najsurowszym osądem... Nie wolno oszukiwać klasy robotniczej".
W przemówieniach i artykułach z tego okresu Lenin ze szczególniejszym uporem domaga się, by „nazywać rzeczy po imieniu", by „mówić prawdę bez ogródek", by „umieć nieulękle przyznać, że zło jest złem", by „nie zamykać oczu", „nie chować głowy w piasek", „nie bać się spojrzeć niebezpieczeństwu w oczy", „nie odwrót jest straszny, ale iluzje i samooszukiwanie się, zgubna obawa przed prawdą". [...]


Pytanie: Towarzyszu Lenin, proszę, powiedzcie, czy indywidualizm chłopa nie jest czymś strasznym dla socjalizmu?
Odpowiedź: Miernikiem jest tu elektryfikacja.

Jeśli uda nam się zelektryfikować kraj w ciągu dziesięciu do dwudziestu lat, to indywidualizm drobnego rolnika i jego wolny handel w ramach obrotu miejscowego nie stanowią żadnej groźby. Jeśli nie elektryfikacja — to i tak, i tak nieunikniony jest nawrót do kapitalizmu. Krótko mówiąc — albo dziesięć do dwudziestu lat prawidłowych stosunków z chłopstwem — i zapewnione jest zwycięstwo w skali światowej (nawet gdyby wybuch narastających rewolucji proletariackich uległ zwłoce), w przeciwnym razie dwadzieścia — czterdzieści lat mąk na skutek terroru białogwardyjskiego. Aut — aut. Tertium non datur.



autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-26 20:27:21, suma postów tego autora: 490

W tym co zrobiła Kuba nie ma nic niezwykego.

A już na pewno nie ma żadnej zdrady socjalizmu. Kapitalizm też się modernizuje, zmienia formy swego wyzysku. Ostatnie nacjonalizacje banków i przesyłanie do ich sejfów ton starannie zadrukowanych papierów zwanych pieniądzem w całej pełni to potwierdzają. I jakoś żaden jego zwolennik nie krzyczy, że rękawice tymi papierami rzucone zostały na ring. Mówi się tylko o uzdrawianiu i restrukturyzacji. Nie inaczej jest na Kubie. Chavez ma zatem rację.

autor: steff, data nadania: 2010-09-26 20:57:07, suma postów tego autora: 6626

W CIENIU WIELKIEGO BRATA

W 1986 r. Studencka Oficyna Wydawnicza "ALMA-PRESS" wydała książkę młodego marksisty ze "szkoły" Wacława Mejbauma i Jarosława Ładosza.
"Cienie NEP-u" Cezarego Sikorskiego, bo o tej książce tu mowa, na trwałe wpisywały się w toczącą się od 1982 r. dyskusję o "NEP-ie po polsku", "aktualizacji" i "unowocześnianiu" tzw. realnego socjalizmu. Podobne dyskusje odżyły wówczas w ZSRR.
W tzw. realu przełom "w dyskusji" nastąpił w 1989/1990 roku.

autor: BB, data nadania: 2010-09-26 21:52:10, suma postów tego autora: 4605

***

co jakiś czas ktoś prosi o wycięcie trolli, ale po tych dwóch pierwszych komentarzach nie można się nie uśmiechnąć, wiedziałem że prawicowe poglądy wymagają inteligencji niewiele mniejszej od tej potrzebnej do otwarcia słoika (60IQ), ale tyle o ich umysłach musimy się jeszcze nauczyć...

autor: nikyty, data nadania: 2010-09-26 21:15:57, suma postów tego autora: 3572

W Polsce nie było żadnego NEPu. Nie mylmy pojęć

BB ja nawet mam tę książkę i cóż z tego? W Polsce nie podjęto żadnego NEPu. Pierwszą nie aktualizacją, tylko jawną zgodę na dopuszczenie do głosu liberałów dał Władysław Gomułka, nie prowadząc do walki z biurokracją, ani do podpatrywania zachodnich technologii, co było również jednym z założeń NEPu. Idąc tą ścieżką Kuba powinna przerobić po raz drugi okres specjalny, a Lenin też nie powinien był wywoływać wilka z lasu i pozwolić spokojnie mdleć ludziom na ulicy, co opisuje stojąca przecież po stronie rewolucji Drabkina, przedstawiając przypadki osób tracących zdrowie nie tylko fizyczne, ale i psychiczne z głodu.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-26 22:13:10, suma postów tego autora: 490

Realia głodu opisane przez zwolenniczkę władzy radzieckiej

Potem nastąpił długi, o, jakże długi tydzień, może najstraszniejszy w moim życiu tydzień, tydzień, który spędziłam w Tawołożce, w Pugaczowie i w Samarze, wysłuchując spokojnych, monotonnych opowieści o lecie, o jesieni, o zimie, o tym, jak najpierw jedli trawę, potem rozmaite surogaty, a potem i surogatów nie stało, jeść zaczęli padlinę; płynęła opowieść o tym, że głodujących to we wsi już nie ma, bo zostali tylko zmarli i umierający, o tym, jak to najpierw chłopi biegli do wiejskiej rady, domagali się chleba, krzyczeli, a potem, widząc, że rada chleba nie ma i że, jak się wyraził Flegontycz, „sama władza" też się przerzuciła na liście i zmielone kości, „uciszyli się". Usłyszałam wionące śmiercią słowo „zległ", oznaczające, że człowiek leży i więcej już nie wstanie. I oszalały krzyk kobiety, która z głodu straciła rozum: "Patrzcie! Patrzcie! Pierogi idą! Pierogi na nóżkach! W bucikach sobie tupią! Chodźcie tu, chodźcie, pierożki miłe wy moje!" I woskowe, nie blade już nawet, ale białe twarzyczki dzieci o oczach, które są jak oczy lalek, o oczach, które nie widzą.
A potem Pugaczow i Samara. "Muzeum głodu", w którym eksponuje się kolekcję namiastek chleba — szare, bure, czerwonawe, żółtawe gnioty zaopatrzone w etykietki: "glina", "ziemia", "nawóz", "ostrużyny", "drzazgi", zaopatrzone nawet we wzory chemicznych analiz, gdzie znaleźć można wszystko oprócz białka, tłuszczu i węglowodanów. Zdjęcia ludzi, którzy przypominają cienie, niekiedy z karteczkami: "trupojad", "ludojad". Koło tych fotografii przejdźmy nie patrząc na nie. Większość z tych, którzy doszli aż do jedzenia zwłok i do ludożerstwa, sama umierała nazajutrz śmiercią głodową.
I dzieci, dzieci, dzieci — porzucone dzieci, podrzutki, rzadko płaczące, częściej zobojętniałe, niczym malutkie nieboszczyki wydobyte z trumny. Ochronka ma pięćdziesiąt miejsc, przebywa w niej około pięciuset dzieci. Leżą pokotem na podłodze, obdarte niewiarygodnie, zewsząd prześwieca nagie ciało, wszystkie dygocą gorączkowo.
I wśród całego tego koszmaru ludzie, o których bohaterstwie nie sposób opowiedzieć, ponieważ mowa ludzka nie dysponuje potrzebnymi do tego słowami.
Kimże są ci ludzie? To lekarze, siostry, wychowawczynie. Pracownicy ochronek i domów dziecka.
Flegontycz, który rozdał wszystko, cośmy mu z mamą przysłały, i to, co mu przywiozłam: "Ja tak czy owak umrę, a one może wyżyją". Choć długo go namawiałam, odmówił wyjazdu ze mną do Moskwy: "Przecież na całą wieś tylko ja jeden z komunistów zostałem pośród żywych". Nie wyjechał i umarł.
Doktor Fridtjof Nansen, który nie bacząc na oszczerstwa prasy burżuazyjnej, utrzymującej, że „zaprzedał się bolszewikom", prosił, błagał, domagał się, walczył o środki na żywność, kupował żywność, wysyłał ją głodującym dzieciakom Powołża nie szczędząc sił ani czasu, ani własnego zdrowia, doktor Nansen, którego ludzie pracy Moskwy wybrali na honorowego członka Rady Moskiewskiej.
Asystent doktora Nansena doktor Ferrer, który w styczniu dwudziestego drugiego roku umarł na tyfus plamisty.
Komunista Johann Juliewicz Palmer, który zmarł w czasie objazdu punktów dożywiania.
Pracownicy punktów dożywiania, a wśród nich wielu emisariuszy ARA, którzy dowiedli swego oddania i swojej miłości do ludzi.
Dwaj ludzie, których nazwiska znała cała Samara — jeden z nich, Berger, Austriak, były jeniec wojenny, komunista, który pozostał w Rosji Radzieckiej, szczuplutki mężczyzna o ogromnych oczach, jakie miewają potomkowie owych dziesiątków pokoleń, które całe swoje życie spędziły w żydowskich gettach. Przez wiele miesięcy dniem ani nocą nie schodził ze swego posterunku w gubernialnej komisji pomocy głodującym.
I drugi — energiczny, ruchliwy, pędzący z jednego końca guberni w drugi, by przyśpieszyć, wesprzeć, pomóc, uratować. W Samarze bez złej intencji przekręcano jego nazwisko, nazywali go tam Anton Osiejannyj albo Anton Wiesiennyj. To był Włodzimierz Aleksandrowicz Antonow-Owsiejenko.
Ilekroć chce się pokazać, co też to był za człowiek, mówi się zazwyczaj: "To ten Antonów, co zdobywał Zimowy". Słuszniej byłoby mówić inaczej: "To ten Antonów, co zdobywał Zimowy i stał na czele walki z głodem w Samarze".


Elżbieta Drabkina - Na przełomie zimy ( Tytuł oryginału Zimnij pieriewał ), przełożyli Irena Lewandowska i Witold Dąbrowski, Książka i Wiedza, Warszawa, marzec 1970, s.140-143

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-26 22:30:31, suma postów tego autora: 490

No, by porównywać NEP

do polskiego, dzikiego kapitalizmu, to trzeba już naprawdę nieźle odlecieć.

autor: fancom, data nadania: 2010-09-26 22:49:05, suma postów tego autora: 1427

ZASKAKUJĄCE SKOJARZENIA

Ależ, Cezary Sikorski, Dawidzie, zdawał sobie sprawę z nieadekwatności dyskusji o "NEP-ie po polsku" do tzw. realu. I to zarówno tego z pierwowzoru - pierwszych lat władzy radzieckiej, jak i do prozy życia Polski lat 80-tych.
Co więcej tak oto opisywał tę "prozę" i "realia" PRL ustami ówczesnych polemistów (Andrzeja Micewskiego, Jerzego Urbana i Janusza Korwina-Mikke): "Co ciekawsze, wszyscy trzej wymienieni publicyści zauważali nieprzechylne nastawienie tzw. 'społeczeństwa' do swoich propozycji. Największym optymistą w tej kwestii był Micewski uznając, że 'NEP po polsku' jest w istocie zgodny z obiektywnymi interesami owego 'społeczeństwa', choć może sprzeczny z istniejącym stanem świadomości. Realista Urban był bardziej ostrożny w ocenach. Mając na myśli robotników pisał wówczas, że 'nastrój społeczny nieprzechylny jest NEP-owi'. Problem polega na tym, jak wprowadzać 'ten NEP po polsku' wbrew woli robotników. Zdaniem Urbana trzeba to robić ostrożnie, aby się robotnicy zbytnio nie zdenerwowali. Bo jak się zdenerwują - cytuję wówczas słowa Urbana - to 'moglibyśmy razem z panem Micewskim i paru NEPmanami zawisnąć nawet na tej samej latarni'. Stąd wahania Urbana, któremu ta perspektywa wydawała się nieprzyjemna. Najbardziej konsekwentne stanowisko zajmował wówczas liberał Janusz Korwin-Mikke. Pisał o 'NEP-ie po polsku', że 'drogą tą rząd powinien iść nawet wbrew opinii większości' (...)".

Problem nie daje się jednak zbyć nawet takim obiektywistycznym chwytem, jak przytoczony poniżej. Zdaniem Cezarego Sikorskiego "Pytanie, na które starają się odpowiedzieć Micewski czy Urban, jest bowiem źle postawione. Oto zastanawiają się oni nad tym, czy warto wprowadzić w Polsce NEP, czyli jakiś konkretny układ stosunków społecznych? Na takie pytanie nie można odpowiedzieć poprawnie! Wszystko bowiem wskazuje, że stosunki społeczne z reguły kształtują się niezależnie, a często nawet wbrew woli ludzi. Świadomość, która towarzyszy praktycznemu działaniu ludzi, jest rozbieżna bądź wtórna wobec otaczającej ich społecznej rzeczywistości. Proces historyczny, jak każdy obiektywny proces w tym świecie, jest bowiem z natury swej nieświadomy. Na całe zresztą, szczęście. Strach pomyśleć, co by było, gdyby historia stała się tożsama z urojeniami Korwina-Mikke...".

Dawidzie, nie daj się zaskoczyć - ta obiektywistyczna szkoła marksizmu, w przeciwieństwie do "urojeń" Korwina-Mikke przeszła już do historii. Możesz się z tym oczywiście nie zgodzić uznając rolę "wyjątku" w historii i nierzadkich odstępstw od reguły. Niemniej nie daj się zaskoczyć. Bo skończysz jak Cezary Sikorski.

autor: BB, data nadania: 2010-09-26 23:43:25, suma postów tego autora: 4605

fancomie,

twoje aluzje są jak zwykle nie na poziomie. Inaczej dyskutować nie potraficie?

autor: BB, data nadania: 2010-09-26 23:48:28, suma postów tego autora: 4605

hje hje hje

> a biedna lewyzna wciąż się zastanawia czego się z niej cały świat śmieje, hehe

No proszę, widzę że już nawet sama prawica przyznaje, że prawicowcy żyją we własnym, odrębnym świecie...

autor: Paweł Ciupak, data nadania: 2010-09-26 23:57:05, suma postów tego autora: 193

Nihil nowi sub sole

BB, to pokazuje jacy ludzie zaczęli mieć wpływ na polską rzeczywistość, a w każdym razie zabierać głos po 1956 r. Przecież w tej dyskusji rzuca się w oczy, że Urbanowi i pozostałym dyskutantom nie chodzi o jakikolwiek socjalizm, tylko o to, by dalej rządzić i uniknąć powywieszania:).

Swoją drogą te wypowiedzi pokazują, że ci ludzie wcale się od tamtego czasu nie zmienili. Oportunizm tych ludzi i ich skrajna bezideowość po prostu bije po oczach. Społeczeństwo należy tylko przekonać do tych posunięć, które pozwolą im się bardziej nachapać - w wolnym tłumaczeniu.

Nie ma co porównywać. Ci ludzie jeszcze na początku lat 80, a więc daleko przed reformami Wilczka, rozpoczęli za pośrednictwem Zbigniewa Brzezińskiego nieoficjalne kontakty z Waszyngtonem. Oto jak komentował ten kontakt sam Brzeziński, pisząc o zbieżności poglądów z generałem Jaruzelskim i jego elastyczności w wielu kwestiach:

http://www.polityka.pl/historia/289088,1,osobiste-i-poufne.read


Czy nie ma pewnej racji w twierdzeniu na internetowym forum globalnaswiadomosc
http://www.globalnaswiadomosc.com/apps/forums/topics/show/2041506-uklad-jaruzelski-rockefeller-prawdopodobny-poczatek-kapitalizmu-w-polsce?page=last :

"Czy podczas tego spotkania zawarto swoisty uklad Jaruzelski - Rockefeller ? Dlaczego general Jaruzelski odbyl rozmowe w cztery oczy z finansista - osoba prywatna ?
Rok po tym spotkaniu rozpoczely sie "pozyczki" z Miedzynarodowego Funduszu Walutowego, i pojawili sie "stypendysci" : Balcerowicz , Kwasniewski , Rosati , Olechowski , Belka.
Wplyw tych osob na bieg wydarzen w naszym kraju jest znany .
O Fundacji Koscielnej wspomina tez w swojej ksiazce Edward Gierek.
Dodatkowym impulsem byla emisja filmu "Towarzysz General" na antenie TVP".

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-27 01:03:10, suma postów tego autora: 490

WEŹ TO POD UWAGĘ

Rozumiemy, Dawidzie, że wszystkiemu winien jest "materiał", powiedzmy ludzki. Sugerujesz zatem, że ten kubańskiego chowu wytrzyma próbę.
Mamy niejakie wątpliwości - nawet córka Fidela wybrała "wolność". Sam zresztą, w przeciwieństwie do cytowanych przez ciebie wypowiedzi Lenina, jak możesz zakłamujesz problem, używając określeń-kamuflaży w rodzaju "aktualizacji" czy "unowocześniania socjalizmu". Zapewne słówka te podchwyciłeś za pomysłodawcami tego, nazwijmy to po imieniu, przekrętu. Gorbaczow też chciał "unowocześnić socjalizm", mimo woli przyczynił się jednak do rozpadu ZSRR.
Cytowany przez ciebie w innym wątku Andrzej Walicki słusznie zauważył, że od czasów Breżniewa, biurokracja ostatecznie zerwała z komunistycznym czy jakobińskim uniwersalizmem, stawiając wyżej uniwersalizmu własny grupowy interes - stąd wprowadzenie terminu realny socjalizm. Załóżmy przez moment, że wokół Fidela aż się roi od takich "realistów".

autor: BB, data nadania: 2010-09-27 07:02:27, suma postów tego autora: 4605

DYNAMIKA

Spór dotyczy raczej dynamiki przemian i możliwości oddziaływania - w skali regionu (Ameryki Południowej i Środkowej), jak i świata. Wydaje się, że dominującą tendencją w skali makro pozostanie ZWIJANIE SIĘ TZW. REALNEGO SOCJALIZMU, którego Kuba jest jednym z ostatnich przedstawicieli. Zwolennicy "rewolucji boliwariańskiej" i "socjalizmu latynoamerykańskiego" a la Chavez mają w tej kwestii odmienne zdanie, beatyfikowane swego czasu przez ruch No Global. Notabene - zwijanie się ruchu No Global stało się dziś również faktem.

autor: BB, data nadania: 2010-09-27 08:40:46, suma postów tego autora: 4605

Z PROCHU POWSTAŁEŚ - W PROCH SIĘ OBRÓCISZ

Wracając do "Cieni NEP-u" Cezarego Sikorskiego, możemy dostrzec rzecz oczywistą. W roku 1986 Cezary Sikorski i obóz lewicy akademickiej przez niego reprezentowany, zbliżony do wrocławskich "Spraw i Ludzi", zwyczajnie nie rozpoznał wiodącej dynamiki ówczesnych przemian. Fakt ten był zresztą wówczas trudno rozpoznawalny, o czym świadczy nagłośniony przez "Przegląd" i Dawida Jakubowskiego głos Andrzeja Walickiego. Po tym falstarcie obóz PZPR-owskiej lewicy akademickiej akceptując "obiektywne tendencje" zwinął się w pośpiechu. Czego dobitnym przykładem było wpisanie się najbardziej obiecującego sztandarowego, młodego, PRL-owskiego marksisty, Cezarego Sikorskiego, w ogólny proces przemian prywatyzacyjnych, prowadzących do rewitalizacji kapitalizmu w Polsce.
Odtąd PZPR-owską lewicę akademicką reprezentował już tylko SPITY GONZALEZ - prof. Wacław Mejbaum. A oto jego testament:

TESTAMENT

Ja, Wacław Mejbaum, wieku mego lat sześćdziesięciu i pięciu, chcę Ci – pod koniec żywota – przekazać kilka cennych informacji.

Po pierwsze: 1º Świat jest normalny. To Ty jesteś nienormalny. To znaczy. To nie świat ma się dostosować do Ciebie, tylko Ty do świata. Oczywiście ze światem musisz walczyć (przestrzegając reguł świata!). Pamiętaj zatem: w walce ze światem sekunduj światu! [Kafka]. Nie możesz wytępić wszystkich idiotów. Trzeba z nimi żyć.

Po drugie: 2º Kobiety lubią mężczyzn. To znaczy: lubią być głaskane. Pamiętaj, że kobieta na Ciebie czeka. A zatem bądź dla niej uprzejmy. Bij kobietę tylko wtedy, gdy ona to lubi. Nie żeń się. Nie rób dzieci. Ludzi i tak jest na Ziemi o wiele za dużo.

Po trzecie: 3º Nie bój się Boga. To znaczy: w Boga można wierzyć albo mu ufać. Wybierz to drugie. Jeśli Mu ufasz, to On albo cię kocha, albo ma Cię w dupie. W obu wypadkach nie ma sprawy. Jeżeli zaś w Niego wierzysz, to musisz dopuścić, że Bóg jest sadystą, który cieszy się cudzym bólem. Będzie więc smażyć Cię w smole przez całą rozległą [Erenburg] wieczność. No cóż, mówi się: trudno. Znajdziesz zawsze dość czasu, aby Bogu współczuć.

Po czwarte: 4º Unikaj sytuacji etycznych. To znaczy. Jeżeli popadniesz w sytuację etyczną (co bywa), to kieruj się głosem Sumienia. Pamiętaj wszakże, że Sumienie – jak wszystkie rzeczy białe – łatwo się brudzi. Tym bardziej więc skrupulatnie unikaj sytuacji etycznych, aby nie brudzić Sumienia.

Po piąte: 5º Nie bądź świnią. To znaczy, co znaczy.

Po szóste: 6º Nie bądź dupą. To też znaczy, co znaczy.

Po siódme: 7º Strzeż się ideologii i religii. To znaczy: zapamiętaj, że ważniejsze jest Twoje życie niż niepodległość Polski. Polska jakoś sobie da radę, a Ty i tak zdechniesz. To samo dotyczy komunizmu, antykomunizmu, demokracji itp. Pamiętaj, przyjacielu, że: pachnie tylko drzewo życia wonne, a wszelka religia gównem jedzie [Goethe?].

Po ósme: 8º Znudziłem się Tobą. To znaczy. Zechciej tylko oddawać pieniądze (jeżeli udało Ci się je pożyczyć), nie kop staruszek i innych zwierzątek. Nie plotkuj i nie onanizuj się nadmiernie.

Vale!

Źle nastawiony czytelnik może zauważyć, że nasze dwa przykazania: nie bądź świnią! i nie bądź dupą!, to trochę przykusa baza do rzeczywiście współczesnego Systemu Etyki. Powoła się taki czytelnik na Mojżesza, powoła się być może na dzieła Kanta i Spinozy. Mógłbym się w tym miejscu wdać w krytyczną analizę spuścizny wspomnianych myślicieli. Zręcznie będzie jednak po prostu zauważyć, że nawet źle nastawiony czytelnik doskonale rozumie naszą etykę, nie rozumie natomiast w gruncie rzeczy ani Kanta ani Spinozy, ani nawet poczciwego Mojżesza.

(...) Jak - tępiąc dupowatość - ustrzec się ześwinienia i jak - walcząc z wszelkim świństwem, nie zdupieć na okrągło? Oto jest wielki problem, który stoi przed każdym z nas, a osobliwie przed Warszawską Szkołą Etyki, która - w co zresztą nie wątpię - rozwiąże go kiedyś cierpliwie i z honorem. (...)

Wacław Mejbaum

autor: BB, data nadania: 2010-09-27 09:38:37, suma postów tego autora: 4605

jako można "aktualizować"

coś co co nie działa?

autor: dr(e)s, data nadania: 2010-09-27 09:42:08, suma postów tego autora: 1539

nikyty

dzięki twojemu postowi już wiem czemu lewica przegrywa wybory - ustępuje głupszemu ;)

autor: Crystiano, data nadania: 2010-09-27 12:57:24, suma postów tego autora: 1590

BB

Testament, jaki przywołałeś w swoim wpisie, to nihilizm, czyli jedyny sposób, jak doświadczenie poucza, na w miarę normalne, bo zgodne z naszą fizjologia jednostkowe życie. Ale żeby ono mogło być normalne, wszystkie inne muszą podporządkować się umówionym regułom, bo normalnym być nie będzie. Stąd potrzeba ideologii, które te reguły zawierają i które dostosowują się do form, jakie społeczne życie determinuje. I tak płyniemy w istocie rzeczy w nieznane...
Podoba mi się ten testament.
Kuba też płynie, bo jakżeby inaczej ale z pewnością nie w kierunku, którego kapitaliści oczekują. Zresztą oni też płyną i też, na dobrą sprawę, nie wiedzą dokąd.

autor: steff, data nadania: 2010-09-27 13:12:23, suma postów tego autora: 6626

...

Dres: jako można "aktualizować" coś co co nie działa?

Można, np Windows.

autor: Marek, data nadania: 2010-09-27 13:45:26, suma postów tego autora: 1715

Nihilizm

Nihilizm to też ideologia, jak każda maskuje źródło problemów i stara się te problemy usprawiedliwiać wtórując tym, którzy w istocie pragną zachowania obecnego porządku też pod płaszczykiem "końca historii" czy "zwycięstwa kapitalistycznej liberalne demokracji". Postawa nihilistyczna sprowadza się do absurdu gdyż każdy projekt polityczny, wizję ustrojową traktuje tak samo, wrzuca go do tej samej szuflady, nie szuka głębszej, pozytywnej odpowiedzi na zastane problemu natury społecznej. O tym dobrze już wiedział Marks.

PS.
Przyjmując punkt widzenia steffa. Na Kubie też zmiany mogą się potoczyć różnie, może tam niestety zostać również przywrócony kapitalizm, jeśli zadecyduje o tym biurokracja. Starzy rewolucjoniści wiecznie żyć nie będą.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-09-27 16:51:04, suma postów tego autora: 1212

***

nie działa to kapitalizm, jedyne co mu zawdzięczamy to manifest komunistyczny

lewica przegrywa bo nie może wygrać coś czego jeszcze jeszcze nie ma - ludzi łatwo ogłupić, głosują jak im wrażenia dyktują

autor: nikyty, data nadania: 2010-09-27 17:40:20, suma postów tego autora: 3572

hodowcy królików śmiertelnym zagrożeniem socjalizmu

Właściwie sedno sprawy napisał tutaj za mnie Steff. A czy zakłamywaniem problemu jest przyznanie, że do połowy lat 70 taka drobna własność współistniała na Kubie wraz z państwową ? Czy wówczas ktokolwiek pokroju Macieja Stasińskiego, czy Jeffreya Goldberga świętował ostateczny koniec socjalizmu ? Zakłamywania sensu wydarzeń nie ma jednak nawet odwagi zarzucić cała prawicowa prasa - niektórzy piszą tylko, że jest to wyzwanie dla rządu Kuby, inni, że walka z biurokracją, jeszcze inni że - no właśnie - zafałszowywanie...


autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-27 17:52:08, suma postów tego autora: 490

Odnośnie książki Sikorskiego

Czytałem w nocy nie tylko jej wstęp ( nawiasem mówiąc nie wiem, czemu z tego cytowanego wstępu parę zdań wycieliście ) i zakończenie i mam odmienne wnioski do Waszych odnośnie postawy autora, z którego wnioskami co do poglądów Lenina, np. w obszarze jego polemiki z Heleną Zand nie w pełni się zgadzam ( co nie oznacza również pełnej zgody z argumentami Zand ). Podobnie też przeprowadziłem o nim kwerendę i nie wiem, czy rzeczywiście popierał prywatyzację.

Raczej znalazłem taki oto biogram:

Cezary Sikorski: Rocznik 1957. Ma za sobą studia i doktorat z filozofii. W młodości radykalny. Bliski ideom skrajnej lewicy. Dziś nie wstydzi się swoich dawnych sympatii intelektualnych.
Dojrzałe lata poświęca rozszerzonej reprodukcji kapitału. Eksperymentalnie potwierdza młodzieńcze domysły. Szczególnie owocne są lata ostatniego kryzysu światowego.
Dziś poszukuje syntezy. Idzie drogą poszukiwań poetyckich. Penetruje klasyczne formy, odgrzebuje archetypy. Powoli staje się archeologiem słowa, konserwatorem języka.
Tak się domyka koło. Droga z Daulis do Delf to jego debiut poetycki.

http://www.fatamorgana.netstrefa.pl/forum/viewtopic.php?p=10590

Powiedziałem A, to trzeba powiedzieć B. Gdyż to, co wycieliście wskazuje, że Sikorski wskazał na kompletną instrumentalność podejścia do NEPu publicystów elyt katolickiej, partyjnej i liberalnej, pisząc, że właściwie żaden z nich nie wgłębia się czym NEP był w rzeczywistości, jakie miał założenia i aspekty. Hasło NEP, jak niegłupio zauważa, miało zamaskować ich dążenie do wcielenia w życie ich pomysłów polegających na stopniowym wprowadzeniu po prostu kapitalizmu. Co zresztą jest oczywiste w kontekście tego, jak po "odzyskaniu niepodległości" ( według dyskursu narzuconego przez nasze nowe elyty ) zaczęto krytykować NEP, jako w rzeczywistości część odrzuconego komunizmu, jako oszustwo "prawdziwej wolności". W publicystyce kubańskiej NEP się nie pojawia, w odróżnieniu od bardzo dobrego raportu PSLweg.org, czy publikowanych na lewicy.pl ocenach sytuacji - i to dowodzi właśnie braku pewnego instrumentalizmu z tamtej strony.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-27 18:18:49, suma postów tego autora: 490

Fragment raportu PSLweb dotyczący ponadtrzymilionowej CTC

W 1996 r. brałem udział we wszystkich sesjach Kongresu Konfederacji Pracowników Kuby "(CTC) i byłem świadkiem wielu debat dotyczących kwestii rolnej. Był to pierwszy rok, w którym wzrost gospodarki wykazał progres, choć niewielki. Ale nastrój był bardzo pozytywny i pracownicy były bardzo entuzjastycznie nastawieni do poprawy ich produkcji, znak oczywisty, że są właścicielami społeczności.

Moim zdaniem Kubańczycy wiedzą, czym jest kapitalizm. Pomijając wypowiedzi w internecie, słyszałem młodą Kubankę w programie, którego główna część toczyła się w Miami, charakteryzującą bardzo dokładnie wszystkie nieszczęścia, które niesie ze sobą kapitalizm. To właśnie z tą częścią wypowiedzi Steffa, a teraz i Nikity'ego się zgadzam - kapitalizm nie działa i coraz częściej nie będzie on już wzorem. Skoro w największym wzorcowym państwie kapitalizmu, czyli USA sytuacja społeczna jest najgorsza od 1959, to naprawdę moment przełomu się zbliża.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-27 18:34:37, suma postów tego autora: 490

prawicowe trolle niech sie czepią 'socjalistycznych' reform

w kapitalistycznym USA, realizowanych przez naszego kochanego 'lewicowca' Baracka Husseina :).
To jest dopiero kabaret.
Świat się zmienia i Kuba musi się dostosować, skoro nie może dyktować warunków, Chińczycy zrozumieli to już w latach 70-tych i dobrze na tym wyszli, a Chińska Partia komunistyczna przeżyje chyba partię 'Demokratyczną' w USA.


autor: Wielki Czarny Ojciec Demokracji, data nadania: 2010-09-27 18:53:28, suma postów tego autora: 316

Wielki Ojcze

Przeczytaj Raport PSLweb, szczególnie w części poświęconej różnicom między Chinami a Kubą. W Chinach nie wprowadzano samozatrudnienia, malowania mieszkań, kierowców taksówek, domowego szycia, czy hodowli królików, tylko bardzo mocno i odgórnie postawiono na wpływy kapitału międzynarodowego. Chiny ze względu na brak jakichkolwiek zabezpieczeń przed wyzyskiem, są właśnie dyktaturą wielkiego kapitału. Części składowe do zegarków i kosmetyków, poduszek, kołder są nie przypadkiem tam wytwarzane.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-27 19:04:13, suma postów tego autora: 490

Problem z Barrackiem

Obama nie jest wcale taki zły, choć nazywanie go marksistą przez niektórych przeciwników może tylko wywołać uśmiech na twarzy. Jednak jest on tylko i aż, jak kiedyś rzeczowo zauważył Steff, i jak pisał o tym wielokrotnie np Fidel Castro, częścią systemu, zakładnikiem jego i jego wykładni ideologicznej. Jest de facto marionetką wielkich koncernów zbrojeniowych, jaką stałby się każdy prezydent USA na jego miejscu.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-27 19:10:07, suma postów tego autora: 490

BEZ ZŁUDZEŃ

Wydaje mi się, że zwolennicy reformowanych (pardon, aktualizowanych) systemów typu kubańskiego czy chińskiego kierują się tym, czy przy okazji przeprowadzania owych reform zachowuje się szyld, czy nie. Jeśli się zachowuje, to znaczy, że rewolucjoniści mogą spać spokojnie czekając aż system kapitalistyczny skompromituje się sam z siebie. To, co z tego tak naprawdę się wyłania to jakaś wersja teorii (i praktyki) konwergencji, a nie przejście od prehistorii ludzkości do jej prawdziwej historii.
Gdyby okazało się, że eksperyment kubański ma szansę przetrwać w sytuacji poluzowania i poszerzenia obszaru "wolności" gospodarczej, to znaczyłoby to, że rację mają anarchiści, którzy utrzymują, że można tworzyć samorządne enklawy w otoczeniu kapitalistycznym. Czyli, że na modłę Stalina mieliby rację, że można zbudować socjalizm na izolowanym obszarze.
Chińczycy jeszcze mogliby to od biedy jakoś ideologicznie uzasadnić tym, że biorą co najlepsze z kapitalizmu i socjalizmu, a na wyjściu wcale nie oczekują ani jednego, ani drugiego, tylko społeczeństwa zgodnego z konserwatywnymi, choć niegłupimi, normami konfucjanizmu.
Nie chodzi o to, że nie zgadzamy się z tym, że Kubańczycy są w sytuacji przymusowej. Widmo głodu nie pozostawia wyboru. W przeciwieństwie do PRL, przywódcy kubańscy chyba nie mają złudzeń, że mogą tu kogokolwiek przechytrzyć. (Abstrahując od tego, że przywódcy PRL chcieli przechytrzyć Solidarność bynajmniej nie w imię przywiązania do ideałów socjalizmu, a tylko do własnej władzy).
Faktem jest, że obecny kryzys kapitalizmu jest dla tego systemu tym boleśniejszy, że nie ma już realnego socjalizmu, na którego tle zawsze można było cieszyć się "rentą różniczkową", czyli tym, że się względnie dobrze wygląda "w porównaniu". Niemniej, jeśli przyjmiemy, że rację mają marksiści, którzy nie uważają, że każdy krach kapitalizmu musi być zwycięstwem socjalizmu, a może być nawrotem barbarzyństwa, to koncepcje konwergencyjne są co najwyżej odłożonym w czasie nawrotem do barbarzyństwa, a nie perspektywą jego przezwyciężenia.

autor: EB, data nadania: 2010-09-27 20:09:35, suma postów tego autora: 856

co do chin

http://www.alternet.org/world/148284/the_china_superpower_hoax/

to jest dość niezły artykuł rozprawiający się z możliwościami gospodarki chińskiej i prognozami jej wzrostu

autor przychyla się raczej do tezy że chiny robią teraz wszystko żeby wylądować w niezłym kryzysie

autor: nikyty, data nadania: 2010-09-27 20:16:36, suma postów tego autora: 3572

Jeszcze dwa danai w tym temacie.

Kuba na takie rozwiązania jak Chiny pozwolić sobie nie może, bo jest małym krajem. Chiny, co postanowią, to mogą obecnie od obcego kapitału wyegzekwować. Kuba nie. Dlatego Kuba misi szukać innych dróg, by zapewnić każdemu to, co zapewniły Chiny: pracę i chleb. Jeszcze w latach 40 i 50 poprzedniego wieku, Chińczyków dziesiątkował głód. dziś tego problemu nie mają. I to jest największy sukces CHRL, który doceniają niewątpliwie Chińczycy a którego nie chcą zauważyć spece. Podobnie jest z Kubą. Tam z głodu nikt nie umiera, choć w krajach nią sąsiadujących stanowi on dramatyczny problem. Dla lewicowców zaś nie piękne idee powinny się liczyć lecz hierarchia zaspakajania potrzeb każdego człowieka. I to właśnie robią skutecznie chińscy i kubańscy komuniści. I za to głównie - jak sądzę - należy im się nasze, lewicowe uznanie, co zawsze, przy każdej okazji, staram się czynić. Tym wpisem też.

autor: steff, data nadania: 2010-09-27 20:27:10, suma postów tego autora: 6626

KAŻDEMU WOLNO

Nie stawialiśmy sobie za cel streszczania pracy Cezarego Sikorskiego, a nawet przytaczania jej obszernych fragmentów. Nic zatem nie wycinaliśmy.
Masz, Dawidzie, jakąś wybiórczą percepcję. W tymże internecie z łatwością możesz znaleźć wypis z Krajowego Rejestru, a w nim stosowne informacje o Cezarym Januszu Sikorskim, rocznik 57. Od kiedy to prezes "Wokomexu" i wiceprezes "Pomeranian Timber" nie może w wolnym czasie pisać wierszy, tym bardziej zajmować się akumulacją kapitału, w tym również tą rozszerzoną? Czy jedno jest sprzeczne z drugim? W Krajowym Rejestrze figurują również jego wspólnicy. Nazwisko Andrzeja Raciborskiego powinno być ci dobrze znane ze względu na karierę brata - prof. Jacka Raciborskiego (ten przynajmniej skorzystał z szansy jaką dała mu Partia).
Tu nawet nie chodzi o uwłaszczenie tzw. nomenklatury w przemyśle drzewnym. Cezary Sikorski był wielką nadzieją akademickiej lewicy lat 80. Wydawało się, że warto w niego inwestować i coś wokół niego budować. Nie przypadkiem Wacław Mejbaum sprowadził go do nowego uniwersytetu w Szczecinie i wychodził dla niego wysoką nagrodą pieniężną, którą notabene Sikorski ku zdumieniu wszystkich zainwestował... w prywatny interes. Każdemu wolno...

autor: BB, data nadania: 2010-09-27 20:54:26, suma postów tego autora: 4605

Dawidzie,

Jaki z ciebie, rewolucjoner, skoro kupujesz bezkrytycznie takie głodne kawałki: "Cezary Sikorski: Rocznik 1957. Ma za sobą studia i doktorat z filozofii. W młodości radykalny. Bliski ideom skrajnej lewicy. Dziś nie wstydzi się swoich dawnych sympatii intelektualnych.
Dojrzałe lata poświęca rozszerzonej reprodukcji kapitału. Eksperymentalnie potwierdza młodzieńcze domysły. Szczególnie owocne są lata ostatniego kryzysu światowego.
Dziś poszukuje syntezy."
Skoro ktoś był, jak sam zaznacza, "w młodości radykalny", to dziś nim nie jest. Wysiadł już na przystanku "realny socjalizm" z "czerwonego tramwaju". Dziś jako człowiek dojrzały "dojrzałe lata poświęca rozszerzonej reprodukcji kapitału", czyli zwyczajnie "robi pieniądze". Wyzyskując przy tym kogo się da i drenując dobra narodowe - choćby lasy, niekoniecznie krajowe? D..., nie rewolucjoner.

autor: BB, data nadania: 2010-09-27 21:19:35, suma postów tego autora: 4605

Mareczku

u mnie siódemka działa jak żyleta

polecam kupno komputera z procesorem nowszym niż 486 i RAM większym niż 128 MB

autor: dr(e)s, data nadania: 2010-09-27 21:23:16, suma postów tego autora: 1539

Wszystkie te górnolotne słowa o triumfie socjalizmu, brednie o aktualizacji

(Gierek też aktualizował politykę gospodarczą, wqprowadzając do niej elementy gospodarki rynkowej - trupa nie uratował, bo było za późno) są śmiechu warte. Wszyscy lewacy jak jeden mąż wielbią Szwecję - monarchię kapitalistyczną, w której zasady solidarności społecznej są wdrażane na poziomie nieosiągalnym dla Grubego Hugo, czy Fidela - Jesus Loves Me -Castro.

Bo cały wic z socjalizmem, towarzysze, polega na tym, że może być on wprowadzony jedynie w zaawansowanym kapitaliźmie, który doczekał się silnej klasy średniej i mocnej kasty milionerów. Bo chodzi o to by mieć z kogo zdzierać kasę na urzeczywistnianie zasad socjalizmu.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2010-09-27 21:25:26, suma postów tego autora: 6199

Kpiny z komunizmu

W Chinach kapitaliści wyzyskują ludzi młodocianych, a "komuniści" na to przyzwalają. Powoływanie się na przykład tego kraju, jako realizującego "socjalizm" jest zwyczajną farsą i kpiną z komunizmu i marksizmu.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-09-27 21:44:04, suma postów tego autora: 1212

Sikorski

po prostu się SPRZEDAŁ. Niestety nie on jeden na lewicy...
W Polsce zjawisko "porzucania" poglądów w imię własnego indywidualnego interesu, dostosowywania się do warunków polityczno-społecznych, "moralnych" to niestety norma.
Sikorski dołączył ARMII POLSKICH RENEGATÓW!

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-09-27 22:10:35, suma postów tego autora: 1212

Socjalizm albo barbarzyństwo

Sikorski jak chińska biurokracja - poszukuje syntezy. Czyżby Kuba miała podążyć tą samą drogą, chcąc się dostosować do obiektywnych warunków życia społeczno-politycznego krajów kapitalistycznych?

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-09-27 22:33:04, suma postów tego autora: 1212

krótkie podsumowanie BB

BB, jak zwykle wycinacie coś z kontekstu, by porzucać obelgi w stylu:"D...nie rewolucjoner", zarzucać kłamliwą interpretację itd., albo pisanie w jednym wątku, że to co się dzieje na Kubie jest to "krok w dobrym kierunku, nieskuteczny jednak - spóźniony bowiem o pół wieku", a tutaj, że jest to oczywiście upadek socjalizmu, czy raczej dowód, że go nigdy nie było, skoro od niesłuszności tezy anarchistów, czy Stalina nigdy nie może być odstępstwa. Anarchistów, z których zresztą pewna niemała część jedzie na Kubę, jak i na Rosję Lenina. A Rosja Lenina jako odosobnione państwo socjalistyczne ??

Skąd mam wiedzieć, że Sikorski ma drugie imię Janusz i że to jego znak rozpoznawczy w świecie biznesowym ? Nie tylko ja szukałem tej osoby i nic poza tym, co wkleiłem, nie znalazłem. Jak zwykle zamiast przeanalizować dalekie od jakiejś czołobitności dwa raporty PSLweb, albo choćby tezy Andersona z tekstu na australijskim portalu, albo wypowiedzi na ten temat jednego z najbliższych ludzi Fidela, reżysera Alfredo Guevary, wiecie wszystko lepiej.

Jak dyskutowaliśmy o Dzierżyńskim, TKRP, Krzywobłockiej etc. też popełnialiście masę merytorycznych błędów i wycięć z kontekstu - choćby jak uzasadnialiście przypomnę poglądy Krzywobłockiej, że pisała ona rzekomo na zlecenie pewnej frakcji, podczas gdy to, co pisze ona sama na temat swojego warsztatu, mogłoby i powinno niestety Was zawstydzić, a Waszym tezom odnośnie nie twórczego i pragnącego biurokratyzmu stalinowskiego u Dzierżyńskiego, dał odpór nie kto inny tylko historyk z IPN, doktor Musiał.

Piszecie o konwertytach, sami się do nich na szczęście nie zaliczając - i tylko za to macie mój pewien szacunek. W odróżnieniu od rozmaitych Pomianów, Krajewskich, Cz. Bieleckich itd - wymieniać można godzinami. Jak już mówiłem, nie zgadzam się we wszystkim z Sikorskim - a to, co pisze on o poglądach Urbana, nie ma nic wspólnego z przywiązaniem Polaków do socjalizmu, tylko ze zwykłą, częstą wśród Polaków zawiścią.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-27 23:03:31, suma postów tego autora: 490

tak wygląda socjalizm w Chinach, a jak wygląda w Skandynawii?

http://www.centrumxp.pl/Aktualnosci/5258,Wyzysk_i_ci%C4%99%C5%BCkie_warunki_pracy.aspx - a co powiesz na to ??

Takich newsów z Chin jest o wiele więcej. I obawiam się, że dopóki pewna część lewicy będzie nawet z przekonaniem głosić, że w Chinach panuje socjalizm, tyle, że ciut nowocześniejszy, będziemy tylko niewiarygodni broniąc Kuby.
Tam, gdzie są samobójstwa robotników, Ty mówisz, że są zaspokajane potrzeby obywateli ??

SN, a o wyzysku w Skandynawii czytałeś ?? To ma być socjalizm, i to ten jedyny skuteczny ?

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-27 23:10:07, suma postów tego autora: 490

rewolucjoner

Nie uważasz chyba jednak, że Kuba w osamotnieniu będzie mogła dalej stawiać na "realny socjalizm", czy nawet próby konwergencji z elementami gospodarki opartej o "wolność" gospodarczą? Bez wsparcia, "model socjalizmu na Kubie" nie przetrwa, młodzi biurokraci bez rewolucyjnej przeszłości w końcu "przepędzą starych" i będą mogli zrobić swoje.
Wtedy już nawet zrezygnują z samorządnych enklaw, zdobyczy rewolucji i "realnego socjalizmu". Oczywiście władze Kuby nie są wszystkiemu winne, już inni "realiści" "załatwili" jej rozwój, przyzwolili na gospodarczą zapaść. Mam tu na myśli "realnych socjalistów" z krajów byłego bloku wschodniego,którzy zostawili ten kraj na pastwę losu.
Jeśli jednak "realiści" Kubańscy podążą ich drogą, rewolucja kubańska zmieni się we własne zaprzeczenie.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-09-27 23:37:39, suma postów tego autora: 1212

steff i ojciec narodu

się mylą. W Chinach nie istnieje żaden socjalizm. Wielu liberałów traktuje ten kraj jako "najdoskonalszy przykład kapitalizmu" we współczesnym świecie.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-09-27 23:43:48, suma postów tego autora: 1212

...

Dresiaczku a ja polecam najnowszego Debiana. Zawsze chodzi jak zyleta, na kazdym sprzecie i jest za darmo :)

autor: Marek, data nadania: 2010-09-28 00:00:15, suma postów tego autora: 1715

rewolucjoner

samobójstwa robotników w chinach to jedno, niektórzy kontrahenci zachodnich korporacji zabijają swoich robotników

autor: nikyty, data nadania: 2010-09-28 01:38:37, suma postów tego autora: 3572

mareczku

a fifa10 mojego syna pociągnie na tym, hehe?

autor: dr(e)s, data nadania: 2010-09-28 08:32:26, suma postów tego autora: 1539

Kapitalistyczna Partia Chin

Kapitalistyczna Partia Chin już dawno otworzyła się na zagraniczny kapitał, do partii od pewnego czasu mogą należeć kapitaliści. Na pewno ucieszyłby się Stasiński, gdyby na Kubie też do tego doszło: http://wyborcza.pl/1,75248,8432712,Kuba_naprawia_socjalizm.html#ixzz10o1HhBNQ

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-09-28 09:39:43, suma postów tego autora: 1212

...

To chyba dobrze, że formacja Chaveza nie będzie miała bezwzględnej większości w parlamencie, bo będzie musiała się - wobec tego - bardziej liczyć z opozycją i krytyką (czy są partie gotowe podjąć z nią współpracę?). System zmierzający w stronę wodzowskiego, monopartyjnego i nadmiernie zbiurokratyzowanego nie wydaje się właściwym rozwiązaniem.

autor: Odyseusz, data nadania: 2010-09-28 09:52:34, suma postów tego autora: 1684

REWOLUCJA KULTURALNA PO KUBAŃSKU

Gdybyś, Dawidzie, uparcie nie trzymał się weberowskiej definicji biurokracji, to zrozumiałbyś, że najnowsze posunięcie Fidela Castro nie koniecznie jest krokiem we właściwym kierunku. Według Lwa Trockiego biurokracja to nowa, szeroka warstwa rządząca państwa robotniczego. Nie chodzi zatem bynajmniej o "skorumpowanych urzędników", przyrosty biurokratyczne i tzw. biurokratyzm, z którym stalinowcy walczą, by tak rzec, od zawsze, z wiadomym skutkiem.
Chodzi o coś zupełnie innego - o redukcję i reedukację szeroko pojętej i zdegenerowanej warstwy rządzącej. Na taki maoistowski krok Fidel może się zdobyć w sytuacji przymusowej. A taką jest właśnie bankructwo państwa i widmo głodu. W tych okolicznościach redukcja biurokracji jest jak najbardziej racjonalna - 178 nowych zawodów pozwoli towarzyszom jakoś się wyżywić i przetrwać najgorsze chwile. Rozumiemy, że towarzyszom trudno rozstać się ze swoim aparatem i urzędasami stąd pomysł na tak szerokie przegrupowanie. Taki krok popieramy. Nie rozwiąże on jednak najistotniejszych problemów, pozwoli jedynie odroczyć nadciągający kataklizm.
W wielu przypadkach zapewni miękkie lądowanie, a może nawet przetrwanie. O postępach światowej rewolucji zdecydują inni.

autor: BB, data nadania: 2010-09-28 11:13:01, suma postów tego autora: 4605

A lewacy wciąż śnią, że przyjedzie towarzysz Lenin na białym koniu,

skinie ręką i na całym świecie zapanuje socjalizm.

Obudźcie się, towarzysze - prawdziwy socjalizm zdechł z głodu w roku 1989 r. i teraz można go oglądać w rezerwatach. A jak chcecie zobaczyć zasady sprawiedliwości społecznej wdrozone w życie to pojedźcie do monarchii kapitalistycznej, Szwecji :)

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2010-09-28 12:20:17, suma postów tego autora: 6199

GODNA UWAGI

Zdaje się, Dawidzie, że nas po prostu nie rozumiesz. Pewnie również nie rozumiesz o co nam chodzi. Lenin mawiał: "wśród bolszewików są ludzie lepsi niż ich poglądy". Zdanie te przypomina Cezary Sikorski na stronie 16 "Cieni NEP-u". Trocki z tym zapewne by się skwapliwie zgodził - nie cenił przecież zbytnio "starych bolszewików" z Feliksem Dzierżyńskim na czele (co mu masz za złe), o partyjnych masach z tzw. zaciągu leninowskiego, nie warto już nawet wspominać. Cała nadzieja była w młodych - takich jak, dajmy na to, Cezary Sikorski - młody trochę z innej, schyłkowej epoki. Młodych narybek rewolucjonistów, zwolenników Lenina i Lwa Trockiego Stalin po prostu wytępił. Tymczasem Sikorski sam zrejterował.
Nie przypadkiem przypomnieliśmy jego pracę. W latach 80. przesłaliśmy ją za pośrednictwem Marka Rapackiego do Paryża na ręce Cyryla Smugi (Jana Malewskiego) i Zbigniewa Marcina Kowalewskiego z prośbą o opinię IV Międzynarodówki i redakcji polskiego wydania "Inprekora". Wrocławskie "Sprawy i Ludzie" i pracę Cezarego Sikorskiego gorąco nam rekomendował Ludwik Hass. Jakież było nasze zdziwienie, gdy w ramach rewanżu Zbigniew Marcin Kowalewski uznał nas za zagorzałych stalinowców. Koronnym dowodem na nasz stalinizm była właśnie książka Cezarego Sikorskiego, którą uznaliśmy za godną uwagi IV Międzynarodówki.
A teraz puenta: z Cezarym Sikorskim było wręcz odwrotnie - jego poglądy były lepsze niż on sam. Warto to docenić i rozpocząć merytoryczną dyskusję o "Cieniach NEP-u". W tym celu proponujemy zorganizować konferencję. Sfinansować może ją autor. Jego na to po prostu stać. Nie straci przecież fortuny, twarzy, ani "dobrego" imienia.

autor: BB, data nadania: 2010-09-28 13:18:08, suma postów tego autora: 4605

Andrzej Kotarski

Uderzę się w piersi, jak chcesz, gdy wykażesz, że w Chinach i na Kubie, oczywiście w odpowiedniej proporcji, bezrobotnych, głodnych i bezdomnych jest więcej niż w Brazylii, Indiach, czy nawet w USA, W. Brytanii, Polsce. Bo przecież to powinno być miernikiem lewicowości a nie drapacze chmur dla nielicznych. Kierując się tym kryterium wzruszeniem ramion kwituję więc wszelkie wybrzydzenia na te kraje... Dowcipy Sumienia też.

autor: steff, data nadania: 2010-09-28 13:26:09, suma postów tego autora: 6626

Andrzej Kotarski

Wszystko bardzo ładnie tylko jak wytłumaczysz przykładowemu chińczykowi że nie powinien mieć telewizji satelitarnej skoro jego krewny w USA ma? Problemy styku kapitalizmu i socjalizmu to także kwestie potrzeb, rozbudzonych przez zachodnia propagandę(reklamę) często bzdurnych potrzeb, bo nie każdy lubi oglądać 100 kanałów zachodniego chłamu, ale tak ten system działa. Skoro Chiny nie były w stanie narzucić zachodowi niematerialistycznego stylu życia to reszta jest już tylko konsekwencją, muszą grać w tą grę zachodnimi zasadami i jak dotąd wygrywają. Jak dotąd to Chiny kupują amerykańskie obligacje. Nikity nie powienien wierzyć we wszystko co piszą, z tego co wiem to Chiny wyszły najlepiej na kryzysie. Owszem mogą nie wykorzystywać robotników, tylko zapominasz o tym że wtedy ci robotnicy będą głodowali tak jak ci w kapitalistycznej Afryce.
Pamiętajmy że system socjalistyczny jest wielokrotnie mniej wydajny i sprawdza się dobrze kiedy kraj jest odizolowany, i nie ma rozbudzonych przez kapitalistów od reklamy bzdurnych potrzeb, wyścigu szczórów itd... USA postanowiły zadusić swiat wyścigiem postępu, reszta musi grać w tą grę albo natychmiast zostanie z tyłu, takie są realia.



autor: Wielki Czarny Ojciec Demokracji, data nadania: 2010-09-28 13:41:12, suma postów tego autora: 316

MAGIA LICZB

To żaden argument, steff-ciu. Proporcje są zachwiane przez kraje skadynawskie - takie jak Szwecja, Norwegia, Finlandia czy Dania. Byli również tacy co twierdzili, że mamy tam socjalizm w niekomunistycznym, ba antykomunistycznym, socjaldemokratycznym wydaniu. Czy mamy im uwierzyć na słowo, potwierdzone przecież przez liczby? Nie sądzisz, że decydujące znaczenie ma kwestia własności środków produkcji i parę innych elementów obalających święte prawo prywatnej własności, pracujących, by tak rzec, na obiektywny interes klasy robotniczej, a przy okazji podważających chociażby Międzynarodowy Kapitalistyczny Podział Pracy, jak choćby monopol handlu zagranicznego.

autor: BB, data nadania: 2010-09-28 14:36:29, suma postów tego autora: 4605

steff

W Chinach w wieku produkcyjnym bezrobotnych jest 220 mln osób. To jest wręcz liczba szokująca, jak na kraj w którym podobno panuje "ustrój socjalistyczny", a władzę dzierży partia z nazwy "komunistyczna". Bezrobocie wśród Chińczyków w wieku produkcyjnym wynosi 22%! Robotnicy migracyjni stanowią wewnętrzną tanią siłę roboczą, która nie ma stałej pracy. Ochrona własności prywatnej środków produkcji została już wpisana przez biurokrację chińską do konstytucji Chin, a kapitaliści chińscy nie tylko mogą wstępować, ale są zachęcani do wstępowania do KPCh.
Ten kraj już nic z socjalizmem wspólnego nie ma.


autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-09-28 14:37:22, suma postów tego autora: 1212

Wielki Ojcze...

Napisałeś: "Pamiętajmy że system socjalistyczny jest wielokrotnie mniej wydajny i sprawdza się dobrze kiedy kraj jest odizolowany(...)"

Odizolowany system socjalistyczny jest skazany na porażkę. Bez likwidacji kapitalizmu w wymiarze międzynarodowym, system ten będzie zawsze skazany na porażkę.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-09-28 14:41:57, suma postów tego autora: 1212

Jeszcze do Andrzeja Kotarskiego

Jak mawiał Teng: nieważny jest kolor kota, ważne żeby łapał myszy. Nie ważny więc jest zysk jako właściwość kapitalizmu, ważne jest natomiast, by każdy miał pracę, chleb i dach nad głową; ważne jest zatem, by zysk nie był celem dla samego siebie jak jest w kapitalizmie lecz by był środkiem do zapewnienia każdemu pracy, chleba i dachu nad głowa. I właśnie to komuniści chińscy osiągają. Nie sprzeciwiają się tym sposobem marksizmowi lecz go dostosowują do istniejących warunków, czyli go twórczo rozwijają. Przecież Marks nie krytykował zysku tylko dlatego, że istnieje lecz dlatego, że jako wartość dodatkowa był w całości zawłaszczany. Chińczycy zaś potrafią z korzyścią dla każdego odpowiednio nim gospodarować. I za to należy im się podziw i uznanie. Sądzę, że Wielki Czarny Ojciec Demokracji podzieli moją opinie, ja w odniesieniu do jego niniejszym to czynie.

autor: steff, data nadania: 2010-09-28 16:11:19, suma postów tego autora: 6626

steff z twoim podejściem

że chodzi tylko o to, aby nie było bezrobotnych, to i hitlerowskie obozy pracy lub łagry wpasowują się w tą ideę. Praca wielu Chińczyków przypomina pracę w takich obozach.

A drapaczy chmur w Chinach jest mnóstwo. I są raczej dla nielicznych - chińskich i zagranicznych kapitalistów.

autor: Crystiano, data nadania: 2010-09-28 16:36:15, suma postów tego autora: 1590

Ojciec

"Pamiętajmy że system socjalistyczny jest wielokrotnie mniej wydajny"

Nie spodziewałem się przeczytać tutaj czegoś takiego :)

autor: Crystiano, data nadania: 2010-09-28 16:38:25, suma postów tego autora: 1590

Wielki Czarny Ojcze Demokracji


"Pamiętajmy że system socjalistyczny jest wielokrotnie mniej wydajny"

na podstawie czego tak sądzisz? Odbudowanie zniszczonego kraju po wojnie w tak szybkim tempie byłoby niemożliwe w systemie kapitalistycznym, gdzie przecież wszystko musi się opłacać. Ludzie pracowali za darmo, za miskę zupy z wojskowego kociołka. Pracowali za marne grosze, ponieważ zniszczona Polska spłacała różnych wedlów i cegielskich oraz co pomniejszych lubomirskich i czartoryskich i kasa musiała na to być, przez co było jej automatycznie mniej na rynku wewnętrznym. Zachód nie martwił się wówczas, że Polacy wszystkiego się wyrzekają, rezygnują ze swoich często podstawowych potrzeb na rzecz dobra ogółu i żaden Niemiec nie zaprzątał sobie głowy tym, że zniszczenia u nas spowodowały jego ziomki.
Nie wiem, jakie Ty masz życiowe doświadczenia, ale moja pierwsza po maturze praca to była w księgowości. Gdy nie byłam na bieżąco w kartotekach, to brałam to wielkie pudło do domu i podliczałam do skutku. Nadgodzin z tego nie miałam żadnych, bo główna księgowa - kobieta wspaniała, doskonały fachowiec - trzymała żelazną ręką całą firmę i nawet dyrektor nie stawiał nigdy swego zdania ponad jej zdanie. W pracy byłam także wydajna, "kawki i herbatki" można było pić ciągle, ale pracować przy tym należało także. Więc był łyczek kawki i podliczanie wielkich kolumn cyferek na kręciołku, by potem podliczyć je jeszcze raz na maszynie z taśmą i porównać, a gdy się nie zgadzało to szukało się tego przysłowiowego grosza, którego było gdzieś brak - aż do skutku. Pracowałam też w pewnej fabryce, którą obsiadły rodzinne sitwy i tam to już było trochę gorzej, ale nie uwierzysz! co było do zrobienia było zawsze zrobione. Kontrole przy wyjściu z pracy były drobiazgowe, więc kradzieży nie było (kontrolują także w krajach kapitalistycznych, więc nie jest to żadną cechą charakterystyczną socjalizmu). Czy fabryka miała straty? Pewnie miała, ale niewielkie, bo nie było o nich głośno, choć kontrole były częste i z zewnątrz, więc raczej trudne do przekupienia.

W kapitalizmie wymyśla się jakąś rzecz jedynie po to, by do jej obsługi/utrzymania konieczna była inna rzecz, którą należy także wytworzyć i tak bez końca. Jeżeli kiedyś w staroświeckich kredensach pokojowych znajdujących się w lepszych domach był barek z płytą granitową, zimną zawsze, na której stała gotowa do spożycia chłodna wódzia, to dlaczego nie wymyśla się domowych chłodziarek z kamienia, który z natury swojej się nie nagrzewa, a jeżeli, to bardzo wolno i potem niezwykle wolno się ochładza, co we wnętrzu takiej np. kamiennej szafki gwarantowałoby stałą temperaturę? No nie wymyśla się po to,by móc kasować od ludzi za prąd. Zamiast takich wystawnych nagrobków widocznych licznie w parku sztywnych firmy kamieniarskie mogłyby ciąć te piękne granity na płyty przydatne w gospodarstwie domowym. Żywych to się u nas przez tą katolicką manię gnębi, bo mają oni "cierpieć za grzechy" a jak już zejdą z tego świata, to funduje im się nagrobki za ciężkie tysiące- nagrobki, których ci zmarli ani już na oczy nie zobaczą, ani nie jest im pod tymi ciężkimi płytami cieplej czy wygodniej.

Wielki Czarny Ojcze Demokracji! - wszędzie są ludzie pracujący wydajnie i wszędzie są ludzie pracujący niewydajnie i żerujący na tych pracujących wydajnie. Niemcy twierdzą, że są niezwykle wydajni, ale to reszta świata na nich pracuje i to do tego stopnia, że ich stać na utrzymanie trzech milionów bezrobotnych.
Inne narody przemilczają swoje narodowe wady. Nam, Polakom, sugeruje się codzienne posypywanie głów popiołem, jakbyśmy byli jakimś wyjątkiem niechlubnym w tym wspaniałym świecie.

Poza tym to jakieś nieporozumienie z tym "zostawianiem z tyłu". Pozostawaniem z tyłu za kim/czym? I jakie w ogóle pozostawanie?

autor: nana, data nadania: 2010-09-28 16:46:48, suma postów tego autora: 4653

Tak z ciekawości

przeczytawszy post nany, a zasadniczo jego początek, zastanowiło mnie, dlaczego PRL spłacał właścicieli nacjonalizowanych majątków czy fabryk? Jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałem, a s sumie to ciekawe, na jakiej ustawie się opierało, z jakich przesłanek wynikało? Do panującej ideologii miało się to jak pieść do nosa, nie było jakichś sprzeciwów zagorzałych, radykalnych komunistów? Można jeszcze zrozumieć spłacanie zagranicznych właścicieli (chociaż też wydaje się to nieco poddańcze), ale polskich?

autor: Crystiano, data nadania: 2010-09-28 17:13:16, suma postów tego autora: 1590

Nie, to wy nie rozumiecie

Problem w tym, że dla was, BB zdegenerowani są i pozbawieni rzekomo ducha rewolucyjnego kompletnie wszyscy po samego Eliana Gonzaleza włącznie. Nawet Andrzej Kotarski kreuje wizję "młodych biurokratów" i "karierowiczów". Gdyby tylko zobaczył tych ludzi...Trzeba znać historię danego kraju, a Kuba przeszła już wiele takich wolt i kryzysów, albo klęsk nieurodzaju, na które nakładają się miliardowe straty. I jakoś przetrwała, bo wiedziała kiedy iść do przodu, a kiedy się cofnąć - jak pisze Stasiński obecne reformy to właściwie powrót do sytuacji z lat 90. Oni bardzo dokładnie studiują to, co stało się w Europie Środkowo-Wschodniej z krajami realnego socjalizmu.

Tymczasem Sikorski przyszedł na świat w systemie, który już w 1957 r. rozpoczął dyskusję na temat NEP, min. na łamach Po prostu. Ba, sam Andrzej Werblan po latach tak komentował geniusz politycznego realizmu i weberowską etykę odpowiedzialności Władysława Gomułki:

"Sądzę jednakże, że największy wpływ na polityczne oblicze Polski Ludowej, zwłaszcza na to, co było w niej odmienne i korzystnie różniące się od pozostałych krajów realnego socjalizmu, wywarł Władysław Gomułka. Był autorem autonomicznej, innej niż radziecka wersji marksowskiego komunistycznego socjalizmu. Projekt ten, zwany polską drogą do socjalizmu, powstawał w pierwszych latach po wojnie, przewidywał wielosektorową, czyli zróżnicowaną własnościowo gospodarkę oraz ograniczony, ale jednak rzeczywisty pluralizm polityczny pod hegemonią PPR".


http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=artykul&id=2606

Gomułka, kiedy objął władzę nie traktował tego programu, jako zagranie taktyczne, tymczasowe. Jeśli chodzi o Sikorskiego - do propozycji jak rozumiem waszej debaty z nim się rzecz jasna przychylam, o ile wielki pan biznesmen ją zaakceptuje. To naprawdę dobra propozycja. Jednak opowieści o jego dawniejszej ideowości uważam za nieco przesadzone i rozumiem, że tym bardziej dmuchacie na zimne, im większy sprawił zawód. Niemniej, już w jego interpretacji zagrania strategicznego Lenina odnośnie NEP, które rzecz jasna takim było, ja np. dostrzegam korzenie późniejszej konwersji - Sikorski kompletnie lekceważy w tym wywodzie rolę etyki proletariackiej Lenina, przedstawia go jako dość zimnego demiurga, co nie do końca jest zgodne z rzeczywistością. Można powiedzieć wszystko - ale można powiedzieć innymi słowami. To, jakim językiem operuje Sikorski mnie nie przekonuje. Rzecz jasna nie mający z wami nic wspólnego Stefan Bratkowski pisał wszak w swojej książce "Skąd przychodzimy" o geniuszu Lenina, którego już w młodości towarzysze nazywali starym, który jego zdaniem górował znacznie nad Ludwikiem Waryńskim...

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-28 17:45:02, suma postów tego autora: 490

Nano z praktyki

Wielokrotnie widziałem jak kapitaliści wykorzystują siłę roboczą, oni po prostu nie mają skrupułów jakie mają socjaliści, więc zawsze wycisną lepszą produktywności i nie kwestionuję tu pracowitości Polaków po wojnie. Takie są fakty i realia. I nie znaczy to że wschodni system jest gorszy bo jak wiadomo poziom życia nie zawsze pokrywa się z efektywnością pracy a na pewno wykorzystywani ludzie żyją krócej. Dodatkową sprawą jest motywacja psychologiczna. W Polsce po wojnie była, za Stalina była, ale juz w latach 80 jej nie było.


Steff zgadzam się w 100%.

Andrzej dokładnie tak, trzeba pokonać ten system, jak to inna sprawa, ale każdy kraj komunistyczny jest non stop atakowany przez zachodnią propagandę i zakulisowe działania, Chinom wbija się w plecy nóż pod nazwą Wolny Tybet, Irańczykom organizuje kolorowe rewolucje, kubańczykom małą Hawanę w Miami itd... Żaden kraj dziś nie żyje w izolacji , choć tak było do niedawna gdy nie było internetu.

autor: Wielki Czarny Ojciec Demokracji, data nadania: 2010-09-28 18:08:26, suma postów tego autora: 316

Aktualizacja?

Gdy przeczytałem tego newsa, nasunął mi się cytat z filmu "Zawrócony":
"Jedni przechodzą na kapitalizm, a drudzy na wodę źródlaną z Czantorii". :-)
Tak reformowalny jest "realny" socjalizm.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2010-09-28 19:49:00, suma postów tego autora: 620

STĄD WNIOSEK

Dawidzie, że się nie zrozumiemy.

autor: BB, data nadania: 2010-09-28 20:25:34, suma postów tego autora: 4605

Może poza neswem warto przeczytać...

Może poza dwoma w zasadzie newsami warto przeczytać książkę Bińkowskiego o której wspomniałem, o reformach kubańskich w połowie lat 70, właśnie uderzających we własność prywatną, czy reform z 1990 przywracających tę drobną własność, o czym wspomina Stasiński, raporty z sytuacji ekonomiczno - politycznej PSLweb, powchodzić na popierające rewolucję blogi i poszukać wypowiedzi samych Kubańczyków, poczytać co wypisują niektórzy komentatorzy na blogu nawet tak zaciekłej przeciwniczki rewolucji, jak Yoani Sanchez, poczytać o tym, co na temat reform ma do powiedzenia Evo Morales, poczytać dzisiejszą świeżą wypowiedź Fidela o kapitalizmie. Zresztą nie całą tłumaczoną jak zwykle przez prasowe agencje poza Kubą. Słowem niestety, ale by wypracować sobie taki pogląd, a nie inny, trzeba przejrzeć przynajmniej dziesiątki stron i tekstów, jak nie setki i tysiące. Bardzo łatwo oceniać z zewnątrz, w momencie, gdy kubańskie zwolnienia, jak w żadnym kraju kapitalistycznym, nie oznaczają, że w ciągu jednego dnia pół miliona dostaje wypowiedzenie, tylko program ten jest obliczony na 5 lat. Ciekawe, czy gdyby zestawić statystyki wzrostu bezrobocia w krajach kapitalistycznych w konkretnym czasie z tym posunięciem obliczonym na 5 lat i wymuszonym przez okoliczności, tym, którzy potępiają Kubę za ten krok i porównują go do krajów realnego socjalizmu, w których bezrobocia zresztą nie było, zrzedła by nieco mina i zrozumieliby, że to światowy system kapitalistyczny winny jest czasowym problemom nie tylko Kuby. Obawiam się, że w oczach liberałów, dla których RP jest krajem socjalistycznym, gdy przyjdzie czas zwolnień u nas i to nie rozłożonych na kilka lat, będzie to kres państwa opiekuńczego, a jak ono nami się opiekuje, wiemy.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2010-09-28 20:44:23, suma postów tego autora: 490

Andrzej Kotarski

Chyba przesadziłeś. 22% bezrobotnych Chińczyków i świat milczy? Oni sami też? Przecież wystarczy, że kilkudziesięciu z nich po mordach się spiorą, b y świat huczał. A tu nic. Taka okazja, by obwieścić, że w CHRL jest źle, katastrofalnie, że jednak u nas jest lepiej. A oni milczą. A tu proszę. 220 milionów Chińczyków jest bez pracy, więc na pewno i bez ryżu, przymierają głodem. A świat mimo wszystko milczy. Oj Andrzeju, Andrzeju chyba jednak przesadziłeś ze swymi oskarżeniami. W piersi zatem się nie uderzę.

autor: steff, data nadania: 2010-09-28 21:06:00, suma postów tego autora: 6626

Crystiano

Zaskoczyłeś mnie kojarząc pracę wyłącznie z obozami i gułagami, Hitlerem i Stalinem. Bo mnie bardziej zawsze kojarzyła się z obroną godności ludzkiej, do której żarliwie również nawoływał nasz rodak, któremu postawiliśmy tysiące pomników, niż z obozami i gułagami. Szwedzi, których przecież podziwiamy, nadają jej tak wielkie dla każdego z nich znaczenie, że nawet rządzących oceniają według ilości osób, które pozostawały bez niej więcej niż rok. Bo rzeczywiście tylko praca i jej społeczna użyteczność nadaje sens naszemu życiu. Bez niej stajemy się w właściwie zaledwie istotami trawienno - kopulacyjnymi. Czy o sprowadzenie człowieka tylko do takich funkcji ci chodzi. Mimo wszystko nie wierzę.

autor: steff, data nadania: 2010-09-29 10:32:35, suma postów tego autora: 6626

U nas

taka aktualizacja socjalizmu nazywała się planem Balcerowicza.

autor: ABCD, data nadania: 2010-09-29 10:39:05, suma postów tego autora: 20871

OSTATNI AKT DRAMATU

Jak zwykle, Jacku, przesadzasz. Fidel nie wycofuje się z obranej drogi. Raczej gra na przetrwanie. O kapitulacji za życia Castro nie ma mowy. Można wierzyć Jakubowskiemu, że Fidel chciałby zbudować socjalizm. Tylko nie ma jak. Jego spadkobiercy ostatnią "aktualizację" odpowiednio zreinterpretują, czyniąc z niej drogowskaz. To będzie dopiero ostatni akt dramatu.

autor: BB, data nadania: 2010-09-29 11:41:35, suma postów tego autora: 4605

AKTUALIZACJI to potrzebuje swiatowy kapitalizm!

bo biciem piany i metodami dr.Frankensteina zimnego trupa z grobu nie podniosa!!!!!. A socjalizm to nadal mrzonka przyszlosci obecna tylko w swojej minimalistycznej formie moze jedynie dostosowywac sie do nowej sytuacji swiata kapitalistycznego bez wolnosci.

autor: dyzma_, data nadania: 2010-09-29 12:04:50, suma postów tego autora: 2960

dres

["u mnie siódemka działa jak żyleta"]

NIGDY! nie bedzie jak zyleta bo to SYF! totalny i starocie kompletne, ale glupkow nie sieja jak mowi przyslowie hehe:)

gdyby nie baza programow i gier to pies z kulawa noga nie chcialby na to nasikac!

autor: dyzma_, data nadania: 2010-09-29 12:10:37, suma postów tego autora: 2960

BB

Macie rację. Socjalizm na Kubie nie runie. Stanie się to natomiast na pewno z kapitalizmem, kiedy nadmiar zadrukowanego papieru zwanego pieniądzem osiągnie równowartość mniejszą niż gazety. Wtedy wartością będzie sama praca i jej rezultaty. Jak taki porządek społeczno-gospodarczy nazwiecie? Może jednak socjalizmem?

autor: steff, data nadania: 2010-09-29 12:41:27, suma postów tego autora: 6626

Dokładnie

Problemy ma światowy kapitalizm, tylko dzisiaj kapitalistom udało się rozwalić Orbis, firmę która przeyżyła 90 lat, także pod rządami tej złej komuny.
I tak jest ze wszystkim w kapitalizmie, bezrobocie w USA roścnie, już jest 10% co na tamte warunki jest kosmiczną wartością, a winnych nie ma , kiedyś mogli zwalić na ukrytych komunistów a teraz muszą wysadzać swoje włane wieżowce zeby ludzie sie nie buntowali. Na Kubie żyje się na ustabilizowanym poziomie z lepszą niż USA opieką zdrowotną a reformy tylko podniosa poziom zycia. W USA będziemy obserwowali efektowną krzywą prowadzącą prosto w dół :))


autor: Wielki Czarny Ojciec Demokracji, data nadania: 2010-09-29 13:29:31, suma postów tego autora: 316

steff

akurat pracę bardzo wielu Chińczyków ciężko skojarzyć z czymkolwiek innym, szczególnie z godnością ludzką. Nie mówmy więc o pracy samej w sobie, tylko o pracy godnej, zarówno jeżeli chodzi o płacę jak i warunki. Podane przeze mnie przykłady świadczą tylko o tym, że to, iż na papierze wszyscy mają pracę, o niczym nie świadczy.

autor: Crystiano, data nadania: 2010-09-29 13:52:00, suma postów tego autora: 1590

...

Dresie - oczywiście :)

autor: Marek, data nadania: 2010-09-29 15:00:03, suma postów tego autora: 1715

dyzma

nie interesują mnie systemy w n-odmianach używane przez grupkę sfrustrowanych przeciwników tzw. "systemu" i pryszczatych sweterkowych maniaków informatyki z przetłuszczonymi włosami

autor: dr(e)s, data nadania: 2010-09-29 19:04:40, suma postów tego autora: 1539

+

22 proc. bezrobocia? Andrzej K., skąd masz takie dane? Byłem w Chinach i Chińczycy mówili o 4 proc. Oczywiście jest tam duże bezrobocie ukryte (zwłaszcza na wsi) tzn. masa ludzi zatrudnionych niepotrzebnie, ale to też można potraktować jako celową politykę zatrudnienia.
Oczywiście znam zachwyty liberałów twierdzących, że w ChRL jest "prawdziwy kapitalizm" ale to w dużej mierze wynika z przeświadczenia, że jak gdzieś jest szybki rozwój to tam MUSI być XIX-wieczny leseferyzm. Tymczasem eksperci z konserwatywnej Heritage Foundation bardzo nisko oceniają stopień wolności gospodarczych w ChRL. Dziki wyzysk (praca na akord itp.) rzeczywiście istnieje w specjalnych strefach ekonomicznych ale ludzie podobno (przypominam, że powtarzam, to co usłyszałem) i tak ustawiają się tam w kolejce bo płaci się im więcej niż w zakładach państwowych. W sumie przypomina to trochę późny PRL ze spółkami joint-venture itp.
Generalnie olbrzymia większość zatrudniona jest w sektorze państwowym a ten rządzi się starymi zasadami. Cała ziemia jest własnością państwa. Pytałem też o "socjal". Z tego, co zrozumiałem to oświata jest bezpłatna - za wyjątkiem studiów I stopnia (bo II stopnia już są znowu darmowe). Jeśli chodzi o opiekę zdrowotną to obok siebie istnieje publiczna służba zdrowia i placówki prywatne. Opieka w placówkach publicznych jest refundowana przez zakładowe systemy ubezpieczeń obejmujące wszystkich pracujących (bezrobotni muszą sami opłacać sobie składkę). Gorsza jest sytuacja na wsi, która jest faktycznym źródłem akumulacji pierwotnej.
Oczywiście nie pretenduję do roli znawcy Chin ale przy jednym będę się upiera, że tamtejsza rzeczywistość jest skomplikowana: ani czarna ani biała.

autor: Angka Leu, data nadania: 2010-09-29 20:14:52, suma postów tego autora: 3102

++

BB, a ja się zastanawiałem, co się stało z Sikorskim. :) No cóż, mój mentor z katowickiego KZMP Bogdan O. nie tylko odnalazł się w UPR ale w dodatku zupełnie "zapomniał" o swej przeszłości, nie przyznaje się do niej. :)))

autor: Angka Leu, data nadania: 2010-09-29 20:16:20, suma postów tego autora: 3102

Crystiano

A czyją pracę z godnością ludzka można skojarzyć, może Polaka pracującego u obcych na czarno albo u swoich na śmieciowych papierach albo nawet bez nich po kilkanaście godzin na dobę i po sześć dni w tygodniu? A mimo to, ten, który do tego doprowadził i do gigantycznych długów instaluje teraz elektroniczny zegar o ich narastaniu, by usprawiedliwić tym sposobem jeszcze większą poniewierkę większości z nas ... A ty temu wszystkiemu wierzysz, więcej, bo nawet bronisz. Czy na pewno lewicowość cię do tego skłania? Zresztą, to ostatnie pytanie nie jest aż tak istotne.

autor: steff, data nadania: 2010-09-29 21:08:11, suma postów tego autora: 6626

WIELE HAŁASU O "NIC"

Sami, Jarku, byliśmy nieco zaskoczeni zwłaszcza debiutem poetyckim Cezarego Sikorskiego. Oto fragment pierwszej internetowej recenzji, dający wiele do myślenia: "Przydarzyła mi się ostatnio historia zajmująca. Oto trafiła w moje ręce cudownie wydana książka: wydrukowana na wysokiej jakości papierze, bogato i kunsztownie ilustrowana... Wydawać by się mogło, że to wydawnictwo jednej z legend polskiej literatury. Tymczasem autor książki - Cezary Sikorski to postać delikatnie mówiąc enigmatyczna. Dość powiedzieć, że milczą o nim Google. Mimo usilnych [...]".
Jak widać Czarka stać na wiele.

autor: BB, data nadania: 2010-09-29 21:16:59, suma postów tego autora: 4605

Andrzej Kotarski, Crystiano

Mam nadzieję, że przeczytacie wpis Angka Leu, któremu za niego dziękuję, bo nigdy w CHRL nie byłem, to mimo to swoimi domniemaniami od jego bezpośrednich obserwacji zbyt daleko nie odbiegłem, co, jak sądzę, mi przyznacie.

autor: steff, data nadania: 2010-09-29 21:33:03, suma postów tego autora: 6626

...

Dresie, oj dziwilbys sie kto uzywa linuxa, zdziwil...

autor: Marek, data nadania: 2010-09-29 23:30:01, suma postów tego autora: 1715

Marek

na pewno nie korzysta dres, on ma najnowoczesniejszego yndowsa sewen od malomiekkiego na najnowczesniejszym laptoku od slonego:), gdyby zaczal uzywac czegos innego zapewne mialby przetluszczone wlosy oraz pryszcze na mordzie i musial nosic sweterki od mamusi, ot taka to wiara i wiedza burzuazyjnego mlotka hehe:)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-09-30 07:12:05, suma postów tego autora: 2960

steff

tutaj piszemy o Chinach nie o Polsce. Pracy wielu Polaków również nie uznaję za godną, ale nie ma to w tym momencie znaczenia, bo mówimy o "komunistycznych" Chinach a nie o "kapitalistycznej" Polsce. Porównując więc Chiny do Polski działasz na niekorzyść tego pierwszego, bo nie powinno tam być takich zjawisk jak w Polsce, a są i to nawet w gorszym wymiarze.

Pisanie, że w Polsce jest źle a nawet gorzej to nic innego jak wybór jakiegoś mniejszego według ciebie zła a nie prawdziwej alternatywy.

autor: Crystiano, data nadania: 2010-09-30 11:27:46, suma postów tego autora: 1590

W Chinach

"edukacja w Chinach jest bardzo kosztowna (wszystkie szczeble, od szkoły podstawowej do studiów wyższych są płatne), nie istnieje bezpłatna służba zdrowia"

http://www.psz.pl/tekst-29453/Katarzyna-Sarek-Uciekajac-przed-polityka-jednego-dziecka-chinskie-dzieci-urodzone-w-Hongkongu

Jeżeli taka rzeczywistość jest rzeczywistością komunistyczną, to Tusk to czystej krwi bolszewik.

autor: Crystiano, data nadania: 2010-09-30 11:35:54, suma postów tego autora: 1590

+++

No cóż, nie mogę wykluczyć, że Chińczycy kłamali. :) Ale tak na szybko poszukałem w sieci i znalazłem coś takiego:
>Education is required and f r e e for Chinese citizens age 6 to 15 though parents must pay small fees for books and uniforms. Chinese children all get a primary and middle school public education. Each classes averages 35 students. After middle school, parents must pay for public high school though the majority of families in cities can afford the modest fees. In rural parts of China, many students stop their education at age 15.<
http://chineseculture.about.com/od/thechineselanguage/a/Introduction-To-Education-In-China.htm
Wynika z tego, że źle zrozumiałem o płatności studiów I stopnia - płatne są szkoły średnie. Reszta by się zgadzała. Za mundurki, podręczniki itp. rodzice musieli płacić także w PRL.
Nawiasem mówiąc to, o ile mnie pamięć nie myli, państwo wycofało się z usług publicznych (w tym oświaty i służby zdrowia) już w czasie Wielkiego Skoku, przekazując te sprawy - przynajmniej na wsi - w gestię komun ludowych.
I żeby zamknąć kwestię: nie jestem zwolennikiem kopiowania chińskiego modelu (tak samo zresztą jak jakiegokolwiek innego - łącznie ze skandynawskim). Natomiast jestem przeciwnikiem demonizowania go. Mam wrażenie, że opisami chińskiej nędzy i wyzysku podnieca się zarówno zachodnia lewica jak prawica: pierwsza demonstruje w ten sposób wyższość swego welfare state (nie widząc, że jest to nie do zrealizowania w biednych a ogromnych Chinach), druga widzi w tym leseferystyczny wzór do naśladowania.

autor: Angka Leu, data nadania: 2010-09-30 13:53:47, suma postów tego autora: 3102

dyzma

nie załamuj mnie swoją głupota

odpowiedz mi natomiasdt na pytanie dlaczego nie mam używac czegoś co działa i z czego jestem zadowolony?

autor: dr(e)s, data nadania: 2010-09-30 14:09:58, suma postów tego autora: 1539

ja na przykład nie myje włosów na znak protestu

przeciwko kapitalistycznym producentom szamponów :)) To się zgadza natomiast reszta wynurzeń prawicowych trolli to jak zwykle bzdury do kwadratu.

autor: Wielki Czarny Ojciec Demokracji, data nadania: 2010-10-01 11:19:24, suma postów tego autora: 316

dresku

blyszczysz glupota kaptalistycznego rynsztoku i to powielkroc coraz silniej. szympans chodzi z golym zadkiem, jest zadowolony, rzeczywiscie mocny argument za tym zeby nie nosic majtek :)

a ja Ci w telegraficznym skrocie wyloze dlaczego powalasz glupota, po pierwsze, jak wspomnialem wyzej i podtrzymuje, windows seven to system szmelc, syf, szambo, prehistoria, zakopac, zapomniec, wstawic do kata w muzeum itd. takze nawet muchomozol juz pomoze, tak jest zrobaczaly, ale Ty twierdzisz inaczej, bo inne systemy wg. Ciebie sa chyba przyczyna pryszczy na mordzie itd..., taka masz argumentacje, glupota nieprzecietna wprost imponujesz w tym temacie. Zatem co w tym systemie samym sobie jest takiego wspanialego patrzac z poziomu zwyklego lamera jakim jestes, otoz NIC! NULL!, programy z lat 80 ala prymitywny kalkulator, notatnik, wordpad itp., skoro chwalisz sam system, to chyba chwalisz takie programy, ale skoro tak, to takich uzywasz i dochodzimy teraz szybko do sedna glupoty dresa, ON za to zaplacil!, ktory raz, nie wiadomo, choc moze pochwali sie lanser:), zapewne zaplacil za to wiele razy!:D, mozna pomyslec, ze skonczony glupek, bo to wszystko i duuuzo wiecej w duzo lepszej formie, tresci i oprawie ma w DARMOWYM systemie, konkretnie jak dla dresa, dystrybucji UBUNTU! opartej na duzo nowoczesniejszym linuxie, zupelnie za DARMO!,Imposible!. Dodatkowo powiem mu, choc moze sam na to wpadlby gdyby nie mial kapitalistycznych klapek na slepiach, ze dystrybucja sama w sobie jest o niebo wygodniejsza niz system windows7, lepiej wyglada - kwestia niby wzgledna (Compiz vs Aero, tematy, szybkosc.., dzien do nocy pod kazdym wzgledem!:), latwiej sie zarzadza, administruje, aktualizuje (jednym kliknieciem) itd., mniej ssie zasobow i szybciej dziala na kazdym sprzecie itd... itd...

ps. zakladam - nic nie wspomnial, ze nie uzywa zadnych specjalistycznych programow tylko pod windows (do ktorych de facto windows jest tylko dodatkiem, bo kosztuja wielkorotnie wiecej)...

autor: dyzma_, data nadania: 2010-10-01 14:39:09, suma postów tego autora: 2960

Wielki Ojcze

nie myjesz, bo nie masz hehe:D

autor: dyzma_, data nadania: 2010-10-01 14:41:57, suma postów tego autora: 2960

Communism 6.0, aktualizacja SP1

Wersja 1.0 się nie udała bo bieda straszna. Wersja 2.0 się nie udała bo bieda straszna. Wersja 3.0 się nie udała bo bieda straszna. Wersja 4.0 się nie udała bo bieda straszna. Wersja 5.0 się nie udała bo bieda straszna. Wersja 6.0 się nie udała bo bieda straszna. A tu się okazuje że wszystko dlatego bo nie było service packów!!!

autor: jliber, data nadania: 2010-10-03 16:21:30, suma postów tego autora: 4329

tak dziber

kapitalizm 1.0 - niewolnictwo, prawo bialego europocentrycznego czlowieka, kolonializm, grabiez, wyzysk, nedza, choroby, glod, niszczanie ekosystemow planety itd.. upadek zakonczony I wojna swiatowa z milionami ofiar...

kapitalizm 2.0 - kolonializm, grabiez, wyzysk, nedza, choroby, glod, niszczanie ekosystemow planety itd. upadek zakonczony II wojna swiatowa z dziesiatkami milionow ofiar...

kapitalizm 3.0 - neokolonializm, grabiez, wyzysk, nedza, choroby, glod, niszczanie ekosystemow planety itd.. upadek hmm.?????? przewidywana liczba ofiar - kilka miliardow...

kapitalizm zawsze konczy sie tak samo, crashem calego systemu!!!, jest tylko jedna poprawka ktora moze uratowac kapitalizm, nazywa sie socjalizm hehe:D

autor: dyzma_, data nadania: 2010-10-03 18:02:28, suma postów tego autora: 2960

dyzma_

Niewolnictwo i kolonializm to przecież rodzaje interwencjonizmu państwa (będącego istotą socjalizmu), a reszta z tego co wymieniłeś to jego skutki. Pomerdało Ci się wszystko...

autor: jliber, data nadania: 2010-10-03 20:21:36, suma postów tego autora: 4329

Dyzma wręcz przeciwnie

mam bardzo długie :)) Wstyd się przyznać, linuxa prawie nie używam dlatego że wiele profesjonalnych kompilatorów na których pracuje z nim nie współpracuje.

autor: Wielki Czarny Ojciec Demokracji, data nadania: 2010-10-04 00:22:49, suma postów tego autora: 316

Kapitalizm jest

w schyłkowym stadium rozpadu, pożrą go same monopole samych kapitalistów które wyjaławiają ten system we wszystkich rozwiniętych krajach zachodu.

autor: Wielki Czarny Ojciec Demokracji, data nadania: 2010-10-04 00:28:20, suma postów tego autora: 316

Z rozpadem kapitalizmu jest jak z Yeti

od dziesięcioleci wszyscy o nim słyszeli, ale jakoś nikt nie widział.

autor: Crystiano, data nadania: 2010-10-04 14:06:35, suma postów tego autora: 1590

Crystiano

Tak, o upadku kapitalizmu od 150 lat pseudointelektualiści rozwodzą się regularnie, masowo i namiętnie. Od czasów lodówek już nawet strach otworzyć lodówkę co by tam upadku kapitalizmu nie zobaczyć. Jak się ktoś oczywiście tych wszystkich pożytecznych idiotów bierze na serio.

autor: jliber, data nadania: 2010-10-05 02:28:07, suma postów tego autora: 4329

Wielki Czarny Ojciec Demokracji

Największymi wrogami kapitalizmu są sami kapitaliści, nieustannie kombinujący jak wykorzystać przemoc państwa do własnych celów, ograniczyć wolną konkurencję (koncesje, licencje, ceny minimalne) kosztem konsumenta, czy też dostać dotacje, ulgi, subwencje kosztem podatnika itd, itp. także nie jesteś tak genialny jak Ci się wydaje, o tym pisał wyraźnie Adam Smith w Bogactwie Narodów, a tego gościa powinieneś znać, bez jego obłąkanej laborystycznej teorii wartości nie byłoby przecież Marksa.

Kapitalizm nie śmiga więc od 200 lat dzięki kapitalistom, ale wbrew nim, i to wie każdy liberał. Socjaliści akurat są bardzo użyteczni dla kapitalizmu bo tworzą czyste podręcznikowe antyprzykłady. Zostały obecnie tylko 2 takie antyprzykłady (Zimbabwe nie liczę bo Afrykę i tak mają wszyscy w d...), więc razem z wami szczerze kibicuję Chavezowi, era Castro i Kim Dzong Ila dobiega szybko końca.

autor: jliber, data nadania: 2010-10-05 02:49:53, suma postów tego autora: 4329

jliber

[Niewolnictwo i kolonializm to przecież rodzaje interwencjonizmu państwa]

to interwencjonizm panstwa przewozil "zwierzeta robocze" (ludzi o ciemnej skorze) i towary, z zamorskich ladow, tak se tumacz dalej:)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-10-08 00:17:55, suma postów tego autora: 2960

dyzma_

Jeżeli państwo legalizuje agresję, rozwinie się odpowiednio cała branża prywatnych firm. I wtedy przyjdzie socjalista i powie: to wszystko przez kapitalizm!

Wtedy było to niewolnictwo, dzisiaj na tej samej zasadzie działa np system rezerw częściowych. Państwo legalizuje masową kradzież na społeczeństwie poprzez podatek inflacyjny. Kradzieży dokonują banki prywatne bo to one mają licencję na generację nowego pieniądza. I przychodzi socjalista i krzyczy: cykle biznesowe to porażka kapitalizmu!

autor: jliber, data nadania: 2010-10-08 08:48:33, suma postów tego autora: 4329

Dodaj komentarz