Na szczęście Adam M. jest zadowolony, że ten szanowny liberalny demokrata (a nawet konserwatysta) w porę "oprzytomniał z iluzji" i przystał do "zwycięskiego obozu" demokracji burżuazyjnej i kapitalizmu.
Wielu wybitnych artystów błądziło politcznie. I on pobłądził. Trochę to szokujące, że z postępowego intelektualisty lewicowego można się stać członkiem hiszpańskiej Partii Ludowej, ale on nigdy nie był prawdziwym rewolucjonistą, nie był robotnikiem ani chłopem, nie zaznał smaku skutków polityki, którą głosił, wiec mógł bujać w artystycznych, drobnomieszczańskich obłokach liberalizmu.
- gratulacje dla autora!
jak widać jest tematem niegodnym wzmianki...wiadomo dlaczego
no ale jakby go dostał Czawes, Mugabe czy inny bandyta, pewnie forumowa lewyzna wiłaby się w zbiorowym orgaźmie
co takiego Chaveza czyni bandytą? Acha, no tak. Ośmiela się prowadzić politykę niezgodną z interesami amerykańskich korporacji oraz innych "inwestorów", którzy chcieliby dowoli i bez żadnych ograniczeń eksploatować wenezuelskie surowce naturalne oraz tamtejszą tzw. "siłę roboczą". Nie pozwala okradać swojego kraju - bandyta!!!
Chavez ma wiekszy mandat poparcia spolecznego w demokratycznych wyborach, niz jakikolwiek kapytalistyczny uzurpator w przenaswietszej po 1989.
Jak w 1983 kiedy dostał go TW "Bolek". Widać że USA drży w posadach. Podkopuje swojego sojusznika - Chiny i wroga - antyimperialistów ameryki łacińskiej dając nagrodę literacką ex-lewicowej kurewce na jankeskim żołdzie. Podczas gdy nikt już nie wierzy w brednie o wolności i demokracji komitet noblowski serwuje wunderwaffe-sequel z roku 83 - licząc na kolejne podboje.
Na nieszczęście dla rodzimej i latynoskiej michnikowszczyzny Chińczycy wolą stabilny państwowy kapitalizm pod wodzą "komunistycznej" partii od Kuomintangu, napalmu, głodu i rządów kompradorskich klakierów, a Castro, Chavez, Morales, Ortega których za brak McDonaldów na każdym rogu w ich krajach Llosa szczerze nienawidzi nie tracą poparcia społeczeństwa.
Zachwyt jakim Llosa darzy Lulę pozwala twierdzić że Brazylia może przekształcić się w lokalne mocarstwo imperialistyczne próbując wasalizować resztę kontynentu.
Liu Xiaobo (ur. 28 grudnia 1955 w Changchun[1]) – chiński pisarz i literaturoznawca, dysydent, były profesor Beijing Normal University, laureat Pokojowej Nagrody Nobla (2010).
W 1989 roku brał udział w protestach na placu Tian'anmen, za co spędził dwa lata w areszcie. W 1991 roku został uznany za winnego szerzenia kontrrewolucyjnej propagandy, sąd odstąpił jednak od wymierzenia kary[1]. W 1996 roku skazany na 3 lata reedukacji przez pracę za zakłócanie porządku społecznego[1].
W 2008 roku był jednym z sygnatariuszy Karty 08, w której ponad 300 chińskich intelektualistów domagało się wprowadzenia demokracji i zniesienia systemu jednopartyjnego[2]. W grudniu 2008 roku, jeszcze przed upublicznieniem treści Karty, został aresztowany pod zarzutem uprawiania działalności wywrotowej i podżegania do obalenia ustroju państwowego[3]. Był jedynym aresztowanym w związku z jej publikacją[4].
22 grudnia 2009 roku postawiony przed sądem i 25 grudnia skazany na 11 lat więzienia i 2 lata pozbawienia praw publicznych[4]. Proces i wyrok spotkały się z protestem ze strony m.in. USA i Unii Europejskiej[5]. O uwolnienie Liu apelowali także m.in. Salman Rushdie, Umberto Eco[6] i XIV Dalajlama[7].
8 października 2010 roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla[8].
[WIKIPEDIA]
tę straszliwą konsternację w redakcji lewicy.pl po ogłoszeniu pokojowego Nobla. I te gorące wewnątrzredakcyjne dyskusje, które zaowocowały piękną, odpowiedzialną, z najlepszych tradycji czerpiącą decyzją o pominięciu tego faktu milczeniem.
"Lewicy" już pewnie bardziej spodobał się Nobel dla Obamy niż dla Liu Xiaobo.
rzeczywiście są skrajnie upolitycznione i niewarte wzmianki.
jeszcze robią zamieszki w Kaszmirze, jeszcze chcą przekonać Tybet do prawa życia w nędzy feudalnej, ale to nic nie da. Zależy im na podziale dużych i silnych państw na małe, nic nie znaczące państewka, co im się - niestety - udało z Jugosławią a także z Blokiem Wschodnim. I teraz chcą ten sprawdzony scenariusz rozgrywać w Chinach i Indiach.
Ten ów Chińczyk żadnych zasług w niczym nie ma. Dostał trochę kasy z Zachodu i mu się coś wydaje. Jeżeli wykształcił się i nawet zdobył tytuł naukowy w Chińskiej Republice Ludowej, to w którym to momencie był prześladowany? Ilu ludzi pracowało na niego, by się mogł wykształcić? Ilu mieszkało biednie, jadło skromniej niż ten "uciskany opozycjonista"?
Pracę miał?- miał. Jeść co miał? - miał. Mieszkać gdzie miał? - miał! Te "miał" to w celu podkreślenia chińskości. Potem gościu pewnie pojechał na Zachód na jakieś stypendium - za pieniądze ludzi pracy, których teraz chce "wyzwalać", został tam zwerbowany i musi się "dobroczyńcom" "odpłacić".
Te noble same w sobie to czyste kpiny z ludzkiej inteligencji. Co jakiś większy chłam się pokaże albo jakieś większe od niego byle co, to ciach! i już nobel się należy.
Natomiast tego pana, co to za swoją literacką twórczość nobla dostał, to PRL wydawał namiętnie. Nawet przeczytałam wówczas jego to czy tamto dzieło, ale wszędzie były - jak w każdej innej książce - jakieś opisy a to przyrody, a to stanów emocjonalnych. I do tego - co już w nie każdej książce spotkać można było - sceny z bara bara. A to uskuteczniane w jakimś zaniedbanym otoczeniu, a to znowóż w wyuzdany sposób. Pan ten od tego literackiego nobla skutecznie mnie do tzw. światowej literatury zniechęcił. Jest, czy też może należy powiedzieć: było, paru mu podobnych pisarzy. Nie każdemu z nich chciało się biegać z protestami pod polską ambasadą, no to nobla nie dostali.
że miałby się lewicy nie podobać?
Przyznaję się, że nie znam dorobku Liu Xiaobo, ale z tego co tu podał Paweł nie widzę nic dyskredytującego go w oczach lewicy. Walczy z superkapitalistycznym złym reżimem, rajem dla wielkich koncernów gdzie wyzyskuje się ludzi nie mających praw pracowniczych (marzenie liberałów). Jest buntownikiem przeciwko złemu niekomunistycznemu, tylko kapitalistycznemy, policyjnemu państwu, które gardzi ludźmi (wy naprawdę wierzycie, że większość lewicowców stąd ma najmniejszą ochotę stawać w obronie ChRL? to przeczytajcie dyskusje pare niusów niżej), więc dla mnie całkiem lewicowo.
Chyba, że to jakiś skrajny prawicowiec, kapitalista, chiński korwino-ziemkiewiczo-michalkiewiczo-tusk, nie wiem.
się ma koryto i kojec, powinno się machać ogonkiem dla pana, hehe
przecież ChRL to dziś turbokapytalyzm ukrywający się za komuszo-wojskową fasadą. Raj dla PT PT Złodziei Pracodawców i Dresów...
to ten gościu w 2003 roku poparł napaść na Irak...
bo nikt go nie zna, ale większości prawicowców na tym forum nie przeszkadza to aby wpadać w zachwyt na tym wielkim bojownikiem o wolność, tylko nie wiadomo o co czego i co tak naprawdę dokonał, tak jak Obama i Wielki Elektryk, no ale zawsze mogą się wytłumaczyć że to nagroda "awansem" :))
tak na marginesie chiny już się im odgryzły
http://news.mail.ru/culture/4586788/
Gniew KNR iz-za 'Nobelya' mira kosnułsya pevca Aleksandra Rybaka
Nie tłumaczę bo chyba większość lewicowców zna język naszych wschodnich Braci a dres i Getzz niech się domyśla.
Skoro "zaprietili" im rybaka to strach pomyśleć jak dostaną po kieszeni ekonomicznie.